• Nie Znaleziono Wyników

Pojęcie zabiegu leczniczego

W dokumencie Normy ostrożności w prawie karnym (Stron 108-114)

Normy ostrożności w szczegółowych gałęziach prawa karnego I. Uwagi wstępne

III. Normy ostrożności w prawie karnym medycznym

3) Pojęcie zabiegu leczniczego

Kluczowe znaczenie dla zrozumienia kształtu odpowiedzialności karnej lekarza za zabiegi medyczne ma właściwe zdefiniowanie pojęcia zabiegu leczniczego, co, wobec występujących w tej materii w nauce prawa zasadniczych rozbieżności, nie jest zadaniem łatwym531. Aby podjąć próbę sformułowania w tej mierze właściwego rozwiązania, konieczne jest odwołanie się do dorobku innych nauk empirycznych.

Prowadzona w tej mierze dyskusja ma charakter wykraczający poza czysty spór akademicki, przesądza bowiem w pewnych przypadkach o możliwości ponoszenia odpowiedzialności karnej. Przyjmuje się bowiem powszechnie, że zakres penalizacji art. 192 k.k. obejmuje jedynie czyny, które mają charakter zabiegów terapeutycznych532.

W nowszej doktrynie, posługując się zasadami wykładni językowej, objaśnia się zabieg medyczny jako zabieg przedsięwzięty w celu leczniczym533. Problematyczne jest zwłaszcza to, jak pojmować działanie w określonym celu medycznym. Wynika to w szczególności z faktu, że nawet w największym uproszczeniu pojmować go można na dwa sposoby, a mianowicie zgodnie z ujęciem obiektywnym i subiektywnym534. Argument rzeczników tego drugiego pojmowania celu

528 M. Haag, „Strafrechtliche Verantwortlichkeit Von Ärzten und Medizinischem Hilfspersonal”, Norderstedt 2009, s. 22: „Unterlauft dem Arzt ein Behandlungsfehler, kommen als vorrangige Delikte, derer er sich dabei strafbar gemacht

haben kann, die fahrlässigen Körperverletzungsdelikte nach § 88 Abstatz 1 und 4 StGB und die fahrlässige Tötung nach § 80 in Betracht”

529 Na gruncie doktryny hiszpańskiej (zob. np. J. L. Villalba, „Derecho Penal y Responsabilidad Médica”, 2007, s. 115) zwraca się wszak na postanowienie art. 156 CP, zgodnie z którym „no son punibles los trasplantes de órganos,

las esterilizaciones y la cirugía transexual realizada por un médico, que actualmente consagra el artículo 156 del CP”.

530 M. Akida, „La responsabilité pénale des médecins du chef d'homicide et de blessures par imprudence”, Paryż 1994, s. 24.

531 A. Zontek, „Granice Odpowiedzialności karnej lekarza za dokonanie zabiegu leczniczego bez zgody pacjenta”, CPKiNP 2008, z. 2, s. 181–194, a także z najnowszej literatury R. Rejmaniak, „Problemy interpretacyjne wybranych

pojęć zawartych w art. 192 k.k.”, eCPKiNP 2013, z. 2.

532 P. Daniluk, „O pojęciach <<zabieg leczniczy>> i <<pacjent>> w rozumieniu art. 192 § 1 k.k.”. PiM 2011, nr 4, s. 68, gdzie zwraca się uwagę na to, że takie ujęcie jest niekompatybilne z konstytucyjną zasadą nullum crimen sine

lege.

533 R. Rejmaniak, op.cit., s. 3–5 oraz P. Daniluk, „Cel leczniczy w świetle poglądów doktryny prawa”, PiM 2005, nr 2, s. 45–46, na których Autor przedstawia spory występujące w polskiej doktrynie.

