• Nie Znaleziono Wyników

NA STYKU CIESZYŃSKIM (2)

W dokumencie Zwrot, R. 53 (2001), Nry 1-12 (Stron 99-105)

W d n iu 12 w rz e śn ia n a z je ź d z ić sw ojej p a rtii w N o ry m b e rd z e A d o lf H itle r z a p o w ie d z ia ł z a b ó r c z e c h o sło w a c k ie g o p o g ra n ic z a . W d n iu

15 w rz e śn ia A r tu r N ev ille C h a m b e rla in , p re m ie r W ielkiej B rytanii, p rzy b y ł d o sied zib y w o d z a III R zesz y i w ro z m o w ie z n im p rz y ją ł jeg o w a ru n k i. O d 17 w rz e śn ia u z g a d n ia ł je z F ra n c ją , a 21 w rz e śn ia rz ek o ­ m i so ju szn icy C z e c h o sło w a c ji z a ż ą d a li o d rz ą d u w P ra d z e „ o fia ry n a rz e c z p o k o ju “ - re zy g n ac ji z n ie p o d le g ło śc i.

Ó w d y k ta t sp o w o d o w ał o s try p ro te s t czeskiej o p in ii p u b liczn e j, szc zeg ó ln ie arm ii, stą d w d n iu 23 p a ź d z ie rn ik a p re z y d e n t E d w a rd B eneś z a rz ą d z ił p o w s z e c h n ą m o b iliza cję. P re m ie r C h a m b e rla in n a po ­ staw ę C z e c h ó w za re a g o w a ł p o n o w n ą w izy tą w N ie m c z e c h , ty m ra z e m w n a d re ń sk im G o d e sb e rg u i p rz y ją ł d o d a tk o w o z a o s trz o n e ż ą d a n ia w o d za III R zeszy. P o k o n su lta c ji z F ra n c u z a m i 28 p a ź d z ie rn ik a zako­

m u n ik o w an o rz ąd o w i c z e c h o sło w a c k ie m u , iż o lo s a c h je g o p a ń stw a zad ecy d u je k o n fe re n c ja c z te re c h m o c a rstw w M o n a c h iu m .

O d d n ia 19 w rz e śn ia p o łu d n io w ą P olsk ę o b jęła fala m a n ife sta c ji an- ty czesk ich , w o je n n ą a tm o sfe rę w y tw arzały te ż p ra s a i ra d io . W ty m d n iu p re z e s Z w ią z k u P o lak ó w w C z e c h o sło w a c ji d o k to r L e o n W olf w ydał o d e z w ę z a p o w ia d a ją c ą , w sp o só b zam askow any, w łąc zen ie Z a o lz ia d o Polski. Ju ż 18 w rz e śn ia d o w ó d z tw o O rg a n iz a c ji Bojowej z a rz ą d z iło p o g o to w ie w d ru ż y n a c h n a Z a o lz iu i w P o d g ru p ie C ieszy n , a w d n iu n a s tę p n y m z a p a d ła d ec y z ja o u tw o rz e n iu n a p o g ra n ic z u Z a o lz ia G ru p y O p e ra c y jn e j W ojska P o lsk ieg o Śląsk. K o m ite t W alki o P raw a P olaków w C z e c h o sło w a c ji p rz e m ia n o w a n o n a K o m ite t W alki o Ś ląsk z a O lzą, je g o w ic e p rz e w o d n ic z ą c y m z o sta ł d o k to r L e o n W olf p rz e b y w a ją c y ju ż w P o lsc e. R o zb u d o w y w a n o je d n o s tk i L e g io n u Z ao lz ie , d o n a d g ra n ic z n y c h m ag az y n ó w n ap ły w a ła b ro ń i am u n icja.

S p o łe c z n o ść p o lsk ic h p o w iató w p rz y g ra n ic z n y c h je d n o z n a c z n ie p o ­ p iera ła s ta ra n ie rz ą d u o o d zyskanie Z aolzia. N ie m o żn a tego faktu trak ­ tow ać jak o przejaw u antyczeskiego szow inizm u. Był to raczej przejaw więzi narodow ej z oderw an y m i od Polski i czechizow anym i ro d a k am i.

