• Nie Znaleziono Wyników

Dramat Konczyñskiego nale¿y rozpatrywaæ jako utwór podejmuj¹cy dia-gnozê rzeczywistoœci ujawniaj¹cej stan chaosu. To rzeczywistoœæ ukazana w œwietle wielkich przemian spo³ecznych i ekonomicznych, ci¹g³ej dynamiki, wymuszaj¹cej koniecznoœæ przeorientowania dotychczasowego sposobu

my-œlenia o œwiecie i dostosowania siê do jego wymogów. Ju¿ na pocz¹tku utwo-ru zostaje nakreœlona specyfika nowych czasów, cechuj¹ca siê butwo-rutaln¹ wal-k¹ o wp³ywy i pozycjê, czyni¹ca cz³owieka niewolnikiem ¿¹dzy posiadania:

19 Tam¿e, s. 334.

20 Z ob. W. Feldman, Czyste rêce. Dramat w czterech aktach, Warszawa – Lwów 1901.

21 W. Gutowski, Pasje wyobraŸni. Szkice o literaturze romantyzmu i M³odej Polski, Toruñ 1991, s. 13; tego¿, Nagie dusze i maski. O m³odopolskich mitach mi³oœci, Kraków 1997, s. 29; tego¿, Mit – Eros – Sacrum. Sytuacje m³odopolskie, Bydgoszcz 1999, s. 53–69;

tego¿, Z pró¿ni nieba ku religii ¿ycia. Motywy chrzeœcijañskie w literaturze M³odej Polski, Kraków 2001, s. 61–62; M. Podraza-Kwiatkowska, Pustka – otch³añ – pe³nia. Ze studiów nad m³odopolsk¹ symbolik¹ inercji i odrodzenia, w: tej¿e, Somnambulicy – Dekadenci

– Herosi. Studia i eseje o literaturze M³odej Polski, Kraków 1985, s. 52–60; K. Wyka, M³o-da Polska t. I: Modernizm polski, Kraków 1987, s. 96, 106; T. Walas, Ku otch³ani (deka-dentyzm w literaturze polskiej 1890–1905), Kraków 1986, s. 170–177; J. Tuczyñski, Scho-penhauer a M³oda Polska, Gdañsk 1969, s. 79; G. Matuszek, Etyka destrukcji i archetyp sumienia w twórczoœci Stanis³awa Przybyszewskiego, w: Etyka i literatura. Pisarze polscy lat 1863–1918 w poszukiwaniu wzorców ¿ycia i sztuki, red. E. Ihnatowicz, E. Paczoska, Warszawa 2006, s. 119–129; M. Stala, Metafora w liryce M³odej Polski. Metamorfozy widze-nia poetyckiego, Warszawa 1988, s. 200; tego¿, Pejza¿ cz³owieka. M³odopolskie myœli i wy-obra¿enia o duszy, duchu i ciele, Kraków 1994, s. 105; J. Krzy¿anowski, Neoromantyzm polski 1890–1918, bibliografiê oprac. T. Brzozowska-Komorowska i M. Bokszczanin, Wro-c³aw 1980, s. 62–63.

KACPER KALICKI. […] Ca³y œwiat krzyczy: praca! Zamieniamy siê w poci¹go-we byd³o. Nie ma ju¿ kto poganiaæ. Tfu, wszystko byd³o! Kopie siê, gryzie w uda,

³amie nogi – praca! O! w tym sêk wieku22.

(s. 7) Prawda o kryzysie rzeczywistoœci wyra¿ona zostaje w wizji œwiata, który ulega przeobra¿eniu zarówno na poziomie materialnym, jak i moralnym.

Autor wpisuje j¹ w kontekst upadku tradycji skompilowanej z procesem degradacji wiejskiej przestrzeni. St¹d te¿ Kacper Kalicki nawi¹zuje do sytu-acji sprzeda¿y Stani¹tek, która staje siê symbolem destrukcyjnego charakte-ru ,,nowych czasów”:

KALICKI. Zacny szachraj [Rolicki – E.Ch.] spod ciemnej gwiazdy. Mia³ interesa w banku. Zaci¹gn¹³ po¿yczkê na Stani¹tki. […] ¯ebyœ ty wiedzia³a, jak on tam wszystko poci¹³, ostrzyg³, ogoli³!

