- aspekty funkcjonalno-przestrzenne
4.3. Model typologiczny wielki dach (big roof)
Koncentracja twórczej inwencji na przekryciu budynku terminalu wytworzyła na tyle odrębną podgrupę w ramach modelu wielka szopa (big shed), że można wyodrębnić ją jako jego pochodną, nazywając przez analogię wielkim dachem (big roof)257. Poję cie wielkości jest oczywiście względne, bo do kategorii big shed zaliczają się zarówno światowe giganty (Stansted, Hong Kong, Kansai, Barajas) jak i mniejsze terminale na lotniskach centralnych i regionalnych (Oslo, Warszawa, Saragossa, Wrocław, Gdańsk).
Wielkie dachy przykrywają też nie tylko wielkie szopy ale i inne modele typologiczne,
natomiast ukształtowanie płaszczyzn dachu jest w tym przypadku najistotniejszym elementem identyfikacji. Są to zwykle kształty, które znajdują swój wyraz w rysun ku elewacyjnym, jednak ich oddziaływanie, poza naturalnym rzeźbiarskim widokiem z góry, skierowane jest przede wszystkim do wnętrza. Tak zwana piąta elewacja ter minali może być odczytywana z poziomu wzroku pasażera zwłaszcza w sytuacji, gdy poprzez system doświetleń powstających w wyniku zagięć, uskoków, rozsunięć i mija nia się elementów dachu, możliwe jest prześledzenie wzajemnych „ruchów" poszcze gólnych części połaci258.
Pierwowzorem terminali typu wielki dach jest bez wątpienia terminal w Stansted, w którym Norman Foster programowo uczynił zeń najważniejszy element architek tury, nazywając go częścią przezroczystej koperty, której bliżej do nieba i chmur niż jakiejkolwiek innej konwencjonalnej strukturze. Z kolei ideę dachu jako zoptymalizo wanej membrany osłaniającej delikatne wnętrze Foster zawdzięcza Buckminsterowi Fullerowi, którego twórczość podziwiał, i z którym łączyła go wieloletnia znajomość. W tekście opisującym doświadczenia swojej pracy nad terminalami, Foster, świadom innowacyjnej wartości swojego dzieła, jasno wykłada zasady, którymi się kierował: „Ogromne nowe terminale lotniskowe mają pewne cechy wspólne z wizjami Fullera. Forma terminalu lotniczego jest wymuszona przez konieczność ukształtowania linii pierzei zabudowy, i chociaż zewnętrznie terminale są bliskie tradycyjnym budynkom,
257 Proponuje się wyodrębnienie grupy terminali w typie big roof, których wyróżniającą cechą
wspólną, niezależnie od skali zadania, jest skupienie uwagi na uformowaniach architekto nicznych dachu i podpór, powiązanych ściśle z rozwiązaniami techniczno-konstrukcyjnymi. Inwencja i pomysłowość architektów, skrępowana pragmatyką funkcjonalizmu wielkiej szopy, poszukuje ujścia w eksponowaniu kształtu przekrycia.
258 Przeszklone ściany prostopadłościennej skrzynki małych terminali nie stwarzają zbyt wielu pretekstów do działań formalnych, dlatego też uwaga skupia się na dachu. Jest to sku teczny zabieg, co potwierdzają spostrzeżenia odbiorców: „Jego ogromny dach zdaje się przypominać klawiaturę rozszalałego fortepianu"; opis wrocławskiego terminalu [w:] J.S. Majewski, Z bazarowej cywilizacji w XXI wiek, „Gazeta Wyborcza", 8.06.2012.
wnętrze jest bardziej określone przez architekturę poszczególnych elementów znaj dujących się pod ochronnym parasolem ogromnego lekkiego dachu. Jest to podej ście, które było pionierskie w projektowaniu terminalu w Stansted, a które następnie stało się wzorem dla terminali lotniczych na całym świecie"259. W istocie terminal w Stansted jest pośród terminali lotniczych dziełem przełomowym.
