• Nie Znaleziono Wyników

Na południu leży Wschód

W dokumencie biali Czerwono (Stron 102-112)

Sąsiedzi sąsiadów. Szkic do kulturowej mapy Europy środkowo-północnej

3. Na południu leży Wschód

Rozumienie dalekosiężnej konsekwencji zaprzepaszczenia Europy środkowo-pół-nocnej zdaje się donioślejsze od dociekania podobieństw i różnic między uniami skandynawską i  polsko-litewską. z  kulturoznawczego punktu widzenia natra-fiamy tutaj na źródło podstawowej, „matrycowej” przeszkody w nordycko-polskiej komunikacji kulturowej. Skandynawia wskutek nieukonstytuowania się Europy środkowo-północnej sąsiaduje nie z  Południem czy Słowiańszczyzną, lecz nade wszystko z  kulturowym Wschodem. Morze Bałtyckie w  językach północnoger-mańskich jest literalnie Wschodnim Jeziorem (duń. Østersøen, szw. Östersjön, isl.

Eystrasalt), podobnie jak w języku niemieckim (die Ostsee) czy fińskim (fin. Itämeri).

znajduje to równocześnie poświadczenie w rzadko uświadamianych faktach geo-graficznych. Najdalej na wschód wysunięty punkt Północy, norweska wysepka Hornøya na Morzu Barentsa, leży mniej więcej na tym samym południku (około 31 stopni długości geograficznej wschodniej) co Kijów czy Kair i piramidy w Gizie.

Długość granicy finlandzko-rosyjskiej wynosi 1340 kilometry; jest ona krótsza o 236 kilometrów od granicy rosyjsko-ukraińskiej (według stanu z okresu po roz-padzie zSRR).

Na północnych rubieżach po norweskiej stronie „kapturka”, pogranicza nor-dycko-rosyjskiego na samym rozgałęzieniu Fennoskandii na półwyspy Skandynaw-ski i KolSkandynaw-ski, lub inaczej, jeszcze szmat drogi na północny-wschód od treriksröset, styku Norwegii, Finlandii i Szwecji na ziemiach Saamów, w sennej osadzie Vardø zaskoczy nas widok instalacji zwanej Globus II. Ma ona kształt zgodny z nazwą.

Jest to duży radar i punkt obserwacyjny pozostający w dyspozycji wywiadu wojsko-wego. Gdy w 1999 roku Globus umieszczano na wzgórzu Vårberget, do publicznej wiadomości podano, że jego zadaniem będzie obserwacja przestrzeni kosmicznej we współpracy z NASA, konkretnie tropienie space derbis, śmieci we wszechświecie.

Rychło jednak dziennikarze dotarli do prawdy, że radar ma strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa militarnego Norwegii i raczej zastosowanie szpiegowskie. Miej-scowa ludność zwykła dopowiadać przy tym teatralnym szeptem, że Globus stanowi ważny element amerykańskiej tarczy antyrakietowej72. Rosyjsko-norweska granica najczęściej niknie we mgle lub w mroku, tylko wewnątrz Globusa toczą się niewi-dzialne czynności związane z sąsiedztwem geopolitycznym. Trudno więc w takich

72 V. L. Larssen, Vardø revisited, przeł. A. Paduch, w: Znikająca Europa, red. K. Raabe, M. Sznajderman, Warszawa 2006, s. 30.

okolicznościach wyobrazić sobie, że jeszcze 100 lat wcześniej Vardø, gdzie dziś urywa się europejski szlak drogowy E75, zaczynający się w  miasteczku Sitia na Krecie, kipiało życiem. Pełne było Rosjan, przede wszystkim Pomorców, słowiańskich osad-ników znad Morza Białego, którzy do portu na krańcu Norwegii, tak jak zresztą do Hammerfest i Tromsø, regularnie zawijali z linami, mąką czy smołą, odpływali zaś z ładunkami świeżych ryb73.