M o c a rstw a z a c h o d n ie , z m u sz a ją c C z e c h o sło w a c ję d o p rz y ję c ia żą­

d a ń N ie m ie c , p o m ija ły ro s z c z e n ia P olski w o b ec niej, a to d la Jó z e fa B ecka o z n a c z a ło n eg a cję m o carstw o w ej roli je g o p ań stw a . W te d y p o ­ stan o w ił o n d ziała ć sa m o d z ie ln ie i 21 w rz eśn ia, k iedy A n g lia i F ra n c ja zm u sz a ły C z e c h o sło w a c ję d o p o d c ię c ia w łasnej n ie p o d le g ło śc i, p o se ł R zec zy p o sp o lite j w P ra d z e złożył m in istro w i sp raw z a g ra n ic z n y c h K am ilow i K ro fcie n o tę ż ą d a ją c ą p rz e k a z a n ia P o lsc e p o w iató w czesko- cieszy ń sk ieg o i fry sz tack ieg o o ra z z a rz ą d z e n ia p le b isc y tu n a te re n a c h przyległych. R ząd c z e c h o sło w a c k i n ie o d rz u c ił ty ch ż ą d a ń , ale g ra ł n a zw łokę d o 28 w rz eśn ia, k ied y z o sta ł z d ru z g o ta n y z a p o w ie d z ią m o n a ­ chijskiego d y k tatu .

F o rm a ln ą p o d sta w ę d o zb ro jn e g o w y stą p ie n ia P olski p rz e c iw C z e ­ ch o sło w a cji m o g ły stw orzyć m a n ife sta c je n a Z a o lz iu p rz e ra sta ją c e sto p n io w o w p o w sta n ie z b ro jn e . P ew nie n ie p rz y p a d k o w o w d n iu 21 w rz eśn ia, a w ięc w chw ili z ło ż e n ia polskiej n o ty w P ra d z e , o d b y ła się w C zesk im C ieszy n ie w ielk a m a n ife sta c ja u liczn a , której ostry, k o n ­ fro n ta c y jn y to n n a d a ły p a tro le bojow e w s p a rte p rz e z m ło d zieżo w e za­

p lecz e - Z rz e sz e n ie M ło d z ie ż y P olskiej. Ż a n d a rm e ria nie była z d o ln a d o o p a n o w a n ia sytuacji, stą d z a m k n ę ła się w sw o ich k o sz a ra c h , by u n ik n ą ć w y d a rzeń , k tó re byłyby p o ż y w k ą d la an ty czesk iej p ro p a g a n d y . B ojow cy te ż byli n a swój sp o só b u m iark o w a n i, gdyż d o atak ó w n a sied zib y ż a n d a rm e rii używ ali w y łąc zn ie k am ien i.

Z a d a n ie m b o jow ców było sian ie n ie p o k o ju n a z a p le c z u p rz eciw n ik a.

S tą d w w y p a d k u s ta rć z siłam i czesk im i w in n i o n i byli p rz e rw a ć w al­

kę, ro z p ro sz y ć się, tu i ta m o d d a ć strz a ł lu b rz u c ić g ra n a t d la w yw oła­

n ia u w ład z c z e sk ic h p o c z u c ia z a g ro ż e n ia . P o w y c z e rp a n iu a m u n ic ji czy w sy tu acji w y m u szającej to w ró c ić d o Polski. M ieli o n i g łęb o k o w n ik ać w o b s z a r czeski. W y z n a c z a n o im cele naw et n a F ry d e c c z y ź n ie czy w o k o lic a c h O straw y.

W a ru n k ie m w y b u c h u n a w ięk sz ą skalę było d o s ta rc z e n ie za o lziań - skim b o jo w co m p isto letó w , a m u n ic ji, gran ató w . A k cję p rz e rz u c a n ia te ­ go sp rz ę tu p rz e z g ra n ic ę ro z p o c z ę to w n o c y z 22 n a 23 w rz eśn ia.

P rz e n o sz o n o b ro ń z Isteb n e j p o d Jab ło n k ó w , z U s tro n ia d o T rzy ń ca, p o d trz y n ie c k ic h w io sek i C zesk ieg o C ieszy n a. D o o stry c h sta rć d o sz ło n a w ysokości K aczyc, gdzie p o z a p ó łp lu to n e m P o d g ru p y C ieszy n to za d a n ie w ykonyw ali te ż b ojow cy z zagłęb ia. T rz e b a stw ierd zić, że w te­

dy służby czeskie za d z ia ła ły b a rd z o sk u te c z n ie . D o sz ło d o sta rć , ja k m ów i p ew nie zb y t o p ty m isty c z n y k o m u n ik a t, z a O lzę d o ta rło 60%

sp rzętu , ale w ięk szo ść tej b ro n i trz e b a było u k ry ć p rz y g ra n ic y i d o za­

głębia d o ta rło jej niew iele.