W terminalach należących do grupy big roof słupy konstrukcyjne są opracowy wane z dużą starannością, widać w nich dbałość o przekonujący inżynierski kształt i wydobycie ekspresji w zgodzie z logiką pracy statycznej. Podpory dachu stanowią integralną część rozwiązania, jednak znajdują się na drugim planie, jeśli chodzi o zna czenie dla całości kompozycji. W niektórych przypadkach stanowią tylko zadowalają cą pochodną w stosunku do formy dachu.
4.3-1. Rzeszów-Jasionka, APA Czech_Duliński_Wróbel, 2012. Płaszczyzna jednorodnego dachu stanowi najważniejszy dla architektury budynku terminalu element formalny. Jego geometra nasuwa skojarzenia ze spadochronem i lotnią, natomiast łuk wyprofilowany nad głównym wej ściem może być interpretowany jako odwołanie do architektury elewacji frontowych budyn ków dworcowych.
Decydujące znaczenie dla uzyskania architektonicznej jakości dachu, który miałby zostać nobilitowany do pełnienia funkcji rzeczywistej - a nie tylko rozumianej w sen sie przenośnym, kolejnej elewacji budynku, ma rodzaj materiału użytego do prze krycia. Do takich, które spełniają oczekiwania architektów należy blacha aluminiowa,
259 N. Foster, Reinventing the Airport, 1996,
formowana mechanicznie z taśm-półfabrykatów w usztywnione wielokrotnymi rąb kami panele. Możliwość formowania elementów o znacznej długości i łączenie ich w sposób, sprawiający wrażenie jednolitej płaszczyzny jest technologią, która odpo wiada ideowym założeniom koncepcji wielkiego dachu260.
Przekrycie budynku, zwłaszcza pod szerokościami geograficznymi, pod którymi trzeba się liczyć z silnym destrukcyjnym oddziaływaniem opadów atmosferycznych połączonych z dużymi skokami temperatury, jest szczególnie czułe na poprawność roz wiązań technicznych i jakość wykonania. Poważnymi przeszkodami, które utrudniają realizację „czystej formy" są wymagania dotyczące zapewnienia bezpiecznego dostępu w celu konserwacji pokrycia i systemu odprowadzenia wody (elementy asekuracyjne, pomosty, drabiny itp.), zapobiegania oblodzeniu odpływów, spustów (płoty przeci- wśnieżne, elektryczne okablowanie przeciwoblodzeniowe). Dodatkowo eksponowa ne dachy terminali mogą zostać łatwo pozbawione elegancji przez niekontrolowane umieszczanie na nich różnego rodzaju instalacji (np. antenowych, klimatyzacyjnych)261. Do udanych rozwiązań należących do kategorii big roof można zaliczyć dach ter minala we Wrocławiu, który wywodzi się z rodziny form „falistych", które wcześniej w bardzo wyrazisty sposób objawiły się na terminalu w Saragossie. W związku z wysta wą Expo, na którą terminal został wzniesiony, i jej przewodnim hasłem, autorzy pro jektu odwołali się do fal jako głównego motywu formalnego. Przykładów podobnych rozwiązań w budynkach terminali lotniczych można poszukać znacznie więcej: fale poprzeczne, podłużne, płaszczyzny łamane pod różnymi kątami. W autorskim opisie pracy konkursowej zespołu biura JSK, które zaprojektowało wrocławski terminal, zna leźć można swoistą definicję budynku rozumianego jako wielka szopa pokrytego wiel
kim dachem: „konstrukcja budynku terminalu - lekka, jednoprzestrzenna hala, zada
szona przekryciem o miękkim, ale wyrazistym i dynamicznym kształcie"262. W pracy konkursowej na ten sam obiekt zespołu Ingarden Ewy Architekci, Itten+Brechbuh AG uhonorowanej drugim miejscem również znajdujemy jednoznaczne wskazanie
waż-260 J. Sloka, Ł. Łomozik, Systemy krycia dachów nowoczesnych hal terminali portów lotniczych,
„Nowoczesne Hale" 2010, nr 2.
