Szczep A nam itów m a szczególny zw yczaj w ym ierzania sprawiedliwości, czyli karania p rze
stępców. Skazanego na ka rę M adzie się na ziemię p o d golem niebem na rozpostartym chodniku, p rze d głów nym sędzią, k tó ry siedzi za stołem .^D w aj sędziowie stoją z których jeden odczytuje w yrok. W ykonawca k a ry daje p rze d całym trybunałem k a r y skazańcowi.
Habsburgiem, lecz bękartem, sięgającym nieprawnie po koronę cesarską i po ko
ronę królewską węgierską.
Te wieści doszły do arcyksiężnej Zofji.
Siowa Ludwika hr. Bat.thianyi’ego mogły ją szalenie dotknąć nawet i wtedy, gdyby były nieprawdziwe. W tym wypadku mu
siały ją poprostu przerazić, ponieważ Batthianyi był naocznym świadkiem — jak twierdził — jej czułej sceny z Jella- chichem, a więc świadkiem obciążającym w razie, gdyby książęta z dalszych linji podnieśli jakąkolwiek wątpliwość co do pochodzenia arcyksięcia Franciszka.
W takich wypadkach nawet dobre ko
biety bywają mściwe. Arcyksiężna Zofja nie należała do kobiet dobrych. Zresztą instynkt samozachowawczy mówił jej, że należy pozbyć się jak najprędzej nie
bezpiecznego świadka. Od tej chwili na hr. Batlhianyi‘ego był cichaczem w yda
ny wyrok śmierci.
Gdy w sierpniu 1849 r. głównodowo
dzący wojskami węgierskiemu gen. Ar
tur Górgey poddał się w raz z całą armją Ros;anom pod miastem Vilagos, rozpoczę
ły się natychmiast aresztow ania osób, po
litycznie podejrzanvch. Generałów w ę gierskich w 1’czbie 13 rozstrzelano w mie
ście Arad pomimo, że głównodowodzący wojsk austriackich na W ęgrzech baron Haynau i rząd austriacki zobowiązać się uroczyście wzgledem rządu rosyiskiego że nikt z generałów węgierskich nie po
niesie k a r" śm ierci Na w yraźne żądanie arcyksiężnej Zofii władze austriackie u- wieziły także i Ludwika hr, Batthianyi‘ogo pod zarzutem zbrodni stanu i rebelii. Da
remnie hr. Ludwik Batthianyi w ykazyw ał że usunął się od rządów natychrmast, gdy rząd wszedł, jego zdaniem, na tory rewo- lucyinę Daremnie setki osób stwierdzało, że Batthianyi notepiał postępowanie Kos
sutha. Daremnie adwokaci B attłranyfego przedstawiać dowody, że w całem zacho
waniu się obwinionego niema ani ciena zbrodni stanu. Sad wojskowy skazał Bat-l
t
! (
thianyi’ego na śmierć i to przez powie
szenie.
Batthianyi był przygotowany z góry na śmierć. Już nie krępując się wobec niko
go, pow tarzał głośno, że jego śmierć żą
da arcyksiężna Zofja jako niewygodnego dla siebie świadka, który mógłby udo
wodnić, że arcyksiążę Franciszek nie jest synem jej męża, ale synem Jellachicha.
W yrok atoli, skazujący go na śmierć przez powieszenie, w yw arł na nim piorunujące wrażenie. Dumny magnat węgierski nie bał się śmierci, ale śmierć na szubienicy uważał za coś hańbiącego.
I w tedy, chcąc ujść szubienicy, wieczo
rem v/ dniu poprzedzającym egzekucję Batthianyi rozbił garnek więzienny, w którym podawano mu wodę i skorupami pokaleczył sobie w najstraszliwszy spo
sób gardło i szyję. Stróżom więziennym, którzy znaleźli go w kałuży krwi. cświad
czył z uśmiechem na ustach, że władze austriackie nie będą mogły teraz powiesić człowieka, który ma porozdzieraną i po
krwawioną szyję. Niema kata. k tóry czło
wiekowi w ten sposób rannemu zdecydo
wał, by się założyć stryczek na sz y ję ...
