• Nie Znaleziono Wyników

Publicystyka kobieca w latach 1900-1918

Joanna Krajewska

I. Publicystyka kobieca w latach 1900-1918

Tradycja publicystycznej twórczości kobiet sięga oczywiście daleko w wiek XIX, jednak wyznaczone ramy czasowe tego studium pozwalają w odniesie-niu do lat wcześniejszych podać tylko kilka niezbędnych informacji. Pisząc o niej, przybliżyć należy historię ruchów emancypacyjnych oraz umożliwia-jący jej istnienie rozwój kobiecej prasy, której bujny rozkwit nastąpił w la-tach 1863-1914. Niestrudzona badaczka polskich czasopism kobiecych Zofia

–––––––––

1 S. Skwarczyńska, Geneza i rozwój rodzajów literackich. W: eadem: Z teorii literatury. Cztery rozprawy. Łódź 1947, cyt. za: R. Sendyka, W stronę kulturowej teorii gatunku. W: Kulturowa teoria gatunku. Główne pojęcia i problemy. Red. M. P. Markowski i R. Nycz. Kraków 2006, s. 269.

Sokół2 urodzaj ten wiąże przede wszystkim ze zmianą statusu społecznego kobiet polskich, dokonującą się wówczas zwłaszcza w Królestwie Polskim.

Po upadku powstania styczniowego i konfiskacie majątków, a także ich utracie w wyniku wprowadzonej przez carskie władze ustawy o uwłaszcze-niu chłopów, kobiety – którym 1863 rok zabrał mężów, synów, braci i źródła utrzymania – zmuszone zostały do samodzielnego poszukiwania pracy.

Tragiczne wydarzenia wymogły na nich przedsiębiorczość, wygenerowały energię, o którą siebie wcześniej nie podejrzewały.

Omawiając zawartość problemową warszawskich czasopism kobiecych w latach 1905-1918, Jerzy Franke3 podkreśla jeszcze jeden fundamentalny proces, o którym należy wspomnieć, pisząc o kobiecej publicystyce tego okresu. Ożywienie działalności publicznej kobiet w Królestwie wiąże się z liberalizacją cenzury i uchwaleniem w 1907 roku nowego prawa o stowa-rzyszeniach i związkach, co było wymiernym efektem rewolucji 1905 roku.

Od tego momentu odnotować można wzbogacenie zawartości publicystycz-nej prasy adresowapublicystycz-nej do kobiet o takie gatunki publicystyczne, jak artykuły programowe w kwestii kobiecej, projekty reform, koncepcje emancypacyjne, sprawozdania z zebrań, polemiki. Legalizacja starych i powstanie nowych

–––––––––

2 Z. Sokół, Wzór osobowy kobiety i model rodziny na łamach prasy kobiecej w latach 1863-1914, http://historia_kobiet.w.interia.pl/teksty/w-o-kob.htm (data dostępu: 20.12.2013). Warto też w tym miejscu dookreślić rozumienie terminu prasa kobieca, którym posługiwać się będę w toku dalszego wywodu. Sokół definiuje kobiecą prasę jako „zespół wydawnictw periodycz-nych przeznaczoperiodycz-nych dla kobiet, co zaznaczone zostało w tytule lub podtytule, programie, treści, sposobie ujęcia tematów, strukturze oraz formie językowej. Prasa taka jest redagowana pod kątem zainteresowań kobiet w zależności od ich wieku, wykształcenia, zawodu, pocho-dzenia społecznego, środowiska życia i pracy, roli i miejsca w rodzinie i społeczeństwie” (por.