W d n iu 23 w rz e śn ia g ra n ic a p a ń stw o w a p rz e k sz ta łc iła się w linię fro n tu o b sa d z o n e g o p rz e z silne o d d z ia ły czech o sło w a ck iej arm ii.

W ty m sam y m d n iu o g ło sz o n o p o w s z e c h n ą m o b iliz a c ję i bojow cy za­

m iast d o a rm ii p rz e d z ie ra li się d o P olski, zn a le ź li się w o b o z ie L eg io n u Z ao lz ie w H e rm a n ic a c h p o d U stro n ie m . P la n o w a n e p o w sta n ie było n ie a k tu a ln e , n a s ta ła faza d z ia ła ń te rro ry s ty c z n y c h i dyw ersyjnych.

W n o c y z 23 n a 24 w rz e śn ia d o s z ło d o p ró b p rz e b ic ia się p rz e z O lzę p ó łp lu to n u P o d g ru p y C ieszy n , a p o niej d ru ż y n y bo jo w có w z Ż ukow a.

O d U s tro n ia w s tro n ę Jab ło n k o w a p rz e n ik n ą ł p ó łp lu to n u stro ń sk i z P o d g ru p y C ie sz y n i d z ia ła ł ta m p rz e z d w a dni. W n o c y z 25 n a 26 w rz eśn ia g ru p a b o jow ców z K arw in y , w s p a r ta p rz e z o c h o tn ik ó w z O c h a b , p rz e d a rła się o d Z e b rz y d o w ic p o d F ry sz ta t, p o w o d u jąc sp o ­ re z a m ie sz a n ie . In n a g ru p a bojow ców z z a g łę b ia p o d ję ła ró w n o c z e śn ie p ró b ę p rz e b ic ia się p o d B ogum in, lecz w p a d ła p o d o g ień k a ra b in ó w m aszy n o w y ch i w ycofała się. Tej sam ej n o c y p ó łp lu to n z C ie sz y n a p o d ­ ją ł akcję sk ie ro w a n ą w stro n ę Jab ło n k o w a o d Isteb n e j. P o p rz e k ro c z e ­ niu g ra n ic y o d d z ia ł w p a d ł w p u łap k ę, z g in ą ł w ted y W ito ld R eger.

N a jo strz e jsz e w alki to czy ły się w p o d trz y n ie c k ic h w io sk ac h , n ie p o ­ kój siali b o jo w cy w T rzy ń cu . C a ło k sz ta łto w i w a lk w ty ch o k o licac h , to c z ą c y c h się o d 24 d o 30 w rz eśn ia, sp rz y ja ł za le sio n y te re n przy leg a­

ją c y d o g ra n ic y P olski, stą d n ie z a le ż n ie o d u d z ia łu w w a lk a ch bojow ­ ców z ty c h o k o lic w grę w c h o d z iło z n a c z ą c e w sp a rc ie w a lczący ch p rz e z lu d zi i b ro ń z Polski. O s ta tn ią w ięk sz ą akcję p o d ję to w re jo n g ó r o ra z M o stó w koło Jab ło n k o w a . W d n iu 30 w rz e śn ia d o k o n a n o z a m a ­ ch u b o m b o w e g o n a b a ra k i k o szarow e w C z e sk im C ieszy n ie n a d O lzą.

D o w ó d z tw o O rg a n iz a c ji Bojowej p la n o w a ło sp a le n ie ty ch koszar, je d ­ n a k u n iem o żliw iły to b a rd z o liczn e stra ż e czeskie.

W d n iu 30 w rześnia d o ta rła d o bojow ców w ieść o decyzjach m o n a­

chijskich o ra z o polskim u ltim atu m p rz ed ło żo n y m w P rad ze, a w d n iu na­

stępnym p o godzinie trzynastej przyszła w iad o m o ść o przyjęciu przez rz ą d cz ec h o sło w a c k i p o lsk ieg o u ltim a tu m , co o z n a c z a ło za k o ń cze n ie d z ia ła ń bojow ych i w strzym anie przygotow ań d o akcji wojskowej.

