• Nie Znaleziono Wyników

2. Ekonomiczne rozumienie racjonalności 1. Podejście klasyczne

2.2. Podejście marginalistyczne

1. PREFERENCJE

obserwatora, może ono stanowić matrycę dla oceny przełożenia interesu jednostki na interes ogółu, odkrywania prawidłowości procesu gospodarczego i politycznego.

2.2. Podejście marginalistyczne

Ekonomiczny wzorzec zachowań ludzkich, stał się integralnym czynnikiem rozwoju po-klasycznej myśli ekonomicznej. Dynamiczny rozwój kapitalizmu przemysłowego w naturalny sposób wyeksponował czynnik racjonalnego rachunku zysków i strat, jako podstawowej przesłanki działań gospodarczych17. Rewolucja marginalistyczna, przyniosła nowe rozumienie racjonalności, odtąd oparte na zachowaniu maksymalizującym funkcję użyteczności własnej. Jest ona sposobem opisu preferencji danej jednostki, która staje przed dowolną alternatywą wyboru koszyka (dóbr, usług).

Rysunek 1. Schemat racjonalnego działania

Źródło: Opracowanie własne.

Zamieszczony Rysunek 1, pokazuje kolejne składowe wyboru indywidualnego. W punkcie wyjścia zakładamy, że dana jednostka posiada spójny, określony zestaw preferencji 1., przed stojącą przed nią alternatywą wyboru 2. Załóżmy dalej, że jednostka ma do wyboru pięć alternatyw (opcji) tj. X1, X2, X3, Xi i Xj. Preferuje ona X1 ponad X2, i X2 ponad X3 itd. Jednostka

17

Celnie ujmuje to Schumpeter, pisząc: „Postawa racjonalna najpewniej zapanowała w ludzkich umysłach pod wpływem konieczności ekonomicznej; właśnie owym codziennym

zadaniom ekonomicznym ludzki gatunek zawdzięcza podstawowe wyszkolenie w racjonalnym myśleniu i racjonalnym zachowaniu”. Ibidem, s. 151.

2. ALTERNATYWY X1, X2 ...Xi 3. WYBÓR 4. DZIAŁANIE 5. EFEKTY DZIAŁANIA

Homo oeconomicus w analizie procesu politycznego

74

dokonuje racjonalnego, logicznego wyboru, jeżeli wybierze X1 ponad Xj

(założenie przechodniości preferencji). Inaczej rzecz ujmując, alternatywa X1, ma dla jednostki, wyższą oczekiwaną użyteczność niż alternatywne dla niej opcje X2

i X3, Xi i Xj. Działanie, którego efektem jest wybór opcji X1, maksymalizuje użyteczność danej jednostki18. Wybór odwrotny, w każdym możliwym przypadku, określimy jako nieracjonalny albo nielogiczny.

Przyjmuje się, że osobę racjonalną, „charakteryzuje spójny zbiór preferencji w stosunku do dostępnych jej alternatyw. Szereguje ona te alternatywy według tego, w jakim stopniu sprzyjają jej celom; postępuje zgodnie z planem, który zaspokoi raczej więcej niż mniej jej pragnień i który ma szansę na pomyślną realizację”19

. W odniesieniu do takiego ujęcia racjonalności, nasuwają się trzy pytania: (1) Jakie czynniki wpływają na preferencje jednostki? (2) Jakie czynniki wpływają na wybór przez nią określonych alternatyw? (3) W jakiej korelacji pozostają cele jednostki z jej ostatecznym wyborem? Próba odpowiedzi na te pytania, musi uwzględnić czynnik informacji, jako integralną część dokonywanego wyboru.

W realnych warunkach ograniczonej informacji (lub inaczej, w warunkach „niepewności” odnośnie do przewidywanego stanu rzeczywistości) możemy założyć, że statystyczna jednostka dysponuje wiedzą wystarczającą na tyle, aby poszerzyć otwierające się przed nią możliwości i zwiększyć zasoby, dostępnych dla niej środków. W konsekwencji, służą one wspieraniu jej celów, jakiekolwiek by one były20

. Oznacza to, że nawet, jeśli jednostka jest „niepewna” swoich konkretnych celów, posiada wystarczającą wiedzę, aby móc uszeregować poszczególne alternatywy.

