• Nie Znaleziono Wyników

Medytacyjne struktury Michała Misiaka

M

ichał Misiak należy do tych artystów, którzy

wymijając pułapki postmodernizmu, starają się w sztuce ocalić powagę, ważki przekaz myśli, autentyczną emocję i piękno. Przeciwstawiają się tym samym powszechnie przyjętym standardom mody i prze-konań, że rolą sztuki jest bawić, zadziwiać lub straszyć,

być rebusem i rozrywką albo dekoracją. Misiak należy do tej niszowej części twórców, którzy zachowali świado-mość, że istnieje tylko sztuka — vel, szerzej, kultura — eli-tarna, albo jej nie ma. Z tą wiedzą kończył już studia. Toteż od początku szukał języka przekazu dla swoich przesłań, własnego, nie powtórzonego po kimkolwiek i na tyle

75

P O S TA W Y I I 2

pojemnego, a jednocześnie wrażliwego, by stał się do nich adekwatny. Budulcem tego języka była od pierwszych już, samodzielnych prac artysty kreska. Subtelna, cienka, tworząca gęstą strukturę i światło wyznaczające przestrzeń.

Trzy te zasadnicze czynniki: struktura z kresek, światło i przestrzeń nieodmiennie choć na różny sposób kreują od dziesięciu lat jego sztukę.

Wkrótce po studiach, w  r. powstała seria jego osiemnastu obrazów pt. „Horyzont”. I już wtedy, u progu samodzielnej twórczo-ści artysty były to prace oryginalne, gdzie z niezliczonych, równolegle przebiegających kresek budował obraz, a kolorowe światło intensyw-nym lub przyćmiointensyw-nym blaskiem wypełniało w nim niedefiniowalną przestrzeń. Co zaś najważniejsze — już wtedy, w tych wczesnych obrazach zawarty był element niedopowiedzenia, tajemnicy, pytań o zagadnienia podstawowe.

Rozwój koncepcji malarskiej młodego artysty następował nie-zwykle szybko. Już w rok później, w  r. powstał nowy cykl ry-sunków i płócien dużej urody, gdzie w ciemniejącej szarości jaśnieją smugi światła; białego w rysunkach i błękitnego lub żółto-oranżo-wego w obrazach. Tej nowej serii nadał autor tytuł „Przestrzenie samotności”, samą już nazwą podkreślając emocjonalną wagę tych

prac i ich medytatywny sens. Nostalgicz-ny klimat zamyśleń i pytań bez odpowiedzi będzie już cechą charakterystyczną i nie-zmienną we wszystkich pracach artysty. Stanowi on element transcendencji, która nie ma u Misiaka jednoznacznego ukierunkowania, niczego nie na-zywa i niczego nie narzuca. Jest przez to zastanawiająca, ezoteryczna i uniwersalna.

W cyklu „Przestrzenie samotności” i innych pracach z tego roku dojrzewa i zaczyna dominować nowy, wzbogacony wariant kresko-wej struktury. Dotychczas wypełniała ona kompozycje równolegle biegnącymi liniami horyzontalnie czy wertykalnie, albo spływała układami skosów symetrycznie po obu stronach pionowej osi ob-razu. W  r. po raz pierwszy gęsto biegnące kreski, nakładając się na siebie dwuwarstwowo, zaczynają się pod kątem przecinać jak fale świetlne o tej samej częstości drgań, wywołując zjawisko inter-ferencji. Tak powstałe rozmigotane struktury złudnych przestrzeni sprawiają wrażenie ruchu: przepływania, pulsowania czy wibracji. Przydają pracom twórcy intensywnego życia i zagadkowości. Toteż artysta pracuje nad tym językiem przekazu, rozwija go i doskonali, osiągając coraz to nowe efekty, zarówno w rysunkach realizowanych Michał Misiak

. S-, , olej na płótnie,  x  cm . S-, , olej na płótnie,  x  cm, własność: kolekcja prywatna

76

P O S TA W Y I I

przeważnie czarnym tuszem na białym papie-rze, jak i w malarstwie, zazwyczaj jedno- lub dwubarwnym.

