• Nie Znaleziono Wyników

141nie, iż swoją pracę na rzecz kobiet będących ofiarami gwałtu

traktują oni/one w sposób marginalny. Nie jest ona ważnym ele-mentem ich codziennej praktyki ani przedmiotem specjalizacji. Co więcej, oferowane przez placówki medyczne usługi odbywają się albo według zwykłych procedur medycznych (lekarz/lekarka przeprowadza zwykłe badanie ginekologiczne), albo procedur policyjnych (lekarz/ lekarka postępuję według wytycznych po-licji). Służba zdrowia jako taka nie posiada natomiast zasad ani przepisów postępowania w sprawach kobiet, które mają za sobą doświadczenie gwałtu.

Podobnie jak w przypadku komisariatów w warszawskich pla-cówkach medycznych, kobieta nie może się spodziewać zacho-wania zasady prywatności i liczyć na to, iż jej sprawą zajmować będzie się jedna osoba, ani spodziewać się, iż ona sama będzie miała jakikolwiek wpływ na przebieg działań personelu medycz-nego. Jedna z lekarek otwarcie przyznała: „Niestety na izbie przyjęć warunki są mało dyskretne, raczej się nie zdarza się, że jest pusto, więc taka kobieta w obstawie budzi sensację, jesz-cze, jak wiadomo, może być prowokująco ubrana”. Podobnie jak na policji, w placówce służby zdrowia to, kim będzie osoba, której kobieta jako pierwszej opowie o swoim doświadczeniu, jest kwestią przypadku. Tak opisała sytuację zgłaszania gwałtu w jednostce służby zdrowia jedna z lekarek: „Jak kogoś przywo-żą, to lekarz dyżurny bada, szef zmiany, zależy, kto akurat jest”. W placówkach służby zdrowia nie jest również respektowana prywatność i potrzeba intymności pacjentki. Jeden z naszych respondentów, lekarz, ocenił przestrzeń publicznych placówek medycznych jako przestrzeń „zabiegania”. Stwierdził on, że nie istnieje w nich możliwość stworzenia kobiecie intymnej atmo-sfery, gdyż we wszystkich pokojach znajdują się osoby wymaga-jące natychmiastowej pomocy medycznej. Dodał, że nawet jeśli jest wolny pokój i spełnione są warunki, że jest świadek podczas badania, to nagle wwozi się rannego z wypadku, a kobietę-ofia-rę się wyprowadza i musi ona poczekać, aż udzieli się pomocy poszkodowanemu z wypadku. Kobieta nie ma również wpływu ani kontroli nad tym, jak i przez kogo przeprowadzane są proce-dury medyczne: podczas przeprowadzania badania lekarskiego,

R apoRt

badania diagnostycznego, musi się ona liczyć z tym, iż wizy-ta w placówce służby zdrowia wiązać się będzie z konwizy-takwizy-tami z wieloma osobami i koniecznością wielokrotnego powtórzenia swojej historii. Jak przyznała jedna z lekarek: „Raczej nie jest tak, że jedna osoba zajmuje się całą procedurą, kobieta chodzi od miejsca do miejsca, od oddziału do oddziału, aby skompleto-wać badania”.

Podobnie jak w przypadku policji, polska służba zdrowia nie prowadzi statystyk dotyczących kobiet będących ofiarami gwał-tu, które trafiają do jej placówek, co świadczć może o traktowa-niu problematyki przemocy seksualnej jako marginalnej. Z wy-wiadów przeprowadzonych z lekarzami trudno wywnioskować, jak wiele kobiet zgłasza się po zgwałceniu do placówki służby zdrowia. Podobnie jak w przypadku policji, część z lekarzy oce-nia, iż takie przypadki zdarzają się często, około 30 rocznie. Inni twierdzą natomiast, że z takimi sprawami mają doczynienia naj-wyżej dwa, trzy razy w roku. Podobnie jak w przypadku policjan-tów, taka rozbieżność oznaczać może istnienie w środowisku le-karskim różnych definicji gwałtu. Na przykład jedna z naszych respondentek wyznała: „Muszę powiedzieć, że coraz częściej kobiety się zgłaszają. Ostatnio zgłosiła się też pani, na której mąż wymusza różne techniki seksualne i chciała zapytać, czy to bezpieczne”.

Kobiety, które doświadczyły gwałtu, trafiają do placówek służby zdrowia w dwojaki sposób: część z nich zgłasza się samo-dzielnie (przed złożeniem doniesienia na policję), część przywo-żona jest przez policję w ramach postępowania kryminalnego. W zależności od sytuacji pacjentki (głównie od tego, czy zgłosiła już gwałt na policję), pracownicy służby zdrowia podejmują róż-ne kroki proceduralróż-ne. Tak opisał to jeden z lekarzy: „Pacjentki przychodzą same albo od razu z policją. Jeśli pacjentka przycho-dzi sama, to jest uświadamiana, że możemy jej uprzycho-dzielić pomocy zdrowotnej, ale żeby pobrać ślady, musimy mieć papiery z po-licji o zgłoszeniu przestępstwa. Udzielamy w takim przypadku pomocy zdrowotnej. Zdarza się, że kiedy kobieta dowiaduje się, że musi się zgłosić na policję w celu pobrania śladów, to rezygnuje. Żeby wszcząć postępowanie, to trzeba mieć papiery

