• Nie Znaleziono Wyników

den pozostawiony na wyspie radziłby sobie lepiej od miliona mieszczu‑

chów” (L, s. 7) – opisana jest przez Rudnickiego jako „zwykła krzykli‑

wa klempa” (L, s. 8).

Kobiety w prozie Rudnickiego to często bohaterki nieatrakcyjne, stare lub zwyczajnie głupie, niepotrafiące rozbudzić w mężczyznach erotycznego pożądania. W związku z tym bohaterowie książek pisarza przekierowują swoje seksualne fascynacje na innych mężczyzn. Dru‑

gim typem postaci kobiecych są bohaterki władcze, dominujące, ku‑

szące wyzwoloną seksualnością. Mężczyźni, wchodząc z nimi w rela‑

cje, zmuszeni są do przyjęcia w nich roli biernej, podporządkowanej, a zatem stereotypowo przypisanej kobiecie. Także w tym przypadku rozwiązaniem okazuje się ucieczka w ramiona bohaterów męskich, któ‑

rych paradoksalnie Rudnicki przedstawia jako dużo bardziej kobiecych niż kreowane przez niego postaci damskie. Są delikatni, wrażliwi, zwy‑

czajnie: zniewieściali – wszystko to daje drugiemu mężczyźnie możli‑

wość zajęcia przy nich roli aktywnej i dominującej. Hans Mayer, bada‑

jąc literacki świat powieści Wilde’a i Gide’a, zauważył, że prezentowa‑

na jest w nich zawsze

m i zog i n icz na i za m k n ięt a spo łecz no ś ć mężcz y z n. Kobieta odgrywa tu jedynie rolę kontrastu. To nimfomanka, która budzi chęć ucieczki do królestwa Sodomy, kelnerka, której rutynowa kokieteria god‑

na jest pogardy, ladacznica, z którą młody i nieświadomy swych skłon‑

ności chłopak daremnie próbuje być „normalny” i zostaje bezlitośnie wyśmiany88.

Właśnie takie kreowanie bohaterek kobiecych badacz uznał za je‑

den z kluczowych wyznaczników odczytywania homoseksualnego cha‑

rakteru prozy powstałej w drugiej połowie XIX oraz w pierwszej poło‑

wie XX wieku.

Relacje substytucyjne

Opis relacji łączącej Kamila i Noemi – głównych bohaterów wyda‑

nej w 1937 roku Niekochanej – stanowi zasadniczy element narracji książki. Juliusz Kaden‑Bandrowski pisał w swojej recenzji, że to narra‑

cja o parze „kochających się nieszczęśliwie kochanków”89, jednak już

88 Tamże, s. 327.

89 J. kaden ‑bandroWski: Bez środowiska…, s. 12.

Karol Irzykowski pytał, „Dlaczego on jej nie kocha?”90, zwracając tym samym uwagę na niesymetryczność opisanego uczucia.

Emil Breiter w opowiedzianej przez Rudnickiego historii widział

„poemat o niedobrej miłości, o krętych drogach erotyzmu i deforma‑

cji rzeczywistości, która w postaci tragicznego przypadku upomni się brutalnie o swoje prawa”91. Także zdaniem Zbigniewa Kucharskiego, w Niekochanej autor zwrócił uwagę na erotyczny aspekt relacji dwojga kochanków: „Rudnicki […] daje detaliczny opis przekrojów i zajść psy‑

chicznych związanych ze zwyrodniałym stosunkiem erotycznym i roz‑

wijających się na podłożu dezorganizacji nerwowej”92. I tym razem inne zdanie mieć będzie Karol Irzykowski. W jego recenzji przeczytać może‑

my, że „szczególną wstrzemięźliwością […] odznacza się ta powieść”93, nie ma w niej bowiem „żadnych a żadnych scen zmysłowych”94.