534 Do tego pierwszego rozumienia przychyla się P. Daniluk, „O pojęciach...”, s. 66, pisząc czynności, która „w sposób

zobiektywizowany skierowana jest na chorobę w sensie biologiczno–medycznym”. Odrębnym natomiast problemem

Strona | 109 leczniczego, oparty na przeświadczeniu, że cel nie może towarzyszyć pewnej czynności, lecz wyłącznie osobie jej dokonującej, jest z gruntu nieprzekonywający. Trudno bowiem zaprzeczyć, że pewna czynność, np. wymiana oleju w silniku, jest obiektywnie zdatna i celowa (lub też nie) dla usunięcia awarii. Dalej, kłopotliwe jest to, czy zabieg medyczny oceniać należy przez pryzmat składających się na niego czynności, czy też można posłużyć się perspektywą bardziej kompleksową535. Wydaje się, że patrzenie na operacyjne wycięcie nerki w celu przeszczepienia jej innej osobie jako czynności niemającej charakteru leczniczego jest patrzeniem nadmiernie formalistycznym536. Nadto, że twierdzenie takie jest zbyt daleko idące w świetle obowiązującej obecnie regulacji zawartej w ustawie transplantacyjnej, wymagającej w przypadku dokonywania przeszczepu tkanek niepodlegających regeneracji na rzecz osoby niebędącej krewnym w linii prostej, rodzeństwem, osobą przysposobioną lub małżonkiem zgody SR, po uprzednim zasięgnięciu opinii Komisji Etycznej Krajowej Rady Transplantacyjnej537.

Aby poddać weryfikacji występujące obecnie w doktrynie stanowisko przyjrzeć się należy bliżej pojęciu choroby. Jedną z zasadniczych trudności związanych z tą problematyką jest rozbieżność występująca pomiędzy naukami medycznymi a filozofią538. Znane są wypowiedzi autorów, w których stawia się znak zapytania wobec potrzeby szczegółowego określania pojęcia choroby539. Według innych, przy próbach ujmowania w sposób naukowy zagadnienia choroby uciekać należy od subiektywnego przeświadczenia pacjenta na temat jego dolegliwości. Dla innych jeszcze autorów punktem odniesienia rozważań nad stanem patologicznym (chorobowym) jest pojęcie normy – która to ma być rozumiana na trzech płaszczyznach: statycznej, wartościującej jak i biologicznej540. W tym ostatnim znaczeniu oznacza to przede wszystkim zdolność do prawidłowego wypełniania funkcji biologicznych na istotnych dla organizmu obszarach. Natomiast w tym pierwszym znaczeniu chodzi o rozkład wartości, który mieści się przedziale wyznaczonym parametrami statystycznymi; wreszcie pojęcie wartościujące normy (normalności) oznacza pewną koherencję z występującymi w danej społecznościami normami moralnymi541. Przyjęcie wskazanych powyżej rozmaitych sposobów rozumienia normy umożliwia

535 Jest to zagadnienie o dużej praktycznej doniosłości wobec wzrastającego znaczenia przeszczepów.

536 Pogląd taki jest wyrażany chociażby przez A. Liszewską, „Prawnokarna ocena zabiegów transplantacji organów” PiM 1999, nr. 3, s. 74, gdzie Autorka wskazuje, iż „Pobranie od zdrowego człowieka organu do przeszczepu nie jest

zabiegiem leczniczym”. Na pojęcie to, zdaniem tejże autorki, składa się co najmniej kilka ingerencji medycznych.

537 Zob. art. 13 Ustawy z dnia 1 lipca 2005 r. o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów(Dz.U.2005.169.1411), który stanowi: „Pobranie komórek, tkanek lub narządu od żywego dawcy na rzecz

osoby niebędącej krewnym w linii prostej, rodzeństwem, osobą przysposobioną lub małżonkiem, wymaga zgody Sądu Rejonowego właściwego ze względu na miejsce zamieszkania lub pobytu dawcy, wydanego w postępowaniu nieprocesowym, po wysłuchaniu wnioskodawcy oraz po zapoznaniu się z opinią Komisji Etycznej Krajowej Rady Transplantacyjnej.”