Prace Misiaka są rozpoznawalne, zawsze o tym samym magnetyzmie przyciągania oczu, myśli i emocji. Niezależnie od tego, jak różne by-wają pod względem kompozycyjnym i kolory-stycznym, czy działają przede wszystkim świa-tłem i barwą, czy poetyką form geometrycznych. Geometria, choć różnie pojmowana i różnie przejawiająca się w kolejnych etapach twór-czości artysty, jest jednym z nader istotnych jej elementów. Rzadko jest to geometria matema-tycznych wyliczeń, ale zazwyczaj — odczucia trenscendentnego porządku. Sam artysta po-twierdza: Zawsze miałem przeczucie

istnieją-cego ładu w otaczającym nas wszechświecie. Geometria użyta w moich pracach w posta-ci rytmów linii jest wyrazem porządku i har-monii [].

Ten porządek i harmonia są zgodne z cecha-mi osobowości, a więc i preferencjacecha-mi twórcy, z jego potrzebą ładu i wyciszenia, z jego upodo-baniami do klarowności, syntezy i prostoty.

Tendencje te, choć w różnym nasileniu, dostrze-ga się w całej jego twórczości, nawet w incyden-talnej serii obrazów pejzażowych „Deszczowe lato” () z przestrzeniami wyznaczonymi geometrią szos, widoków zza okna i nocnych świetlówek. Są te pejzaże uproszczone i odre-alnione, przeniesione z prozy codzienności w z nagła wyolbrzymioną, malignianą przestrzeń alienacji i niepokoju.

Podobnie traktuje artysta rzeczywi-stość w fotografii, którą się obok malarstwa i rysunku zajmuje od wielu lat. Przykłado-wo w cyklu „Struktury miasta” () dokonu-je — pełnej rytmów, światła i ruchu — analizy i równocześnie syntezy architektury, odreal-nionej w piękne miraże i doprowadzonej do granic czytelności, a niekiedy poza jej granice. Tu też, jak w głównych dziedzinach swojej dzia-łalności, lubi stosować układy symetryczne. Nie jest to jednak reguła bez odstępstw, podobnie jak wszystkie inne zasady w jego twórczości, która, choć konsekwentnie spójna i jednorod-na, przebiega fazami o znacznej amplitudzie zróżnicowania, aż do jaskrawych kontrastów.

MEDYTACYJNE STRUKTURY MICHAŁA MISIAKA

2

77

P O S TA W Y I I Michał Misiak . S-, , olej na płótnie,  x  cm . Z-, , olej na płótnie,  x  cm własność: kolekcja prywatna

. I-, , olej na płótnie,  x  cm . I-, , olej na płótnie,  x  cm

W latach - powstają obrazy w bar- wach ciemnej czerwieni, błękitu, brązu czy zieleni; niektóre wypełnione tylko interferen-cyjno rozmigotaną lub bardziej uspokojoną strukturą kresek, z emanacją świetlną pośrodku albo przy krawędziach symetryczną. Ale też ta-kie, w których z mroku tła wydobywają się nie-śmiało pierwsze zjawy kształtów geometrycznych jak prostokąt czy trapez. W roku  i dwóch następnych rozrastają się one i bogacą. Fragmen-ty niedefiniowalnych, trójwymiarowych form: kolistych, elipsoidalnych, a także prostokątnych, ledwie rozjaśnione, wynurzają się z ciemności, często wypełniając kompozycję po przekątnej. Są one geometrycznie uzasadnione. Określają to tytuły, w których litera Z oznacza proporcje Złotego Podziału.

Równocześnie z tymi ciemnymi pracami, już w  r. artysta jakby zatęsknił za pełnią światła. Rozpoczął cykl obrazów prawie białych, gdzie jak mgła pośrodku płótna, ledwie widzial-ne dotknięcie żółcieni uwyraźnia równie nie-uchwytny fiolet rozwiany jak oddech po obu jej bokach lub dookolnie. Tu także geometrycz-ną zasadę podkreśla tytuł: litera S oznaczająca Symetrię.

W  r. jeszcze maluje Misiak swoje świe-tliste, prawie białe płótna, ale znów wraca do mocnych kolorów. Powstają Symetrie ciemne, grawitujące ku czerni, przecięte po diagona-lach świetliście błękitnymi, wrzecionowymi formami, czarno-błękitne kwadraty przepo-łowione horyzntalną prostą, ale też czerwone z zielonym wrzecionem pośrodku, w pionie albo z czerwono-czarnym, rozedrganym jak drobne fale na wodzie.