Krytycy podkreślali, iż związek Kamila i Noemi rozgrywał się na granicy jawy i snu, w formie halucynacyjnych wizji. „Poszukiwania zbiegłego kochanka po obcych mieszkaniach i nieznajomych ludziach mają typowe cechy udręki zmory nocnej i niewiele się różnią od praw‑

dziwych wizyj sennych nieszczęśliwej Noemi”95. Zbigniew Kuchar‑

ski zwracał z kolei uwagę na nierealność opisanej relacji: „Rudnicki umieszcza swych bohaterów pod kloszem, każe im trwać w sztucznej próżni określonej przez cząstkowość ich psychiki. Życie Noemi i Kami‑

la w realnym środowisku i warunkach byłoby nie do pomyślenia”96. Po‑

dobne wnioski będą towarzyszyć lekturze Wandy Kragen:

Chwilami ma się wrażenie, jakby Kamil i Noemi byli wykoncypowanymi figurkami, poruszanymi nie w rytm przeżyć i naporów wewnętrznych, ale w myśl pewnych schematów, narzuconych im przez autora97. Wbrew temu, jak chcieliby widzieć relację Kamila i Noemi niektó‑

rzy recenzenci i literaturoznawcy, w odniesieniu do tych dwojga nie możemy mówić o wzajemnej miłości:

Miłość u Rudnickiego, podobnie jak i u Nałkowskiej […], to siła niepod‑

legająca racjonalizacji, ślepy żywioł, wobec którego człowiek jest bez‑

90 K. irzykoWski: Pieśń miłości – ze strzępami. „Pion” 1937, nr 32, s. 4.

91 E. breiter: Powieść o niekochanej kobiecie. „Wiadomości Literackie” 1937, nr 40, s. 5.

92 Z. kucharski: Osobowość czy preparat. „Gazeta Polska” 1937, nr 205, s. 3.

93 K. irzykoWski: Pieśń miłości…, s. 4.

94 Tamże.

95 L. piWiński: Adolf Rudnicki: „Niekochana”. „Rocznik Literacki” 1937, s. 72.

96 Z. kucharski: Osobowość czy preparat…, s. 3.

97 W. kraGen: Stylizowane studium psychologiczne. „Ster” 1937, nr 29, s. 29.

167

Relacje substytucyjne

bronny. Bohaterowie Niekochanej […] poszukują ocalenia w tym uczu‑

ciu i nieustannie rozmijają się z nim. Ich miłość to stwarzanie się i za‑

bijanie wzajemne98.

W takim ujęciu kocha zarówno Noemi, jak i Kamil. To właśnie wza‑

jemna miłość – pomimo to, że krzywdząca i toksyczna – miałaby być czynnikiem niepozwalającym na rozstanie. Badaczka pisać będzie o „obsesyjnej miłości”99 łączącej parę „obsesyjnych kochanków”100, którzy „tak bardzo uwikłani są w wir [sic!] swej namiętności, że od‑

mawiają przyjęcia do wiadomości, że ich związek przestał istnieć, nie są w stanie się z niego wycofać”101. Nie jest też tak, jak twierdzi Józef Wróbel, że miłość odczuwa zarówno Noemi, jak i Kamil, a dziewczyna jedynie „kocha bardziej”102.

Należy jasno wyartykułować – Kamil nie kocha Noemi, co sugeru‑

je choćby tytuł książki. Już na pierwszych stronach powieści przeczy‑

tać możemy: „Dobrze wiedziała [Noemi – G.J.], że między nimi dwoj‑

giem dotąd ona jedna kochała. A Kamil nie tylko nie kochał, ale i nie zgadzał się na tę jej miłość, ciągle się przeciw niej zrywał, buntował”

(N, s. 5). Dowody na brak miłości Kamila pojawiają się na kartach utworu wielokrotnie. Sam mężczyzna stwierdza: „Nie, nie kocham już Noemi, choć jestem z nią przeciw sobie!” (N, s. 63). Na prośbę Noemi, by Kamil wyznał jej miłość, ten „milczał. Pod wpływem jego milczenia zamilkła i ona” (N, s. 66). Mężczyzna milczał nieustannie,

„gdyż obawiał się fałszu swych słów” (N, s. 6). Narrator opowiadają‑

cy o burzliwych losach pary powie z kolei: „Odchodził, gdyż nie ko‑

chał jej” (N, s. 116), by za chwilę dodać: „Jeśli chodzi o nieszczęsne‑

go […] Kamila, nie było mu lekko przez cały ten ich wspólny czas. Nie kochać jest ciężarem nie mniejszym, niż kochać bez odwzajemnie‑

nia” (N, s. 119).