Z. Sokół, Prasa kobieca w Polsce w latach 1945-1995. Rzeszów 1998, s. 9). Badacze i badaczki, definiując kobiecą prasę, wskazują często również na jej predylekcje tematyczne i podkreślają, że oprócz artykułów publicystycznych, reportaży, felietonów, utworów literackich, znaleźć można tu rubryki poświęcone sprawom mody, gospodarstwa domowego, problematyce ro-dziny i wychowania dzieci. Drugim dużym kompleksem tematycznym są rozważania doty-czące aktualnej pozycji społecznej kobiet, ich działalności politycznej oraz walki o równe z mężczyznami prawa do udziału we władzy, pracy zawodowej, edukacji oraz samodecydo-wania. Ten drugi kompleks tematyczny, a także związana z nim historia ruchu kobiecego, interesują mnie w tym rozdziale najbardziej. Przyjęta za Dobrochną Kałwą definicja tego ostatniego („wszelkie organizacje kobiece, które wpisywały w program i realizowały w prak-tyce obronę interesów kobiecych i walkę na rzecz równouprawnienia, oraz te organizacje, których działalność opierała się na przekonaniu o potrzebie specyficznych form aktywności społecznej kobiet”; D. Kałwa, Kobieta aktywna w Polsce międzywojennej. Dylematy środowisk kobie-cych. Kraków 2001, s. 28.) sprawia, że zdawkowo tylko traktuję formacje i środowiska poli-tyczne emancypacji kobiet z definicji nieprzychylne.

3 J. Franke, Wokół buntu i pokory. Warszawskie czasopisma literackie w latach 1905-1918. War-szawa 2000, s. 5-6.

kobiecych organizacji owocuje też publikacją politycznych odezw i broszur propagandowych. Uprawomocnione w roku 1907, a powstałe dwa lata wcze-śniej, Polskie Stowarzyszenie Równouprawnienia Kobiet wydało w pierwszych latach XX wieku między innymi następujące broszury: Ludwiki Jahołkow-skiej-Koszutskiej Herezje w ruchu kobiecym, Cecylii Walewskiej Z dziejów krzywdy kobiecej, Marii Turzymy O zależności kobiet, Teodory Męczkowskiej Ideały etyczno-społeczne ruchu kobiecego i Anieli Szycówny Kobietę w pedagogice.

Taktyka PSRK opierała się na przekonaniu, że walkę o równouprawnienie toczyć należy razem z mężczyznami, odmienne zdanie części działaczek w tej sprawie doprowadziło jeszcze w tym samym 1907 roku do rozłamu.

Separatystki (między innymi Józefa Bojanowska, Felicja Czarnecka, Włady-sława Weychert-Szymanowska) z Pauliną Kuczalską-Reinschmit na czele powołały Związek Równouprawnienia Kobiet Polskich4. Jak dobrze widać, jest to rok dla kobiecego ruchu obfitujący w istotne wydarzenia. Jedno z pierwszych czasopism feministycznych – „Ster” przekształca się też wów-czas oficjalnie w organ ZRKP, działaczki wykorzystują łamy periodyku w celu propagowania odezw i apeli, jego nakładem publikuje się też odtąd propagandowe broszury działaczek bądź autorek współpracujących ze związkiem, między innymi Duszę kobiecą i serca kobiece Marceliny Kulikow-skiej, Kwestię rodziny w sprawie kobiecej Józefy Kodisowej czy Polityczne stano-wisko kobiety Marii Dulębianki. Odbył się wtedy także – z okazji czterdziesto-lecia pracy twórczej Elizy Orzeszkowej – Zjazd Kobiet, na którym młoda Zofia Nałkowska zgłosiła postulaty dla polskiego ruchu emancypacyjnego bezprecedensowe. Oto jak zjazd ów z retoryczną swadą opisuje Sylwia Chutnik:

Atmosfera wzniosła, wszak wszystkie zgromadziły się, aby świętować 40-lecie twórczości Elizy Orzeszkowej. Rygierowa (bo wtedy już zamężna) staje, patrzy na tłum debatujących kobiet i zaczyna mówić. Najpierw krytykuje starsze kole-żanki, że rozmawiają od trzech dni o rzeczach oczywistych, a nie mają odwagi zająć się prawdziwymi problemami. Na przykład „zmianą cenzusu cnoty”.

Pierwszy dzwonek prowadzącej obrady przerywający referentce – halo, a cóż to za słownictwo. Ale młoda Nałkowska mówi dalej. Że podpisuje się, co prawda, pod nadaniem praw wyborczych i równouprawnieniem w każdej dziedzinie ży-cia, ale wymaga od „porządnych kobiet”, aby zaczęły mówić swoim własnym głosem. I przestały dzielić kobiety. Dzwonek, po raz drugi, po raz trzeci.

