• Nie Znaleziono Wyników

Pierwsza krew, pierwsze dziecko, pierwsza praca

Na uwagę zasługuje fakt, że inicjacja Jasi podręcznikowo niemal realizuje kobiecy ryt przejścia opisany przez Mircea Eliadego: „[…] zawiera [on] sze-reg objawień dotyczących tajemnego znaczenia pozornie »naturalnego«

zjawiska: widzialnego znaku ich seksualnej dojrzałości”11:

Jasia przemierzała w krótkiej chwili całą przestrzeń nieszczęścia, do jakiego była zdolna. […] Ciało pochłonęło całą jej uwagę, nie myśli, ale całe czucie. Mdlący, tępy ból tkwił w brzuchu. Nogi chwilami drgały z lekka, jakby przebiegał przez nie prąd elektryczny. Co pewien czas ciepła fala napływała między uda i serce zamierało, jakby uchodziło z niego życie.

[…] Skłócone myśli, zmącone strachy wypływały powoli z ciała. Wszystkie bolesne przed chwilą sprawy stały się obojętne wobec tego ważnego i nieznane-go jeszcze, co się działo w jej ciele. Poważnie wsłuchiwała się w siebie, walczyła z bólem i chwilami wyobrażała sobie, że rodzi dziecko.

Też będzie wtedy sama wobec tego, co się spełni, i też nikt jej nie pomoże12. Inicjacja odbywa się nocą w zamkniętej przestrzeni, w samotności (także emocjonalnej), towarzyszą jej mieszane uczucia: od wstrętu po uniesienie.

Chociaż Eliade zauważył, że dziewczęce ryty przejścia pozbawione są

za-–––––––––

9 Tytułowa pierwsza, menstruacyjna krew wzbudziła najwięcej zainteresowania bada-czek; A. Araszkiewicz zwracała uwagę na jej pozytywny wymiar, równoznaczna jest ona bowiem z kobiecą kreatywnością i żywotnością, realizującą się dosłownie w zapowiadanym macierzyństwie, a metaforycznie – w twórczości. Por. A. Araszkiewicz, Inna inicjacja. O wcze-snych powieściach Ireny Krzywickiej. W: Ciało, płeć, literatura. Prace ofiarowane Profesorowi Ger-manowi Ritzowi w pięćdziesiątą rocznicę urodzin. Red. T. Korsak, M. Hornung, M. Jędrzej-czak. Warszawa 2001, s. 244-245.

10 Ibidem, s. 245-249; Samson, op. cit., s. 8-9; U. Chowaniec, (O)powieść Krzywickiej.

W: Krzywicka, op. cit., s. 129.

11 Eliade, Inicjacja, obrzędy, stowarzyszenia tajemne, s. 72.

12 Krzywicka, op. cit., s. 103-104.

zwyczaj prób polegających na znoszeniu cierpienia fizycznego, opis odczuć Jasi jednoznacznie wskazuje, że naturalne doświadczenie miesiączkowania dostarcza go z naddatkiem13. Symboliczny charakter dokonującej się wów-czas przemiany bardziej widoczny jest w Wędrówce Joanny Ewy Szelburg-Zarembiny (1935), gdzie czas pierwszej menstruacji przypada na tajemniczą, zagrażającą życiu chorobę, w trakcie której tytułowa bohaterka zostaje odse-parowana w komórce służącej do przechowywania czekającej na wypranie bielizny, co obrazuje dokonującą się w rycie przejścia symboliczną śmierć dziecka, ale także oczyszczenie ze spraw ziemskich14. Szelburg-Zarembina pełniej niż Krzywicka wyzyskuje motyw narodzin nowego człowieka: osią-gnięcie biologicznej dojrzałości otwiera okres molestowania seksualnego i drwin ze strony wuja, inicjacja społeczna oznacza nałożenie dorosłych, kobiecych obowiązków gospodarskich, a wiedza tajemna to świadomość otaczającej ją hipokryzji, w czym dostrzec można przebudzenie sumienia – początek inicjacji w sacrum. Ten ostatni wymiar wtajemniczenia jest jedynym pozytywnym, jakiego Joanna doświadcza.

