• Nie Znaleziono Wyników

Czy nordycka konfederacja?

W dokumencie biali Czerwono (Stron 31-59)

Cywilizacja nordycka i małe państwo

1. Czy nordycka konfederacja?

zrozumienie reguł rządzących w Europie Północnej poczuciem jej odrębności sta-nowi dla reszty kontynentu nie lada trudność. zwłaszcza że przy tej zadeklarowanej osobności, w przypadku Norwegii wyegzekwowanej politycznie (Norwegia odrzu-ciła w referendach integrację z uE), Norden pozostaje integralną częścią Wspólnoty Europejskiej. zgadzam się co do tego z uffe Østergaardem. „We are European countries, for good or ill” – zapewnia asekuracyjnie duński badacz11. To wyzwanie dla „rozumu południowego” jest rezultatem napięcia istniejącego między dwoma aspektami Północy, za każdym razem jednak ujętej jako terytorium nieustannie wytwarzane.

z jednej strony jest Północ jedynie konstruktem przestrzennym i geopolitycznym, a z drugiej – mamy do czynienia z obszarem solidnie ugruntowanym w tożsamości, poczuciu „podobieństw rodzinnych” co do dziejów, stosunków społecznych, modelu kulturowego. Norbert Götz wybrnął z tej zawiłości, wysuwając tezę o istnieniu im-plicytnego tworu kulturowego, który nigdy nie przeobraża się w koherentny region polityczny: „tożsamość nordycka uzupełnia partykularną tożsamość narodową i plasuje się na pośrednim poziomie między narodowym a międzynarodowym”12. Poczucie zżycia się ze sobą „piątki plus” – Szwecji, Danii, Norwegii, Finlandii i Islandii oraz terytoriów o specjalnym statusie, Wysp Owczych, Grenlandii, Wysp Alandzkich – nie zależy od oficjalnych struktur współpracy regionalnej i polityki;

odwrotnie, to poczucie bliskości, uczestnictwa w jednakowej cywilizacji umożliwia w ogóle funkcjonowanie takich struktur.

Naocznie to scementowanie i awangardowość cywilizacji nordyckiej prezen-tuje kompleks ambasad w Berlinie, zrealizowany według duńskiego projektu13. Pod

11 u. Østergaard, Union, Federation or „Merely” European Cooperation.

12 N. Götz, Norden. Strutures That Do Not Make a Region, „European Review of History” 2003, vol. 10, nr 2, s. 341.

13 zob. M. Lind Larsen, T. Riis Larsen, I medgang og modgang. Dansk byggeri og den danske velfærdstat 1947–2007, Herlev 2007, s. 216. W latach 2006–2007 gmach przeszedł modernizację za około milion euro. zastosowano nietuzinkowe technologie, w tym system deskowań łukowych.

wspólną elewacją zewnętrzną, pofałdowaną i o długości 230 metrów, pomieszczo-nych zostało pięć niezależpomieszczo-nych nordyckich przedstawicielstw dyplomatyczpomieszczo-nych.

Szóstą kończynę – a może raczej głowę tego architektonicznego ciała ulokowanego nieopodal Tiergarten – tworzy Das Felleshus, czyli Dom Wszystkich (norw. felles – wspólny), funkcjonujący już poza protokołem dyplomatycznym14. Jest to centrum kultury otwarte dla publiczności z niemieckiej metropolii, przedstawiające urbi et orbi dorobek kulturowy i kulturalny „kompletnej” Północy poprzez liczne wystawy, koncerty, spektakle i wykłady. Mieszkańcy północnej Europy nie tylko w kano-nach wiedzy lokalnej i wewnątrz kultur partykularnych potrafią brać w nawias bałtycki i europejski wymiar własnego położenia geograficznego na rzecz Nor-den, lecz przy tym powszechnie, niezależnie od preferencji politycznych różnych środowisk społecznych, nawykli rozważać nordycką mentalność czy urządzenia publiczne jako unikatowe na tle całej Europy. Północ określa się przez szereg moc-nych zaprzeczeń, choć skądinąd wiadomo, że mocne negacje po części potwier-dzają to, co na pozór zostaje wykluczone. Północ nie jest na wskroś zachodnio-europejska, nie zamieszkują jej katolicy ani, wyjąwszy niektóre grupy imigrantów, ludność o rozbudzonych potrzebach pobożności. Północ nie kontynuuje tradycji Cesarstwa Rzymskiego z ius romanum, daje odpór majoryzowaniu przez światowe potęgi. Nie poczuwa się do historycznej odpowiedzialności za konkwistę i kolonia-lizm. W zamian za to może na przestrzeni wielu lat podarowywać światu arbitrów pokojowych i szefów międzynarodowych sojuszy i organizacji humanitarnych, ta-kich jak Folke Bernadotte, Raoul Wallenberg, Dag Hammarskjöld, Trygve Lie, Martti Ahtisaari, Anders Fogh Rasmussen czy Jens Stoltenberg, oraz angażować się w pomoc humanitarną dla krajów trzeciego świata15.

