• Nie Znaleziono Wyników

Pozycja doradców zawodowych w kadrze urzędów pracy, ich zadania a szczególne potrzeby

II. SYSTEM POMOCY BEZROBOTNYM W POLSCE

6. Pozycja doradców zawodowych w kadrze urzędów pracy, ich zadania a szczególne potrzeby

Bezrobocie wywołuje wiele trudnych emocji, podobnie jak sama instytucja, jaką stanowi urząd pracy. Mimo zmian na rynku pracy i upływu czasu, urzędy pracy są nadal postrzegane jako placówki, które „powinny” rozwiązywać problemy bezrobotnych. Dlatego wiąże się z nimi spore oczekiwania, a w rezultacie budzą one potem duże rozczarowania.

Bezrobotni z niechęcią wysłuchują rad, dotyczących przejęcia odpowiedzialności za siebie i za swoją sytuację365. Dają wyraz swojemu niezadowoleniu w relacjach z pracownikami urzędu i często traktują ich jak winowajców, którzy niczego nie rozumieją. Z drugiej strony, wśród bezrobotnych są osoby, które nie kryją przed pracownikami urzędu swojej trudnej sytuacji i swoich nadziei na pomoc. Tym na pewno chciałoby się pomóc, niemniej biorąc pod uwagę realne możliwości pracowników urzędu, również i te kontakty mogą wywoływać trudne emocje. W rezultacie, pracownicy urzędu próbują bronić się przed emocjami bezrobotnych. Częstym rozwiązaniem stosowanym przez kadrę urzędu, okazuje się przyjęcie bezosobowego podejścia do klientów i do ich problemów366.

Dotyczy to również doradców zawodowych, którzy z racji charakteru swojej funkcji, kontaktują się z bezrobotnymi z większą intensywnością, niż pozostali pracownicy urzędu i mają okazję bliżej przyjrzeć się ich problemom i trudnościom. W roku 2004 Ministerstwo Gospodarki i Pracy opublikowało raport z badań, z którego wynika, iż polscy doradcy potrafią rozeznać sytuację swoich klientów, i że zauważają oni, iż bezrobotni często borykają się z problemami natury psycho-społecznej. Rozpoznają je jako problemy istotnie związane z sytuacją bezrobocia i są świadomi, że uporanie się z nimi warunkuje sukces, tzn. pozyskanie zatrudnienia. Jednak pomoc w tej kwestii wolą powierzyć innym specjalistom367. Z raportu wynika też, że co trzeci doradca rozpoznaje też u swoich klientów problemy stricte psychologiczne. Większość wypowiadających się doradców ocenia, iż tym bezrobotnym należy szczególnie pomagać. Jednak tylko niektórzy już uznają, iż pomoc ta powinna być udzielona bezrobotnym w urzędzie pracy, co uzasadniają przekonaniem, iż osoby bezrobotne

365 Zob. I. Reszke, Wobec bezrobocia..., op. cit., s. 94 .

366 Zob. W. Mikołajewicz, Wyobrażenia o pomocy bezrobotnym..., op. cit., s. 97-99.

367 Zob. K. Rybińska, Potrzeby i oczekiwania doradców zawodowych w zakresie rozwoju ich kompetencji zawodowych- raport z badań, Warszawa 2004, s. 13.

raczej nie skorzystają z usług specjalistów poza urzędem368. Ich rozeznanie jest słuszne, gdyż wielu bezrobotnych broni się przed uznaniem swoich słabości i woli je traktować jako drugorzędne, mniej istotne, gdyż jak uznają: skoro przyczyną złej kondycji psychicznej jest bezrobocie, jedynym lekiem może być pozyskanie zatrudnienia. Jednak kondycja psychiczna niekoniecznie ulega natychmiastowej poprawie, zaś pracodawcy wolą widzieć kandydatów pełnych zapału, energii i w dobrym nastroju.

Doradcy zawodowi generalnie rozumieją złożoność sytuacji bezrobotnych, ale tylko niektórzy czują się zdolni do podjęcia wyzwania i zmierzenia się z wszystkimi emocjami bezrobotnych. Większość wolałaby oddalić od siebie i od urzędu pracy całą sferę trudnych emocji swoich klientów. Postawy obronne nakazują postrzeganie klientów jako niezasługujących na większe zaangażowanie przy ich obsłudze. Dlatego też większość bezrobotnych jest opiniowana negatywnie. Mają być oni zwykle osobami roszczeniowymi;

przebierającymi w ofertach; oczekującymi na „podanie wszystkiego na tacy”; marudzącymi;

kombinującymi, nie są zainteresowani zatrudnieniem, ale zasiłkami; są niezdolni do obiektywnego spojrzenia na swój problem, ponieważ obwiniają innych za swoje nieszczęście, podczas gdy sami są sobie winni, bo nie dołożyli starań do lepszego przygotowania zawodowego, podwyższenia kwalifikacji, itp.369 Jako osoby godne wsparcia, opiniowanych jest nie więcej niż 20% bezrobotnych. Częściej zatem zauważani są klienci

„gorsi”, którym przypisuje się negatywne motywacje i dążenia370.

Niewątpliwie, nie są to relacje, które mogą skutkować owocną współpracą obu stron.

Kierujący urzędami zauważają te niedoskonałości. Są oni świadomi, że działania urzędu nie są w pełni skuteczne371. Tłumaczą to jednak obiektywnymi ograniczeniami: wcześniej opisanymi uwarunkowaniami urzędów pracy: ograniczeniami finansowymi, trudnościami organizacyjnymi, liczbą obsługiwanych bezrobotnych itp. Jednak nie jest to pełne wyjaśnienie. Zależności, składających się na tak wyraźne podziały, jest więcej.

