4. Religie niechrześcijańskie w procesie zbawienia
4.4. Relatywizm a dążenie do prawdy
Zdaniem J. Ratzingera, relatywizm leżący u podstaw pluralizmu religijnego798 kwestionuje wszelkie próby poszukiwania prawdy jako niemożliwe do zrealizowania.
794 J. Ratzinger, Wiara, prawda, tolerancja, s. 83.
795 Tamże, s. 83. Ratzinger odnosi się do postulatów zapisanych w Findings of an explortatory consultation on interreligious prayer, s. 234.
796 J. Ratzinger, Wiara, prawda, tolerancja, s. 84.
797 Tamże, s. 85.
798 Relatywizm w znaczeniu ogólnym to pogląd, zgodnie z którym prawda jest wartością zmienną, podlega stopniowaniu i uzależniona jest od twierdzenia jednostki na dany temat. Relatywizm jest związany z nurtem idealizmu filozoficznego i stanowi przeciwieństwo uniwersalizmu.
168
Tym samym stwierdza niemożność określenia prawdziwości danej religii799, sprowadzając wiarę do „jednego z wielu światopoglądów”800, który zagraża „moralnej więzi ludzkości”801. Stał się on religią współczesnego człowieka802, wpisując się w jego światopogląd i wpływając na jego decyzje, które dokonywane są w oderwaniu od obiektywnej prawdy objawionej w Jezusie Chrystusie, a co za tym idzie, od chrześcijańskiej normy określającej, co jest dobre, a co złe.
Jednocześnie należy podkreślić, że „wiara chrześcijańska uznaje w Bogu Izraela, w Bogu Jezusa Chrystusa, jedynego Boga prawdziwego, samą Prawdę, która się objawia. I dlatego nawrócenie chrześcijańskie jest w swej istocie aktem wiary w samoobjawienie się Prawdy”803. Sprzeczność między relatywizmem a chrześcijaństwem jest ewidentna. Z jednej strony mamy pogląd, który neguje istnienie obiektywnej prawdy i możliwość dojścia do niej, z drugiej religia, która twierdzi, że obiektywna prawda istnieje, a dostęp do niej został dany człowiekowi w osobie Jezusa Chrystusa, który powiedział o sobie: „jestem prawdą” (por. J 14, 6). Należy zatem stwierdzić, że chrześcijaństwo jest religią, w której „wyklucza się relatywizm, albowiem oddziela on człowieka od prawdy, czyniąc zeń niewolnika”804. Ratzinger, komentując słowa Chrystusa „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (por. J 8, 32), stwierdza, że „rzeczywiste ubóstwo człowieka polega na nieznajomości prawdy. Człowiek staje się wolny po raz pierwszy wtedy, gdy się zobowiązuje służyć jedynej Prawdzie”805.
Jedną z przyczyn mentalności relatywistycznej współczesnego człowieka należy upatrywać w światopoglądzie techniczno-pozytywistycznym806, według którego godnym zaufania jest to, co zostało dowiedzione w sposób eksperymentalny. Z drugiej strony „wielość konkurujących ze sobą religii lub filozofii postrzegana jest jako odbicie
799 Dla porównania warto w tym miejscu przywołać komentarz Ratzingera do tekstu Syllabusa papieża Piusa IX. Papież posługuje się w tam terminem indyferentyzm. Według interpretacji Ratzingera „należy odrzucić bezbożną, smutną opinię, według której w każdej religii można znaleźć drogę do wiecznego zbawienia, czyli pogląd, według którego wszystkie religie są w gruncie rzeczy tylko formami i znakami czegoś niewymownego i niepojętego, a ich istotne znaczenie ma w końcu nie treść, lecz formalny element rzeczywistości religijnej jako takiej”. Zob. J. Ratzinger, Poza Kościołem nie ma zbawienia?, s. 987.
800 J. Ratzinger, Bez wiary w Chrystusa wszystko staje się jedynie tradycją. Inne religie, ekumenizm, dialog z Żydami: rozmowa z kard. Josephem Ratzingerem o roszczeniu chrześcijaństwa do prawdy, [w:] Opera Omnia. Wiara w Piśmie Świętym, t. IX/1, Lublin 2018, s. 393.
801 Tamże, s. 393.
802 J. Ratzinger, Wiara, prawda, tolerancja, s. 69.
803 J. Ratzinger, Chrystus, wiara a wyzwanie kultur, s. 94.
804 Tamże, s. 94.
805 Tamże, s. 94.
169
ostatecznie nieosiągalnej prawdy”807. Takie myślenie towarzyszy współczesnemu człowiekowi „wraz z dzisiejszym światem technicznym i metodą naukową”808. Jeśli dodamy do tego kwestię demokracji, jako obowiązującego współcześnie systemu społeczno-politycznego, to roszczenie którejś z religii do absolutnej prawdy wydaje się być antydemokratyczne. W naturę każdej religii wpisane jest wyjaśnianie sensu istnienia świata i człowieka we właściwy sobie sposób. Chrześcijaństwo, które wierzy w jedyne prawdziwe i ostateczne objawienie się Boga w Jezusie Chrystusie, staje się „nietolerancyjne w stosunku do innych prawd”809, które mogą wyznawać ludzie. Zdaniem Ratzingera „ten, kto chce być demokratyczny, musiałby zatem przyjąć relatywność wszelkiego poznania”810, a więc uznać, że może być ono prawdziwe tylko dla mnie, podczas gdy dla innej osoby prawdziwym może być coś zupełnie innego. Przyczyn tej współczesnej postawy należy dopatrywać się w metodzie naukowej, życiu człowieka coraz bardziej determinowanym przez technikę oraz w naszej koncepcji tolerancji811.
