• Nie Znaleziono Wyników

uwarunkowania spójności, ciągłości i sprawczości w polityce europejskiejw polityce europejskiej

PRoblem sPójnoścI, cIągłoścI I sPRawczoścI PolskIej

1.3. uwarunkowania spójności, ciągłości i sprawczości w polityce europejskiejw polityce europejskiej

Kolejnym elementem po wskazaniu płaszczyzny analizy jest określenie uwarun-kowań owych cech/procesów/konstrukcji stosowanych do oceny polskiej polityki europejskiej. Na bardzo wysokim poziomie ogólności można wskazać dwa podsta-wowe uwarunkowania, czyli uwarunkowania o charakterze wewnętrznym wynikające z aktualnej sytuacji polityczno-gospodarczo-społecznej w Polsce oraz uwarunkowanie o charakterze zewnętrznym; przy czym w tym wypadku można wskazać na uwarun-kowania wewnątrzunijne i zewnątrzunijne, a więc dotyczące obecnej sytuacji między-narodowej.

Do uwarunkowań wewnętrznych należy zaliczyć uwarunkowania w charakte-rze stricte politycznym, a więc związane z większością parlamentarną sprawującą w danym momencie władzę w państwie; w dalszej kolejności charakter partii

znaj-dujących się w parlamencie z perspektywy ich stosunku do procesu integracji euro-pejskiej (prointegracyjne, antyunijne); następnie system konstytucyjny danego pań-stwa decydujący o relacjach pomiędzy władzą prawodawczą i wykonawczą, a także konstrukcja samej egzekutywy, czyli w przypadku Polski, relacje między Prezyden-tem a Radą Ministrów, a więc jej dwuczłonowy charakter. Kolejne uwarunkowa-nia ma charakter instytucjonalny, a więc relacje w danym państwowym systemie politycznym, przede wszystkim w obrębie władzy wykonawczej i prawodawczej w przedmiocie: kreowania, implementacji i ewaluacji polityki europejskiej, a więc jak zostało wcześniej wskazane chodzi o aktorów biorących udział w aktywnościach polskiej polityki europejskiej. Kolejnym elementem uwarunkowań wewnętrznych jest sytuacja gospodarcza, co wyraźnie było zauważalne w przypadku Polski w okre-sie kryzysu finansowo-gospodarczego, kiedy dobra sytuacja gospodarcza Polski na tle, niekiedy kilkunastoprocentowych spadków produktu krajowego brutto (PKB), w niektórych państwach członkowskich, automatycznie przekładała się na zdolność do wpływania na pewne decyzje polityczne w Unii Europejskiej. Uwarunkowaniem wewnętrznym, powiązanym w jakimś sensie z sytuacją polityczną, jest społeczne poparcie dla członkostwa w Unii Europejskiej. W przypadku Polski można zauwa-żyć dość ciekawy paradoks polegający, z jednej strony na dużym wsparciu Polaków dla członkostwa w Unii Europejskiej, a z drugiej strony silnym wsparciu dla par-tii politycznych o charakterze eurosceptycznym, a niekiedy wręcz kontestujących członkostwo Polski w Unii Europejskiej.

W przypadku uwarunkowań wewnątrzunijnych także można wskazać kilka szcze-gółowych kwestii. Po pierwsze, relacje międzyinstytucjonalne, a więc rozkład władzy pomiędzy poszczególnymi instytucjami systemu politycznego Unii Europejskiej bę-dące realnym odzwierciedleniem zapisów traktatowych. Po drugie, podstawy prawne funkcjonowania Unii Europejskiej, które przede wszystkim w aspekcie sprawczości wynikają z ilości głosów ważonych w ramach głosowania w radzie Unii Europejskiej – po reformie i wprowadzeniu zasady podwójnej większości wynikają one z poten-cjału demograficznego danego państwa. Uwarunkowaniem wewnątrzunijnym będzie także polityka, a raczej polityki prowadzone przez pozostałe państwa członkowskie z uwzględnieniem ich potencjału politycznego i pozycji w systemie.

W przypadku uwarunkowań o charakterze międzynarodowym, czyli zewnątrzunij-nych przede wszystkim należy wskazać na położenie geopolityczne relacje z sąsiada-mi ogólnoświatową sytuację gospodarczą oraz konflikty sąsiada-międzynarodowe toczące się na granicach Unii Europejskiej.

