• Nie Znaleziono Wyników

Raj utracony w/g Mamuta

W dokumencie Małe conieco nie tylko o fotografii (Stron 150-156)

150

Ma³e conieco nie tylko o fotografii Na dwoje babka wró¿y³a, czyli te¿ o prawie autorskim

Mo¿emy te¿ umieœciæ miniaturki dowolnych grafik opublikowanych w internecie z linkiem do strony, z której pochodz¹ i dok³adnym jej opisem. W³aœciciele niektórych stron nie bardzo lubi¹, ¿eby odnoœnik wiód³ do podstrony, a nie strony g³ównej. Nie ma to

¿adnych umocowañ prawnych, ale dla zaoszczêdzenia nerwów w³asnych i Tej Drugiej Strony dobrze jest zlinkowaæ tak¿e stronê g³ówn¹. Wilk syty, owca ca³a, a jeden link wiêcej na stronie nie zaszkodzi. Natomiast linkowanie bezpoœrednie do grafik na stronie cudzej k³óci siê z netykiet¹ (czyli zasadami dobrego wychowania w internecie), a zamieszczenie cudzej grafiki na stronie w³asnej przez bezpoœrednie "œci¹gniêcie"

znacznikiem "img" jest ju¿ naruszeniem prawa, choæ przecie¿ sama grafika pozostaje nadal na stronie w³aœciciela, a u nas jest tylko widoczna. Co mo¿na zrobiæ, gdy nasze wypieszczone zdjêcie wyl¹dowa³o na cudzej stronie? Mo¿na napisaæ do jej w³aœciciela grzecznie, ale stanowczo, z proœb¹ o jego usuniêcie, a jeœli to nie poskutkuje - do w³aœciciela serwera, na którym strona siê znajduje. Jak i to nie poskutkuje pozostaje tylko dobry prawnik i s¹d. Ale trzeba pamiêtaæ o tym, ¿e to na nas spoczywa ciê¿ar udowodnienia w³asnoœci zdjêcia. Najczêœciej wystarczy mieæ to zdjêcie "w oryginale"

czyli naturalnej wielkoœci bez obróbki i kompresji pod internet. A jeœli zdjêcie zosta³o podebrane z naszego serwera? Tu ju¿ tylko wyobraŸnia niech dzia³a, na co je chwilowo podmieniæ, ¿eby z³odzieja oœmieszyæ nie popadaj¹c samemu w konflikt z prawem.

Internet, choæ wydaje siê ¿e panuj¹ w nim prawa buszu, a ogrom informacji lawinowo rosn¹cej nie daje siê kontrolowaæ, jednak te¿ podlega prawom ogólnym. I s¹ jednostki, które wyszukuj¹ plagiaty, zapo¿yczenia itp. próby ³amania praw autorskich.

Monitorowane s¹ jego zasoby zw³aszcza pod wzglêdem plagiatów prac naukowych, ale nie tylko. I naprawdê lepiej byæ w zgodzie z przepisami, poznaæ je w miarê dok³adnie,

¿eby nie mieæ grubych nieprzyjemnoœci.

Teraz coœ w drug¹ stronê - piszecie, rysujecie czy fotografujecie i Publikujecie!

Daj¹c swoj¹ pracê do publikacji uwa¿ajcie na jedno zw³aszcza - nie wyra¿ajcie zgody na wy³¹czenie nadzoru autorskiego. Coœ takiego czêsto usi³uj¹ wydawcy wcisn¹æ w umowie (oczywiœcie ma³ymi literkami), a oznacza to, ¿e Szanowny Wydawca mo¿e sobie pohulaæ zmieniaj¹c, skracaj¹c i przerabiaj¹c wasz¹ pracê a¿ do upojenia.

