• Nie Znaleziono Wyników

ROZDZIAŁ III DUCHOWIEŃSTWODUCHOWIEŃSTWO

8. Relacje z duchowieństwem protestanckim

Wyraźnym przejawem kontrreformacji na Śląsku były tzw. redukcje kościołów, czyli przywracanie katolikom świątyń ongiś zabranych przez protestantów. Akcja ta przeprowadzona na kąckim terenie w l. 1653-54 spowodowała, że w praktyce nie istniał tu żaden ewangelicki zbór. Wszystkie dawne ewangelickie kościoły zostały przejęte przez katolików. Niejednokrotnie te działania przybierały bardzo brutalny charakter. I tak w 1653 r. w Sośnicy, gdzie odbierano protestantom kościół, doszło do regularnego starcia między wojskami cesarskimi a mieszkańcami. Ci ostatni skupili się bowiem na cmentarzu „z ogniem i bronią”, chcąc bronić swej świątyni. Niczego jednak nie wskórali. W 1737 r. cesarz odebrał prawo miejskie wszystkim protestanckim mieszkańcom Kątów Wrocławskich, zabraniając jednocześnie sprawowania jakichkolwiek luterańskich obrzędów w mieście. Tymczasem w miasteczku proboszcz katolicki bez sprzeciwu z jakiejkolwiek strony na terenie dawnego luterańskiego ogrodu cmentarnego sam urządzał sobie ogródek ze szpalerem drzew330.

Sytuacja zmieniła się na lepsze dla kąckich protestantów z chwilą przejęcia Śląska przez króla pruskiego Fryderyka II po r. 1740. Był on wielkim pragma-tykiem. Chcąc utrzymać w swoim państwie pokój religijny, aby, nie tracąc sił na zbędne spory, wyzyskać pracę obywateli dla dobra kraju, to jest monarchii, wprowadził równouprawnienie i zasadę tolerancji. Oczywiście, od momentu prze-jęcia władzy przez protestanckie Prusy, administracja królewska w większości popierała Kościół protestancki. Także dlatego, że był on bezpośrednio pod-porządkowany królowi, uległy mu we wszystkich kwestiach politycznych. W tym czasie Kościół rzymski obłożono specjalnymi podatkami, pozbawiając go uprzywilejowanej pozycji, w tym względzie sięgającej czasów habsburskich. Na terenie archiprezbiteratu protestanci zaczęli budować swoje własne świątynie i powoływać własnych duszpasterzy. Kościół katolicki znalazł się w nowej rze-czywistości, do której wraz ze swymi duszpasterzami musiał się dostosować.

Z zachowanych źródeł można wywnioskować, że współżycie pomiędzy duchownymi wyznania katolickiego i luterańskiego na interesującym nas terenie w czasach pruskich przebiegało w harmonijnej zgodzie. Nie spotykamy wiado-mości, ażeby pomiędzy nimi dochodziło do sporów. Odnajduje się wiele informacji ukazujących budowanie na terenie archiprezbiteratu wzajemnej chrześcijańskiej koegzystencji. Nauczyciel katolickiej szkoły w Kątach, A. Kabirschky w swej pracy o dziejach miasta napisał bardzo znamienne zdania. Także należy tu za-___________________________________________________________________

znaczyć, że kiedyś dawne tarcia i waśnie wybuchające pomiędzy katolikami i ewangelikami, tu w Kątach i okolicy nie miały miejsca. Prawdziwy pokój międzywyznaniowy mieszkańcy zawdzięczali dwóm zacnym duchownym: archiprezbiterowi kąckiemu ks. Scholzowi (1840-1852) i pastorowi Biehle-rowi.331 Gdzie należy szukać źródeł tej harmonii? Na pewno społeczność kato-licka swoim postępowaniem realizowała nakaz ewangeliczny o miłowaniu nie tylko brata, ale i nieprzyjaciela. Drugie źródło związane było zapewne z niezdro-wymi prądami, które pod koniec XVIII i XIX wieku zalewały cały Śląsk332. W tym okresie wzrastała wśród społeczeństwa opinia, że od czasu Fryderyka Wielkiego katolickie i protestanckie społeczeństwo żyło na Śląsku w najwyższej wyznaniowej harmonii i zgodzie. Ta propagowana przez rząd Prus opinia przy-czyniła się do uśpienia czujności katolickiej ludności i doprowadziła przez to do ułatwienia pracy zwolennikom nauki Marcina Lutra. Wyrazem znieczulenia katolickiej ostrożności i czujności był fakt, że duchowieństwo starało się nie poruszać, zwłaszcza na ambonie, tych zagadnień religijnych, które by w jakikolwiek sposób zamąciły wyznaniowy spokój. Według protestantów, osiągnięto tym sposobem w dziedzinie współżycia katolickiego i protestanckiego wyznania wielkie sukcesy333.