Nie tylko słowa, ale i zachowanie mężczyzny wyraźnie wskazują, że nie darzy on Noemi miłością. Gdy kobieta przebywała w mieszkaniu, Kamil całymi dniami „siedział przy oknie z twarzą opartą na dłoni – znowu obcy i daleki. Nawet twarzy nie odwracał, był jak gdyby o set‑

ki mil. […] Milczał” (N, s. 59). Spędzając czas z Noemi, „czuł się niby umarły” (N, s. 15). Wszelkie zbliżenia, do jakich dochodzi między nim

98 A. Wal: Twórczość w cieniu menory. O prozie Adolfa Rudnickiego. Rzeszów 2002, s. 198.

99 Tamże, s. 199.

100 Tamże.

101 Tamże.

102 J. Wróbel: Wstęp. W: A. rudnicki: Opowiadania…, s. XXII.

a kobietą, są przypadkowe, pozbawione uczuć ze strony Kamila. Jest to efekt zubożonej o wymiar emocjonalny fizyczności, wskutek czego

„ich ciała uczestniczyły w czymś, co odbywało się bez wewnętrznego przyzwolenia, szczególnie jeśli chodzi o Kamila” (N, s. 20). Po odbytym stosunku „leżał obcy, daleki, nieruchomy” (N, s. 57).

Związek tych dwojga opiera się na ciągłych ucieczkach Kamila oraz na strachu Noemi przed kolejnym porzuceniem. Najdłuższa z nieobec‑

ności mężczyzny trwała cztery tygodnie. Cztery tygodnie, w trakcie których nie dał żadnego znaku życia, po tym jak bez słowa wyjaśnie‑

nia zniknął.

Zapytać można by więc, dlaczego jednak każda ucieczka kończy‑

ła się powrotem? Dlaczego Kamil nie potrafił definitywnie rozstać się z Noemi? Wydaje się, że jest przynajmniej kilka powodów, które moty‑

wowały jego z pozoru tylko niezrozumiałe zachowanie.

Pierwszy z nich to siła przyzwyczajenia, potrafiąca połączyć dwo‑

je ludzi bardziej niż nawet najmocniejsza miłość. Pewnego dnia Kamil powie: „Bądź jak najlepszej myśli, Noemi; ludzi, którzy razem prze‑

szli tyle, co my – coś wiąże; takiego stosunku nie zrywa się z dnia na dzień” (N, s. 57). To właśnie długi staż, jakim pochwalić mogła się pa‑

ra, był spoiwem niepozwalającym na szybkie, drastyczne i ostateczne zerwanie.

Kolejną z przyczyn był niewątpliwie strach mężczyzny o życie dziew‑

czyny. Z każdym kolejnym rozstaniem Noemi stawała się coraz słabsza psychicznie, popadała w coraz większy obłęd. Skutkowało to próbami samobójczymi, jak choćby wtedy, gdy chciała się utopić w wannie. In‑

nym razem Kamil znalazł ją w łazience, gdzie cała zakrwawiona „żyły próbowała sobie przecinać rozbitą szklanką” (N, s. 104).

Uwadze czytelnika umknąć może jeszcze jeden, niezwykle ważny w tym kontekście wątek – Noemi jest w ciąży, i to pomimo niezwyk‑

le rzadkich i oziębłych stosunków seksualnych między nią a Kamilem.

