• Nie Znaleziono Wyników

Wielu współczesnych badaczy zwraca uwagę na problemy in-terpretacyjne, których dostarcza próba pogodzenia przekaza-nych przez Diodora postanowień pokoju z 376/5 r. (Diod. XV 17.5) z treścią wcześniejszych układów pokojowych. Traktaty datowane na 405 i 392 r. pozostawiały — jak się zdaje — greckie poleis (Akragas, Gelę i Kamarinę) w orbicie wpływów Kartaginy, na rzecz której zobowiązane były do płacenia trybutu. Tymcza-sem według Diodora pokój z 376/5 r. z jednej strony utrzymywał

281 Anello 1986: 169, 172; 2000: 13; 2008: 96–97; Fariselli 2002: 309–311, 319–320.

282 Tusa 1990–1991: 166; Consolo Langher 1997: 115. Wcześniej Tusa (1982–1983: 131) wskazywał raczej na traktat z 339/8 r. (który datował na 344 r).

dotychczasowy stan posiadania, a z drugiej określał geograficz-nie taką granicę terenów podporządkowanych na jego mocy Kartaginie, która sugerowała utratę przez nią kontroli nad Gelą, Kamariną i Akragas.

Powyższa rozbieżność skłoniła D.M. Lewisa do prostego stwierdzenia, że „coś jest nie tak” z warunkami traktatu283 . Wielu badaczy podjęło jednak próby stworzenia koncepcji, które po-zwoliłyby na wytłumaczenie tej rozbieżności284. Według S. Maz-zarino poprzedni traktat, datowany na 392 r., miał być na tyle nieprecyzyjny, że doprowadził do interpretowania jego usta-leń w odmienny sposób przez obie strony285. K. Meister uważa z kolei, że wszystkie greckie poleis trafiły wówczas pod kontrolę Dionizjusza286. C.R. Whittaker sądzi, że przynajmniej Gela i Ka-marina (z jakiegoś powodu nie zaliczając obok nich również Akragas) uniezależniły się przed 383 rokiem287. H. Adamczyk utrzymuje, że traktat przesunął granicę z rzeki Hezaros na rze-kę Halykos, przynosząc tym samym straty terytorialne Karta-ginie288. Zdaniem S.F. Bondì Gela, Kamarina i część terytorium

283 Lewis 1994: 149: There is something seriously wrong.

284 Co zaskakujące, problemowi temu nie poświęca w ogóle uwagi część badaczy włoskich zainteresowanych rozwojem kartagińskiej epi-kratei/eparchii (Anello 1986; 1990–1991; De Vincenzo 2013). Mimo to z ich prac można wnosić, że postrzegają oni kształtującą się wówczas epikrateię/

eparchię jako byt jednorodny i ograniczony granicą przewidzianą w trak-tacie. Na przykład De Vincenzo (2013: 23) odnotowuje dyskusję dotyczącą okoliczności powrotu pod władzę Kartaginy jej kolonii Therme, którą trak-tat z 376/5 r. (datowany przezeń na 374 r.) miał zdaniem części badaczy pozostawić poza strefą podległą Kartaginie.

285 Mazzarino 2003: 69–77.

286 Meister 1967: 97–98; Hans 1983: 122; Braccesi, Millino 2000: 139.

287 Whittaker 1978: 72, Miles 2010: 410 przyp. 95.

288 Adamczyk 1978: 61. Stanowisko to jest trudne do utrzymania, biorąc pod uwagę fakt, iż Diodor nie pozostawia wielu wątpliwości co do tego, że to Kartagińczycy byli stroną zwycięską.

Akragas wyszły spod władzy Kartaginy dopiero na mocy trak-tatu z 376/5 r289. Podobnym tropem idzie B. Caven, który twier-dzi, że pierwotny stan, do którego odnosi się ten traktat, należy rozumieć jako stan przed wybuchem wojny, a nie jako odnie-sienie do poprzedniego układu i interpretuje go jako uznanie zwierzchności Dionizjusza I nad greckimi poleis na wschód od rzeki Halykos290. Również P.J. Rhodes sugeruje, że we wcześniej-szym okresie Selinunt, Akragas, Gela i Kamarina miały przejść pod kontrolę władcy Syrakuz291 .

