• Nie Znaleziono Wyników

Syndrom TOT (tip-of-the-tongue state)

ROZDZIAŁ 2. Anomia

2.2. Typy anomii

2.2.1. Syndrom TOT (tip-of-the-tongue state)

Problemom w wyszukiwaniu nazw towarzyszy charakterystyczny stan me-takognitywny (N. Kornell, J. Metcalfe 2006: 248), silne uczucie, że jest się bar-dzo blisko wyszukania nazwy docelowej, werbalizowane następująco: mam to na końcu języka (ang. tip-of-the-tongue state, dalej: TOT). Można to zjawisko

nazwać specyficznym rodzajem anomii produkcji słów6 (N. Kornell, J. Metcal-fe 2006: 249; A. Kertesz 2010: 43).

Syndrom TOT po raz pierwszy został opisany w 1973 roku przez A.D. Yar-meya (na podstawie nazywania twarzy), chociaż w odniesieniu do nazw po-spolitych omówili go już w 1966 roku R. Brown i D. McNeill (na podstawie nazywania z definicji). Jego wyjątkowość polega na tym, że w procesie nazywa-nia nie można przywołać szukanej nazwy, lecz odczuwa się ją jako możliwą do wyszukania, bliską zrealizowania. Co istotne, osoba cierpiąca na ten syndrom ma zachowany ciągły (lub częściowy) dostęp do wiedzy o liczbie sylab szukanej nazwy lub jego pierwszej bądź ostatniej literze, a także typie afiksu, miejscu akcentu głównego (w przypadku języka angielskiego) bądź liczbie elementów, z których składa się dana nazwa, czy jest np. dwuelementowa, typu Gwyneth Paltrow, czy może trzyelementowa w rodzaju Jamie Lee Curtis (R. Brown, D. McNeill 1966: 333; A.D. Yarmey 1973: 287–290; J.R. Hanley, E. Chapman 2008: 156; M. Kielar-Turska, K. Byczewska-Konieczny 2014: 437–439).

Zdaniem R. Browna i D. McNeilla (1966: 333–334) charakter fenomenu TOT wydaje się ilustrować właściwość umysłu użytkowników języka, którzy są wyposażeni w pewien mentalny odpowiednik słownika. Jego działanie wiąże się z szybszym dostępem do określonego rodzaju wiedzy, a jest nią m.in. po-czątek i koniec wyrazu.

Badania nad syndromem TOT, występującym w czasie aktualizacji nazw własnych, skupiają się również nad zastępczym dostępem do wiedzy na temat struktury nazwy. W eksperymentach A.D. Yarmeya (1973: 289) spora część uczestników z syndromem TOT odtwarza wiedzę dotyczącą pierwszej litery nazwy: 68% osób prawidłowo wskazuje pierwszą literę imienia, z kolei 59% – pierwszą literę nazwiska.

W obrazie syndromu TOT poza dostępem do informacji na temat struk-tury nazwy docelowej pojawić się może sekundarnie zastępcza wiedza o cha-rakterze semantycznym. Badani aż w 90% przywołują zawód osoby, której nazwy nie są w stanie wskazać. Według A.D. Yarmeya (1973: 288–290) to główna strategia radzenia sobie z syndromem TOT. Następnie przywołuje się miejsce, w którym dana osoba była widziana i z którym uczestnik badania ją łączy, a na końcu określa się czasową relację tego zdarzenia (por. tab. 2 w:

6 Syndrom mam to na końcu języka nie jest bezwyjątkowo związany jedynie z anomią eks-presyjną. Zdaniem A. Kertesza (2010: 43) łączy się również z anomią selekcji słów. Oznacza to, że uczucie nadchodzącego wyszukania słowa ujawnia się w postaci zastępczej, cząstkowej wiedzy nie tylko na temat struktury fonemicznej nazwy, lecz także przybiera postać parafazji semantycznych.

A.D. Yarmey 1973: 289). Mamy tu zatem do czynienia z hierarchizacją syste-mu semantycznego, jego swoistą kategoryzacją.

