• Nie Znaleziono Wyników

Społeczeństwo sieci – rzeczywista wirtualność

Trzecia kultura a cyberkultura

2. Społeczeństwo sieci – rzeczywista wirtualność

Zakrojone na olbrzymią skalę badania Manuela Castellsa12 w dobitny sposób uświadamiają, że paradygmat cyberkultury jest formą dosadnej manifestacji epokowych zmian, będących konsekwencją powstawania czy też raczej powstania „społeczeństwa sieci”, w którym „wytwarzanie, przetwarzanie i transmisja informacji staje się fundamentalnym źródłem produktywności i władzy ze względu na nowe techniczne warunki wyła-niające się w tym historycznym okresie”13.

11 Ibidem, s. 15.

12 Zob. Manuel Castells, Społeczeństwo sieci, przeł. Mirosława Marody, Kamila Pawluś, Janusz Stawiński, Sebastian Szymański, red. naukowa Mirosława Marody, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007, idem: Siła tożsamości Sebastian Szymański, red. naukowa Mirosława Marody, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2008; idem: Koniec tysiąclecia

Szymański, red. naukowa Mirosława Marody, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009.

13 Manuel Castells, Społeczeństwo…, op. cit., s. 36. Na temat społecznych, poli-tycznych, ekonomicznych i kulturowych aspektów dominującej dziś w opisie relacji technologia – społeczeństwo metafory „społeczeństwa sieciowego” zob.

Darin Barney, Społeczeństwo sieci, przeł. Marcin Fronia, opr. Katarzyna Nadana, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2008. Warto też zapoznać się z koncepcjami Alexandra R. Galloway’a, którego teoria protokołu jako środka kontroli w epoce

Warto przy tym powiedzieć, że strategię Castellsa można uznać za przykład metodologii „trzeciokulturowej”, która odżegnuje się od scepty-cyzmu poznawczego, intelektualnego nihilizmu i politycznego cynizmu, tak często głoszonego w ramach ponowoczesnych teorii akcentujących koniec rozumu i akceptujących rezygnację „z naszej zdolności do rozu-mienia i nadawania sensu nawet nonsensom”14. Autor Galaktyki Internetu wierzy w „racjonalność i w możliwość odwoływania się do rozumu, bez oddawania mu boskiej czci”15. Zakres analiz i interpretacji społeczeństwa sieci w wydaniu Manuela Castellsa jest niesłychanie rozległy i inspirujący, w rozpatrywanym przeze mnie kontekście jednak szczególne miejsce zajmuje jego przewartościowanie stosunku do wirtualizowania się rze-czywistości, będącego konsekwencją rozwoju praktyk symulacyjnych i coraz większego udziału mediów cyfrowych w przekształcaniu społecz-nej rzeczywistości. W odróżnieniu od wielu błyskotliwych krytyków di-gitalnego przełomu (vide Paul Virilio czy Jean Baudrillard) konsekwentny i konstruktywny Castells proponuje – nie sięgając przy tym po efektowne metafory poznawcze, od których roi się w pracach wspomnianych francu-skich filozofów, stanowisko bardzo wyważone, lapidarnie puentujące kwe-stie wirtualności i rzeczywistości. A to właśnie te dwie fundamentalne kwestie są w centrum uwagi myślicieli próbujących zbudować podstawy badania nowego paradygmatu kulturowego. Castells słusznie zauważa, że rozwój multimediów i mediów cyfrowych doprowadził do sytuacji, w któ-rej wirtualność stała się naszą rzeczywistością. W efekcie konstytuuje się nowy model „kultury rzeczywistej wirtualności”, z jej podstawowymi do-minantami, jakimi są „przestrzeń przepływów” (zastępująca „przestrzeń

decentralizacji, znajduje swoje rozwinięcie w spojrzeniu na sieć będącą – wedle tego autora – obszarem rozbudowanego systemu kontroli społecznej za pośrednic-twem tej globalnej infrastruktury. Emancypacyjne i demokratyzacyjne metafory nie mogą bowiem przysłonić także takiego wymiaru funkcjonowania sieci. Por.