(s. 8) Bliska bohaterowi wspó³czesnoœæ jawi siê zatem jako apoteoza modelu

¿ycia opartego na materializmie. Ten¿e materializm mo¿na uznaæ za jeden z symptomów tworzenia nowej metafizyki. Równie¿ w refleksjach g³ównego bohatera dramatu wyra¿ona zostaje prawda o rzeczywistoœci, która opiera siê na dzia³aniu niewzruszonych mechanizmów rz¹dz¹cych œwiatem wielkich pieniêdzy i w³adzy:

PODOSOCKI. U nas tak, jak zawsze. ¯ycie przewala siê, k³êbi. To ten na dole, to ten na górze. Fala za fal¹. Bracia Sorowscy og³osili upad³oœæ. Henrich porobi³ milionowe interesa na nafcie.

(s. 22) W tej z pozoru nic nieznacz¹cej refleksji bohatera Konczyñski uwydatnia specyficzny sposób myœlenia o œwiecie, który funkcjonuje na prawach zmien-noœci losu, triumfu lub klêski. Egzystencja jest nieustannym procesem zdo-bywania i utraty, dominacji i podporz¹dkowania. Podosocki sugeruje, ¿e taka rzeczywistoœæ nie uznaje kompromisów, ale zmusza do dzia³ania. Sankcjonu-je prawa silniejszego, z drugiej strony okazuSankcjonu-je siê wyk³adni¹ ¿ycia rozpiêtego pomiêdzy sukcesem a klêsk¹.

Wizja wspó³czesnoœci ho³duj¹cej materializmowi i wykazuj¹cej degrada-cjê tradycyjnej aksjologii w dramacie Konczyñskiego z perspektywy ogólnej zostaje przekierowana w wymiar jednostkowy. Zjawisko dezintegracji docho-dzi do g³osu w obrêbie bliskiej przestrzeni, zw³aszcza domu Podosockiego, który okazuje siê przed³u¿eniem ulicy. To przestrzeñ pokazana przez pry-zmat cennych obrazów wisz¹cych na œcianach, okaza³ego œwiecznika,

22 Wszystkie fragmenty przywo³ane s¹ w pracy wed³ug wydania: T. Konczyñski, Otch³añ.

Dramat, Kraków 1903. Cyfra w nawiasie oznacza lokalizacjê strony.

gustownie poustawianych mebli. Pe³en wytwornoœci i przepychu pa³ac Era-zma jest zarazem miejscem, w którym to, co publiczne, miesza siê z tym, co prywatne. To dom, w którym ,,siê bywa”, wiedzie egzystencjê, ale nie prze¿y-wa i nie doznaje œwiata w sposób pe³ny. Jest œwiatem sztucznym, wy³aniaj¹-cym siê jako antidotum na rzeczywistoœæ.

Analiza ukazanej w dramacie przestrzeni oraz informacje zawarte w wypowiedziach innych bohaterów s³u¿¹ nakreœleniu psychologicznego wi-zerunku g³ównej postaci. Znacz¹cy jest w tym wzglêdzie akt pierwszy, który pe³ni funkcjê ekspozycyjn¹. Kolejne sceny dramatu ukazuj¹ sposób oddzia³y-wania Podosockiego na konkretne przestrzenie, prowadz¹cy do ich dezinte-gracji. Widaæ to zarówno w obrêbie domostwa Podosockiego, jak i Hanusza czy Kalickiego. Funkcjonuj¹ one w Otch³ani jako mikroœwiaty, s¹ punktem wyjœcia do stwierdzenia obecnoœci z³a.