261 Jak dużą wagę autorzy terminali przywiązują do rozwiązania dachu i do jakiego stopnia identyfikuje on architekturę terminali może świadczyć spór, jaki powstał na tle prac kon kursowych na terminal we Wrocławiu i Gdańsku. Krakowska pracownia Ingarden & Ewy zarzuciła konkurentom z JSK Architekci plagiat polegający na powtórzeniu ich autorskich rozwiązań funkcjonalnych, przestrzennych, w tym zasady ukształtowania dachu zastosowa nych w projekcie konkursowym dla Wrocławia, w pracy złożonej przez JSK w konkursie na projekt terminalu w porcie lotniczym im. Lecha Wałęsy w Gdańsku.
262 Terminal międzynarodowego Portu Lotniczego Wrocław. Wyniki konkursu. Katalog prac
konkursowych, red. A. Zwierzchowski, Port Lotniczy Wrocław SA, 2006.
ności rozwiązania dachu: „Dach - ikona. [...] składa się z równoległych pasm krytych blachą aluminiową lub tytanowo-cynkową, o geometrii opartej na przekrojach sinu soidalnych [...]. Kształt ich kojarzyć się może ze śmigłami"263.
Koncepcja oparta na podobnych założeniach również z biura JSK uzyskała pierw sza nagrodę w konkursie na terminal pasażerski w Gdańsku i została z powodzeniem zrealizowana. Jak przyznają sami architekci „Odwodnienie takiego dachu jest jednak pewnym wyzwaniem technologicznym. [...] Zaprojektowaliśmy wyrafinowany sys tem, który odsysa wodę z powierzchni dachowych, ale wszystkie rury odwodnienio we prowadzone są tak, żeby nigdzie nie były widoczne. Zostały one starannie ukryte wewnątrz stalowych słupów"264.
Koncepcja dachu jako formy wiodącej terminalu nie jest aż tak nowa. Oglądanie architektury z powietrza zachęcało architektów do spoglądania na budowle z perspek tywy pasażerów samolotów. Przyjmowanie punktu widzenia wyniesionego wysoko ponad ziemię pojawiało się w sposób naturalny gdy chodziło o architekturę związana z lotnictwem. W końcu lat 60. na warszawskim Okęciu terminal zaprojektowany przez Krystynę Król-Dobrowolską i Jana Dobrowolskiego operował bogatą rzeźbą dachu.
W konkursie na koncepcję terminala pasażerskiego w Krakowie-Balicach przepro wadzonym w 1989 r. istotnym elementem zwycięskiego rozwiązania projektowego premiowanego przez jury była tzw. piata elewacja. Płaski stropodach posiadał na kra wędzi świetlik dachowy obiegający budynek po całym obwodzie. Stwarzało to wra żenie lekkości i odsłaniało z wnętrza widok w kierunku nieba. Ówczesny stan techniki budowlanej powodował, że wykonanie tego elementu budynku wymagało zastoso wania indywidualnych, jak się okazało w trakcie wieloletniej eksploatacji, niedosko nałych rozwiązań.
W Rzeszowie-Jasionce, mimo że terminal tylko częściowo kwalifikuje się jako re alizacja modelu funkcjonalno-przestrzennego wielkiej szopy, dach ma podstawowe znaczenie jako tworzywo dla formy architektonicznej. Opisując terminal, autorzy projektu wypowiadają swój pogląd na ten temat: „Obecnie budowane terminale są przeważnie wielkoprzestrzennymi halami stąd też jednym z głównych zadań architek ta staje się zaprojektowanie atrakcyjnego w formie przekrycia. Wielki dach, jego kon strukcja, materiał użyty na pokrycie i cała powierzchnia są znaczącą w architekturze terminali tzw. piątą elewacją"265.
