• Nie Znaleziono Wyników

przestrzeń trzech wymiarów”

Muzeum Rzeźby Współczesnej w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku zainteresowane „materią” współczesnych manifestacji artystycznych przygotowało kolejną interdyscyplinarną ekspozycję, tym razem we współpracy z Akademią Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta z Wrocławia.

N

a wystawie zatytułowanej „Trzy Wymiary”

przedstawione zostały realizacje  auto-rów, pracowników trzech katedr: Rzeźby, Ceramiki i Szkła wrocławskiej Akademii. Projekt zrealizowany został w ramach cyklu, w którym Centrum Rzeźby Polskiej prezentuje różne ośrodki akademickie. Założeniem spotkania była więc prezentacja aktualnych problemów — sze-roko postrzeganej kwestii przestrzeni w sztuce, eksplorowanej przez wrocławskich artystów z różnych opcji warsztatowych. Prezentacja indywidualnych, wyróżniających się dyscyplin — ceramiki, szkła artystycznego i rzeźby — dała pretekst do konfrontacji postaw estetycznych w kontekście przysłowiowych trzech kręgów twórczych — z zastosowaniem trzech środków wyrazu, a więc trzech wymiarów. Różnorodne idee kształtowania przestrzeni i form spotkały się tu w jednym czasie i miejscu, w specyficznej, monumentalnej przestrzeni muzeum. Zapre-zentowany wycinek różnorodnych twórczości ujawnił wieloaspektowe spektrum działań wrocławskich artystów, co dało możliwość interpretacji i kontemplacji ich dzieł z różnych perspektyw. Po pierwsze — można spojrzeć na nie z tytułu ich osadzenia w tradycji warsztato-wej, związanej z wyborem treści i wcieleniem jej w materialny kształt. Forma traktowana jest tu jako określony, ukonstytuowany przedmiot. Wartości, jakie w tym przypadku są nobilito-wane to rzetelność estetycznego postrzegania, skupienia i wrażliwość na tworzywo, i właśnie umiejętności warsztatowe. Po drugie — mówiąc o materii rzeźby — traktujemy dzieło jako obszar, który z założenia wpływa na świadomość odbiorców. Prezentowane są tu prace, które stanowią metaforyczny komentarz rzeczywi-stości i do niej się odnoszą swą formą decydując o rodzaju interpretacji. Wreszcie można spojrzeć na dzieło poprzez usytuowanie podmiotu w kon-kretnych sytuacjach życiowych. Ten trzeci punkt widzenia — łączy świat sztuki z doświadczeniem codziennej rzeczywistości, i stąd jej tożsame interpretacje, niezależne od tworzywa dzieła (jego ukształtowania).

Wystawa zwraca więc uwagę na możliwo-ści równoległego funkcjonowania odmiennych systemów estetycznych, równouprawnie-nia różnych praktyk i dyskursów. Usytuowa-nie tych zjawisk w kontekście współczesnej, szeroko pojętej kultury wizualnej, zakłada możliwość postrzegania ich z rozmaitych perspektyw. Ta umiejętność posługiwania się różnymi językami, charakterystycznymi dla

Powyżej: Tomasz Niedziółka, Z cyklu „Padlina Monidło” Poniżej: Michał Puszczyński, Erosion, 

96

M O TY W Y I I

środowiska wrocławskiego, umożliwia nawiązanie twórczego, interdyscy-plinarnego dialogu między odmiennymi teoriami i postawami estetycz-nymi artystów, którzy przecież na co dzień tworzą niezależnie od siebie. Wystawa stwarza różnorodne „balanse” pomiędzy funkcjami przedstawio-nymi obiektów, a funkcjami refleksyjprzedstawio-nymi tych dzieł. Interdyscyplinar-ny charakter współczesnej sztuki, pozwala artystom swobodnie poruszać się w obszarze pogranicza, gdzie zanikają wyraźne cechy poszczególnych dyscyplin. Szkło, ceramika, czy każde inne medium, są tylko początkiem opowieści o przestrzeni. Sztuka, wyabstrahowana ze swych tradycyjnych postaw, wkroczyła w świat zewnętrzny, współdziałając i scalając się z róż-nymi mediami. Miesza rozmaite środki wyrazu, w efekcie tworząc wi-zualną „trójwymiarową” hybrydę; może zatem służyć prezentacji wie-lowymiarowości wrocławskiej sztuki i jej idei, przenoszonych w danej

materii. n

Wystawa „Trzy wymiary”, luty-marzec 2013 r.