14

z policji”. Jedną z pierwszych czynności podejmowanych przez lekarzy jest wywiad. W przypadku, gdy kobieta przyszła do szpi-tala samodzielnie, lekarz/lekarka usszpi-tala, czy była już na policji. Cześć lekarzy przyznaje, iż kluczowe jest uspokojenie pacjentki, ustalenie jej kondycji psychicznej oraz stworzenie poczucia bez-pieczeństwa. Rozmowa z kobietą jest punktem wyjścia do prze-prowadzenia badania ginekologicznego. W przypadku kobiet młodych, przed rozpoczęciem badania lekarz powinien mieć zgodę rodzica, jednak nie zawsze tak się dzieje. Jedna z naszych respondentek przyznała: „Czasem to są osoby młode, to wtedy jest kłopot. Ja przyznaję, że czasem je badam, nawet jeżeli nie ma zgody rodzica, chociaż musi być zgoda. Ale jak ta dziewczyna nie chce powiedzieć matce, to co ja mam zrobić. Lepiej spraw-dzić, czy nie ma uszkodzeń, czy jest zdrowa, niż żeby poszła i nie wróciła. Kiedyś przyszła do mnie taka młoda dziewczyna z mat-ką. I ta matka zamiast się martwić o dziecko, to od razu pytała, czy da się zrekonstruować błonę dziewiczą i tylko ją to obcho-dziło. I to Polka była, nie żadna muzułmanka!”.

Badanie ginekologiczne jest jednym z kluczowych w doświad-czeniu kobiet, które zostały zgwałcone. Jak podkreślało wiele z naszych respondentek, które miały za sobą doświadczenie gwałtu, badanie nieodpowiednio przeprowadzone może po-głębić traumę lub prowadzić do wtórnej wiktymizacji. Według jednej z naszych rozmówczyń, badanie takie w warszawskiej placówce służby zdrowia przebiega w następujący sposób: „Pa-cjentki przywożone są przez policję, najczęściej tak jest. Zosta-ję z nią w gabinecie, rozmawiam, badam, oglądam, czy nie ma żadnych urazów. Pobieram, czy w pochwie nie znajduje się na-sienie – takie próbki pobieram na szkiełka, to idzie do badania, czy jest sperma. To oddawane jest policji. Staram się rozmawiać z pacjentką w taki psychologiczny sposób, ja nie jestem psycho-lożką, ale staram się być delikatna. Nie było sytuacji, by pacjent-ka nie została przywieziona przez policję”. Inny lepacjent-karz opisuje: „Kobieta przychodzi ze stróżem prawa, czasem są w cywilu. Żeby przeprowadzić badanie, musi być papier od prokuratora, wtedy przeprowadzam badanie na okoliczność gwałtu. Nie orzekam, czy był gwałt czy nie, tylko jakie są obrażenia. Dodatkowo proszę

R apoRt

o konsultację lekarza internistę, który dokonuje oględzin całości ciała kobiety, uzupełniając wynik badania ginekologicznego”.

Jak widać, mimo iż część lekarzy stara się zachować zindywi-dualizowane podejście do pacjentki, ich sposób postępowania podyktowany jest całkowicie protokołem policyjnym. W opinii lekarzy polskie placówki medyczne są generalnie nieprzygo-towane na właściwie zaopiekowanie się zgwałconą kobietą, a działania lekarzy w dużej mierze podyktowane są procedura-mi policyjnyprocedura-mi. Jak opisuje jeden z naszych respondentów: „Jest cały protokół przywożony przez policję, jak pacjentka ma być zbadana, są tam opisane czynności medyczne. Myślę, że powin-ny być takie wytyczne postępowania dla lekarzy ginekologów konkretnie”. Inna lekarka dodaje: „Pacjentka powinna mieć ze sobą papier z policji i jak ma, to się pobiera próbki. Zaleca się ofiarom, żeby robiły badania na kiłę, HIV i inne choroby przeno-szone drogą płciową. Wypełnia się je i policjant zabiera razem ze szkiełkami. Później czeka się na telefon z sądu, czasem to jest nawet pół roku po badaniu. Jeśli pacjentka sama przychodzi, musi się zgłosić na policję, żeby wyciągnąć jakieś konsekwencje. Inaczej przeprowadzam zwykłe badanie”. Żadna z przebadanych przez nas placówek medycznych nie posiadała spisanych zasad czy procedur postępowania z ofiarami gwałtu.

Instrumentalne podejście do wizyty w placówce służby zdro-wia jako jednego z elementów postępowania policyjnego przeja-wia się również w braku odpowiedniej, wypracowanej samodziel-nie przez służbę zdrowia infrastruktury samodziel-niezbędnej do badania kobiet, które mają za sobą doświadczenie gwałtu. W szpitalach rzadko jest możliwość skorzystania z prysznica czy otrzymania odzieży zastępczej. Nie zawsze jest też możliwość porozmawia-nia z psycholożką czy wykonaporozmawia-nia badaporozmawia-nia w asyście pielęgporozmawia-niarki. W placówkach medycznych nie zawsze znajdują się pakiety kry-minalistyczne, bo zgodnie z protokołem za ich dostarczenie od-powiedzialna jest policja. Kobiety zapewniony mają natomiast dostęp do leków antykoncepcyjnych, przeciwdziałających ciąży (nie we wszystkich placówkach są one dostępne na miejscu, czę-sto kobietom wypisywane są recepty, które same muszą wyku-pić). Wszyscy lekarze, z którymi przeprowadzałyśmy wywiady,

145