• Nie Znaleziono Wyników

POLSKIE WYSPY W RZYMIE

W Rzymiedwatakiemiejsca. Polskieatakbardzorzymskie, żeniedałoby SIĘ ICH PRZENIEŚĆ DO OJCZYZNY. CHOĆ O NIEJ STALE PRZYPOMINAJĄ. KOŚCIÓŁ POLSKI

p w. Św. Stanisława B.M. i Ośrodek Dokumentacjii Studium Pontyfikatu Jana

Pawła II.

Czteroipółwieczny kościół wznosi się przy via Bothege Oscure w centrum wiecznego mia­

sta, a obok niego hospicjum czyli hotel dla pielgrzymów. Na mapie Rzymu to „polska wyspa”. Do Ośrodka Dokumentacji i Studium Pontyfikatu Jana Pawła II położonego przy via Cassia 1200 trzeba dojechać kolejką do stacji La Giustiniana i przejść około piętnastominutowy kawałek. Wprawdzie jego zabudowania znajdują się na obrzeżach Rzymu, ale to prawdziwe centrum zbiorów pamiątek po Ojcu Świętym, więc warto tam się wybrać. Duża ich część została przekazana z Watykanu już za jego życia. Wiele miejsca zajmują dary ofiarowane papieżowi podczas jego podróży apostolskich oraz spotkań z wiernymi. Odwiedzający mogą też skorzystać z imponującej biblioteki z księgo­

zbiorem liczącym około 30 tys. woluminów we wszystkich językach europejskich oraz niektórych orientalnych. W archiwum znajdują się pisma Karola Wojtyły z okresu krakowskiego (1958-1978), w tym ponad 1200 jego kazań i przemówień, oraz dokumenty z czasów, kiedy był papieżem. Są wśród nich materiały audiowizualne, bogata kolekcja zdjęć i zbiór filatelistyczny.

WCENTRUM

Z kościoła polskiego jest blisko do najważniejszych rzymskich miejsc. Cztery minuty space­

ru dzielą go od Placu Weneckiego i schodów prowadzących na Kapitol. Pięć minut trzeba iść do Largo di Torre Argentina, gdzie zatrzymują się autobusy jadące pod bazylikę św. Piotra. Ci, którzy zatrzymali się w przykościelnym hotelu, z jego górnego tarasu widzą anioły na pomniku Vittorio Emanuele i wieżę kościoła II Gesu. Świątynia jest rozpoznawalna przez rodaków na świecie od kiedy jej rektor, legendarny już abp Szczepan Wesoły, ożywił istniejące tu centrum duszpasterstwa polskiej emigracji. Istnieje niepisana tradycja, że pary narzeczonych z różnych krajów przyjeżdżają, żeby się tu pobrać. Właśnie spotykam Anastazję i Krzysztofa z Manchesteru, którzy przed chwilą ślubowali sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską. - Wybraliśmy ten znaczący kościół, bar­

dzo nam zależało, żeby wziąć tu ślub, bo to zarazem Polska i Rzym - mówią. - Jest to najstarsza polska świątynia poza granicami kraju, i jedyna, która z woli papieża stała się własnością narodu polskiego - opowiada ks. Paweł Ptasznik pracujący w watykańskim Sekretariacie Stanu, a od 2007 r. także rektor kościoła. W zachowanej pergaminowej bulli papieża Grzegorza XIII z 15 paździer­

nika 1578 r. czytamy, że ofiaruje kościół „nacji polskiej”. Przez „nację” rozumiano przebywających w Rzymie Polaków. Ks. Jan Główczyk od 2009 r. administrator świątyni i hospicjum, a od 2015 r.