Alexander R. Galloway, Protocol. How Control Exist after Decentralization, MIT Press, Cambridge MA, London 2004 oraz Alexander R. Galloway, Eugene Thacker, The Exploit. A Theory of Networks, University of Minnesota Press, Minneapolis–

–London 2007.

14 Manuel Castells, Społeczeństwo…

15 Ibidem. przeł.

przeł. Janusz Skawiński, Sebastian

humanistyki opowiadają o sobie, naukowcy mówią o świecie”11. Ta dycho-tomia także wymaga zatem rewizji i przekroczenia czy raczej odrzucenia.

Nowy renesans, który zapewne można potraktować jako swego rodzaju synonim trzeciej kultury, to formacja bardzo zróżnicowana i niejedno-rodna, ale mimo wszystko w dosyć wyrazisty sposób zaznaczająca swoje miejsce na mapie dzisiejszych dyskusji dotyczących sposobów uprawiania refleksji na temat najważniejszych problemów współczesności. Nowy renesans czy też trzecia kultura to rodzaj intelektualnego zaplecza dla formowania się nowej rzeczywistości, w której zachodzą fundamentalne zmiany wyznaczające horyzonty społeczeństw ponowoczesnych. Te zaś opisać i zrozumieć można tylko przy zastosowaniu analizy uwzględniają-cej procesy przechodzenia od społeczeństwa industrialnego do postindu-strialnego, czyli epoki informacjonalizmu.

2. Społeczeństwo sieci – rzeczywista wirtualność

Zakrojone na olbrzymią skalę badania Manuela Castellsa12 w dobitny sposób uświadamiają, że paradygmat cyberkultury jest formą dosadnej manifestacji epokowych zmian, będących konsekwencją powstawania czy też raczej powstania „społeczeństwa sieci”, w którym „wytwarzanie, przetwarzanie i transmisja informacji staje się fundamentalnym źródłem produktywności i władzy ze względu na nowe techniczne warunki wyła-niające się w tym historycznym okresie”13.

11 Ibidem, s. 15.

12 Zob. Manuel Castells, Społeczeństwo sieci, przeł. Mirosława Marody, Kamila Pawluś, Janusz Stawiński, Sebastian Szymański, red. naukowa Mirosława Marody, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007, idem: Siła tożsamości Sebastian Szymański, red. naukowa Mirosława Marody, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2008; idem: Koniec tysiąclecia

Szymański, red. naukowa Mirosława Marody, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009.

13 Manuel Castells, Społeczeństwo…, op. cit., s. 36. Na temat społecznych, poli-tycznych, ekonomicznych i kulturowych aspektów dominującej dziś w opisie relacji technologia – społeczeństwo metafory „społeczeństwa sieciowego” zob.

Darin Barney, Społeczeństwo sieci, przeł. Marcin Fronia, opr. Katarzyna Nadana, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2008. Warto też zapoznać się z koncepcjami Alexandra R. Galloway’a, którego teoria protokołu jako środka kontroli w epoce