Opuszczając dziewczynę, porzuciłby więc niejako cząstkę samego sie‑

bie. O tym, że Noemi jest brzemienna, dowiadujemy się z następują‑

cego, krótkiego fragmentu:

W pewnym momencie podniosła rękę, chcąc na coś wskazać, wszela‑

ko sił nie miała i ręka opadła bezwładnie na kołdrę. On jednak zrozu‑

miał. Odkrył jej drobny, łagodny brzuszek i powiódł po nim ręką – tu‑

taj tkwiło źródło troski. Przyłożył ucho i zdawało mu się, że brzuszek jest pusty, zupełniuteńko pusty, w środku leżało tylko coś drobniuteń‑

kiego, nikłego, jak gdyby mały orzeszek. Dotknąć się brzuszka, a orze‑

szek zająknie jakoś boleściwie, jakoś żałośnie.

N, s. 38

169

Relacje substytucyjne

Wątek ten, choć nie powróci już ani razu, z całą pewnością może tłumaczyć, dlaczego Kamilowi tak trudno było zostawić Noemi, a każ‑

da jego ucieczka kończyła się ostatecznie powrotem.

Wydaje się, że kluczowym aspektem, który sprawia, że mężczyzna pozostaje w związku z Noemi, jest sadystyczna przyjemność, jaką daje mu możliwość dominacji nad nią. Podobnie jak w relacji głównego bo‑

hatera Szczurów i M ‑owej, tak i tutaj całkowite oddanie oraz uległość kobiety Kamil wykorzystuje w celu zaspokojenia swojej potrzeby bycia stroną aktywną, władczą i decyzyjną. Na kartach Niekochanej prze‑

czytamy: „On kocha udrękę, której przysparza w najwymyślniejszych formach, bawi się jej męczarnią, a ona, Noemi, zgadza się na udrękę i męczarnię, gdyż woli udrękę z nim niż udrękę bez niego” (N, s. 59).

W innym zaś miejscu: „[…] wracał […] dlatego, że było mu źle bez jej męki, bez ordynarnej, przyziemnej męki człowieka bliskiego, płacące‑

go za wszystko niespełnione w jego życiu” (N, s. 116).

Tłumacząc jedną ze swych ucieczek, Kamil wprost wskaże jej po‑

wód: „Odszedłem tym razem, bo się śmiałaś. […] Śmiałaś się w czasie rozmowy z Julą. Nie wiedzieć dlaczego, pomyślałem, że nie masz pra‑

wa do śmiechu, i postanowiłem odejść” (N, s. 59). Mężczyzna odma‑

wia Noemi prawa do szczęścia. Co więcej, odmawia jej prawa do de‑

cydowania o samej sobie. Staje się panem jej losu. To od niego zależy, w którym momencie dziewczyna po raz kolejny popadnie w rozpacz w związku z kolejnym jej porzuceniem. To także on decydować bę‑

dzie o zakończeniu męczarni Noemi, podejmując decyzję o powrocie do dziewczyny. Kobietę trzyma przy Kamilu miłość, jemu z kolei nie pozwala odejść przyjemność, jaką czerpie z całkowitej dominacji nad Noemi. Wydaje się, że właśnie doprowadzając do destrukcji psychikę dziewczyny, Kamil próbuje sublimować brak własnej męskości. Młody chłopak zdaje sobie sprawę, że nie realizuje on wzorca męskości hege‑

monialnej103, w związku z czym za wszelką cenę zabiega o to, by wpi‑

sać się w powszechnie obowiązujące ramy, w których mężczyzna wi‑

nien się odznaczać zdolnością zdominowania wszystkiego co słabsze, a więc tego, co kobiece.

Jeśli uznać Kamila za kontynuatora losu głównego bohatera Szczu-rów104, którego pod wieloma względami przypomina, to konieczne oka‑

103 H. bradley: Płeć…, s. 62.

104 Na podobieństwo między Kamilem i głównym bohaterem debiutanckiej powie‑

ści Adolfa Rudnickiego zwraca uwagę Anna Wal w swojej pracy Twórczość w cieniu me-nory…: „Wiele cech wspólnych z bezimiennym narratorem Szczurów ma bohater Nie-kochanej – Kamil. Jest właściwie jego duchowym bratem. Podobnie jak tamten, nic w zasadzie nie robi, pozostaje na utrzymaniu ojca, który wierząc, że syn studiuje, do‑

starcza mu środków finansowych”. A. Wal: Twórczość w cieniu menory…, s. 28.