koordynator duszpasterstwa polskiego we Włoszech, wśród dokumentów gromadzonych w pa­

rafialnym archiwum od 1578 r. pokazuje nam oryginalną bullę fundacyjną. W oczy rzucają się zdobiące ją cynowe pieczęcie z wizerunkami apostołów Piotra i Pawła. Do powstania kościoła

polskiego przyczynił się kard Stanisław Hozjusz. Sprawując funkcję wielkiego penitencjarza na dworze papieskim zauważył, że licznie przybywający do Rzymu pielgrzymi z Polski nie mieli gdzie się zatrzymać i uzyskać pomoc materialną i duchową. Kiedy papież Grzegorz XIII poleciał mu zaleźć odpowiednie miejsce, wybrał zaniedbany średniowieczny kościół Najświętszego Zbawi­

ciela, który papież w 1578 r. przekazał Polakom. Kardynał od razu przystąpił do jego gruntownej przebudowy. Wzniósł też przylegające do niego budynki hospicjum, do dziś służące przybyszom jako hotel. Przez pewien czas zmieniono je w bursę dla przyjeżdżających do Rzymu studiować, zwłaszcza sztuki piękne i muzykę. Ks. Główczyk czytał znajdujące się w archiwum listy artystów, którzy byli malarzami nadwornymi króla i zostali zaproszeni do upiększenia kościoła. Ich dzieła można podziwiać w czterech bocznych ołtarzach. Oprócz obrazu Włocha - Salvatore Monosilio, przedstawiającego św. Jana Kantego, widać dzieła polskich artystów - św. Jadwigę Śląską pędzla Szymona Czechowicza, św. Stanisława B.M. - Tadeusza Kuntze, św. Kazimierza, który ukazuje się podczas bitwy pod Połockiem, autorstwa Franciszka Smuglewicza.

T

a

jedna

M

aryja

Na wyglądzie kościele, będącego polską placówką na obczyźnie, stale odbijała się sytuacja Ojczyzny. - Najbardziej dramatyczne było 90 lat po powstaniu listopadowym, kiedy kościół i hospicjum przejął carat - opowiada ks. Ptasznik. - Na mocy Traktatu Wiedeńskiego car, będący królem Polski, po­

czuł się jego właścicielem i zamienił ośrodek polski na rosyjski.

Wtedy świątynię pomalowano na zielono i zamieniono w cer­

kiew. Rozsprzedano najcenniejsze przedmioty wyposażenia, zniszczono polichromie. Na szczęście niewielki ich fragment zachował się za ołtarzem i dlatego udało się je odtworzyć.

Zdewastowano też podziemną nekropolię.

Kościół uznawano za ważne miejsce w Rzymie dlatego, że odwiedzali go papieże: Aleksander VII, Klemens X i IX, dwa razy przed i po bitwie pod Wiedniem - Innocenty XI,

Klemens XI i jeszcze jako nuncjusz w Polsce późniejszy Pius XII. Ale najczęściej bywał tu Jan Pa­

weł II. - Kard. Wojtyła pamiętał, że nasz kościół przez postać św. Stanisława B.M. jest połączony z Kościołem krakowskim - opowiada ks. Ptasznik. - Poczuwał się do odpowiedzialności za niego, bo w obowiązującym do dziś statucie z XVIII w. zapisano, że biskup krakowski jest protektorem naszego kościoła.

Nie przez przypadek świątynię uważa się za polskie sanktuarium Jana Pawła II w Rzymie - opowiada ks. Główczyk. Pokazuje stojącą przy ołtarzu gablotę z białą sutanną. To jedna z ostatnich jakie nosił Jan Paweł II, dłuższa z tyłu, bo papież był już mocno pochylony. W relikwiarzu znajdu­

je się kawałek innej sutanny nasączony krwią świętego. W przyszłym roku będą świętować setną rocznicę odzyskania kościoła razem z setnymi urodzinami Jana Pawła II. Karol Wojtyła odwiedził to miejsce 84 razy jako biskup krakowski, a trzykrotnie jako papież.

Na czas pobytu w Rzymie dostałam do dyspozycji dawny apartament abp Wesołego - skrom­

ną sypialnię połączoną z gabinetem i kaplicą z widokiem z balkonu na dzwonnicę i kilka innych kościołów i domów, wznoszących się tu od wieczności po wieczność. Kiedy poszłam pomodlić się do domowej kaplicy, sięgnęłam po pierwszą z leżących przy klęczniku książek, zaciekawiona jakie modlitwy odmawiał arcybiskup. Okazało się, że to „O naśladowaniu Najświętszej Maryi Panny” ks.

Aleksandra Derouville. Kiedy ją otwarłam, wpadły mi w oczy słowa św. Ambrożego: „Życie jednej Maryi jest nauką dla wszystkich”. Taki drobny dowód - lektura, a jednak wskazujący, że abp We­

soły, podobnie jak Jan Paweł II, musiał swoje życie odnosić do tej „jednej Maryi”.