W najbardziej restrykcyjnej formie zachowania maksymalizującego w warunkach ograniczeń, przyjmujemy dwa integralne założenia. Po pierwsze, jednostka podejmuje decyzje dysponując „pełną” i bezpłatną informacją, odnośnie do poszczególnych, alternatywnych możliwości wyboru. Po drugie, posiada zdolność do przetworzenia tychże informacji, zgodnie ze swoimi preferencjami. Inaczej mówiąc, dokonuje ona wyboru w warunkach całkowitej pewności o obecnych i przyszłych zdarzeniach gospodarczych.

18 Jeśli Xi > Xj funkcję użyteczności możemy opisać równaniem u(i) = Xi. John von Neumann i Oskar Morgenstern, wprowadzili do analizy preferencji i reprezentujących je funkcji użyteczności, rachunek prawdopodobieństwa osiąganych wyników. Krótko mówiąc, jednostka stając przed alternatywą wyboru, szacuje prawdopodobieństwo „pewności” określonych opcji. W naszym przypadku będzie to zbiór (X1 p1; X2 p2; X3 p3; Xi pi; Xj pj), gdzie p1 ... pj – prawdopodobieństwa kolejnych alternatyw. W toku wyboru, jednostka może uznać za lepszy wybór opcji X2 ponad X1, jeśli będzie on „pewny”. Klasyczna analiza J. von Neumann, O. Morgenstern, Theory of Games and Economic Behavior, Princeton University Press 1947.

19

Tak: J. Rawls, Teoria sprawiedliwości, PWN, Warszawa 2009, s. 217. 20

Marcin Kalinowski 75 3. Podstawy krytyki założenia o racjonalności

Standardowy model ekonomiczny zachowań ludzkich – piszą Sendhil Mullainathan i Richard H. Thaler – „obejmuje (co najmniej) trzy nierealistyczne założenia: nieograniczoną racjonalność, nieograniczoną siłę woli i nieograniczony egoizm”21. Wszystkie trzy, są zdaniem autorów, dobrymi kandydatami do modyfikacji.

Dotychczasowa analiza pokazuje, że tak sformułowany zarzut, można skierować jedynie pod adresem restrykcyjnej formy „człowieka ekonomicznego”.

Koncepcja doskonałej racjonalności Morgensterna, von Neumana i kontynuatorów ich myśli z kręgu teorii gier jest „przesiąknięta” znacznym ładunkiem teoretyzowania, dlatego stanowi dogodny cel krytyki. W naturalny sposób nasuwa się pytanie: Czy w warunkach realnych człowiek zachowuje się – choćby w przybliżeniu – jak doskonale racjonalny, nieomylny kalkulator, który ustawicznie rozpatruje wszelkie możliwe konsekwencje swoich wyborów oraz szacuje rozkład prawdopodobieństwa dostępnych podczas wyboru „stanów rzeczywistości”?

Z praktycznego punktu widzenia, odpowiedź mogła być tylko jedna: nie. Znaczący wkład w rozwój koncepcji ograniczonej racjonalności (bounded

rationality), wniosły prace Herberta A. Simona. Autor ten wychodzi od prostej

konstatacji: w ekonomii, racjonalność jest rozpatrywana w kategoriach wyborów – do jakich prowadzi. Natomiast w pozostałych naukach społecznych jest ona traktowana, jako integralny składnik procesu w jakim jest wykorzystywana22. Oznacza to, że w pierwszym przypadku, badacz bierze pod uwagę jedynie cele jednostki oraz ogólną, przedmiotową charakterystykę sytuacji. Jeśli natomiast traktujemy racjonalność w kontekście „proceduralnym”, musimy wziąć pod uwagę czynnik informacji, który odgrywa zasadniczą rolę w trakcie wyboru, konceptualizację jednostki w danej sytuacji oraz jej zdolność do pozyskania, przetworzenia i wykorzystania zasobów informacyjnych23

.