Wszystkie wskazane powyżej uwarunkowania w mniejszym lub większym stopniu wpływały w badanym okresie na wspólność, ciągłość i sprawczość polskiej polityki europejskiej.

Dla tych osób, które realizowały wcześniejsze cele, zadania zauważalny brak spój-ności, a także w przypadku zmiany rządów brak ciągłości, mogą stanowić ogromne problemy w ich działalności w systemie UE. Może wręcz dojść do mniej lub bardziej otwartej kontestacji wytycznych politycznych. Oczywiście w teorii politycy mogą do-konywać wymiany urzędników nierealizujących celów politycznych przez nich okre-ślanych, ale jest to rozwiązanie możliwe tylko w pewnym zakresie, gdyż hipotetyczna wymiana całej kadry, skończyłaby się zapaścią polityki europejskiej (a zapewne i za-granicznej) na kolejne lata.

2. analIza sPójnoścI, cIągłoścI I sPRawczoścI PolskIej PolItykI euRoPejskIej 2004–2014

2.1. spójność

W rozdziale odnoszącym się do celów polskiej polityki europejskiej tylko zasygna-lizowano problem spójności tych celów w analizowanym okresie, natomiast należy w sposób precyzyjny dokonać analizy tego problemu. Po pierwsze, ciekawym proble-mem pozostaje czy jako niespójność polskiej polityki europejskiej w badanym okresie można wskazać, na z jednej strony, podejmowanie krytyki działań integracyjnych ma-jących na celu wprowadzenie zmian zacieśniama-jących współpracę pomiędzy państwa-mi, prowadzących do coraz większych współzależności pomiędzy nipaństwa-mi, a z drugiej strony, krytykowanie Unii Europejskiej za brak solidarności w swoich działaniach, na przykład w aspekcie energetycznym czy finansowym (zbyt niski poziom środków przeznaczonych na politykę regionalną dla Polski). Czyli w tym przypadku wskazany konflikt można by określić, jako kontestowanie zmian wzmacniających współpracę/

zaangażowanie/powiązania między państwami, przy jednoczesnym żądaniu większej zgodności działań UE i państw członkowskich, z polskimi interesami w UE.

Do tego typu sytuacji dochodziło w okresie rządów 2005–2007, gdy z jednej stro-ny, dość powszechnie podejmowano się krytykowania Unii za zbytnią ingerencję w działania państw członkowskich oraz wsparcie dla realizacji interesów unijnych potęg, przede wszystkim realizację interesów Niemiec. Z drugiej natomiast strony, kontestowano idee współpracy, na których opiera się Unia Europejska, wymagając jednocześnie uznawania odpowiedzialności Unii Europejskiej za wysoki poziom na-pływu funduszy strukturalnych do Polski.

Rząd kierowany ówcześnie przez Prawo i Sprawiedliwość uznawał, iż nie są to działania ze sobą sprzeczne, a więc iż nie mieliśmy do czynienia z brakiem spójności wewnątrz tego rządu (Fotyga, 2007). Jednocześnie jednak powszechnie spotykał się z krytyką, szczególnie ze strony opozycji, wskazującej na swoistą hipokryzję w kre-owaniu polityki europejskiej (Stenogram, 2007).

Próbując wyjaśnić źródła w owej niespójności, należy wskazać na pewne napięcie występujące wewnątrz koncepcji polskiego członkostwa w UE. Z jednej strony rząd rozumiał formalną konieczności angażowania się w działania organizacji, której dane państwo jest członkiem. Z drugiej jednak strony, obecność w tej organizacji nie miała charakteru zaangażowania politycznego, ale tylko pragmatyczny. Decyzja polityczna o swoistej dwutorowości polityki w stosunku do Unii Europejskiej była bez wątpie-nia świadoma. Oczywiście w aspekcie politycznym (uzasadwątpie-niawątpie-nia takiego podejścia) i sprawczości polskiej polityki europejskiej bardzo dużym wyzwaniem było prowa-dzenie z jednej strony, polityki opartej na kontestacji pewnego kierunku reform i ak-tywności w ramach konkretnych polityk Unii Europejskiej, a z drugiej strony, oczeki-wania od Unii Europejskiej, aby przy podejmowaniu swoich decyzji zawsze z uwagą i należytym szacunkiem wsłuchiwała się w głos polskiego rządu, a przede wszystkim uwzględniała wszelkie żądania podnoszone przezeń na arenie unijnej.