Pod wpływem indyferentyzmu religijnego ten zewnętrzny pokój prze-kształcił się w przyjaźń dwóch wyznań: katolickiego i protestanckiego. Katoliccy duchowni brali udział w protestanckich uroczystościach, a protestanccy w kato-lickich. Dowodem tego była, np. 30 maja 1851 r. obecność przy powitaniu su-fragana wrocławskiego, biskupa Daniela Latusska, ewangelickiego pastora i wielu jego kąckich parafian. W czasie wprowadzania biskupa do parafialnego kościoła słychać było bicie dzwonów z ewangelickiej i katolickiej świątyni334. Ta żywa obecność kąckich protestantów, nie tylko przejawiała się obecnością przy powi-taniu czy pożegnaniu wrocławskich biskupów, ale także przystrojeniem zielenią i kwiatami swoich okien, znajdujących się na trasie procesji335. Niejednokrotnie __________________________________________________________________

331 A. Kabirschky, dz. cyt., s. 70.

332 Zbytnia tolerancyjność, indyferentyzm religijny oraz liberalizm. Por. W. Urban, Leopold

hr. Sedlnicki..., s. 71 - 73.

333 Zob. M.A. Kosler, Die preussische Volksschulpolitik in Oberschlesien 1742 - 1848, Breslau 1929, s. 77.

334 SchK 23(1851), s. 287.

335 Spendung des hl. Sakraments der Firmung in Canth, Stadt und Lanbote 34(1927), s. 1. o g. 15.30 opuścił ksiądz biskup Walenty Wojciech, wśród bicia dzwonów tutejszą miejscowość ze słowami serdecznego podziękowania skierowanymi do proboszcza, wszystkich katolików i innowierców, którzy w święcie uczestniczyli w procesji, przez śpiew,

bywały sytuacje, że podczas takich spotkań proszono pastora o krótkie prze-mówienie, jak np. podczas uroczystości powitania kąckiego proboszcza Schu-manna 3 października 1911 r. Wtedy ważnym gościem był pastor miejscowej ewangelickiej wspólnoty, Metzler, który, zabierając głos, mówił o pokojowych stosunkach panujących pomiędzy obu wyznaniami w Kątach. Życzył, aby one

dalej trwały336. W niedzielę 15 czerwca 1930 r. w Milinie odbyła się uroczystość poświęcenia sztandaru katolickiego stowarzyszenia mężczyzn i młodzieży (Män-ner- und Jünglingsverein). Na tę uroczystość przybyła bardzo duża liczba chętnych z różnych miejscowości, a wśród nich można było spotkać pokrewne stowarzy-szenia z ewangelickiej strony, które przybyły ze swoim duszpasterzem Rudolphem. On też na zakończenie zabrał głos, w którym przekazał życzenia pomyślności

i wyraził radość z harmonijnego współżycia, które łączy wzajemnie w Milinie oba wyznania. Swoją mowę zamknął gromkim okrzykiem na cześć ukochanej ojczyzny. Za nim jednym głosem odpowiedzieli wszyscy337. Bardzo często

bywały sytuacje, że jakaś organizacja pozawyznaniowa organizowała swoje uroczyste spotkanie, na które zapraszała duchownych obu wyznań, jak np. 10 kwietnia 1919 r. kącka grupa Związku Inwalidów Wojennych (Ortsgruppe des Reichsbundes der Kriegsbeschüdigten) zorganizowała w sali miejscowego browaru swoje spotkanie koleżeńskie. Wśród wielu zaproszonych gości znajdował się kącki pastor Greiner i archiprezbiter ksiądz Schumann338.

W r. 1817 obchodzono uroczyste trzechsetlecie wystąpienia Marcina Lutra. W protestanckiej literaturze utrwaliło się zdanie, że jubileusz ten stanowił dowód prawdziwej harmonii i współżycia protestantów z katolikami. Stanowisko katolickiego duchowieństwa i całych parafii odnośnie tego jubileuszowego ob-chodu było na Śląsku „szczególnie pocieszające”. Według zdania protestantów, katolicy odnieśli się pozytywnie do tej uroczystości339. Przykładem tego może być uroczyste zaproszenie na ten jubileusz katolickiego proboszcza z Piotrowic340. Warto tu wspomnieć, że nawet generalny wikariat we Wrocławiu dał wyraz tej konfesyjnej zgodzie, zezwalając protestanckim duchownym na wy-_________________________________________

wystawienie bram honorowych, wykonanie girlandów, przyozdobienie swych okien kwiatami i zielenią swego Domu Bożego.