Warto przy tym powiedzieć, że strategię Castellsa można uznać za przykład metodologii „trzeciokulturowej”, która odżegnuje się od scepty-cyzmu poznawczego, intelektualnego nihilizmu i politycznego cynizmu, tak często głoszonego w ramach ponowoczesnych teorii akcentujących koniec rozumu i akceptujących rezygnację „z naszej zdolności do rozu-mienia i nadawania sensu nawet nonsensom”14. Autor Galaktyki Internetu wierzy w „racjonalność i w możliwość odwoływania się do rozumu, bez oddawania mu boskiej czci”15. Zakres analiz i interpretacji społeczeństwa sieci w wydaniu Manuela Castellsa jest niesłychanie rozległy i inspirujący, w rozpatrywanym przeze mnie kontekście jednak szczególne miejsce zajmuje jego przewartościowanie stosunku do wirtualizowania się rze-czywistości, będącego konsekwencją rozwoju praktyk symulacyjnych i coraz większego udziału mediów cyfrowych w przekształcaniu społecz-nej rzeczywistości. W odróżnieniu od wielu błyskotliwych krytyków di-gitalnego przełomu (vide Paul Virilio czy Jean Baudrillard) konsekwentny i konstruktywny Castells proponuje – nie sięgając przy tym po efektowne metafory poznawcze, od których roi się w pracach wspomnianych francu-skich filozofów, stanowisko bardzo wyważone, lapidarnie puentujące kwe-stie wirtualności i rzeczywistości. A to właśnie te dwie fundamentalne kwestie są w centrum uwagi myślicieli próbujących zbudować podstawy badania nowego paradygmatu kulturowego. Castells słusznie zauważa, że rozwój multimediów i mediów cyfrowych doprowadził do sytuacji, w któ-rej wirtualność stała się naszą rzeczywistością. W efekcie konstytuuje się nowy model „kultury rzeczywistej wirtualności”, z jej podstawowymi do-minantami, jakimi są „przestrzeń przepływów” (zastępująca „przestrzeń

decentralizacji, znajduje swoje rozwinięcie w spojrzeniu na sieć będącą – wedle tego autora – obszarem rozbudowanego systemu kontroli społecznej za pośrednic-twem tej globalnej infrastruktury. Emancypacyjne i demokratyzacyjne metafory nie mogą bowiem przysłonić także takiego wymiaru funkcjonowania sieci. Por.

Alexander R. Galloway, Protocol. How Control Exist after Decentralization, MIT Press, Cambridge MA, London 2004 oraz Alexander R. Galloway, Eugene Thacker, The Exploit. A Theory of Networks, University of Minnesota Press, Minneapolis–

–London 2007.

14 Manuel Castells, Społeczeństwo…

15 Ibidem.

przeł. Janusz Skawiński, Sebastian

, op. cit., s. 21.

miejsc”) i „bezczasowy czas” (przeszłość, teraźniejszość i przyszłość two-rzą jedność). To zaś uznać można za swego rodzaju fundament kształto-wania się cyberkultury jako nowego modelu przepływu informacji.

Zatem tym, co jest historycznie specyficzne dla nowego systemu komu-nikacyjnego zorganizowanego wokół elektronicznej integracji wszystkich trybów komunikacyjnych, od typograficznego do multisensorycznego, nie jest jego powab rzeczywistości wirtualnej, lecz konstrukcja rzeczywistej wirtualności16

– konstatuje Castells.

Koncepcje trzeciej kultury i nowego renesansu traktować można jako swoisty symptom powracającego przekonania o konieczności przekracza-nia granic pomiędzy historycznie ukształtowanymi obszarami, które two-rząc swoje „kultury”, w gruncie rzeczy zamykały się w monokulturowych klatkach. Zbliżenie i programowa konwergencja rozmaitych dyscyplin prowadzić musi do koegzystencji różnych oglądów świata i odmiennych kultur tworzących – by ponownie odwołać się do dominującej dziś meta-fory określającej organizację struktur społecznych – sieć. Dziś, kiedy jed-nym z głównych problemów jest powszechna nadpodaż teorii i towarów, dyskursów i produktów, wydarzeń i (ich) obrazów, artystów i (ich) sztuki – kwestia dwóch czy trzech kultur także ulegać może zwielokrotnieniu.

Jak przekonuje Roger F. Malina, „pięćdziesiąt lat po »problemie dwóch kultur« może być pożyteczna dyskusja nad »problemem pięciu kultur«”17.

Przełamywanie binarnych opozycji i poszukiwanie jakiejś syntezy bę-dącej wypadkową konkurujących bądź znajdujących się tylko w opozycji systemów w istocie ma swoją bogatą tradycję w rozmaitych dziedzinach.