263 Tamże.
264 K. Brzezicka, Na zielonej łące. Port i nowy terminal lotniczy we Wrocławiu, rozmowa z au
torem projektu Mariusze Rutzem z JSK Architekci, „Świat Architektury. Magazyn dla Archi tektów i Projektantów" 2012, nr 1/2 (20).
265 K. Brzezicka, Błyszcząc w przestrzeni, rozmowa z autorami projektu, „Świat Architektury.
4.3-2. Terminal na lotnisku na wyspie Kansai, Renzo Piano, 1994. W kształcie dachu można doszukiwać się formy przypominającej falę tsunami albo kadłub samolotu.
4.3-3. Terminal na lotnisku na wyspie Kansai. Przekrój ujawnia logikę profilu dachu podąża jącego za funkcją - od zadaszenia nad wejściem, przez wielki garb nad holem głównym do wygasającej fali nad strefą poczekalni i stanowisk gate.
4.3-4. Terminal T5 na lotnisku Heathrow, Richard Rogers, 2008. Przekrój. Koncepcja zrealizo wana. Niezależna konstrukcja stropów międzykondygnacyjnych umieszczona wewnątrz „do pasowanej, elastycznej koperty" ścian osłonowych i wielkiego dachu. Ściany i dach osłaniają strukturę, którą można w przyszłości przekształcać nie naruszając obudowy.
4.3-5. Terminal T5 na lotnisku Heathrow, Richard Rogers. Jedna z pierwszych, zarzuconych póź niej koncepcji. Dwupoziomowy terminal przykryty wielkim dachem tzw. „latającym dywanem". Funkcjonalna zasada „wszystkie funkcje pod jednym dachem" znalazła swój pełny wyraz z roz wiązaniu formalnym.
4.3-6. Terminal T4 na lotnisku Madryt-Barajas, Richard Rogers, Estudio Lamela, 2006. Szkic au torski. Rysunek wyjaśnia koncepcję zmierzającą do wywołania wrażenia, że spoczywająca na zie mi „funkcjonalna maszyna" jest osłonięta unoszącym się nad nią lekkim lewitującym dachem.
4.3-7. Terminal T4 na lotnisku Madryt-Barajas. Widok od strony głównego dojazdu od strony
landside. Porównywanie symetrycznych krzywizn dachu do rogów byka wydaje się uzasadnione.
4.3-8. Terminal T4 na lotnisku Madryt-Barajas. Widok „piątej elewacji" wyraźnie wskazuje na zastosowanie powtarzalnego modularnego elementu struktury przekrycia.
4.3-9. Terminal 2 na lotnisku Heathrow, LVA Luis Vidal + Architects, 2011.
4.3-10. Terminal 2 na lotnisku Heathrow. Przekrój.
4.3-12. Terminal na lotnisku w Saragossie, Vidal + Asociados arquitektos, 2008. Widok od stro ny głównego podjazdu. Niedrogie materiały, stosunkowo prosta konstrukcja stalowa i blacha trapezowa, dzięki odpowiednim zabiegom formalnym pozwoliły uzyskać atrakcyjną formę. „Pływający" dach ma kojarzyć się z falami wody. W 2008 r. w Saragossie odbywała się wystawa Expo pod hasłem „Woda a zrównoważony rozwój" a terminal był częścią infrastruktury komu nikacyjnej, która powstała specjalnie na tę okazję.
4.3-13. Terminal na lotnisku w Saragossie. Przekrój. Falowanie płaszczyzn dachu zostało podpo rządkowane sekwencji stref funkcjonalnych, zapewniając m.in. zadaszenia podjazdów po stro nie airside i stref wejściowych po stronie landside. Przesunięcia „fal" zapewniają doświetlenie wnętrza kubatury.
4.3-11. Terminal 2 na lotnisku Heathrow. Schemat, rysunek autorski. Trójdzielna struktura da chu podążająca za sekwencją głównych funkcji, które zostały niejako odciśnięte w przekryciu terminalu.