Erazm Podosocki realizuje model cz³owieka „nowego”, na miarê swoich czasów. Cechuje go przedsiêbiorczoœæ i aktywnoœæ. Nie grzeszy elegancj¹ i wytwornoœci¹, a zdobywana dziêki pieni¹dzom pewnoœæ siebie daje mu poczucie odmiennoœci i wy¿szoœci wobec innych. Wyrazem tej¿e odmiennoœci jest zarówno jego sposób bycia, jak i jêzyk. Bohater nierzadko pos³uguje siê wtrêtami z obcych jêzyków, co czyni go cz³owiekiem œwiatowym, ale tak¿e zdradza jego nienaturalnoœæ:

PODOSOCKI (oddycha g³êboko, do Woronka w g³êbi) Finita la commedia.

(s. 109) Dystyngowanie i ostro¿noœæ s¹ dla Erazma narzêdziami, za pomoc¹ któ-rych skutecznie realizuje w³asne cele:

PODOSOCKI (wchodzi korytarzem z prawej strony. Ubrany w d³ugi surdut, mo-nokl w oku, ruchy wytworne, hiszpanka. Spostrzega Maryniê i Louisê. Ogl¹da siê

¿ywo na strony, podchodzi ku Maryni le¿¹cej na kanapce).

(s. 15) Znajduje to swoje odzwierciedlenie tak¿e w jego wypowiedziach:

PODOSOCKI (przystêpuje do ojca uroczyœcie). Ojcze – deputacja obywatelska przyjdzie tu za chwilê z proœb¹, abyœ postawi³ swoj¹ kandydaturê na prezydenta miasta. Oto najœwie¿sza nowina, jak¹ przyniós³ pan notariusz.

(s. 44) Mê¿czyzna w sile wieku, konsekwentnie wspinaj¹cy siê na kolejne stop-nie drabiny spo³ecznej, by – osi¹gn¹wszy szczyt uznania – móc swobodstop-nie czyniæ zadoœæ swym ambicjom, stanowi doskona³y przyk³ad przeorientowania

œwiadomoœci zakotwiczonej w tradycyjnej aksjologii. Podosocki ho³duje mate-rialistycznej koncepcji ¿ycia. Wyznaje wiarê w potêgê pieni¹dza, która daje poczucie w³adzy:

EWA. Pañstwo daj¹ obiad – jakieœ wielkie przyjêcie. Pan ka¿e muzyce graæ.

Kwiatów du¿o. Tak jak w Qvo vadis Sienkiewicza ta uczta u Nerona. Pani gospodyni […] powiedzia³a mi, ¿e to pana kosztuje strasznie du¿o, kilkanaœcie tysiêcy, bo pan ka¿e podawaæ najdro¿sze wina, takie figlasy rozmaite, jak w Qvo vadis.

(s. 74) Wizja rzeczywistoœci, jawi¹cej siê w refleksach burzliwych przemian w duchu nowoczesnoœci, sytuuje zarazem dramat Konczyñskiego blisko pro-blemu nihilizmu. Wymowa ideowa utworu oraz koncepcja g³ównego bohatera wiedzie w kierunku myœli Friedricha Nietzschego. Uwidacznia siê zjawisko odwartoœciowania wartoœci, zanegowania woli (¿ycia), ateleologicznoœæ23. Kryzys etyki daje asumpt do pytania o cz³owieka, jego zdolnoœæ nadawania

œwiatu nowego sensu24. Wi¹¿e siê z koniecznoœci¹ wype³nienia pustki nowy-mi wartoœcianowy-mi lub skazuje na nicoœæ25. Nicoœæ, postawa negacji stanowi¹ oœrodki konstytutywne nihilizmu26. To unicestwienie warunkowane dekon-strukcj¹ w obszarze tego, co stanowi o monolitycznym wymiarze œwiata.

St¹d jest Ÿród³em kultury œmierci, fundamentem z³a27. Otch³añ nawi¹zuje wiêc do koncepcji wspó³czesnoœci, w której afirmacja cz³owieka sta³a siê jego najwiêksz¹ tragedi¹28.