• Nie Znaleziono Wyników

Między estetyką, instytucjonalizacją a utowarowieniem tradycji

Osoba współorganizująca strumieńską imprezę w jednym z wywiadów podkreś-liła cel przyświecający tym działaniom.

Chcemy uratować od zapomnienia piękne cieszyńskie stroje, pieśniczki i tańce.

Na co dzień również podejmujemy wiele działań w tym kierunku. Jeździmy do przedszkoli, szkół, bibliotek, opowiadamy tam o stroju cieszyńskim165.

Te słowa dowodzą, że tego typu praktyki są częścią szerszych działań ukie-runkowanych na zachowanie lokalnego dziedzictwa, częściowo zinstytucjona-lizowanych. Przywołując koncepcję układów kultury Antoniny Kłoskowskiej, można powiedzieć, że to, co kojarzy się z kulturą ludową i tradycją, staje się nie tyle udziałem pierwotnego układu kultury (rodzina, przyjaciele, sąsiedzi), co przedmiotem starań wtórnego, tj. zinstytucjonalizowanego układu kultury, który przewiduje podział na ekspertów będących nadawcami określonych treści, które jawią się jako wartościowe (regionaliści, etnografowie, strażnicy lokalnej tra-dycji skupieni w instytucjach takich jak stowarzyszenia, izby regionalne, muzea, kierownicy zespołów folklorystycznych), oraz względnie nieprzygotowanych

165 P. Krzyżowska: W Strumieniu chcą ratować tradycje [online]. Dostępny w internecie: <htt p://gazetaco-dzienna.pl/artykul/kultura/w-strumieniu-chca-ratowac-tradycje> [dostęp: 24.09.2014].

odbiorców. To, co dawniej żyło swoim własnym życiem, było procesem sponta-nicznym, współcześnie ma swoich „strażników”, którzy określają przedmiot prze-kazu, decydują, co warto zachować oraz jak to odczytywać i defi niować. Tradycja staje się przedmiotem działań zaplanowanych i skoordynowanych obejmujących niektóre obszary minionego świata (strój, pieśni, zwyczaje i obrzędy, język), stano-wiących reprezentację dawności, ludowości itd. Związana jest z tym pewna forma selektywności wynikająca z faktu, że nie da się przywrócić przeszłości w całości.

Mamy tu do czynienia z uczeniem zaplanowanym i „konserwowaniem” zapa-miętanej i wyobrażonej kultury ludowej oraz tradycji. Proces ten wydaje się tym mocniej zinstytucjonalizowany i tym dobitniej podkreśla się konieczność podej-mowania tego typu praktyk, im bardziej pogarsza się kondycja tego, co stanowi obiekt ochrony i opieki, i im szybciej ta spuścizna ulega zanikowi166. Działanie takie jest niewątpliwie przejawem pamięci przeszłości odczuwanej jako „nasza”, odmienna od przeszłości „innych”, dająca poczucie bycia „u siebie” oraz podtrzy-mująca emocjonalną więź między „nami” a tymi, którzy żyli tutaj kiedyś.

Osoby zajmujące się odtwarzaniem i publicznym prezentowaniem działań czy artefaktów (tańców, obrzędów, elementów stroju czy dawnych narzędzi) pocho-dzących z odmiennego kontekstu – albo opowiadające o nich – uważają, że tego typu działania prowadzą do niwelacji przepaści między dawnym a współczes-nym. Z jednej strony strój, pieśni są przedstawiane jako coś interesującego, wokół czego można budować aurę niezwykłości miejsca i zamieszkujących je ludzi. Dys-ponują swoistymi walorami estetycznymi oraz rangą wynikającą z „dawności”

i już choćby ze względu na to są defi niowane jako warte ochrony. Na margine-sie należy dodać, że estetyczne ujmowanie „naszej” tradycji pokrywa się ponie-kąd z głoszonym przez zwolenników wielokulturowości poglądem, w którym podkreśla się znaczenie różnorodności kulturowej jako szczególnego rodzaju bogactwa (rozumianego nie tylko jako wartość autoteliczna czy nowa jakość, lecz także w wymiarze ekonomicznym, emancypacyjnym)167. Jednocześnie artefakty te pozwalają na wypełnienie pustki i ukojenie nostalgii za utraconym (na sku-tek upływu czasu i nieuniknionych zmian) bliskim i swojskim domem. Budują przestrzeń społeczną będącą źródłem poczucia ładu, harmonii i bezpieczeństwa.