że się uwzględnienie aspektu związanego z jego seksualnością. Homo‑

erotycznie zafascynowany innymi mężczyznami, młodzieniec z debiu‑

tanckiej powieści Adolfa Rudnickiego tylko pozornie różni się pod tym względem od związanego z Noemi Kamila, który także może być po‑

strzegany jako bohater homoseksualny.

Heteroseksualny związek z tytułową „niekochaną” jest relacją wy‑

raźnie jednostronną. Kamil nie tylko nie kocha Noemi, ale także wzbra‑

nia się przed fizycznymi zbliżeniami, do których, jeśli już dochodzi, to niejako z przymusu, nie przynoszą więc seksualnego zaspokojenia.

Trwając w tym związku, mężczyzna „nie czuł życia” (N, s. 5), „miał przekonanie, że marnuje życie – istne koło udręki. Źle umieściła swoje uczucie” (N, s. 116). Jego największym marzeniem był powrót „do ży‑

cia bez Noemi” (N, s. 71).

Kamil wielokrotnie podkreślać będzie, że w związku z dziewczyną nie czuje się sobą. Czuję się kimś zupełnie obcym. Pewnego dnia, pod‑

czas rozmowy z Noemi, powie: „Nie jesteśmy tacy jak inni” (N, s. 60).

Mężczyzna zdaje sobie sprawę ze swojej odmienności. Będąc w związ‑

ku z kobietą, nie jest w zgodzie z samym sobą.

Ryszard Zengel, choć podobnie jak inni badacze przyglądający się Niekochanej, nie dostrzegł w niej potencjału do odczytania homosek‑

sualnego, to zauważył, że „Dla Kamila zaczynają grać rolę pozory, kon‑

wencje, formy, maski. Interesują go już ci i n n i, ich zdanie, ich opinia, stara się odnaleźć w nich czas swej przedmiłosnej wolności”105.

W końcu i Noemi dojrzy w partnerze jego prawdziwe oblicze, któ‑

rego nie widziała czy też nie chciała wcześniej dostrzec. Zauważy ma‑

skę – o której pisał Zengel – za którą ukrywa się prawdziwa twarz jej partnera: „Kamil wydał się jej nieprzeniknionym, obcym, w inny niż poprzednio sposób. […] Obcość jego, nagle odkryta, musiała przybrać inne kształty. I co on mówił? Co przed nią odkrywał?” (N, s. 117–118).

Dla Noemi jasne stają się ostatecznie powody, dla których ich zwią‑

zek skazany był na porażkę; powody wcześniej dostrzegane jedynie w snach, jak wówczas, gdy w onirycznej wizji jej oczom ukazał się wi‑

dok Alberta, który „wciska wągry Kamilowi do twarzy”. Senny kosz‑

mar obrazuje cielesną bliskość mężczyzn oraz ukryte lęki bohaterki – czynność wyciskania wągrów zastąpiona została we śnie ich wciska‑

niem, to zaś bezpośrednio konotuje odwołania seksualne. O relacji łą‑

czącej Kamila z Albertem piszę szerzej w dalszej części rozdziału.

Kamilowi towarzyszyć będzie nieustanne poczucie, że zdradza No‑

emi. Choć mężczyzna nie ma romansu, w jego głowie wciąż tlić się bę‑

dzie natrętna myśl „o zdradzie wobec niej i świata” (N, s. 37). Ową

105 R. zenGel: Niekochana…, s. 251.

171

Relacje substytucyjne

zdradę rozumieć można jako zatajony homoseksualizm. Na kartach książki jeszcze kilkakrotnie przeczytamy o tym, że „poczucie zdrady wobec Noemi […] szło za nim wszędzie, znacząc każde jego zetknięcie z człowiekiem” (N, s. 72). Wyrzuty sumienia wzmagają się w Kamilu szczególnie podczas spędzanych wspólnie z Noemi nocy. Ma wówczas poczucie, „jak gdyby nie z nią leżał” (N, s. 20). Choć fizycznie mężczy‑

zna nie spędzał nocy z nikim innym, to czuł, że „zdradzał ją z kimś, kto nie był nią. Męczące uczucie nie gasło ani na chwilę” (N, s. 20).