336 Zob. Canth, Neumarkter Stadtblatt 82(1911), s. 1. 337 Stadt und Landbote 50(1930), s. 2.

338 Tamże, 31(1919), s. 2.

339 K. Müller, Der Feier der Reformationsjubiläen von 1817 und 1830 in schlesischen

Gemeiden, Correspondenzblatt 15(1915), s. 349 - 350.

głaszanie mów pogrzebowych w katolickich kościołach i odprawianie w nich protestanckich nabożeństw341. Innym przejawem tej konfesyjnej zgody, harmonii było okazyjne zatrudnianie protestanckiej czy katolickiej służby kościelnej w nabożeństwach. Przez wiele lat, aż do wybudowania własnego kościoła z wieżą w Piotrowicach w r. 1841, protestanci korzystali z usług miejscowego dzwonnika, ażeby podczas uroczystości pogrzebowych bił w dzwony, znajdujące się na wieży katolickiego kościoła. I nawet do tego czasu bywali zawsze gotowi do pomocy finansowej w czasie remontów wieży katolickiego kościoła i par-tycypowali wydatnie, gdy zachodziła potrzeba kupna nowych dzwonów342.

Taka żywa i życzliwa współpraca duchownych obu wyznań promie-niowała na podobne wzajemne kontakty samych członków obu wyznań. Na uroczystym pożegnaniu kąckiego wikarego, Taeslera 11 grudnia 1913 r. kantor Klennert w pożegnalnej mowie podkreślił, że ksiądz wikary cieszył się w

śro-dowisku kąckim ogólnym szacunkiem i popularnością... oraz był także lu-biany przez kąckich ewangelików343. Taka postawa duchownych stwarzała

klimat do akcji świadczenia wzajemnej życzliwości pomiędzy członkami różnych stowarzyszeń. Świadczy o tym obecność katolików w ewangelickich uroczy-stościach i protestantów w katolickich. W czasie obchodów 50-lecia istnienia stowarzyszenia czeladników w Kątach, aktywny w nim udział wzięła także młodzież ewangelicka. Relacjonujący to wydarzenie zapisał, że pięknym

przykładem ekumenizmu i wzajemnej tolerancji była żywa obecność kąckich

________________________________________________________________________

341 J. Worbs, Die Rechte der evangelischen Gemeinden in Schlesien an den ihnen im 17.

Jahrhunderte gewaltthätig genommen Kirchen und Kirchengütern geschichtlich darge-stellt, Sorau 1825, s. IV - VI.

342 SchK 48(1858), s. 604.

343 Członkowie stowarzyszenia robotniczego zorganizowali 11 grudnia 1913 r. wieczorem o g. 20.00 spotkanie pożegnalne w sali restauratora Deutschmanna. Z parafii odchodził ksiądz wikary Taesler. Zebranie otworzył wiceprezes, pan mistrz wikliniarstwa Löhnig i przedstawił zebranym porządek dnia, informacje o stanie kasy, o ostatnim wyjeździe na uro-czystość do sąsiedniego stowarzyszenia i inne ważne punkty. Po odśpiewaniu odpowiedniej pieśni pożegnalnej głos zabrał archiprezbiter ksiądz Schumann. Mówił o pracy dusz-pasterskiej odchodzącego kapłana, za którą gorąco mu dziękował, zwłaszcza za prowadzenie stowarzyszeń. Ksiądz Schumann wspomniał, że odchodzący ksiądz wikariusz był bardzo lubiany wśród członków czeladniczego stowarzyszenia i dlatego oni na to spotkanie także licznie przybyli, aby mu na pożegnanie zaśpiewać kilka pieśni. Kantor Klennert skierował do księdza wikarego kilka ciepłych słów, dziękując mu w imieniu katolickiego grona pedagogicznego. Odchodzący kapłan cieszył się w środowisku kąckim ogólnym szacunkiem i popularnością. Należy tu dodać, że był także lubiany przez kąckich ewangelików. Stadt und Landbote 100(1913) s. 1.

ewangelików344. Członkowie katolickiego stowarzyszenia robotników z Sośnicy zorganizowali 7 lipca 1912 r. uroczystość poświęcenia swojego sztandaru. Na tę okoliczność zostali zaproszeni członkowie ewangelickiego stowarzyszenia mężczyzn i młodzieży z Kątów345.

