• Nie Znaleziono Wyników

poStpraWDa a poLityKa

hiStoryczna. obraz ii Wojny śWiatoWej We WSpółczeSnej niemiecKiej narracji

Przedrostek „post-” w ostatnich latach zrobił wielką karierę. Począwszy od słowa postmodernizm, które na dobre weszło już do naszego języka, po-dobnie jak postkomunizm, poprzez pojęcia postpolityki, postkultury, aż do takich dziwolągów językowych jak „postmyślenie”1. Fenomenem słowa postprawda, które przez redaktorów Oxford Dictionaries wybrane zostało słowem roku 2016, jest fakt, że dotyka ono kategorii aksjologicznej. Praw-da to przecież podstawowe pojęcie filozoficzne, jak wyPraw-daje się, dość katego-rycznie sformułowane. Nawet semantyczne zabawy tym pojęciem, takie jak używanie sformułowań „półprawda”, „prawda leży po środku”, nie zmieniają jego jednoznacznej wartości znaczeniowej. Tymczasem słowo postprawda i jego ogromna kariera wydaje się dość niebezpiecznie przesuwać granice tego, co prawdą jest i co nią nie jest. Filozof Krzysztof Stachiewicz zwraca uwagę na znaczenie przedrostka post-: „Najwyraźniej wskazuje to na po-czucie życia w czasach absolutnie nowych, totalnie innych od wszystkich wcześniejszych epok; poczucie wyjątkowości dzisiejszego Lebenswelt. Można też odnieść wrażenie, że wiąże się to z deprecjacją czasów wcześniejszych, dotychczasowych fundamentów kultury. Dziś udało nam się przezwyciężyć

1 K. Stachiewicz, O (nad)używaniu przedrostka „post” w czasach (po)nowoczesnych, „Teologia i Moralność” t. 11, 2002, s. 127-137; Autor wymienia również inne przykłady, m.in. post-nauka, postcywilizacja, postreligia, postkultura, postpolityka, postwojna, postmyślenie.

to wszystko, co krępowało rozwój człowieka i społeczeństw epok dawniej-szych, stąd prefiksem «post» sygnalizujemy, że nasz świat tylko pozornie jest kontynuacją dawnego. W rzeczywistości stanowi nową jakość – każdy może być sobą, a wielość, inność, różność stanowią coś bardzo pozytywnego, co powinno coraz pełniej istnieć w dyskursach współczesności”2.

Jak więc w takim kontekście definiować pojęcie postprawdy? Czy prawda w tej interpretacji jest pojęciem przestarzałym, zdeprecjonowanym, jest tyl-ko pozorną tyl-kontynuacją tego, co rozumiano we wcześniejszych epokach pod pojęciem prawdy? Jaką nową jakością może być postprawda? Postmodernizm podjął próby redefinicji prawdy w oderwaniu od jej pierwotnego aksjologicz-nego znaczenia, które można by nazwać klasycznym. Richard Rorty pisał o to-talitarnym charakterze prawdy, uważając, że wręcz zagraża ona demokracji, utrudnia dialog i współżycie w społeczeństwie3. Z kolei Jacques Derrida pod-kreślał konieczność dekonstrukcji wszystkich dotychczasowych prawd i two-rzenia ich od nowa4. W dyskusji tej powtarzane jest często zapożyczone od Nietzschego twierdzenie, że „nie ma faktów, są tylko interpretacje”5. Prawda nie jest przedmiotem odkrycia, ale twórczości, prawdę się stwarza6. Może więc postprawda jest odpowiedzią na tak definiowane postulaty postmodernizmu, próbą redefinicji ukształtowanego przez wieki wyobrażenia, czym jest prawda?