4.3-14. Wrocław, JSK Architekci, 2012. Widok od strony landside. Podobna jak w Saragossie zasada rozwiązania przekrycia dachu pozwala na osłanianie stref funkcjonalnych i doświetlenie wnętrza. Bogata struktura pozwala na osiągnięcie atrakcyjnej formy przestrzennej.
4.3-15. Warszawa-Okęcie, Krystyna Król-Dobrowolska, Jan Dobrowolski, 1969. Bogata rzeźba dachu przekrywająca jednoprzestrzenną wielką szopę była przedmiotem zainteresowania archi tektów już w latach 60. Śmiałe konstrukcyjnie rozwiązania są zwykle ryzykowne pod względem użytkowym, gdyż wymagają dyscypliny projektowej i wysokiego poziomu techniki budowlanej.
4.4. „Latająca kaczka” versus „statyczne pudło”
Potrzeba nadawania budynkom związanym z awiacją kształtów przywodzących na myśl ideę lotu nie ujawniła się od razu; przez długi czas terminale i samoloty wiodły stosunkowo niezależne życie w różnych i odległych przestrzeniach kultury; terminale osadzone w akademickiej tradycji architektury, naśladowały utrwalone wzory dwor ców kolejowych i przystani morskich, samoloty zaś ewoluowały w rytmie wyznacza nym przez inżynierską inwencję, wzmagającą się w okresach wojen.
W odniesieniu do płatowców, zarówno tych z wczesnej fazy poszukiwań kon strukcyjnych, jak i tych, które jako udane rozwiązania na dłużej znalazły praktyczne zastosowanie w lotnictwie, można mówić o szczególnej architekturze struktur prze strzennych266. Bogaty zestaw form, które osiągnęły techniczny sukces jak i intrygują cych niezrealizowanych wizji, świadczy o twórczym podejściu inżynierów do dziedzi ny, gdzie jedynym i bezwzględnym kryterium weryfikującym wartość dzieła była jego zgodność z prawami natury, pozwalająca na bezpieczny, kontrolowany przez pilota lot. Innowacyjność w lotnictwie poddana obiektywnym kryteriom sprawdzającym ich efektywność oraz inspirujący wpływ aerodynamicznych kształtów należą do stałych motywów towarzyszących architekturze budynków lotniskowych. Wedle opinii Tade usza Sołtyka, wybitnego polskiego konstruktora samolotów (twórcy m.in. TS 11 Iskra, pierwszej polskiej konstrukcji napędzanej silnikiem odrzutowym), „samolot powi nien być funkcjonalny, estetyczny i tani"267. Konstrukcyjno-ekonomiczny minimalizm w technice ma zatem wiele wspólnego z minimalizmem architektonicznym; w obu przypadkach następuje stopiowa redukcja formy aż do osiągnięcia optimum268.
Jedną z pierwszych i od razu udaną realizacją zainspirowaną aerodynamicznymi formami był mały budynek na lotnisku w Ramsgate (1937 r.). Z powietrza i ziemi for ma jednoznacznie kojarzyła się z samolotem, przypominając latające skrzydło. Opły wowe kształty mieściły się w konwencji streamline szerokiego nurtu art deco, łącząc je z trendami modernistycznymi, wyrażającymi się lekkością przeszklonych elewacji.
266 Płatowiec to główna konstrukcja samolotu, śmigłowca lub szybowca; składa się z kadłuba, skrzydeł (wirników nośnych), usterzenia i podwozia; w skład płatowca nie wchodzi zespół napędowy, instalacje, wyposażenie i uzbrojenie.