538 J. Sak, „Zagadnienie stosowalności filozoficznego pojęcia choroby w medycynie”, Roczniki Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie 2009, z. 55, (2), s. 99–101.

539 G. Hesslow, „Do we need a concept of disease?”, Theoretical Medicine 1993, nr 14, s. 1–14.

540 R. Wachbroit, „Normality as Biological Concept”, Philosophy of Science 1994, vol. 61, nr 4, s. 580.

Strona | 110 co najmniej dualistyczny sposób pojmowania choroby – na sposób bądź to mechanistyczny542, bądź też hermeneutyczny543, przy czym żaden z nich nie jest w pełni zadawalający. Nie wyczerpuje to wszak bogactwa współczesnych spojrzeń na problematykę choroby – konieczne wydaje się bowiem wskazanie na występującą opozycję pomiędzy statycznym a dynamicznym ujęciem choroby – opozycję, która zaznaczyła się w socjologii medycyny544.

Wszystkie te stanowiska charakteryzującą się pewną wycinkowością spojrzenia, gdyż ignorują inherentne dla każdego pojmowania choroby jej wpisanie w kontekst kulturowy545. Wskazać należy również na dwie inne istotne okoliczności, które, jak się wydaje, z nadmierną łatwością ignorowane są w występujących współcześnie ujęciach choroby – a mianowicie związku tego terminu z bólem oraz odczuwalnym pogorszeniem samopoczucia w stosunku do stanu występującego wcześniej bądź też do stanu powszechnego wśród innych jednostek w tym samym wieku546. To ostatnie kryterium wyklucza uznanie za przypadki chorobowe takich zjawisk jak doping547. Natomiast zupełnie niesłuszne są próby taksatywnego wyliczenia czynników etiologicznych dla chorób i włączanie ich w definicję choroby, co w pierwszej kolejności wydaje się być nie do pogodzenia z jednolitym współcześnie rozumieniem pojęcia choroby jako obejmującego schorzenia zarówno psychiczne, jak i somatyczne548.

Nadmienić należy wreszcie, że dla pewnej części przedstawicieli filozofii pojęcie choroby było negowane. Szczególnie słynnym kierunkiem był nurt tzw. „antypsychiatrii”, który kwestionował programowo przymus leczenia wobec osób cierpiących na zaburzenia psychiczne oraz w swoim radykalnym ujęciu samo pojęcie choroby psychicznej549. Stanowisko to nie spotkało

można odmówić mu pewnych możliwości zastosowania do kategorii chorób psychicznych. Tutaj słusznie wskazuje się bowiem w nauce psychiatrii na to, że „wariat” to ten inny – zob. np. D. L. Rosenhan, M. E. P. Seligman: „Psychopatologia. Tom I”, Warszawa 1994, s.10. Wreszcie zbieżność z ocenami społecznymi przejawia się w kwalifikacji jako jednostek chorobowych pewnych nałogów czy zachowań seksualnych, zob. W. Reich, „Funkcja

orgazmu”, Warszawa 1996, s. 93.

542 H. R. Wulff, S. A. P, R. Rosenberg, „Filozofia medycyny. Wprowadzenie”, Warszawa 1993, s. 73–74.

543 Ibidem, s. 167–168.

544 Jego cechą jest polemiczny stosunek wobec zaproponowanego przez WHO rozumienia choroby, zob. np J. Bircher, „Towards a dynamic definition of health and disease”, Med Health Care Philos. 2005; z. 8 (3), s. 335–341.

545 M. Nowakowska, „Społeczno–kulturowe uwarunkowania zmian w rozumieniu kategorii zdrowia i choroby”, Sztuka leczenia 2010, z. 1–2 (tom: XX), s. 43–49.