Najbardziej rozbudowaną hipotezę tłumaczącą tę rozbież-ność zaproponowała M. Sordi292. Przyjmuje ona, że pierwotnym źródłem Diodora jest przekaz Filistosa, znany mu jedynie za po-średnictwem Efora i Timajosa, co jej zdaniem tłumaczy pobieżną narrację w księdze XV293. Sordi proponuje nową koncepcję data-cji i przebiegu drugiej wojny z Kartaginą, której początek Diodor umiejscawia w 397 r. (Diod. XIV 47.1–3), dopatrując się dubletu pomiędzy przygotowaniami opisanymi pod 402 r. (Diod. XIV 18.1–8), a tymi z lat 399–398 (Diod. XIV 41.1–46.5). Sugeruje za-tem przesunięcie początku konfliktu na 401 r., a także dzieli cały konflikt na dwie osobne wojny, które miały toczyć się w latach 401–399/8 i 394–392.

Argumenty Sordi nie wydają się dość silne, by udowodnić słuszność jej koncepcji. Po pierwsze, porównując różne wersje

289 Tego zdania jest Bondì (1980: 186), datuje ten traktat na 374 r.

290 Caven 1990: 200.

291 Rhodes 2006: 285.

292 Sordi 1980.

293 Argument ten jest zupełnie nieprzekonujący, biorąc pod uwagę, że narracja ta pozostaje pobieżna również w sytuacjach, w których Diodor dysponował źródłami — por. opisy kampanii Epaminondasa na Pelopo-nezie w 367/6 r. u Diodora (XV 75.2) i w dziele Stefana z Bizancjum, któ-ry powołuje się na chętnie wykorzystywanego przez histoktó-ryka z Agyrion Efora z Kyme (FGrH 70 F 84 = Steph. Byz. s.v. Δύμη). Zob. też Parmeggiani 2011: 386–387.

anegdoty o „radzie przyjaciół” (Diod. XIV 8.4–6; XX 78.2–3; Isoc.

VI 44–45), włoska badaczka doszła do wniosku, że wersja prze-kazana przez Diodora (Diod. XIV 8.4–6), oparta na Timajosie, łą-czy dwa różne wydarzenia — jedno związane z rebelią, a drugie z wojną przeciw Kartaginie, ponieważ zawiera również infor-mację o tym, że jeden z przyjaciół doradzał władcy salwowa-nie się ucieczką. Koncepcja ta salwowa-nie jest jednak przekonująca — rozbieżność pomiędzy wszystkimi trzema wersjami jest bowiem niewielka: choć w dwóch z nich istotnie sugestia porzucenia władzy nie pada expressis verbis, to w każdej występuje motyw rozważanej ucieczki władcy. W tej sytuacji nie ma, jak się zdaje, podstaw do podtrzymania hipotezy o dwóch osobnych wyda-rzeniach. Po drugie zaproponowana przez nią koncepcja datacji i przebiegu pierwszego etapu wojny opiera się wyłącznie na sze-regu poszlak, co do których można wysunąć liczne zastrzeżenia.

Według Sordi w trakcie konfliktu Kartaginy z Syrakuzami z ja-kiegoś powodu niemożliwa była na przykład obecność w Fenicji syrakuzańskiego kupca Herodasa, wspomnianego przez Kseno-fonta (Xen. Hell. III 4.1), a zatrudnienie Messeńczyków, o których wspomina Diodor (Diod. XIV 34.3–4), stać ma w sprzeczności z decyzją Dionizjusza, by zatrudniać najemników jak najpóźniej celem uniknięcia nadmiernych wydatków (Diod. XIV 43.4). Wy-daje się jednak, że ze względu na skalę zbrojeń przyjęcie w cha-rakterze najemników niedużej grupy messeńskich uciekinierów (Diodor nie podaje, ilu z nich przybyło na Sycylię, wspomina-jąc jedynie, że 3000 udało się do Kyreny), którzy później w licz-bie 600 zostali początkowo osiedleni w Messanie, a następnie w Tyndaris (Diod. XIV 78.5–6), mogło stanowić wyjątek od tej zasady. Najciekawszy argument Sordi odnosi się do traktatów pokojowych. Sordi twierdzi, iż rozbieżność pomiędzy traktatem z 405 r. a tym z 376 r. wskazuje na to, że traktat z 392 roku, który powtarzał większość poprzednich postanowień, nie mógł od-nosić się do treści pokoju z 405 roku. Sordi sugeruje, że wojnę

lat 397–392 podzielić należy na dwa osobne konflikty, z których pierwszy zakończyć miał pokój zawarty pod murami Syrakuz, zniekształcony następnie przez Timajosa i obecny w tekście Bi‑

blioteki wyłącznie jako „uzgodniona ucieczka” (fuga concordata) sił kartagińskich. Warunki pokoju obejmować miałyby zwrot wszystkich greckich poleis — Himery, Selinuntu, Agrygentu, Geli i Kamariny. Drugi konflikt miał być ograniczony do lat 394–