Bohaterka wykreowana przez Krzywicką obdarzona jest świadomością, że pierwsza krew to dopiero początkowe stadium inicjacji – kolejnym będzie ciąża i poród: „Misterium porodu, to znaczy odkrycie przez kobietę, że jest twórcza na płaszczyźnie życia, stanowi doświadczenie religijne nieprzetłu-maczalne na terminy doświadczenia męskiego”15, pisał Eliade. Taki przebieg inicjacji pojawia się także w powieści Szelburg-Zarembiny oraz w Strachach Marii Ukniewskiej z 1938 roku. Oba te utwory przedstawiają, w przeciwień-stwie do Pierwszej krwi, cały schemat inicjacji, kulminacją fabularną czyniąc poród właśnie. W Wędrówce Joanny inicjacja jest aktem świadomego i nie-zbędnego poświęcenia części upragnionej swobody osobistej na rzecz umocnienia alternatywnego, idealnego mikrokosmosu tworzonego wraz z mężem. Dopiero narodziny pierworodnej wiążą małżonków na stałe, dając początek nowemu, lepszemu światu i zarazem, jak wszystkie ryty przejścia, odtwarzając święty, mityczny początek16. Poród jawi się jako indywidualna inicjacja kobiety w porządek nie tylko egzystencjalny, ale i kosmiczny – jest

–––––––––

13 Zob. M. Eliade, Mity, sny i misteria. Przeł. K. Kocjan. Warszawa 1999, s. 256-257.

14 Zob. idem, Inicjacja, obrzędy, stowarzyszenia tajemne, s. 10.

15 Zob. Eliade, Mity, sny i misteria, s. 261. K. Horney zauważyła z kolei, że zdolność kobiet do wydawania na świat nowego życia stanowi obiekt nieprzezwyciężalnej zazdrości męż-czyzn, zob. eadem, Psychologia kobiety. Przeł. J. Majewski. Wstęp. M. Chałubiński. Poznań 1997, s. 31-32; por. B. Bettelheim, Rany symboliczne. Rytuały inicjacji i zazdrość męska. Warszawa 1989, s. 7 oraz U. Chowaniec, W poszukiwaniu kobiety. O wczesnych powieściach Ireny Krzywickiej. Kra-ków 2006, s. 93.

16 M. Eliade, Sacrum i profanum. O istocie religijności. Przeł. R. Reszke. Warszawa 1999, s. 137-142, zob. także S. Żak, Proza narracyjna Ewy Szelburg-Zarembiny. Bydgoszcz 1990, s. 52-53.

manifestacyjnym tryumfem nad światem zewnętrznym, społecznym i jego fałszywymi wartościami, w czym dostrzec można symbol restytucji raju17. Porządek biologiczny, egzystencjalny i sakralny splatają się w tym akcie, wieńcząc wszystkie trzy aspekty inicjacji: płciowy, społeczny i symboliczny.

W Strachach finałowa scena ma całkowicie odmienny charakter: choć poród jest wydarzeniem nie mniej granicznym, co podkreślają wizję zmarłych przychodzących do położnicy, wiąże się z ambiwalentnymi emocjami, łącz-nie z początkowym odrzucełącz-niem dziecka. W przypadku Teresy wyznaczone narodzinami syna zakończenie rytu przejścia oznacza śmierć społeczną:

rezygnację z kariery scenicznej i skazanie na złotą klatkę domowego ogniska.

Symbolika dojrzewania kobiecego w omawianych powieściach koncen-truje się na doświadczeniach cielesności i seksualności, nie oznacza to jed-nak, by problematyka ta wypierała inne aspekty inicjacji, podkreśla raczej ich zdeterminowanie przez płeć, co bardzo dobrze widać w finałowej scenie Pierwszej krwi, gdy troje bohaterów roi plany o przekroczeniu granic narzu-conych im przez rodziców, społeczeństwo, kulturę. Głos mają jednak tylko Adam i Krzyś – Jasia w tej pierwszej, dorosłej dyspucie nie uczestniczy, przysłuchuje się jej zza płotu. Ten rodzaj wykluczenia mniej symbolicznie, ale za to dobitniej przedstawiła Pola Gojawiczyńska w Dziewczętach z Nowo-lipek z roku 1935, łącząc, o czym pisała Adela Pryszczewska-Kozołub, de-terminizm biologiczny i społeczny w opisie dojrzewania dziewcząt18.

Adolescencja kończy się dla wszystkich bohaterek powieści Gojawiczyń-skiej klęską, doświadczeniem uprzedmiotowienia własnego ciała, z którym pierwsza zmierzyła się najzdolniejsza i obdarzona największą szansą na udane wkroczenie w dorosłość Franka:

– Nie mogę, nie mogę! Nie będę zdawać! Już nie mogę. – Patrzą ze zgrozą na czerwone piętna, ślady ukąszeń na szyi, na poszarpaną bluzkę, na sine plamy rozlane szeroko na piersiach, na Franię tak strasznie jakoś zaciętą, sponiewiera-ną – i poczynają płakać w milczeniu, ukradkiem nad nią, nad sobą, nad sobą…19. Redukcja osoby do obiektu seksualnego spowodowana jest tym, że bio-logiczne dojrzewanie dziewcząt pozbawione zostało wymiaru sacrum – a tym samym przestało mieć charakter inicjacji. Tajemnice własnej płci pozo-stają dla bohaterek Gojawiczyńskiej zakryte, nie dostrzegają one związku między miłością a pożądaniem, menstruacją a ciążą; każdy z tych stanów więzi je w pułapce ciała i nałożonych na nie normach

społeczno-obycza-–––––––––

17 Powrót do raju stanowi jeden z lejtmotywów prozy Szelburg-Zarembiny, zob. Żak, op. cit., s. 64-65.

18 A. Pryszczewska-Kozołub, Pisarstwo Poli Gojawiczyńskiej. Warszawa 1980, s. 94-96.

19 P. Gojawiczyńska, Dziewczęta z Nowolipek. Warszawa 1976, s. 169.

jowych. Mimo obecności matek dziewczęta pozbawione są opieki, prze-wodnictwa i pomocy starszych, bardziej doświadczonych kobiet, same dla siebie w tej dziedzinie także nie stanowiąc oparcia – i one przyjmują bowiem zmowę milczenia swych matek na temat spraw płci, dojrzewają obok siebie, ale nie razem, co najlepiej uwidacznia bliźniacza, tragiczna historia sióstr Raczyńskich: ich romansów, ciąż i aborcji.

Gojawiczyńska wybrała odmienną drogę niż Krzywicka, konfrontując dziewczęcą i chłopięcą adolescencję, ukazując odmiany tego samego, fatal-nego kobiecego losu i zarazem zwracając uwagę na doniosłość siostrzanych związków. Choć dziewczęta z Nowolipek nie mogą nawzajem sobie pomóc, wspólnota doświadczeń i wyrosła na jej gruncie przyjaźń jest jedną z niewie-lu bezsprzecznie pozytywnych wartości w ich życiu20. Motyw siostrzeństwa wykorzystała także Ukniewska, nadając mu formę równoległego, ale od-miennego dojrzewania dwóch dziewcząt. W Strachach ponurym rewersem historii Teresy jest los jej przyjaciółki: dziewczyny dzielą fascynację tańcem, razem mierzą się z trudnościami kabaretowego życia, przeżywają wielką, pierwszą miłość, razem też próbują stawić czoło największemu stygmatyzu-jącemu społecznie, psychicznie i prawnie zagrożeniu: ciąży i aborcji doko-nanej przez Linkę. Dziewczyny, rozłączone samobójczą śmiercią tej ostatniej, trwają jednak w swoistej wspólnocie: zmarła nawiedza Teresę, uosabiając jej alternatywny los i stając się jednym z tytułowych strachów, czyli wizji tego, jak kończą młode kobiety, które nie podporządkowały się normom społecz-no-obyczajowym. Inne powieści (Anielcia i życie Boguszewskiej, Praca i miłość Dąbrowolskiej, Wędrówka Joanny Szelburg-Zarembiny) pokazują bohaterki dojrzewające w rówieśniczej samotności, wszystkim jednak towarzyszą mniej (u Krzywickiej i Boguszewskiej) lub bardziej (u Szelburg-Zarembiny i Ukniewskiej) ambiwalentne postaci dojrzałych kobiet, symbolizujące mi-strzynie wtajemniczenia w społecznościach pierwotnych21.

Gojawiczyńskiej udało się także pokazać inny wymiar kobiecej inicjacji – społeczny, związany z emancypacyjną (tak klasowo, jak i genderowo) funk-cją edukacji i pracy. I to wtajemniczenie pozostaje jednak niedokonane: nau-ka kończy się rozbudzeniem nadziei, ponau-kazaniem lepszego, cienau-kawszego

–––––––––

20 Na podłoże autobiograficzne tego przekonania zwracała uwagę Pryszczewska-Kozołub (zob. eadem, Pisarstwo Poli Gojawiczyńskiej, s. 85). Znaczenie wizji siostrzeństwa u Gojawiczyń-skiej podkreśla B. Darska, zob. eadem, Przyjaźń dziewczęca – przyjaźń kobieca, czyli ślady „dziew-cząt z Nowolipek” w prozie najnowszej (Pola Gojawiczyńska a Grażyna Plebanek i Antonina Kozłow-ska). W: Dwudziestolecie mniej znane. O kobietach piszących w latach 1918-1939. Z antologią. Red.

E. Graczyk i in. Kraków 2011.

21 Araszkiewicz, odwołując się do koncepcji L. Irigaray, interpretuje postać Onasowej jed-noznacznie pozytywnie zob. Araszkiewicz, op. cit., s. 253-254; bardziej dynamicznie i niejedno-znacznie przedstawia tę relację Chowaniec, W poszukiwaniu kobiety, s. 85-87.