546 Z konieczności pewnej syntetyczności prowadzonych tutaj wywodów pominięte zostały rozważania dotyczące pojęcia choroby zakaźnej, które mają dużą doniosłość na gruncie odpowiedzialności karnej za przestępstwo z art. 165 § 1 k.k., zgodnie bowiem z tym przepisem: „1. Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób

albo dla mienia w wielkich rozmiarach: 1) powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej (…)”.

547 Nie ulega bowiem wątpliwości, że mimo trudności w osiągnięciu konsensu co do pojęcia dopingu jest on traktowany w kategoriach zagrożenia dla zdrowia. A.S. Ramos Gordillo, „Lucha contra el dopaje como objetivo de

salud” Addiciones 1999, n. 4, s. 300.

548 Trafne jest bowiem przytaczane przez B. Borysa, „Psychologia we współczesnej medycynie”, Pol. Merk. Lek., 2008, XXV, Suppl. 1, s. 37 w odniesieniu do onkologii stwierdzenie, że: „Choroba nowotworowa obejmuje cały obszar

osobowości, dotyczy wielorakich odczuć całej osoby ludzkiej, zarówno somy, obszaru psychosocjalnego, jak i duchowego”.

549 W ujęciu niektórych przedstawicieli tego nurtu, zwłaszcza T. Szasza, pojęcie choroby psychicznej uwarunkowane było wystąpieniem fizykalnych zmian w mózgu, co tłumaczyło sprzeciw autora wobec uznaniu schizofrenii za schorzenie psychiczne. Przegląd poglądów oferuje m.in. D.J. Rissmiller, „Evolution of the Antipsychiatry Movement

Strona | 111 się z powszechną aprobatą przedstawicieli rodzimych badaczy550. Samo kwestionowanie istnienia takiego faktu, jak choroba nie może spotkać się aprobatą nie tylko z tego względu, że prowadziłoby do fundamentalnych trudności w procesie stosowania prawa karnego, lecz również z tego względu, że jest filozoficznie nieuzasadnione. Niemniej jednak przedstawicieli nauk medycznych i filozofii oraz nauk prawnych łączyć zdaje się niezależny, lecz zbieżny w wyrazie dystans wobec prostego przyjęcia definicji choroby wypracowanej przez światową organizację zdrowia551.

Wydaje się, że na potrzeby współczesnego prawa karnego przyjąć można poprawioną w latach 70–tych XX wieku definicję uwzględniającą nominalistyczne stosowanie pojęcia choroby w naukach medycznych552. Za takim rozwiązaniem przemawia dążenie do nadania wąskiego znaczenia pojęciu zabiegu leczniczego. Jest to uzasadnione przede wszystkim traktowaniem zabiegów leczniczych przez przeważającą większość doktryny polskiej jako tzw. czynności „pierwotnie legalnych”. Oznacza to zarazem odrzucenie tych prób naukowych, które cechują się nadawaniem chorobie szerokiego znaczenia553.

Nie rozwiązuje to jednak całej złożoności zagadnienia. Problematyczne jest zwłaszcza kwalifikowanie, jako przykładu czynności leczniczej, zabiegów kosmetycznych. Zagadnienie to jest o tyle doniosłe, że zakwalifikowanie pewnego zabiegu jako nieposiadającego charakteru terapeutycznego prowadzi do surowszych przesłanek jego legalności oraz możliwości odpowiedzialności karnej za naruszenie pozostających w zbiegu: normy prawnej zrębowo wysłowionej w art. 192 k.k. oraz normy prawnej zrębowo wysłowionej w jednym z artykułów przynależących do rozdziału XIX k.k.554.

Recenzując występującą w doktrynie polskiej dyskusję na ten temat, zwraca się uwagę na fakt odmiennego postrzegania przez część przedstawicieli nauki polskiej kategorii zabiegów o charakterze kosmetycznym jako ukierunkowanych na zmniejszenie cierpień o charakterze psychicznym, czy zorientowanych na zmniejszenie bądź wyelimowanie stanów neurotycznych,

Into Mental Health Consumerism”, Psychiatric Services 2006, n. 6, s. 864.