Służą powolnemu odbudowywaniu poczucia bycia „u siebie” oraz konstytuowa-niu i odtwarzakonstytuowa-niu wspólnoty lokalnej168.

Zatem to, co lokalne, na skutek oddziaływania globalnych procesów, prze-pływów różnego rodzaju treści oraz prób przeciwstawiania się utracie staje

166 M. Kula: Wybór tradycji. Warszawa 2003, s. 115–120; W.J. Burszta: Kotwice pewności…, s. 270.

167 W.J. Burszta: Od mowy magicznej…, s. 209 i następne.

168 Por. A. Szpociński: Tworzenie przestrzeni historycznej jako odpowiedź na nostalgię. „Kultura Współ-czesna” 2004, nr 1, s. 62–63.

się bardziej konstruktem, projektem bądź zadaniem do zrealizowania aniżeli

„faktem naturalnym”. W tym procesie dawna kultura ludowa (lub ludowość), która była po prostu dana – stanowiła źródło utrzymania, konsekwencję trybu życia, wypadkową relacji rodzinnych i sąsiedzkich – dziś jest raczej wiedzą lub odpowiednio wyselekcjonowanym „materiałem” wykorzystywanym do (re)pro-dukowania lokalności (i jej specyfi ki), tworzenia poczucia bliskości oraz tła dla refl eksyjnego projektu, jakim jest tożsamość regionu169.

W obrębie działań będących przejawem współczesnych manifestacji lokal-ności i regionalizmu często stosowaną praktyką jest łączenie jarmarcznej formy i scenicznych aranżacji folklorystycznych z pokazami rękodzieła. Mają one być reprezentacją „żywej” przeszłości i „naszego” dziedzictwa. Te działania mają jednocześnie funkcję identyfi kacyjną (nośnik tożsamości miejsca i mieszkań-ców), waloryzującą (podkreślanie wyjątkowości) oraz promującą (podnoszenie atrakcyjności) region. Pokazywanie w przestrzeni publicznej czynności koja-rzących się z tym, co jest przedmiotem zainteresowania klasycznej etnografi i i folkloru, odgrywanie świata „naszych” dziadków, rodziców czy „naszej” mło-dości (materializacja pamięci pokoleniowej) stanowi podstawę lokalnych świąt i budowanej wokół nich przestrzeni społecznej wraz z jej atmosferą, interakcjami, przeżyciami estetycznymi, ludycznymi czy emocjonalnymi. Przykładem tej stra-tegii przywoływania przeszłości są „Skarby z cieszyńskiej trówły” organizowane od 2001 roku przez Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości (obecnie Zamek Cie-szyn) w Cieszynie oraz Kulturalní a společenske středisko „Střelnica” w Czeskim Cieszynie. Impreza adresowana jest zarówno do mieszkańców regionu, jak i osób spoza niego. Mott o, jakie jej przyświeca, to: „pamięć, tradycja, współczesność”170. Można ją rozpatrywać nie tylko w kategoriach edukacyjnych, popularyzator-skich, ludycznych, integracyjnych i promocyjnych zogniskowanych wokół Śląska Cieszyńskiego.

Nazwa imprezy odnosi się do funkcjonującego na Śląsku Cieszyńskim gwaro-wego terminu na określenie malowanej drewnianej skrzyni stanowiącej niegdyś element posagu wychodzącej za mąż kobiety. Początkowo wydarzenie odbywało się na terenie Wzgórza Zamkowego w Cieszynie oraz budynku Kulturního a spo-lečenského střediska „Střelnice” w Czeskim Cieszynie. Z czasem włączyły się w nie inne lokalne instytucje kultury oraz stowarzyszenia, a od 2012 roku niektóre

169 Por. A. Appadurai: Nowoczesność bez granic. Kulturowe wymiary globalizacji. Przeł. Z. Pucek. Kraków 2005, s. 63, 267–269.