I po fakcie sami jej nie poznacie. St¹d te¿ koniecznoœæ otrzymania, w ka¿dym przypadku, pracy do ostatecznej korekty i zatwierdzenia przed publikacj¹. Drugi kruczek - udostêpniaj¹c wasze dzie³a zgadzacie siê na jednorazow¹ publikacjê. I niech nikt nie usi³uje wam wmówiæ, ¿e wydawca ma prawo daæ je choæby na archiwalne CD. Potrzebna jest do tego dodatkowa umowa. Albowiem licencja niewy³¹czna, która jest podstawow¹, umo¿liwia tylko dan¹ publikacjê. Chyba ¿e podpisaliœcie umowê na wy³¹cznoœæ - wtedy wydawca robi z wasz¹ prac¹ co tylko chce (oczywiœcie w ramach prawa autorskiego i z zagwarantowaniem gratyfikacji), a autor nie mo¿e ju¿ tego sam nigdzie indziej publikowaæ. Mamy wiêc wy³¹cznoœæ, niewy³¹cznoœæ, a dochodzi jeszcze ograniczona wy³¹cznoœæ. Tu mo¿na przyk³adowo udzieliæ komuœ wy³¹cznoœci na internet czy te¿

wydawnictwa papierowe.

XIX

Raj utracony w/g Mamuta

150

Ma³e conieco nie tylko o fotografii Na dwoje babka wró¿y³a, czyli te¿ o prawie autorskim

Raj utracony w/g Mamuta

ak widaæ, ju¿ w latach trzydziestych dwudziestego wieku objawia³ siê lêk przed zdominowaniem fotografii jakoœci¹ techniczn¹, przed zabiciem "sacrum" przez "profanum". Nie tylko u Kracauera i nie on pierwszy porusza³ ten temat. Ka¿dorazowa du¿a zmiana jakoœciowa fotografii, ka¿dorazowa rewolucja w dziedzinie sprzêtu, chemii czy te¿ optyki fotograficznej wywo³ywa³a dyskusje, w których brali udzia³ (nie tylko fotografuj¹cy) zagorzali zwolennicy postêpu technicznego i ich przeciwnicy broni¹cy okopów wartoœci ludzkiego umys³u i pracy osobistej. Dyskusje te porusza³y te¿ filozofów, socjologów, psychologów oraz ca³e rzesze osób z fotografi¹ zupe³nie niezwi¹zanych. Oczywiœcie rzesze tych, co byli zainteresowani czymœ wiêcej ni¿ tylko zjadaniem zdobytego chleba i d¹¿eniem do zwiêkszenia jego iloœci.

Mo¿na znaleŸæ kilka takich punktów zapalnych w historii fotografii, po których og³aszano jej upadek, degradacjê czy choæby tylko "odartystycznienie".

Nale¿y tu ju¿ samych pocz¹tków siêgn¹æ, do konfliktów dagerotypistów ze zwolennikami nowinek czyli fotografii negatywowej. Dagerotyp jakoœci¹ znacznie przewy¿sza³ talbotypiê czy te¿ pierwsze odbitki albuminowe. Bogactwo pó³tonów, jakoœæ odwzorowania, by³y nieporównywalne. I jeszcze, podawana jako zaleta, jednostkowoœæ dagerotypu zbli¿aj¹ca go dodatkowo do pojêcia dzie³a sztuki. I to, oczywiœcie, malarstwa, a nie technik powtarzalnych. Sam Daguerre protestowa³ przeciw kojarzeniu dagerotypii z grafik¹.

By³ tym wrêcz oburzony.

Argumenty zwolenników postêpu, zawsze jednakowe, niezale¿ne od czasu i przedmiotu dyskusji to Szybkoœæ, £atwoœæ, Tanioœæ i Dostêpnoœæ (S., £., T., D.).

Przeciwnicy stawiali na Artyzm, Jakoœæ, Elitarnoœæ (A., J., E.). Fotografia do Sztuki zaliczaæ siê mog³a wy³¹cznie dziêki powy¿szym trzem cechom. A wtedy w³aœnie, na samym ju¿ pocz¹tku fotografii, rozpoczê³a siê dyskusja, czy fotografia mo¿e byæ sztuk¹ czy te¿ rzemios³em jedynie. Dyskusja ta zreszt¹ do teraz rozstrzygniêta nie jest.

