• Nie Znaleziono Wyników

Książki kryminalne i detektywistyczne cieszą się dużą popularnością wśród nasto­

letnich odbiorców, dlatego nie dziwi fakt, że w najnowszej powieści Grażyna Bąkie- wicz sięga po ten gatunek literacki. Autor­

ka wprowadza swoich czytelników do histo­

rycznego grodu (w książce brak jego nazwy), w którym wiodące miejsce zajmuje tajemni­

czy zamek oraz charakterystyczne kamien­

ne maszkarony. W osnutym tajemnicą gro­

dzie mieszka nastoletnia Ada wraz z ma­

mą, młodszym bratem Stasiem i ojczymem.

Z pozoru niczym nie wyróżniająca się rodzi­

na, okaże się ściśle związana z losami zam­

ku, a Ada, przeżywająca pierwsze miłosne uniesienia, będzie musiała stanąć w obro­

nie swoich najbliższych.

W dniu corocznego, tajemniczego i chętnie oglądanego (przez mieszkańców i turystów) „świetlnego pokazu”, dziew­

czynka spotyka dawno niewidzianego oj­

ca, który informuje ją, że jej dziadkiem jest Mateusz, samorzutny strażnik zamku (będą­

cy pośmiewiskiem całego miasteczka). Od tego dnia spokojne życie nastolatki zmie­

nia się diametralnie: rodzice chcąc znaleźć wejście do legendarnych podziemi zam­

ku, zostawiają pod jej opieką Stasia. Kiedy

nie wracają do domu, dziewczynka rozpo­

czyna ich poszukiwania. W nocy otrzymuje dramatyczny telefon od matki, lecz zaspana, przez długi czas bagatelizuje trop. W koń­

cu trafia na ślad uwięzionych rodziców, po­

znaje prawdę o dziadku oraz odkrywa swo­

je pochodzenie.

Ada jest bardzo zżyta z przyrodnim bra­

tem oraz ojczymem; nie odczuwa braku ojca dopóki niespodziewanie nie pojawia się w jej życiu. Kiedy tak samo nagle, jak przyszedł, odchodzi, dziewczynka nie potrafi ukryć rozczarowania: Przyjechał mnie obejrzeć i uznał, że jestem za chuda i za mało atrak­

cyjna, by tracić na mnie czas1. Motyw trud­

nych relacji dziecka z ojcem przewija się w wielu powieściach Bąkiewicz i jest bar­

dzo aktualny. Odczucia dziewczyny przed­

stawione są zgodnie ze współczesną wiedzą psychologiczną: z jednej strony pragnie, aby ojciec zniknął z jej życia, z drugiej, by został w nim na zawsze.

Pisarka zwraca także uwagę na trud­

ność budowania „nowej" rodziny na gruzach poprzedniej: wymaga to dużo cierpliwości, pokory i uwagi. Relacje między przyrodnim rodzeństwem są poprawne, wziąwszy pod uwagę dużą różnicę wieku dzielącą Adę i Stasia. Chłopiec - po śmierci biologicznej mamy - uznaje mamę Ady za swoją. Jest to tym łatwiejsze, że jest bardzo małym dziec­

kiem, a sierotą został w czasie niemowlęcym (nie pamięta swojej „prawdziwej" mamy).

Trudniej stworzyć relację rodzicielską Adzie i Radkowi, ponieważ dziewczynka - w od­

różnieniu od Stasia - doskonale pamięta oj­

ca i nadal odczuwa żal z powodu jego utra­

ty. Dlatego jej kontakty z ojczymem są bar­

dziej koleżeńskie niż rodzicielskie.

Po twórczości Grażyny Bąkiewicz spo­

dziewamy się wszystkiego najlepszego, dla­

tego czytając Adę. Strażniczkę skarbu trudno pozbyć się odczucia, że jest to książka nie do końca przemyślana: momentami akcja staje się mało wyrazista, rozlewa się. Pewne wąt­

ki są usilnie przedłużane, inne potraktowa­

ne zbyt ogólnikowo. Mimo tych drobnych usterek, powieść z przyjemnością przeczy­

tają uczniowie szkoły podstawowej.

G. Bąkiewicz, Ada. Strażniczka skarbu, Wydawnic­

two „Literatura", Łódź 2010.