Już sam językowy obyczaj używania nazwy zbiorczej Norden, zamiast funk-cjonującej w języku polskim Skandynawii bądź ekwiwalentów angielskiego Nor-thern Europe, ma stanowić komunikat o wyjątkowości mieszkańców północnych stron Europy – odrębności artykułowanej przez nich samych. Mowa tutaj o czymś innego rodzaju, donioślejszym aniżeli tylko położenie pod podobnymi współrzęd-nymi geograficzwspółrzęd-nymi lub bycie cząstką Europy w  ślepym zaułku kontynentu. Nor-den oznacza Północ „całą”. Nordyckim (duń. nordisk, szw. nordiska) zwie się to, co

14 Strona internetowa ambasad umożliwia wirtualną wycieczkę po kompleksie: www.nordischebotschaften.org (dostęp 8.07.2014).

15 Por. M. Hilson, The Nordic Model. Scandinavia since 1945, s. 129. zob. też u. Østergaard, The Geopolitics of Nordic Identity. From Composite States to Nation-States, København 1997.

tożsamościowo zapośredniczone w poprzek „nieuwspólnionych” struktur politycz-nych, społeczpolitycz-nych, etnicznych i narodowych. Można pomyśleć o idei Norden jako o klipsie, który za pośrednictwem języka spina geopolityczny i kulturowy poziom konstruktu wydzielonego, względnie spójnego i prosperującego obszaru w północ-nej Europie. To oczywiście przy założeniu, że operacje wykonywane na języku okazują kulturowy styl myślenia użytkowników tegoż języka. Co się zaś tyczy to-ponimu Skandynawia, po raz pierwszy pojawił się w pierwszym stuleciu naszej ery w Historii naturalnej, przy czym stało się to w wyniku pomyłki. Rzymski encyklo-pedysta Pliniusz popełnił błąd w zapisie, myślał bowiem o Scadinavii, więc o dzi-siejszej szwedzkiej krainie (landskap) Skania (Skåne), którą na dodatek, również omylnie, wyobrażał sobie jako wyspę. Etymologia nazwy Skåne, odpowiadającej staronordyckiej Skáney, w języku szwedzkim odsyła do mielizn na wodach cieśniny Sund (Øresund) oddzielającej południową Szwecję od stołecznej duńskiej wyspy zelandia (Sjæland). Dopiero w XVIII wieku Europejczycy zasymilowali pojęcie Skandynawii w funkcji pokrewnego wyrazu oznaczającego całokształt terytorium skupionego pod berłami północnych władców. W drugiej połowie XX wieku, po powstaniu w roku 1952 subregionalnej Rady Nordyckiej, północni intelektualiści i publicyści zaczęli ograniczać zakres pojęcia Skandynawia do państw usytuowa-nych na Półwyspie Skandynawskim (Szwecji i Norwegii) lub wprost odrzucać ten toponim jako nieprecyzyjny16. W drugim przypadku retoryka nordycka dołożyła wysiłku, by inkorporacja do Norden krain z różnych względów osobnych, Finlandii i Islandii, terytoriów autonomicznych (Wysp Owczych, Wysp Alandzkich, Gren-landii) oraz eksterytorialnej ziemi ludu Saami (Sápmi, Laponii), przechodziła bez dyskusji, poniżej progów świadomości poszczególnych społeczeństw. W szczegól-ności po oficjalnym przyjęciu do wspólnoty państw i kultur nordyckich Finlandii, której etnos jest ugrofiński, spoza rodziny indoeuropejskiej, Skandynawia musiała przeobrazić się w Norden. Sprawę mniejszości finoszwedzkiej (szw. finlandssvenskar, fin. suomenruotsalaiset) oraz dwóch języków oficjalnych w Finlandii tutaj pomijam, ponieważ jest właśnie jedną z „niedoszłych” komplikacji zniwelowanych wewnątrz retoryki nordyckiej17.