Ale to ju¿ inna bajeczka.

Nastêpny punkt krytyczny to wprowadzenie klisz suchych, konfekcjonowanych i do nabycia w papierniach, drogeriach i innych sklepach. Teraz ju¿ nie tylko Amatorzy Sztuki Fotograficznej, którzy, emulsjê przygotowawszy, na p³ytce szklanej sami j¹ rozsmarowywali przed zrobieniem zdjêcia, ale i zwykli amatorzy paraæ siê mogli fotografi¹ byle trochê pieniêdzy na sprzêt i klisze wydaæ mogli. Pozostawa³a jeszcze Poniatów / Jastrzêbie lipiec - grudzieñ 2006

153

Raj utracony w/g Mamuta Ma³e conieco nie tylko o fotografii

“Wydaje siê, ¿e przedmiot, który kamera usi³uje uchwyciæ, ulatnia siê wraz z rosn¹c¹ doskona³oœci¹ techniki fotograficznej".

Siegfried Kracauer "Die Photographie" 1927

Raj utracony w/g Mamuta

ak widaæ, ju¿ w latach trzydziestych dwudziestego wieku objawia³ siê lêk przed zdominowaniem fotografii jakoœci¹ techniczn¹, przed zabiciem "sacrum" przez "profanum". Nie tylko u Kracauera i nie on pierwszy porusza³ ten temat. Ka¿dorazowa du¿a zmiana jakoœciowa fotografii, ka¿dorazowa rewolucja w dziedzinie sprzêtu, chemii czy te¿ optyki fotograficznej wywo³ywa³a dyskusje, w których brali udzia³ (nie tylko fotografuj¹cy) zagorzali zwolennicy postêpu technicznego i ich przeciwnicy broni¹cy okopów wartoœci ludzkiego umys³u i pracy osobistej. Dyskusje te porusza³y te¿ filozofów, socjologów, psychologów oraz ca³e rzesze osób z fotografi¹ zupe³nie niezwi¹zanych. Oczywiœcie rzesze tych, co byli zainteresowani czymœ wiêcej ni¿ tylko zjadaniem zdobytego chleba i d¹¿eniem do zwiêkszenia jego iloœci.

Mo¿na znaleŸæ kilka takich punktów zapalnych w historii fotografii, po których og³aszano jej upadek, degradacjê czy choæby tylko "odartystycznienie".

Nale¿y tu ju¿ samych pocz¹tków siêgn¹æ, do konfliktów dagerotypistów ze zwolennikami nowinek czyli fotografii negatywowej. Dagerotyp jakoœci¹ znacznie przewy¿sza³ talbotypiê czy te¿ pierwsze odbitki albuminowe. Bogactwo pó³tonów, jakoœæ odwzorowania, by³y nieporównywalne. I jeszcze, podawana jako zaleta, jednostkowoœæ dagerotypu zbli¿aj¹ca go dodatkowo do pojêcia dzie³a sztuki. I to, oczywiœcie, malarstwa, a nie technik powtarzalnych. Sam Daguerre protestowa³ przeciw kojarzeniu dagerotypii z grafik¹.

By³ tym wrêcz oburzony.

Argumenty zwolenników postêpu, zawsze jednakowe, niezale¿ne od czasu i przedmiotu dyskusji to Szybkoœæ, £atwoœæ, Tanioœæ i Dostêpnoœæ (S., £., T., D.).

Przeciwnicy stawiali na Artyzm, Jakoœæ, Elitarnoœæ (A., J., E.). Fotografia do Sztuki zaliczaæ siê mog³a wy³¹cznie dziêki powy¿szym trzem cechom. A wtedy w³aœnie, na samym ju¿ pocz¹tku fotografii, rozpoczê³a siê dyskusja, czy fotografia mo¿e byæ sztuk¹ czy te¿ rzemios³em jedynie. Dyskusja ta zreszt¹ do teraz rozstrzygniêta nie jest.