1 G. Bąkiewicz, Ada. Strażniczka skarbu, Łódź 2010, s. 51.

Joanna Wilmowska

b lis k ie n ie z n a n e

Paweł Beręsewicz na początku nagro­

dzonej w II Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren książki A niech to czykolada! zaska­

kuje czytelników po pierwsze dosyć rygo­

rystycznym przestrzeganiem prawideł al­

ternatywnej rzeczywistości, a po drugie - regularnością, która owym światem rządzi.

Początkowa rytmizacja wydarzeń jest ko­

nieczna nie po to, by zmęczyć małych od­

biorców już na starcie, ale by po pewnym czasie przynieść zaskakujące i niespodzie­

wane wyjaśnienie dziwnych wydarzeń, roz­

grywających się w Zylirii.

Bo Zyliria to kraina, do której autor za­

prasza. Nie wiadomo, gdzie leży - to będzie stanowiło rozwiązanie zagadki. Nie wiado­

mo, skąd się wzięła. Wiadomo tylko, że czas odmierza się w niej kolejnymi Zjawieniami, które dzieli od siebie etap Pustki. Tu wresz­

cie pojawia się element znajomy (choć ca­

ły czas niemożliwy do wytłumaczenia): od­

powiednik karnawału w Zylirii rozpoczyna się wtedy, gdy nad mieszkańcami otwie­

ra się niebo i Dłoń w kraciastej rękawiczce kładzie na rynku cenny przedmiot: złoty ze­

garek lub obrączkę. Po dwóch dniach Dłoń przybywa, aby zabrać swoją własność i Zy- liryjczycy kończą świętowanie.

Wszystko toczy się swoim trybem i pewnie nie byłoby warte uwagi, bo do świa­

ta Zyliryjczyków da się dość szybko przy­

zwyczaić, gdyby nie Ole, jeden z mieszkań­

ców zagadkowej krainy. Ole zaburza zwy­

kły porządek i pewnego razu przygotowu­

je atrapę złożonego przez Dłoń zegarka, po czym właściwy przedmiot zabiera (by Zyli- ryjczycy mogli świętować przez cały rok), a atrapę podsuwa Dłoni. To wydarzenie koń­

czy przewidywalność, a czytelnicy przeno­

szą się do normalnej rzeczywistości. Paweł Beręsewicz proponuje im zmianę punktu widzenia, która wyjaśni wszystkie zagadki i rozwieje wątpliwości.

W tym niewielkim przecież tomiku na pierwszy plan wysuwa się rozrywka: chodzi przede wszystkim o podsycanie ciekawości

odbiorców i stawianie ich przed pytaniami, na które sami nie znajdą odpowiedzi. Do­

piero drugim istotnym motywem okazuje się trafność czynionych przez Beręsewicza obserwacji - co zapewne łatwiej będzie od­

czytać rodzicom maluchów: autor przeno­

si prawa rządzące normalnym światem na mieszkańców Zylirii, przez co stają się one bardziej oczywiste.

Książka przynosi również element kry­

minalny: pojawia się w niej Bombalini, bu­

dzący sympatię złodziej o skomplikowanej przeszłości - Beręsewicz bardzo umiejęt­

nie lawiruje między dwiema wymyślonymi przez siebie przestrzeniami: w końcu jego podstawową rolą w tej książce będzie rola przewodnika po wyimaginowanej (czy aby na pewno?) krainie.

Można też tom A niech to czykolada!

odczytywać jako hołd złożony fantazji. Wy­

obraźnia zapewnia odbiorcom możliwość dotarcia do światów niezwykłych - choć­

by te na pierwszy rzut oka nie istniały lub nie miały większego znaczenia dla doro­

słych i poważnych ludzi. Beręsewicz poka­

zuje, gdzie mogą skrywać się najlepsze baj­

ki i jak ich szukać: wystarczy tylko odejść od znanych schematów i poświęcić chwilę

na refleksję nad tym, co wydaje się dobrze zbadane. A niech to czykolada! jest obraz­

kiem zaczerpniętym z dziecięcego widzenia świata - i rozwiniętym do rozmiarów małej książeczki. Beręsewicz udowadnia tym sa­

mym, że potrafi obserwować otoczenie tak samo uważnie jak maluchy - i odkrywać niezwykłości na każdym kroku. Zyliria mo­

że być wszędzie.