Zebra-–––––––––

4 Kuczalska konsekwentnie realizowała regułę personalnej separacji stowarzyszeń kobie-cych, jej wystąpienia natomiast charakteryzowały się programową nieufnością wobec męż-czyzn. Więcej na temat Związku: K. Sierakowska, Aspiracje polityczne Związku Równouprawnie-nia Kobiet Polskich. W: Kobieta i świat polityki. Polska na tle porównawczym w XIX i na początku XX wieku. Red. A. Żarnowska, A. Szwarc. Warszawa 1994.

ne coraz bardziej poruszone, zaczynają głośno komentować. A Zofia na koniec, już z grubej rury: macierzyństwo nie może być jedynym celem erotyki, żądamy prawa do rozkoszy. Maria Konopnicka ze swoją towarzyszką Marią Dulębianką wstaje i ostentacyjnie wychodzi z sali obrad. Zofia krzyczy: „chcemy całego ży-cia!”, a hasło to staje się symbolem walki o prawa kobiet i jest aktualne jeszcze w XXI w.5.

Z tego krótkiego wprowadzenia w publicystykę kobiecą przed 1918 ro-kiem wyłaniają się nam przynajmniej trzy domagające się omówienia tema-ty: kwestia pełnego zrównania kobiet i mężczyzn w prawach politycznych, cywilnych, zawodowych i edukacyjnych, związane z nią zagadnienie akty-wizacji kobiet oraz problemat etyki seksualnej, rozwiązywany przez przed-wojenne feministki wcale nie w duchu przywołanego powyżej wystąpienia autorki Granicy.

Usystematyzować należy w tym miejscu informacje dotyczące kobiecych czasopism, na łamach których kwestie te były poruszane, niektóre z nich omówię szczegółowiej. Najbardziej znane, cieszące się najszerszym kręgiem odbiorczyń (i odbiorców) tytuły czasopism z tego okresu to mające swoją długą tradycję tygodniki: „Bluszcz. Pismo tygodniowe ilustrowane dla ko-biet” (1865-1939) i „Tygodnik Mód i Nowości Dotyczących Gospodarstwa Domowego” (1860-1915). W siłę rośnie wówczas również prasa feministycz-na6 – lwowski, a potem warszawski „Ster” (1895-97, 1907-1914) Pauliny Kuczalskiej-Reinschmit oraz jej partnerki Józefy Bojanowskiej, a także kra-kowskie „Nowe Słowo” (1902-1907) Marii Turzymy. Najbardziej znanym socjalistycznym czasopismem kobiecym był „Głos Kobiet. Organ PPSD.

Pismo poświęcone sprawom kobiet pracujących” pod redakcją Doroty Kłu-szyńskiej, wydawany kolejno w Cieszynie (1907-1911), Krakowie (1914-1925) i w Warszawie (1919-1939). Po ukazaniu się w 1891 roku encykliki papieża Leona XIII pt. Rerum Novarum konstytuował się – w celu zminimalizowania oddziaływania wymienionych w niej klasowych związków zawodowych, organizacji socjalistycznych i feministycznych – ruch

chrześcijańsko-narodo-–––––––––

5 S. Chutnik, Kawiarnia literacka. Chcemy całego życia. „Polityka” 2010, nr 2776, s. 93. Więcej na ten temat np. w: A. Górnicka-Boratyńska, Stańmy się sobą. Cztery projekty emancypacji (1863-1939). Izabelin 2002.

6 Dla porządku wspomnieć warto o dwóch czasopismach wychodzących przed 1900 ro-kiem i powstaniu „Steru”. Pierwszym pismem feministycznym był „Przedświt. Dwutygodnik dla kobiet”, który ukazywał się we Lwowie w okresie 1893-1896, a jego redaktorką naczelną była Janina Sedlaczkówna. Sztandarowym periodykiem ruchu kobiecego był też wychodzący w latach 1884-1887 „Świt” Marii Konopnickiej. W grudniu 1896 roku pojawił się także we Lwowie, by potem w 1907 roku po przerwie w wydawaniu przenieść się do Warszawy, pierw-szy numer głównego periodyku tego ruchu – „Ster. Dwutygodnik dla spraw wychowania kobiet i pracy kobiet”.