Wymienione formy ujawniania wiedzy semantycznej lub strukturalnej zamiast słowa docelowego potwierdzają istnienie przynajmniej dwóch po-ziomów, które biorą udział w wyszukiwaniu wyrazów. Pierwszy poziom od-powiada dostępowi do wiedzy semantycznej lub do leksykalnego poziomu wyszukiwania wyrazów (tzw. lemma). Na drugim poziomie mamy do czy-nienia z dostępem do fonologicznej postaci wyrazu. Mechanizm syndromu TOT odzwierciedla zachowany dostęp do poziomu pierwszego i błędny do poziomu drugiego, z kolei odpowiedzi badanych typu nie wiem wiążą się z zaburzoną ścieżką wyszukiwania na poziomie pierwszym (T.H. Gollan, A.S. Brown 2006: 462).

2.2.1.1. Etiologia syndromu TOT, czyli co może wpływać na liczbę błędów nazywania typu TOT?

Jak wobec powyższego wyjaśnić częściowy dostęp do wiedzy na temat właściwości strukturalnych lub fonologicznych nazwy docelowej, który ujawniają osoby doświadczające syndromu TOT? Wynika on z częściowej aktywacji poziomu fonologicznego wyszukiwania wyrazów za pośredni-ctwem systemu semantycznego, który jest połączony z węzłami fonolo-gicznymi, jak w modelu rozpoznawania twarzy V. Bruce i A. Younga (1986:

318). Jego autorzy założyli stopniowość aktywacji różnego typu wiedzy. Etap wyszukania nazwy jest poprzedzony aktywacją poziomu wiedzy semantycz-nej. W literaturze przedmiotu nie mamy bowiem, jak dotąd, potwierdzenia sytuacji, w której dany pacjent byłby w stanie nazwać referenta, nie wiedząc, kim on jest i dlaczego jego nazwisko jest mu znane. Nie ma zatem przeko-nujących dowodów na bezpośrednie mentalne połączenie twarzy z nazwą;

tej relacji musi pośredniczyć wiedza semantyczna. Wyniki eksperymentów sygnalizują to zjawisko w czasie aktywacji zakładającej odwrotny kierunek przepływu informacji: od nazwy do wiedzy. Badani na dźwięk nazwiska da-nej osoby są w stanie aktywować wiedzę o ich zawodzie, nie mając dostępu do informacji o wyglądzie tej osoby, nie pamiętając jej twarzy (J.R. Hanley 2014: 52–53).

Jakie zatem czynniki wpływają na jakość dostępu do nazwy własnej? Dla-czego mimo cząstkowego wydobywania wiedzy semantycznej lub strukturalnej nie można sprawnie przypomnieć sobie pewnych nazw? Dlaczego one istnieją w pamięci, lecz są czasowo niedostępne?

2.2.1.2. Efekt częstości (i popularności)

W badaniach nad mechanizmem syndromu TOT niemal zawsze uwzględ-nia się częstość używauwzględ-nia danej nazwy własnej, chociaż czynnik popularno-ści w aktualizacji nazw własnych nie uzyskuje jednoznacznego potwierdzenia.

Zdaniem G. Cohen (1990b: 195) na podstawie wcześniejszych badań (m.in.

G. Cohen i D. Faulkner 1986) możemy mówić o odwróconym efekcie często-ści (reverse frequency effect). Oznacza to, że najwięcej błędów nazywania typu TOT ujawnia się w odniesieniu do nazw własnych dobrze znanych niż do nazw o słabym upowszechnieniu, co badaczka tłumaczy efektem wachlarza. Nazwy dobrze znane mogą być trudne do wyszukania z uwagi na bogatą wiedzę zwią-zaną z ich referentami i samymi nazwami. W konsekwencji liczne semantyczne połączenia, aktywowane przez określone typy bodźców, współzawodniczą ze sobą w procesie aktualizacji nazwy, osłabiając do niej dostęp.