P. Beręsewicz, A niech to czykolada! Wydawnictwo Piotra Marciszuka Stentor, Warszawa 2011.

Sylwia Gajownik

l u b ię

", „

n ie l u b ię

",

c z y l i ś w ia tw e d ł u g d z ie c k a

Renata Piątkowska jest autorką wielu książeczek przeznaczonych dla dziecięce­

go odbiorcy1. Jej teksty bawią, edukują (bez nachalnego dydaktyzmu) oraz zachęcają do patrzenia na otaczającą nas rzeczywistość w „inny", mniej oczywisty sposób. Piego­

wate opowiadania - jej najnowsza książ­

ka - to tak naprawdę mądre opowiadania, gdyż dla Tomka (głównego bohatera) i jego przedszkolnych przyjaciół, ilość piegów jest zależna od zdobytej wiedzy (im więcej czło­

wiek ma piegów, tym jest bardziej mądry).

Świat widziany oczyma dziecka jest odmienny od tego, który obserwują doro­

śli: niby patrzymy (duzi i mali) na to samo, a jakby na coś zupełnie innego. Dla dziec­

ka mucha to pasjonujący znajomy z auto­

busu, złota rybka spełnia marzenia, stanik nadaje się na siedzibę Eskimosów, a bała­

gan jest piękny.

Każdy opis przygód Tomka rozpoczy­

na się od słów Jak ja lubię... lub Jak ja nie lubię.... Co w takim razie lubi mały chło­

piec? Lubi jeździć autobusem siedząc przy

oknie; lubi swoją babcię, żabę i rybki; lubi chodzić na plażę; lubi malować; lubi wie­

dzieć; lubi niespodzianki. Lista tego, cze­

go nie lubi jest znacznie krótsza: nie lu­

bi czekać, nie lubi pokrzyw i dziewczyn, któ­

re są do pokrzyw bardzo podobne2, a także nie lubi takich dni, kiedy ciągle coś się gu­

bi, psuje albo pachnie zupą szczawiową3.

A o czym marzy mały chłopiec? O tym, że zo­

stanie wynalazcą, policjantem, będzie miał dużo piegów.

Tomek poznaje świat wartości dzięki ro­

dzinie. Dziadek uczy go szacunku dla zwie­

rząt w niecodzienny sposób: chłopiec bar­

dzo lubi żabkę o wdzięcznym imieniu Mun- dzia, która jest częstym gościem w jego ogrodzie, lecz niestety, nie chce się z nim ba­

wić. Chcąc ją zatrzymać przy sobie, przywią­

zuje jej sznurkiem do grzbietu ciężki kamień, który ma spowolnić płaza podczas ewentu­

alnej ucieczki. Swoim pomysłem dzieli się z dziadkami i nie rozumie ich dezaprobaty.

Pojmuje swoją winę następnego poranka,

gdy budzi się „obciążony" ciężkim kamie­

niem przywiązanym do swoich pleców. Ta oryginalna metoda wychowawcza okazuje się wyjątkowo skuteczna: Kamień okropnie uwierał mnie w plecy, kiedy szukałem Mundzi.

Wreszcie znalazłem ją pod krzakiem. Nie wy­

glądała najlepiej. Szybko rozwiązałem sznu­

rek i wyrzuciłem kamyk za płot. Polałem żabkę

wodą i zaniosłem na brzeg kałuży. Nie chcia­

ła kumkać, w błocie też taplała się niemrawo, w końcu schowała się gdzieś w trawie. [...]

Bałem się, że obrażona poszła sobie do inne­

go ogrodu4.