IV

P ew ien w gląd w sp o łe c z n o ść c z ło n k ó w p o lsk ic h d ru ż y n bojow ych z la t 1935 i 1938 d a ją n a m „ N o ty b io g ra fic z n e “ z a m ie sz c z o n e w k siąż­

ce E d w a rd a D ług ajczy k a. N ie je s t to w ykaz k om pletny, gdyż ujm uje tylko osoby, k tó ry m p rz y z n a n o o d z n a c z e n ia p ań stw o w e . Z w ym ien io ­ nych 259 o só b 187 to Z ao lziacy . Jeśli d o d a ć d o tej liczb y 21 łącz n i­

czek, u ję ty c h w o d rę b n y m s p is ie i 15 im ig r a n tó w d o P o lsk i z C zechosłow acji, to liczb a z a o lz ia ń sk ic h o c h o tn ik ó w in te re su ją c y c h nas w y d arzeń w z ro śn ie d o 223 o só b .

W o ficjaln y m sp ra w o z d a n iu m o w a je s t o je d n y m p o leg ły m w boju, był nim W ito ld R eger, d z ia ła c z h a rc e rsk i z n a n y ró w n ie ż w śró d h a rc e ­ rzy p o lsk ich w C z e c h o sło w a c ji. O d o d n ie sio n y c h ra n z m a rł w cieszy­

ńskim szp italu K a ro l Ś n ie g o ń z O ld rz y ch o w ic, p o d o b n y los sp o tk ał n iezn a n eg o n a m z n a z w isk a G ó rn o ś lą z a k a , k tó ry z o s ta ł śm ie rte ln ie ran n y w P io tro w ic a c h p o d F ry s z ta te m . R an y o d n io s ło 11, u jęty ch p rzez w ładze c z e c h o sło w a c k ie z o s ta ło 31 bojow ców .

W śród u d ek o ro w an y ch M e d a le m N ie p o d le g ło śc i sp o ty k a m y tró jk ę bojow ców z 1935 ro k u . Są to J a n B o cek z Ż u k o w a G ó rn e g o i W ilh elm L a to c h a z P io tro w ic, ob aj byli p rz e z w iele m iesięcy w ięzien i. T rz ecim był H u b e rt K o tru b c z y k ze Stonaw y, p o r tie r h o te lu P o lo n ia w C zesk im C ieszynie. A ktyw ny w 1935 ro k u , u n ik n ą ł a re sz to w a n ia d zięk i p rz e j­

ściu do Polski, p rz e b y w a ł w p o d c ie sz y ń sk ic h M ark lo w ic ach . Jak tw ierdzi je g o ż o n a , zg in ął z rą k słu żb c z e c h o sło w a c k ic h . P o śm ie rtn e p rz y zn an ie m u M ed a lu N ie p o d le g ło śc i p o tw ie rd z a p o lity c z n ą p rz y ­ czynę d o k o n a n e j n a n im z b ro d n i. P o g rz e b a n y z o sta ł w S tonaw ie.

(S zerzej o tej p o sta c i w a ry tk u le o b o k .)

G łó w n ą p rz y czy n ą n ie lo ja ln e g o z a c h o w a n ia się P olaków w o b ec p a ń ­ stwa, k tó reg o n ajcz ęście j byli o b y w a te la m i, był tw a rd y n a c isk czechi- zacyjny p rz ejaw iający się m ię d z y in n y m i w p o lity c e szkolnej, w yko­

rzystyw aniu b e z ro b o c ia i śro d k ó w a d m in istra c y jn y c h d o ła m a n ia o p o rn y c h , w reszcie b ra k sz a n s n a u z y sk a n ie p rz e z m ło d y c h P olaków satysfakcjonującej ic h pracy. M o m e n te m p rz e są d z a ją c y m o ro z p o ­ częciu d z ia ła ń d yw ersyjnych był b ra k d o b ry c h sto su n k ó w m ięd zy W arszaw ą i P ragą, a o d ro k u 1934 p o lity c z n y k u rs m in is tra B eck a n a rozb icie C zec h o sło w acji.

S próbujm y o c e n ić p o sta w ę b o jo w có w z la t 1935, 1938. Byli n a j­

częściej oby w atelam i cz e c h o sło w a c k im i, s tą d ic h d z ia ła n ia z p u n k tu w idzenia p raw a c z e c h o sło w a c k ie g o były o k re śla n e ja k o z d ra d a , a jeśli tego o b yw atelstw a n ie p o sia d a li, byli o b c y m i a g re so ra m i. To je d n a k tyl­

ko je d n a s tro n a tego m ed alu . U c z e stn ic y ty c h w y d a rz e ń byli m o c n o zw iązani z n a ro d e m p o lsk im , w y ch o w an i w polskiej, ro m a n ty c z n e j,

