• Nie Znaleziono Wyników

Teorie migracji w obliczu globalnej zmiany kulturowej

współczesne procesy migracyjne i ich związek z polem edukacji

2. Teorie migracji w obliczu globalnej zmiany kulturowej

Konieczność dokonania systematyzującego ujęcia głównych kierunków, tem-pa i skali współczesnych ruchów migracyjnych poprzedza wszelkie działania natury jakościowej prowadzące do analizy kulturowej reakcji społeczeństw na pojawienie się w ich obrębie jednostek i grup przybywających z daleka i samych będących też dalekimi od dominującego w nich wzoru kulturowego. Mowa tu oczywiście w pierwszej kolejności o zjawisku imigracji do państw zachodnich spoza Europy, Stanów Zjednoczonych czy Kanady, gdyż to ta trajektoria migra-cyjna budzi w ostatnich latach największe kontrowersje i niepokoje przekłada-jące się na proliferację określonych postaw społecznych wobec nowo przyby-łych. Wymaga to zastosowania spojrzenia roszczącego sobie ambicje może nie tyle holistyczne, ile dążącego do pełniejszej rekonstrukcji stopnia komplikacji tych procesów migracyjnych, które dotykają obecnie w głównym stopniu za-chodnie paradygmaty społeczno-kulturowe, polityczne lub ekonomiczne, jak też podważają obowiązujące dotąd schematy pojmowania roli, jaką odgrywa w  tych procesach instytucja państwa. Syntetyczne spojrzenie na kulturowe efekty imigracji budzi również przekonanie o istnieniu silnego zróżnicowa-nia przyczyn tego zjawiska, aczkolwiek zawsze odwołujących się do pewnej wspólnej puli czynników generujących dziś ruch migracyjny w wymiarze glo-balnym, łączącym np. fakt rozwoju sektora bankowego w Zjednoczonych Emi-ratach Arabskich z odpływem pracowników sektora budowlanego w Indiach. Zdolność połączenia obu wyróżnionych tu płaszczyzn omawianego

fenome-nu wydaje się dawać nam wgląd w charakter i tempo współczesnych migracji. Daje również kuszącą moralnie obietnicę osiągnięcia wskazanego nieco wcze-śniej i typowego dla antropologii oglądu humanistycznego zbliżającego się do punktu widzenia podmiotów uczestniczących i dotkniętych rodzącym się na gruncie migracji procesem zmiany. Pojawia się jednak w tym miejscu równo-cześnie pytanie o, po pierwsze, metodologiczną zasadność takiego apriorycz-nego założenia, po drugie zaś, o możliwość choćby teoretyczapriorycz-nego naświetlenia tych prawideł globalnej rzeczywistości, które mają faktyczny wpływ na prze-mieszczanie się grup ludności w szerszym i dalszym zasięgu niż dotychczas powszechnie zakładano.

Warto na wstępie zaznaczyć, iż trudno wskazać dziś na jednolitą teorię migracji24. Podobnie jak w przypadku braku zgody co do definicji pojęcia kul-tury, tak też fenomen przemieszczania się grup ludności pozostaje bez jedno-znacznej odpowiedzi. Ruch dokonujący się na mapie demograficznej świata rodzi niekiedy sprzeczne wnioski dotyczące jego przyczyn, w mniejszym stop-niu zaś konsekwencji. Posługując się znanymi nam narzędziami teoretycznymi w opisie charakteru zjawisk migracyjnych, przedstawiano je najczęściej jako nagłe, aczkolwiek jedynie chwilowe zaburzenie istniejącego porządku demo-graficznego. Rzadziej migracja była naukowo konceptualizowana jako stale obecny a jednocześnie posiadający zmienną dynamikę proces trwale wpisany w społeczną rzeczywistość. Pierwszy z powyższych poglądów można przypi-sać klasycznemu ujęciu socjologicznemu wywodzącemu się z teorii funkcjo-nalnej i strukturalizmu, drugi natomiast przynależy nurtom krytycznym, jakie wyłoniły się w obliczu gwałtownej eksplozji ruchów emancypacyjnych lat 60. XX wieku, odpowiadając niejako na potrzeby wykorzenionych w zachodnich społeczeństwach grup imigrantów i mniejszości. Należy wspomnieć, że nie-małe zasługi we wpleceniu do głównego dyskursu humanistycznego tamtego okresu przeświadczenia o ciągłym przemieszczaniu się grup ludzkich odegra-ła także pedagogika krytyczna realizowana w duchu Paulo Freire. To wodegra-łaśnie jego projekt „pedagogiki uciśnionych” uzmysłowił wielu rolę, jaką odgrywa edukacyjna i społeczna emancypacja jednostek i grup imigrantów w procesie demokratyzacji w pozostałych obszarach życia publicznego.