Przed rewolucją październikową bolszewicy przerzucali nielegalną w carskiej Rosji literaturę właśnie przez Vardø74. Pomorcy zabierali na pokład pasażerów rozma-itego autoramentu. Nieprzypadkowo w Księdze Diny, poczytnej powieści Herbjørg Wassmo przenoszącej czytelników w świat północnej Norwegii w drugiej połowie XIX wieku pojawia się postać Leo Żukowskiego, kochanka głównej bohaterki, który do Skandynawii przybył z tajemniczą misją75. W rezultacie takich nordycko-sło-wiańskich kontaktów za kołem podbiegunowym powstał nawet oddzielny język po-mocniczy. Dziś russenorsk jest jedynie ciekawostką, o której pamiętają językoznawcy.

Rewolucyjne zmiany w Rosji zadały śmiertelny cios pidżynowi, będącemu zabawną mieszanką słów norweskich i rosyjskich; ich korpus był ograniczony, ponieważ rus-senorsk służył przede wszystkim do porozumiewania się przy dobijaniu targu. Podam kilka przykładów zwrotów w pragmatycznym słowiańsko-nordyckim pidżynie: Kak ju snakka? – co mówisz?, Kanski den principal på stova? – zastałem szypra?, fiska kopum – chcę kupić ryby, moja tvoja på vater kasstom – wrzucę cię do wody, davaj på moja skip kjai drinkom – chodź, napijemy się herbaty na moim statku76.

Granica Północy ze Wschodem zaczyna się mniej więcej na Bornholmie, Na-rwie i Dźwinie, lecz sięga aż Morza Barentsa (dawniej Murmańskiego) i Arktyki77. W takiej skali zmienia się integralność Bałtyku, staje się akwenem wewnętrznym.

73 W obiegu języka norweskiego znalazło się pojęcie „handlu z Pomorcami” – Pomorhandelen (wywodząca się od rosyjskiego Pomorie nazwa Pomorer ma tedy wspólną etymologię z polskim Pomorzem i niemieckim Pom-mern); jego odpowiednik stanowi Russehandelen i Nord-Norge – handel z Rosjanami w północnej Norwegii.

zob. S. Kraft, Pomorhandelen på Nordnorge under 1800-talets förra hälft, Tromsø 1968; I. Broch, E.H. Jahr, Russenorsk – et pidginspråk i Norge, s 23–33.

74 O. H. Gankin, H. H. Fisher, The Bolsheviks and The World War. The Origins of Third International, Stanford 1940, s. 208.

75 H. Wassmo, Księga Diny, przeł. E. Partyga, Sopot 2014 (pierwsze polskie wydanie: Muza, Warszawa 1999;

pierwsze wydanie norweskie: 1989). W 2002 roku w ekranizacji powieści Dinas bok w roli męża dzikiej Norweżki, zagranej przez szwedzko-norweską aktorkę Marię Bonnevie, wystąpił Gérard Depardieu. Film zatytułowany Jeg er Dina (ang. I am Dina) wyreżyserował Duńczyk Ole Bornedal.

76 E.H. Jahr, On the Pidgin Status of Russenorsk, w: Language Contact in the Arctic. Northern Pidgins and Contact Languages, red. E.H. Jahr, I. Broch, Berlin, New York 1996, s. 116 i 119.

77 Por. J.P. Nielsen, Russian-Norwegian Relations in Arctic Europe. The History of the ”Barents Euro-Arctic Region,

„Eeast European Quaterly” 2001, XXXV, nr 2.

Duńskie wyspy i fragment półwyspu jawią się zaś jako zaledwie północne przydatki kontynentalnej Europy, pierwsze wrota do Północy. Natomiast z Vardø na 70. rów-noleżniku północnym jest już blisko do Nowej ziemi, na której północnym wierz-chołku pod sam koniec XVI wieku przezimował Willem Barents, poszukujący tak zwanego przejścia północno-wschodniego: drogi morskiej z Europy do krajów Pa-cyfiku. I całkiem blisko do bieguna, około 2000 kilometrów. Na początku 2016 roku ten ekstremalny szlak zaczęli wykorzystywać – w odwrotną stronę niż holenderski podróżnik – uchodźcy wojenni spoza Europy, desperacko przedostający się najpierw w głąb Federacji Rosyjskiej.