Simon dowodzi, że na sposób działania jednostki wpływają ograniczenia o charakterze obiektywnym i subiektywnym. Ograniczenia subiektywne to niepełna wiedza, odnośnie do stanów rzeczywistości oraz niesprecyzowane cele decydującego. Ograniczenia obiektywne to niepewność, odnośnie do skutków i warunków potencjalnego wyboru. W konsekwencji, jednostka

21

S. Mullainathan, R. H. Thaler, Behavioral Economics, MIT Dept. of Economics Working Paper No 7948, s. 5. Cyt. za: A. Wojtyna, Współczesna ekonomia – kontynuacja czy poszukiwanie nowego paradygmatu?, „Ekonomista” 2008, nr 1, s. 20.

22

H. A. Simon, Models of Bounded Rationality, MIT Press, Cambridge 1982. 23

H. A. Simon, Human Nature in Politics: The Dialogue of Psychology with Political Science, ,,The American Economic Science Review” 1985, vol. 79. no 2, s. 294.

Homo oeconomicus w analizie procesu politycznego

76

dokonująca wyborów usiłuje postępować racjonalnie, ale jednocześnie nie może dojść do stanu „doskonałej” racjonalności24

.

W pracach Simona, wyeksponowany jest rozdźwięk pomiędzy „modelem teoretycznym” a rzeczywistą sferą ludzkiej aktywności. Powstaje jednak pytanie, czy może być inaczej? Czy w naukach społecznych, możemy w sposób naukowy dojść do modelu, który wiernie odzwierciedla wybrane aspekty rzeczywistości? Rzecz jasna, odpowiedź musi być przecząca. Skłania to do postawienia kolejnego pytania, o sens zagłębiania się w równoległe wymiary ludzkiej psychiki. Jeśli – jak zakłada Simon – naukowy kanon „racjonalności” wymaga pełnej wiedzy oraz dokładnego przewidzenia konsekwencji i następstw potencjalnych wyborów, to takie założenie, ze zrozumiałych względów, a priori nie może odpowiadać rzeczywistości25

.

Inny rodzaj krytyki w stosunku do teoretyków gier oraz ich restrykcyjnego założenia o racjonalności, wypływa ze strony części ekonomistów. Murray N. Rothbard zwraca uwagę, na trzy kwestie. Po pierwsze, teoretycy gier mylnie przyjmują, że preferencje jednostki pozostają niezmienne w czasie. Po drugie, teoria gier bazuje na błędnym założeniu o neutralności (indifference) użyteczności w ustanawianiu skali numerycznej. Po trzecie, wykorzystuje ona aplikację numerycznego prawdopodobieństwa do sfery wyborów, które – ze względu na swoją specyfikę (wpływ czynników zewnętrznych na jednostkowe wybory) – nie mogą wchodzić w zakres założeń, przyjętych w teorii gier26. Krótko mówiąc, założenie o optymalizacji postępowania – w restrykcyjnej formie – znajduje zastosowanie (to też jest krytykowane w literaturze) jedynie w obszarze gier loteryjnych.

Szeroką krytykę założenia „doskonałej racjonalności”, przeprowadzili twórcy nowej ekonomii instytucjonalnej. Wprowadzenie przez nich do analizy ekonomicznej pojęcia instytucji formalnych i nieformalnych, pozwoliło zwrócić uwagę na czynniki, które modyfikują preferencje jednostki. Wydaje się, że ważną rolę odgrywają tu zwłaszcza instytucje nieformalne (czynniki kulturowe i historyczne, konwencje, zwyczaje i normy społeczne – przynależne do danych kręgów kulturowych). Na obszar podejmowania decyzji, wpływa też

24

H. A. Simon, Administrative Behavior: A Study of Decision-Making Process in Administrative Organizations, Macmillan, New York 1964; tenże, A Behavioral Model of Rational Choice, The RAND Corporation, Santa Monica California 1953; tenże, Rationality in psychology and economics, ,,Journal of Business” 1986, no 4, s. 209–224.