Skupiając zatem uwagę na roli, jaką odgrywa dynamika demograficzna w  edukacji, aktywności politycznej, zaangażowaniu w  inicjatywy społeczne czy rozmaitych działaniach na rzecz demokratyzacji, można wyróżnić co naj-mniej cztery zasadnicze tropy pośród głównych teoretycznych podejść wobec migracji. Są to podejścia: ekonomiczne, historyczne, teoria sieci oraz

pojawia-24 P. A. Hatziprokopiou, Globalisation, Migration and Socio-Economic Change in

Contempo-rary Greece. Processes of Social Incorporation of Balkan Immigrants in Thessaloniki, Amsterdam

jąca się już wcześniej w tej pracy koncepcja transnacjonalizmu25. Każde z nich zawiera specyficzne dla siebie ujęcie przyczyn i efektów przemieszczania się ludzi, a ich zwolennicy intelektualni zazwyczaj przyjmują swoje postulaty jako słuszne w odniesieniu do twardych faktów demograficznych. Pogodzenie ze sobą tak różnych niekiedy stanowisk nie jest łatwym zadaniem, zwłaszcza że niektóre z nich dotykają nie tylko kwestii mobilności przestrzennej i społecz-nej, ale też naświetlają fenomen będący w gruncie rzeczy zaprzeczeniem tego pierwszego oraz wszystkiego, co kategoria mobilności za sobą pociąga. Przy-woływane przez takich autorów, jak Nina Glick-Schiller i Noel Salazar pojęcie „niemobilności” (immobility) wraz z wiążącym je założeniem o istnieniu he-gemonii określonych reżimów mobilności wyprowadzone zostaje z przemoż-nego przekonania o przewodniej roli jej ukontekstowienia26. Złożoność współ-czesnych migracji jest problemem uwidaczniającym się w punktach przecięcia się wymienionych podejść i stanowi dla ich zwolenników wspólnie stawiane przed nimi wyzwanie poznawcze. Naświetlenie tego, jak (a co ważniejsze też dlaczego) duże grupy ludzi przemieszczają się dziś w obrębie tak nowych, jak i  starych ram przestrzeni wymaga od twórców takich analiz migracyjnych przyjęcia spojrzenia z jednej strony skoncentrowanego na danym (np. ekono-micznym) uwarunkowaniu omawianego fenomenu, z drugiej jednak wymusza uznanie przez nich ważności czynników leżących poza ich własnym dyscypli-narnym umocowaniem i łączącym jego aspekt globalny z lokalnością. Ten ro-dzaj szczególnej „wyobraźni migracyjnej” (parafrazując postulat socjologiczny Charlesa Wrighta Millsa) umożliwia bowiem zrekonstruowanie takiego obra-zu migracji, który będzie bliższy podmiotowemu traktowaniu badanego zja-wiska niż popularnej dotąd obiektywizującej deskrypcji quasi-kartograficznej, z wyraźną dominantą gospodarczą.

Podejście ekonomiczne jest w swej istocie stanowiskiem deterministycz-nym, aczkolwiek też de facto wielce zróżnicowanym wobec przyczyn ruchów migracyjnych, opierającym się na współzależności zachodzącej pomiędzy czynnikami wypychającymi i przyciągającymi (push and pull)27. Zasadza się ono na perspektywie neoklasycznej ekonomii, gdzie migracja wynika z istnie-jących na poziomie ponadnarodowym nierówności w dystrybucji tak kapitału, jak i miejsc oraz charakteru wykonywanej pracy (np. prestiżu zawodowego

25 K. Jaskułowski, M. Pawlak, Główne teorie migracji międzynarodowych: przegląd, krytyka,

perspektywy, „Sprawy Narodowościowe. Seria Nowa” 48/2016, ss. 128–146.

26 N. Glick-Schiller, N.B. Salazar, Regimes of mobility across the globe, „Journal of Ethnic and Migration Studies” Vol. 39, No. 2, 2013, ss. 183–200.