Mama wskazuje Tomkowi sposoby roz­

wiązania konfliktu z koleżanką z przedszko­

la. Pozostawia mu wybór, dzięki czemu chło­

piec uczy się samodzielnie podejmować decyzję: Masz więc dwa wyjścia: albo bę­

dziecie się kłócić i dokuczać sobie nawzajem -i w efekc-ie c-iągle będz-iesz w złym humorze, albo choć trochę ją polubisz. [ . ] Może z nią jest tak, jak z tą pokrzywą - mama wskaza­

ła palcem rosnące pod płotem zielsko. - Pa­

rzy, więc nikt za nią nie przepada. Ale z po­

krzywy można zrobić wywar, który poma­

ga na gardło albo stłuczone kolano, albo na wypadające włosy. Ta twoja Agata to też niezłe ziółko, trochę parzy, ale na pewno ma w sobie coś fajnego5.

Życie Tomka jest fascynujące również dlatego, że chłopiec potrafi je ubarwić ar- cyciekawymi pomysłami i marzeniami. Tyl­

ko dziecko może znaleźć sposób, jak spra­

wić, by babcia nie miała tylu obowiązków domowych, nie wpadając na pomysł, aby jej pomóc: [...] właśnie wymyśliłem, co trze­

ba zrobić, żebyś nie musiała w kółko sprzątać i gotować. [...] Nie będziesz musiała zmy­

wać naczyń, bo kupimy papierowe kubki i talerze. Gotować też nie musisz, bo będziemy jeść chipsy i inne pyszności. [ . ] Myć możemy się raz na tydzień i żeby nie brudzić ręczników, będziemy biegać po domu, aż wyschniemy6.

Piegowate opowiadania Renaty Piąt­

kowskiej to wyśmienita lektura dla całej ro­

dziny. Dowcipne opowiadania dorosłym pomogą zrozumieć świat widziany oczyma dziecka; rówieśnikom Tomka być może pod­

suną pomysł na nową zabawę? Wspaniale z mądrym tekstem współgra szata graficz­

na pędzla Iwony Całej, której ilustracje wier­

nie odzwierciedlają akcję poszczególnych tekstów, a także ujmują prostotą oraz do­

borem ciepłych, wręcz smakowitych barw.

Tej książki nie powinno zabraknąć w biblio­

teczce żadnego przedszkolaka.

R. Piątkowska, Piegowate opowiadania, Wydaw­

nictwo BIS, Warszawa 2010.

1 Wcześniejsze przygody Tomka można znaleźć w Opowiadaniach dla przedszkolaków oraz Opowiadaniach z piaskownicy.

2 R. Piątkowska, Piegowate opowiadania, Warszawa 2010, s. 20.

3 Tamże, s. 32. powieść Barbary Ciwoniuk - Musisz to ko­

muś powiedzieć, wydana została przez łódz­

kie Wydawnictwo „Literatura" w ramach se­

rii PLUS MINUS 16. Jak czytamy na stronie internetowej wydawcy1: Powieści z tej serii to skok na głęboką wodę; w codzienne problemy młodzieży (chłopaków i dziewczyn), ich dysku­

sje z najbliższymi, pierwsze poważne związki i decyzje. Znajdziecie tu aktualne historie, słod- ko-gorzkie - jak życie każdego, kto już trochę zna smak dorosłości. O przyciągającą wzrok okładkę zadbała Olga Reszelska.

Musisz to komuś powiedzieć to opis wa­

kacji nastoletniej Mileny z Suwałk, czasu no­

wych doświadczeń. Wątkiem nadrzędnym jest życie uczuciowe młodej dziewczyny. Jej pierwsze miłości oraz radości i smutki z tym związane. Autorka pokazuje w jaki sposób

bohaterka zaczyna się interesować chłop­

cami i na co zwraca uwagę.

Pierwszy ma na imię Paweł. Jest starszy o rok od bohaterki, przystojny, elokwentny, dusza towarzystwa, obiekt westchnień wie­

lu rówieśniczek. Następny to Łukasz: tajem­

niczy, trzymający się na uboczu, o dużym

„bagażu" życiowym. Trzeci to Piotr, które­

go z Mileną łączy pasja literacka; chłopak skromny, trochę wycofany, o dużej erudycji.

Każda z powyższych osób jest inna. Milena docenia najpierw urodę. Szybko okazuje się, że miła powierzchowność to zbyt mało, im­

ponuje jej też doświadczenie, ale i ta fascy­

nacja nie wytrzymuje próby czasu. Dopiero za trzecim razem, gdy trafia na osobę, która

jest na zbliżonym poziomie emocjonalnym, zaczyna się rodzić coś głębszego.

