• Nie Znaleziono Wyników

Treść i zakres pojęcia wulgaryzmu – rodzaje wulgaryzmów

W dokumencie – różne kultury, różne języki (Stron 171-174)

Wulgaryzmy w dyskursie medialnym a przekład

1. Treść i zakres pojęcia wulgaryzmu – rodzaje wulgaryzmów

Tekst poświęcony wulgaryzmom może być dla części odbiorców kontrowersyjny ze względu na charakter omawianego w nim słownictwa i analizowane przy-kłady. Dlatego z jednej strony należy zastrzec, że niniejsze rozważania nie mają na celu rozpowszechniania wulgaryzmów, a jedynie analizę jednej z przyczyn, dla których frekwencja wulgaryzmów w polskim dyskursie publicznym w ostat-nim czasie znacząco rośnie, co jest sprzeczne z przyjętą i wciąż obowiązującą normą obyczajową. Z drugiej zaś strony trzeba podkreślić, że wulgaryzm, jak każda inna jednostka języka, podlega analizie lingwistycznej i można, a nawet trzeba, ją opisywać oraz dokumentować jej użycie.

Wulgaryzmy są obecne we wszystkich językach, ale w zależności od obszaru kulturowo-językowego mają różny charakter oraz bywają różnie defi-niowane i opisywane. Na gruncie języka polskiego wulgaryzmy traktowano na przykład z perspektywy onomazjologicznej, przyjmującej klasyfikację desy-gnatów za podstawę klasyfikacji nazw, sytuując tym samym wulgaryzmy poza standardową formą komunikacji (Puzynina 1994: 382), a także z perspektywy stylistycznej, czyli jako jednostki poza stylem oficjalnym (Kopaliński 2002). Oba typy klasyfikacji miały wyraźny wykluczający charakter sytuujący wulgaryzmy poza obszarem określonych badań językoznawczych. Wraz z rozwojem pragma-tyki wulgaryzmy znalazły swoje miejsce w opisach językoznawczych albo jako przejaw agresji językowej (Staszewska 2010: 199), albo jako rodzaj aktów mowy o charakterze deprecjonującym (Ernt 2012: 198-199). Wymienione typy kla-syfikacji miały z kolei wartościujący charakter i nie pozwalały na obiektywną analizę. Perspektywą pozwalającą na względny obiektywizm wydaje się podej-ście leksykalne umożliwiające zdefiniowanie wulgaryzmu jako „jednostki leksy-kalnej, za pomocą której mówiący ujawnia swoje emocje względem czegoś lub kogoś, łamiąc przy tym tabu językowe” (Grochowski 1995: 15). Przedstawiona definicja ma przede wszystkim motywację kulturową, a ściślej obyczajową, gdyż wykorzystuje kulturowe pojęcie tabu:

Użytkownicy języka mają świadomość istnienia związku asocjacyj-nego między wyrażeniami a charakteryzowanymi przez nie obiek-tami i stanami rzeczy. Ludzie wiedzą, że użycie pewnych wyrażeń językowych ujawniających negatywne emocje, zwłaszcza wyrażeń nazywających niektóre części ciała i czynności fizjologiczne (w tym akty seksualne) uważa się powszechnie [należałoby dodać: w naszej kulturze E.G.] za niewłaściwe i że zbiorowości ludzkie nie aprobują zachowań językowych polegających na używaniu takich wyrażeń.

Można więc przypuszczać, że użytkownicy języka mają zakorzenioną w swojej świadomości pewną autocenzurę słownikową: wiedzą, że za pomocą takich a takich sekwencji dźwięków łamią powszechnie przyjętą w danej zbiorowości normę obyczajową. Do systemu leksy-kalnego języka należą więc i takie jednostki, które są objęte zakazem użycia, czyli tzw. tabu językowym. (Grochowski 1995: 15).

Autor powyższej definicji odróżnia wulgaryzm od przekleństwa, które definiuje z kolei jako „jednostkę leksykalną, za pomocą której mówiący może w sposób spontaniczny ujawnić swoje emocje względem czegoś lub kogoś, nie przekazu-jąc żadnej informacji” i uważa ją za semantycznie pustą, gdyż jej dodanie do wypowiedzenia nie powoduje zmiany treści komunikacyjnej:

Na przykład jednostki wypowiedzeniowe typu Cholera jasna! Kur-czę blade! mogą być dodawane jako parentezy do różnych wypo-wiedzeń bez naruszania ich poprawności syntaktycznej. Takie

dwuwypowiedzeniowe sekwencje są pod względem informacyjnym tożsame z jednym wypowiedzeniem, a więc nie zawierającym paren-tezy, np.:

Sąsiadki od samego rana gadają pod moimi drzwiami.