Jak mówi S. Brédart (1993: 354, 365–366), konstatacje G. Cohen (1990b) są trudne do potwierdzenia, ponieważ nawiązują do badań z zakresu studiów przypadku (G. Cohen, D. Faulkner 1986), a w nich trudno oszacować stosunek liczby błędów nazywania (zablokowanego dostępu do nazw) do liczby wszyst-kich prób przywołania nazw. Według autora jego wyniki odzwierciedlają raczej bezpośredni efekt częstości niż odwrócony efekt częstości (s. 366).

Także kolejne badania ze wskazanego zakresu nie przynoszą dowodów na istnienie odwróconego efektu częstości (frequency), raczej potwierdzają bezpośredni wpływ popularności (familiarity) nazwisk na zdolność ich wy-szukiwania. Zatem im bardziej popularne nazwisko, tym częściej przywoły-wane w różnych kontekstach, a w konsekwencji łatwiejsze do zapamiętania (S. Brédart 1993: 366; T.H. Gollan, A.S. Brown 2006: 481–482; J.R. Hanley, E. Chapman 2008: 159–160). Tę tezę potwierdzają także nasze wyniki badań.

Osoby z głęboką anomią w zakresie nazw osób aktualizują dość powtarzalny repertuar nazwisk należących do popularnych społecznie, kulturowo denota-tów (zob. podrozdział 2.1.3.2. Anomia w afazji).

2.2.1.3. Deficyt transmisji (hipoteza częściowej aktywacji)

Powyższy efekt można wyjaśnić za pomocą hipotezy częściowej aktywacji, a zatem słabszej aktywacji jednostek biorących udział w wyszukiwaniu danej nazwy własnej. Sprawniej wyszukiwane są nazwy pospolite niż nazwy własne, ponieważ mają wiele różnych źródeł wzajemnej aktywacji. Nazwy własne – jako jednostki arbitralne i stosunkowo słabo nasemantyzowane – tak licznych reprezentacji są pozbawione.

Ta aktywacja zwiększa się w przypadku struktur nie tylko częściej występu-jących, lecz także homonimicznych (D.M. Burke i in. 2004: 165). Te ostatnie na poziomie fonologicznym mają dodatkowe wzmocnienie ze strony identycznie brzmiącej nazwy pospolitej.

Hipoteza deficytu transmisji wyjaśnia również przyczynę zwiększonej licz-by błędów typu TOT w starszym wieku, kiedy aktywacja poszczególnych po-ziomów dostępu ulega osłabieniu (zob. rozdział 1. Nazywanie).

2.2.1.4. Efekt wachlarza

W nowszych analizach fenomenu TOT (J.R. Hanley, E. Chapman 2008:

156–157) zwraca się również uwagę na liczbę elementów składowych wy-szukiwanej nazwy. Im dłuższa struktura nazwiska (3-elementowe nazwy), tym większa liczba błędów typu TOT, co należy wiązać z efektem wachla-rza (fan effect). Badacze próbują wyjaśniać ten fenomen za pomocą mode-lu interaktywnej aktywacji i rywalizacji. Ich zdaniem wieloskładnikowa na-zwa jest silnie aktywowana za pośrednictwem różnych węzłów, z którymi są połączone jej poszczególne elementy, a które ze sobą ciągle współzawniczą. Dodatkowo dostęp do frazy proprialnej odbywa się za pomocą od-rębnych węzłów dla imienia i nazwiska. Wobec tego nazwa trzyelementowa (por. Marta Żmuda-Trzebiatowska) musi być połączona z trzema różnymi węzłami, które ze sobą ciągle wchodzą w relacje. Ten sam efekt potwierdza-ją eksperymenty, w których badani mapotwierdza-ją za zadanie nazywać aktorów zna-nych pod wieloma serialowymi nazwiskami. Trudniej wyszukiwać nazwiska tych osób, którym przysługuje więcej alternatywnych oznaczeń. Jak poda-ją J.R. Hanley i E. Chapman (2008: 160), szeroka wiedza na temat danych osób i przynależnych im nazw wiąże się z większymi trudnościami z wy-dobyciem jednej z nich, a przynajmniej nie ułatwia jej przypomnienia. Co istotne, w tym kontekście fenomen TOT nasila się z wiekiem i to szczególnie w odniesieniu do nazw własnych (D.M. Burke i in. 1991: 542–579; M. Evrard 2002: 174; K.A. Fogler, L.E. James 2007: 201), a zwłaszcza tych wieloelemen-towych (J.R. Hanley, E. Chapman 2008: 159).