392 i zakończony znanym z Diodora traktatem z 392 roku294 . Koncepcja Sordi nie jest jednak przekonująca również w tym kluczowym punkcie. Po pierwsze w samym opisie Diodora przebieg wydarzeń nie budzi szczególnych wątpliwości. Podob-na „uzgodnioPodob-na ucieczka” miała wszak miejsce choćby po bi-twie pod Olpaj w 426 r., gdy Demostenes zawarł tajną umowę ze spartiatą Menedajosem (Thuc. III 109.1–2), gdzie również słu-żyła osiągnięciu przez zwycięzcę celów politycznych. Po drugie Sordi opiera się na przekonaniu, że Diodor przepisał swoją wer-sję wydarzeń z dzieła Timajosa, który z kolei miał tak zmodyfi-kować świadectwo Filistosa, by pokazywało ono Dionizjusza I w jak najgorszym świetle. Czynienie podobnych założeń doty-czących źródeł Diodora, tam gdzie nie ma na ten temat pewnych informacji, jest nieuprawnione i nie stanowi solidnej podstawy do stawiania tak daleko idących hipotez. W tym miejscu jest to dwójnasób ryzykowne, bowiem liczby wykorzystane przez Dio-dora w opisie wydarzeń pod Syrakuzami w tej kampanii sugeru-ją użycie źródła innego niż Timajos (Diod. XIV 54.5–6; por. Diod.

XIV 62.3, 76.2).

Mimo powyższych słabości rekonstrukcji zaproponowanej przez Sordi część włoskich uczonych uznała ją za słuszną295. Bliż-sza analiza każe jednak stwierdzić, że koncepcja ta robi wrażenie

294 Sordi 1980: 24–34. Podobną interpretację samego traktatu jako mo-mentu wyzwolenia greckich poleis przedstawił wcześniej Finley 1968: 82.

295 Dotyczy to zwłaszcza Anello (2002: 356–357; 2006: 95; 2008: 92). Pod-trzymywała ją również sama Sordi (2002: 493 przyp. 2).

raczej rozmachem i kunsztowną na swój sposób konstrukcją niż oparciem na solidnych podstawach, co skłania do odrzucenia wszystkich proponowanych przez nią rozwiązań.

Jak zatem widać, analiza warunków traktatu z roku 376/5 przysparza uczonym wielu problemów. Wspólnym mianowni-kiem proponowanych przez nich rozwiązań jest przyjęcie jakie-goś rodzaju błędu, przeoczenia lub skrótu myślowego ze strony Diodora (lub, jak chciałby B. Caven296, jego epitomatora). Należy zastanowić się zatem, czy jest możliwe znalezienie takiej inter-pretacji, która pozostawałaby w zgodzie z tekstem Biblioteki bez takiego założenia.

Próba analizy

Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że współcześni uczeni starają się rozpatrywać traktat 376/5 r. na tej samej płaszczyź-nie, na której traktat z 405 r. określał status zdobytych greckich poleis. Próby takiego prostego przełożenia jego postanowień nie przynoszą jednak satysfakcjonujących rezultatów, owocując za to sprzecznościami. Być może warto zatem na chwilę odrzucić takie podejście i powrócić do litery obu przekazanych przez Dio-dora traktatów .

Chociaż zarówno w traktacie datowanym na 405 r., jak i w tym z roku 376/5 przedmiotem kluczowych klauzuli są grec-kie poleis, to jednak dotyczące ich postanowienia różnią się na tyle, że stawianie ich na jednej płaszczyźnie wydaje się błędne.

O ile bowiem w pierwszym przypadku zależność wymienionych w traktacie miast (Selinuntu, Himery, Akragas, Geli i Kamariny) sprowadzała się do płacenia trybutu i zburzenia fortyfikacji bez ingerencji Kartaginy w politykę wewnętrzną (Diod. XIII 114.1;

XIV 65.2), o tyle postanowienia traktatu z 376/5 r. są w tej kwestii zdecydowanie odmienne: Kartagińczycy mieli posiąść (ἔλαβον) polis Selinuntyjczyków oraz terytorium Akragantyjczyków aż po

296 Caven 1990: 200.

rzekę Halykos (Diod. XV 17.5). Użyty przez Diodora czasownik λαμβάνω sugeruje zupełnie inny rodzaj podległości niż ten zna-ny z poprzednich układów. Co więcej, o ile wątpliwości może budzić Selinunt297, to trudno w jakikolwiek sposób zastosować logikę traktatu z 405 r. do „terytorium Akragantyjczyków aż po rzekę Halykos”. W tym wypadku nie jest w żaden sposób okre-ślona społeczność, która miałaby Kartaginie podlegać i ewentu-alnie płacić jej trybut.