27 D. Jaffe, Levels of Socio-economic Development Theory, Westport – London 1998, s. 55. Zob. też: C. F. Mueller, The Economics of Labor Migration: A Behavioral Analysis, New York – London 1982.

połączonego z wyższymi płacami). Jego pierwociny można odnaleźć w trak-tacie Adama Smitha z roku 1776, zatytułowanym An Inquiry into the Nature

and Causes of the Wealth of Nations (wyd. pol. Bogactwo narodów), w którym

to szkocki filozof przedstawia tezę o istnieniu i związku z polityką gospodar-czą widocznych nierówności pomiędzy państwami. Niektóre z nich cechuje znacząco wyższy (nienaturalny jak mówi Smith) poziom takich nierówności, co wymusza z  konieczności przepływ siły roboczej pomiędzy nimi (lub jej politycznie motywowane wyhamowanie poprzez odpowiednie działania)28. W dalszym sensie diachronicznym można wskazać na inspiracje tej opcji teo-retycznej tkwiące w pracach Johna R. Hicksa, Ernsta Georga Ravensteina, Har-ry’ego Jerome’a i George’a Zipfa. W szczególności prawa migracyjne sformu-łowane przez Ravensteina mogą uzmysławiać, jak dalece ten typ wyjaśniania omawianego zjawiska sugerował możliwość ekonomicznej jego racjonalizacji. W przekonaniu Ravensteina do kluczowych zasad regulujących ruchy migra-cyjne można zaliczyć: 1) fakt, iż większość migracji odbywa się na krótkich dystansach; 2) zachodzi zazwyczaj proces absorpcji mieszkańców przedmieść otaczających duże rozwijające się szybko miasta, a w ich miejsce napływają imigranci zajmujący ich miejsce w przestrzeni i na rynku pracy; 3) zachodzi proces inwersji będący przeciwieństwem wspomnianej absorpcji, jednakże oba procesy mają te same cechy; 4) każdy ruch migracyjny wzbudza kompen-sacyjny ruch przeciwny; 5) migranci poruszający się na długich dystansach kierują się zazwyczaj w stronę znaczącego centrum gospodarczo-przemysło-wego; 6) mieszkańcy miast są znacznie mniej skłonni do migracji niż miesz-kańcy obszarów wiejskich; 7) kobiety migrują częściej niż mężczyźni29.

Taka perspektywa łączy zatem ujęcie mezostrukturalne z poziomem mi-krostrukturalnym, na którym zapadają indywidualne decyzje podejmowane przez podmioty migracyjne. Zgodnie z powyższym stwierdzeniem oraz ro-zumieniem pojęć centrum i peryferii przez pryzmat teorii Immanuela Wal-lersteina, czynniki wypychające emigrantów ulokowane są w obszarze peryfe-ryjnym dla gospodarczo i przemysłowo rozwiniętego centrum, a pochodzący z peryferii imigranci stanowią zaplecze taniej siły roboczej; co ciekawe, nie-rzadko dziś wysoko wykwalifikowanej, lecz jednocześnie o niskich szansach na realne osiągnięcie dużego sukcesu na rynku pracy w  krajach centrum30. Uwidaczniający się w krajach rozwijających się tzw. drenaż mózgów stanowi 28 A. Smith, An Inquiry into the Nature and Causes of the Wealth of Nations, Amsterdam – Lausanne – Melbourne – Milan – New York – São Paulo 2007, s. 97.

29 Zob. E.G. Ravenstein, The Laws of Migration, „Journal of the Statistical Society of Lon-don” Vol. 48, No. 2, 1885, s. 199.

30 Mam tu przede wszystkim na myśli teorię prekariatu autorstwa Guya Standinga i jej apli-kację w kontekście migracyjnym.

dla nich samych niemały problem, zważywszy, że osoby o wysokich kwalifika-cjach (np. technicznych) wyjeżdżając do krajów rozwiniętych, rzadko wracają do ojczyzny, stając się pożądanym materiałem ludzkim w systemie zachodnich firm oraz korporacji z obszaru nowych technologii31.