Ale to ju¿ inna bajeczka.

Nastêpny punkt krytyczny to wprowadzenie klisz suchych, konfekcjonowanych i do nabycia w papierniach, drogeriach i innych sklepach. Teraz ju¿ nie tylko Amatorzy Sztuki Fotograficznej, którzy, emulsjê przygotowawszy, na p³ytce szklanej sami j¹ rozsmarowywali przed zrobieniem zdjêcia, ale i zwykli amatorzy paraæ siê mogli fotografi¹ byle trochê pieniêdzy na sprzêt i klisze wydaæ mogli. Pozostawa³a jeszcze Poniatów / Jastrzêbie lipiec - grudzieñ 2006

153

Raj utracony w/g Mamuta Ma³e conieco nie tylko o fotografii

“Wydaje siê, ¿e przedmiot, który kamera usi³uje uchwyciæ, ulatnia siê wraz z rosn¹c¹ doskona³oœci¹ techniki fotograficznej".

Siegfried Kracauer "Die Photographie" 1927

praca ciemniowa, która jakiœ odsiew ludzi leniwych i astmatyków powodowa³a.

Rewolucj¹ prawdziw¹ sta³o siê jednak wprowadzenie przez Kodaka filmów zwojowych wraz z ofert¹ ich pe³nej obróbki. W œrodowisku zawrza³o. Wszak oznacza³o to spospolitowanie fotografii. Nic ju¿ teraz nie trzeba by³o umieæ, nic wiedzieæ.

Wystarczy³o za³o¿yæ (a nieraz nawet i tego nie) film, a potem wypstrykawszy go, chwaliæ siê do woli zdjêciami. Mogli to robiæ nawet stró¿ i przekupka (ale raczej do g³owy im takie ekscesy nie przychodzi³y).

Og³oszono Pierwszy Upadek Fotografii. A nied³ugo potem Drugi, wraz z wprowadzeniem filmu ma³oobrazkowego. Jeszcze film dwunastoklatkowy zmusza³ do zastanowienia siê nad ujêciem, oœwietleniem, a nieraz nawet nad sensem wykonania zdjêcia. Szkoda by³o klatkê zmarnowaæ. Ale teraz 36 klatek typowego filmu ma³oobrazkowego ju¿ pozwala³o na rozrzutnoœæ.

I trzeba tu przyznaæ trochê racji malkontentom.

Rozwój fotografii amatorskiej zbieg³ siê nieprzypadkowo ze znacznym obni¿eniem jakoœci fotografii rzemieœlniczej. Zak³ady fotograficzne, które w XIX i na pocz¹tku XX wieku za punkt honoru mia³y wystawianie swych prac na konkursach i salonach, a medalami zdobytymi szczyci³y siê i z tonu spuœciæ nie mog³y, teraz musia³y zaj¹æ siê zdjêciami amatorskimi. Z przymusu i dla pieniêdzy. A masowe wykonywanie zamówieñ

"wywo³aæ i po jednym z dobrych" nie mog³o pozostaæ bez wp³ywu na prace w³asne.

Wiadomo - z³y pieni¹dz wypiera dobry.

I potoczy³o siê z górki.

Narastaj¹ca rzesza amatorów dla których trzeba by³o robiæ coraz lepsze, a zarazem coraz mniej pozostawiaj¹ce do myœlenia, aparaty. Wbudowane œwiat³omierze, bardziej automatyczna automatyka, "samoostrz¹ce" obiektywy. A dla tych maluczkich z maluczkich "idiotenaparaty", z których "ka¿de zdjêcie bêdzie dobre".