wy. Zaczęły powstawać liczne stowarzyszenia kobiet katolickich czy kato-lickie organizacje zawodowe kobiet, które konkurować miały z niebezpiecz-nymi wolnomyślniebezpiecz-nymi organizacjami. Z ruchem tym współpracowało Zjed-noczenie Ziemianek Polskich, które – jak wskazuje Zofia Sokół7 – łączyło w myśl idei „z szlachtą polską, polski lud” zarówno właścicielki ziemskie, jak i gospodynie wiejskie. Najbardziej znaną działaczką tej organizacji była Maria Rodziewiczówna, a organem prasowym tygodnik „Świat Kobiecy”

(1905-1907), potem przez chwilę „Polski Łan”, a od 1908 roku, wydawana też po Wielkiej Wojnie, „Ziemianka. Organ Zjednoczenia Kół Ziemianek Polskich” (1925-1939).

Podnoszenie aspiracji intelektualnych i aktywizowanie kobiet. „Bluszcz” 1905-1918

Zawartość treściowa „Bluszczu” jest wypadkową połączenia zainteresowań literackich z estymą i ogromną atencją dla zagadnień społecznych. Za oby-watelski obowiązek poszczególne redakcje poczytywały zaznajamianie czy-telniczek (i czytelników) z działalnością różnych organizacji kobiecych, od-najdujemy także w poszczególnych numerach artykuły dotyczące polityki, wychowania, nauki, historii, fragmenty powieści, korespondencje czy głosy czytelniczek.

W latach 1905-1918 redaktorką naczelną „Bluszczu” była Zofia Seidlero-wa (od 1910 roku także wydawczynią), za jej czasów pismo przeżySeidlero-wało

„złoty okres”. Udało jej się zgromadzić wokół periodyku świetne współpra-cowniczki i cenionych współpracowników (do grona tego należały i należeli m.in. Joanna Podhorska-Okołów, matka Stefanii – późniejszej wieloletniej redaktorki naczelnej, Marian Gawalewicz, Wiktor Gomulicki, Eliza Orzesz-kowa, Artur Oppman, Zuzanna Rabska, Maria Czesława Przewóska, Wła-dysław Reymont, Maria Rodziewiczówna, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Cecylia Walewska czy profesor Tadeusz Zieliński). W okresie tym wykształ-ciła się tradycja „salonów literackich” u Seidlerowej oraz wydawania nume-rów specjalnych pisma, poświęconych określonym zagadnieniom (na przy-kład jubileuszowi Elizy Orzeszkowej czy pracy kobiet polskich w ostatnim pięćdziesięcioleciu. Tradycja ta kontynuowana była po 1918 roku – ukazały się wówczas numery dedykowane rocznicy powstania listopadowego, dwudziestoleciu pracy kobiet w niepodległej Polsce, poszczególnym pol-skim miastom, Piłsudskiemu, dwudziestopięcioleciu czynu legionowego,

–––––––––

7 Por. Sokół, Wzór osobowy kobiety i model rodziny na łamach prasy kobiecej w latach 1863-1914.

Dalsze ustalenia dotyczące Zjednoczenia Ziemianek Polskich podaję za badaczką.

przyłączeniu Pomorza i Bałtyku do Polski czy książce i jej roli w życiu społecznym). Główną misją tygodnika w tym okresie było, oprócz wspo-mnianego przed chwilą informowania o dorobku polskich i zagranicznych organizacji kobiecych, pełnienie roli prasowego łącznika między zróżnico-wanymi ugrupowaniami kobiecymi (powodzenie kobiecej sprawy jego re-daktorka naczelna uzależniała bowiem od poczucia solidarności i wspólno-ty) oraz upowszechnianie wśród kobiet wiedzy prawnej i politycznej, a więc tej, której brakowało im w wyniku ograniczeń edukacji oraz przesądów i autostereotypów dotyczących zainteresowań płci pięknej. Redakcja zrazu unikała jednoznacznych deklaracji światopoglądowych i starała się podawać obiektywne informacje, z biegiem czasu jednak jej sympatie ideowe stawały się coraz wyraźniejsze. „Bluszcz” przeszedł w tych latach podobną drogę co jego redaktorka. Jak pisze Jerzy Franke8, jeszcze w 1903 roku w tekstach Seidlerowej przeważa powściągliwy ton i sugestia umiarkowanych haseł, unikania konfliktów i postulat zachowania status quo, jeśli chodzi o role spo-łeczne kobiet i mężczyzn, a co za tym idzie powstrzymania się od ekspansji na męskie terytoria:

Nie o to chodzi – pisała Seidlerowa – żeby wdzierać się tam, gdzie są mężczyźni i przede wszystkim dlatego, że oni tam są, ale o to, żeby wynajdować i odbierać to, co dla kobiety jest najważniejsze i najodpowiedniejsze. […] Kobieta nigdy do absolutnej równości z mężczyzną nie dojdzie i dojść nie będzie mogła, a gdyby tak było, może byłaby wielka szkoda9.

Już jednak w roku 1908 redaktorka, a z nią wraz „Bluszcz”, pewnie pod wpływem zmian na emancypacyjnej scenie, z której radykalizacji w między-czasie zdawał sprawę10, nie podnosiła kwestii nierównych uzdolnień kobiet i mężczyzn, „przeciętna kobieta – stwierdzała dobitnie – jest przeciętnemu mężczyźnie umysłowymi zdolnościami co najmniej równa”11. Konsekwencją tej światopoglądowej ewolucji była w następnych latach duża liczba artyku-łów, w których werbalizowało się przekonanie o możliwości, a co za tym idzie, prawie do zdobywania przez kobiety terytoriów zarezerwowanych dotychczas dla mężczyzn. Przemianę tę w następujący sposób podsumowu-je badacz kobiecej prasy:

–––––––––

8 J. Franke, Polska prasa kobieca w latach 1820-1918. W kręgu ofiary i poświęcenia. Warszawa 1999, s. 205.

9 Z. Seidlerowa, Emancypacja i uwag kilka. „Bluszcz” 1903, nr 37, s. 434.

10 Piszę o nich w kolejnym podrozdziale przy okazji omawiania publicystyki „Nowego Słowa” i „Steru”.

11 Z. Seidlerowa, Podniesienie kobiety. „Bluszcz” 1908, nr 38, s. 421.

„Bluszcz” porzucił ostatecznie dogmat o domowym posłannictwie kobiety. […]

Obstawano przy prawie kobiet do studiów uniwersyteckich, a także możliwości wykonywania zawodu przez abiturientki. Odrzucono też powszechną w innych pismach propozycję tworzenia oddzielnych szkół wyższych dla kobiet. […] Miarą przeobrażeń programu „Bluszczu” na przestrzeni kilkunastu [przedwojennych – J.K.] lat jest ewolucja wzoru osobowego kobiety na łamach pisma. Niewiasta, której świat zamknięty był w obrębie domowych obowiązków, podporządko-wana woli małżonka, biernie, z pokorą akceptująca wyroki losu, ostatecznie ustąpiła miejsce kobiecie aktywnej społecznie i zawodowo, która bunt wobec niesprawiedliwych praw, społecznych krzywd postrzega jako naturalny skład-nik życiowych zadań12.

Tej nowej kobiecie potrzebne było czasopismo, dzięki któremu poszerzać mogła horyzonty zainteresowań i wyrabiać się społecznie. Redakcja „Blusz-czu” wychodziła temu naprzeciw, co więcej, umiejętnie podsycała ambicje swoich czytelniczek. Wspomnieć trzeba, że lektura periodyku stanowiła swoistą nobilitację, świadectwo kobiecych aspiracji wykraczających poza porady domowe i romansową literaturę13. Miejsce poświęcone tym ostatnim w tradycyjnych czasopismach kobiecych, takich jak na przykład „Tygodnik Mód”, zajęły w „Bluszczu”, karmione również posłannictwem zachowywa-nia tradycji patriotycznych, studia historyczne i ambitna literatura.

Autorkami, które w swoich publicystycznych wystąpieniach poświęcały zagadnieniu aktywności zawodowej kobiet najwięcej miejsca, były Zofia Daszyńska-Golińska i Natalia Jastrzębska. Ich teksty odznaczały się przej-rzystością wywodu, cyzelowaniem argumentów, rzeczowością tonu i emo-cjonalnym wyciszeniem.