2.2.1.5. Hipoteza blokowania

Niektórym stanom TOT towarzyszy wydobycie słowa zastępczego, niepo-prawnego, które uporczywie przychodzi na myśl zamiast słowa docelowego, blokując dostęp do prawidłowej struktury wyrazowej. W literaturze przedmio-tu określa się je różnymi terminami: uporczywy zastępnik, intruz, konkurent

lub fałszywy brat. Według obliczeń zjawisko blokowania towarzyszy połowie błędów typu TOT (N. Kornell, J. Metcalfe 2006: 249).

Hipoteza blokowania ma długą tradycję w psychologii eksperymentalnej (J.R. Hanley 2014: 64). Zaburzenia nazywania u pacjentów z afazją pokazują nam wiele sytuacji, w których zamiast słowa docelowego wyszukuje się słowa alternatywne, w tym zbliżone fonologicznie, typu: kojet, kajot, kujot (zamiast kojot) lub Koziorowski (zamiast Komorowski), Kartaty (zamiast Karpaty).

Czy jednak tego rodzaju intruzi są przyczyną zaburzonego dostępu do słow-nika mentalnego? To pytanie, na które coraz częściej odpowiada się przecząco.

Okazuje się, że niewiele dowodów potwierdza hipotezę blokowania jako przy-czynę błędów typu TOT w zakresie wyszukiwania nazw własnych. Uznaje się je raczej za konsekwencję blokowania niż za jej przyczynę (N. Kornell, J. Metcalfe 2006: 258–259).

2.2.1.6. Teoria heurystyczno-metakognitywnej kontroli

Teoria heurystyczno-metakognitywnej kontroli nie skupia się na specyfi-ce błędów wyszukiwania, lecz na samym mechanizmie wywołującym uczucie mam to na końcu języka. Zgodnie z nią syndrom TOT uznaje się za metakog-nitywne doświadczenie7, występujące w czasie zaburzeń procesu wyszukiwa-nia nazw, dzięki któremu można obserwować właściwości ludzkiego poznawyszukiwa-nia z punktu widzenia dwu mechanizmów: dostępu leksykalnego (procesów wy-szukiwania) i mechanizmów kontroli oraz motywacji do ponawiania poszuki-wań słowa docelowego (B.L. Schwartz, J. Metcalfe 2014: 28).

Syndrom TOT ujawnia się w różnych systemach językowych. Jego istnienie potwierdzają zarówno użytkownicy jednego języka (monolingwalni), jak i wie-lu języków (polilingwalni), w tym także użytkownicy języka migowego, np.

ASL(American Sign Language). W przypadku tych ostatnich mówimy o syn-dromie mam to na końcu palca (tip-of-the-finger). Doświadczają go nie tylko osoby w starszym wieku, lecz także dzieci i dorośli (B.L. Schwartz, J. Metcalfe 2014: 16–17).

7 Potwierdzeniem teorii metakognitywnej kontroli są badania z zakresu neuroobrazowania w czasie ujawniającego się stanu TOT. Uaktywniają się wówczas struktury przedniej obręczy kory, prawej grzbietowo-bocznej kory przedczołowej oraz okolice prawej dolnej kory czołowej.

Tym okolicom przypisuje się funkcje kontroli metakognitywnej, typu: ocena prawdopodobień-stwa udzielenia określonej odpowiedzi w określonym czasie, decydowanie o podjęciu reakcji itp. (A. Maril i in. 2005: 1133).