Oczywiœcie wœród tych amatorów znajduje siê te¿ grupka ludzi z ambicjami i talentem, którzy dziêki tym u³atwieniom, a tak¿e pomimo nich, staraj¹ siê robiæ dobr¹ fotografiê. Nawet tê z przydomkiem "artystyczna". Jeszcze warto tu wtr¹ciæ s³ówko o bocznej linii ewolucji czyli polaroidzie. Wymyœlono to w latach 60 XX wieku (mniej wiêcej wtedy te¿ powsta³a pierwsza lalka Barbie), ¿eby zdjêcie natychmiast mo¿na by³o zobaczyæ i modelowi daæ. Z pocz¹tku jakoœæ by³a straszliwa, potem coraz lepsza, ale nawet wprowadzenie negatywu, ¿eby pozytyw mo¿na by³o powtórzyæ, nie mog³o spowodowaæ rozkwitu tej ga³êzi. Fotografia polaroidowa jeszcze gdzieœ na obrze¿ach siê utrzymuje jako endemit. Tak naprawdê przydatna by³a w fotografii studyjnej i reklamowej jako sprawdzian oœwietlenia i kompozycji przed wykonaniem prawdziwego, wielkoformatowego zdjêcia.

Niewiele lat temu zaczê³a siê znów rewolucja, najwiêksza z dotychczasowych i te¿

wielce kontrowersyjna. Wesz³a fotografa cyfrowa. Wesz³a z rozmachem, fanfarami, g³osz¹c œmieræ tradycyjnej i oferuj¹c "zupe³nie now¹ jakoœæ". Jakoœæ ta z pocz¹tku, choæ z pewnoœci¹ nowa, nie by³a zatrwa¿aj¹ca. Ot, odbitkê 9x13 mo¿na by³o zrobiæ, ¿eby do

mniej wymagaj¹cej gazety prowincjonalnej "newsa" wsadziæ. Ale ju¿ by³o wiadomo, ¿e jest to lawina i, jak ona, nie da siê zatrzymaæ. Wci¹¿ lepsze i wiêksze pojemnoœciowo matryce (ca³y w tym w³aœnie problem), coraz wiêksza mo¿liwoœæ ingerencji w parametry zdjêcia w trakcie robienia go, zmniejszaj¹ca siê bezw³adnoœæ, powoduj¹, ¿e fotografa cyfrowa opanowuje rynek.

Z atrybutów Œ., £., T., D. przewa¿a tu tanioœæ. Sam sprzêt, i owszem, mo¿e osi¹gn¹æ cenê œredniej klasy samochodu (ale i dobry analog te¿!), ale ceny z czasem spadaj¹ przecie¿. Jednak fotografowaæ mo¿na sobie, ile tylko karta pomieœci, ca³kiem bezp³atnie. Hulaj dusza, piek³a nie ma. Zaleta ta, wed³ug zwolenników najwiêksza, staje siê najwiêksz¹ wad¹ dla fotograficznych purystów. Mo¿liwoœæ wykonania dowolnej iloœci zdjêæ bez hamulców, choæby finansowych, mo¿e spowodowaæ odmó¿d¿enie fotografa (sam znam dzia³aj¹cych zgodnie z zasad¹ - zrobiê 2000 i ze trzy siê wybior¹, a nawet ni¹ siê szczyc¹cych). Przecie¿ tego organu nie trzeba ju¿ u¿ywaæ - s¹ odpowiednie programy w aparacie, wystarczy je tylko w³¹czyæ, a potem Photoshop za³atwi resztê. Najwa¿niejszym przyciskiem w aparacie, po spuœcie, zdaje siê byæ dla cyfrowców "Skasuj".

Rzecz jasna, taka ³atwoœæ fotografowania jest niezaprzeczalnie przydatna przy reporta¿u, zw³aszcza w warunkach terenowych, co, przy mo¿liwoœci natychmiastowego przes³ania zdjêæ do redakcji, daje niespotykan¹ dot¹d szybkoœæ i aktualnoœæ przekazu.