Kuratorzy: Aleksander M. Zyśko, Bożena Sacharczuk, Marzena Krzemińska-Baluch

PRZESTRZEŃ TRZECH WYMIARÓW

4

3 2

1

. Tomasz Tomaszewski, Obraz 

. Mariusz Kosiba, Drzewo życia, Gabriel Palowski, In-czi, Maciej Zaborski, Planeta, Anna Bujak, Rekonstrukcja

. Przemysław Lasak, Z cyklu „Ona”

. Mateusz Dworski, Ogryzek, Marek Sienkiewicz, Romanticismo, Maciej Albrzykowski, Bum, bum, bum, z cyklu „Celownik” Dariusz J. Nowak, Shongololo . Antonina Joszczuk, Czarno i Biało, Grażyna Jaskierska-Albrzykowska, Rzeki wspominanie, Marzena Krzemińska-Baluch, Disruption, Jerzy Chodurski, Anioł Rysi, Jan Drzewiecki, Biała Wieża, Biała

. Mirosław Kociński, Mozaika biało-czerwona, Krzysztof Rozpondek, Platinum, Mat, z cyklu „Balast”, Zofia Skrzypczak, ,

Agnieszka Leśniak-Banasiak, z cyklu Black & White Magnes, White Magnes, Radosław Keler, z cyklu „Kumulacja”, Katarzyna Koczyńska-Kielan, Pustynne miasto z cyklu „Fizjonomia przestrzeni”

. Marzena Krzemińska-Baluch, Disruption . Grzegorz Niemyjski, Kuszenie św. Antoniego

. Mariusz Łabiński, Bez tytułu, Małgorzata Dajewska, Uśpiony Anioł - dekompozycja, destrukcja, Janusz Kucharski, Natura-Struktura, Green of the Future, z cyklu „Archeologia Przyszłości”, Waldemar Szmatuła, Kosmiczny

pocału-nek, Beata Mak-Sobota, Monolit, Multiliner

. Kazimierz Pawlak, Kokon, Grażyna Płocica, Gilotyna losu, Anatomia, Live Area, Bożena Sacharczuk, Oktawa struktur, z cyklu „Transkrypcje kompozy-cja”, Gabriel Palowski, In-czi, Katarzyna Koczyńska-Kielan, Widnokrąg, z cyklu „Fizjonomia przestrzeni”, Agnieszka Leśniak-Banasiak, z cyklu Black & White Magnes, Beata Damian-Speruda, Chmury . Bożena Sacharczuk, kompo-zycja Oktawa struktur, z cyklu „Transkrypcje”

. Zbigniew Makarewicz, Odchylenie poczwórne - dedykowane Jerzemu Beresiowi (fragment), Aleksander Marek Zyśko, Warstwowiec, Maciej Kasperski, Ceramika noszona #, Ceramika Noszona, Kazimierz Pawlak, Kokon, Grażyna Płocica, Gilotyna losu, Anatomia, Live Area

Fot. - Jan Gaworski, Centrum Rzeźby Polskiej

97

M O TY W Y I I 10 11 9 8 7 6 5 12

98

M O TY W Y I I 1

Błyskotanie

Z

najome, codzienne przedmioty, „obiekty użyteczne”, czasem już mocno

zużyte, „przedmioty niższej rangi”. Niektóre jakby niezauważane, nie obdarzane względami, choć z nich korzystamy, inne — omijane wzro-kiem z powodu ich nikłej atrakcyjności wizualnej.