267 Za: P. Gawłowski, dz. cyt., s. 122. Znamienna jest także wypowiedź innego wybitnego kon struktora samolotów Jerzego Teisseyera: „Konstrukcja w ogóle, a konstrukcja samolotów w szczególności jest sztuką, podobnie jak malarstwo i rzeźba. Sztukę taką można opanować jedynie i wyłącznie przez dłuższą praktykę, a warunkiem tego jest: gruntowne przygotowa nie teoretyczne, zamiłowanie do tego rodzaju pracy i talent konstruktorski.", tamże, s. 122. 268 Temat związków między techniką lotniczą a architekturą jest zauważany nie tylko w środo
Terminal w Elmdon koło Birmingham (1939 r.), powstał w podobnej manierze, jednak jego charakterystyczne skrzydła miały mocne uzasadnienie funkcjonalne, sta nowiąc zadaszenie nad stanowiskami postojowymi samolotów. Budynek przypomi nał raczej hybrydę powstałą przez „uskrzydlenie" konwencjonalnego budynku dwor cowego.
4.4-1. Hargrave i Swain demonstrują, jak człowiek może być unoszony przez latawiec, 1894. 4.4-2. Leonardo da Vinci miał wielu gorliwych naśladowców, którzy nie rezygnowali z prób skonstruowania mechanicznych skrzydeł na podobieństwo ptaków. Ornitopter (skrzydłowiec) i jego twórca George R. White, 1927.
Dopiero ikona ikon, jak Jencks nazwał terminal Saarinena, w pełni zrealizował ideę oczekiwanej i podziwianej przez rzesze odbiorców „latającej kaczki", posiada jącej ptasi dziób, skrzydła i masywne szpony269. Mimo że ptak został odlany z beto nu, sugeruje, że może wzbić się w powietrze razem z samolotami, które obsługuje. Saarinen tworzył swoje dzieło w latach 50., kiedy dopiero nabierał rozpędu „archi tectural star system" realizujący ekskluzywne zamówienia na architektoniczne ikony. Warto pamiętać, że w czasach kiedy powstał terminal TWA, w opinii wielu krytyków, architektoniczny mimetyzm należało napiętnować jako gorszące odstępstwo od za sad purystycznego modernizmu. Z tego też powodu Pevsner zaliczył Saarinena do anty-pionierów. Zadając retoryczne, pełne ironii pytania, wyrażał pogląd, że terminal TWA jest rodzajem niestosownej dewiacji; „Dlaczego budynek służący do obsługi od lotów i przylotów powinien osiągać najwyższy stopień ekspresji? Z pewnością funkcja duchowa terminalu lotniczego, jeśli już tak to nazwać, nie jest ani podniecająca ani
budująca. Czy ktoś chce otrzymywać informację o locie nr 230 od eleganckiej stewar desy we wnętrzu rafy koralowej?"270.
Podczas gdy architekci na ogół posługują się zracjonalizowanymi uzasadnieniami dla swoich formalnych rozwiązań, odbiorcy architektury starają się odnaleźć proste porównanie, aby w ten sposób „rozkodować" i oswoić abstrakcyjny kształt. Do bu dowania porównań i metafor służą inne budynki, przedmioty i cały świat ożywiony. W wypadku terminali porównania są oczywiste i nie sposób się od nich uwolnić; ter minal może być podobny do okrętu, pałacu, fabryki, może przypominać „pudełko na buty", „akwarium", „wiadro", „betonowy bunkier" ale przede wszystkim powinien „latać".
4.4-.3 Terminal T4 na lotnisku w Krakowie-Balicach, APA Czech_Duliński_Wróbel, projekt 2011. W autorskim zamyśle abstrakcyjna geometryczna forma w sposób niezamierzony spotkała się z mało znaną koncepcją szybowca Aleksandra Grahama Bella z 1909 r., który oparł swoją kon strukcję na matematycznie określonym czworościanie foremnym. Dach terminalu pokryty mie dzianą blachą nawiązuje do materiału stosowanego w architekturze starego Krakowa.