Jednak tu zajmujemy siê fotografi¹ amatorsk¹, tak¹ bardziej ambitn¹.

Dostêpnoœæ i ³atwoœæ obs³ugi (po przeczytaniu grubej instrukcji, polecamy d³ugie zimowe wieczory) s¹ tu tak¿e obecne. Gorzej jednak z szybkoœci¹. Bezw³adnoœæ, jaka wystêpuje w aparatach cyfrowych, tym bardziej jest powalaj¹ca im aparat tañszy.

Dro¿sze modele walcz¹ z ni¹ wytrwale. Ale zwiêkszaj¹ca siê w nich iloœæ ustawieñ, programów i innych balansów wyrównuje to znakomicie. Zreszt¹ w aparatach analogowych te¿ wystêpuje ta zale¿noœæ, ¿e im dro¿szy, bardziej skomplikowany i uprogramowany, tym wiêcej czasu trzeba poœwiêciæ na myœlenie "jak zrobiæ" zamiast

"co i po co robiê".

A co z Artyzmem, Jakoœci¹ i Elitarnoœci¹?

Pierwszy, jak zawsze, zale¿y od Autora zdjêæ, jego wra¿liwoœci, talentu i wiedzy.

Jakoœæ coraz lepsza, ale... Zdjêcia cyfrowe mo¿na odró¿niæ go³ym, mo¿e uprzedzonym, okiem, nawet wtedy, gdy piksele nie wysypuj¹ siê z ramy. Zdjêcie to wydaje siê jakby p³askie, widoczne s¹ szumy i zawirowania kolorystyczne, zw³aszcza na miejscach przenikania barw ró¿nych, a p³aszczyzny jednobarwne s¹ po prostu p³aszczyzn¹.

A przeciêtni Autorzy Cyfrowi staraj¹ siê jeszcze, ¿eby wysycony kolor a¿ bi³ w oczy, ostroœæ diamentu ciê³a szk³o (uwaga na ramy!) nie bacz¹c na to, ¿e na wyostrzonych krawêdziach zêby, jak w starej pile widoczne, a prawdziwoœæ zdjêcia by³a zerowa poprzez usuniêcie tego, co siê nie komponuje (w ich zamyœle) i dodanie "chmurków i anio³ków".

Co nam zosta³o? Elitarnoœæ. Ta jest obecnie zarezerwowana ju¿ tylko dla robi¹cych

153 154

Raj utracony w/g Mamuta

Raj utracony w/g Mamuta Ma³e conieco nie tylko o fotografii Ma³e conieco nie tylko o fotografii

praca ciemniowa, która jakiœ odsiew ludzi leniwych i astmatyków powodowa³a.

Rewolucj¹ prawdziw¹ sta³o siê jednak wprowadzenie przez Kodaka filmów zwojowych wraz z ofert¹ ich pe³nej obróbki. W œrodowisku zawrza³o. Wszak oznacza³o to spospolitowanie fotografii. Nic ju¿ teraz nie trzeba by³o umieæ, nic wiedzieæ.

Wystarczy³o za³o¿yæ (a nieraz nawet i tego nie) film, a potem wypstrykawszy go, chwaliæ siê do woli zdjêciami. Mogli to robiæ nawet stró¿ i przekupka (ale raczej do g³owy im takie ekscesy nie przychodzi³y).

Og³oszono Pierwszy Upadek Fotografii. A nied³ugo potem Drugi, wraz z wprowadzeniem filmu ma³oobrazkowego. Jeszcze film dwunastoklatkowy zmusza³ do zastanowienia siê nad ujêciem, oœwietleniem, a nieraz nawet nad sensem wykonania zdjêcia. Szkoda by³o klatkê zmarnowaæ. Ale teraz 36 klatek typowego filmu ma³oobrazkowego ju¿ pozwala³o na rozrzutnoœæ.

I trzeba tu przyznaæ trochê racji malkontentom.