25

Analizę może dodatkowo utrudnić rozbieżność pomiędzy racjonalnością myślenia i racjonalnością działania. Schumpeter słusznie zauważa, że ta pierwsza nie zawsze gwarantuję tę drugą. „Racjonalność działania może zachodzić bez jakichkolwiek uprzednich świadomych rozważań i niezależnie od jakiejkolwiek zdolności do prawidłowego formułowania racji stojących u podłoża czyjegoś działania”. J. A. Schumpeter, op. cit., s. 323.

26

M. N. Rothbard, Toward a Reconstruction of Utility and Welfare Economics, [w:] The Logic of Action One: Method, Money, and the Austrian School, red. M. N. Rothbard, Edward Elgar, 1997.

Marcin Kalinowski 77

proces nauki i socjalizacji społecznej człowieka27. Koncepcja ograniczonej racjonalności, która wyłania się z prac teoretyków NEI jest efektem zwrócenia uwagi na takie elementy procesu podejmowania decyzji, jak koszty zdobywania i przetworzenia informacji oraz egzekwowanie umów z jednej strony, a ograniczone możliwości ludzkiego umysłu i wpływ rutyny i norm społecznych z drugiej strony28.

Nie negując wkładu NEI w lepsze zrozumienie ludzkich zachowań, trudno uciec od pytania: W jakim zakresie poszczególne składowe instytucjonalne, warunkują poszczególne rodzaje aktywności człowieka? W ramach NEI nie otrzymujemy potwierdzenia miary wpływu określonych zmiennych czynników zewnętrznych, na modyfikację zachowania opartego na motywie realizacji własnego interesu29

. Przynajmniej nie w warstwie niepodważalnych, empirycznych dowodów.

Krytyka założenia o egoizmie w restrykcyjnej formie „człowieka ekonomicznego” w zasadzie pokrywa się z argumentacją wysuwaną w stosunku do pisarzy klasycznych. Na gruncie psychologii i socjologii, formułuje się tezę, że człowiek nie kieruje się tylko egoizmem, ale też zazdrością, rządzą zemsty, poczuciem winy, troską o innych. Jak powiedziano wcześniej, jest to krytyka w znacznej części nieuprawniona. Ekonomiści nie twierdzą, że homo

oeconomicus wyczerpuje paletę zachowań człowieka30. Nie powtarzając wcześniej przedstawionej argumentacji, warto przywołać w tym miejscu opinię Friedricha von Hayeka. Filozofia indywidualistyczna nie zakłada, jego zdaniem „że człowiek ma egoistyczną czy samolubną naturę, albo że powinien ją posiadać. Wychodzi ona jedynie od bezdyskusyjnego faktu, że granice naszej wyobraźni uniemożliwiają włączenie do skali naszej wartości czegoś więcej niż małej cząstki potrzeb całego społeczeństwa”31. Określone skale wartości mogą

27

Jak celnie zauważa Douglass C. North, nauka jest nie tylko „produktem” doświadczeń danej jednostki, ale też obejmuje kumultatywne doświadczenia poprzednich generacji, zawarte w dorobku kulturowym. Lives oh the Laureates. Thirteen Nobel Economists. Third Edition, red. W. Breit, R. W. Spencer, MIT Press, Cambridge, London 2002, s. 264.

28 J. Godłów-Legiędź, op. cit., s. 71. 29

Oczywiście trudno negować ten wpływ. Idąc dalej, można powiedzieć, że intuicyjnie wyczuwamy, że ma on określone znaczenie. Z drugiej strony ten sam schemat myślowy możemy zastosować, uzasadniając kluczowy wpływ w pełni racjonalnego rachunku kosztów na wybory indywidualne. Mówiąc krótko, każda ze stron sporu, może dowolnie operować tą samą gamą argumentów.