Wystarczy tylko przywołać poszukiwania „trzeciej drogi” w budowaniu systemów społeczno-gospodarczych czy muzyczny „Trzeci Nurt”, będą-cy syntezą muzyki poważnej i jazzu. Tyle że obecnie wspominana już

16 Ibidem, s. 377.

17 Roger. F. Malina, ‘Leonardo’ Timeshift. 1959, 1969, 2004, 2029 [w:] Gerfried Stocker, Christine Schöpf (red.), Timeshift – The World in Twenty-Five Years, Hatje Cantz, Ostfildern–Ruit 2004, s. 26.

nadpodaż i nadprodukcja treści oferowanych przez świat czy też światy skłania do szukania innych rozwiązań odwołujących się już nie tylko do dialogicznego ujmowania przeciwieństw, co raczej do konstruowania poli-logicznych konstrukcji. Taką propozycję znaleźć można w artykule Maliny tworzącego metaforę „pięciu kultur”. Kulturą pierwszą byłby obszar sztuki, designu i rozrywki; sztukę umiejscowiono w nim obok sztuki użytkowej (stosowanej), a zatem bliska jest też rzemieślniczemu wymiarowi praktyk artystycznych. Dzisiaj te rozmaite rozróżnienia w pewnym sensie interna-lizowane są w obszar szeroko pojmowanej kultury designu albo estetyki designu. Jednocześnie pamiętać należy, iż obecnie sztuka (film, telewi-zja, kultura popularna odegrały tu znaczącą rolę) ogólnie przesunęła się w stronę praktyk rynkowych. Ale jednocześnie Malina pisze, że „rynek sztuki i świat muzeów stają się szybko nieistotne dla sztuki elektroniczne-j”18. Artyści otrzymujący nagrody na przykład na Prix Ars Electronica wią-żą się przemysłem gier komputerowych, filmowych efektów specjalnych, studiami zajmującymi się projektami sieciowymi, ale dodajmy przy tym, że jednocześnie ich prace trafiają niekiedy do ważnych kolekcji muzealnych bądź sprzedawane są na rynku sztuki. To jeden z wielu paradoksów, z jaki-mi spotykamy się w ramach sztuki posługującej się nowyjaki-mi technologiajaki-mi.

Drugim obszarem jest nauka, dziś bardzo mocno powiązana z insty-tucjami władzy, to ona bowiem decyduje o wielkich projektach badaw-czych, takich jak poznanie ludzkiego genomu (Human Genome Project) czy strategiczne projekty związane z badaniem przestrzeni kosmicznej.

Foucaultowski splot dyskursów wiedzy i władzy to cecha technokratycz-nych społeczeństw postindustrialtechnokratycz-nych. Trzecia kultura w metaforze pięciu kultur Maliny to technologia ściśle związana z przemysłem; oba te obszary wzajemnie się warunkują i wspomagają. Kolejny element stanowi specy-ficzny rodzaj kompleksowych oglądów świata, wyrażających się w postaci różnych światopoglądów, w ramach których nauka i technologia są istot-nymi elementami, ale determinującą rolę w zakresie wytyczania zmian cywilizacyjnych odgrywają też systemy metafizyczne, praktyki religijne, czynniki etniczne, językowe etc. Rozmaite światopoglądy koegzystują ze

18 Ibidem, s. 27.

miejsc”) i „bezczasowy czas” (przeszłość, teraźniejszość i przyszłość two-rzą jedność). To zaś uznać można za swego rodzaju fundament kształto-wania się cyberkultury jako nowego modelu przepływu informacji.

Zatem tym, co jest historycznie specyficzne dla nowego systemu komu-nikacyjnego zorganizowanego wokół elektronicznej integracji wszystkich trybów komunikacyjnych, od typograficznego do multisensorycznego, nie jest jego powab rzeczywistości wirtualnej, lecz konstrukcja rzeczywistej wirtualności16

– konstatuje Castells.