Kamil bowiem zdradzał Noemi samą świadomością pragnienia homo‑

erotycznego. Jego niespełnionym kochankiem był inny mężczyzna, którego pożądał, lecz będąc w związku z Noemi, nie mógł posiąść.

Tomasz Kaliściak, przyglądając się twórczości Stefana Napierskie‑

go oraz Józefa Czechowicza, zauważa, że

Kobiety w poezji Napierskiego zajmują […] pozycję marginalną, aczkol‑

wiek nie sposób jej pominąć, gdyż częstokroć bywa ważnym punktem odbicia w stronę homoseksualnego pragnienia (podobnie jak w przy‑

padku twórczości Czechowicza). […] Trudno jednak rozstrzygnąć, czy odzwierciedlają one autentyczne doświadczenia miłosne podmiotu, czy też może kulturowy przymus heteroseksualności, wyrażony poprzez konwencję literacką106.

Wydaje się, że tytułowa niekochana potrzebna jest w powieści Rud‑

nickiego nie tylko ze względu na „kulturowy przymus heteroseksual‑

ności”, któremu pisarz nie był przecież wierny już w swoim debiucie książkowym. Związek z Noemi pełni funkcję relacji substytucyjnej, a więc kryptonimuje prawdziwą tożsamość seksualną Kamila.

Funkcja, jaką pełni w Niekochanej Noemi, przypomina rolę, któ‑

rą odgrywa kobieta w operze Król Roger Karola Szymanowskiego. Li‑

bretto autorstwa Jarosława Iwaszkiewicza opisuje erotyczny trójkąt po‑

między kobietą i dwoma mężczyznami. Bohaterka staje się „medium ich erotycznego zbliżenia”107. „Kobieta, według dyspozycji samego Szy‑

manowskiego, miała być zewnętrznym dramatycznym węzłem, miała ukryć pożądanie między męską parą. Pełniła tym samym funkcję za‑

stępczą”108.

* * *

Wydawać by się mogło, że w rozważaniach o homoerotycznym na‑

pięciu, jakie budzi się między dwoma mężczyznami rywalizującymi

106 T. kaliściak: Katastrofy odmieńców…, s. 199–200.

107 S. JaGielski: Maskarady męskości…, s. 142.

108 Tamże, s. 212.

o kobietę, nie znajdzie zastosowania koncepcja René Girarda wyrażo‑

na w słynnym tekście Pragnienie „trójkątne”109. Tomasz Kaliściak, na podstawie ustaleń poczynionych przez Eve Kosofsky Sedgwick, pod‑

kreśla jednak, że w eseju francuskiego badacza „relacja między męż‑

czyznami w miłosnym trójkącie ma erotyczny aspekt. Rywalizacja między mężczyznami niejednokrotnie zdradza znacznie większą na‑

miętność i intensywność niż relacja miłosna między pragnącym a uko‑

chaną”110. Błażej Warkocki dodaje z kolei:

Girarda dużo bardziej interesują poplątane i potężne relacje pomiędzy rywalami niż pomiędzy każdym z nich a ukochaną. Czasami bowiem rywalizacja jest ważniejsza niż miłość. Girard wskazuje wręcz na sytu‑

acje, w których ukochana zostaje wybrana wyłącznie ze względu na ry‑

wala. Gdyby nie było rywala godnego rywalizacji, ukochana byłaby zu‑

pełnie nieistotna111.

Józef Wróbel zwraca uwagę, że

w opowiadaniach Rudnickiego pojawiają się często zamiast pary głów‑

nych bohaterów układy i uczucia trójkątne, czworokątne i wielokątne.