Wśród przyczyn religijnego relatywizmu należy wymienić także „zasadę obiektywizmu”812, która wyklucza jakąkolwiek możliwość „Bożego działania w historii”813. Zgodnie z tą zasadą Jezus nie jest Bogiem, lecz kimś, kogo udziałem stało się „szczególne doświadczenie Boga”814. Powyższa koncepcja pociąga za sobą daleko idące reperkusje.
„Istnieją wtedy tylko subiektywne doświadczenia ludzi o szczególnej wrażliwości religijnej i zagadkowe, fragmentaryczne refleksy rzeczywistości, której usiłujemy się trzymać, która to jednak nie może być ingerencją samej tej rzeczywistości. Istnieją światła, ale nie istnieje Światło; jest wiele słów, ale nie ma Słowa. W tej sytuacji nieunikniony staje się relatywizm religijny”815.
Wielość doświadczeń religijnych wrażliwych ludzi sprzyja tworzeniu nowych religii. W takim ujęciu Jezus byłby postacią o wielkim doświadczeniu religijnym, byłby zarazem
807 Tamże, s. 393.
808 Tamże, s. 393.
809 Tamże, s. 393.
810 Tamże, s. 393.
811 Tamże, s. 393.
812 J. Ratzinger, Chrystus – Odkupiciel wszystkich ludzi. Jedyność i powszechność Chrystusa i Jego Kościoła, [w:] Opera Omnia. Jezus z Nazaretu, t. VI/2, s. 911.
813 Tamże, s. 911.
814 Tamże, s. 911.
170
oświeconym, jak i oświecającym816. W takim ujęciu Jezus byłby człowiekiem, który przyczynił się do założenia nowej religii o nazwie chrześcijaństwo. Relatywizm nie pozwala jednocześnie w Nim uznać godności Syna Bożego, Zbawiciela świata.
Wynika z tego, że relatywizm jest poglądem, zgodnie z którym doświadczenie religijne Jezusa „pozostaje tylko jakimś fragmentem, a obok niego istnieją inne doświadczenia, inne oświecenia, których nigdy nie potrafimy połączyć w jedną całość, i które ostatecznie są w pewien sposób równouprawnione, czy może nawet jakoś się uzupełniają”817. Można więc postawić obok siebie Jezusa, Mahometa, Buddę, Konfucjusza i wielu innych, określając ich mianem wielkich oświeconych, przywódców religijnych, z których każdy doświadczył jakiejś rzeczywistości nadprzyrodzonej i na tym doświadczeniu oparł swoją religię. Tym, co charakteryzuje każdą religię, jest jej fragmentaryczność w odniesieniu do poznania prawdy. Żadna religia nie posiada pełnego poznania prawdy.
Ponieważ rzeczywistość nadprzyrodzona nie ingeruje jednoznacznie w sprawy tego świata, jej interwencji może być wiele, podobnie jak wielu jest ludzi, którzy te ingerencje odczytują i interpretują na swój sposób, tworząc własną religię. W konsekwencji człowiek staje przed wyborem jednej z równoprawnych religii.
„Wtedy jedyne, co pozostaje, to wybranie z tych wszystkich doświadczeń tego, co pojedynczemu człowiekowi jest najbardziej dostępne i pomocne. Subiektywność, a wręcz skalkulowanie wyników stanowią wtedy ostatnią instancję w sprawach religii. Uważanie Jezusa za jedynego i uniwersalnego Zbawiciela staje się wówczas jawną uzurpacją”818.
Jak podkreślił kardynał, chrześcijaństwo zawsze broniło stanowiska, że Jezus jest ostatecznym Słowem Ojca i jest tym, który przyszedł na świat jako Światło oświecające każdego człowieka. Według stanowiska relatywistycznego takie twierdzenie to jawna uzurpacja, a więc nieuprawniona próba zyskania przewagi i władzy nad innymi religiami, która ostatecznie prowadzi do podważenia zasad demokracji, gdzie każdy może wybrać to, co jemu odpowiada, także w sferze wiary.
Wśród innych zagrożeń, jakie niesie z sobą relatywizm, należy wymienić także to, że „najważniejsze pytania człowieka – życie, śmierć, Bóg, a także pytania etyczne –
816 J. Ratzinger, Chrystus – Odkupiciel wszystkich ludzi, s. 912.
817 Tamże, s. 912.
171
stają się wówczas całkowicie arbitralne”819. Zdaniem Ratzingera, „jeśli nie znajdujemy na nie wspólnej odpowiedzi, to zagrożony jest sam człowiek”820. Relatywizm silnie zakorzeniony w koncepcji pluralistycznej powoduje, że pogląd ten jest bliski mentalności współczesnego świata. Zdaniem Hick’a „wiara w bóstwo określonej osoby prowadzi do fanatyzmu i stronniczości, do oderwania wiary od miłości”821. Tym, co mogłoby zaradzić rysującemu się zagrożeniu, jest rezygnacja chrześcijaństwa z wiary we Wcielenie Syna Bożego jako jedynego Zbawiciela ludzkości.