16 Por. K. Drzewicki, Homogeniczne i heterogeniczne przesłanki współpracy skandynawskiej, „Studia Scandinavica”

1983, nr 6.

17 Nie ma tutaj miejsca na szczegółowe omówienie tego przypadku. Jak długie i ożywione dyskusje poprzedzały wybór opcji nordyckiej przez nowoczesną Finlandię, obszernie wykazują: ł. Sommer, Mowa ojców potrzebna od zaraz. Fińskie spory o język narodowy w pierwszej połowie XIX wieku, Warszawa 2009; M. Klinge, Fińska tradycja. Eseje o strukturach i tożsamościach Północy, przeł. J. Suchoples, Wrocław 2006.

Aby to rozumienie Skandynawii i taką praktykę językową uszanować w Pol-sce, przez drugą wojnę światową poranionej nieporównywalnie bardziej niż kraje północne, trzeba zmilczeć balast, jakim został obciążony przymiotnik „nordycki”.

Stało się tak wskutek forsowania przez niemieckich faszystów teorii o supremacji rasy nordyckiej i nordycznego typu fizjonomicznego; najkoszmarniejszym wykwi-tem teorii nordyckiej na okupowanych ziemiach polskich były obozy koncentracyjne i zaplanowana zagłada ludności żydowskiej. Przed Auschwitz, jeszcze w dwudzie-stoleciu międzywojennym, choćby w prasie pisano bez najmniejszego negatywnego odruchu o literaturach, kompozytorach czy sportowcach nordyckich, także w star-szej odmiance: nordyjskich. Po wojnie słówko „skandynawski” całkowicie wyparło u nas przymiotnik pochodzący od nazwy Norden. Sylwia Izabela Schab nie myli się, gdy formułuje pogląd, że w polszczyźnie „nadal to właśnie «Skandynawia» (i utwo-rzony od niej derywat – przymiotnik «skandynawski») wydaje się mieć najsilniej umocowane prawo obywatelstwa”18. Należy jednak zaraz zastrzec, że uzus wychwy-cony przez poznańską filolożkę utrudnia komunikację kulturową między Polską a terytoriami Norden. Nie oddaje bowiem emicznego punktu widzenia („stamtąd”) ani praktyk wytyczania granic terytorium kulturowego opartych na wiedzy lo-kalnej19. W Norden skandynawskimi krainami są Szwecja i Norwegia, natomiast Dania, Norwegia, Finlandia czy Grenlandia otrzymują status krajów nordyckich.

Naturalnie derywatu „skandynawski” i nazwy „Skandynawia” w polszczyźnie uży-wać wolno nieprecyzyjnie. Czynię to sam w niniejszej książce, równocześnie posłu-gując się metonimią Północ i Norden na prawach stylistycznych synonimów. Słow-nictwem tym godzi się jednakże operować ze świadomością kulturowych różnic terminologicznych.

Na główny trop prowadzący do wyjaśnienia tego, czemu współcześnie nie-możliwe jest superskandynawskie państwo i z jakiego powodu nie doszło nigdy do ukształtowania się jednego północnego społeczeństwa, w którym pierwiastki duń-skie, szwedzkie, norweskie i inne ulegałyby połączeniu w homogeniczną całość o jed-nolitej polityce wewnętrznej i zewnętrznej, kulturalnej i społecznej, naprowadzają

18 zob. S. Schab, Skandynawski czy nordycki? Krótkie studium uzusu, „Acta Sueco-Polonica” 2008–2009, nr 15, s. 212. Powstałe w akademickich, politologicznych kręgach w Warszawie „Norden Centrum”, formalnie będące fundacją, brzmieniem swojej nazwy nie naprowadza raczej ucha zwykłego Polaka na skojarzenia z naukowym think tankiem skandynawoznawców.