Problem próbuje się m.in. tłumaczyć swoistym paradoksem wynikłym ze zobowiązania Powiatowych Urzędów Pracy do realizacji dwóch, sprzecznych z sobą funkcji:

pasywnych i aktywnych. Obie nakazują inne zachowania pracowników: funkcje pasywne kojarzy się z kontrolą, dyscypliną i szeregiem urzędowych czynności; funkcje aktywne

368 Zob. Tamże, s. 18.

369 Zob. W. Mikołajewicz, Wyobrażenia o pomocy bezrobotnym..., op. cit., s. 96.

370 Zob. Tamże, s. 91 nn .

371Zob. B. Gaś, Wykorzystanie obrazu bezrobotnego do programowania działań edukacyjnych dla pracowników rejonowych urzędów pracy, w: Z. Ratajczak, Bezrobocie: psychologiczne i społeczne koszty..., op. cit., s. 138 .

natomiast wymagają postaw twórczych, samosterownych i zachowań innowacyjnych.

Zestawienie tych dwóch sprzeczności ma wywoływać w pracownikach swoiste napięcie organizacyjno-psychologiczne, które też przenosi się na poziom instytucji (PUP). Ale też napięcie to utrzymuje ją równocześnie w równowadze i jest potrzebne. Zaakcentowanie którejkolwiek ze stron, mogłoby zburzyć stabilność systemu, zatem utrzymanie równowagi jest konieczne372.

Koncepcja ta jest o tyle dyskusyjna, że w polskich urzędach pracy zdecydowanie brakuje równowagi pomiędzy reprezentacjami obu funkcji: nie ma jej w podziale środków na realizację obu form pomocy bezrobotnym, nie ma jej też w statystykach urzędu zaświadczających o udziale bezrobotnych w formach aktywnych i pasywnych. Ponadto to właśnie brak równowagi zdaje się tłumaczyć postawy pośredników i doradców: mimo że mają oni podstawy do lepszego poznania bezrobotnych, niż pozostali pracownicy urzędu, wszyscy postrzegają klientów podobnie. Zgodność tę lepiej tłumaczy zasada podporząd-kowywania się większości. W urzędach pracy większość stanowią pracownicy realizujący zadania związane z formami pasywnymi i praktykujący sformalizowane podejście do bezrobotnych. Doradcy i pośrednicy przejmują ich postawy wobec bezrobotnych, gdyż wybór innych opcji stawiałby ich w opozycji, to zaś oznaczałoby dla nich samotność ideową.

Tymczasem ta, jest dokuczliwa i niepokojąca. Dlatego nawet przy słuszności idei, jest rzadko wybierana373.

Problem mogą również po części wyjaśniać kierunki rozwoju doradztwa zawodowego, w których rola doradcy zawodowego jest przedstawiana w ścisłym powiązaniu z kwestiami zawodowymi i rynkowymi, abstrahuje natomiast od całościowego ujmowania problemów osób bezrobotnych. W wykazach szkoleń proponowanych doradcom, nie ma zbyt wielu propozycji uwzględniających tematykę obsługi klienta pod kątem wszystkich jego potrzeb.

Również w dostępnych formach pomocy bezrobotnym rzadko akcentuje się zasady terapii kryzysowej, nawołującej do wykorzystania sytuacji trudnych, do kierowania uwagi na sens kryzysu celującego w rozwój człowieka374. Niemniej często słyszy się nawoływania do podejmowania działań o charakterze psychologicznym w urzędach pracy, i to w szerokim

372 Zob. K. Konecki, K. Kaczmarczyk, Janusowe oblicze..., op. cit., s. 231-232.

373 Zob. E. Fromm, Ucieczka od wolności, Warszawa 1970, s. 38.

374 Zob. W. Badura-Madej, Wybrane zagadnienia interwencji kryzysowej, Warszawa 1996, s. 13.

zakresie. Jak dotąd – bezskuteczne, gdyż w strukturze służb zatrudnienia, nie ma dla nich miejsca375.

W rzeczywistości część doradców nawiązuje z klientami kontakt, który w dużym stopniu spełnia wymogi terapii. Poradnictwo indywidualne, jak i grupowe, mają znaczenie terapeutyczne i dostarczają bezrobotnym wsparcia. Tymczasem żaden dokument określający funkcjonowanie urzędów pracy nie potwierdza, że kierunek ten jest zalecany pracownikom urzędów pracy. Dlatego doradcy pozostają ze swoimi wątpliwościami, co do wykonania stojących przed nimi zadań, w tym i tych, których nikt inny nie chce podejmować. Niemniej nie sposób w niniejszym opracowaniu rozstrzygać, czy możliwa i słuszna jest zmiana tego stanu rzeczy. Dlatego zagadnienie to pozostanie otwarte, jako temat do przemyśleń. Podobnie przedstawia się zagadnienie intensywniejszych starań o równowagę pomiędzy aktywnymi a pasywnymi formami pomocy bezrobotnym: trudno wyrokować, dlaczego w polskich warunkach, droga do tej równowagi jest tak długa i dlaczego tak mało dla niej zrozumienia.

A przecież póki równowagi tej brak, trudno też oczekiwać większych przemian, to zaś oznacza brak dostatecznych starań o jakościową pracę z klientami urzędów pracy, nastawioną na zmianę ich postaw z pasywnych na aktywne.

375 Zob. L. Zuber-Dzikowa, Bezrobocie jako wyzwanie dla psychologii stosowanej – wybrane problemy, w: Z.

Ratajczak, Bezrobocie: psychologiczne i społeczne koszty..., op. cit., s. 99.