Koncepcje trzeciej kultury i nowego renesansu traktować można jako swoisty symptom powracającego przekonania o konieczności przekracza-nia granic pomiędzy historycznie ukształtowanymi obszarami, które two-rząc swoje „kultury”, w gruncie rzeczy zamykały się w monokulturowych klatkach. Zbliżenie i programowa konwergencja rozmaitych dyscyplin prowadzić musi do koegzystencji różnych oglądów świata i odmiennych kultur tworzących – by ponownie odwołać się do dominującej dziś meta-fory określającej organizację struktur społecznych – sieć. Dziś, kiedy jed-nym z głównych problemów jest powszechna nadpodaż teorii i towarów, dyskursów i produktów, wydarzeń i (ich) obrazów, artystów i (ich) sztuki – kwestia dwóch czy trzech kultur także ulegać może zwielokrotnieniu.

Jak przekonuje Roger F. Malina, „pięćdziesiąt lat po »problemie dwóch kultur« może być pożyteczna dyskusja nad »problemem pięciu kultur«”17.

Przełamywanie binarnych opozycji i poszukiwanie jakiejś syntezy bę-dącej wypadkową konkurujących bądź znajdujących się tylko w opozycji systemów w istocie ma swoją bogatą tradycję w rozmaitych dziedzinach.

Wystarczy tylko przywołać poszukiwania „trzeciej drogi” w budowaniu systemów społeczno-gospodarczych czy muzyczny „Trzeci Nurt”, będą-cy syntezą muzyki poważnej i jazzu. Tyle że obecnie wspominana już

16 Ibidem, s. 377.

17 Roger. F. Malina, ‘Leonardo’ Timeshift. 1959, 1969, 2004, 2029 [w:] Gerfried Stocker, Christine Schöpf (red.), Timeshift – The World in Twenty-Five Years, Hatje Cantz, Ostfildern–Ruit 2004, s. 26.

nadpodaż i nadprodukcja treści oferowanych przez świat czy też światy skłania do szukania innych rozwiązań odwołujących się już nie tylko do dialogicznego ujmowania przeciwieństw, co raczej do konstruowania poli-logicznych konstrukcji. Taką propozycję znaleźć można w artykule Maliny tworzącego metaforę „pięciu kultur”. Kulturą pierwszą byłby obszar sztuki, designu i rozrywki; sztukę umiejscowiono w nim obok sztuki użytkowej (stosowanej), a zatem bliska jest też rzemieślniczemu wymiarowi praktyk artystycznych. Dzisiaj te rozmaite rozróżnienia w pewnym sensie interna-lizowane są w obszar szeroko pojmowanej kultury designu albo estetyki designu. Jednocześnie pamiętać należy, iż obecnie sztuka (film, telewi-zja, kultura popularna odegrały tu znaczącą rolę) ogólnie przesunęła się w stronę praktyk rynkowych. Ale jednocześnie Malina pisze, że „rynek sztuki i świat muzeów stają się szybko nieistotne dla sztuki elektroniczne-j”18. Artyści otrzymujący nagrody na przykład na Prix Ars Electronica wią-żą się przemysłem gier komputerowych, filmowych efektów specjalnych, studiami zajmującymi się projektami sieciowymi, ale dodajmy przy tym, że jednocześnie ich prace trafiają niekiedy do ważnych kolekcji muzealnych bądź sprzedawane są na rynku sztuki. To jeden z wielu paradoksów, z jaki-mi spotykamy się w ramach sztuki posługującej się nowyjaki-mi technologiajaki-mi.

Drugim obszarem jest nauka, dziś bardzo mocno powiązana z insty-tucjami władzy, to ona bowiem decyduje o wielkich projektach badaw-czych, takich jak poznanie ludzkiego genomu (Human Genome Project) czy strategiczne projekty związane z badaniem przestrzeni kosmicznej.

