• Nie Znaleziono Wyników

Wstęp: homofobia w Polsce, a LGBTQ w polityce

W dokumencie Kultura spod znaku gender (Stron 159-163)

Wiele polskich środowisk LGBTQ zareagowało entuzjastycznie na in-formację o zdobyciu mandatów poselskich przez Roberta Biedronia i Annę Grodzką, którzy w zeszłorocznych wyborach parlamentarnych startowali do Sejmu RP z list Ruchu Poparcia Palikota. Zgodnie z danymi opublikowa-nymi przez KPW, Biedroń uzyskał 16.919 głosów (3,73%), a Grodzka 19.451 głosów (3,84%), co sprawiło, że pierwszy raz w historii polskiego sejmu w jego ławach oficjalnie zasiedli „poseł-homoseksualista” („Poseł BIEDROŃ”) i posłanka-transseksualistka. Fakt ten wzbudził szczególne zainteresowanie mediów w Polsce i zagranicą, a o Biedroniu i Grodzkiej usłyszeli odbiorcy tak popularnych mediów, jak BBC, The Daily Telegraph, The Guardian, czy The

Da-ily Mail. Za sprawą Internetu informacja ta spotkała się również z szerokim

odzewem użytkowników WWW, począwszy od popularnego komika Pereza Hiltona, który na swoim kontrowersyjnym blogu opisał historię Grodzkiej (Hilton), a skończywszy na zagranicznych środowiskach LGBTQ, które gratu-lowały Biedroniowi sukcesu w wyborach i chwaliły Polskę – kraj uchodzący za granicą za konserwatywny – za otwartość na zmiany i tolerancyjność.

W tym miejscu pojawia się pierwszy kontrast, a mianowicie różnica w od-biorze wygranej Grodzkiej i Biedronia w wyborach przez media zagraniczne i polskie. O ile w przypadku mediów niepolskojęzycznych artykuły koncen-trowały się na pozytywnych komentarzach zarówno pod adresem dwojga no-wych posłów na Sejm RP, jak i polskich wyborców, o tyle polskie media kładły nacisk na orientację homoseksualną Biedronia i transseksualizm Grodzkiej,

160

co przez polskie środowiska LGBTQ zostało odebrane, jako krzywdzące i ugruntowujące postawy homofobiczne. Oto jeden z komentarzy użytkow-ników portalu innastrona.pl, zamieszczony pod artykułem o wynikach wybo-rów parlamentarnych z 9 października 2011:

Ludzie walczcie o to, aby w mediach mówili po prostu posłanka Anna Grodzka, poseł Robert Biedroń bez zwracania uwagi na orientację... Przecież to jest dyskryminacja, oce-nianie ludzi przez orientację a nie to, co reprezentują, czego chcą dokonać. Te sprawy powinno się eksponować w mediach a nie to czy ktoś jest homo czy trans. Poczytajcie portali, gazet – zobaczycie, co się wyprawia, całe dojście do sejmu Grodzkiej i Biedronia nic nie zmieni przez takie stawianie sprawy (…) („Jesteśmy w Sejmie!”).

Podobną opinię wyraża wielu innych członków środowisk LGBTQ, czy to poprzez komentarze pod tekstami na temat Biedronia lub Grodzkiej, czy to na blogach lub portalach poświęconych tego typu ruchom.

Niestety, w tym miejscu pojawia się drugi kontrast, a mianowicie różnica w postawach anonimowych odbiorców treści, czyli użytkowników Internetu, którzy zamieszczają komentarze pod artykułami o Biedroniu i Grodzkiej. Jest to różnica oczywista – odsetek komentarzy pozytywnych jest rażąco więk-szy w przypadku źródeł związanych z tematyką LGBTQ niż w przypadku nie-profilowanych tematycznie źródeł, takich jak Gazeta Wyborcza, czy YouTube, gdzie liczba negatywnych komentarzy skierowanych do Biedronia i Grodz-kiej zazwyczaj stanowi większość wszystkich opinii zamieszonych pod da-nych tekstem lub materiałem multimedialnym.