Dylemat architektury: „latająca kaczka" czy „praktyczna buda", ma wiele wspól nego z wczesnymi poszukiwaniami właściwej z punktu widzenia fizyki formuły statku powietrznego. Konstrukcje latawców, szybowców i samolotów z okresu przed sukce sem braci Wright, pod względem morfologii można podzielić na inspirowane wprost kształtami natury ornitoptery oraz inne, które zgodne były z zasadami aeronautyki, ale nie wzorowały się bezpośrednio na ptasiej anatomii. Paradoksalnie, kanciaste skrzynki i wielopłaszczyznowe rozbudowane struktury nadzwyczaj dobrze radzą sobie
w powietrzu, a operując prostymi zgeometryzowanymi formami, niosą w sobie spory ładunek architektonicznej ekspresji. W latawcach skrzynkowych Pottera, Hargrave'a, Conyego czy Cody'ego, przestrzenna forma i sztywna konstrukcja bardzo bliska jest pojęciu architektury pudełkowej, a jednak są one także bardzo efektywne technicz nie i posiadają korzystny stosunek jednostki powierzchni do uzyskiwanej siły nośnej. Pierwsze płatowce korzystały właśnie z tej zasady, dlatego też opływowe formy bu dynków na lotniskach, poza okresem art deco, pojawiły się dopiero z nastaniem epoki odrzutowców pasażerskich.
4.4-4. Latawiec Cygnet II, Aleksandra Grahama Bella, 1909.
Mimo że regularny geometryczny kształt nie wyklucza aerodynamicznej efek tywności, nigdy nie był on rozpoznawalną metaforą lotu. Zarazem zbyt jednoznacz ne odwołanie do form aerodynamicznych może być postrzegane jako posunięcie niewyszukane, należące do kultury popularnej, a nawet kojarzyć się z kiczem i es tetyką kampu.
Głęboką potrzebę lotniczej symboliki zaspokajają dzisiaj niejednoznaczne formy powstające w oparciu o metody parametryzacji, gdzie możliwa jest do osiągnięcia racjonalna formuła przestrzenno-konstrukcyjna a zarazem dowolnie szeroka me tafora. Odpowiada to bardziej złożonej obecnie sytuacji; proste relacje pomiędzy aerodynamiczną efektywnością formy a funkcjonalnością statku powietrznego, od czasu gdy Le Corbusier pisał swoją książkę Aircraft, zdecydowanie się skompliko wały, szczególnie w obszarze lotnictwa wojskowego. W amerykańskim bombow cu F-117 Nighthawk, wykonanym w technologii stealth, dla osiągnięcia bojowej skuteczności polegającej na absorpcji i rozpraszaniu fal radarowych oraz większej manewrowości przy dużych prędkościach, poświęcono naturalną aerodynamiczną stateczność samolotu, który bez ciągłego komputerowego wspomagania staje się zupełnie niesterowny i pozbawiony możliwości kontrolowanego lotu. W wersji nie
co złagodzonej, w lotnictwie cywilnym sterowanie w systemie fly-by-wire („latanie poprzez kable"), w którym sygnał cyfrowy z joysticka zastępuje mechaniczne połą czenia wolantu z powierzchniami sterowymi, wprowadza nową jakość w relacjach człowiek-maszyna.
Na bazie racjonalnego kształtu terminalu w Shenzhen zaprogramowanego przez technologów obsługi statków powietrznych, Massimiliano i Doriana Fuksasowie za projektowali wieloznaczną formę przypominającą organiczną rzeźbę. Podstawową ideą koncepcji przestrzennej wnętrza jest płynność, z wyraźnie zaznaczonymi jej ce chami: ruchem i przerwami-zatrzymaniami. Na pytanie czy nie jest to aby postmo dernistyczny piktorializm, Fuksas odpowiada: „Nie jestem zainteresowany skojarze niami, asocjacjami. Interesuje mnie raczej metamorfoza. Forma ewoluuje wzdłuż ogromnie długiego budynku. Dla jednego zaczyna się jako ryba lub ptak i prze