• Nie Znaleziono Wyników

Dramat Konczyñskiego ukazuje proces moralnego „nicestwienia”, doko-nuj¹cego siê za spraw¹ g³ównego bohatera. Uwidacznia siê ono w sferze

¿ycia rodzinnego, które w przypadku Henryka Hanusza i jego bliskich sprzê-gniête jest z kolei z dzia³alnoœci¹ publiczn¹. Widoczne jest jedynie wyzwala-nie siê destrukcyjnych si³ cz³owieka29. Te zaœ ujawniaj¹ siê w ka¿dej sferze

¿ycia i dotykaj¹ ka¿dego z cz³onków jego rodziny. W przypadku Hanusza to

œwiadome dzia³anie Podosockiego, który realizuje misterny plan doprowa-dzenia swego teœcia do wygranej w wyborach na prezydenta miasta. Aby wprowadziæ swój cel w ¿ycie, Erazm nie cofa siê przed szanta¿em

wymierzo-23 G. Kowal, Nihilizm Friedricha Nietzschego, w: Nihilizm i historia. Studia z literatu-ry XIX i XX wieku, red. M. Soko³owski i J. £awski, Bia³ystok-Warszawa 2009, s. 475–476.

24 W. Gutowski, Wobec „œmierci Boga”. Sytuacje m³odopolskie, „Roczniki Humanistycz-ne” 1997, z. 1, s. 152.

25 W. Gutowski, G³osy osobne: z krawêdzi Nicestwienia /znicestwienia krawêdzi, w:

Nihilizm i historia…, s. 669–670.

26 G. Sowiñski, Zamiast pos³owia: Miêdzy ,,nihilizmem” a postnihilizmem…, w: Wokó³ nihilizmu, red. G. Sowiñski, Kraków 200, s. 268.

27 W. Gutowski, G³osy osobne…, s. 668; zob. te¿: L. Landgrebe, O przezwyciê¿aniu nihilizmu europejskiego, prze³. G. Sowiñski, w: Wokó³ nihilizmu, s. 228–232.

28 Zwraca³ na to uwagê Nietzsche charakteryzuj¹c epokê nowoczesnoœci; zob. F. Nietz-sche, Wola mocy. Próba przemiany wszystkich wartoœci, prze³. S. Frycz i K. Drzewiecki, pos³owie napisa³ B. Banasiak, Kraków 2003, s. 13.

29 G. Kowal, dz. cyt., s. 479.

nym w dotychczasowe w³adze miasta. Najpierw posy³a do magistratu Hilare-go Woronka, ¿eby zniechêci³ obecneHilare-go prezydenta do starania siê o reelekcjê.

Gdy to nie przynosi po¿¹danych skutków, Podosocki przejmuje i chce

zaskar-¿yæ jego weksle na bardzo wysok¹ sumê:

PODOSOCKI (naœladuj¹c jego lakonicznoœæ) Tak, idzie o pañskie weksle (siada).

KORECKI Za s³abe podpisy?

PODOSOCKI Nie, kilka weksli zaskar¿ymy.

[…]KORECKI Czyli mam siê zrzec kandydatury, a panowie nie zaskar¿ycie weksli.

(s. 60) Wszystko po to, aby w przysz³oœci móc zapewniæ sobie swobodê dzia³ania w przestrzeni publicznej. W ten sposób Konczyñski ujawnia w³adcze aspira-cje bohatera, których Podosocki nie kryje wobec Woronka:

PODOSOCKI.[…] Myœlisz pan, ¿e bêdzie [Hanusz – E.Ch.] prezydentem i dyrek-torem zarazem? Nigdy! Wtenczas ja wyp³ynê na wierzch jak oliwa, na wierzch tych milionów, tej powodzi z³ota…