30

Ściślej rzecz ujmując, nie wszyscy. Noblista Gary Becker, konsekwentnie rozpatruje wszelkie dziedziny wyborów człowieka w kategoriach racjonalnego wyboru. Chyba najbardziej znaną, a jednocześnie najbardziej kontrowersyjną pracą tego typu jest tenże, Ekonomiczna teoria zachowań ludzkich, PWN, Warszawa 1990. Trzeba powiedzieć, że wywody Beckera nie przekonują, co więcej dostarczają „mocnej” argumentacji dla krytyków stawiania wartości materialnych ponad wszelkie inne. Przykład takiej krytyki zob. m.in. F. Fukuyama, Zaufanie. Kapitał społeczny a droga do dobrobytu, PWN, Warszawa-Wrocław 1997, s. 28–32.

31

Homo oeconomicus w analizie procesu politycznego

78

istnieć tylko w umysłach jednostek. Czyli nie istnieją żadne inne skale wartości oprócz cząstkowych, które są naturalnie różne, dla każdej jednostki. Jest rzeczą zupełnie naturalną – zauważa dalej Hayek – że cele jednostki są dla niej samej wartością najwyższą, to ona jest także ostatecznym sędzią swych celów32

.

4. Homo oeconomicus a homo politicus

Poczucie odpowiedzialności za najsłabszych członków demokratycznej społeczności, troska o dobro wspólne i otwartość na działania publiczne, które nie przynoszą korzyści politycznych w krótkim okresie, to trzy podstawowe elementy, na których zbudowana jest koncepcja homo politicus. Czy decyzje polityczne podejmowane przez statystycznego obywatela, wybieralnego polityka i nominowanego urzędnika administracji publicznej, przynajmniej w części odpowiadają temu modelowi?

Próba odpowiedzi na to pytanie, jest jak powiedziano wcześniej, nierozłączną częścią rozważań o polityce. Pisarze polityczni ustanowili jako zasadę, że planując jakikolwiek system rządów i ustalając system zabezpieczeń konstytucyjnych – powiada D. Hume – należy traktować każdego człowieka jako nikczemnika, który w każdym działaniu publicznym, ma na względzie jedynie swój własny interes33. Podstawowa zasada rządów konstytucyjnych wymaga założenia – postulował z kolei J. S. Mill – że władza polityczna będzie wykorzystywana do promocji partykularnych interesów decydentów, nie dlatego, że tak się zawsze dzieje, ale ze względu, że taka jest naturalna kolei rzeczy34

. „Gwałtowność i niesprawiedliwość władców tego świata jest złem tak starym jak świat i obawiam się – wieścił Smith – że już sama natura spraw ludzkich nie może chyba pozwolić na to, by znaleziono na nie skuteczny środek”35

. Bez większych złudzeń, co do praktycznego wymiaru „człowieka politycznego”, pozostawał też J. J. Rousseau, który pisał, „Każdy, oddzielając swój interes od interesu ogólnego, spostrzega, że zupełnie rozdzielić, go nie może. Jednak jego udział w szkodzie publicznej wydaje mu się niczym w porównaniu z wyłącznym dobrem własnym, które zamierza osiągnąć. Pominąwszy to dobro osobiste, pragnie on dobra powszechnego dla własnej korzyści nie mniej

32 Ibidem. 33

D. Hume, On the Indepency of Parliament, [w:] Essays, Moral, Political, and Literary, Liberty Classics, Indianapolis 1985. Cyt. za: J. M. Buchanan, Constitutional Economics, [w:] J. M. Buchanan, Explorations into Constitutional Economics, Texas A&M University Press 1989, s. 64.

34

J. S. Mill, Considerations on Representative Government, [w:] Essays on Politics and Society, Collected Works, University of Toronto Press, 1977. Cyt. za: J. M. Buchanan, Constitutional..., s. 64.

35

Marcin Kalinowski 79 od innych. Nawet sprzedając swój głos za pieniądze, nie zatraca w sobie woli powszechnej; pomija ją”36

.