Teorie ekonomiczne często operują tym samym wprowadzoną przez Geo-rge’a J. Borjasa kategorią „rynku imigracyjnego”, dzielącego napływających pe-ryferyjnych imigrantów pomiędzy poszczególne państwa z centrum zależnie od tego, jak cenną wartość stanowią oni dla lokalnych gospodarek32. Zgodnie zatem z tak pojmowanym podejściem rynkowym jednostka zyskuje wartość użytkową, podlega utowarowieniu oraz cyrkuluje w obrębie określonych syste-mów i pomiędzy nimi. Staje się tak, o ile niesie ona ze sobą jakieś poszukiwane umiejętności, na które zapotrzebowanie albo nie jest pokrywane przez lokal-nych pracowników innego systemu, albo koszty generowane przez ich pracę są zbyt wysokie i muszą zostać zoptymalizowane przez niższe płace równie wy-kształconych imigrantów. Z punktu widzenia imigrantów celem emigracji do krajów rozwiniętych jest najczęściej chęć poprawy własnego standardu życia, szans zawodowych, nabycia nowych kwalifikacji lub kompetencji językowych. Powyższe założenie opiera się na teorii racjonalnego wyboru, a w głęb-szym sensie na zrównaniu migracyjnej świadomości z motywami stojącymi za procesami decyzyjnymi typowymi dla modelu homo oeconomicus. Ujaw-niający się w ten sposób redukcjonizm stawia teorie ekonomiczne nie tylko w polu neoklasycznego ekonomicznego ujęcia ludzkiego działania, lecz rów-nież zyskują one z tego względu duże publiczne zainteresowanie i dość po-wszechną pozaakademicką akceptację, pozostając obecnie jednym z najpopu-larniejszych sposobów potocznego rozumienia źródeł nowoczesnych migracji. Nie odmawiając jednak przyczynom ekonomicznym wagi w przypadku sporej części współczesnych migracji – czy to w obrębie Europy (głównie z krajów byłego Bloku Wschodniego do Europy Zachodniej), czy też spoza niej – musi-my jednocześnie wskazać na pozagospodarcze konteksty przyczyniające się do ruchu migracyjnego na linii dążenia do polepszenia warunków życia. Mowa tu przede wszystkim o rozmaitych strukturach władzy, które nolens volens tak-że wynikają z nierówności w dystrybucji kapitału. Wpływ, jaki wywierają te struktury na natężenie przemieszczania się ludzi pomiędzy danymi systema-mi, trudno jest ocenić w skali globalnego powiązania rozmaitych lokalnych centrów władzy z ponadlokalnym konglomeratem głównych geopolitycznych 31 Dobrym przykładem tego zjawiska może być odpływ hinduskich informatyków i pro-gramistów z Indii znajdujących dziś zatrudnienie w Silicon Valley w Stanach Zjednoczonych i tamtejszej branży IT.

32 G. J. Borjas, Economic Theory and International Migration, „The International Migration Review” Vol. 23, No. 3, 1989, s. 460.

graczy, posiadającym zdolność wywierania pośredniego przymusu na jed-nostkach, wybranych grupach etnicznych i całych państwach. Ma on niemniej swe wymierne reprezentacje w postaci regulacji tempa i kierunków przepływu ludności, niekiedy jego zahamowaniu lub przyspieszeniu, np. ze względu na toczące się aktualnie konflikty militarne lub zawierane rozejmy lub umowy międzynarodowe. Z kolei sojusz zadzierzgnięty pomiędzy polityką a ekono-mią wydaje się być niezmiennie trwały i znaczący w kontekście rekonstruk-cji wyborów dokonywanych przez migrantów. Z tego powodu ekonomiczna narracja sugerująca, iż główne grupy poddane migracji stanowią jednocześnie grupy najuboższe poszukujące możliwości poprawy warunków materialnych, jest poddawana od pewnego czasu także szerokiej krytyce, jako że nie wyjaśnia ona migracji grup mających w krajach macierzystych wysoki status i dochody. W ten sposób ocenia omawiany paradoks Joaquín Arango w wymiarze kon-ceptualnym33, jak też krytyka ta wyrażana jest przez innych autorów poprzez klucz znacząco bardziej empiryczny34. Uderzająco zbieżne wnioski odnajdu-jemy zresztą również w kontekście krytyki innych założeń spojrzenia ekono-micznego, jak dowodzi popularna praca autorstwa Stephena Castlesa i Mar-ka J. Millera Migracje we współczesnym świecie. Obaj autorzy prezentują w niej stanowisko mówiące, że jest to „model indywidualistyczny i  ahistoryczny”, a „czynniki ograniczające migrację, takie jak restrykcje wprowadzane przez poszczególne rządy, są zasadniczo traktowane jak zakłócenia racjonalnego funkcjonowania rynku”35.