170 Program. XIV Skarby z Cieszyńskiej Trówły – XIV. Poklady z Těšínské Truhly [online]. Dostępny w inter-necie: <htt p://www.cieszyn.pl/fi les/Program%2016-21.09.14.pdf> [dostęp: 24.09.2014]; B. Śliż: „Skarby z Cieszyńskiej Trówły” po raz kolejny zachwycają mieszkańców regionu [online]. Dostępny w internecie:

<htt p://gazetacodzienna.pl/artykul/kultura/skarby-z-cieszynskiej-trowly-po-raz-kolejny-zachwycaja--mieszkacw-regionu> [dostęp: 24.09.2014].

punkty programu są realizowane również poza Cieszynem (np. w Koniakowie)171. Na imprezę składają się wystawy (m.in. poświęcone tematyce etnografi cznej – strojom), wykłady i spotkania. Jej ważnym elementem jest Cieszyński Jarmark Rzemiosła, na którym swój warsztat i wyroby prezentują osoby trudniące się rękodziełem, rzemiosłem ludowym, przedstawiciele „ginących zawodów” i tzw.

twórcy sztuki ludowej. Atrakcję stanowią warsztaty dla dzieci i młodzieży, pre-lekcje oraz wycieczka po budynkach cieszyńskiego browaru i zabytkach Góry Zamkowej w towarzystwie archeologa lub przewodników. W trakcie „Skarbów z cieszyńskiej trówły” można skosztować potraw kojarzących się z kuchnią regio-nalną (np. poleśniki, stryki z wyrzoskami – tj. placki ziemniaczane z kawałkami pod-smażonego mięsa lub skwarkami, bigos). Jarmark jest okazją do tego, by zobaczyć przy pracy koronczarki, kowali, rzeźbiarzy, druciarzy, szopkarzy, osoby zdobiące pierniki itd. Zainteresowaniem cieszą się również pokazy powroźnictwa, ple-cionkarstwa, przędzenia na kołowrotku, wykonywania skórzanych kierpców i srebrnej biżuterii cieszyńskiej, a także wyrobu sera owczego oraz strudla (wraz z rozstrzygnięciem konkursu na ten wypiek). Jarmark uświetniają występy lokal-nych zespołów folklorystyczlokal-nych (regionallokal-nych)172.

Nagromadzenie w jednym miejscu sporej liczby osób zajmujących się tzw. tra-dycyjnym ludowym rzemiosłem zdaje się komunikować i zarazem tworzyć wyob-rażenie, że jednym z wyznaczników regionu jest przywiązanie jego mieszkańców do lokalnego i regionalnego dziedzictwa. Przekaz informuje, że tradycją należy się szczycić, a jednocześnie ma ona służyć współczesności, choćby w obszarze projektowania współczesnych przedmiotów użytkowych (o czym świadczą wystawy etnodizajnu prezentowane przy okazji tego wydarzenia).

Pokazy rzemiosła ludowego i rękodzielnictwa towarzyszą również takim impre-zom jak odbywające się w Jabłonkowie Gorolski Święto oraz „Miyszani łowiec”

(„Mieszanie owiec”) w Koszarzyskach. Pierwsza z wymienionych imprez to prze-gląd zespołów folklorystycznych połączony z ludycznym festynem stanowiącym okazję do spotkania się ze znajomymi czy krewnymi. Jest to jedna ze sztandarowych imprez PZKO, które mają służyć integracji społeczności polskiej (i nie tylko, o czym

171 Por. [NG]: Trówła otwarta [online]. Dostępny w internecie: <htt p://wiadomosci.ox.pl/wiadomosc, 21329,trowla-otwarta.html> [dostęp: 24.09.2014].

172 Atmosferę jarmarku oddają częściowo poświęcone mu fotoreportaże i artykuły zamieszczane w lokal-nych internetowych serwisach informacycjlokal-nych; por. [BsK]: VI Cieszyński Jarmark Rzemiosła [online].