Jednak, jak już powyżej zaznaczono polska polityka europejska, to nie tylko dome-na rządu, ale także prezydenta i w okresie 2007–2010 właśnie ze względu dome-na swoistą

koabitację występującą w Polsce, mieliśmy do czynienia z brakiem spójności pol-skiej polityki europejpol-skiej, wynikającym z faktu, iż prezydent i rząd pochodzili z róż-nych obozów polityczróż-nych, które nawet jeżeli formalnie podkreślały swoje wsparcie (w mniejszym albo większym stopniu) dla polskiej obecności w Unii Europejskiej, to w wielu punktach owa wizja miała znaczne rozbieżności.

Warto przypomnieć, że poza aspektem stricte politycznym, a więc konfliktem o charakterze partyjnym, brak spójności miał w rzeczywistości niekiedy także cha-rakter groteskowy, ale od pewnego momentu, spór nabrał chacha-rakteru konstytucyjnego.

Groteskowy charakter sporu (ale jednocześnie konstytucyjny), ujawnił się w momen-cie, kiedy to premier z prezydentem spierali się o przysłowiowe miejsce „przy stole w Brukseli” czy wręcz samolot, który miał na szczyt unijny przetransportować głowę państwa. Niestety tego typu sytuacje w sposób oczywisty wpływały negatywnie na pozycję i postrzeganie Polski w Unii Europejskiej (Newsweek.pl, 2009).

Ostatecznie w celu strukturalnego usunięcia owej niespójności, która miała, jak wskazano, także charakter konstytucyjny, zostało skierowane pytanie prawne do pol-skiego Trybunału Konstytucyjnego, który miał rozstrzygnąć zakres uprawnień i obo-wiązków prezydenta i rządu w zakresie prowadzonej przez Polskę polityki zagranicz-nej, a na gruncie powyższej sprawy, spór sprowadzał się do możliwości uczestnictwa prezydenta w spotkaniach Rady Europejskiej (Trybunał Konstytucyjny, 2009).

Rozstrzygnięcie powyższego sporu miało nie tylko charakter prawny czy prestiżo-wy, ale w rzeczywistości niosło ze sobą ogromne znaczenie praktyczne i polityczne. Od tego momentu, o ile można było mówić o różnicach i niespójność w zakresie polskiej polityki europejskiej w płaszczyźnie retorycznej, to dzięki rozstrzygnięciu Trybunału Konstytucyjnego (Trybunał Konstytucyjny, 2009) zakończył się spór, który utrudniał właściwą reprezentację interesów Polski na arenie Unii Europejskiej, wprowadzając element niepewności w relacjach z polskimi partnerami. Mianowicie w przypadku podejmowania różnych inicjatyw, niekiedy wzajemnie sprzecznych przez rząd i prezy-denta, oraz wchodzenia w tych kwestiach w kontakty z partnerami w Unii Europejskiej, odbiorcy tych aktywności mogą mieć niepewność i problem odnoszący się do aspektu praktycznego, a więc rzeczywistego układu władzy w ramach egzekutywy i po części także władzy ustawodawczej w polskim państwie. Inaczej rzecz ujmując, pojawia się problem tego kto w polskim systemie konstytucyjnym miał decydujące i ostateczne słowo w zakresie dyskutowanych problemów oraz podejmowanych decyzji.

Dzięki przedmiotowym rozstrzygnięciom Trybunału Konstytucyjnego, które w sensie politycznym żadnej ze stron sporu ostatecznie do końca nie mogło zado-walać, doszło jednak do zasadniczego rozstrzygnięcia na poziomie prawnym i prak-tycznym, gdyż z perspektywy partnerów i odbiorców polskiej polityki europejskiej stało się w pełni jasnym, iż jedynie rząd jest uprawniony do podejmowania w pełni wiążących decyzji, prezydent natomiast ma możliwość reprezentowania Polski na fo-rum UE, jednakże prezentując tylko i wyłącznie stanowisko wcześniej zaakceptowane przez rząd (Trybunał Konstytucyjny, 2009).

Jak wskazano, problem spójności chociaż ma charakter dynamiczny, tak naprawdę oceniany jest przez pryzmat określonego momentu i w tym aspekcie możemy zauwa-żyć znaczną spójność polskiej polityki europejskich w badanym okresie, a więc prak-tyczne niewystępowanie sytuacji, kiedy działania rządu na różnych polach w różnych sferach polskiej polityki europejskiej miałyby charakter odmienny od siebie.