p o w sta ń c z e j trad y c ji, ja k i św ia d o m o śc i u c z e stn ic tw a ich zb io ro w o ści w w alce o p rz y n a le ż n o ś ć d o P olski. Tej sp raw ie służyli Ś lązacy w sze­

re g a c h L e g io n ó w w la ta c h 1914-1917, to o n i zad ecy d o w ali w 1918 ro k u o p rz y łą c z e n iu się d o P olsk i, a p o te m w la ta c h 1 9 1 9 -1 9 2 0 w al­

czyli z cz esk im n a p o re m . W łą c z e n i d o C z ec h o sło w acji, m ia ż d ż e n i p rz e z p o lity k ę c z e c h iz a c y jn ą , sta le sw oją o jczy z n ę w id zieli w P olsce, a n ie w rogiej w o b ec n ic h C z e c h o sło w a c ji. S tą d n a w e zw an ia P olski z la t 1935, 1938 zg łasz ali się d o żo łn iersk ie j służby, złożyli przy sięg ę i byli jej w iern i.

T ru d n o p o zy ty w n ie o c e n ić p o sta w ę k ie ru ją c y c h p o lity k ą o b u p a­

ństw , gdyż n ie p o tra fili o n i p o łą c z y ć p o te n c ja łu sw o ich n a ro d ó w d o p rz e c iw sta w ie n ia się g ro ź n e m u n ie b e z p ie c z e ń stw u n ie m ie c k ie m u i nie w in ą b o jo w có w z Z a o lz ia je s t, że w ra z z n a ro d a m i o b u p a ń stw zo stali w p ro w a d z e n i n a b e z d ro ż a , a w k o n sek w e n cji zn a le źli się p o d ja rz m e m n iem ieck im .

O c e n ia n i ze stro n y cz e c h o sło w a c k ie j ja k o zdrajcy, a p rz e z w ładze p olskie p rz e d w o jn ą o d z n a c z a n i m e d a la m i u c z e stn ic y z d a rz e ń z lat 1935, 1938 sta le p o z o s ta li w ie rn i sobie. N ie tylko z re s z tą o n i, ale i ca­

ła p ra w ie sp o łe c z n o ść p o ls k a Z a o lz ia z a c h o w a ła sw oje n a ro d o w e ob­

licze, sk ła d a ją c w la ta c h 1 9 3 9 -1 9 4 5 w ielk ą d a n in ę krw i. U c zestn iczy li w tej o fie rz e b o jo w cy z la t 1935, 1938. 35 sp o śró d n ic h zg in ęło z rą k n ie m ie c k ie g o o k u p a n ta , tró jk a p o le g ła w a lia n c k ic h w o jsk ac h n a Z a c h o d z ie , a n a W s c h o d z ie p a d ły k o lejn e c z te ry ofiary.

P o z a k o ń c z e n iu dru g iej w ojny św iatow ej ic h czyny n ie d o c z e k a ły się u z n a n ia . P raw d a , że m im o p ró b n ie byli k a ra n i p rz e z cz ech o sło w a ck ie sądy, ale n ajcz ęście j o k re ś la n o ic h d y sk w alifik u jący m i w o p in ii ów cze­

snych C z e c h ó w e p ite ta m i „beck o w có w “ czy „faszystów p o ls k ic h “.

W P o lsc e ścig an i n ie byli, n ajc z ę śc ie j sp o ty k ali się tylko z iro n icz n y m i u w a g am i n a te m a t ich słu żb y d la sw ojej ojczyzny. Z a rz u tó w w sp ó łp ra ­ cy z o k u p a n te m w P o lsc e im n ie sta w ia n o , b o n ie było d o teg o p o d ­ staw, a w C z e c h o sło w a c ji, gdyby były, to by ic h nie p rz e m ilc z a n o .

W la ta c h s ie d e m d z ie sią ty c h a u to r ty c h słów ro z m a w iał z b lisk im m u k a rw in ia k ie m u c z e s tn ic z ą c y m w d n iu 26 w rz e śn ia 1938 w akcji z Z e b rz y d o w ic n a F ry sz ta t. N a p y ta n ie o o c e n ę teg o czy n u o d p o w ie­

d ział kró tk o : Z ro b iliśm y to d la Polski!

E D W A R D B U ŁA W A

Referat wygłaszany podczas Konferencji „Polacy na Zaolziu 1920-2000“ w Czeskim Cieszynie (13-14 X 2000)

J E D E N Z N IC H

W tym roku upływa 65 lat od tragicznej śmierci jednego z tych, których Edward Dlugajczyk w swej książce „Tajny front“ nazwał dywersantami.