Kluczowe znaczenie tego pokoju nie sprowadza się zatem wyłącznie do geograficznego określenia granicy strefy kartagiń-skich wpływów rozumianych jako system sojuszy z ośrodkami na wyspie. Analiza tekstu traktatu z 376/5 r. pozwala postawić hipotezę, że fundamentalna zmiana, zauważalna w sposobie for-mułowania traktatu, związana jest z nabyciem przez Kartaginę terytoriów bezpośrednio jej podległych, co słusznie zauważają zresztą włoscy uczeni298 .

W takiej sytuacji osobnego rozstrzygnięcia wymaga jed-nak kwestia statusu, jaki przewidywał traktat z 376/375 roku

297 Należy w tym miejscu zaznaczyć, że również źródła archeologiczne potwierdzają rosnące wpływy Kartaginy w Selinuncie. W literaturze przed-miotu mówi się o „punicyzacji” tego miasta, którego zabudowa i układ urbanistyczny nabierają charakteru zbliżonego do osiedli fenickich; zob.

np. Acquaro 1978: 147–148; Tusa Cutroni 1983: 40; Anello 1986: 169–170;

1990–1991: 209; Bondì 1990–1991: 227; Holloway 1991: 156; Fariselli 2002:

312; Bondì et al. 2009: 170, 190–191. Wpływy kartagińskie w Selinuncie analizuje też De Vincenzo 2014. Należy jednak pamiętać o wspomnianym we wstępie ryzyku związanym z traktowaniem tego miasta jako osie-dla czysto kartagińskiego (zob. wyżej, s. 22 oraz ustalenia Helas (2011a:

171–173) dotyczące „hellenizacji architektury mieszkaniowej”). Obecnie Selinunt jest również identyfikowany jako mennica RŠMLQRT (Amadassi Guzzo 2000, zob. niżej, przyp. 355).

298 Anello 1986: 169–174; 2000: 13; 2002: 357–358; Tusa 1990–1991: 166;

De Vincenzo 2013: 20–21.

w odnienieniu do pozostałych greckich poleis (Akragas, Hime-ry299, Geli i Kamariny). Na podstawie przekazanej przez Dio-dora treści traktatów z 405 r. i z 392 r. wydaje się, że w 383 r.

nadal uznawały one zwierzchność Kartaginy i płaciły jej try-but. W tym kontekście warto powrócić na chwilę do opisu wy-darzeń, które doprowadziły do wojny w 383 r. Diodor podaje, że powodem konfliktu było przejście na stronę Dionizjusza po‑

leis podporządkowanych Kartaginie (τὰς ὑπὸ Καρχηδονίους τεταγμένας πόλεις, Diod. XV 15.1). Nie jest jasne, jakie miasta historyk z Agyrion miał w tym miejscu na myśli, wydaje się jed-nak, że mogły to być jedynie poleis greckie lub ośrodki Sykanów.

Biorąc pod uwagę częste odwoływanie się przez Dionizjusza I do tożsamości sikeliockiej, pierwsza z tych opcji wydaje się bar-dziej prawdopodobna300. Choć zatem nie można stwierdzić tego z całą pewnością, to można domniemywać, że bezpośrednią przyczyną wybuchu wojny był sojusz pomiędzy Dionizjuszem I a greckimi poleis podległymi Kartaginie. W tej sytuacji interpre-tacja granicy na rzece Halykos jako granicy całej kartagińskiej epikratei oznaczałaby de facto zrzeczenie się przez Kartaginę zwierzchności nad tymi ośrodkami, co w sytuacji zwycięskiego zakończenia konfliktu wydaje się mało prawdopodobne.