Foucaultowski splot dyskursów wiedzy i władzy to cecha technokratycz-nych społeczeństw postindustrialtechnokratycz-nych. Trzecia kultura w metaforze pięciu kultur Maliny to technologia ściśle związana z przemysłem; oba te obszary wzajemnie się warunkują i wspomagają. Kolejny element stanowi specy-ficzny rodzaj kompleksowych oglądów świata, wyrażających się w postaci różnych światopoglądów, w ramach których nauka i technologia są istot-nymi elementami, ale determinującą rolę w zakresie wytyczania zmian cywilizacyjnych odgrywają też systemy metafizyczne, praktyki religijne, czynniki etniczne, językowe etc. Rozmaite światopoglądy koegzystują ze

18 Ibidem, s. 27.

sobą, niekoniecznie muszą być nastawione na konkurowanie, co tworzy swoisty konsens osiągany w ramach dynamicznych uzgodnień, fluktu-ujących zachowań społecznych. Sieć wzajemnych powiązań konstytuuje w efekcie piątą kulturową determinantę, którą Malina nazywa „Sytuacją”

– zrodzoną z napięcia pomiędzy tym, co lokalne, i tym, co globalne, tym, co indywidualne, i tym, co zbiorowe. Szeroko rozumiana kolaboracyjność jest bardzo często tematem sztuki posługującej się nowymi mediami, ale i specyficzną metodą twórczą odwołującą się do idei open source jako filozo-fii działania w środowiskach sieciowych. To zwielokrotnienie liczby kultur w ramach propozycji Rogera F. Maliny – przy jednoczesnym podkreślaniu konieczności współdziałania, wymiany, synergii, współistnienia – wyraża dynamikę zmieniającego się świata i stanowi znamienną cechą cyberkul-tury jako projektu z nacyberkul-tury odwołującego się do myślenia integracyjnego.

Przekraczanie tradycyjnych podziałów i barier to fundament metodolo-gicznych i praktycznych strategii działania w cyberkulturze.

Szkicując historyczne konteksty i wskazując na metodologiczne, teo-retyczne oraz inne powinowactwa pomiędzy środowiskiem skupionym wokół „Edge” oraz przedstawicielami cyberkultury, warto zwrócić jeszcze uwagę na jedną publikację Johna Brockmana i jednocześnie trzeci segment (obok „The Third Culture” oraz „The Reality Club”) „Edge Fundation”.

W roku 1996 Brockman wydał książkę zatytułowaną Digerati: Encounters with the Digital Elite19. Kilkudziesięciu rozmówców, którzy pojawili się w tej publikacji, można uznać za grono osób w znaczący sposób współ-tworzących podstawy cyberkulturowego paradygmatu – to pisarze, myśli-ciele, wynalazcy i naukowcy stanowiący elitę komunikacyjnego przełomu związanego z powstaniem i rozwojem społeczeństwa sieciowego oraz kształtowaniem się informacjonalistycznej fazy technokultury. Są to między innymi: John Perry Barlow, Stewart Brand, Steve Case, Esther Dyson, Bill Gates, David Gelernter, W. Daniel Hillis, Kevin Kelly, Jaron Lanier, Howard Rheingold, Cliff Stoll, Sherry Turkle. Jak mówi autor, to

19 Zob. John Brockman, Digerati: Encounters with the Cyber Elite, HardWired, San Francisco 1996. Korzystam z internetowej wersji zamieszczonej na stronie: http://

www.edge.org/documents/digerati/Contents.html (dostęp 13.07.2009).

„pierwsza generacja” cyberelity aktywnie uczestnicząca – na różne sposo-by – w procesie budowania nowego typu kultury, w której dominujące zna-czenie zdobyła informacja albo precyzyjniej mówiąc – technologie związa-ne z jej wytwarzaniem, przetwarzaniem, transmisją i zarządzaniem.