świata, do którego dziewczęta ostatecznie nie zostają przez swoje opiekunki wprowadzone. Odpowiedzialność za klęskę leżeć może po stronie neofitek (nie wszystkie przeszły próbę, stanowiącą nieodłączny element rytu: Janka nie oparła się pokusie kradzieży), ale i po stronie mistrzyń wtajemniczenia, któ-rym zabrakło konsekwencji w odgrywaniu ich społecznej i symbolicznej roli.

W tej wizji kobiety – nieważne, czy z klas niższych, czy z inteligencji – wydają się skazane na wieczne dziecięctwo, jako że brakuje im ponadklasowej soli-darności, która umożliwiałaby restytucję symbolicznego kobiecego porządku, komplementarnego wobec męskiego, na którym zasadza się idea inicjacji22.

Aktywność zawodowa stanowiła alternatywną drogę do dojrzałości, niezależności ekonomicznej i osobistej; jak śliską i niebezpieczną, przekonały się wszystkie bohaterki dylogii warszawskiej (oprócz Kwiryny, która była własną pracodawczynią). Miejsce pracy szybko okazało się kolejną prze-strzenią wyzysku – seksualnego (ze strony mężczyzn, co pokazuje wątek Bronki) i ekonomicznego (ze strony kobiet, widocznego w losach Amelii).

Motyw pracy jako trudnej i/lub złudnej bramy dorosłości, brutalnie zary-sowany w Dziewczętach z Nowolipek, głębiej eksplorowały Helena Boguszew-ska w Anielci i życiu (1938) oraz Maria DąbrowolBoguszew-ska w Pracy i miłości (1935)23.

Praca biurowa podejmowana przez bohaterki tych powieści, Anielę i Klementynę, niesie wielorakie rozczarowania: jest alienująca i ogłupiająca, ale bywa też niemoralna (Klementyna zmuszana jest do oszustw przez prze-łożonych) lub nieistotna (Aniela nie jest w stanie pomóc swoim podopiecz-nym). Nie może stanowić również pewnej podstawy bytu ani tożsamości, ponieważ nie jest stała. Utrata pracy wraz ze wszystkimi ekonomicznymi i egzystencjalnymi konsekwencjami w powieści Boguszewskiej oznacza po-wrót do statusu dziecka równoznaczny z cofnięciem inicjacji: niezdolność do stanowienia o sobie, zależność od rodziców – nie tylko w wymiarze mate-rialnym, ale i psychologicznym – a jest tym straszniejszy, że dotyka osoby w mocno dojrzałym wieku24.

–––––––––

22 A. Pryszczewska-Kozołub zauważyła, że krytycyzm Gojawiczyńskiej wobec zjawisk społecznych przybiera nieeksplicytną formę, wymuszając na czytelniku przyjęcie aktywnej, oceniającej postawy – a przez to zaangażowanie; zob. eadem, Pola Gojawiczyńska a proza kobieca.

„Prace Naukowe Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie. Filologia Polska” 1995/1996, z. 5, s. 101.

23 Właściwie ocenić można tę płaszczyznę inicjacji, odwołując się do poglądów Z. Freuda, według którego im silniejszy jest związek z rodziną, tym ważniejsze dla osiągnięcia dojrzałości jest wkroczenie w życie społeczne i tym samym wyzwolenie z pozycji dziecka. Zob. Z. Freud, Człowiek, religia, kultura. Przeł. J. Prokopiuk. Warszawa 1967, s. 275.

24 Zob. E. Kruszyńska, Inicjacja w powieściach dla dziewcząt w dwudziestoleciu międzywojen-nym (na przykładzie powieści Heleny Boguszewskiej Za zielomiędzywojen-nym wałem oraz Anielcia i życie).

W: Z problemów prozy. Powieść inicjacyjna. Red. W. Gutowski, E. Owczarz. Toruń 2003, s. 639.

Hołdująca konserwatywnym wartościom społecznym Dąbrowolska przeciwstawiła nowoczesną, acz pozbawioną wymiaru egzystencjalnego i metafizycznego pracę waloryzowanym dodatnio obowiązkom w gospo-darstwie domowym. Robienie przetworów, dzięki społecznemu wymiarowi, cykliczności samej czynności, ale przede wszystkim jako podstawa prze-trwania zimy przez wszystkich domowników, nabiera charakteru rytualne-go, konstytuującego kobiecą wspólnotę, do której młoda dziewczyna dopiero aspiruje. Pozbawiona własnego domu protagonistka – niezamężna i osiero-cona – nie jest w stanie podjąć tej senso- i tożsamościotwórczej działalności ani zająć reprezentowanego przez nią, przypisanego jej płci, miejsca w spo-łeczeństwie, a praca zawodowa będzie dla niej tylko (niepewnym) źródłem utrzymania.