550 Niemniej zgłaszane są postulaty usunięcia z tekstów normatywnych sformułowania „choroby psychicznej” jako prowadzącej do etykietowania osób cierpiących, S. Pużyński, „Choroba psychiczna – problemy z definicją oraz

miejscem w diagnostyce i regulacjach prawnych”, Psychiatria Polska 2007, tom XLI, n. 3 s. 308.

551 J. Sak, op.cit., s. 100. Definicja ta dla przypomnienia brzmi: „Health is a state of complete physical, mental and

social well–being and merely the absence of disease or infirmity”, (cyt. za P. Daniluk, „Cel leczniczy…”, s. 43).

552 Chodzi tutaj o zmodyfikowaną definicję J. Scadding'a: „In medical discourse, the name of a disease refers to the

sum of the abnormal phenomena displayed by a group of living organisms in association with a specified common characteristic or set of characteristics by which they differ from the norm of their species in such a way as to place them at a biological disadvantage”. Co do tej definicji zob. E. J. M. Campbell, J. G. Scadding, R. S. Roberts, „The concept of disease”, British Medical Journal 1979, z. 2, s. 761.

553 Egzemplifikacją takiego poglądu jest chociażby opracowana przez naukę anglosaską, H.E.E. Emson, „Health,

disease and illness: matters for definition” Canadian Medical Assiaction Journal 1987, n. 136, s. 811: „disease is a state of the human organism that actually or potentially disadvantages a person for survival, reproduction or full enjoyment of life (characteristic for age) other than by sole reason of social circumstance or by temporary and reversible environmental change.”

Strona | 112 kompleksów i zahamowań znamionujących osoby szpetne”555. Inni reprezentanci tego poglądu wyrażają go w formie mniej zdecydowanej, zawężając go do sytuacji rehabilitacji psychicznej chorego556. Wreszcie doszukać się można zwolenników tezy, że zabieg kosmetyczny w pierwszej kolejności kwalifikować należy jako przykład zabiegu leczniczego557. Rozbieżności te uzmysławiają, że niebagatelne znaczenie dla określenia statusu zabiegu kosmetycznego ma przyjęcie szerokiej bądź wąskiej definicji choroby.

Całkowite odrzucenie możliwości kwalifikowania jako zabiegów leczniczych przypadków interwencji o charakterze kosmetycznym jest stanowiskiem zbyt daleko idącym. Dobrym przykładem mogą być tutaj pewne specjalizacje medyczne, takie jak chirurgia, gdzie leczenie wypełnia jednocześnie dwie funkcje – medyczną i kosmetyczną, pozostające w stosunku do siebie w różnym stopniu zależności. Kwalifikacja zabiegu jako leczniczego jest wykluczona tylko wtedy, gdy pierwiastek leczniczy jest zupełnie nieobecny, co równoznaczne jest z brakiem stanu chorobowego. Ilustrując te rozważania prostym przykładem: jasne jest że operacja umieszczenia ekspandera tkankowego może być kwalifikowana jako zabieg leczniczy wtedy, gdy następuje po mastektomii558.

Pewne dalsze trudności wiążą się z kwalifikacją zabiegów zmiany płci transseksualistów. Transseksualizm jest, w opinii przeważającej części doktryny, przejawem jednostki chorobowej, wyrażającej się rozbieżności pomiędzy psychicznym poczuciem przynależności jednostki do określonej płci559. Jako taki, będąc źródłem permanentnego dyskomfortu po stronie chorego, stanowić on może dla niego realne zagrożenie dla zdrowia i życia560, może być również przyczynowy dla różnych kategorii zaburzeń psychicznych561, a w przypadkach bardziej łagodnych oznaczać będzie czynnik wpływający negatywnie na rozwój osobisty jednostki562. Wobec problemu tego proponuje się zasadniczo dwie kategorie rozwiązań, pierwsze, które ukierunkowane są przede wszystkim na operacyjną zmianę płci563 oraz drugie, związane ze zmianą

555 P. Daniluk, „Cel leczniczy....”, s. 39.

556 Dotyczy to w szczególności poglądów T. Brzezińskiego, które omawia P. Daniluk, „Cel leczniczy..”, s. 40.

557 J. Przybylska, „Cywilnoprawne aspekty instytucji zgody pacjenta na interwencje medyczną i jej definicja”, MP 2003, z.16, s. 742–743.