Wskazywałoby to na znaczenie związane z deprecjacją dawnego widze‑

nia miłości rozpatrywanej sub specie aeternitatis. Miłość dwojga zako‑

chanych nie rozgrywa się już w obecności Trzeciego, którym jest Bóg, ale wobec zabsolutyzowanych Innych, którzy tworzą jedyny horyzont akceptowanych wartości. […] Układy trójkątne tworzą często u Rudnic‑

kiego schemat „kobieta między dwoma mężczyznami”. Są szczególnie ważne dla relacji między samymi mężczyznami112.

Jak jednak dowodzi badacz, „Co istotne, dotyczy to wyłącznie hi‑

storii miłosnych rozgrywających się już po wojnie”113. Tego typu relacje trójkątne obecne są wszakże już w utworach napisanych przed wrześ‑

niem 1939 roku. Przykładem jest tu trójkąt, na który składają się No‑

emi, Kamil i Albert – bohaterowie wydanej w 1937 roku Niekochanej.

Wspomnieć należy także o relacji, jaka wytwarza się pomiędzy głów‑

nym bohaterem opowiadania Cywja, Stańskim, jego kolegą z pracy, oraz tytułową prostytutką.

109 R. Girard: Pragnienie „trójkątne”. W: teGoŻ: Prawda powieściowa i kłamstwo romantyczne. Przeł. K. kot. Warszawa 2002, s. 7–57.

110 T. kaliściak: Płeć Pantofla…, s. 143.

111 B. Warkocki: Różowy język…, s. 260.

112 J. Wróbel: Miara cierpienia…, s. 100–101.

113 Tamże, s. 101.

173

Relacje substytucyjne

Nieco bliżej chciałbym natomiast przyjrzeć się fragmentom dra‑

matu Młokos, które ukazywały się w latach 1935–1937 kolejno na ła‑

mach „Pionu”114, „Miesięcznika Literatury i Sztuki”115 oraz „Nowej Kwadrygi”116 (tutaj pod zmienionym tytułem Jan). Maria Dąbrowska w swoich Dziennikach w notatce z 5 stycznia 1936 roku tak pisała o Rudnickim: „Jest to jeszcze bardzo zielony chłopiec. […] Przeczy‑

tałam w Pionie urywek jego dramatu. Zupełnie niewolnicze naślado‑

wanie Dostojewskiego, bez własnej wizji świata”117. Pomimo że sztuka nigdy nie doczekała się wystawienia ani publikacji w całości, to re‑

cenzja wydanych jej fragmentów ukazała się w roku 1937 w „Roczni‑

ku Literackim”. Jej autor Karol Irzykowski w następujący sposób mó‑

wił o dramacie:

Młokos jest historią młodzieńca, który będąc bardzo sympatycznym dla kobiet i mężczyzn, mimo to wszędzie wywołuje katastrofy. Mając stosunek z cudzą żoną, przychodzi do jej męża i prosi go, żeby go za‑

bił, jednak w wyniku tej sceny zabija się mąż. Pewna dziewczyna zabija się przez niego [Młokosa – G.J.], wyskakując przez okno; przez to samo okno wyskakuje później bohater sztuki, skłoniony do tego przez brata samobójczyni, który go lubił. Tym niesamowitym wydarzeniom towa‑

rzyszy dialog bardzo ekscentryczny: osoby mówią tak, jak się pisze li‑

sty, pamiętniki lub analizy powieściowe, długo, wnikliwie, często gubią się w gąszczu wzajemnych oskarżeń i usprawiedliwień. Autor chciałby się wypowiedzieć cały; stworzył rzecz niepraktyczną, nawet nieudolną, lecz dał przykład szczerości twórczej takiej, jaką historia dramatu notu‑

je w okresie „burzy i pędu”, w ekspresjonizmie118.

Tytułowym młokosem jest niejaki Jan, który wdał się w romans z żoną Piotra – Ewą. I tu właśnie mamy do czynienia z klasyczną re‑

Tytułowym młokosem jest niejaki Jan, który wdał się w romans z żoną Piotra – Ewą. I tu właśnie mamy do czynienia z klasyczną re‑