(s. 95) Szanta¿ nie jest jednak jedynym narzêdziem destrukcyjnego dzia³ania bohatera. W grê wchodzi tak¿e manipulacja, o czym przekonuje siê W³ady-s³aw. Autor uwydatnia antynomiê, jaka zachodzi miêdzy bohaterami w kon-tekœcie wyra¿anych przez nich postaw ¿yciowych, czy nawi¹zuj¹c do myœli Nietzschego – reakcji na nihilizm. Jawi¹cy siê jako wyraziciel nihilizmu aktywnego Podosocki zostaje przeciwstawiony synowi Hanusza, który de-monstruje postawê nihilisty biernego30. W³adys³aw pozostaje jednostk¹ nie-wykazuj¹c¹ woli podjêcia jakiejkolwiek aktywnoœci. Godzi siê na wszystkie sugestie Podosockiego dotycz¹ce banku. Przyk³adem jest sytuacja, w której Erazmowi udaje siê przekonaæ go do koniecznoœci utrzymywania w tajemni-cy przed ojcem wszelkich jego dzia³añ, wmawiaj¹c mu groŸbê zaprzepaszcze-nia tym sposobem szans na zrobienie wielkich pieniêdzy. Oczywiœcie nie jest to prawda:

PODOSOCKI. […] Wspomina³ ci Woronek o kopalniach wêgla?

W£ADYS£AW. W Zak³uszynie? A jak¿e. Winszujê ci. ZnaleŸliœcie nowe pok³ady.

Milionowy interes. Mam trzymaæ w tajemnicy?

PODOSOCKI. Tak, bank móg³by na tym straciæ.

W£ADYS£AW. I przed ojcem?

PODOSOCKI (niedbale). Tak, niespodzianka, i tak dalej.

W£ADYS£AW. A dobrze, jak chcesz.

(s. 31)

30 Por. F. Nietzsche, Wola mocy…, s. 11.

Œwiadome oddzia³ywanie Erazma umacnia w synu Hanusza postawê oportunisty i ignoranta zarówno w sferze ¿ycia prywatnego, jak i w prze-strzeni publicznej. Za spraw¹ szwagra W³adys³aw zostaje wci¹gniêty w szpo-ny hazardu i na³ogu, skutecznie odci¹gaj¹cych go od pracy:

W£ADYS£AW […] Masz mnie, jak chcia³eœ mnie mieæ […].

Rozpi³eœ mnie, zaprawi³eœ do ferbelka, zapozna³eœ mnie z dystyngowanym

pó³-œwiatkiem. Puszczam pieni¹dze, zdrowie. Ty siê cieszysz i ja siê cieszê.

(s. 29) Taki stan rzeczy powoduje, ¿e syn Hanusza zaprzepaszcza nadzieje po-k³adane w nim przez ojca. Henryk przez d³ugi czas widzia³ w nim bowiem swego nastêpcê jako dyrektora banku. Jednoczeœnie, rozpatruj¹c losy W³ady-s³awa w œwietle przywo³anej kategorii nihilizmu, nale¿y zaznaczyæ, ¿e w przypadku tego¿ bohatera mamy do czynienia z sytuacj¹, w której odrzu-cenie wartoœci staje siê jedynie Ÿród³em rozpaczy31. W³adys³aw nie jest zdol-ny do burzycielskiej postawy wobec tradycyjnej aksjologii i podjêcia próby stworzenia nowej etyki. Do koñca pozostaje bohaterem biernym, a w sytu-acji, gdy jego wizja ¿ycia okazuje siê ruin¹, wykazuje siê eskapizmem, nie jest w stanie przeciwstawiæ siê doœwiadczanej destrukcji.

Na przyk³adzie relacji W³adys³awa i Henryka Konczyñski pokazuje, jak obecnoœæ Podosockiego konsekwentnie przyczynia siê do rozluŸnienia rodzin-nych wiêzi. Ojciec zaczyna dostrzegaæ w synu znamiona tej samej nicoœci, jak¹ emanuje Erazm:

HANUSZ

[…] Zmieni³eœ siê tak, ¿e nie chce mi siê wierzyæ oczom w³asnym. […]

WejdŸ w siebie, dobrze wejdŸ. Przysz³oœæ nie czeka. Takim ciê weŸmie, jakim jesteœ. By³eœ samym ¿yciem. Dziœ jesteœ szmat¹. Na ciebie liczy³em.