558 Ten zabieg kosmetyczny nie jest, co oczywiste pozbawiony walorów terapeutycznych, ułatwiających sprawniejsze wykonywanie ról społecznych w codziennym życiu, zob. B. Wybraniec–Lewicka, M. Szpringer, G. Czerwiak, M. Michalska, E. Ciura, „Styl życia kobiet po mastektomii”, Studia Medyczne 2008, z. 10, s. 27–30.

559 Jedna z najpowszechniej akceptowanych w doktrynie definicji transseksualizmu stanowi, iż wyraża się on w „rozbieżność między poczuciem psychicznym płci a budową morfologiczno–biologiczną oraz płcią socjalną

(metrykalną), które odczuwane są jako «obce» i należące do płci przeciwnej”, zob. K. Imieliński, „Zarys seksuologii i seksiatrii”, Warszawa 1982, s. 253.

560 Szczególnie niebezpieczne w tym względzie zdaje się być niebezpieczeństwo podejmowania prób samobójczych przez osoby dotknięte tą przypadłością – omawiane np. przez A. Dziemiania, I. Łucką, „Transseksualizm czy

zinternalizowana homofobia – studium przypadku” Psychiatria Polska 2008, n. 1, s. 106.

561 M. Radko, I. Łucka, Pleskot–Kaczmarek, J. „Transseksualizm – pytania i wątpliwości”, Psychiatria i Psychologia Kliniczna 2012, z. 12 (2), s. 125–128.

562 A. Dziemian, I. Łucka, loc.cit.

Strona | 113 chorej rzekomo psychiki pacjenta564. Szczególnie to pierwsze rozwiązanie stanowi pewien problem prawny565.

Ważne w tym kontekście wydaje się przede wszystkim to, aby z dostateczną pieczołowitością odróżnić autentyczne przypadki transseksualizmu od urojeń pseudo– transseksualnych, które towarzyszyć mogą zwłaszcza schizofrenii566.

Wobec tego nieprzezwyciężalnego konfliktu związanego z błędną auto–identyfikacją osoby pojawia się konieczność podjęcia procesu leczniczego. Niezaprzeczalnym faktem jest to, że wobec dokonywanych faktycznie zabiegów leczniczych wobec transseksualistów nie wszczyna się postępowań karnych, a osoby, które dokonały zabiegu operacyjnego funkcjonują z powodzeniem w życiu publicznym567. Wobec tego pojawia się pytanie, czy taki stan jest prawidłowy, a jeżeli tak, to dla poprawności konstrukcji prawnokarnych jasne jest to, że trzeba ustalić właściwy reżim wyłączenia odpowiedzialności karnej. Stosując się do obowiązującej konwencji naukowej rozstrzygnąć należy, czy mamy do czynienia z wyłączeniem sprzeczności z prawem na podstawie tzw. pierwotnej czy wtórnej legalności czynności medycznych.