Podnie-sione powyżej przykłady, były znaczące, jednakże jeśli spojrzeć na czas poddany ana-lizie, można uznać je jako stosunkowo niewielkie odstępstwa od zasady spójności.

Innym przykładem niespójności był, podniesiony we wcześniejszej części książki, konflikt odnośnie sposobu wsparcia Gruzji i rozwiązania konfliktu rosyjsko-gruziń-skiego, który na gruncie polskiej polityki europejskiej miał także charakter sporu po-między prezydentem a rządem. W tym wypadku, o ile obie strony polskiego konfliktu politycznego widziały konieczności pomocy Gruzji oraz uznania Rosji za agresora, to jednak w przypadku rządu mieliśmy do czynienia z ostrożniejszym i bardziej reali-stycznym stanowiskiem zajmowanym na forum Unii Europejskiej. Rząd miał świa-domość delikatności kwestii, ze względu na: szczególne relacje łączące poszczególne państwa członkowskie z Rosją; nie do końca jasny charakter tego w jaki sposób sam konflikt się rozpoczął; a także istotnym elementem był fakt sprawowania prezydencji przez Francję i odgrywania ważnej i aktywnej roli przez francuskiego prezydenta Ni-colas Sarkozy’ego, który bardzo mocno zaangażował się w dyplomatyczne rozwiąza-nie zaistniałego sporu.

W tym aspekcie niespójność prowadzonej polityki miała charakter dość znaczący z perspektywy odbioru jej przez naszych europejskich partnerów, gdyż działania pre-zydenta Kaczyńskiego oceniono jako zbyt zasadnicze i niekonsultowane z pozostały-mi partnerapozostały-mi, a przede wszystkim zagrażające pokojowemu rozwiązaniu konfliktu, a być może wręcz przyczyniające się do jego eskalacji. Motywacja prezydenta do aktywnej postawy była jasna i podstawą jej była chęć powstrzymania wpływów ro-syjskich w Europie Środkowej i Wschodniej, a także na Kaukazie. Jednakże działania prezydenta polegające na próbie budowania wewnątrz UE frontu oporu dla francuskiej propozycji rozwiązania tego konfliktu ostatecznie się nie powiodły, na co rząd zwracał uwagę przez czas trwania konfliktu.

Kolejnym ważnym przypadkiem niespójności, który zaważył na postrzeganiu pol-skiej polityki europejpol-skiej był problem ratyfikacji traktatu z Lizbony. Pomimo szybkiej zgody polskiego parlamentu na związanie się tym traktatem, to jednak ze względu na okoliczności wewnętrzne i zewnętrzne prezydent Kaczyński bardzo długo wstrzymywał jego formalną ratyfikacją. Po pierwsze, negatywny stosunek Prezydenta wynikał z roz-wiązań przyjętych w tym traktacie i krytycznego stosunku Prawa i Sprawiedliwości oraz jego samego do zaproponowanych zapisów, pomimo faktu iż to wcześniej właśnie pre-zydent z rządem PiS traktat ten wynegocjował. Po drugie, sytuacja zewnętrzna: a więc negatywny wynik referendum irlandzkiego z 2008 roku; przedłużająca się kontrola kon-stytucyjności tego traktatu przez Federalny Trybunał Konstytucyjny RFN oraz opory o podobnym charakterze wyrażone przez ówczesnego prezydenta Czeskiej Republiki Václava Klausa, były usprawiedliwieniem, pomimo nalegań rządu i większości parla-mentarnej, do wstrzymywania się z podpisaniem i tym samym ratyfikacją Traktatu.

2.2. ciągłość

Warto po raz kolejny, ale jednak w innym kontekście zwrócić uwagę na moment przełomowy, jakim było członkostwo Polski z dniem 1 maja 2004 w UE. Sprawą o za-sadniczym znaczeniu była zmiana podejścia osób dotychczas zaangażowanych w kre-owanie i realizkre-owanie polskiej polityki europejskiej właśnie w związku z zaistniałym

członkostwem. Ów czynnik psychologicznej zmiany ról w systemie, w praktyce miał ogromne znaczenie dla właściwego określenia celów polskiego członkostwa w UE oraz prawidłowej implementacji tych założeń. Jednakże ze względu na specyficzny charakter tej materii trudno jest wskazać, jak w praktyce wyglądała zmiana, gdyż wy-magałoby to pogłębionych badań o charakterze socjologicznym i psychologicznym.