19 O dążeniu do badania kultury oczami jej użytkowników i koncepcji wiedzy lokalnej, przedkładania wiedzy praktykowanej przez uczestników kultury nad rekonstrukcje badaczy: Emics and Etics. The Insider/Outsider Debate, ed. T. N. Headland, K. L. Pike, M. Harris, Newbury Park 1990; C. Geertz, Wiedza lokalna. Dalsze eseje z zakresu antropologii interpretatywnej, przeł. D. Wolska, Kraków 2005.

analizy Bo Stråtha, historyka myśli politycznej i społecznej związanego z CENS (Center of Nordic Studies) przy uniwersytecie w Helsinkach. Warunkiem wstęp-nym zjednoczenia musiałoby być wyłonienie się najpierw ponadnarodowych (su-pranational) instytucji aparatu państwowego, do czego szwedzki badacz nie widzi wystarczających przesłanek. Eliminuje je kulturowa rozmaitość. Nie ma bowiem kultury skandynawskiej, istnieją kultury Północy. Przede wszystkim to, co roboczo wolno by nazwać tożsamością nordycką, jeśli spojrzeć na nią z historyczno-kultu-rowego dystansu, stanowi integralny element każdej z kultur północnych z osobna.

Nordyckość uległa integracji z wzorami kultury szwedzkiej, duńskiej czy fińskiej.

Wspólna tożsamość dla mieszkańców Europy Północnej jest do pomyślenia wy-łącznie w sferze wyobraźni kulturowej. Stąd Sylwia Izabela Schab ramę teoretyczną dla swoich rozważań o  nordyckim dyskursie integracyjnym znalazła w  koncepcji wspólnot wyobrażonych Benedicta Andersona20. Może być ona poręczna dla ujęć ściśle konstruktywistycznych. Przynajmniej w  tej części, gdzie irlandzki myśliciel wspólnotom opierającym się jedynie na wyobrażeniu istnienia pewnych układów solidarności przypisywał prawidłowość korelowania sytuacji przestrzennej z polityką oraz identyfikacją narodową, budowaną przez symbole21. Północ rzeczywiście speł-nia takie kryterium. Jest przestrzennie wyosobniona i wytworzyła spory repertuar znaków kulturowych: od łodzi wikińskiej przez styl IKEA po renifery i karłowate brzozy na fieldach.

Bo Stråth swoistość nordyckiej wspólnoty interpretuje nieco inaczej, aniżeli mógłby uczynić to Anderson. Skandynawski badacz wskazuje na paradoksy re-gionalne i nordycką ucieczkę przed polityzacją i centralnym zarządzaniem. To, co Skandynawów zbliżało w przeszłości i hipotetycznie skłania dziś do unii, w rze-czywistości oddziaływa centryfugalnie, czyli odśrodkowo. Kalkę z języka angiel-skiego (centrifugal) przyjmuję z rozmysłem, aby rozwinąć figurę rozumienia Norden kreśloną przez Stråtha. Jak centryfugi, inaczej wirówki, w laboratoriach rozdzielają cząsteczki, tak oś skandynawskiej integracji, gdy ją tylko lekko tknąć, zaczyna Pół-noc frakcjonować. Wspólnota wówczas się rozpada na mnogie czynniki pierwsze.

Tożsamość nordycka „będąca elementem integracji kulturowej pozostała w zasadzie kategorią po prostu poetycką, wszakże zamieniającą się sporadycznie w kategorię

20 Por. S. Schab, Północ / Norden – rozważania o nordyckim dyskursie wspólnotowym.

21 zob. B. Anderson, Wspólnoty wyobrażone. Rozważania o źródłach i rozprzestrzenianiu się nacjonalizmu, przeł.