Wobec występujących w tej mierze zasadniczych wątpliwości naukowych, trudno jest przyjąć bez zastrzeżeń koncepcje leczniczego charakteru zabiegów zmieniających płeć osobie cierpiącej na transseksualizm. Co najwyżej można zastanawiać się nad kwalifikacją takich działań analogicznie jak zabiegów kosmetycznych568, co zgodnie z poglądem części doktryny polskiej prowadzić może do uchylenia odpowiedzialności karnej w drodze tzw. wtórnej legalizacji czynności charakteryzujących się „pierwotną bezprawnością”. W przypadku transseksualizmu wymagania są bardzo rygorystyczne569. Problematyczne tutaj jest zwłaszcza to, iż leczenie tego, co niektórzy określają jako chorobę psychiczną następuje w drodze ingerencji zastępczej w zdrowe tkanki organizmu, co jest procedurą, której stosowanie w przypadku chorób psychicznych jest wątpliwe570, zwłaszcza wobec możliwości podejmowania leczenia innymi sposobami, w tym

564 P. Kieniewicz, „Bioetyczny Labirynt: transseksualizm” zapis audycji radiowej dostępny pod adresem: http://pl.radiovaticana.va/news/2013/02/01/bioetyczny_labirynt:_transseksualizm/pol–661187. Odczyt dnia 20.03.2013 r.

565 A. Czechowska, „Wybrane zagadnienia chirurgicznej zmiany płci u osób dotkniętych transseksualizmem w Polsce”, Prawo i Medycyna 2012, z. 14, s. 91–104 wraz z podaną tam, obszerną literaturą.

566 M. Urban, „Transseksualizm czy urojenia zmiany płci? Uniknąć błędnej diagnozy”, Psychiatria Polska 2009, n. 6, s. 723.

567 Jako ciekawostkę wskazać tutaj należy uczestniczenie takich osób w życiu publicznym w Iranie, A. Najmabadi, „Verdicts of Science, Rulings of Faith” w: „Transgender/Sexuality in Contemporary Iran”, Social Research 2011, nr 2, s. 5.

568 Oczywiście nie są to zabiegi kosmetyczne sensu stricto, wszak kosmetyka odnosi się przede wszystkim do właściwej pielęgnacji skóry.

569 Podstawowe znaczenie, przynajmniej na gruncie nauki polskiej, ma tutaj od czasów konferencji ekspertów seksuologów w Warszawie w 1983 r. dwuletnia obserwacja psychiatryczna połączona z terapią hormonalną. Co do ewolucji poglądów w tym zakresie, zob. P. Daniluk, „Pozaustawowe nieterapeutyczne...”, s. 76.

570 M. Haraś, M. Rudaś, „Psychochirurgia – od Monia do Neuromodulacji. Rozwój metody leczenia i procedury i

Strona | 114 terapią behawioralną571. Fakt aprobaty wyniku operacji przez znaczną cześć pacjentów nie może tutaj mieć znaczenia decydującego dla prawnokarnej oceny zabiegu operacyjnego572 szczególnie wobec faktu, że zdarzają się niestety przypadki operacji ukierunkowanej na przywrócenie płci morfologiczno–biologicznej.

Wydaje się, że wypracowana na gruncie nauk prawnych definicja zabiegu leczniczego, która odwołuje się do definicji „działania w celu leczniczym” ma swoją genezę w brzemieniu art. 34 ust. 1 w zw. z art. 2 ust. 1 i 2 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty jest szczególnie nieostra, a nawet w pewnym sensie nieodzwierciedlająca potocznych intuicji. Jasne jest bowiem, że w przypadku podjęcia pewnej kategorii działań ukierunkowanych wyłącznie pozornie na zwalczanie objawów patologicznych nie można mówić o zabiegu leczniczym, mimo ewentualnego celu towarzyszącego osobie wykonującej taki zabieg. Stąd też wydaje się, że bardziej poprawne na potrzeby niniejszej pracy będzie posługiwanie się nieco zmodyfikowanym pojęciem zabiegu leczniczego, jako czynności, która jest w świetle obowiązującej wiedzy medycznej adekwatną reakcją na obiektywnie występujące zmiany chorobowe. Samo odwoływanie się do celu nie jest dostatecznie uzasadnione, ani niezbędne, skoro i tak słuszny jest pogląd ujmujący ten cel w ujęciu obiektywnym.

W dokumencie Normy ostrożności w prawie karnym (Stron 108-114)

Powiązane dokumenty