Almanach ____________________________________________________ _______ 49

P

arafia imuzeum

Od czasów wielkiej emigracji solidarnościowej kościół stanowi centrum duszpasterstwa Polaków w diecezji rzymskiej, które od 1992 r. otrzymało status missio cum cura animarum.

To znaczy, że pracujący w nim księża nie obejmują opieką określonego terytorium, ale otwartą wspólnotę wiernych mieszkających nawet w Ostii. W 2007 r. tworzyło ją około 20 tys. osób. Dzi­

siaj prawdopodobnie jest ich mniej, bo rodacy wracają do Ojczyzny. Księża Paweł i Jan posługują tu we czwórkę razem z ks. Antonim Pyznarem i ks. Jackiem Stadkiem, a także kilkoma siostra­

mi Służebnicami Najświętszego Serca Jezusowego. Na co dzień ich praca przypomina obowiązki w zwykłej parafii. Tyle, że parafianie muszą czasem poświęcić kilka godzin na dojazd. Codziennie rano przychodzą tu bezdomni, którzy dostają śniadania i jakiś dodatek na resztę dnia. W 2009 r.

przy kościele powstała uzupełniająca sobotnia polska szkoła podstawowa mająca siedzibę u ss.

zmartwychwstanek. Uczy się tam w ośmiu klasach 70 dzieci. Duszpasterstwo studentów tworzy zmieniająca się co roku grupa przyjeżdżających na rzymskie uczelnie w ramach „Erasmusa”. - Od zawsze naszą misją była promocja polskiej kultury - podkreśla ks. Główczyk. Sąsiadują z Ambasadą RP, dlatego często udostępniają jej pracownikom i gościom swoją aulę Jana Pawła II. We współ­

pracy z Fundacją Jana Pawła II i innymi instytucjami organizują tu prezentacje książek, koncerty, odczyty skierowane także do środowiska włoskiego. Od niedawna przy kościele funkcjonuje biuro informacji dla pielgrzymów z Polski.

Na przybyszów z Polski i ze świata jest otwarty Ośrodek Dokumentacji i Studium Pontyfi­

katu Jana Pawła II.

- Dla mnie wszystko tu jest cenne jak relikwie, bo prawie każdego przedmiotu dotykał Jan Paweł II - mówi siostra Remigia Sawicka, sercanka, zajmująca się od 15 lat zbiorami pamiątek w tym nietypowym muzeum. Ośrodek jest instytucją Fundacji JPII, którą powołał do życia sam Jan Paweł II podpisując dekret 16 października 1981 r. Kieruje nim od lat ks. dr Andrzej Dobrzyński.

Budynki zakupiono z datków rozsianej po całym świecie Polonii. Kolekcja pamiątek liczy około 20 tys. eksponatów - opowiada siostra - Są wśród nich bezcenne dzieła sztuki nie tylko sakralnej, świadectwa kultu świętych, starodruki, rękopisy. Rozpoczyna oprowadzanie nas od tzw. działu górniczego. Pośród przedmiotów ofiarowanych Ojcu Świętemu przez górników znajduje się kask strażacki Stanisława Trojanowskiego opatrzony numerem 238. Ten emigrant spod Bochni miał go na głowie podczas akcji ratowniczej po ataku na World Trade Center. Potem uczestniczył aż w 117 pogrzebach tych, którzy zginęli w ruinach wieżowców.

W

iersz i

M

aryja niewidomych

Najstarszym zachowanym eksponatem jest napierśnik stanowiący część zbroi husarskiej spod Wiednia. Bezcenne są pamiątki po królach polskich i twórcach kultury. Do najcenniejsztch należą Biblia hebrajska z 1543 r. oraz oryginalne listy króla Jana III Sobieskiego i Augusta II Sasa. Równie dużą rangę posiada jedyny ocalony przed zniszczeniem autograf - brulion wiersza Norwida de­

dykowany papieżowi Piusowi IX i zaginiona kartka „Pana Tadeusza”. W zbiorach znajduje się też wiersz Juliusza Słowackiego zapowiadający przyjście polskiego papieża, napisany 128 lat przed wy­

borem Karola Wojtyły. Sporo miejsca zajmują archiwalne dokumenty związane z nadaniem Janowi Pawłowi II tytułu honorowego obywatela miast i gmin oraz upamiętniające wręczenie mu kluczy do różnych miast, nie tylko w Polsce. Jako pierwsze przyznały mu go Wadowice, a kolejno ponad 300 miast. Uwagę zwiedzających przykuwają przedmioty z czasów II wojny światowej, takie jak krzyżyk z rączki szczoteczki do zębów wykonany przez więźnia Ravensbriick albo miniaturowe instrumenty muzyczne uformowane z masy dentystycznej.