Bez zbytniej przesady, można powiedzieć, że najdotkliwszy „cios” koncepcji homo politicus, zadał Schumpeter. Na marginesie zasadniczego toku wywodów poświęconych konkurencyjnej teorii demokracji, stawia on trzy pytania, dotyczące natury ludzkiej w polityce: (1) Czy wyborcy posiadają w pełni niezależną wolę? (2) Czy wykazują dostateczną zdolność do obserwacji i interpretacji faktów politycznych? (3) Czy cechuje ich zdolność do niezwłocznego, racjonalnego wnioskowania?37

. Autor odpowiada na każde z tych pytań przecząco. Dowodzi, że sfera polityczna zbyt daleko wykracza poza codzienne sprawy zawodowego i domowego bytu tak, że kwestie polityki nie mogą podlegać racjonalnym, pro-społecznym wyborom.

„Normalne wielkie kwestie polityki – pisał Schumpeter – zajmują swoje miejsce w psychicznej ekonomii typowego obywatela obok tych zainteresowań pozazawodowych, które nie osiągnęły rangi hobby i są tematami niezobowiązującej rozmowy. Sprawy te wydają się tak dalekie; zupełnie nie przypominają stwierdzeń dotyczących biznesu; zagrożenia mogą się w ogólne nie zmaterializować, a jeśli nawet, to mogą się okazać mniej poważne, niż się obawiano; mamy uczucie, jakbyśmy się poruszali w świecie fikcji”38

. I jeszcze jeden cytat: „Wszyscy znamy człowieka – a często jest to postawa typowa – który powiada, że lokalna administracja nie jest jego sprawą i beznamiętnie wzrusza ramionami na praktyki, których za nic nie zniósłby we własnym biurze”39. Krótko mówiąc, wyidealizowany obraz homo politicus zbyt daleko odbiega od codziennego życia, aby można go było uznać za matrycę oceny realiów procesu politycznego. Schumpeter odrzuca założenie „człowieka politycznego”, ale w jego miejsce nie stawia homo oeconomius. Precyzyjnie rzecz ujmując, nie w przypadku każdego z głównych aktorów sceny publicznej.

Zachowania wybieralnych polityków i nominowanych przez nich urzędników administracji, według Schumpetera, niczym nie różnią się od zachowań czysto biznesowych. Profesjonalizacja polityki musi prowadzić do stopniowej przemiany polityki w źródło kariery dla decydentów, a jeśli tak, to każdy polityk ma swoje własne interesy polityczne40. Konkurencja o głosy wyborcze odpowiada zaś wprost konkurencji o przejęcie kontroli nad

36

J. J. Rouseau, op. cit., s. 82. 37

J. A. Schumpeter, op. cit., s. 319–320. 38

Ibidem, s. 325– 326. 39

Ibidem, s. 324. 40

Zauważmy, że ta myśl Schumpetera, praktycznie niczym nie różni się od cytatu z J. J. Rousseau, który zamieściłem na pierwszej stronie tego rozdziału. Jest rzeczą zdumiewającą, że tak przenikliwy obserwator, jakim był Schumpeter, uczynił z prac klasyków doktryny przedstawicielskiej oręż swojej krytyki, nie zauważającej zbieżności swojej i ich koncepcji człowieka w polityce.

Homo oeconomicus w analizie procesu politycznego

80

określonymi segmentami rynku41. Krótko mówiąc, dobro wspólne zostaje podporządkowane interesowi własnemu, który bierze nad nim górę.

Statystyczny wyborca pozostaje praktycznie biernym obserwatorem wydarzeń politycznych, podlega ustawicznej manipulacji. Według A. Kornhausera, zatomizowane społeczeństwo demokratyczne jest łatwe do mobilizacji, ale też łatwo jest nim manipulować. Człowiek masowy jest wyizolowany, a tym samym dyspozycyjny. Jego zachowanie może przybierać formy ekstremalne. Typ psychologiczny, który cechuje społeczeństwo masowe – pisze Kornhauser – „w małym stopniu wspiera instytucje liberalno-demokratyczne (...) Jednostka stara się przezwyciężyć niepokój towarzyszący wyalienowaniu apatią bądź aktywizmem (...) toteż człowiek masowy jest podatny na zew ruchów masowych, które umożliwiają mu poradzenie sobie z bólem wyalienowania”42

.