Ked Olszewski wybiera te oraz podobne przedmioty i dokonuje ich arty-stycznego uwznioślenia: wyróżnia je, sprawia, że błyszczą, połyskują, w sposób dosłowny i symboliczny. Stają się błyskotkami. Artysta okleja obiekty mały-mi kawałkamały-mi lusterek, „pikselamały-mi”, jak je nazywa, o wielkości dostosowa-nej do skali przedmiotu. Ten proces „artystycznego awansu” nie odbywa się jednak bezpośrednio, poprzez nadanie obiektom statusu „dzieła sztuki”, nie zostają one w Duchampowskim geście przeniesione w przestrzeń sztuki, do galerii, w każdym razie — nie wszystkie. Większość „Błyskotek” po meta-morfozie pozostaje w miejscu, w którym znalazł je artysta. Gest artystyczny ogranicza się do ich wybrania, przebrania w błyskotkowy kostium, sfoto-grafowania, często w warunkach nocnych, w feerii migoczących, dyskote-kowych odblasków, uwiecznienia w blasku, zarejestrowania tych ulotnych pięciu minut sławy. Tylko niektóre z „Błyskotek” stały się galeryjnymi obiek-tami artystycznymi, było tak w przypadku sedesu czy betoniarki. Większość „Błyskotek” funkcjonuje w przestrzeni sztuki w postaci wielkoformatowych zdjęć oraz zapisów wideo. Sam autor także siebie uczynił jedną z „Błyskotek”, gdy błyskotkowym kostiumie kręci się na kawalecie. Przemiana ta, działanie z pogranicza żywej rzeźby i performance, została sfilmowana. Warto w tym miejscu dodać, że performatywność jest jedną z ważnych cech praktyki arty-stycznej Keda Olszewskiego, a która najpełniej ujawniła się we wcześniejszym projekcie „Wystaw[k]a” (). Choć „Błyskotki” Keda Olszewskiego zapew-ne nastroją większość odbiorców bardzo pozytywnie, to ich funkcja ludyczna nie wydaje się być podstawową i jedyną. Czym więc tak naprawdę są Kedowe

„Błyskotki”? To specyficzne świecące „ozdoby”, przedmioty „ubrane” w stylu glamour w kostiumy z małych lusterek, choć, wbrew nazwie, nie wszystkie są małe, niektóre są znacznych rozmiarów, jak betoniarka czy słup ogłoszenio-wy. Błyskotki potocznie kojarzą się z blichtrem, z czymś, co jest tanie, tandetne, ale przyciągające wzrok. Do tego znaczenia Ked Olszewski nawiązuje wprost, tautologicznie niemalże: „Błyskotki”, podobnie jak te znane z codzienności, połyskują, lśnią, zwracają na siebie uwagę. „Błyskotanie” rozgrywa się zarów-no w przestrzeni jakości wizualnych, jak i językowych. Językowo, ponieważ Ked Olszewski wydobywa jeden odcień znaczeniowy. Jego „Błyskotki” wydają się mieć coś z dziecięcych maskotek czy czułości łaskotek. Użycie zdrobnienia (choć w przypadku niektórych obiektów może odpowiedniejsze byłoby zgru-bienie) akcentuje ten ciepły odcień, nie zaś, jak to bywa gdy używany tego słowa tradycyjnie — wskazuje na kiczowatą tandetność. Błyszczący kostium nie podkreśla taniego blichtru, ma kierować uwagę ku „rzeczywistość niższej ran-gi”. Połyskujące lusterkowe „piksele” pokrywające przedmioty wydobywają je z masy innych, ale także sugerują, by spojrzeć na nie przychylniejszym okiem. Ked Olszewski chce odmienić życie przedmiotom, tym biednym, banalnym, powszednim, nawet tym, o nie najlepszej reputacji. „Błyskotanie” według Keda Olszewskiego to nadawanie blasku, błysku ze szczerą, dobrą intencją. Umiesz-czenie w świetle reflektorów. Celebrowanie. OtoUmiesz-czenie szacunkiem.

„Błyskotki” powstają od ponad roku jako swoiste work in progress i wła-śnie teraz nadszedł dla ich czas podsumowań. Wybór prac z tego cyklu był już prezentowany na wystawach w Muzeum Narodowym w Szczecinie, w Ga-lerii Wschodniej w Łodzi, w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, w GaGa-lerii Białej w Lublinie. Ostatnia, z października tego roku, obszerna prezentacja „Błyskotek” miała miejsce w Berlinie w ramach Festival of Light. Był to indy-widualny pokaz artysty we Freies Museum, na którym zaprezentowano zdjęcia