Rozwój fotografii amatorskiej zbieg³ siê nieprzypadkowo ze znacznym obni¿eniem jakoœci fotografii rzemieœlniczej. Zak³ady fotograficzne, które w XIX i na pocz¹tku XX wieku za punkt honoru mia³y wystawianie swych prac na konkursach i salonach, a medalami zdobytymi szczyci³y siê i z tonu spuœciæ nie mog³y, teraz musia³y zaj¹æ siê zdjêciami amatorskimi. Z przymusu i dla pieniêdzy. A masowe wykonywanie zamówieñ

"wywo³aæ i po jednym z dobrych" nie mog³o pozostaæ bez wp³ywu na prace w³asne.

Wiadomo - z³y pieni¹dz wypiera dobry.

I potoczy³o siê z górki.

Narastaj¹ca rzesza amatorów dla których trzeba by³o robiæ coraz lepsze, a zarazem coraz mniej pozostawiaj¹ce do myœlenia, aparaty. Wbudowane œwiat³omierze, bardziej automatyczna automatyka, "samoostrz¹ce" obiektywy. A dla tych maluczkich z maluczkich "idiotenaparaty", z których "ka¿de zdjêcie bêdzie dobre".

Oczywiœcie wœród tych amatorów znajduje siê te¿ grupka ludzi z ambicjami i talentem, którzy dziêki tym u³atwieniom, a tak¿e pomimo nich, staraj¹ siê robiæ dobr¹ fotografiê. Nawet tê z przydomkiem "artystyczna". Jeszcze warto tu wtr¹ciæ s³ówko o bocznej linii ewolucji czyli polaroidzie. Wymyœlono to w latach 60 XX wieku (mniej wiêcej wtedy te¿ powsta³a pierwsza lalka Barbie), ¿eby zdjêcie natychmiast mo¿na by³o zobaczyæ i modelowi daæ. Z pocz¹tku jakoœæ by³a straszliwa, potem coraz lepsza, ale nawet wprowadzenie negatywu, ¿eby pozytyw mo¿na by³o powtórzyæ, nie mog³o spowodowaæ rozkwitu tej ga³êzi. Fotografia polaroidowa jeszcze gdzieœ na obrze¿ach siê utrzymuje jako endemit. Tak naprawdê przydatna by³a w fotografii studyjnej i reklamowej jako sprawdzian oœwietlenia i kompozycji przed wykonaniem prawdziwego, wielkoformatowego zdjêcia.

Niewiele lat temu zaczê³a siê znów rewolucja, najwiêksza z dotychczasowych i te¿

wielce kontrowersyjna. Wesz³a fotografa cyfrowa. Wesz³a z rozmachem, fanfarami, g³osz¹c œmieræ tradycyjnej i oferuj¹c "zupe³nie now¹ jakoœæ". Jakoœæ ta z pocz¹tku, choæ z pewnoœci¹ nowa, nie by³a zatrwa¿aj¹ca. Ot, odbitkê 9x13 mo¿na by³o zrobiæ, ¿eby do

mniej wymagaj¹cej gazety prowincjonalnej "newsa" wsadziæ. Ale ju¿ by³o wiadomo, ¿e jest to lawina i, jak ona, nie da siê zatrzymaæ. Wci¹¿ lepsze i wiêksze pojemnoœciowo matryce (ca³y w tym w³aœnie problem), coraz wiêksza mo¿liwoœæ ingerencji w parametry zdjêcia w trakcie robienia go, zmniejszaj¹ca siê bezw³adnoœæ, powoduj¹, ¿e fotografa cyfrowa opanowuje rynek.

