• Nie Znaleziono Wyników

wzorzec walki duchowej

3. Walka na wzór Jezusa jako konsekwencja

„Uczeń nie przewyższa nauczyciela” (Mt 10, 24). Jeżeli dla Jezusa jedną z konsekwencji Jordanu była góra kuszenia, to jest oczywiste, że Jego wyznawców walka z Szatanem i jego pokusami czeka również. Jest to ważny aspekt naśladowania Jezusa, które On dla swoich uczniów przewidział i zalecił: „Kto chce pójść za Mną (…) niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16, 24). Uczniowie Jezusa nie są jednak w tej walce pozostawieni sami sobie. Wychodzą do niej uzbrojeni przede wszystkim „mocą z wysoka” (Łk 24, 49), następnie zaś pouczeniem, modlitwa i wspólnotą. Jezusowe błogosławień-stwa są pierwszym z tych elementów.

Góra, na której Jezus usiadł, aby nauczać, jest miejscem Jego modlitwy i bliskości z Ojcem. Jest to warunek koniecz-ny, aby przyjąć nowe Jezusowe Prawo, w którym dawna Tora odnajduje nie tylko swoją treść, ale niezwykłe pogłębienie. Przemieniający charakter Kazania na górze polega bowiem z jednej strony na tym, że głosi je, zasiadający na „katedrze góry” Nauczyciel Izraela i Nauczyciel wszystkich ludzi, z drugiej zaś, że na jego owocność nie ma wpływu pochodzenie z narodu wybranego, ale słuchanie jego wskazań i próba naśladowania. Powołanie do tego jest powszechne, a powstający nowy Lud Boży – uniwersalny. Bóg przedstawia się jako Bóg cierpiący, bliski człowiekowi i łagodny, który wzywa do wejścia w tajem-niczy ogień ukrzyżowanej miłości. Błogosławieństwa pogłębiają doświadczenie chrztu – bez „umierania”, bez utracenia swe-go ja, nie ma wspólnoty z Bogiem, nie ma też odkupienia”28.

Christus Victor – Chrystusowy wzorzec walki duchowej 171

Związek Kazania na górze z Dekalogiem jest oczywisty. Konieczność zachowania tego ostatniego jest w nauce Jezusa stale podkreślana, a On sam przyszedł, aby nakazy obu tablic wypełnić, a nie zmieniać (por. Mt 5, 17–18). Dekalog stał na straży ludzkich zachowań we wszystkich sferach egzystencji i wielokrotnie był przyczyną niewątpliwych trudności w wy-borze właściwych postaw. Nierzadko wierność właściwemu wyborowi była poprzedzana wewnętrzną walką. Podobnie ma się rzecz z błogosławieństwami. Stanowią one kolejne ogniwo starotestamentalnego orędzia jako „słowa obietnicy, które jednocześnie służą rozróżnianiu duchów i dlatego są drogowskazem”29.

Rozeznawanie duchowe jest niezbędnym narzędziem w ręku człowieka, który odkrywszy swoje zasadnicze miejsce w Bożym planie zbawienia, chce wszystkie płynące stąd konsekwencje poznać i wprowadzić w życie. W swojej najgłębszej warstwie rozeznawanie polega więc przede wszystkim na intensywnym i świadomym życiu powołaniem do relacji z Bogiem. Natomiast aspekt praktyczny dotyczy niezłomnego postanowienia doko-nywania tylko takich codziennych wyborów własnego postę-powania, u podłoża których, jako ich zasadnicze kryterium, leży w sposób absolutny i priorytetowy właśnie to powołanie. W konfrontacji z konkretną sytuacją sprowadza się to do pyta-nia, co jest wolą Bożą w danej chwili, odpowiedź zaś musi być poszukiwana również w konkretnych nakazach, zakazach i za-leceniach – w naszym wypadku w bardzo konkretnych stwier-dzeniach zawartych w błogosławieństwach Kazania na górze. Papież, analizując błogosławieństwa, wskazuje, iż Jezus, formułując je, miał przed oczyma swoich uczniów w ich „za-trważającej sytuacji empirycznej”, w ich egzystencjalnej biedzie jako znienawidzonych, głodnych, ubogich i zrozpaczonych. Tego typu doświadczenia już przeżyte i z pewnością grożące im w dalszej działalności swe źródło mają niewątpliwie w