Bardzo abstrakcyjnym i wręcz niemożliwym rozwiązaniem, które oczywiście też nie miało miejsca, byłoby podjęcie próby wymiany całej kadry zaangażowanej w pro-ces negocjowania członkostwa Polski w UE oraz zastąpienia jej równie wykształco-nymi i doświadczowykształco-nymi osobami, jednakże oderwawykształco-nymi od uwarunkowań dotychczas prowadzonej polityki. Takie abstrakcyjne podejście umożliwiłoby swoiste zamknięcie fazy negocjacji oraz rozpoczęcie realizowania celów fazy członkostwa w Unii Eu-ropejskiej. Należy stwierdzić, że te dwie fazy ze względu na różne cele i charakter wymagały różnych specjalistów, którzy w najlepszy możliwy sposób wypełnialiby na-kładane na nich zobowiązania. Natomiast osoby, które z dnia na dzień miały dokonać przeorientowania swojej całej działalności w ramach współpracy z partnerami unijny-mi, bez wątpienia mogły mieć problem w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości.

Oczywiście w sposób naturalny dochodzi do przerwania ciągłości w momencie zmiany politycznej w danym państwie, a więc w tym przypadku w praktyce zmiany rządu polskiego. Z takim przypadkiem zasadniczo mieliśmy w analizowanym okresie do czynienia dwukrotnie, tj. w 2005 i 2007 roku, jednak należy dokonać pewnych za-strzeżeń i wyjaśnień w celu prawidłowego zrozumienia charakteru tych przełomowych momentów. Po pierwsze, w 2005 roku doszło do zmiany zarówno władzy prawodaw-czej, jak i obu członów władzy wykonawprawodaw-czej, gdzie funkcje prezydenta i premiera były wykonywane przez przedstawicieli tej samej partii, a więc Prawa i Sprawiedliwości.

Efektem tego było wykreowanie wewnętrznie spójnej, co do zasady, polityki europej-skiej, ale odmiennej w stosunku do dotychczas prowadzonej. Po drugie w 2007 roku dokonała się tylko częściowa zmiana w obrębie władzy odpowiedzialnej za kreowanie i implementację polskiej polityki europejskiej, gdyż doszło do zmiany rządu, czyli istotniejszego elementu władzy wykonawczej. Jednakże przez okres kolejnych trzech lat rząd w ramach polityki europejskiej współpracował, niekiedy w dość trudnych oko-licznościach, z dotychczasowym prezydentem reprezentującym inną wizję polskiej polityki europejskiej. Pewnym zakończeniem zmian zapoczątkowanych w roku 2007 były wybory prezydenckie w roku 2010, gdzie ówczesny rząd wsparł wywodzącego się z Platformy Obywatelskiej Bronisława Komorowskiego, który to do 2015 roku był prezydentem Polski.

Ciągłość polskiej polityki europejskiej w zakresie jej celów (deklarowanych, nieko-niecznie ich tożsamego rozumienia), jak zostały przeanalizowane we wcześniejszym rozdziale była stosunkowo wysoka. Zmiany jakie zachodziły, w ich obrębie wynikały wprost ze zmiany władzy w Polsce i niekiedy dla odbiorcy zewnętrznego mogły mieć charakter niezrozumiały czy wręcz kontrproduktywny. W innych wypadkach zmiany, które następowały miały charakter dostosowawczy do zmieniającej się rzeczywisto-ści wewnątrzunijnej, ale także szerzej do rzeczywistorzeczywisto-ści międzynarodowej. Natomiast głębokość zmian we wskazanych okresach 2005 i 2007 oraz ich charakter, czyli na ile były to tylko modyfikacje, a na ile zaprzeczenia, wymaga dokładniejszej analizy.

Warto jeszcze zaznaczyć, iż ciągłość mogła dotyczyć także wizji Unii Europej-skiej, ale jak wykazano wcześniej, mogła być ona widziana poprzez pryzmat celów

polityki europejskiej. Natomiast próbując skupić się tylko i wyłącznie na wizji polskiej obecności w Unii Europejskiej możemy tu wyróżnić, w analizowanym okresie dwa podstawowe stanowiska, pierwsze – Polska aktywny członek wspierający prointegra-cyjne działania; drugie – Polska członek nastawiony na realizację własnych interesów narodowych o pragmatycznym, wręcz interesownym, podejściu do działalności UE.

