• Nie Znaleziono Wyników

Polak potrafi

W dokumencie Kultura spod znaku gender (Stron 149-152)

Czy takiej opieki prawnej życzyłyby sobie kobiety w Polsce? Jak wska-zuje raport na temat praw reprodukcyjnych z 2007 roku, restrykcyjna usta-wa antyaborcyjna nie jest jedynym problemem, kolejnym, może i nawet większym, jest nadgorliwe jej przestrzeganie, które składa się na atmosferę braku zrozumienia dla kobiet, walczących o prawo do legalnego usunięcia ciąży („Prawa reprodukcyjne w Polsce”). Podając za profesorem prawa Ele-onorą Zielińską („Prawa reprodukcyjne w Polsce”), w polskim prawie nie występuje pojęcie „praw reprodukcyjnych”, a jedynie korelaty znaczenio-we, odnajdywane w ustawach dotyczących na przykład planowania rodziny,

raz na 4 lata raportu w sprawie realizacji Paktu. Rekomendacje Komitetu zostały wystawio-ne na podstawie skonfrontowania rządowego raportu, z kontrraportami organizacji poza-rządowych oraz przesłuchaniami delegatów poza-rządowych w siedzibie Komitetu („ONZ upo-mina Polskę”).

150

aborcji, macierzyństwa. Właściwie dobrze obrazuje to stosunek instytucji publicznych do zagadnienia aborcji – nie ma spójnej polityki dbania o funkcje rozrodcze obywateli, są jedynie cząstkowe zapewnienia przestrzegania ich praw do rozmnażania się i opieki medycznej, zakazu aborcji na życzenie. Brak jakichkolwiek alternatyw, w postaci rzetelnej edukacji seksualnej lub łatwo dostępnej antykoncepcji.

Polska na mocy ratyfikowanych konwencji praw człowieka, jest zobo-wiązana do przestrzegania praw kobiet, jako grupy szczególnie narażonej na skutki ustawy antyaborcyjnej, jak również do zapobiegania skutkom su-rowej ustawy. Przeciętny Polak, w wyniku ignorowania przez instytucje pu-bliczne problemów społecznych związanych z funkcją rozrodczą, potencjal-nie zaostrzył swoje zdapotencjal-nie na temat możliwości wprowadzenia aborcji „na życzenie”, z 22% opowiadających się „za” w 1991 roku, do 12% w 2007 roku9

(Wejbert-Wąsiewicz 96). Powyższe znajduje przerażająco wierne odbicie w codziennej, polskiej rzeczywistości. Istnieje wiele świadectw krzywd ko-biet i ich rodzin, obnażających wadliwą konstrukcję ustawy oraz brak dobrej woli do jej egzekwowania. Są to przykłady, pod którymi kobiety najczęściej podpisują się tylko imieniem lub inicjałami – jak przestępcy – mity o polskich kryminalistkach mają się doskonale10.

W 2003 roku nie było chyba osoby, która nie słyszałaby o statku Lange-nort, który pływał w ramach projektu zorganizowanego przez holenderską organizację „Kobiety na Falach”, odwiedzając kraje, w których obowiązuje zakaz aborcji przy powoływaniu się na trudną sytuację życiową, po to aby na wodach eksterytorialnych, tj. 12 mil morskich od lądu, umożliwić kobie-tom w trudnej sytuacji, poddanie się zabiegowi, zgodnie z prawem kraju, do którego należy jednostka pływająca. Spektakl, który miał miejsce w Polsce, w związku z wizytą Langenorta, dał kolejny dowód na to, że niestety to życie zawsze pisze najbardziej okrutne scenariusze. Można nie zgadzać się z dzia-łalnością organizacji „Kobiety na Fali”, ale powinien obowiązywać pewien po-ziom dyskusji. Tymczasem agresja towarzysząca rejsom na wody eksteryto-rialne, z Polkami na pokładzie; obrzucanie jajkami i czerwoną farbą11, rewizje

9  Autorka opiera swoje analizy o raporty CBOS-u, związane z tematyką aborcyjną, przepro-wadzane począwszy od lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku. Ciekawe, że przeciwną tendencję zdają się ukazywać obrońcy życia; Urszula Dudziak, na podstawie przeprowadzo-nych przez siebie badań, wśród młodzieży licealnej, dotyczących akceptacji zakazu aborcji, wskazuje, iż spada akceptacja dla zakazu zabiegów – z 54% w 2000 roku, do 21% w 2007 roku (Stepulak 106).

10  Poroku Izabela Desperak „Czemu służy ustawowy zakaz przerwania ciąży” <http://www. federa.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=69:czemu-suy-ustawowy-zakaz-przerwania-ciy&catid=21:podrzedne>.

11  Zdjęcie oblanej czerwoną farbą kobiety witającej wpływający do portu we Władysławowie statek zostało opublikowane w New York Times (Nowicka 17).