Powyższe przemyślenia świadczą o tolerancyjnej i zgodnej koegzystencji tych dwóch wyznań. Jednakże okres międzywojenny zaskakuje nas pierwszymi konkretnymi akcjami ekumenicznymi, które jeszcze bardziej łączyły te dwa wyznania. Z jednej strony bardzo życzliwa współpraca duchownych obu wyznań, która owocowała wzajemną życzliwością i sympatią, a z drugiej podobne usposo-bienie osób prowadzących poszczególne instytucje w obu wyznaniach, np. szko-ły346. Najbardziej uwidoczniło się to na płaszczyźnie współpracy pomiędzy chórami i organistami. W latach 1922 – 1945 chórem parafialnym w Kątach kierował bardzo utalentowany organista i rektor miejscowej katolickiej szkoły H. Klennert. Na początku powziął myśl stworzenia prawdziwie profesjonalnego parafialnego chóru w Kątach. I należy przyznać, że to mu się udało. Oto w r. 1922 zapropo-nował członkom miejscowego ewangelickiego chóru, miejskiej orkiestrze i wielu utalentowanym solistom z Wrocławia współudział w wykonaniu wielkiego dzieła duńskiego kompozytora Nielsa W. Gade (+ 1890 r.) pt. Krzyżowcy. Organizacja całego przedsięwzięcia, jak i kunszt wykonania zachwycał nie tylko mieszkańców Kątów. Innym razem z tym samym zespołem przygotował utwór Schillera pt.

Dzwon z Rombergu. A należy pamiętać, że radio istniało dopiero w powijakach

i nie każdy mieszkaniec mógł słuchać, jak dziś, wykonania wielkich dzieł mistrzów przez ten środek przekazu. Nie każdego też mieszkańca Kątów, stać było na odwiedzanie sal koncertowych w nieodległym Wrocławiu. Dlatego te koncerty w Kątach były zawsze wielkim wydarzeniem. Wspomnieć należy, że współpraca dwóch konfesyjnie odmiennych chórów była zasługą katolickiego organisty H. Klennerta i ewangelickiego Herberta Polaschka. Bardzo dobrze się rozumieli. Ten ostatni, bardzo zdolny muzyk, był synem rektora i kantora kąckiej ewan-gelickiej parafii. Katoliccy mieszkańcy Kątów mieli niejednokrotnie możliwości ____________________________________________________________________

344 Tamże, 63(1911), s. 2. 345 Tamże, 55(1912), s. 1.

346 7 kwietnia 1932 r. pan nauczyciel Eckert przejął urzędowo kierownictwo szkoły. Dotychczasowy rektor szkoły, pan Klennert przeszedł w stan zasłużonego spoczynku. Do czasu pozyskania nowego nauczyciela, część zajęć, po panu Klennercie przejął nauczyciel Werzmirzowski. Z okazji przejścia na emeryturę rektora Klennerta grono pedagogiczne i szkolna młodzież zorganizowała 23 marca wieczór pożegnalny. Przybyło na tę uroczystość wielu zaproszonych gości i także grono pedagogiczne z ewangelickiej szkoły w Kątach. Tamże, 29(1932), s. 3.

posłuchania jego umiejętności gry na organach w katolickim kościele. Dopusz-czanie go do gry świadczyło także o dobrej współpracy ekumenicznej pomiędzy proboszczami obydwu Kościołów, znajdujących się w Kątach347.

Mieszkańcy jednoczyli się także w chwilach trudnych. Dla obywateli miasta i okolicznych wsi rok 1846 był rokiem nieurodzaju. Z pól zebrano zaledwie tyle ziarna zbóż, aby można było przeżyć do następnego roku. Nawet kartofle, które wtedy stawały się jednym z głównych produktów żywnościowych, nie obrodziły, z powodu zarazy ziemniaczanej. W różnych miejscach dało się słyszeć niepokoje wśród mieszkańców. Jednakże w Kątach ludzie nie szemrali, lecz dzielnie znosili te niedogodności. Także należy tu zaznaczyć, że kiedyś dawne tarcia i waśnie wybuchające pomiędzy katolikami i ewangelikami, tu w Kątach i okolicy nie miały miejsca348

_______________________________________

347 H. Klennert, Kirchenmusik in Kanth, Kanther Heimatbrief 67(1978), s. 5. 348 A. Kabirschky, dz. cyt., s. 70.

200