Dostępny w internecie: <htt p://wiadomosci.ox.pl/wiadomosc,17520,cieszynski-jarmark-rzemiosla-.

html> [dostęp: 24.09.2014]; [MSZ]: 14. edycja „Skarbów z cieszyńskiej trówły” już za nami [online]. Dostępny w internecie: <htt p://wiadomosci.ox.pl/wiadomosc,27886,skarby-z-cieszynskiej-trowly.html> [dostęp:

24.09.2014]; K. Telma: Cieszyński Jarmark Rzemiosła – fotoreportaż [online]. Dostępny w internecie: <htt p://

gwiazdkacieszynska.pl/strona-cieszynski_jarmark_rzemiosla_fotoreportaz.html> [dostęp: 24.09.2014];

B. Stelmach-Kubaszczyk: Konkurs pieczenia strudla rozstrzygnięty [online]. Dostępny w internecie: <htt p://

wiadomosci.ox.pl/wiadomosc,21337,konkurs-pieczenia-strudla-.html> [dostęp: 24.09.2014].

świadczy słyszany tam coraz częściej język czeski) i podtrzymywaniu polskości.

O ile występujące na scenie zespoły prezentują coś, co można określić mianem folk-loryzmu, o tyle poza sceną dochodzi do sytuacji, w której poszczególni wykonawcy wchodzą ze sobą we wzajemne interakcje, wspólnie grają i śpiewają, a często przy-łącza się do nich publiczność – co już jest zbliżone do folkloru. Goście mogą podzi-wiać drewnianą replikę koliby pasterskiej – w jej wnętrzu znajduje się palenisko (watra), nad którym zawieszony jest metalowy kocioł wypełniony zaklagowanym (zakwaszonym) mlekiem. Na ich oczach po podgrzaniu z kotła wyciąga się ser zbierany w białym płótnie, odcedza go i tnie na małe kawałki, którymi częstowani są zgromadzeni. Podczas Gorolskigo Święta można obejrzeć tkanie na krosnach, wyrób dzwonków pasterskich, pracę ciesielską, koronkarstwo oraz wiele innych czynności. Przybyli mogą się posilić smażonymi plackami ziemniaczanymi, ziem-niaczanymi gałuszkami z bryndzą i szpyrkami, kołaczami oraz innymi specjałami.

Jak widać, wielozmysłowe przeżywanie tego wydarzenia idzie w parze z edukacją oraz podkreślaniem własnej identyfi kacji z regionem.

Podobna sytuacja występuje przy okazji imprez z cyklu „Miyszani łowiec”, które odbywają się w maju w Istebnej na Stecówce (od 2004 roku), Koszarzy-skach (od 2005 roku, przy czym w latach 2001–2004 organizowano w tym miej-scu „Koszarzyszczański jarmark”), Koniakowie (od 2007 roku) i Wiśle-Malince (2015) – terminy ustalają między sobą organizatorzy, tak żeby się nie pokrywały.

Podczas „Miyszania łowiec” występują zespoły folklorystyczne, prezentowane są pokazy rzemiosła, często pojawiają się osoby w strojach regionalnych. Można zakupić pamiątki, skosztować owczego sera oraz innych potraw. Zasadniczy punkt imprezy to odtworzenie pasterskiego obrzędu rozpoczynającego okres wypasu letniego na sałaszu – owce stanowiące własność kilku różnych osób pro-wadzi się na polankę, pośrodku której wbita jest świerkowa gałąź, przegania się je trzykrotnie wokół gałęzi, a następnie zagania do ogrodzonego drewnianym płotem miejsca zwanego koszora, gdzie w symboliczny sposób okadza się zwie-rzęta dymem z ziół, a górale odmawiają cichą modlitwę. W dalszej części święta ma miejsce pokaz dojenia oraz strzyżenia owiec (przy czym widzowie mogą sami podjąć próbę wykonania tych czynności), wyrobu sera itd. Gospodarzami tych imprez są osoby związane z miejscowymi stowarzyszeniami, miłośnicy regionu.