Gdy kończy się rok szkolny, Kama, naj­

bliższa przyjaciółka bohaterki, zaprasza znajomych na wyjazd do swoich dziadków.

W paczce są między innymi Milena i Paweł.

Dziewczyna nie jedzie jednak sama: zabiera z sobą Łukasza, który jest synem koleżanki jej mamy. Pojawia się w Suwałkach nieocze­

kiwanie. Przyjeżdża z Gdańska na życzenie swoich rodziców. Mają oni nadzieję, że wa­

kacje na drugim końcu Polski odizolują go od złego towarzystwa i narkotyków.

Jak na ironię losu, na wyjeździe po­

jawiają się narkotyki. Jedna z dziewczyn przedawkowuje i trafia do szpitala. Ta kry­

tyczna sytuacja paradoksalnie okazuje się korzystną lekcją dla Mileny. Dzięki niej ma okazję zaobserwować, jak różnie potrafią się chłopcy zachowywać. Zaczyna dostrze­

gać, że nie wygląd jest istotny, ale poczucie odpowiedzialności za drugą osobę. Przenosi swoją uwagę na Łukasza, który jej imponuje;

jest nie tylko przystojny, ale potrafi się od­

naleźć w różnych okolicznościach i pomóc.

Fakt, że w przeciwieństwie do innych nie ulega pokusie wzięcia narkotyków, działa również na jego korzyść. Zalety te dostrze­

gają też koleżanki bohaterki, które zaczyna­

ją rywalizować o jego względy.

Trzecia część książki opowiada o wy­

jazdowych warsztatach, poświęconych Ma­

rii Konopnickiej. Bierze w nich udział mło­

dzież ostatniego roku gimnazjum i licealna, w tym Milena i Paweł. Jest też i Piotr - uta­

lentowany, skromny i zafascynowany Mile­

ną. Ta jednak wciąż myśli o Łukaszu. Dzięki stałości uczuć i szczęściu Pierre (nazywany tak dzięki talentowi lingwistycznemu) staje się bohaterce bliski.

Autorka wiele miejsca poświęciła także Marii Konopnickiej. W fabułę wplotła dys­

kusję (która toczy się podczas warsztatów) o wartości jej dorobku i moralności. Ten po­

mysł, niewątpliwie nowatorski, nie jest jed­

nak trafiony. Barbara Ciwoniuk w sposób zbyt „nachalny" i irytujący chce przypo­

mnieć wielką pisarkę. Efekt jest niezadowa­

lający i słaby. Ponadto wydaje się, że poprzez powyższy zabieg autorka nie zainteresuje zbytnio współczesnych 15-16-latków.

Wątpliwości budzi też tytuł. Użyty w nim zaimek „to" jest nieprecyzyjny. W ję­

zyku polskim potocznie używa się go czę­

sto, aby określić temat tabu. Stąd pytając o narkotyki, mówimy: „brałeś to?", podobnie z seksem - „robiłeś już to?", homoseksuali­

sta też bywa nazywany „tym".

Powyższy zabieg językowy, polegający na zastąpieniu rzeczownika zaimkiem, spra­

wia, że nie wymawiamy wstydliwego czy ne­

gatywnie nacechowanego słowa. Jednak unikanie nazywania czynności i rzeczy czyni z nich tabu, a powinny dokładnie odwrotnie - wyjaśniać i tłumaczyć. Musisz to komuś po­

wiedzieć rozczarowuje, daleko tej pozycji do Igora. „Ewentualnie nadaje się do przeczyta­

nia" - to właściwa rekomendacja.

B. Ciwoniuk, Musisz to komuś powiedzieć, Wydaw­

nictwo „Literatura", Łódź 2010.

1 http://www.wyd-literatura.com.pl/seria- wydawnicza/plus-minus-16.html: (data dostępu:

07.04.2011).