S. Amsterdamski, Kraków 1997.

zorientowaną na działanie polityczne”22. Anderson był tymczasem konstruktywistą nieugiętym. uważał, że wspólnoty wytwarzają dla siebie tożsamości, lecz sank-cjonują je i politycznie egzekwują aparaty urzędnicze. W podtytule znanej książki Andersona mowa dlatego o rozprzestrzenianiu się nacjonalizmu w „nowych” pań-stwach narodowych. Na Północy mamy natomiast do czynienia z inną, delikatniej-szą sytuacją. Poczucie wspólności konstytuowało się od dołu na gruncie kulturo-wym jako ruch przeciwko unifikacji politycznej i politycznemu sankcjonowaniu.

Wybór takiego stylu międzykulturowości został powzięty po szeregu wzajemnych uchybień – uciążliwych doświadczeń w historii politycznej regionu. Sekretariat po-nadpaństwowej Rady Ministrów przy ulicy Ved Stranden w Kopenhadze niczym

„ministerstwo retoryki” systematycznie aktualizuje tę poetycką opowieść o  od-wiecznym nordyckim braterstwie i słusznej unifikacji. Innymi słowy, ideę Norden generalnie charakteryzuje apolityczność i międzykulturowość, mimo że od czasu do czasu służy ona do modelowania działań na polu regionalnym i międzynarodowym z udziałem władzy. Dzieje się tak zwłaszcza, gdy Północ staje w obliczu niebezpie-czeństw czy konfliktów wywoływanych przez świat zewnętrzny. Ale co do zasady, nordyckie poczucie jedności, jak konstatuje Mary Hilson, cechuje kruchość (fragile sense of Nordic unity)23. Lepiej więc, by centryfuga trwała w bezruchu, efektywnym bezruchu. Północna część Europy stabilizuje się w ramach wspólnego dobrego sa-mopoczucia i retoryki solidarności.

Dyskutowanie wspólnotowej, „transnarodowej” tożsamości sprawdza się w kul-turach Północy, w natchnionej retoryce i publicystyce, natomiast w realnej polityce tworzy temat rekursywny, dlatego rutynowy, o mniejszej doraźnej mocy sprawczej.

Dążenie do wszechskandynawskiego państwa ze wspólnymi instytucjami jest tylko jedną z bardzo wielu opcji dla rządzących na Północy. zresztą w dyskusjach wywo-ływanych przez retorów nordyckich, pokroju wspomnianego Gunnara Wetterberga, trudno doszukać się pogłębionego namysłu nad typem ustrojowym ewentualnej fe-deracji: bardziej wzory amerykańskie i szwajcarskie czy raczej niemieckie i austriac-kie. Co pokazuje, że entuzjaści integracji nordyckiej ani decydenci nie kwapią się do realnego zjednoczenia. Skandynawowie wcale nie życzą sobie politycznej unii24. Publikacja Wetterberga jawi się jako jedna z nordyckich manifestacji kulturowych

22 B. Stråth, Scandinavian Identity. A Mythical Reality, w: European Identities. Cultural Diversity and Integration since 1700, ed. N.A. Sørensen, Odense 1995, 39.

23 M. Hilson, The Nordic Model. Scandinavia since 1945, s. 122.

24 Por. M. Szymaniak, A. Nowacka-Isaksson, Skandynawowie chcą Unii.

i  repetycja wystąpień Klasa Pontusa Arnoldsona, który na przełomie XIX i  XX wieku opowiadał się za regionalną federacją mającą być Szwajcarią pośród północ-nych mórz (ett Schweitz mellan hafven)25. O krajach skandynawskich jako kantonach z dostępem do morza – czymś w rodzaju Confoederatio Nordica na podobieństwo Confoederatio Helvetica, państwa złożonego z  kilku dużych jednostek admini-stracyjnych o znacznej autonomii – pisał utopijnie w broszurce Norden som fristat.

W amerykańskiej odmianie angielszczyzny pojęcie free state, którego fristat stanowi szwedzki odpowiednik, odnosiło się kiedyś do stanów, które zniosły niewolnictwo.