(s. 27) Roz³am idei rodziny najpe³niej dochodzi do g³osu w przypadku samych Podosockich. Ojciec Heleny nie kryje swej podejrzliwoœci wobec spokoju, któ-ry jest tylko pozorem. Intuicyjnie wyczuwa cierpienie, jakiego doœwiadcza jego córka, ¿yj¹c pod jednym dachem z Erazmem. Wyczuwa jej wielkie roz-czarowanie ¿yciem, z którym kobieta kryje siê w zaciszu czterech œcian.

Wspólna egzystencja to nieustanne zmaganie z jego moralnym zwyrodnie-niem. Tê egzystencjê Konczyñski rozpatruje przez pryzmat utraconego cz³o-wieczeñstwa. Œwiadomie siêga zatem do pojêcia odgrywaj¹cego kluczow¹ rolê w dramatach Ibsena. W Otch³ani wskazuje ono na sytuacjê podporz¹d-kowania kobiety w³adzy mê¿a:

31 G. Kowal, dz. cyt., s. 479–480; W. Gutowski, G³osy osobne: z krawêdzi Nicestwienia /znicestwienia krawêdzi, s. 669–670.

HELENA. […] nie masz prawa tak postêpowaæ ze mn¹ […]. Jestem cz³owiekiem jak ty. Jeœli nie broni³am siê, to b³¹dzi³am. Wzi¹³eœ mnie m³od¹. Nazywa³o siê to mi³oœci¹, co czu³am do ciebie.

[…] Znasz mnie, nie uskar¿ê siê nikomu, ale sama bêdê siê broniæ, muszê. Jakie mnie ¿ycie gotujesz, takie zgotujesz tej ma³ej istocie.

(s. 52) Manifestowanie przez ¿onê Podosockiego koniecznoœci i gotowoœci obrony mo¿e znaleŸæ uzasadnienie w³aœnie w sytuacji poczucia zagro¿enia rozpadem idei domu i rodziny. Przyczyny jej dramatu le¿¹ w jej naiwnoœci i pragnieniu zape³nienia pustki po œmierci matki. W toku akcji autor ods³ania historiê kobiety, któr¹ urzek³a dystynkcja Podosockiego. Mê¿czyzna niegdyœ wyko-rzysta³ jej tragiczne po³o¿enie i zaw³adn¹ jej wol¹. Mamy zatem do czynienia z typowym dla utworów Konczyñskiego schematem – dzia³aniem pod wp³y-wem chwilowego zauroczenia, prowadz¹cego w konsekwencji do nieszczêœli-wego ulokowania uczuæ.

Jednoczeœnie pisarz pokazuje, ¿e wbrew pozorom Helena podejmuje ci-ch¹ walkê o odzyskanie utraconej podmiotowoœci. Staje siê sumieniem:

PODOSOCKA. […] Nie mówmy o estetyce, ale o uczciwoœci. Ta nie ma dwóch okreœleñ. Coœ jest albo uczciwe, albo nieuczciwe. Mo¿na przyt³umiæ coœ w kimœ, ale zmieniæ to, co jest wrodzonym, co jest drug¹ natur¹, nigdy! nigdy! […] Choæbyœ ty nic nie pope³ni³, nic, nic, to ty jesteœ nieuczciwy, jesteœ!

(s. 121) Moralna weryfikacja dzia³añ bohatera wiedzie do potêpienia go jako jednostki bêd¹cej Ÿród³em z³a. To ostatnie zostaje przypisane jego naturze i staje siê zagro¿eniem dla moralnej czystoœci córki Podosockich – Karolci.