Samo wydarzenie porównywane jest do „święta Górali”173. Pod koniec września (zgodnie z kalendarzem pasterskim) odbywa się z kolei „Rozsod” inscenizujący dawne praktyki spędzania owiec z pastwisk górskich przed nadchodzącą zimą – swoiste zamknięcie sezonu wypasu owiec. Te imprezy o równie bogatej oprawie folklorystycznej zaczęto organizować pod koniec pierwszej dekady XXI wieku.

173 Sałasz 2004 r. Mieszanie owiec. Istebna Stecówka – sobota 15 maja 2004 r. „Nasza Trójwieś” 2004, nr 5, s. 19–20.

We wspomnianych inicjatywach należy widzieć nie tyle tradycję wynale-zioną, ile „odnalezioną”, bo czerpiącą z pamięci społecznej, w której przecho-wywane są elementy wiedzy (o wymiarze emocjonalnym) – w tym konkretnym przypadku na temat hodowli owiec prowadzonej dawniej na tym terenie (jeszcze w XIX i na początku XX wieku hodowla owiec była jednym z głównych źródeł utrzymania mieszkańców obszarów górskich regionu). Pamięć o spotykanej daw-niej na Śląsku Cieszyńskim gospodarce szałaśniczej związana jest z kulturowym czy też stereotypowym obrazem górala lub góralskości rozumianej jako styl życia podporządkowany naturze i jej cyklom – w pokorze wobec niej oraz w prostocie łączącej się z ciężką i uczciwą pracą, szacunkiem do wartości przodków, przywią-zaniem do ziemi, nieskomplikowanym światopoglądem, w którym nie ma miejsca na spotykany współcześnie relatywizm. Ów uproszczony i zmityzowany obraz mieszkańców gór174 Beskidu Śląskiego kładzie nacisk na przywiązanie do trady-cji, gwary, stroju. Ślady mityzacji wizerunku mieszkańców gór można dostrzec w pracach ludoznawców, którzy zainteresowali się góralami w XIX i na początku XX wieku, oraz w przewodnikach turystycznych powstających w tym czasie.

Ów kulturowy obraz góralskości reprezentowany przez zbiór skonwencjo-nalizowanych praktyk lub elementów kultury (strój, muzyka, gwara, koronki, instrumenty muzyczne, rzemiosło, potrawy, niektóre produkty spożywcze) pod-trzymywany jest przez część mieszkańców okolic Brennej, Wisły, Istebnej, Konia-kowa, Jaworzynki czy Jabłonkowa. Te elementy kultury regionalnej eksponuje się podczas imprez mających charakter lokalnych świąt (np. Dni Koronki Konia-kowskiej, Jarmark Pasterski w Koniakowie, Tydzień Kultury Beskidzkiej czy wspomniane już Gorolski Święto oraz „Miyszani łowiec” i „Rozsod” związane z dawnymi obrzędami pasterskimi).

Ich publiczne odgrywanie, a przez to udostępnianie „swoim” oraz publicz-ności pochodzącej spoza regionu można rozpatrywać jako demonstrację własnej regionalnej tożsamości czy autoidentyfi kacji. Inscenizacja obrzędów pasterskich byłaby zatem rodzajem rytuału potwierdzającego istnienie wspólnoty wyob-rażonej (mającej jakieś określone cechy kulturowe), która obejmuje zarówno ludzi żyjących współcześnie, jak i ich przodków – manifestacją tożsamości

174 Kwestiom mityzacji obrazu szeroko rozumianej kategorii, jaką są tzw. tradycyjne społeczeństwa (wiejskie, góralskie, pozaeuropejskie itp.), poświęcone są m.in. teksty: Cz. Robotycki: Natura versus kultura. Stary problem w zielonym opakowaniu. W: Nie wszystko jest oczywiste. Antropologia zjawisk kul-tury potocznej. Kraków 1999, s. 146–157; Cz. Robotycki: Zielony – kolor nowej utopii. W: Antropologiczne wędrówki po kulturze. Red. W. Burszta. Poznań 1996, s. 47–59; Cz. Robotycki, S. Węglarz: Chłop potęgą jest i basta: O mityzacji kultury ludowej w nauce. „Polska Sztuka Ludowa. Konteksty” 1983, nr 1–2, s. 3–8;