Arnoldson wprawdzie otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla w 1908 roku za upo-wszechnianie pacyfizmu i pomoc w pokojowym rozwiązaniu unii szwedzko-norwe-skiej za panowania Oskara II, ale współzałożona przez niego organizacja pod nazwą Svenska Freds- och Skiljedomsföreningen (Szwedzkie Stowarzyszenie na rzecz Pokoju i Arbitrażu Międzynarodowego) mimo ambitnych planów nie wykroczyła zasięgiem swojego działania poza terytorium Szwecji26. W państwie szwedzkim idee pacyfizmu zaowocowały obraniem politycznego kursu na neutralność, który w przy-padku innych nordyckich sąsiadów okazał się podczas drugiej wojny światowej nie do utrzymania. zapatrzenie w neutralność Szwecji o mały włos nie zgubiło Fin-landii, która bagatelizując możliwość agresji militarnej ze strony związku Radziec-kiego i nie przeczuwając wojny zimowej, zaoszczędziła w latach 30. na zbrojeniach i ekwipunku wojskowym. Wielu pośpiesznie zmobilizowanych w 1939 roku Finów zamiast mundurów otrzymało jedynie niebieskie wstążki.

Należy wyjaśnić, że ideały skandynawizmu27, które po drugiej wojnie świato-wej, w specyficznych warunkach zimnowojennych Rada Nordycka odświeżyła i zre-interpretowała, wypracowane zostały jeszcze na gruncie ludowego patriotyzmu, od-dolnych krajowych ruchów liberalnych i emancypacyjnych, wymierzających ostrze swojej krytyki w będące u schyłku monarchie absolutne: szwedzką i duńską. Cho-ciaż poprawna współpraca nordycka leżała także w interesach konserwatywnych

25 N.F.S. (17.), Norden som fristat. Några ord i frågan om de söndrade nordiska folkgrenarnes sammanslutning, Göteborg 1871 (1872). Pontus Klas Arnoldson podpisał broszurę skrótem oznaczającym zwyczajnego (numer siedemnasty) członka Stowarzyszenia na rzecz Wolnego Państwa Północ (Nordens Fristat Samfund), dzia-łacza na rzecz wspólnej sprawy. Fraza „Szwajcaria pośród mórz” pada w przedmowie do tego politycznego apelu i została wytłuszczona.

26 zob. z. Anusik, Klas Pontus Arnoldson, w: Laureaci Pokojowej Nagrody Nobla, red. W. Michowicz i R. łoś, łódź 2008.

27 W języku polskim podstawowe opracowania dotyczące skandynawizmu wyszły spod pióra Grażyny Sze-lągowskiej, historyczki, i  Bernarda Piotrowskiego, skandynawisty i  historyka. zob. G. Szelągowska, Idea zjednoczenia Północy w skandynawskim ruchu studenckim I połowy XIX wieku, Warszawa 1992; B. Piotrowski, Tradycje jedności Skandynawii. Od mitu wikińskiego do idei nordyckiej, Poznań 2006.

rywalizujące ze sobą o  status regionalnego mocarstwa, wkroczyły jako militarnie wątłe podrzędne monarchie, pozostające w cieniu Niemiec, Rosji czy Anglii. Ożywienie obywa-telskie na Północy przybrało na intensywno-ści w drugiej połowie XIX stulecia, ale samo źródło wartości nordyckich biło na samym już początku tamtego wieku, a w dziedzinie kultury artystycznej zostało docenione przez romantyków. Źródłem tym miałoby być le-gendarne społeczeństwo wolnych, pokojowo do siebie nastawionych chłopów, skojarzone ze świetnością epoki wikingów. Jednakże ani świadomość znaczenia starożytności nordyc-kich nie legła u  podstaw kształtowania się jednej narodowości skandynawskiej, ani też chwalebna przeszłość Północy nie została nigdy zawłaszczona przez partykularne ten-dencje patriotyczne: duńskie, islandzkie czy norweskie. Poprzez odwoływanie się do tra-dycji wolnych chłopów będących potomka-mi dzielnych wojów wyrażały się narodowe

uczucia obywateli poszczególnych krain północnych. Wobec vikingstid określały się nordyckie kultury narodowe, dysponujące przy tym odrębnymi zbiorowymi symbo-lami i personifikacjami narodu: odpowiednio Matką Sweą (Moder Svea) w Szwecji, Dziewicą Finlandią (Suomi-neito), Nórrem założycielem Norwegii czy śpiącym ry-cerzem Holgerem Danske w Danii, komicznie przemianowanym przez Polaków za tłumaczeniem francuskim (Ogier le Danois) na Ogiera Duńczyka28.

zwolennicy zjednoczenia, zaangażowani w  fantazję o  wspaniałej nordyc-kiej Skandynawii, w żadnym natomiast razie o Wielnordyc-kiej Germanii, równocześnie wyraźnie reprezentowali interesy swoich krajów, podzielali ich traumy i nadzieje.