O postprawdzie możemy mówić w sytuacji, w której „fakty są mniej ważne w kształtowaniu opinii publicznej niż odwoływanie się do emocji i osobistych przekonań”7. Postprawda to pojęcie absurdalne, ukute w celach propagandowych – twierdzi Małgorzata Lisowska-Magdziarz, medioznawca i semiotyk8. Używanie terminu postprawda jest dodatkowo niebezpieczne, bo relatywizuje prawdę i kłamstwo, rozmywając pojęcia, które aksjologicznie

2 Tamże, s. 128.

3 R. Rorty, Obiektywność, relatywizm i prawda, przeł. J. Margański, Warszawa 1999, s. 69 i n.

4 J. Derrida, Wiara i wiedza, w: J. Derrida i in., Religia, przeł. R. Reszke, E. Łukaszyk, War-szawa 1999, s. 7-97.

5 F. Nietzsche, Pisma pozostałe 1876-1889, przeł. B. Baran, Kraków, s. 211.

6 R. Rorty, Przygodność, ironia i solidarność, przeł. W.J. Popowski, Warszawa 1996, s. 21; rów-nież: A. Kucner, Problem prawdy w obliczu współczesnego nihilizmu, w: Oblicza prawdy w filo-zofii, kulturze, języku, red. A. Kiklewicz, E. Starzyńska-Kościuszko, Olsztyn 2014, s. 63 7 Oxford Dictionary, https://en.oxforddictionaries.com/definition/post-truth (dostęp: 10.08.2017).

8 Postprawda. Niebezpieczne zjawisko, wywiad Małgorzaty Lisowskiej-Magdziarz dla Onet.pl, http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/postprawda-niebezpieczne-zjawisko/71h1bq5 (dostęp: 11.08.2017)

są bardzo jednoznaczne. Postprawda to po prostu kłamstwo, a nie, jak na-zwał ją oskarżony o kłamstwa w kampanii wyborczej Donald Trump, „szcze-ra hiperbola”9. Nieprawdę nazwał „niewinną formą przesady i bardzo efek-tywną formą promocji”10. Niezależnie jednak od naszego stopnia potępienia takich praktyk, postprawda w świecie polityki, również tej międzynarodo-wej, ma się całkiem dobrze i trwa niezależnie od szerokości geograficznej.

Aby stworzyć nieprawdziwy, zafałszowany obraz, a więc postprawdę, wcale nie trzeba posługiwać się kłamstwem, wystarczy odpowiednio zma-nipulować często prawdziwe wydarzenia i fakty, wystarczy o niektórych nie wspomnieć, a niektóre wyeksponować, wystarczy odpowiednio je zhierar-chizować. Wystarczy niektóre z nich obudować odpowiednio emocjami, a obraz, który powstanie, będzie daleki od prawdy.

W artykule zostaną ukazane przykłady takich właśnie działań w odniesie-niu do polityki historycznej Niemiec. Dla pełnego obrazu dodać należy, iż nie tylko Niemcy na arenie międzynarodowej posługują się niżej opisanymi narzędziami w budowaniu swej „historycznej” roli, wizerunku swojego miej-sca w historii Europy i świata, ale patrząc na efekty (ewolucja od „narodu zbrodniarzy” do jednego z najbardziej pożądanych partnerów politycznych w Europie i na świecie), niemiecką politykę historyczną należałoby uznać za jedną z najbardziej skutecznych.

„Polityka historyczna demokratycznego państwa nie powinna ignorować pojęcia prawdy historycznej, musi pozostawać w ścisłej z nią relacji. Nie można fałszować historii albo usuwać z niej rzeczy niepięknych, nieładnych” – powiedział kilka lat temu Tomasz Merta11. Realizacja tak rozumianej polityki historycznej byłaby najwłaściwsza, ale niestety pozostaje chyba w sferze utopii. Jak powiedział sam twórca słowa postprawda Ralph Keyes, „kłamiemy bezwstydnie, a przy tym nie widzimy powodów, by tego nie robić”12. Drugim elementem sprzyjającym budowaniu postprawdy jest hasło „odkrycia siebie na nowo”. W anonimowym świecie możemy zmienić nieco swój życiorys, podkoloryzować swe osiągnię-cia. Pokusa przedstawienia się w lepszym świetle jest bardzo silna.