172 Leszek Wianowski

nawiści świata. „Jeżeli was świat nienawidzi, wiedz cie, że Mnie pierwej znienawidził” (J 15, 18). Apostoł wybrany przez Jezusa, a więc niebędący własnością świata, nie ma podstaw liczyć na tego świata miłość i przychylność. Dlatego błogosławieństwa są dla uczniów nie tylko uszczęśliwiającą obietnicą – „biedni duchem” i „prześladowani z powodu sprawiedliwości” są szcze-gólnie szczęśliwi, bo ich już jest (estin) królestwo niebios – ale również radami, jaką postawę należy przyjąć i jakie własne zachowania preferować, aby zrealizować Boży zamiar wobec siebie. Należy na to nałożyć jeszcze okoliczności ostatniej po-kusy z góry kuszenia. Ci, którzy należą do Chrystusa, zderzą się z nieprzychylnością świata, bo jest on we władzy Szatana, przeciw któremu trzeba prowadzić walkę na różnych frontach. W tym świetle absolutna duchowa wartość błogosławieństw jako oparcia w tej walce leży w tym, że przede wszystkim pozwalają one spojrzeć na rzeczywistość we właściwym świetle: według miary Ojca, a nie świata. Pokazują bowiem nowy, eschatolo-giczny, ale już zahaczający o doczesność obraz stworzenia i po-zwalają żyć według nowych kryteriów oraz patrzeć na wszystko z perspektywy Boga. Przy takim „zapleczu” walka duchowa, która z całą pewnością nastąpi, staje się zasługująca i stawia walczącego człowieka, przy jego wierności Bogu i współpracy z łaską nadprzyrodzoną, na pozycji zwycięzcy.

Drugim filarem walki duchowej jest modlitwa. Papież wska-zuje na jej konieczność analizując Modlitwę Pańską. Rozpo-czyna swój komentarz od przypomnienia wydarzenia kuszenia Jezusa na pustyni. Nakładając na to znany tekst św. Jakuba o Bogu, który ani nie kusi, ani nie może być kuszony (por. Jk 1, 13) otwiera w ten sposób zupełnie nową perspektywę, która pozwala mu dokonać głębokiej analizy pokusy. Pokusa oczy-wiście wychodzi od Diabła, ale „mesjańskim zadaniem Jezusa jest doznanie wielkich pokus, które odwodziły ludzi od Boga i nadal nie przestają odwodzić. Jezus musi te pokusy znosić aż

Christus Victor – Chrystusowy wzorzec walki duchowej 173

do śmierci na Krzyżu30. Jest to jedyny sposób otwierania drogi zbawienia: zstępowanie w obszar ludzkich pokus i upadków po to, aby człowieka pochwycić i podnieść. Problem walki ducho-wej wyjaśnia się jeszcze bardziej, gdy zauważy się, iż w sensie ścisłym Chrystusa nie dotykają już żadne pokusy i nie stacza On już żadnych walk, jak to miało miejsce podczas kuszenia na pustyni i później, w okresie całej Jego ziemskiej działalności. Nienawiść Szatana przeniosła się teraz na Jego świadków – to chrześcijanin w tej chwili przejął sukcesję walki ze złym. Chry-stus zaś, zostawiwszy wzór zwycięskiej walki i wytyczne dla jej skutecznego prowadzenia, w modlitwie Ojcze nasz pokazuje konieczność zakotwiczenia się człowieka w Bogu i praktyczny sposób dokonania tego – należy się modlić do Ojca, który jest w niebie. Prosząc o pomoc w chwilach duchowej walki i ataku pokusy, człowiek otrzyma nadprzyrodzone potężne narzędzie, dające mu kolejną rękojmię zwycięstwa nad złem.