Rozwiązaniem tego dylematu wydaje się powrót do tekstu traktatu przedstawionego przez Diodora, który w pierwszej kolejności informuje czytelnika, że obie strony zachowały swój wcześniejszy stan posiadania, a dopiero później wprowadza klauzulę dotyczącą nabytków terytorialnych Kartaginy. Wyda-je się zatem, że nic nie stoi na przeszkodzie, by w zgodzie z Dio-dorem przyjąć, że poprzedni status zależności trybutarnej grec-kich poleis został utrzymany jako podstawa porozumienia, zaś

299 Nie jest wykluczone, że rola Himery znacząco spadła przez rywa-lizację z założoną przez Kartagińczyków w jej miejsce kolonią Therme (Diod. XIII 79.8).

300 Hans (1983: 70) opowiada się za interpretacją, wedle której miały to być osiedla Sykanów, Elymów lub Fenicjan.

informację o przekazaniu Kartaginie terytorium rozumieć nale-ży jako nowy, osobny warunek, który zmieniał ów status quo na korzyść zwycięzców.

Przedstawiona powyżej interpretacja zawiera zatem istotny i nowy z punktu widzenia kartagińskiej obecności na Sycylii ele-ment. Po raz pierwszy źródła mówią o bezpośrednim otrzyma-niu przez Kartaginę terenów na wyspie, co więcej, także po raz pierwszy w traktatach z Grekami pojawia się określenie nabyt-ków według granic naturalnych. Oba te fakty wskazują na poja-wienie się terenów bardzo blisko związanych z Kartaginą. Jed-nocześnie koncepcja ta pozwala na pogodzenie obu warunków traktatu podanych przez Diodora poprzez utrzymanie zależno-ści trybutarnej pozostałych greckich poleis pozostających w or-bicie wpływów Kartaginy (Akragas, Himery, Geli i Kamariny).

Warto zauważyć, że taka interpretacja warunków ułatwia również zrozumienie traktatu zawartego z Kartaginą przez Ty-moleona. Koryntyjczyk cieszył się w starożytności sławą wy-zwoliciela i w przekazanej przez Diodora wersji pokoju z 339/8 r.

obok potwierdzenia granicy na rzece Halykos istotnie poja-wia się również klauzula zwracająca wolność „wszystkim mia-stom greckim” (τὰς μὲν Ἑλληνίδας πόλεις ἁπάσας ἐλευθέρας εἶναι, Diod. XVI 82.3)301. Jeżeli jednak przyjąć interpretację trak-tatu z 376/5 r., która w rzece Halykos upatruje granicy wszystkich terytoriów uznających zwierzchność Kartaginy, to pojawia się pytanie, jakim jeszcze greckim poleis położonym na wschód od niej Kartagińczycy mogli zwrócić wolność302. Rozwiązanie tego

301 Szerzej zob. De Vido 2011: 17–19; Micciché 2011.

302 Dość zadziwiająca jest w tym kontekście gotowość przyznania (Bondì et al. 2009: 167), że sukcesy Tymoleona nie przyniosły konkretnych zmian status quo. Na ten problem zwraca też uwagę De Vincenzo (2013: 25), szukając w nim wsparcia dla koncepcji identyfikującej rzeki Halykos z Sal-so (zob. wyżej, s. 61–64). Odmienną interpretację zaproponował Talbert (1974: 84–85), według którego klauzula ta objęła również miasta greckie na zachód od rzeki Halykos (a zatem zwłaszcza Selinunt).

problemu wymaga, jak się zdaje, przypisania Kartaginie niepo-świadczonych w źródłach zdobyczy terytorialnych (np. przy okazji traktatu z 366 roku)303. Oczywiście nie można takowych wykluczyć, zwłaszcza z uwagi na słabe naświetlenie okresu 376/5–339/8 w źródłach literackich. Należy jednak pamiętać, że zaproponowane powyżej, dosłowne odczytanie warunków pokoju z 376/5 r. usuwa również tę trudność, pozostawiając na-dal Akragas, Gelę, Kamarinę i Himerę obarczone obowiązkiem płacenia trybutu. To właśnie temu obowiązkowi Tymoleon mógł położyć kres w 339/8 r., tym samym uwalniając te miasta greckie od nawet symbolicznej podległości Kartaginie.

Zaletą przedstawionej koncepcji jest fakt, że nie wymaga ona poprawiania tekstu Biblioteki historycznej. Przeciwnie, oparta została na jak najbardziej dosłownej lekturze tego źródła, która mimo to pozwoliła uniknąć problemów sygnalizowanych przez szereg współczesnych badaczy, próbujących bezskutecznie do-pasować tekst tego traktatu zarówno do poprzednich, jak i do kolejnych porozumień.

Znaczenie traktatu z 376/5 r. dla kartagińskiej polityki