S. Węglarz: Chłopi jako obcy. Prolegomena. W: Pożegnanie paradygmatu? Etnologia wobec współczesności.

Red. W.J. Burszta, J. Damrosz. Warszawa 1994, s. 78–101; S. Szynkiewicz: Szara ekologia tubylców. Mistrzo-wie czy nieudacznicy w zarządzaniu środowiskiem. W: Horyzonty antropologii kultury. Tom w darze dla profesor Zofi i Sokolewicz. Red. J.S. Wasilewski, A. Zadrożyńska, A. Bruczkowska. Warszawa 2005, s. 109–128.

społeczno-kulturowej. Warunkiem koniecznym powodzenia jest tutaj względna zgoda co do pozytywnego stosunku do „naszej” przeszłości (dziedzictwa, tra-dycji), szczególnie zaś tej, którą widowisko reprezentuje (przywołuje). Jeśli postrzegać tego typu praktykę jako rytuał skierowany do grupy osób będących nosicielami „góralskości” (podkreślanie ekskluzywności), wówczas umożliwia identyfi kującym się z nim osobom uczestnictwo w jednym ze współkonstytu-ujących go wymiarów. Jeśli praktyka ta adresowana jest na zewnątrz, do osób spoza regionu, to ma charakter autoetnografi i służącej promowaniu specyfi ki lokalnej regionu, doświadczenia czy przeżycia turystycznego. Wówczas zawiera elementy charakterystyczne dla gier i zabaw typu mimicra i ilinx, które mogą być wspólne zarówno miejscowym, jak i widzom przybyłym z zewnątrz. Mimicra jest obecna w odgrywaniu dawnych praktyk pasterskich bądź w akcie ich ogląda-nia. Z kolei efekt ilinx (którego podstawą jest oszołomienie, niecodzienne dozna-nie) zostaje wzmocniony wskutek kontaktu z reprezentacją „dawnego”, które poprzez to, że jest „odległe”, „zamierzchłe” różni się od sytuacji spotykanych w życiu codziennym.

Inscenizowanie obrzędu miyszanio łowiec wpisuje się w szerszy projekt pro-mowania hodowli owiec w celu przywrócenia tej tradycji w Beskidzie Śląskim (podobnie jak na Podhalu). Hodowla i pasterstwo wpisują się w obszar turystyki kulturowej czy agroturystyki oferującej określone dobra konsumpcyjne (m.in. pro-dukty pochodzące z hodowli owiec, sery, mięso, wełnę oraz mające niematerialny wymiar przeżycia turystyczne), które jednocześnie stanowią źródło utrzyma-nia dla części mieszkańców tego fragmentu regionu. Są więc działaniem łączą-cym wymiar ekonomiczny oraz tożsamościowy, w obrębie którego góralskość staje się jednocześnie wyznacznikiem kulturowym i marką towarową. Można to rozpatrywać jako przejaw postępującego współcześnie utowarowienia trady-cji, gdzie elementy służące budowaniu tożsamości kulturowej, czyli coś, co jest odziedziczone po przodkach, postrzega się w kategoriach własności, kapitału, prawa autorskiego czy własności intelektualnej, na co zwracają uwagę autorzy książki Etniczność sp. z o.o.175. Przykładem tego typu działań jest wydawanie cer-tyfi katów dla pasterskich wyrobów oraz innych produktów defi niowanych jako regionalne (np. certyfi kat i znak jakości „Gorolsko Swoboda”), starania o wpi-sywanie na Listę Tradycyjnych Produktów Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi (znajduje się na niej około 60 pozycji związanych ze Śląskiem Cieszyńskim).