9 D. Barstow, Donald Trump’s Deals Rely on Being Creative With the Truth, „New York Times”, 16.07.2016.

10 Tamże.

11 Po co nam polityka historyczna – debata „Gazety”, Dariusz Gawin, Tomasz Łubieński, Janusz A. Majcherek, Tomasz Merta, Miłada Jędrysik, 30 września 2005.

12 Kłamstwo, prawda, post-prawda, Ralph Keyes w rozmowie z Łukaszem Pawłowskim, „Kul-tura Liberalna” nr 412 (48/2016), 29 listopada 2016.

Oba te elementy działają również na arenie międzynarodowej, która jest światem anarchicznym, bez Lewiatana narzucającego reguły. Jeśli zrobimy proste założenie, że narody oczekują od własnych rządów tworzenia jak naj-lepszego własnego wizerunku na arenie międzynarodowej (bo to przekłada się na realne zyski społeczne, polityczne i gospodarcze), to łatwo dojdziemy do wniosku, że również polityki historyczne różnych państw będą rywalizo-wały na tym wielkim międzynarodowym rynku, aby przeforsować własną wizję historii, korzystną dla własnego społeczeństwa i narodu.

Dla potrzeb niniejszego artykułu przyjęto definicję polityki historycznej, w której najistotniejszy jest element wykorzystania historii lub jej odpo-wiedniej interpretacji w celach politycznych. Anna Wolff-Powęska nazwała to po prostu „historią w służbie polityki”13. Ta polityczna „służba” historii wobec polityki intuicyjnie wywołuje negatywne skojarzenia z manipulacją, instrumentalizacją. Jeśli jednak głębiej zastanowić się nad tym problemem, można zauważyć wiele racjonalnych przesłanek przemawiających za swego rodzaju ukierunkowaniem narracji historycznej, szczególnie z perspektywy państwa. Jeśli narracja historyczna z natury rzeczy jest przekazem selektyw-nym i w znacznej mierze zależy od narratora, dlaczego nie uznać racjonalnej ingerencji za rzecz dopuszczalną? Oczywiście pozostaje zawsze pytanie, kto ma dokonywać selekcji, w jakich granicach jest ona dopuszczalna i jaki jest cel tej ingerencji.

„Historya – jak pisał Fryderyk Nietzsche – służy przede wszystkiem działa-czowi i mocarzowi”14, a więc instrumentalnie wykorzystują ją głównie władze państw, niezależnie od ustroju, choć oczywiście w różnej skali. Paul Riceour nazywa nietzscheańskich mocarzy „wyższymi mocami”, które przejmują kompozycję fabularną narracji historycznej i „narzucają kanoniczną narrację poprzez zastraszenie lub uwiedzenie, strach lub pochlebstwo”15. W historii Niemiec najdobitniejszym przykładem narzucenia narracji przez władze był okres faszyzmu, w którym stworzono cały system semantyczny, odpowiada-jący nowej władzy16. Język, pojęcia, narracja, dobór przekazywanych treści

13 A. Wolff-Powęska, Geschichtspolitik. Geschichte im Dienst der Politik, TRANSODRA online, November 2006, http://www.transodra-online.net/de/node/1255 (dostęp: 29.06.2015).

14 F. Nietzsche, Niewczesne rozważania, przeł. L. Staff, Warszawa–Kraków 1912, s. 111.

15 P. Ricoeur, Pamięć, historia, zapomnienie, przeł. J. Margański, Kraków 2012, s. 590-591.

16 Najsłynniejsze dzieło dotyczące manipulacji semantycznych w III Rzeszy napisał wybitny niemiecki filolog Victor Klemperer, LTI (Lingua Tertio Imperia). Notizbuch eines Philologen, Aufbau–Verlag, Berlin, 1947.

budują obraz, który utrwala się w świadomości odbiorcy. Jeśli jest to przekaz masowy i często powielany, obraz taki może powstać w świadomości dużych grup społecznych czy nawet narodów. Mechanizm ten działa niezależnie od tego, czy przetwarzane i rozpowszechniane informacje są prawdziwe, czy nie.