W  kwietniu 2015 roku Dmitrij Rogozin demonstracyjnie zatknął rosyjską flagę na biegunie północnym. Ściślej mówiąc, dokonał oficjalnego otwarcia arktycz-nej stacji dryfującej pod nazwą „Biegun Północny 2015”, którą rosyjscy spadochro-niarze zainstalowali na bloku lodu, oddalonym od samego bieguna o około 40 kilo-metrów78. Wicepremier Federacji Rosyjskiej pozował przy tym reporterom do zdjęć na tle wymownego drogowskazu z tabliczkami: Kopenhaga 3809 km, Sztokholm 3404 km, Reykjavík 2819 km. Więcej niż medialny trick propagandowy, dążenie do pogrubiania granic państw terytorialnych, można w takim kolonizowaniu Ark-tyki dojrzeć dopiero, gdy się przypomni, że na obszarach położonych najdalej na północ ongiś faktem była transnarodowa kooperacja79. Stosunki rosyjsko-nordyckie – od porozumienia w Szliselburgu z 1323 roku do osłabienia Szwecji po wojnach północnych – idealnie opisywała formuła jednolitej kultury, kultury ponad granica-mi. Mieszkańcy „kapturka” płacili podatki królestwom Danii-Norwegii, Szwecji--Finlandii i Rosjanom (wpierw Republice Nowogrodzkiej). „Dopiero w 1751 roku, a w przypadku szwedzko-rosyjskim w roku 1826, wyznaczono w tym regionie gra-nice państwowe w nowoczesnym rozumieniu, to znaczy o przebiegu widocznym w terenie” – wyjaśnia Stefan Troebst80. Dawne kondominium podatkowe dziś dzieli się na partykularne „dominia” ustrojowe, militarne i energetyczne.

78 St. P. Øberg, Rogozin: Arktis er det russiske Mekka, „Aftenposten” 2015, 20 kwietnia.

79 Aktualnym do dzisiaj, klarownym śladem po transnarodowej koegzystencji i współpracy w strefie arktycznej jest sytuacja w archipelagu Svalbard, terytorium zależnym od Norwegii. Jest to strefa zdemilitaryzowana, a prawa do zamieszkiwania i eksploatowania wysp reguluje traktat międzynarodowy z okresu międzywojennego (traktat spitsbergeński lub inaczej paryski). Sygnatariusze – obecnie kilkadziesiąt państw, w tym kraje skandynawskie, Rosja (przedtem zSRR), uSA, Wielka Brytania, Francja – mają równe prawo do korzystania z zasobów natural-nych archipelagu i prowadzenia na jego terenie badań naukowych. „Na Spitsbergenie, zarówno wtedy, jak i dziś, norweskich i radzieckich miast powstałych wokół kopalni węgla kamiennego – pisze Ilona Wiśniewska – nie dzielą żadne granice. Kiedyś była to ziemia niczyja, czyli wszystkich. […] Dla wielu zza żelaznej kurtyny przez lata była to też droga na zachód”. I. Wiśniewska, Białe. Zimna wyspa Spitsbergen, Wołowiec 2014, s. 10.

80 S. Troebst, Europa Północno-Wschodnia?, s. 77.

W marcu 2015 roku, tego samego, w którym lider partii „Rodina”, definiują-cej się jako lewica nacjonalistyczna, wbił przed fotoreporterami w umowny biegun północny widzialny znak państwa Władimira Putina, rosyjski ambasador w Kró-lestwie Danii stwierdził, że Kremlowi przeszkadza brak dialogu dyplomatycznego z Kopenhagą. za pośrednictwem mediów wystosował szczególny apel, który duń-ski dziennik „Jyllands-Posten” określił jako zrywający z kanonami dialogu między-narodowego (utraditionel)81. Michaił Wanin bez ogródek groził Duńczykom, że ich głębsze zaangażowanie się w politykę obronną NATO poskutkuje wycelowaniem rosyjskich rakiet w statki duńskiej marynarki, ściślej biorąc, we fregatę wyposa-żoną w najnowocześniejsze systemy radarowe mające wesprzeć amerykański sys-tem tarczy antyrakietowej. W drugiej dekadzie XXI wieku Norden z coraz większą częstotliwością przekonuje się o tym, że północne wychylenie ma również państwo rosyjskie. Granica Północ–Wschód najdobitniej aktualizuje się w strefie bałtyckiej, w Europie środkowo-północnej.