Owe dążenia są przejawem paternalistycznego stosunku do tego, co tradycyjne, wyrazem dbania o „czystość” produktów oraz ich zakorzenienie w regionie, dzięki czemu zyskują one symboliczną wartość dodaną. Stwarza to pewne nowe

175 Por. J.L. Comaroff, J. Comaroff: Etniczność sp. z o.o., Przeł. W. Usakiewicz. Kraków 2011, s. 35 i następne.

możliwości, ale także komplikacje. Korespondują z tym uwagi Józefa Michałka związanego z Cieszyńskim Stowarzyszeniem Agroturystycznym „Natura”, który angażuje się w promowanie hodowli owiec w Beskidzie Śląskim. Podczas jednej z pierwszych edycji „Miyszania łowiec” powiedział:

Aby skutecznie promować rozwój turystyki, należy w pierwszej kolejności wska-zać jej podstawowy produkt na danym obszarze mogący wzbudzić wystarczające zainteresowanie i przyciągnąć chętnych do jego nabycia. Czy takim produktem agroturystycznym na terenie Istebnej może być prowadzone w sposób tradycyjny szałaśnictwo beskidzkie? Produkty spożywcze takie jak owczy ser – bundz, bryn-dza i żętyca są od zawsze poszukiwane przez odwiebryn-dzających nas gości. Niepo-koi jednak opatentowanie tych produktów zawężające obszar ich wytwarzania do Podhala i Żywiecczyzny176.

Procesowi „certyfi kowania” tradycji są poddawane nie tylko same wyroby spożywcze (co ma zagwarantować konsumentom, że otrzymają produkt auten-tyczny i dobrej jakości), ale także funkcje pasterza (juhasa) i bacy. Pomysł taki pojawił się w 2009 roku w trakcie realizowania programu „Owca Plus”177. Rok później takie certyfi katy czeladnicze i mistrzowskie zaczęła przyznawać Izba Rze-mieślnicza oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości w Katowicach. Aby otrzymać odpowiednie uprawnienia (jak miało to miejsce jeszcze na początku lat osiem-dziesiątych XX wieku), należy uczestniczyć w specjalnym kursie, a następnie zdać egzamin praktyczny i teoretyczny. Kandydaci muszą się wykazać m.in. umiejęt-nością strzyżenia, dojenia, dokonania korekty racic owcy czy robienia sera. Część teoretyczna polega na udzieleniu pisemnych odpowiedzi na pytania z zakresu technologii wyrobu serów, ochrony środowiska, znajomości fl ory górskiej, prawa pracy czy podstaw działalności gospodarczej. Egzamin kończy się rozmową z komisją, którą tworzą m.in. osoby związane z Akademią Rolniczą oraz posia-dające certyfi kat mistrzowski. Pozytywne zaliczenie kursu i egzaminu uprawnia do wykonywania profesji pasterskiej we wszystkich krajach Unii Europejskiej178.

176 Sałasz 2004…, s. 19–20.

177 Por. Nowe zawody: juhas i baca [online]. Dostępny w internecie: <htt p://dziennikturystyczny.

pl/2009/03/nowe-zawody-juhas-i-baca/> [dostęp: 24.09.2014]; por. G. Maj: Baca w trybach korporacji!

[online]. Dostępny w internecie: <htt p://rmp89.salon24.pl/95261,baca-w-trybach-korporacji> [dostęp:

24.09.2014]; [IAR]: Od dziś zawód juhas i baca to ofi cjalne zawody [online]. Dostępny w internecie: <htt p://

www.tvs.pl/informacje/od-dzis-juhas-i-baca-to-ofi cjalne-zawody-2010-07-01> [dostęp: 24.09.2014].

178 Por. J. Marcjasz: Być bacą – to dziś znowu brzmi dumnie. „Dodatek Dziennika Zachodniego”, Cieszyn 2014, nr 40, s. 5; Pierwszy w historii egzamin w zawodzie BACA [online]. Dostępny w internecie: <htt p://

www.ir.katowice.pl/web2/?n=1050&news=pierwszy-w-historii-egzamin-w-zawodzie-baca> [dostęp:

24.09.2014]; por. P. Sendor: Pierwszy po 30 latach kurs zawodowy dla baców [online]. Dostępny w interne-cie: <htt p://www.modr.pl/index.php?wyd=258> [dostęp: 24.09.2014].