Omylił się 'ednak, biedak! ' Pod naci
skiem wskazówek, idących z Wiednia, a wychodzących niewątpliwie od arcyksięż
nej Zofii, na drugi dzień rano w yprow a
dzono hr. Batthianvi‘ego z obandażowaną sz y ją pod s 7ubipnice i powieszono go.
Stryczek założył włóczęga-cygan, ponie
w aż urzędowy kat istotnie odmówił wy- kon^ma egzekucji, na sk'z^ńcu, mającym poranioną szyję.
Arcyksię-ma Zofja dokonała swojej zemsty i pozbyła Się iedneso żyjącego świadka swojeero stosunku z Jellachichem.
Rodzina Batthia.nyi‘ch od tej pory pozo
stała raz na zawsze zapamiętałym w ro
giem domu Habsburgów. Synowie powie
szonego nrezesa ministrów, g d y dorośli stanęli odrazu w szeregach stronnictwa niepodleełości i należeli do skrajnej opo
zycji parlamentarnej. Przechow ywali też w pamięci tradycję’ stosunku arcyksieżnej
i 3 3 Farby, laki,'"pokosty, pendzle, tow ary gum owe i kosmetyczne, środki lecznicze dla bydła, koniaki medycynalne, rum, esencje g | | _
kupicie najlepiej w droguerji w Bystrzycy n./0. ^ l i s O b i f l M t i U l !i !L a
Zofji z Jellachichem. Nie taili nigdy, że, ich zdaniem, cesarz Franciszek Józef nie jest synem Franciszka Karola, lecz synem Jel
lachicha. Oczywiście, stali oni pozornie na gruncie legalnym. Sądownie nie można było przeciwko nim wystąpić. Żaden rząd węgierski zresztą od 1867 r. nie śmiałby wytoczyć procesu hr. Batthianyi’m, po
nieważ z racji męczeńskiej śmierci ojca cała rodzina była otoczona aureolą boha
terstwa i niezmiernej popularności patrio
tycznej.
Arcyksiężna Zofja zatem tylko poło
wicznie osiągnęła swój cel. Niewygodne
go dla siebie świadka w ysłała na szubie
nicę. Wspomnienie przecież tej sceny, któ
rą on widział na własne oczy, żyło usta
wicznie w pamięci potomnych. Takich, którzy powątpiewali, czy Franciszek Jó
zef był Habsburgiem i miał prawo do ko
rony, liczono zawsze na dziesiątki tysięcy.
Abdykacja cesarza Ferdynanda.
Po zdobyciu Wiednia dwór cesarski nie chciał w racać zaraz do stolicy. ArCyksię- żna Zofja, zachęcona przez Jellachicha i wspomagana przez grono sobie oddanych dygnitarzy państwowych i dworskich, postanowiła osiągnąć cel swoich planów i rozprawić się — jak mawiało głośno — z gospodarką starców. Innemi słow y za
mierzała zmusić do abdykacji cesarza Ferdynanda, skłonić do zrezygnowania z korony swojego męża i osadzić koronę cesarska na głowie swoiego najstarszego syna. Ten syn wprawdzie miał zaledwie
plany na niepowodzenie. Cesarz Ferdy
nand bvł. jako epi1eotvk, naoół idiotą.
lpi maź m ^e n e ż n'e b^ł o wiele mądrzej
szym. Arcyksiężna Zofia, domagając się abdykacji cesarza Ferdynanda na rzecz swojego męża, nie mogłaby utrzym ywać, że wymknie z tego dla dynatii i dla pań
stwa duża korzyść. Odpowiedzianoby jej słusznie na radzie koronnei. że Franciszek Karol nie potrafiłby rządzić lepiej, aniżeli jego starszy brat. W ystępując natomiast
z kandydaturą swojego syna najstarsze
go, miałaby z góry w ręku wszystkie atu
ty dynastyczne i państwowe. Oddanie w ładzy cesarskiej człowiekowi młodemu było równoznacznie z odmłodzeniem pań
stw a i z odświeżeniem całej machiny pań
stwowej. Tylko młody monarcha mógłby zdobyć się na energję potrzebną dla usu
nięcia zbyt starych generałów i zbvt sta
rych m inistrów oraz szefów instytucyj centralnych. Tylko młody monarcha zro
zumie potrzebę zreformowania prawo
daw stw a i ustroju administracyjnego.