Skandynawowie potrzebują dzisiaj bałtyckich i słowiańskich przyjaciół. Pół-noc „zbałtycyzowana” wydaje się możliwością do podjęcia, jak już dekadę temu wskazywał Kazimierz Musiał w studium poświęconym antycypacji form obecno-ści Norden w Europie XXI wieku82. Gdańsko-sztokholmski skandynawista wraca do koncepcji Ole Wævera, kopenhaskiego politologa i eksperta w sprawach mię-dzynarodowych, który na samym początku lat 90. poprzedniego stulecia śmiało postulował przeprogramowanie regionalnego myślenia Skandynawów z kategorii nordyckich na bałtyckie (nordism – baltism). zalecał przebudowanie wyobraźni geokulturowej, przekroczenie samoperyferyzacji budowanej na nordyckim samo-zachwycie: przekonaniu o „wyższości” modelu skandynawskiego nad stosunkami na zachodzie i w dopiero rozwijających się krajach środkowej Europy83. Polityka tworzy instytucje i organizacje, lecz więzi ludzkie kiełkują zawsze w dziedzinie kultury, na poziomie porozumiewania się społeczeństw. Komunikacja kulturowa może ożywić ideę, którą w sferze międzynarodowej komunikacji politycznej uza-sadniała „logika etapu” wielkich przemian. W dobie ponowoczesności, jak sugeruje Musiał, rozwijając myśl Wævera, regionalne czy też transregionalne porozumienie

81 zob. L. From, Ambassadør advarer: Missilskjold vil koste dyrt og give minder sikkerhed, „Jyllands-Posten” 2015, 20 marca.

82 K. Musiał, Reconstructing Nordic Significance in Europe on the Threshold of the 21st Century, „Scandinavian Journal of History” 2009, vol. 34, nr 3.

83 O. Wæver, From Nordism to Baltism, w: The Baltic Sea Area. A Region in the Making, red. S. Jervell, M. Kukk i P. Joenniemi, Karsklrona 1992.

nie wymaga idealnego dopasowania, może przeto polegać się na kulturowym plu-ralizmie: wspólnym delektowaniu się różnicami, skądinąd nie będącymi różnicami totalnymi84. Przekonuje do tego duński badacz: „Na pytanie, w jak szerokim za-kresie w basenie Morza Bałtyckiego wytworzyła się jednolita kultura, etnolodzy i etnografowie, choć nie bez wątpliwości, udzielają odpowiedzi, że we wszystkich krajach nadbałtyckich pieczyste serwuje się z przetworami z owoców. Tego barba-rzyńskiego zwyczaju nie znają mieszkańcy innych regionów uE”85.

To, że dotychczasowy modus konfrontowania się Norden z sąsiedztwem i real-nego otwierania na Europę środkowo-północną nie odznaczał się ani wyjątkowym zamiłowaniem, ani solidnym angażowaniem wiedzy historyczno-kulturowej, ilu-struje trzecia mapa warta rozpatrzenia w tym miejscu. Spójrzmy na nią przez pry-zmat teorii kartograficznego narratywu formułowanej przez Karla Schlögla: „Kto decyduje się na podkreślenie i pokazanie jednego, decyduje się również na niepoka-zanie czegoś innego. Obrazy kartograficzne polegają na decyzjach, na selekcji, na wyborze. […] Również tutaj może chodzić tylko o eksplikację warunków” – napo-mina niemiecki myśliciel w rozdziale pracy W przestrzeni czas czytamy noszącym tytuł Co pokazują mapy. Poznanie a interes86.

W okolicznościowym naukowym tomie zbiorowym, wydanym na 600. rocz-nicę zawiązania unii kalmarskiej, wzrok przykuwa poglądowy rysunek północnej Europy, konkretnie południowej części Norden, około 1670 roku87. zaznaczono na nim rozmaitymi kolorami różne skandynawskie prowincje. Wszakże po połu-dniowej stronie Bałtyku, wyjąwszy Pomorze Szwedzkie, Inflanty szwedzkie (Li-vland, Liwonię), Estonię oraz Ingrię, została na mapce tylko szaro-beżowa plama bez żadnych nazw krain historycznych. Bałtyckie sąsiedztwo zostało wygumko-wane. Tymczasem, jak przypominają Kristian Gerner i Klas-Göran Karlsson, to na „kolonizowanych” w epoce nowożytnej ziemiach Bałtów i ugrofinów intensyw-nie Północ kontaktowała się Polską: „Ważnym miejscem polsko-szwedzkich spo-tkań była Ryga w prowincji Liwonia, miasto dziś będące łotewską stolicą, ale po rozwiązaniu zakonu krzyżackiego w połowie XVI wieku należące do Polski, aż do 1621 roku, następnie zaś do Szwecji przez 90 lat. Wydaje się wielce wymow-ne, że pierwszy znany słownik polsko-szwedzki w istocie rzeczy był słownikiem

84 Por. M. Buchowski, The Invention of Culture, w: The Baltic Sea Region, s. 129–133.

85 u. Østergaard, Europa, s. 236.