W modelu Schumpetera, mamy do czynienia z komunikowaniem się konsumentów politycznych, których cechuje znacząco ograniczona racjonalność, z decydentami politycznymi nastawionymi na maksymalizację zysków politycznych. Wynik tej interakcji jest łatwy do przewidzenia. Czy jednak zachowanie statystycznego wyborcy pozostaje rzeczywiście nieracjonalne?

Próbę odpowiedzi na to pytanie, odnajdujemy w kolejnej klasycznej pracy, poświęconej ekonomicznej analizie demokracji43

. Anthony Downs, zakwestionował Schumpeterowską koncepcję zachowania ludzkiego w polityce, wprowadzając pojęcie „racjonalnej ignorancji”. Statystyczny konsument polityczny, dokonuje swoich wyborów w stanie nieznajomości uwarunkowań sceny publicznej i zachodzących na niej procesów interakcji pomiędzy głównymi aktorami – tu zgadza się on z Schumpeterem – ale takie zachowanie jest w pełni racjonalne. Pojedynczy wyborca – dowodzi Downs – musi zakładać, że jego głos nie przechyli szali zwycięstwa danej partii politycznej, bądź konkretnego polityka, a jeśli tak, to gromadzenie informacji na temat tejże partii, bądź tegoż polityka jest zbyt kosztowne44. W konsekwencji, pozostawanie w stanie permanentnego niedoinformowania jest w pełni racjonalne. Inaczej rzecz ujmując, postawa, która dla zewnętrznego obserwatora pozostaje nieracjonalna, może być w pełni racjonalna dla jednostki szacującej koszty i korzyści

41 Trzeba tu podkreślić, że Schumpeter nie odrzuca całkowicie innych motywów działania wybieralnych polityków. Niemniej dodaje, że: „(…) żaden ekonomista, który ma jakie takie pojęcie o realiach życia gospodarczego, nie będzie nawet przez moment utrzymywał, że poczucie obowiązku czy ideały dotyczące służby i efektywności nie grają żadnej roli w kształtowaniu zachowania biznesmena. Ten sam jednak ekonomista ma absolutną rację, gdy opiera wyjaśnienie tego zachowania na schemacie wyprowadzonym z motywu zysku”. Ibidem, s. 356.

42

A. Kornhauser, The Politics of Mass Society, Free Press, Glencoe 1959. Cyt. za: G. Sartori, op. cit., s. 45.

43

A. Downs, An Economic Theory of Democracy, Harper & Row, New York 1957. 44

Marcin Kalinowski 81 potencjalnego wyboru politycznego. Wpływ podmiotów zewnętrznych na statystycznego konsumenta politycznego może być, rzecz jasna odczuwalny. Nie oznacza to jednak, że wszelkie formy marketingu politycznego nie wpisują się w schemat kolejnego kanału informacji publicznej, który nie wpływa znacząco na indywidualne wybory.

Rozpatrzmy przypadek konkurencji wyborczej, gdzie potencjalny wyborca staje przed alternatywą wyboru spośród trzech kandydatów A, B i C. Racjonalny wyborca, na początku musi zdecydować, który z kandydatów jest najbliższy jego preferencjom45. Następnie oszacuje on czy kandydat ten ma szanse na zwycięstwo wyborcze. Jeśli kandydat A jest najbliższy jego preferencjom, ale jednocześnie nie ma żadnych szans na pokonanie kandydata B i C, to trafny, racjonalny wybór sprowadzi się do oddania głosu na jednego z dwóch pozostałych kandydatów. Krótko mówiąc, racjonalny wybór polega na wyborze