Papież odwołuje się w swej analizie pokusy do Hioba, ar-chetypu wszystkich wiernych kuszonych. W tej perspektywie celem duchowej walki według Benedykta XVI jest ośmie-szenie Boga przez ośmieośmie-szenie człowieka, Jego tak umiło-wanego, a tak żałosnego w swych niewiernościach i egoizmie stworzenia. Duchowa walka z Szatanem o godność człowieka – i Boga – odbywa się, gdyż Bóg daje Szatanowi pozwolenie na przeprowadzenie próby. Człowiek poddawany pokusie nie jest zatem na drodze do upadku „z powodu” Boga, ale doświad-czany jak złoto próbowane w ogniu (por. 1 P 1, 7) pod ścisłą kontrolą dobrego Ojca. W tym też aspekcie papież rozróżnia między pokusą a doświadczeniem, które również jest owocem duchowej walki. Doświadczenie dane jest po to, aby osiągnąć dojrzałość, przez co pobożność powierzchowna i słaba zostaje przemieniona w zjednoczenie z Bogiem. Jest to wydarzenie na drodze doskonałości konieczne, ale nie zawsze bezpieczne. Na drodze tej czyha bowiem Szatan ze swymi atakami i zawsze

174 Leszek Wianowski

istniejącą groźbą upadku, spowodowaną przede wszystkim nie-wystarczającą odpowiedzią na Bożą miłość. A jest ona przecież jedyną siłą napędową życia człowieka, również w czasie jego najtrudniejszych nawet doświadczeń. Dlatego szósta prośba

Modlitwy Pańskiej: nie wódź nas na pokuszenie jest modlitwą

ufności w czujność Boga i Jego gotowość do pomocy, gdy do-świadczenia będą przerastały siły człowieka31.

Na koniec należy postawić pytanie o pole walki duchowej. Topograficznie – oczywiście wszędzie, duchowo zaś przede wszystkim we wnętrzu człowieka, ale również we wspólnocie, z którą ten człowiek jest związany. Wspólnota chrześcijan jest nienawistna Szatanowi, bo wie on, że w niej, gdy zbie-rze się choćby dwóch lub tzbie-rzech (por. Mt 18, 20), jest obecny Chrystus. Obecność Chrystusa we wspólnocie ma oczywiście źródło w sposobie jej powstania. Jezus całą noc modlił się, a rano przywołał do siebie tych, których sam chciał. Uczniowie „zostają niejako zrodzeni na modlitwie, w zjednoczeniu z Oj-cem”. Uczniem, a więc i współczłonkiem Jezusowej wspólno-ty, nikt więc nie może kreować się sam, ale jest to wydarzenie wybrania, decyzja woli Chrystusa, zakorzeniona w jedności Jego woli z Ojcem32.

Tworzona przez Jezusa wspólnota, oprócz doczesnych, niesie w swej istocie ważne wątki eschatologiczne. Zasadni-czy jej zrąb stanowi Dwunastu, tylu ile było pokoleń Izraela. I mimo, że w chwili jej tworzenia praktycznie skonsolidowane

31 Warto przytoczyć tu słowa papieża, które będąc komentarzem do modlitwy, same brzmią jak modlitwa: „Wiem, że potrzebne mi są doświad-czenia, ażeby czysta się stała moja najgłębsza istota. Jeśli te doświadczenia pozostają w Twoich rękach, jeśli – jak to było w przypadku Hioba – pozosta-wiasz złu trochę wolnej drogi, to pamiętaj, proszę, o moich ograniczonych możliwościach. Nie licz za bardzo na mnie. Nie przesuwaj zbyt daleko granic, w których mogę doznawać pokus, i bądź w pobliżu z Twoją opiekuńczą ręką, gdy moja miara zaczyna już dobiegać końca” (J. Ratzinger – Benedykt XVI,

Jezus z Nazaretu, dz. cyt., s. 142).