86 K. Schlögel, W przestrzeni czas czytamy, s. 91.

87 Nordens Historie 1397–1997. 10 essays, red. H. S. Nissen, København 1997, s. 135.

niemiecko-szwedzko-polsko-łotewskim: Wörter-Büchlein, wie etzliche gebräuchliche Sachen auff Teutsch, Schwedisch, Polnisch und Lettisch, zu bennen seynd (1705). Opra-cował go niemiecki pastor z Rygi, Liborius Depkin”88. Kurlandia była „graniczną prowincją, o którą Niemcy, Rosjanie, Szwedzi i Polacy bili się od końca dwunaste-go wieku”89.

Mapka z tomu sygnowanego przez nordycką radę ministrów i nadawców tele-wizyjnych z kilku krajów nordyckich demonstruje „przestrzenie ważności”, w odczy-taniu z końca XX wieku. Jeśli Polska wyobraża sobie bliskie sąsiedztwo z Atenami i Rzymem, to Norden w swoim południowym otoczeniu może mapować pustkowie, jakby historyczną nicość. znów nie sposób założyć całkowitej kulturowej niewinno-ści takiego graficznego zabiegu. Jak wiemy, Szwecja w XVII wieku realizowała plan ekspansji, kontaktując się z innoplemieńcami w regionie bałtyckim. W 1629 roku Inflanty zostały podzielone na szwedzkie i polskie. Mapka w Nordens historie 1397–

–1997 tej okoliczności nie uwzględnia, tak jak istnienia Korony, Litwy, Księstwa Kur-landii, Rosji i Brandenburgii-Prus. Jest Północ, złożona z wielu elementów-kolorów i homogeniczna reszta, której za panowania Wazów nie dane było przynależeć do świata skandynawskiego. Potwierdzają się tedy spostrzeżenia Igora Piotrowskiego:

„zawsze coś się na mapie nie mieści. Ale wykroić ją potrafimy również w taki spo-sób, by ukazać, że określony teren ma jakiegoś sąsiada, a innego nie ma, że morze, nad którym leży, jest małe, a nie duże itp. Wybór informacji ważnych i nieważnych dla autora, sposób wykonania mapy i zastosowanie konkretnego odwzorowania geogra-ficznego, dobór kolorów współtworzą zatem program mapy, choć najczęściej stanowi to jej strukturę głęboką, niewidoczną przy pobieżnym oglądzie”90.

Jednak zarówno szwedzki ekspansjonizm, jak i unia w Kalmarze z wyraźnym duńskim prymatem, należą do zamierzchłej przeszłości, z którą zresztą przeciętny mieszkaniec terytorium nordyckiego bywa dziś mgliście zaznajomiony. Dzięki me-diom masowym i społecznościowym odczuwa jednak całkiem dobrze ciężki oddech Wschodu nad Północą. Jeszcze pod sam koniec XX wieku można było odnieść wrażenie, że społeczeństwa i klasa polityczna w Skandynawii do perfekcji opano-wały radzenie sobie z ciemną stroną sąsiadowania z rozległym obszarem, którego

88 K. Gerner, K. Göran-Karlsson, Sverige och Polen i historiskt perspektiv. Bortom stereotyper, w: Sverige och Polen.

Nationer och stereotyper, red. B. Törnquist-Plewa, Lund 2000, s. 19.

89 M. Eksteins, Walking Since Daybreak. A Story of Eastern Europe, World War II, and The Heart of Our Century, Boston–New York 2000, s. 7.