Określenie „digerati” powstało jako kontaminacja dwóch słów: „digi-tal” i „literati”, na wzór używanego wcześniej pojęcia „glitterati”, które obecnie zostało zastąpione słowem „celebryci”. Po raz pierwszy zostało ono użyte w roku 1992 przez wydawcę Tima Race’a redagującego tekst Johna Markoffa dla „New York Timesa”. Dosyć szybko zaczęto go używać w odniesieniu do osób posiadających umiejętności tworzenia i manipu-lowania cyfrowymi informacjami. Wydaje się, iż skojarzenie z renesan-sowymi ludźmi pisma, czyli właśnie literati, jest w tym miejscu jak naj-bardziej uzasadnione. Umiejętność pisania (niegdyś, nie tylko w czasach renesansu) automatycznie powodowała zaliczenie do intelektualnej elity kształtującej opinie mas, wyznaczającej standardy myślenia i postępowa-nia, będącej depozytariuszką mądrości i wiedzy. Warto przypomnieć kon-statację Viléma Flussera, który przenikliwie analizując przejście od społe-czeństwa alfanumerycznego do społespołe-czeństwa numerycznego, stwierdzał, iż obecnie „nowa elita myśli liczbami, formami, kolorami, dźwiękami, ale w coraz mniejszym stopniu słowami”20. Digerati zatem21 to ludzie liczby, a właściwie dwóch liczb, mówiąc ściślej cyfr, które służą do ich zapisu – 0 i 1. Moment „zapisywania” odgrywa w tym kontekście podstawową rolę, to on określa, mówiąc nieco metaforycznie, ontologiczny fundament kultury cyfrowej, a zatem kultury opartej na liczbach/cyfrach.

Oczywiście zaprezentowani w książce przedstawiciele cyberelity to tylko niewielka część dużej grupy ludzi reprezentujących rozmaite pro-fesje, którzy mają wpływ na trwającą (r)ewolucję związaną z nowymi technologiami i mediami, wyznaczającymi nieznane wcześniej standardy

20 Vilém Flusser, Społeczeństwo alfanumeryczne, przeł. Andrzej Kopacki, „Lettre Internationale” 1993/94, s. 48.

21 Warto pamiętać o etymologicznych i semantycznych konotacjach łacińskiego di-gitus, oznaczającego palec i uruchamiającego skojarzenia z taktylnym wymiarem mediów cyfrowych, oraz angielskiego digit, czyli także palec, ale przede wszystkim cyfra.

sobą, niekoniecznie muszą być nastawione na konkurowanie, co tworzy swoisty konsens osiągany w ramach dynamicznych uzgodnień, fluktu-ujących zachowań społecznych. Sieć wzajemnych powiązań konstytuuje w efekcie piątą kulturową determinantę, którą Malina nazywa „Sytuacją”

– zrodzoną z napięcia pomiędzy tym, co lokalne, i tym, co globalne, tym, co indywidualne, i tym, co zbiorowe. Szeroko rozumiana kolaboracyjność jest bardzo często tematem sztuki posługującej się nowymi mediami, ale i specyficzną metodą twórczą odwołującą się do idei open source jako filozo-fii działania w środowiskach sieciowych. To zwielokrotnienie liczby kultur w ramach propozycji Rogera F. Maliny – przy jednoczesnym podkreślaniu konieczności współdziałania, wymiany, synergii, współistnienia – wyraża dynamikę zmieniającego się świata i stanowi znamienną cechą cyberkul-tury jako projektu z nacyberkul-tury odwołującego się do myślenia integracyjnego.

Przekraczanie tradycyjnych podziałów i barier to fundament metodolo-gicznych i praktycznych strategii działania w cyberkulturze.

Szkicując historyczne konteksty i wskazując na metodologiczne, teo-retyczne oraz inne powinowactwa pomiędzy środowiskiem skupionym wokół „Edge” oraz przedstawicielami cyberkultury, warto zwrócić jeszcze uwagę na jedną publikację Johna Brockmana i jednocześnie trzeci segment

Szkicując historyczne konteksty i wskazując na metodologiczne, teo-retyczne oraz inne powinowactwa pomiędzy środowiskiem skupionym wokół „Edge” oraz przedstawicielami cyberkultury, warto zwrócić jeszcze uwagę na jedną publikację Johna Brockmana i jednocześnie trzeci segment