Z atrybutów Œ., £., T., D. przewa¿a tu tanioœæ. Sam sprzêt, i owszem, mo¿e osi¹gn¹æ cenê œredniej klasy samochodu (ale i dobry analog te¿!), ale ceny z czasem spadaj¹ przecie¿. Jednak fotografowaæ mo¿na sobie, ile tylko karta pomieœci, ca³kiem bezp³atnie. Hulaj dusza, piek³a nie ma. Zaleta ta, wed³ug zwolenników najwiêksza, staje siê najwiêksz¹ wad¹ dla fotograficznych purystów. Mo¿liwoœæ wykonania dowolnej iloœci zdjêæ bez hamulców, choæby finansowych, mo¿e spowodowaæ odmó¿d¿enie fotografa (sam znam dzia³aj¹cych zgodnie z zasad¹ - zrobiê 2000 i ze trzy siê wybior¹, a nawet ni¹ siê szczyc¹cych). Przecie¿ tego organu nie trzeba ju¿ u¿ywaæ - s¹ odpowiednie programy w aparacie, wystarczy je tylko w³¹czyæ, a potem Photoshop za³atwi resztê. Najwa¿niejszym przyciskiem w aparacie, po spuœcie, zdaje siê byæ dla cyfrowców "Skasuj".

Rzecz jasna, taka ³atwoœæ fotografowania jest niezaprzeczalnie przydatna przy reporta¿u, zw³aszcza w warunkach terenowych, co, przy mo¿liwoœci natychmiastowego przes³ania zdjêæ do redakcji, daje niespotykan¹ dot¹d szybkoœæ i aktualnoœæ przekazu.

Jednak tu zajmujemy siê fotografi¹ amatorsk¹, tak¹ bardziej ambitn¹.

Dostêpnoœæ i ³atwoœæ obs³ugi (po przeczytaniu grubej instrukcji, polecamy d³ugie zimowe wieczory) s¹ tu tak¿e obecne. Gorzej jednak z szybkoœci¹. Bezw³adnoœæ, jaka wystêpuje w aparatach cyfrowych, tym bardziej jest powalaj¹ca im aparat tañszy.

Dro¿sze modele walcz¹ z ni¹ wytrwale. Ale zwiêkszaj¹ca siê w nich iloœæ ustawieñ, programów i innych balansów wyrównuje to znakomicie. Zreszt¹ w aparatach analogowych te¿ wystêpuje ta zale¿noœæ, ¿e im dro¿szy, bardziej skomplikowany i uprogramowany, tym wiêcej czasu trzeba poœwiêciæ na myœlenie "jak zrobiæ" zamiast

"co i po co robiê".

A co z Artyzmem, Jakoœci¹ i Elitarnoœci¹?

Pierwszy, jak zawsze, zale¿y od Autora zdjêæ, jego wra¿liwoœci, talentu i wiedzy.

Jakoœæ coraz lepsza, ale... Zdjêcia cyfrowe mo¿na odró¿niæ go³ym, mo¿e uprzedzonym, okiem, nawet wtedy, gdy piksele nie wysypuj¹ siê z ramy. Zdjêcie to wydaje siê jakby p³askie, widoczne s¹ szumy i zawirowania kolorystyczne, zw³aszcza na miejscach przenikania barw ró¿nych, a p³aszczyzny jednobarwne s¹ po prostu p³aszczyzn¹.

A przeciêtni Autorzy Cyfrowi staraj¹ siê jeszcze, ¿eby wysycony kolor a¿ bi³ w oczy, ostroœæ diamentu ciê³a szk³o (uwaga na ramy!) nie bacz¹c na to, ¿e na wyostrzonych krawêdziach zêby, jak w starej pile widoczne, a prawdziwoœæ zdjêcia by³a zerowa poprzez usuniêcie tego, co siê nie komponuje (w ich zamyœle) i dodanie "chmurków i anio³ków".

Co nam zosta³o? Elitarnoœæ. Ta jest obecnie zarezerwowana ju¿ tylko dla robi¹cych

153 154

Raj utracony w/g Mamuta

Raj utracony w/g Mamuta Ma³e conieco nie tylko o fotografii Ma³e conieco nie tylko o fotografii

XX

Przy rogatce,

W dokumencie Małe conieco nie tylko o fotografii (Stron 150-156)