Rys. 2.1. Syndrom TOT w ujęciu metakognitywnym (według L.B. Schwartza i J. Metcalfe 2014: 21, rys. 2.1)

Badacze uznają syndrom TOT za rodzaj fenomenologicznego doświad-czenia, które pozwala ocenić, że niewyszukane słowo jest zmagazynowane w pamięci, a zatem ciągle możliwe do przypomnienia. W podobny sposób inne metakognitywne procesy pomagają określić, co wiemy, czego nie wie-my, co umiewie-my, a czego nie umiemy. Fenomen TOT odzwierciedla ukryte kognitywne procesy, na podstawie których mówiący (nazywający) wie, że jest mu dostępna pewna liczba informacji potrzebna do wyszukania nazwy docelowej i że dostęp do niej jest ciągle możliwy. To pozwala danej osobie na kontynuowanie procesu szukania z nadzieją, że ten wysiłek zostanie zwień-czony sukcesem (B.L. Schwartz 2001: 117–126; B.L. Schwartz, J. Metcalfe 2014: 16–21).

Model (rys. 2.1) zaproponowany przez B.L. Schwartza i J. Metcalfe (2014:

20–21) ilustruje, że syndrom TOT wiąże się z częściowym dostępem do wiedzy na temat szukanej nazwy, jego struktury fonologicznej (np. liczby sylab szukanej nazwy, pierwszej litery), syntaktycznej (np. rodzaju

grama-wiedza na temat

Rys. 2.1. Syndrom TOT w ujęciu metakognitywnym (według L.B. Schwartza i J. Metcalfe 2014: 21, rys. 2.1)

Syndrom TOT ujawnia się w różnych systemach językowych. Jego istnienie potwierdzają zarówno użytkownicy jednego języka (monolingwalni), jak i wielu języków (polilingwalni), w tym także użytkownicy języka migowego, np. ASL (American Sign Language). W przypadku tych ostatnich mówimy o syndromie mam to na końcu palca (tip-of-the-finger). Doświadczają go nie tylko osoby w starszym wieku, lecz także dzieci i dorośli (B.L. Schwartz, J. Metcalfe 2014: 16–17).

Badacze uznają syndrom TOT za rodzaj fenomenologicznego doświadczenia, które pozwala ocenić, że niewyszukane słowo jest zmagazynowane w pamięci, a zatem ciągle możliwe do przypomnienia. W podobny sposób inne metakognitywne procesy są w stanie określić, co wiemy, czego nie wiemy, co umiemy, a czego nie umiemy. Fenomen TOT odzwierciedla ukryte kognitywne procesy, na podstawie których mówiący (nazywający) wie,

tycznego). Wśród tych informacji może być też wiedza semantyczna o refe-rencie nazwy (wykonywanym zawodzie, kolorze włosów itp.), a także infor-macja z zakresu charakterystyki sensorycznej nawiązującej do danej nazwy (w synestezji8). Na tym etapie nazywania włącza się tzw. metakognitywny rodzaj kontroli, pozwalający ocenić, czy zebrano wystarczającą (nie więk-szą) liczbę informacji z dostępnych źródeł, która wystarczy do wyszukania słowa. W konsekwencji pojawia się uczucie mam to na końcu języka jako rodzaj zachęty do podjęcia prób dalszego uzupełniania brakujących infor-macji.

W ujęciu B.L. Schwartza i J. Metcalfe (2014: 26) uczucie mam to na końcu języka nie jest znakiem zaburzonego wyszukiwania, lecz rodzajem przeczucia nadchodzącego dostępu do nazwy. To uczucie dręczy nas i zmusza do podjęcia trudu zaktualizowania nazwy, pełniąc funkcję kontrolera procesów mental-nych. Funkcja ta polega na swoistym alarmowaniu o czasowej niedostępności danej nazwy, by w konsekwencji zwiększyć siły zaangażowane w proces wydo-bywania określonej nazwy.