90 I. Piotrowski, Słowo, obraz, terytorium. W stronę kulturowej analizy map, „Communicare. Almanach Antropo-logiczny” 2010, nr 3, s. 129. Por. K. Schlögel, W przestrzeni czas czytamy, s. 92.

pępek i centrum dowodzenia stanowi Moskwa: robiły swoje z poczuciem obecności Wschodu zaczynającego się na południe od Skandynawii. Nawet Finowie nawykli sprawiedliwie zaliczać Romanowów do grona swoich prawowitych władców, bez głośnych podziałów w opinii publicznej. Taki stan rzeczy utrwalił się w okresie zimnej wojny, a upadek związku Radzieckiego niewiele zmienił w stonowanym ujmowaniu w  dyskursie publicznym kwestii bliskości wschodniego uniwersum, azjatyckiego mastodonta. zwłaszcza że zdezaktualizowała się groźba inwazji wro-gich wojsk sojuszniczych (układu o Przyjaźni, Współpracy i Pomocy Wzajemnej) na cieśniny duńskie. W  każdym razie zwyczajni obywatele państw nordyckich odzwyczaili się od pogróżek o  ataku militarnym czy tym bardziej nuklearnym, wypowiadanych przez rosyjskich decydentów. Wymiar Północny unii Europejskiej (Northern Dimension) – zainicjowany przez Finlandię wkrótce po jej przystąpieniu do wspólnoty (w 1995 roku) – miał zaś kreować „pozytywne współzależności mię-dzy uE, Rosją oraz państwami regionu Morza Bałtyckiego”91. Stąd wiele niepokoju wzbudza w Norden nieprzerwana i wzmagająca się od 2014 roku, na tle wojny w Don-basie i napięć na linii Rosja-ukraina, fala doniesień o naruszaniu przez Rosję wód terytorialnych i przestrzeni powietrznej nad Bałtykiem czy o niezapowiedzianych nadgranicznych manewrach wojskowych. Nieraz hektyczne reakcje Skandynawów na te wiadomości mocno kolidują z utartym obrazem spokojnej, zacisznej Północy.

W 2014 roku rosyjski samolot zwiadowczy, lecący bez włączonego transpondera, więc niewidoczny dla cywilnej kontroli lotów, stworzył ryzyko zderzenia z samolotem pasażerskim w drodze z Kopenhagi do Poznania; do kolizji w powietrzu zabrakło zaledwie 100 metrów92. z bazy wojskowej w Vasalemma w Estonii w tym samym czasie zaczęły regularnie podrywać się duńskie myśliwce; ich loty, utraciwszy charak-ter treningowy, nastawiono w ramach misji Baltic Air Policing na przechwytywanie intruzów na niebie nad morzem93. Na wiosnę 2015 roku Szwecja i Finlandia wzięły udział w bałtyckich ćwiczeniach NATO, demonstracyjnie deklarując rozpoczęcie przygotowywania programu zbliżenia do paktu. Nawet Norwegia, niezbyt w drugiej połowie XX wieku asertywna w polityce zewnętrznej, wobec moskiewskich apety-tów na opanowanie źródeł surowców naturalnych w strefie arktycznej poczuła się zmuszona do zabrania głosu. zabiegi Kremla zmierzające do udowodnienia, że rejon

91 R. M. Czarny, Polska–kraje nordyckie. Realia, możliwości, wyzwania, s. 137.

92 Komunikat Ritzau (największej duńskiej agencji prasowej): SAS-fly var tæt på kollision med russisk krigsfly, „Poli-tiken” 2014, 10 listopada.

93 S. Astrup, Danske F-16-fly blev sat ind mod nærgående russisk maskine, „Politiken” 2014, 13 grudnia.

bieguna północnego stanowi przedłużenie rosyjskiego szelfu kontynentalnego, spo-tykają się z poważnym zaniepokojeniem polityków w Oslo i przemysłu paliwowego.