Ta intensywność barw, ze szczególnym upo- dobaniem do czerwieni łączonej z zielenią lub nie-bieskości w kilku różnych odcieniach utrzymuje się także w ostatnich trzech latach -. Obrazy z tego czasu klarowne, z uwypukloną strukturą przecinających się kresek, zdumiewa-ją subtelnością i finezzdumiewa-ją efektów interferencji. Ich tytuły z literą I (Interferencja) potwierdzają wagę tego odkrywczo wykorzystywanego zjawiska dla twórczości Michała Misiaka. Pełna ruchu i wibra-cji przestrzenność jego prac, ich siła energetyczna i niezwykła uroda przyciągają wzrok i przenoszą myśl z codzienności w odległy wymiar

transcen-dencji. n

[1} M.Misiak (wypowiedź w katalogu): Wystawa z XXIX Pleneru dla Artystów Posługujących się Językiem Geometrii. Sztuka a poznanie– Radziejowice 2011. Radom 2012, s. 66.

4 3

78

P O S TA W Y I I 1

L

aureatką wyróżnienia „Formatu” w ostatniej edycji Przeglądu Malarstwa

Młodych „Promocje” w Galerii Sztuki w Legnicy została Albertyna Kacalak — absolwentka wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych w latach -, gdzie studiowała na Wydziale Malarstwa i Rzeźby (m.in. w pracowni prof. Janusza Jaroszewskiego oraz w zakresie multimediów — w pracowni prof. Pawła Jarodzkiego). Obecnie jest doktorantką tej samej uczelni w pracowni malarstwa prof. Zdzisława Nitki oraz w pracowni multimediów u prof. Pawła Jarodzkiego. Zainteresowanie malarstwem w kontekście nowych mediów pozwala jej na twórcze kontynuowanie tradycji wrocławskiego strukturalizmu, ale również na zajmowanie się rysunkiem i sztuką wideo.

Punktem wyjścia w poszukiwaniach własnej formy, oprócz osobistych ak-tualnych przemyśleń artystki na temat otaczającej ją rzeczywistości, są właśnie doświadczenia zdobyte z kontaktów z twórczością wrocławskich struktura-listów, takich jak chociażby Alfons Mazurkiewicz, Józef Hałas czy Janusz Ja-roszewski, którzy już wcześniej prowadzili dialog z ważnymi dla tej tendencji inspirującymi artystami, jak: Jean Dubuffet, Antoni Tapies, James Ensor, Paul Klee czy Miquel Barcelo. Malarstwo Albertyny Kacalak jest więc z jednej stro-ny odniesieniem do tej opcji, z drugiej — pełne kontrastów, polegających na zestawieniu delikatnej, subtelnie wydobywanej, eleganckiej gamy kolorów,

z wyraziście potraktowaną przez nią materią dzieła. Dzięki temu obrazy Al-bertyny Kacalak, chociaż bogate w odniesienia do tradycji, wyróżniają się in-dywidualną, nowoczesną stylistyką. I te walory — w łączeniu doświadczeń „szkoły” strukturalizmu z inspiracjami współczesnego świata medialnych ko-munikatów, tego sztafażu aktualnej ikonosfery — stały się przede wszystkim argumentem dla jury w Legnicy, nagradzającego Kacalak nagrodą regulami-nową i dodatkowo wyróżnieniem redakcji „Formatu”.

W konkursie młoda artystka zaprezentowała, wyróżniony już wcześniej za najlepszy Dyplom ASP w  roku, cykl prac pt. „Znaki”. Obrazy z tej serii, są, jak mówiła, efektem połączenia jej dotychczasowych dokonań rysunko-wych i malarskich. Ale są to również prace o bogatej metaforyce — niemniej bardzo osobiste i emocjonalnie mówiące — nie wprost — o życiu, o ideach, o otaczającej nas rzeczywistości i artystycznych relacjach. Malarstwo Alber-tyny Kacalak staje się więc odbiciem codzienności, ale przy użyciu pewnych szyfrów — niedopowiedzianych, niedosłownych, naznaczonych przez wie-loznaczne, osobiste pismo-znaki. Ich włączenie w materię obrazów skłania do poszukiwań ukrytych znaczeń, kluczy do zaszyfrowanych treści. To ma-larskie pismo, czyli znaki, ich grube, rozlane malarsko linie, rozmieszczone są niby przypadkowo, niemniej w pewnej rytmicznej kolejności rozłożenia