2.2.1.7. Syndrom znajomej twarzy lub znajomego głosu (familiar-only state)

Za odrębny typ zaburzeń nazywania można uznać również syndrom zna-jomej twarzy. Stanu tego doświadczamy w różnych sytuacjach, kiedy nie możemy przywołać nazwiska ani żadnej informacji semantycznej o osobie (inaczej niż w stanie TOT), której twarz wydaje nam się znajoma. Nie jeste-śmy w stanie tej twarzy nigdzie umiejscowić, słowem – z nikim połączyć, ostatecznie nazwać. Zdecydowanie najczęściej ów syndrom ujawnia się, gdy bodźcem zamiast twarzy jest głos, co oznacza, że identyfikacja głosu stanowi trudniejsze wyzwanie niż identyfikacja twarzy. Tego efektu (por. modalność) nie zauważa się w odniesieniu do specyfiki syndromu TOT, zatem ścieżki połączeń między systemem semantycznym a węzłem identyfikacji głosu są słabsze w porównaniu z połączeniami systemu semantycznego z węzłem identyfikacji twarzy (J.R. Hanley 2011: 613, 2014: 66–67).

8 Synestezją nazywa się zdolność, która polega na doświadczaniu bodźców przekazywa-nych za pomocą jednego zmysłu w formie odpowiadającej innym zmysłom. Dla przykładu dane litery można odbierać w postaci określonych kolorów (za B.L. Schwartzem, J. Metcalfe 2014: 18).

Rys. 2.2. Lokalizacja deficytu wywołującego syndrom znajomej twarzy (lub syndrom znajomego głosu) oraz syndrom mam to na końcu języka (TOT). Opracowanie na podstawie J.R. Hanleya (2014: 65–66)

Przyczyn takich deficytów nazywania (za J.R. Hanleyem 2014: 65–66) szu-kać należy w dysfunkcji systemu połączeń między węzłami rozpoznawania twarzy i węzłami identyfikacji osoby, w których zmagazynowana jest wiedza semantyczna o referencie (por. model V. Bruce i A. Younga 1986: 318). Zatem syndrom znajomej twarzy wiąże się z awarią połączeń na znacznie wcześniej-szych etapach procesu nazywania twarzy (z niedostateczną aktywacją węzłów semantycznych) w porównaniu z syndromem TOT. Ten bowiem ujawnia się na późniejszym etapie, między poziomem semantycznym a fonologiczną re-prezentacją szukanej nazwy. W konsekwencji podanie osobom z syndromem znajomej twarzy dodatkowych informacji semantycznych ułatwia dotarcie do nazwy, z kolei podanie wskazówki fonemicznej (pierwszej litery szukanej na-zwy) osobom cierpiącym na syndrom TOT pozwala dotrzeć do słowa docelo-wego (zob. rys. 2.2).

semantycznym a węzłem identyfikacji głosu są słabsze w porównaniu z połączeniami systemu semantycznego z węzłem identyfikacji twarzy (J.R. Hanley 2011: 613; 2014: 66–67).

węzły

Rys. 2.2. Lokalizacja deficytu wywołującego syndrom znajomej twarzy (lub syndrom znajomego głosu) oraz syndrom mam to na końcu języka (TOT). Opracowanie na podstawie J.R. Hanleya 2014: 65–66

Przyczyn takich deficytów nazywania (za J.R. Hanleyem 2014: 65–66) szukać należy w dysfunkcji systemu połączeń między węzłami rozpoznawania twarzy i węzłami identyfikacji osoby, w których zmagazynowana jest wiedza semantyczna o referencie (por.

model V. Bruce i A. Younga 1986: 318). Zatem syndrom tylko znajomej twarzy wiąże się z awarią połączeń na znacznie wcześniejszych etapach procesu nazywania twarzy (z niedostateczną aktywacją węzłów semantycznych) w porównaniu z syndromem TOT. Ten bowiem ujawnia się na późniejszym etapie, między poziomem semantycznym a fonologiczną reprezentacją szukanej nazwy. W konsekwencji podanie osobom z syndromem znajomej twarzy dodatkowych informacji semantycznych ułatwia dotarcie do nazwy, z kolei podanie