Siostra Julia Knurek, również sercanka, świetna fotografka, pracująca w Ośrodku od 8 lat, nieustannie odkrywa tajemnice ogromnych zbiorów. Pokazuje mi szarą teczkę z plikiem kliszy w środku. - Zaciekawiło mnie, dlaczego błyszczącą powierzchnię każdej z nich pokrywają nie­

równomierne skupiska drobnych wybitych punkcików - opowiada. - Z dołączonego listu dowie­

działam się, że to pomysł artysty grafika - Juliana Józefa Antoniusza z Krakowa, który przez 20 lat eksperymentował, próbując stworzyć fotografię dla niewidomych. I udało mu się. W opisie obrazu czytamy: „Delikatne paluszki niewidomych dzieci »wyczytają« w nieregularnościach uśmiechnię­

tą twarz papieża (...)”

Ostatnio s. Julię zafascynowała znajdująca się w zbiorach ludowa rzeźba Niepokalanej z krzy­

żem na piersi. To kopia figurki nazywanej Matką Bożą Oświęcimską, wyrzeźbionej przez Antoniego Kupca - najmłodszego z sześciu braci wywiezionych do obozu koncentracyjnego w Auschwitz.

Autor, przekazując ją papieżowi, dołączył maszynopis zawierający historię pierwowzoru rzeźby, wykonanej przez jego brata - Bolesława. Sześciu braci z rodziny Kupców z Poronina w stycz­

niu 1940 r. za działalność w konspiracyjnym ruchu oporu zostało wywiezionych do Oświęcimia W domu pozostali rodzice w podeszłym wieku. Bolesław potajemnie wyrzeźbił figurkę Maryi, a w jej podstawie wyżłobił otwór, w którym ukrył karteczkę z tekstem: „Prosimy o pomoc dla naszych rodziców, którzy pozostali bez opieki”. Za drutami figurka trafiła na oświęcimską parafię do ks. Władysława Grohsa, ale gryps nigdy nie ujrzał światła dziennego. Bolesław Kupiec został zakatowany przez gestapo. Aby chronić najmłodszego ze swoich braci, postanowił wziąć całą winę na siebie. Wojnę przetrwało trzech braci: Jan, Antoni i Władysław. O tym, że figurka przetrwała, dowiedzieli się w dniu beatyfikacji o. Maksymiliana. W pierwszą rocznicę beatyfikacji, podczas uroczystości ku jego czci w Brzezince, trzymał ją w dłoniach kard. Stefan Wyszyński. Stała się dla niego natchnieniem do wygłoszenia hymnu na cześć Maryi Panny. W 1990 r. wróciła do centrum św. Maksymiliana w Harmężach, nie opodal miejsca, gdzie przed 50 laty wyrzeźbił ją więzień nr 792.

Jedne eksponaty są drogocenne ze względu na wartość materialną, inne ze względu na swoją historię, ale wszystkie stanowią dowód na to, jak ważny jest Jan Paweł II. Święty, czyniący setki cudów, o których głośno się nie mówi, ale które zmieniają ludziom

życie. - Spotykam tu Polaków z całego świata, przychodzących skorzystać z sakramentów, uregulować sprawy osobiste, szukających podpowiedzi jak żyć - mówi ks. Główczyk z kościoła polskiego. - Wielu przyznaje, że przeżyli nawrócenie i cuda za sprawą Jana Pawła II. Cudem jest też fakt, że te dwie placówki polskości przetrwały w Rzymie i przyciągają Polaków, którzy, wbrew wszystkiemu, lubią pozostawać „złączeni z narodem”.

Almanach

51

1 .'I

IUf* 111

1.Ill 'J T T T*k