151

Polska mitologia aborcyjna

osobiste kobiet, które wracały z rejsu, piętrzenie nieuzasadnionych trudno-ści prawnych, przysparzają o gęsią skórkę. Zdawać by się mogło, iż sprawa Langenorta była niczym papierek lakmusowy, obnażający poziom nienawiści obecny wśród obrońców życia nienarodzonych dzieci. Zasmucająca jest ten-dencja do żonglowania mocnymi i nieuprawnionymi porównaniami, również przez hierarchów Kościoła, jak porównanie aborcji przez ówczesnego pry-masa Józefa Glempa do terroryzmu (Nowicka 14-30) lub argumentacja ks. Tadeusza Ślipko, przekonującego o rzeczywistych pobudkach zwolenników aborcji, którzy „torują drogę dla ludzkiego egoizmu i nieujarzmionego seksu” (119). Czy w dyskusji sięgającej poziomu populistycznych manipulacji może być mowa o trzeźwym, przemyślanym spojrzeniu na całość problemu, obej-mującym sytuację wszystkich jego ofiar; kobiet i nienarodzonych dzieci?

Znamienne są słowa prof. Magdaleny Środy: „[a]borcję w Polsce łatwiej jest zrobić, niż o niej mówić”, wypowiadającej się w artykule pod tożsamym tytułem („Aborcję w Polsce łatwiej jest zrobić, niż o niej mówić”). Oczywi-ście mowa o aborcjach nielegalnych. W sprawie Alicji Tysiąc, która wystąpiła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka12 przeciwko Państwu polskie-mu, które uniemożliwiło jej dokonanie aborcji mimo pewności znacznego pogorszenia wady wzroku po kolejnym porodzie, wytknięto Polsce, iż nie stworzyła żadnego skutecznego mechanizmu pozwalającego stwierdzić fakt zaistnienia legalnych przesłanek do przerwania ciąży. Niestety jest to kolejne narzędzie represji, które przygotowano dla kobiet ważących się decydować o losie tego „dobra społecznego”, jakim jest jej własna macica.

Bożenie K. odmówiono aborcji w szpitalu, z powodu wykrycia u dziecka zespołu Downa, mimo uzyskania konsultacji i pisemnej zgody innego lekarza (notabene konsultanta regionalnego w dziedzinie położnictwa i ginekologii), piętrzono przed nią listę dalszych niezbędnych dokumentów i ekspertyz, aż wreszcie krajowy konsultant ds. położnictwa i ginekologii stwierdził, iż da-lece nierozstrzygalne jest stwierdzenie czy zespół Downa odpowiada usta-wowemu kryterium „ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia”. Środowisko medyczne skompromitowało się jeszcze bardziej, podważając w swoim uza-sadnieniu odmowy zabiegu kompetencje lekarza stwierdzającego wystąpie-nie mutacji genetycznej, stwierdzając kowystąpie-nieczność potwierdzenia wyniku badania przez dwóch innych lekarzy. Nierzadkie są również przypadki pię-trzenia trudności w przeprowadzeniu legalnej aborcji w przypadkach, gdy matka jest nosicielką wirusa HIV (Godlewska i Solik 17-52). Zastanawiają-ce czy zwolennikom ruchu na rzecz życia naprawdę chodzi o doprowadza-nie do sytuacji, takich jak opisywana w 2005 roku przez Gazetę Wyborczą historia 25-letniej kobiety w ciąży, chorującej na wrzodziejące zapalenie

12  Zob. „Prawa reprodukcyjne w Polsce” <http://www.federa.org.pl/dokumenty_pdf/kampa-nie/Raportpoprokupdf>.

152

jelita grubego. Lekarze odmawiali badania, ze względu na jego inwazyjność dla dziecka i możliwość poronienia, w rezultacie zmarła i matka i dziecko („Troska o płód kosztem życia matki”). Jeśli nienarodzonemu odmawia się prawa do życia to lepiej, żeby matka też umarła? Powyższym historiom wtó-rują świadectwa kobiet, narażonych na trudności i straty emocjonalne w trak-cie korzystania z usług służby zdrowia i próby uzyskania recepty na legalne przecież tabletki antykoncepcyjne (Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny 12, 20). Niedawno media obiegł kuriozalny pomysł promowany przez Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich Polski, dotyczący stworzenia dla tej grupy zawodowej prawnej możliwości powoływania się na klauzulę sumienia przy odmowie sprzedaży środków antykoncepcyjnych i wczesno-poronnych („Kłótnia u Lisa: czy katolik może sprzedawać środki antykoncep-cyjne?”).

Wobec powyższego nie dziwi dlaczego od lat sukcesywnie maleje licz-ba legalnych aborcji. Według danych ze sprawozdania Rady Ministrów z re-alizacji ustawy antyaborcyjnej jasno wynika, iż z nielicznymi wyjątkami,13

sukcesywnie maleje liczba zabiegów dokonywana w wyniku zaistnienia do-puszczanych ustawą powodów; z 211 aborcji w 1998 roku w związku z za-grożeniem zdrowia i życia, do 32 w 2008 roku oraz 53 aborcji w 1998 roku, w związku z gwałtem, do 0 w 2008 roku (Wejbert-Wąsiewicz 86).

W dokumencie Kultura spod znaku gender (Stron 149-152)