Praca w ich publicystyce tamtego okresu była przede wszystkim formą wyzwolenia kobiety, aktywne zawodowo powinny być przedstawicielki wszystkich klas społecznych i to bez względu na status majątkowy czy stan cywilny. Według Daszyńskiej uzależnienie finansowe kobiety od męża jest upokarzające i sprowadza ją tylko do roli gospodyni domowej. W pochwal-nym tonie ekonomistka i historyczka gospodarki, przyszła senatorka, głosiła suwerenność materialną kobiet i wskazywała jej pozytywne skutki dla ro-dziny, a przede wszystkim dla nich samych, podkreślając, że kobieta pracu-jąca to kobieta pewna siebie, dumna i niezawisła14. Zagadnienie pracy i ak-tywność kobiet w sposób charakterystyczny dla „Bluszczu” tamtych lat

–––––––––

12 Franke, op. cit., s. 207.

13 Por. ibidem, s. 202.

14 Por. np. Z. Daszyńska-Golińska, Myśli o przyszłym ustroju rodziny. „Bluszcz” 1910, nr 14.

Sylwetkę Daszyńskiej znaleźć można np. w: C. Walewska, Zofia Daszyńska-Golińska. W: eadem, W walce o równe prawa. Nasze bojownice. Warszawa 1930.

ujmuje artykuł Jastrzębskiej Niewyzyskane siły. Autorka rozpoczyna tekst od krótkiego sprawozdania z historii ruchu na rzecz równouprawnienia. Pisze o ogromnej energii pierwszych działaczek i dwóch trudnościach, z którymi musiały się zmierzyć. Pierwsza wynikała z uśpienia polskiego społeczeń-stwa po upadku powstania styczniowego – ten okres to bowiem czas, na-zwijmy go tak, pozytywistycznej małej stabilizacji – „społeczeństwo zaci-chło, zasklepione w najciaśniejszym kółku codziennych swoich interesów, drobnych potrzeb i utylitarnych, własnych li tylko na dziś i jutro dążeń”15. Druga trudność wynikała z faktu, iż na rynku wydawniczym nie było przy-stępnych publikacji dotyczących wychowania, higieny, ekonomii politycznej i społecznej, z których kobiety mogłyby skorzystać. Wobec tej lekturowej luki, skutkującej brakiem podstawowej wiedzy i intelektualnych podniet, nie powinien dziwić fakt, że życie kobiety zamknięte zostało w „kręgu do-mowej lampy, że jedyną jej rozrywką stały się bale, zebrania, na których z braku innego tematu, obrabiało się bliźnich, że zamiłowała się w strojach, i nie mając żadnej zewnętrznej podniety i oparcia, zatonęła w codziennej szarzyźnie i bezmyślności”16. Do wkroczenia na nową drogę była więc ko-bieta zupełnie nieprzygotowana. Jej jedyną strawą duchową stały się religij-ność i patriotyzm, ale zacieśnienie horyzontów intelektualnych spowodowa-ło, że w kobiecym wydaniu łatwo osuwały się one w dewocję i zaściankowy szowinizm. Pierwsze emancypantki musiały więc, zdaniem Jastrzębskiej, uczyć się wszystkiego same, w dorosłość weszły bowiem obciążone ciasny-mi schemataciasny-mi myślowyciasny-mi, nauczone ciasny-miłosierdzia, a niewyrobione spo-łecznie. Niestety jednak „nowych”, samodzielnie myślących, aktywnych, pracujących, kobiet jest jeszcze wciąż bardzo mało. Za najważniejszego so-jusznika „nowej” kobiety uznawała publicystka przewrót ekonomiczny, który zmusił ją do pracy zawodowej. Nie należy jednak zdaniem Jastrzęb-skiej liczyć tylko na te zewnętrzne katalizatory emancypacji, a wprząc ideę samowystarczalności materialnej i umysłowej niezawisłości kobiet w eduka-cję, przede wszystkim prowadzić w publicystyce szeroko zakrojoną akcję propagandową. Brak tej ostatniej wypomina środowiskom kobiecym i for-mułuje przy okazji ważny postulat – woła o otwartą dyskusję między dzia-łaczkami:

Ustaliła się jakaś kurtuazja, jakieś w przekonaniu niektórych, podtrzymywanie, zachęcanie ruchu kobiecego przez pochwały, przez przemilczanie o tym co jest niezrobione i o tych co nic nie robią, w obawie zaszkodzenia sprawie krytyką, zrażenia chwiejnych jednostek. Otóż ten pogląd jest mylny, ruch kobiecy,

spra-–––––––––

15 N. Jastrzębska, Niewyzyskane siły. „Bluszcz” 1911, nr 7, s. 65.

16 Ibidem, s. 66.

wy kobiece stanęły dziś na niezwalonych już podstawach, zasługi pracownic na-szych nic już nie zachwieje […] dlatego otwarcie, jawnie mówić możemy i po-winnyśmy o naszych błędach. […] Nie ukrywać więc i przemilczać ale właśnie wyświetlać i krytykować17.

Zbyt długo publicystki kobiece milczały, zdaniem Jastrzębskiej, o tytu-łowych „niewyzyskanych siłach”, czyli o ogromnej liczbie bezczynnych, niezaktywizowanych w żadnym względzie kobiet. A to przecież kobiety kobietom winny mówić prawdę, choćby bolesną, radzić, prowadzić ku lep-szej przyszłości. Co więc należałoby powiedzieć? Oddajmy głos publicystce:

Kobiety kobietom mówić powinny, że nie wolno jest dziś zamykać się w kole domowych tylko prac i choćby obowiązków, że nie wolno karmić się powie-ściami, studiować mód, a nie wiedzieć co to jest kooperatywa, samorząd i ruch kobiecy, nie wolno własnego lenistwa myśli zasłaniać „cichymi” „domowymi”

cnotami […]. Reforma wychowania i jak najgorętsza agitacja za samodzielnością ekonomiczną, za pracą zawodową każdej kobiety, dla zasady, dla stanowiska, uczciwa ale surowa krytyka społecznego bezczynu, oto środki wyciągnięcia do życia niewyzyskanych, gnuśniejszych sił kobiecych18.

Hasło pracy dla kobiet jako celu samego w sobie wywoływało – jak się można domyślić – głosy krytyczne, przeciwniczki i przeciwnicy aktywizacji i samowystarczalności przekonywali, że pierwszą powinnością kobiety winno być wypełnianie obowiązków rodzinnych, a praca może w tym przeszkadzać.

Warto zanotować, jak do głosów tego rodzaju odnosiła się Jastrzębska:

Kobieta nowoczesna da sobie radę i poświęciwszy przy ulepszonym systemie gospodarskim, który musi zapanować z kolei i u nas, parę godzin domowi, resz-tę może oddać pracy zawodowej bez uszczerbku dla rodziny. To kobieta uboga, a cóż mówić o zamożnych, przecież panie zamożne nie rozniecają nigdy własno-ręcznie swego ogniska domowego, nie myją, nie ubierają, ani nie uczą swych dzieci, lecz oddają lwią część czasu obowiązkom towarzyskim, zabawom, spor-tom, filantropii etc. – czy gorzej będzie ich dzieciom jeśli zamiast na wizytę pój-dą do biura lub pracowni naukowej?19.

Trzecim zagadnieniem, które przybliżę w odniesieniu do publicystyki

„Bluszczu” przed wybuchem Wielkiej Wojny, jest praktyka włączania haseł emancypacyjnych w szersze ramy programu etycznego, w którym kobiecie przypisuje się rolę szczególną. Publicystką, która wyzyskiwała w swoich tekstach (przede wszystkim w cyklu W przyszłość) ten teoremat, była Maria

–––––––––

17 Ibidem, s. 68.

18 Ibidem, s. 68-69.

19 N. Jastrzębska, O niezrozumienie zasady. „Bluszcz” 1911, nr 36, s. 381.

Czesława Przewóska. Autorka, odmalowując w czarnych barwach i hiperbo-licznym sztafażu współczesną sobie degrengoladę moralną i obyczajową,

Czesława Przewóska. Autorka, odmalowując w czarnych barwach i hiperbo-licznym sztafażu współczesną sobie degrengoladę moralną i obyczajową,