Mechanizm tworzenia postprawdy w narracji historycznej nie różni się od jego tworzenia w innych dziedzinach życia politycznego lub społecznego.

W okresie istnienia „starej” Republiki Federalnej Niemiec celem polityki historycznej była destygmatyzacja Niemców jako sprawców zbrodni wojen-nych. Upraszczając, można stwierdzić, że kolejne rządy starały się z jednej strony budować pozytywny nowy wizerunek RFN jako kraju w pełni de-mokratycznego, który uczy się na własnych błędach, a z drugiej tam, gdzie nie udało się uciec od tematu zbrodni, starano się poprzez przyznanie się do winy, wypłatę rekompensat ułożyć sobie prawidłowe stosunki i poprawić wizerunek na arenie międzynarodowej. Po zjednoczeniu Niemiec widocz-na jest zmiawidocz-na tendencji (być może celów) i widocz-narzędzi w niemieckiej polity-ce historycznej. Zmieniają się akpolity-centy i konteksty narracji o roli Niemiec w II wojnie światowej. Obiektywnie należy przyznać, że Niemcy nie uciekają od odpowiedzialności, zwłaszcza w aspekcie Holokaustu, ale dychotomicz-ny świat ofiar i katów nie jest już taki oczywisty. Pozostaje pytanie, na ile jest prawdziwy, a z perspektywy państwa polskiego, na ile szkodzi wizerun-kowi Polski. W rezultacie, ostatecznie należałoby sobie zadać pytanie, jak reaguje państwo polskie na przejawy manipulacji (świadomej lub nie). Po-niżej poddane zostały analizie wybrane narzędzia, stosowane w niemieckiej polityce historycznej, szczególnie te, które wydają się nie służyć interesom Polski. Warto też uczynić zastrzeżenie, że niemiecka polityka historyczna (podobnie jak każdego innego państwa) jest wypadkową wielu czynników i działań licznych instytucji państwowych oraz pozapaństwowych i trudno ją interpretować, jak czasem czynią to publicyści, jako teorię spiskową. Ow-szem, można doszukiwać się w owej polityce historycznej większej spójności i jednolitości niż w przypadku innych państw, ale fakt ten może wynikać z niemieckiej specyfiki, a mianowicie znacznego poczucia obowiązku wobec własnego państwa, niemającego nic wspólnego z publicystycznym oskarże-niem o „działanie na rozkaz”, a raczej z poczuciem konieczności indywidu-alnego działania na rzecz racji stanu. Drugim sprzyjającym elementem jest z pewnością niemiecki pragmatyzm, który pozwala na znacznie łatwiejsze dochodzenie do kompromisu w istotnych dla państwa obszarach między różnymi graczami sceny wewnętrznej.

Istnieją jednak w niemieckiej narracji historycznej elementy, które po-winny w Polsce wzbudzać niepokój i reakcję, szczególnie dlatego, że stają się one elementem wspólnej narracji wielu krajów. Poniżej omówiono kilka istotnych zmian, które zaszły w narracji niemieckiej dotyczącej II wojny świa-towej. Debaty, wydarzenia, które często generowały te zmiany, przyczyniały się do nowej hierarchizacji wydarzeń, odmiennego od dotychczasowego roz-kładania akcentów, innego kontekstu historycznego, a w rezultacie tworzenia nie zawsze prawdziwego obrazu udziału Niemców w II wojnie światowej, a przede wszystkim zaburzenia dość ugruntowanej już relacji kat – ofiara.