• Nie Znaleziono Wyników

1. Wprowadzenie: Ideologia a rzeczywistość

1.1. Mistrz i Małgorzata w obiegu czytelniczym a sytuacja społeczno-polityczna

1.1.3. Mistrz i Małgorzata w stanie wojennym

Koniec lat siedemdziesiątych i początek osiemdziesiątych przyniósł kolejne istotne wydarzenia. W 1978 papieżem został Karol Wojtyła, który rok później odbył swą pierwszą pielgrzymkę do kraju. W roku 1980 z kolei powstał pierwszy niezależny związek zawodowy

„Solidarność”. Wszystko to nie pozostało bez wpływu na ogólną kondycję polskiego społeczeństwa. Nie dziwi więc, że wspomniany wyżej tekst Drawicza ukazał się właśnie w tym czasie (a jego przedruki pojawiały się również w momentach, które można uznać za szczególnie dla społeczeństwa polskiego istotne). Jednak następny rok stał się wielkim narodowym rozczarowaniem. Wprowadzenie stanu wojennego, choć było ogromnym szokiem, nie zdołało zatrzymać procesów związanych z odzyskiwaniem przez społeczeństwo podmiotowości. Relacje pomiędzy władzą a narodem uległy daleko postępującej destrukcji, a dychotomiczny podział stosunków międzyludzkich na „swoich” i „obcych” stał się jeszcze bardziej wyraźny. Układ ten, wraz ze wszystkimi swoimi uwarunkowaniami, został przeniesiony na całą rzeczywistość społeczno-polityczną. Z dużą dozą pewności można więc założyć, że opinia recenzenta przedstawienia Andrzeja Marii Marczewskiego Mistrz i Małgorzata z roku 1981 mogła brzmieć co najmniej dwuznacznie:

40 Do kwestii tej powrócę jeszcze w związku z analizą problemu monopolu państwa w obszarze wypowiedzi publicznej.

Właśnie sam Bułhakow staje się bohaterem teatralnej adaptacji swojego arcydzieła, »Mistrza i Małgorzaty«, w którym ocalał sens zniewolonego życia […].”41

I dalej:

„Równie nadrealny okazuje się wpływ Wolanda na los ludzi i bieg zdarzeń, co przeniesiony z życia system oparty na kłamstwie i demagogii. Natomiast zeświecczony u Bułhakowa wątek ewangeliczny zostaje u Marczewskiego jakby na nowo usakralizowany w tak ryzykownej, teatralnie i etycznie, a przecież fascynującej scenie Ukrzyżowania. W końcu sam Bułhakow ujawnił fałsz alternatywy, którą tak sformułował Dostojewski: »Albo Chrystus poza prawdą, albo prawda poza Chrystusem«…”42

Krzysztof Pleśniarowicz porusza tutaj problemy, na które publiczność teatralna musiała być szczególnie wyczulona. Recenzent przedstawienia, odnosząc się do kwestii biograficznych, przeciwstawiając istotę totalitarnego systemu politycznego zasadom ewangelicznym oraz sugerując w pewnym sensie, iż przedstawienie sceny kaźni Chrystusa w teatrze może być dla części odbiorców obraźliwe, musiał zdawać sobie sprawę nie tylko z siły wymowy zarówno powieści Bułhakowa, jak i jej scenicznej adaptacji, lecz również ze społecznych oczekiwań w tym zakresie. Biorąc pod uwagę treści zawarte w całości artykułu, działanie takie mogło być celowe. Dwuznaczność opinii miała być może zasugerować odbiorcy, że oto krytyk staje po stronie społeczeństwa, podziela jego sposób postrzegania świata i człowieka, jest więc osobą wiarygodną. Wobec tego końcowe wnioski Pleśniarowicza zyskiwać miały charakter niezależny i całkowicie subiektywny. Recenzent pisał:

„Spektakli festiwalowych43 nie zdominowała ucieczka w aluzję czy modna żądza odwetu. I chociaż dzisiaj wszystko w tym kraju jest polityczne […], to na scenie obyło się, na szczęście, bez »żywego plakatu, żywej gazety« świetlicowych inscenizacji z wizji Łunaczarskiego. Tendencje ideowe pokazanej literatury wynikają z maksymalistycznego poczucia odpowiedzialności za wszelką niedoskonałość świata. I ze sprzeciwu wobec dogmatyzmu, który chce objąć, podporządkować sobie całość ludzkiej egzystencji. Przewartościowanie świata już się co prawda dokonało, chociaż jesteśmy

41 K. Pleśniarowicz, Utopia i udręka. „Dziennik Polski” 1981, nr 231, s. 6.

42 Ibidem.

43 Chodzi tutaj o Festiwal Dramaturgii Rosyjskiej i Radzieckiej w Katowicach. Artykuł, z którego pochodzą cytowane fragmenty jest doskonałym przykładem tekstu propagandowego, dlatego będzie o nim jeszcze mowa w dalszych częściach rozprawy.

w przededniu (»Łunin«, »Smok«,»Mieszczanie«) czy w chwilę po rewolucji (»Maria«, »Mistrz i Małgorzata«).”44

Wnioski te były jednak całkowicie uzależnione od prowadzonej przez władze polityki w zakresie kształtowania postaw obywateli co do aktualnych wydarzeń. Zawierały więc interpretację otaczającej rzeczywistości, a jednocześnie przekazywały treści szczególnie przez propagandę pożądane. W tym krótkim fragmencie widoczne są dążenia zarówno do maksymalnego odpolitycznienia literatury i sztuki, przy jednoczesnej potrzebie spełniania przez nie rozmaitych obowiązków, określanych przez państwo. Zawarte w tekście aluzje są jednak bardzo subtelne. Tymczasem kolejne zdania odnoszą się do wspomnianych kwestii bardziej otwarcie:

„Ale nie proponuje nam się groteskowego widowiska moralnych przełomów w obliczu jedynie słusznych racji. Są za to nowe niepokoje, nowe pytania… Nie chodzi w nich tylko o rozdział pomiędzy tym, co jest, a co być powinno. Chociaż to, co jest, jawi się jako senny koszmar, to, co być powinno – jako sceny z bajki lub mglistej utopii.”45

We fragmencie tym znowu widoczna jest pewna ambiwalencja. Nie pozwala to jednoznacznie ocenić autorskiej intencji. Nie wiadomo do końca, co należy do sfery rzeczywistych poglądów piszącego, co zaś jest świadomym wybiegiem wobec dysponentów propagandy i cenzury, wreszcie – co stanowi realizację ich założeń i wytycznych. Ograniczone możliwości w zakresie rzetelnej i trafnej oceny zamysłu recenzenta świadczą o skuteczności przekazu propagandowego.

Podobne problemy napotkać można także przy próbie interpretacji innych tekstów powstałych w omawianym okresie. Tygodnik pracy twórczej „Radar” z roku 1982, analizując biografię Bułhakowa zauważał, że oprócz racji historycznych, istnieją również racje jednostkowe, których ocena i wartościowanie nie powinny być jednoznaczne. Tego rodzaju uproszczenia są bowiem wynikiem myślenia schematycznego:

„Ileż gorzkiej wiedzy pokoleń, nauki, która idzie w las, kryje się w obiegowym powiedzeniu: historia to oceni. Współczesność rzeczywiście przechodzi często obojętnie obok największych wartości.

44 Ibidem, s. 11.

45 Ibidem.

Ci, którzy mają własną mocną wizję i obstają przy niej, są za życia niedoceniani, opacznie pojmowani.”46

– pisze autorka, Barbara Henkel. Słowa te, choć dotyczą pisarza, który w szczególny sposób doświadczył odrzucenia przez sobie współczesnych, równie dobrze odnosić się mogą do decydentów politycznych stanu wojennego. Trudno stwierdzić, czy takie ujęcie byłoby nadinterpretacją ze strony odbiorcy, czy przeciwnie – stanowi ono pewną wskazówkę, co do treści przekazywanych przez prasę obiegu oficjalnego.

1.1.4. Druga połowa lat osiemdziesiątych: Pierestrojka a renesans twórczości Michaiła

Outline

Powiązane dokumenty