Determinacjê bohaterki, aby przeciwstawiæ siê duchowej destrukcji ogarnia-j¹cej jej dom, warunkuje bowiem wzgl¹d na przysz³oœæ dziewczynki, która – mimo swej dzieciêcej naiwnoœci – podœwiadomie wyczuwa pêkniêcie w sta-tecznej wizji domu. Odczytuje j¹ w zatroskanym obliczu matki i ch³odnym spojrzeniu ojca.

Studium moralnego kryzysu, jaki staje siê doœwiadczeniem rodziny Ha-nusza, dope³nia degrengolada w sferze uczuæ. Autor dramatu nawi¹zuje do koncepcji mi³oœci, która ma cechy destrukcyjne, jest przejawem dzia³ania instynktów domagaj¹cych siê zaspokojenia. Jej ofiar¹ staje siê Marynia

– córka Kalickich. Bliskoœæ i autentycznoœæ relacji miêdzy kobiet¹ a mê¿czyzn¹ w tym wzglêdzie wypiera zwulgaryzowany erotyzm, który Podosocki czyni kolejnym narzêdziem manipulacji. St¹d te¿ bez skrupu³ów, choæ z dyskrecj¹, podk³ada Maryni literaturê pornograficzn¹, by w ten sposób zaw³adn¹æ wy-obraŸni¹ bohaterki. Motywacj¹ jest chêæ zerwania zwi¹zku dziewczyny z Se-werynem Kostk¹ – profesorem uniwersytetu – i uczynienia jej przedmiotem w³asnego po¿¹dania. Podosocki, wraz ze swoj¹ przyjació³k¹ Mademoiselle Lo-uise, usi³uje w ten sposób doprowadziæ do upodlenia Maryni:

MARYNIA. Ratuj mnie! […] Bo ja ju¿ nie mam Kostki. A ja go kocham. […] Erazm mnie psu³, dawa³ mi okropne obrazki, kazali mi ogl¹daæ, dawa³ mi ksi¹¿ki, takie… takie… patrz… (zrywa siê, szuka miêdzy doniczkami i spoœród ga³êzi wyjmuje ma³¹, ¿ó³t¹ ksi¹¿eczkê). Masz, masz (zakrywa oczy).

(s. 103) Na oczach domowników rozgrywa siê dramat dziewczyny, która heroicz-nie walczy o w³asn¹ czystoœæ. Co wa¿heroicz-niejsze, znajduje w tej walce sprzymie-rzeñców. Proœba o ratunek jest manifestem jej d¹¿enia do prawdziwej

mi³o-œci. Gest zakrywania oczu, zasygnalizowany w didaskaliach, mo¿na t³uma-czyæ jako próbê odciêcia siê (a tym samym wyzwolenia) od bezmiaru moral-nego brudu, jakim epatuje Podosocki. Marynia zakrywa oczy na znak rozpa-czy i w³asnej bezsilnoœci wobec doœwiadczanego z³a, którego nie jest w stanie wyraziæ s³owami. Gest ten towarzyszy jej wielokrotnie, ilekroæ czuje wokó³ siebie blisk¹ obecnoœæ Erazma.

Degrengolada w sferze uczuæ ujawnia siê jednak nie tylko w przypadku córki Kalickich. Swój dom Podosocki czyni miejscem intymnych spotkañ W³adys³awa i Borowskiej. Relacja bohaterów jawi siê w refleksach demoni-zmu. W³adys³aw postrzega sw¹ partnerkê jako emanacjê jakiejœ dziwnej si³y, która osacza go i odbiera w³adzê nad sob¹. Mi³oœæ do Borowskiej umacnia biernoœæ syna Hanusza, a jego partnerkê prowadzi do porzucenia przez ni¹ domu. St¹d te¿ spotyka siê ona z ostr¹ reakcj¹ nestora rodu:

HANUSZ. Ty nikczemny jesteœ, bo nie masz na tyle mêskiej woli, aby nie staæ siê jej s³ugusem, a ona, bo obowi¹zki swoje ma za nic! Macie pod³e charaktery!