Christus Victor – Chrystusowy wzorzec walki duchowej 175

było tylko jedno pokolenie Judy, to liczba apostołów stanowiła wyraźny znak nadziei odnowienia narodu wybranego. Jest to również symbol powszechności nowego Ludu. Eschatologicz-na Eschatologicz-nadzieja wspólnoty opartej Eschatologicz-na osobach apostołów, której członkowie od tej pory będą stale związani z Synem Bożym, stanowi ostry kontrast wobec beznadziei istnienia Szatana w pełni jego eschatologicznego odrzucenia. Dlatego doczesne dzieje tej wspólnoty i poszczególnych jej członków będą ob-fitowały w wiele walk z mocami zła, które – jak wielokrotnie podkreślano – już pokonane, jeszcze próbują siać zniszczenie i destrukcję. W czasach eschatologicznych, a taki charakter ma Jezusowa wspólnota, będzie to z pewnością charakterystycz-ny rys ich działania. Jezus swoich współpracowników na taką ewentualność przygotował, gdyż dostali oni bardzo wyraźną i popartą Jego mocą delegację władzy wypędzania złych du-chów (por. Mt 10, 1).

Władza ta jest ściśle powiązania z apostolstwem, bowiem przepowiadanie Jezusa jest jednocześnie egzorcyzmowaniem świata. Papież przytacza w tym kontekście słowa św. Pawła, w których Apostoł Narodów składa wyznanie wiary w Jedne-go Boga i JeJedne-go Syna, Jezusa Chrystusa: „Istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec, od którego wszystko pochodzi i dla którego my istniejemy, oraz jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało i dzięki któremu także my jesteśmy” (1 Kor 8, 4). Jest to „potężny egzorcyzm, który oczyszcza świat”, bo należenie do Prawdziwego Boga powoduje, że wszystko inne „pozbawione jest jakiejkolwiek mocy i traci blask boskości”33. I jest on ciągle potrzebny, tak jak aktualna jest ocena sposo-bu funkcjonowania chrześcijanina w świecie, którą św. Paweł przedstawił Efezjanom: „Toczymy walkę przeciw Zwierzch-nościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich” (Ef 6, 12). Odnosząc to do sytuacji

176 Leszek Wianowski

go człowieka, też przecież stale toczącego duchową walkę, Ojciec Święty przytacza słowa H. Schliera, który jako wroga człowieka widzi „niezliczoną ilość atakujących niestrudzenie przeciwników, którzy (…) są pełni radykalnej, śmiertelnej złości”34 i od siebie wskazuje na istnienie tajemniczej i ano-nimowej atmosfery, która wiarę człowieka ośmiesza i pozba-wia racjonalnego sensu, a samemu człowiekowi zagraża na płaszczyźnie jego ludzkiej godności. Są to dla chrześcijanina autentyczne i realne zagrożenia, na pastwę których czuje się wydany i w ostatecznym rozrachunku – bezbronny.

Czy zatem Jezusowy chrzest, walka na pustyni, zdecydo-wane pokonywanie Szatana w każdej sytuacji miałoby pójść na marne? Żadną miarą! Człowiekiem bezbronnym jest tylko ten, który jest przekonany, że własnymi siłami może poko-nać niebezpieczeństwo. Chrześcijanom dana jest natomiast „zbroja Boża” (por. Ef 6, 11. 13), z pomocą której „w wie-rze, we wspólnocie z jednym rzeczywistym Panem świata, we wspólnocie całego Ciała Chrystusa – może się przeciwstawić tym potęgom”35.

34 Tamże.