Przyglądając się tymczasem migracjom z perspektywy strukturalnej, moż-na odnieść wrażenie, iż zjawisko to związane jest z rozmaitymi systemami za-leżności, a struktury warunkujące migrację wyrażane są najczęściej w katego-riach władzy. O ile problem władzy i hegemonii został już w tej pracy przeze mnie zasygnalizowany, to jednak w kontekście teorii migracji warto rozwinąć pewne wcześniej już naświetlone problemy. Tutaj także odnajdujemy tezę, mó-wiącą o roli czynnika, jakim jest asymetryczny wzrost gospodarczy, rekonstru-owaną z punktu widzenia, którego korzenie leżą w perspektywie typowej dla spojrzenia marksistowskiej ekonomii politycznej36. Nierówności wynikające z tego faktu wytwarzają zatem trwałą sieć zależności osadzonych w postkolo-nialnym świecie, dotkniętym uporczywym niedorozwojem głównych obsza-rów infrastrukturalnych, gospodarczych, życia publicznego i polityczną mar-33 J. Arango, Explaining migration: a critical view, „International Social Science Journal” 52 (165), 2000, ss. 283–296.

34 D. S. Massey, J. Arango, H. G. Kouaci, A. Pellegrino, A. Taylor (eds.), Worlds in motion.

Understanding international migration at the end of the millennium, Oxford 1998. 35 S. Castles, M. J. Miller, Migracje we współczesnym świecie, Warszawa 2011, s. 41.

ginalizacją na arenie międzynarodowej. Pojęcie niedorozwoju wypływa w tym przypadku z teorii nierówności gospodarczych autorstwa brazylijskiego antro-pologa, ekonomisty i polityka Darcy’ego Ribeiro. Mówi on bowiem, że pewne regiony globu (np. jego ojczysta Brazylia) cechuje poślednia pozycja pośród bardziej rozwiniętych państw, a brazylijskie społeczeństwo charakteryzuje nie-mniej typowe dla wielu innych wspólnot „Trzeciego Świata” poczucie trwałego pozbawienia szans rozwojowych, pozostawania gdzieś w tyle peletonu moder-nizacji i jednoczesna przemożna potrzeba szybkiego nadgonienia krajów roz-winiętych. Ten ostatni aspekt brazylijskiej rzeczywistości jest jednak wynikiem działania politycznego systemu sprawowania władzy w tym państwie, a z per-spektywy lat 70. XX wieku mowa tu oczywiście o wojskowej dyktaturze, typo-wej dla wielu innych państw Ameryki Łacińskiej tego okresu. Pod względem ideologicznym oficjalna wykładnia polityczna tego kraju łączyła w zadziwia-jący sposób nacjonalizm, postulat rozwoju gospodarczego i zagorzały antyko-munizm. Jedyną jej funkcją społeczną było niemniej „zachowanie za pomocą przemocy struktur władzy, której nie można legitymizować w sposób demo-kratyczny”37. Zdaniem Ribeiro dyktatura z lat 1964–1985 reprezentowała inte-resy brazylijskich klas rządzących, bogatych latyfundystów i przemysłowców, przy czym zdecydowana większość tamtejszego społeczeństwa pozostawała poza orbitą zysków akumulowanych zawzięcie przez kleptokratyczną władzę. Narzędziem sprawowania tejże władzy było również wychowanie, gdzie repro-dukowane tą drogą wzory dominacji zyskiwały na znaczeniu także poprzez celową deprywację możliwości kształcenia większości społeczeństwa tego kra-ju i ograniczenie jej wyłącznie do klas wyższych38. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że wojskowa junta Brazylii była przypadkiem odosobnionym i w swej naturze unikalna. Ribeiro jasno daje do zrozumienia, że opisane przez siebie mechanizmy utrzymywania władzy w rękach garstki wojskowych są uniwersal-ne, ale też wynikają z pozycji brazylijskiego reżimu w strukturze bezpośredniej zimnowojennej zależności wobec Stanów Zjednoczonych, zainteresowanych w tamtym czasie (tj. w latach 70.) niezaprzeczalnie utrzymaniem tego układu. Układ ten wywołuje jednak zjawisko odpływu z postkolonialnych państw tych grup ludności, które w miejscowym systemie zostają poddane największym re-presjom i marginalizacji. Taki rodzaj migracji mogliśmy obserwować w oma-wianym okresie z krajów Ameryki Środkowej do Stanów Zjednoczonych na skutek powszechnej w  regionie strukturalnej przemocy ze strony instytucji państwowych względem przeciwników reżimu i ludności tubylczej.