Chodzi o H uberta Kotrubczyka, który był członkiem dywersyjnej grupy SC 2 i brał udział w niektórych akcjach, między innymi w akcji w Czeskim Cieszynie 28.10.1935.

H ubert Kotrubczyk urodził się 21.8.1909 w Stonawie. Ojciec Augustyn był kancelistą w powiatowym sądzie we Frysztacie, m atka Elżbieta pochodziła z rodu Guziurów. Ojciec zmarł kilka miesięcy po ślubie. H ubert urodził się po śmierci ojca. M atka wyszła potem ponownie za mąż.

H ubert uczęszczał do szkoły ludowej w Stonawie, a następnie do polskiej szkoły wydziałowej we Frysztacie. Wyuczył się rzemiosła ślusarz-tokarz, lecz pracy w swoim zawodzie nie znalazł. Był na utrzymaniu ojczyma, który miał jeszcze dwóch synów.

H ubert był mi bardzo bliski, był moim kuzynem, mieszkał w sąsiedztwie.

Często bywał u nas, zwłaszcza w okresie bezrobocia, kiedy to otrzymywał od mojej m atki często jakieś wsparcie. W końcu udało mu się uzyskać posadę kierowcy u p. Ofioka, dyrektora Towarzystwa Oszczędności i Zaliczek we Frysztacie. Następnie został portierem w hotelu Polonia w Cz. Cieszynie. Po kilkuletniej znajomości ze Stefanią Bonczek z Suchej Górnej wstąpił w zwią­

zek małżeński, lecz małżeństwo to trwało zaledwie 18 miesięcy.

D nia 24.1.1936 żandarm eria czeska otoczyła hotel Polonia i zaczęła prze­

czesywać wszystkie jego lokale. Doszło do licznych aresztowań wśród pracow­

ników hotelu. Hubertowi udało się w ostatniej chwili wyniknąć. Od opuszcza­

jącego właśnie hotel gościa wziął walizkę i płaszcz, a żandarmowi przy drzwiach oznajmił, że odprowadza gościa do pociągu, sam zaś zaraz wraca.

Na dworcu wsiadł do pociągu w kierunku Bogumina i pojechał do Piotrowic.

Tam jego towarzysz walki Wilhelm Latocha przeprowadził go przez zieloną granicę do Polski. Wilhelm Latocha odwiedził potem kilkakrotnie żonę H uberta i zabierał dla niego najpotrzebniejsze rzeczy (bieliznę, ubrania itp.).

Rozpoczęły się wizyty żandarmerii w mieszkaniu żony H uberta i jego matki.

Dom mieszkalny był strzeżony dzień i noc. Odpowiedź była stale tak a sam a, że nie znają miejsca pobytu H uberta.

Żona H uberta odwiedzała kilka razy męża w Polsce. Z początku przez Olzę, gdyż nie mogła otrzymywać przepustki. Później władze czeskie wydały jej przepustkę. To umożliwiło żandarmerii wyśledzić miejsce pobytu H uberta.

W czasie ostatniej wizyty żandarm erii żona H uberta usłyszała z ust żandar­

ma taki to wyrok: „My väm ho pfivedeme, kdyż ne żiveho, tak mrtveho“ . I sło­

wa dotrzymali. Kiedy po kolejnych odwiedzinach żony Hubert wracał na kwa­

terę w Marklowicach, został podstępnie ugodzony sztyletem w serce przez nie­

znanego sprawcę. Po kilkudniowym pobycie w cieszyńskim szpitalu zmarł dnia 22.6.1936. Zwłoki przewieziono do rodzinnej Stonawy i zostały pochowane na miejscowym cmentarzu. Pogrzeb odbył się w asyście policji. Spełnił się wyrok żandarma. Nie ulega też wątpliwości, kto był sprawcą morderstwa.

W roku 1939 władze Rzeczypospolitej Polskiej odznaczyły pośmiertnie Huberta Kotrubczyka Medalem Niepodległości.

Stefanię (dzisiaj Bielecką), 88-letnią wdowę po Hubercie Kotrubczyku, od­

wiedzam w Domu Emerytów w Karwinie Nowym Mieście. Od niej dowiedzia­

łem się tych kilku szczegółów z życia jej męża.

BRONISŁAW BUŁAWA

W dokumencie Zwrot, R. 53 (2001), Nry 1-12 (Stron 99-105)