Macie pod³e dusze.

(s. 77) Si³a woli Erazma prowadzi do upodlenia, podporz¹dkowania ¿yciowej postawy bohaterów jego etyce. Wspomina o tym W³adys³aw:

W£ADYS£AW. […]. Powiadaj¹, ¿e ka¿demu ³ajdakowi koniec naznaczony, tobie i mnie. Skromnyœ? Ja siê nie wstydzê […]. No, ale jak wrócê za jakiœ czas, a ty bêdziesz jeszcze jaœnia³ […], to strzelê w ³eb tobie i sobie […]. Nauczy³eœ mnie ¿yæ…

(s. 99) Romans z Borowsk¹ nie tylko czyni W³adys³awa niewolnikiem zmys³o-wego po¿¹dania, lecz tak¿e nara¿a go na skandal, przyczynia siê do splamie-nia honoru rodu Hanusza. Zwi¹zek ten k³adzie siê cieniem na wiarygodnoœci i moralnej czystoœci W³adys³awa. Przeszkadza mu racjonalnie patrzeæ na rzeczywistoœæ, przys³ania wagê spraw, do których zosta³ powo³any. Podobnie jak u Maryni, tak te¿ u W³adys³awa romans jest inicjacj¹ w zdegenerowan¹ mi³oœæ, mylnie pojmowan¹ jako szczêœcie. Tak jak u Maryni, owa inicjacja rodzi poczucie chaosu w relacjach partnerskich. W przeciwieñstwie jednak do Kalickiej, W³adys³aw nie stawia oporu doœwiadczanej degrengoladzie, do

koñca pozostaje wierny rozbudzonemu pragnieniu. Œwiadczy o tym fakt po-d¹¿ania bohatera za ukochan¹ wbrew wszelkim przeciwnoœciom.

Znamiona destrukcyjnoœci w sferze uczuæ maj¹ liczne romanse Podosoc-kiego, o których wspomina Helena w kontekœcie demoralizacji Maryni. Do-wodem tego jest jego bliska relacja z Louise, liczne umizgi kierowane w stronê Borowskiej. Wiaro³omstwo nieodwracalnie odbiera mu mi³oœæ ¿ony.

Konczyñski czyni bohatera uosobieniem instynktów – œwiat prawdziwych uczuæ jest dla niego œwiatem zamkniêtym.

Pisarz pokazuje naruszanie przez Podosockiego etycznych granic w ka¿-dym obszarze ¿ycia. Bohater steruje emocjami dla rozrywki b¹dŸ dla

korzy-œci materialnych. Zdradza tym samym subiektywnoœæ oraz dezintegracjê hie-rarchizacji pojêæ i zjawisk. Umacnia poczucie dysonansu w stabilnej dot¹d wizji œwiata, prowokuj¹c postawê bezsilnej rozpaczy lub obrony. Ucieleœnia-ny przez Podosockiego burzycielski nihilizm jest tu sprzêgniêty z doœwiad-czeniem obcego, który podstêpnie dokonuje aktu „nicestwienia” wymierzone-go w siebie i w swe najbli¿sze otoczenie. Temu nihilizmowi autor przeciw-stawia zatem nihilizm bêd¹cy manifestem rozpaczy (Hanka, Hanusz, W³ady-s³aw, Marynia, Kaliccy). Z³o degraduje ukazan¹ rzeczywistoœæ zarówno w wymiarze materialnym, jak i duchowym. Jest wyczuwalne poprzez kontakt fizyczny oraz na poziomie œwiadomoœci, wnikaj¹c w refleksje i myœli dotkniêtych nim bohaterów. Przyt³acza swoim bezmiarem, w który wch³a-nia poszczególne jednostki. Jest tym, co osacza i destabilizuje (s. 29), ssie (s. 91), poch³ania [s. 30], depcze (s.77), psuje (s. 104), prowadzi do upodlenia (s. 78).