Mrav

MYSZ I ŚWIAT

Wśród małych bajkowych bohaterów serii edukacyjnych dla dzieci Tupcio Chrup- cio wybija się na pierwszy plan: nie tylko dla­

tego, że jego przygody są bardzo życiowe i przekonujące dla kilkulatków, które świat zaczynają poznawać i nie tylko dlatego, że jako niesforna myszka zwyczajnie budzi sympatię. Tupciowi w karierze pomaga jesz­

cze wydawca: książeczki WILGI o tej postaci są duże, bajecznie kolorowe, pięknie wyda­

ne i bardzo przyjemnie ilustrowane. Rado­

ści jeszcze przed lekturą dostarcza miękka w dotyku okładka, przez co książki za­

pewniają też miłe wrażenia zmysłowe. Ale przecież nie w zaskakującym rozwiązaniu z okładką tkwi źródło sukcesu, choć niewąt­

pliwie seria rzuca się w oczy na księgarskich półkach i dzięki feerii barw ułatwia rodzicom podjęcie decyzji o zakupie.

Tupcio Chrupcio, o którego doświad­

czeniach w polskiej wersji opowiada Eliza Piotrowska, jest myszką raczej przekorną.

Daleko mu do ideału, miewa swoje humo­

ry, nie zawsze zgadza się z rodzicami i cza­

sem przez nieposłuszeństwo pakuje się w ta­

rapaty: po to przede wszystkim, żeby mógł dostać nauczkę, którą dzieci bez trudu poj­

mą. Tupcio bliski jest kilkulatkom również dlatego, że przeżywa ich własne emocje:

dzieci bez wahania będą się identyfikować z postacią. W tomie Mam rodzeństwo Pio­

trowska ukazała kolejne etapy zachowania malucha, który chce mieć brata lub siostrę:

od nadziei na wspólną zabawę, przez ekscy­

tację, po rozczarowanie, kiedy na świat przy­

chodzi dziecko, które jeszcze nie nadaje się do uczestniczenia w szalonych wspólnych

grach, a absorbuje całą uwagę rodziców.

Dopiero gdy Tupcio może wykazać się czy­

nem bohaterskim, zaczyna akceptować sio­

strzyczkę. W tomie Dbam o zęby Piotrowska obnaża sztuczki dzieci, którym nie chce się dbać o higienę: najpierw myszka idzie spać bez umycia zębów, ale najada się przy tym

strachu, bo na drugi dzień ma się udać do dentysty. Potem nocuje u Tupcia przyjaciel, chojrak Borys, utrapienie mam. Borys chwa­

li się, że nie myje zębów i spotyka go za to straszna kara: rano budzi się z ogromnym bólem. Choć tym razem Tupcio nie doświad­

cza osobiście przykrych konsekwencji sprze­

ciwiania się dorosłym, wie, że już zawsze bę­

dzie mył zęby przed snem. Gotów jest nawet zrezygnować ze słodyczy, ale mama wyja­

śnia mu, że nie ma takiej potrzeby, jeśli bę­

dzie przestrzegał zasad higieny.

Sympatyczna mysz o puchatym pysz­

czku prezentuje takie poglądy na świat, jakie najczęściej mają kilkulatki, dzięki czemu nie tylko łatwo będzie wciągnąć dzieci w fabułę, ale i przemycić porady dla nich. Tupcio wy­

pada bardzo wiarygodnie ze swoimi emo­

cjami i odczuciami, kiedy się złości, obraża i boi - spora w tym zasługa Elizy Piotrow­

skiej, dobrej obserwatorki zachowań ma­

luchów. Tupcio to bohater przekonujący i prawdziwy, a przy tym spore ułatwienie dla rodziców, którzy po lekturze będą mo­

gli jeszcze porozmawiać z pociechą o książ­

kowych wydarzeniach. Dla tych mniej twór­

czych wydawnictwo przygotowało zestaw pomocniczych pytań, sprytnie schowanych przy stopce redakcyjnej. Tym samym wspól­

ne czytanie rzeczywiście przerodzić się mo­

że w objaśnianie świata, a przy okazji uświa­

domi dziecku, że nie jest samo w swoich re­

akcjach czy wrażeniach oraz że rodziców za­

wsze należy słuchać.

E. Piotrowska, Tupcio Chrupcio. Mam rodzeństwo, Wydawnictwo WILGA, Warszawa 2011.

E. Piotrowska, Tupcio Chrupcio. Dbam o zęby, Wydawnictwo WILGA, Warszawa 2011.

Sylwia Gajownik