Sąsiadki, cholera jasna, od samego rana gadają pod moimi drzwiami (Grochowski 1995:13).

W wyniku tego rozróżnienia ta sama jednostka leksykalna np. cholera jasna może być uważana za przekleństwo, jeśli wystąpi jako semantycznie pusta parenteza (jak w przykładzie powyżej) lub jako wulgaryzm, jeśli będzie się odnosić do konkretnej osoby, np. Ale z niej cholera jasna! W klasie tak rozu-mianych wulgaryzmów da się wyróżnić podklasę wulgaryzmów systemowych oraz podklasę wulgaryzmów referencyjno-obyczajowych. Pierwsza zawiera jednostki leksykalne objęte tabu niezależnie od ich właściwości semantycznych i kontekstu użycia np. zajebisty, druga natomiast zawiera jednostki leksykalne objęte tabu tylko w określonych znaczeniach, a mianowicie w odniesieniu do niektórych części ciała i czynności fizjologicznych, np. dmuchać, fujara (por.

Grochowski 1995:16).

Niektóre przekleństwa i wulgaryzmy są używane jako wyzwiska, czyli wyrażenia ujawniające emocje mówiącego względem adresata użyte po to, żeby adresat wiedział, że nadawca czuje względem niego coś złego i żeby adre-sat poczuł się źle z tego powodu, np.: Zamknij się, cholero! Jednak, jak słusznie zauważa Grochowski, do funkcji wyzwiska nie są predestynowane jedynie wul-garyzmy i przekleństwa, gdyż wyzwiska nie są odrębnymi jednostkami systemu leksykalnego, lecz wytworami aktów mowy i dlatego funkcję wyzwiska może pełnić także jednostka leksykalna nie będąca ani przekleństwem, ani wulgary-zmem np.: Bałwan! Krowa!

Językoznawstwo anglojęzyczne w przeciwieństwie do przedstawio-nej powyżej perspektywy leksykalprzedstawio-nej Grochowskiego reprezentuje nieco inne podejście do wulgaryzmów. Rozważania lingwistyczne, które zintensyfikowały się wokół tej problematyki począwszy od połowy lat osiemdziesiątych (por.

m.in. Andersson 1985, Ljung 1984, 2011, Huges 2006, Mc Enery 2006) nie miały zazwyczaj całościowego charakteru, lecz koncentrowały się na wybranych zagadnieniach. Jednak pojawiała się wśród nich także tendencja do traktowania wulgaryzmów jako wytworów aktów mowy naruszających tabu językowe i peł-niących funkcję ekspresywną: „Swearing is the use of taboo language with the purpose of expressing the speaker’s emotional state and communicating that information to listeners (Jay 1992: 200)1.

1 „Przeklinanie to użycie tabu językowego, które ma na celu ekspresję stanu emocjonalnego nadawcy i zakomunikowanie tej informacji odbiorcy” [tłum moje E.G.]

Większość rozważań anglojęzycznych na temat użycia wulgaryzmów opiera się obecnie na czterech podstawowych kryteriach:

a) Swearing is the use of utterances containing taboo words.

b) The taboo words are used with non-literalmeaning.

c) Many utterances that constitute swearing are subject to severe lexi-cal, phrasal and syntactic constraints which suggest that most swear-ing qualifies as formulaic language.

d) Swearing is emotive language: its main function is to reflect, or seem to reflect, the speaker’s feeling and attitudes. (Ljung 2011:4)2.

Chociaż pomiędzy podejściem leksykalnym a podejściem komunikacyj-nym bazującym na czterech wyżej wymienionych kryteriach widać wyraźne różnice, łączy je niewątpliwie odniesienie do tabu językowego oraz nawiązy-wanie do funkcji związanej z wyrażaniem emocji. W przedstawionej poniżej analizie, która będzie miała na celu porównanie wulgaryzmów i przekleństw w angielskim medialnym dyskursie wyjściowym z ich odpowiednikami w pol-skim tekście docelowym zostaną wzięte pod uwagę zarówno te jednostki lek-sykalne, które spełniają leksykalną definicję wulgaryzmu, a więc odnoszą się do kogoś lub czegoś, naruszając tym samym tabu językowe, jak i te jednostki, które zostały użyte w funkcji przekleństw, czyli jednostek pustych semantycz-nie, jedynie ujawniających emocje3. Uwzględnione zostaną także te jednostki językowe, które jako wytwory aktów mowy pełnią funkcję wyzwisk.

W dokumencie – różne kultury, różne języki (Stron 171-174)