Norwegia łagodne dotychczas public relations przestroiła na akcentowanie roszczeń do potencjalnych złóż ropy i gazu czekających na odkrycie w Arktyce. W marcu 2018 roku rosyjscy lotnicy dwukrotnie przećwiczyli ataki na cele w Norwegii. W takim świetle scenariusz serialu Okupowani z 2015 roku, sygnowany zresztą nazwiskiem autora bestsellerowych powieści kryminalnych Jo Nesbø, nie przedstawia się jako przejaskrawiona fikcja ani wyłącznie thriller ekologiczny; w Okkupert znalazła się Norwegia pod władzą Moskwy, przybliżył się Wschód do Północy. Równocześnie kontynuacja idei północnego wymiaru zintegrowanej Europy staje pod istotnym znakiem zapytania. Wizja Międzymorza, będąc polityczną ucieczką do przodu od „troskliwej opieki” centrum „Europy europejskiej” w Brukseli, pokazuje wektor zwrócony ku Adriatykowi i Morzu Czarnemu, wektor zaczepiony na południowym (wschodnim) brzegu Bałtyku94. W istocie rzeczy Międzymorze nie absorbuje Pół-nocy nordyckiej. Niemniej jednak ma coś z  integracją skandynawską wspólnego:

w odróżnieniu od historycznej koncepcji Józefa Piłsudskiego, zawierającej wyraźny komponent federalistyczny, kreowane dziś Międzymorze zakłada współpracę na zasadach „jedności w wielości” i stosowną pracę retoryczną95.

z kulturowo-społecznej perspektywy nie jest ważne, czy rosyjska łódź pod-wodna rzeczywiście pewnego razu dotarła prawie do Sztokholmu, stolicy kraju z wieloletnimi tradycjami neutralności, i czy dementi szwedzkiego dowództwa woj-skowego było jedynie krokiem taktycznym i służyło uspokojeniu krajowej opinii publicznej. znaczące jest natomiast to, że opowieści niesamowite o poczynaniach rosyjskich żołnierzy, uprawdopodabniane systematycznymi prowokacjami, zaczęły obiegać szwedzkie miasta i fora internetowe, nawiedzać codzienne myśli Szwedów.

Stąd także wziął się happening jednej z organizacji gejowskich, która w wodach akwenu sztokholmskiego postanowiła umieścić dla homofobicznych, wedle zało-żeń szwedzkiego ruchu LGBT, załóg rosyjskich łodzi podwodnych ostrzeżenie, w postaci neonu z półnagim marynarzem, o tym, że homoseksualizm zalegalizo-wano w Szwecji „dawno temu”, w 1944 roku. W ten między innymi sposób obna-żeniu ulega kardynalny fakt, że gwarancje bezpieczeństwa, na jakich zasadzała się

„wąska” skandynawska wspólnota sąsiedzka, były i nadal są wytworem społeczeństw

94 Por. L. Szaruga, Palimpsest Międzymorza, Kraków 2013, s. 47.

95 Por. ibidem, s. 42.

Północy96. Mentalne granice Norden zostały już naruszone. Norden będzie zatem szukać „nowego” oparcia geokulturowego w szeroko rozumianym świecie bałtyc-kim, w Europie środkowo-północnej. Oznacza to paradoksalny dar ze Wschodu.

Dyplomatycznie niemożliwe formy współpracy w rejonie Bałtyku stały się prawdo-podobne już w latach 90. Jednak dopiero w najbliższej przyszłości rysują się szanse na w pełni ożywione, urzeczywistniane kulturowo spożytkowanie tych możliwości.

W pierwszej dekadzie XXI wieku Maria Janion sformułowała tezę o duchowym rozpadzie wspólnoty Europy Środkowej. Rozkład ten miałby wynikać z narastania tendencji nacjonalistycznych97. Wrażenia, jakie odniosła literaturoznawczyni i opi-sała w książce nominowanej do nagrody „Nike”, niepodobna zbagatelizowaćtakże w następnym dziesięcioleciu. Ale pod warunkiem ustawienia punktu obserwacyj-nego „na wschód od zachodu i na zachód od Wschodu”, w granicach Międzymorza

W pierwszej dekadzie XXI wieku Maria Janion sformułowała tezę o duchowym rozpadzie wspólnoty Europy Środkowej. Rozkład ten miałby wynikać z narastania tendencji nacjonalistycznych97. Wrażenia, jakie odniosła literaturoznawczyni i opi-sała w książce nominowanej do nagrody „Nike”, niepodobna zbagatelizowaćtakże w następnym dziesięcioleciu. Ale pod warunkiem ustawienia punktu obserwacyj-nego „na wschód od zachodu i na zachód od Wschodu”, w granicach Międzymorza

W dokumencie biali Czerwono (Stron 102-112)