Zarówno ta, jak i poprzednia różnica wiążą się z trzecim kontrastem, o którym chciałabym wspomnieć, zanim omówię dyskurs homofobii na przy-kładzie reakcji polskich internautów na debiut posła Biedronia na sejmowej mównicy. Trzecim kontrastem jest różnica pomiędzy wspomnianą wcześniej, przychylną reakcją mediów zagranicznych na wybór Grodzkiej i Biedronia na posłów RP, a faktyczną skalą zjawiska homofobii w Polsce, która to skala jest widoczna nie tylko w przypadku tak skrajnie homofobicznych reakcji, jak atak Młodzieży Wszechpolskiej i pseudokibiców na Marsz Tolerancji w Kra-kowie, czy też podobnych, zeszłorocznych zamieszek podczas warszawskich obchodów Święta Niepodległości, ale również, jeśli nie przede wszystkim, w komentarzach pod wszelkimi wzmiankami, artykułami lub innego typu materiałami związanymi tematycznie z posłem Biedroniem, posłanką Grodz-ką lub z ogólną problematyGrodz-ką LGBTQ, dostępnymi w najpopularniejszych w Polsce serwisach informacyjnych i/lub społecznościowych.

Zjawisko homofobii w Polsce wielokrotnie spotykało się krytyką ze stro-ny opinii międzynarodowej. W 2006 roku Parlament Europejski przyjął rezo-lucję, w której wyrażał zaniepokojenie z powodu sytuacji homoseksualistów w Polsce (Pszczółkowska), a organizacja Human Rights Watch w edycji 2010 dorocznego raportu o prawach człowieka na świecie, tworzonego w oparciu

161

Cios poniżej pasa: Dyskurs homofobii...

o analizę sytuacji w 90 krajach świata zwróciła uwagę na fatalną sytuację środowisk LBGT w Polsce oraz na ich rażącą dyskryminację również ze stro-ny liderów polityczstro-nych (409) i chociaż raport HRW z 2011 roku był mniej krytyczny, dyskryminację gejów, lesbijek, biseksualistów i transseksualistów ponownie uznano za znaczący problem polskiego życia społecznego i poli-tycznego (430).

Skala problemu znajduje również odzwierciedlenie w liczbie opracowań zjawiska homofobii (Sypniewski i Warkocki 2004, Czarnecki 2009), publi-kowanych w Polsce. Według tychże, do czynników intensyfikujących nieuza-sadniony lęk i niechęć wobec homoseksualizmu oraz osób homoseksualnych, biseksualnych i transseksualnych, które oparte są na uprzedzeniach podob-nych do rasizmu, ksenofobii, antysemityzmu i seksizmu,1 zalicza się mowę nienawiści, która upowszechniła się w Polsce po 1989 roku. We wprowadze-niu do raportu o tym samym tytule Biedroń zwraca uwagę na to, że w PRL-u udawano, że geje i lesbijki nie istnieją, a temat homoseksualizmu przywoły-wano wyłącznie w odniesieniu do pandemii HIV/AIDS (Kurpios 9). W rezul-tacie, gdy pod koniec lat osiemdziesiątych przeprowadzono badania opinii publicznej, okazało się, że dla ponad 30% respondentów homoseksualność jest „poważnym problemem” i ich zdaniem wywiera negatywny wpływ na społeczeństwo, wzmagając zagrożenie przestępczością i powodując de-moralizację dzieci i młodzieży (9). Ponadto, ponad 60% respondentów odpo-wiedziało, że czuje „wstręt i odrazę” do osób homoseksualnych, a ponad 50% z nich również „pogardę” (9).

Późniejsze, stopniowe ugruntowywanie się postaw homofobicznych w polskim społeczeństwie Biedroń przypisuje wpływowi polskich polityków, szczególnie tych prawicowych, którzy przez pierwsze lata po transgresji sys-temowej z 1989 roku zyskiwali znaczące poparcie polityczne dzięki atakom na gejów i lesbijki, a także wpływowi Kościoła katolickiego, który do dziś uznaje homoseksualizm za problem „budzący niepokój moralny” (Some

Considerations) i wspiera organizacje potępiające kontakty homoseksualne

i propagujące terapie konwersyjne, takie jak Courage w Stanach Zjednoczo-nych oraz Odwaga w Polsce. Cytując Ostolskiego (2005), Biedroń zauważa, że w homofobia zaczęła pełnić te same funkcje, co antysemityzm:

Przed wojną to Żydzi byli grupą, która umożliwiała Polakom polityczną artykulację lęku przed modernizacją. W polskiej kulturze lęk przed modernizacją przybiera – co najmniej od połowy XIX wieku – postać lęku o „polską rodzinę”. W wywiadzie dla „Tygodnika Po-wszechnego” Maria Janion przypomniała pogląd księdza Hieronima Kajsiewicza, że Żydzi (frankiści) zostają prawnikami, aby „pracować nad sprawą rozwodów: zaczęli przepro-wadzać rozwody i zniszczyli naród polski”. Jako prawnicy Żydzi przeprowadzali rozwody,

1  Zgodnie z definicją pojęcia „homofobia”, zawartą w „Rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie homofobii w Europie P6_TA-PROV(2006)0018, punkt A. Środa, 18 I 2006, Strasburg.