28 W tej postaci Holger Danske występuje w klasycznym studium: M. Ossowska, Ethos rycerski i jego odmiany, Warszawa 1973, s. 71.

Gotycka katedra w Roskilde (Roskilde Domkirke), miejsce pochówku kilkudziesięciu przedstawicieli duńskich rodzin królewskich.

Od 1995 roku na liście światowego dziedzictwa uNESCO Fot. autora

Działający w Szwecji między 1811 a 1844 rokiem związek Gocki (Götiska För-bundet), mający z  założenia przypominać o  prehistorycznym wkładzie Gotów w powstanie „państwa Swionów”, szerzyć odnowę moralną i ducha wolności, w sfe-rze politycznej formułował właściwie jeden tylko postulat: konieczność dążenia do tego, by Finlandia, „kresy” zagarnięte przez Rosję w 1809 roku, jak najprędzej znalazły się z powrotem w granicach Szwecji29. Mimo że nazwa królestwa, Sverige (Svearike), pochodzi od plemienia Swionów (Swearów), nie brakuje gockich śladów w szwedzkiej toponomastyce, by przypomnieć miasto Göteborg i wyspę Gotlan-dię30. W przekonaniu Mikołaja Grundtviga znaczenie nienaruszalności południo-wej, szlezwickiej granicy Danii zasadzało się na tym, że rzeka Ejdera (staroskand.

Egða, niem. Eider, duń. Ejderen) była wspólną granicą dla całej Północy. Nie prze-szkadzało to jednak Grundtvigowi głosić także poglądu, że znajomość mitologii i  tradycji nordyckich przysłuży się rozkrzewieniu duńskości w  Danii i  spornym Szlezwiku-Holsztynie. Twórca koncepcji wyższej szkoły ludowej, folkehøjskole, bli-ski był więc przypisaniu Duńczykom statusu narodu wybranego.

Wyobrażenie podzielanych przez wszystkie ludy Północy wartości nordyckich i wspólnego „praczasu” wzmocniło poczucie lokalnych odrębności, gdyż otrzymało ludowe (duń. folkelig, szw. folklig) – a nie elitarne, burżuazyjne czy wielkomiejskie, kopenhaskie, sztokholmskie – ugruntowanie. Wizja wolnych i równych drobnych posiadaczy ziemskich pociągała szerokie masy społeczne. W przypadku niezurba-nizowanej Norden oznaczały one lud wiejski i społeczności prowincjonalne. Przed uprzednio społecznie wykluczonym skandynawskim chłopem i  prowincjuszem otworzyła się możliwość pełnej partycypacji: społeczno-politycznej i kulturowej.

Nie ulega kwestii, że wizja zadowolonego nordyckiego rolnika była zbytnio wyide-alizowana i infantylna. Ważne jednak, że przyczyniła się do aktywizacji społecznej, pobudzając refleksyjność u chłopów. Bez niej na Północy nie wykształciłyby się szerokie, dostatnie klasy średnie. Dokonująca się w XIX wieku zmiana polegała na stopniowym zastępowaniu przywiązania do tronu i dworu koronowanego władcy

Nie ulega kwestii, że wizja zadowolonego nordyckiego rolnika była zbytnio wyide-alizowana i infantylna. Ważne jednak, że przyczyniła się do aktywizacji społecznej, pobudzając refleksyjność u chłopów. Bez niej na Północy nie wykształciłyby się szerokie, dostatnie klasy średnie. Dokonująca się w XIX wieku zmiana polegała na stopniowym zastępowaniu przywiązania do tronu i dworu koronowanego władcy

W dokumencie biali Czerwono (Stron 31-59)