37 D. Ribeiro, Unterentwicklung, Kultur und Zivilisation. Ungewöhnliche Versuche, Frank-furt am Main 1980, s. 79.

Konsekwencją aplikacji koncepcji niedorozwoju i związanej z nim struk-tury zależności jest teoria systemu światowego. Myśl Immanuela Wallersteina i Samira Amina oddaje w tej materii olbrzymi wymiar dysproporcji rozwojo-wych istniejących pomiędzy poszczególnymi regionami świata. Związek cen-trum, ulokowanego najczęściej na metaforycznej uprzemysłowionej i nowo-czesnej północy z  peryferiami ulokowanymi z  kolei na południu może być rozpatrywany jako nierówne relacje świata zachodniego z definiowanym przez Edwarda Saida bardzo szeroko Orientem ulokowanym nie tyle na wschodzie, ile wszędzie poza zachodnią percepcją. Takie postawienie sprawy znacząco poszerza horyzont migracyjny i daje nam możliwość spojrzenia na przemiesz-czanie się ludności od strony realiów dotykających także te obszary, które ulo-kowane są w  zawieszeniu pomiędzy centrum a  peryferiami. Społeczeństwa semiperyferyjne, czyli takie jak wschodnioeuropejskie, doświadczają w tym przypadku sytuacji szczególnego naznaczenia wzorami gospodarki kapitali-stycznej i jej społecznych wyznaczników sukcesu. Migracja pracowników z ta-kich obszarów do krajów zachodnich wiąże się nierzadko jednak ze zmianą pozycji społecznej takich jednostek, które w  krajach rodzimych zajmowały względnie wysoką pozycję, natomiast jako migranci dotknięci zostają nierzad-ko społeczną degradacją zawodową, obejmując stanowiska nisnierzad-kopłatne, zwią-zane z pracą fizyczną lub usługami i nie zawsze uregulowanym prawnie sta-tusem pobytu. Takie relacje podrzędności wynikają jednak z głębszego, także w sensie historycznym, zakorzenienia nierówności migracyjnych. Jak sugeruje bowiem Wallerstein, bieżąca sytuacja w systemie światowym wynika z wcze-śniejszych procesów odpływu chłopów z terenów rolniczych, najpierw w wy-niku rewolucji przemysłowej i urbanizacji do miast zapewniających im pracę, później zaś ze względu na nasycenie lokalnych rynków i zmniejszonym popy-tem na siłę roboczą. Nie bez znaczenia jest w dalszym okresie także wpływ, jaki wywiera przeniesienie kapitalistycznej organizacji pracy na tereny wiejskie, gdzie dokonuje się konsolidacja ziemi uprawnej, wprowadzenie nowych form uprawy roli i nowych technologii rolniczych zwiększających produktywność ziemi, niemniej zmniejszających jeszcze bardziej konieczność udziału czło-wieka w procesie wytwarzania żywności. W tym przypadku w systemie, który wiąże ze sobą lokalnych rolników na obszarach peryferyjnych i semiperyferyj-nych z zasobnym kapitałowo centrum należy dostrzec rolę wielkich międzyna-rodowych korporacji, przyczyniających się do rozszerzenia systemu zależności w wymiarze globalnym. Teoria świata systemu jest zatem pod tym względem przedmurzem ekonomiczno-demograficznego odłamu teorii globalizacji.

Innym istotnym aspektem, jaki ujawnia się w powyższy sposób w globa-lizującym się świecie, jest rola substratu etnicznego. W omawianym procesie etniczność pełni rolę znacznika statusu tych grup, które jako migranci

zmu-szone są do porzucenia dawnych form gospodarki na rzecz niepewności jutra w  wielkich aglomeracjach uprzemysłowionego centrum. Jakkolwiek można obserwować również pewną zmianę dokonującą się w  wymiarze kulturo-wym poprzez oderwanie chłopów od ziemi i ich zwiększoną mobilność, to w kwestii etnicznej tożsamości można zaobserwować wyraźną konsolidację tradycyjnych wzorów życia w nowym miejskim środowisku. Etniczna getto-izacja wielkich miast i obszarów uprzemysłowionych jest zatem konsekwencją przeniesienia relacji gospodarczej zależności i  dominacji wielkiego kapitału