162

jako lekarze – robili skrobanki, jako politycy – wspierają małżeństwa homoseksualne, a wszystko tylko po to, żeby zniszczyć polską rodzinę, czyli naród polski... Lęk przed no-woczesnością i obsesyjne przywiązanie do fantazmatu zagrożonej „polskiej rodziny” są właściwą przyczyną przypisywania Żydom i gejom takich, a nie innych właściwości. Ten lęk domaga się wskazania „elementu rozkładowego”; kiedyś tę rolę odgrywali Żydzi, dziś w coraz większym stopniu geje. Tym, co łączy te dwie grupy, jest ich miejsce w zdomino-wanej przez endecki nacjonalizm konstrukcji polskiej tożsamości. Struktura narodowego habitusu domaga się wrogów. Wrogowie są znajdowani.

Począwszy od wczesnych lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku po dziś dzień osoby o orientacji homoseksualnej zajmują w polskiej świa-domości zbiorowej miejsce Żydów i nie tylko przypisuje się im tę samą winę za upadek wartości wspomnianej „polskiej rodziny”, ale mówi się o nich i do nich w równie wrogi sposób.

Pisząc w 2009 roku wprowadzenie do raportu o homofobicznej mowie nienawiści i przypisując popularyzację zjawiska homofobii w Polsce polity-kom, Biedroń prawdopodobnie nie spodziewał się, że dwa lata później stanie z wieloma z nich twarzą w twarz na sejmowej mównicy i wejdzie w rolę, któ-rej do tej pory nie odegrał jeszcze żaden polski gej.

Startując w wyborach Biedroń był z pewnością świadom kontrowersji narastających wokół jego kandydatury oraz skali postaw homofobicznych, manifestowanych przez jego przeciwników lub zachowujących anonimo-wość, wrogo nastawionych użytkowników Internetu. Jak wspomina w wy-wiadzie dla portalu Onet.pl, nie spodziewał się jednak, że jego sejmowy debiut na mównicy spowoduje wybuch śmiechu większości polityków obec-nych na sali plenarnej, w tym Premiera RP Donalda Tuska i Prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego (Biedroń „Rechot”). Ów śmiech polityków wywołało jedno ze sformułowań, których na mównicy użył poseł Biedroń, a mianowicie sformułowania„cios poniżej pasa”, które jego zdaniem wywołało nieprawidłowe, dwuznaczne skojarzenia w związku z jego orienta-cją seksualną i doprowadziło do salwy śmiechu w sejmowych ławach. W tym samym wywiadzie Biedroń wyraził również nadzieję, że premier Tusk, po-mimo reakcji nieprzystającej „premierowi dużego demokratycznego kraju w środku Europy”, nie jest homofobem.

Bez wątpienia postawy homofobiczne przejawia wielu internautów, któ-rzy umieścili swoje komentarze pod wspomnianym wystąpieniem Biedronia w sejmie z 9 listopada 2011 roku, dostępnym w popularnym serwisie spo-łecznościowym YouTube2. Zamieszczono je tam tego samego dnia i do 5 marca 2012 roku film doczekał się 119 565 odsłon i 967 komentarzy. W kolejnej czę-ści artykułu chciałabym omówić ich treść oraz sposób, w jaki zostały

pogrupo-2  Wystąpienie i komentarze zebrane do analizy dyskursu homofobii na potrzeby niniejszego artykułu są dostępne pod adresem: http://www.youtube.com/watch?v=zFIjIKlKNQ8.

163

Cios poniżej pasa: Dyskurs homofobii...

wane względem uprzedzeń, sterotypów i kategoryzacji, które odzwierciedlają jako przykłady dyskursu homofobii – homofobicznej mowy nienawiści.

W dokumencie Kultura spod znaku gender (Stron 159-163)