Zmiana, która nastąpiła 2005 roku, polegała przede wszystkim na znacznie bar-dziej sceptycznym podejściu do procesu integracji europejskiej, które manifestowa-ło się po pierwsze, w krytyce wynegocjowanych rozwiązań traktatu konstytucyjnego przede wszystkim w przedmiocie systemu głosowania większością kwalifikowaną, ale także uznania zasady pierwszeństwa prawa Unii Europejskiej nad prawem krajo-wym, w zakresie elementów państwowotwórczych ustanowionych przez ten traktat ze zwróceniem szczególnej uwagi na obszar instytucjonalny (Meller, 2006). Zmia-na podejścia do prowadzonej polityki, miała charakter także bardziej ideologiczny, a więc przestano traktować członkostwo jako swoisty projekt integracyjny i cywili-zacyjny, natomiast zwrócono się ku traktowaniu integracji europejskiej jako projektu stricte modernizacyjnego. Ukierunkowano polską politykę na realizację celów eko-nomicznych, a także celów w obszarze bezpieczeństwa. Można by rzec, iż polityka europejska stała się znacznie bardziej narodowa. Natomiast wyraźnym przykładem zaprzeczenia dotychczasowego kierunku było podejście do współpracy z RFN, gdzie nowy rząd formowany przez Prawo i Sprawiedliwość, bardzo mocno podkreślał, że polska polityka europejska, dotychczas oparta na współpracy z tym państwem, miała charakter błędny.

Kolejna zmiana z roku 2007, jak już wskazano, miała charakter połowiczny. Jed-nakże należy przyjąć, że o ile prezydent posiada określone instrumenty w ramach kreowania polityki europejskiej, to jednak mamy w tym przypadku do czynienia, ze znaczną przewagą rządu, co zostało potwierdzone w przywołanym powyżej orzecze-niu Trybunału Konstytucyjnego. Ponieważ jednak wizje prezydenta i rządu w wielu przypadkach były odmienne, co do prowadzenia polityki europejskiej, jak już wskaza-no w poprzedniej części, dochodziło do niespójwskaza-ności w polityce europejskiej Polski.

Natomiast bez wątpienia doszło do przerwania ciągłości polskiej polityki europej-skiej, gdyż rząd Donalda Tuska miał odmienne wizje polskiego zaangażowania w Unii Europejskiej, niż dotychczasowy rząd kierowany przez Prawo i Sprawiedliwość (Si-korski, 2008). Doszło do większego zaangażowania we współpracy z Niemcami, jako najważniejszym państwem w całej Unii (Sikorski, 2009). Trend ten został jeszcze po-głębiony w okresie kryzysu finansowo-gospodarczego. Po drugie, postrzegano Unię jako wspólnotę wartości, gdzie pomimo dość pragmatycznej polityki wspierano jedno-cześnie współpracę o charakterze ponadnarodowym, niekoniecznie jednak wzmacnia-jącą instytucje UE. Natomiast jeżeli do takiego wzmacniania dochodziło, uznawano to za zgodne z interesem Polski, jako umożliwiające osiąganie lepszych rezultatów, np. w zakresie kontroli wywiązywania się ze zobowiązań przez partnerów Polski. Re-orientacja polityki, która miała miejsce w 2007, a dopełniła się w 2010, była w ja-kimś sensie powrotem do polityki sprzed roku 2005. Jednakże rząd Donalda Tuska, w znacznie bardziej wyraźny sposób, dostrzegał grę interesów narodowych na forum UE, niż rząd SLD. Dodatkowo pewnym czynnikiem wspomagającym uwiarygodnia-nie prowadzonej polityki, było przygotowauwiarygodnia-nie się przez polski rząd, do prezydencji w Radzie UE. Zbudowanie wcześniej właściwej pozycji państwa nawet w aspekcie

bardziej wizerunkowym, niż rzeczywistym było kluczowe dla powodzenia projektu pt. prezydencja. Ponieważ wymagana była współpraca z instytucjami Unii i kluczowy-mi państwakluczowy-mi stąd konieczność, bardziej prointegracyjnej polityki europejskiej przy-najmniej w warstwie retorycznej.

bardziej wizerunkowym, niż rzeczywistym było kluczowe dla powodzenia projektu pt. prezydencja. Ponieważ wymagana była współpraca z instytucjami Unii i kluczowy-mi państwakluczowy-mi stąd konieczność, bardziej prointegracyjnej polityki europejskiej przy-najmniej w warstwie retorycznej.