Poza tem arcyksiężna Zofia oraz jej do
radcy przytoczyli szereg innych bardzo poważnych argum entów ' politycznych, przemawiajacych tem aby usunąć z tronu cesarza Ferdynanda i osadzić na tym tronie jego synowca, a jej syna.
Cesarz Ferdynand przyrzekł ludom mo
narchii konstytucję. P race Konstytuanty już dojrzewały. Na podstawie tvch prac jednak mogła przyiść do skutku konstytu
cja niesłychanie liberalna, a więc dla dy
nastii i dla biurokraci' bardzo niewygo
dna. Trzeba bvło cofnąć przyrzeczenia cesarskie. W zgląd na now^eę korony nie pozwalał, by ten monarcha cnf^ł dane przez silebie przyrzeczenia. Pod e^idą cesarza Ferdynanda arm ^ cesarska zdo
była Wiedeń. Podczas szturmów lała się zarzutu wiarofomstwn m ^n ać przyrzecze
nia cesarza F r a n ^ z ^ a F e rd y n a n d odno
śnie do konstvt«cii i iej zasad Pberalnvcb.
Łatwiei mu bedzie wprowadzić monarchię ponownie na tory absolutyzmu.
Energia i upór arcyksieżnei Zofji odnio
sły wreszcie zwycięstwo. W listopadzie 18^8 r. zapadła uchwała. abv cesarz Fer
dynand abdvkował, Franciszek Karol zaś zrzekł się korony, na tronie zasiadł ar^y- książę Franciszek. Do tego imiema Fran
ciszka, przypominającego zbvt absohity-
?tyczne rządy cesarza Franciszka, posta
nowiono dodać jako dnigie imię ,,.Tóz°f“, ponieważ z tem imieniem były zwiazane wspomnienia dziesięcioletnich rządów
li-63
64
beralnycli cesarza Józefa II, syna M .rji Teresy (1780—1790).
Z błyskawiczną szybkością w ypraco
wano tekst odnośnych' aktów prawno- państwowych i ułożono ceremoniał całej uroczystości. Ostatecznie jako datę zmia
ny na tronie cesarskim w ybrano dzień 2 grudnia 1848 r. Miejscem aktu miała być wielka sala ceremonialna starego pałacu arcybiskupów katolickich w Ołomuńcu, ponieważ tam podówczas przebyw ał dwór cesarski.
Barwny opis całej ceremonii widnieje wr pamiętnikach dyplomaty austriackiego Aleksandra Hiibnera, który z nieprawego syna mieszczki wiedeńskiej w yrósł z bie- g em lat na barona, a potem na hrabiego i na ministra.
Jak wszystkie uroczystości na dworze wiedeńskim, akt abdykacji i akt w stąpie
nia na tron nowego cesarza był nazna
czony na dosyć wczesną godzinę. S tara forteca Ołomuniec pełna była tego dnia dygnitarzy cywilnych i wojskowych. Zje
chali oni z Berna, z Pragi i z Wiednia, choć w stolicy, świeżo zdobytej i ujętej w karby surowych rządów wojskowych, przebyw ała stosunkowo tylko mała ilość
w yższych urzędników cywilnych. P reze
sem ministrów austriackich był Feliks książę Schwarzenberg. On to kierował całym aktem państwowym. Protokolantem był Aleksander Hubner.
Na znak, dany przez najwyższego och
mistrza dworu, wszedł na salę dwór. Na czele kroczył cesarz Ferdynand z mał
żonką. Za nim szedł brat cesarski Fran
ciszek Karol z żoną arcyksiężna Zofją, za nimi postępował sam jeden arcyksiążę Franciszek w mundurze pułkownika strzel
ców, gdyż w tym stopniu brał przed paru miesiącami udział w bitwie z armją Pie- moncką pod Santa Luccia, gdzie batalion strzelców majora Kopała, do którego boku był on przydzielony, został zaatakowany ostro przez Piemontczyków. Ten epizod rozgłoszono po całej monarchii, celem spo
pularyzowania młodego arcyksięcia i ob
wołania go bohaterem.
Dopiero za arcyksięciem Franciszkiem szli inni arcyksiążęta i arcyksiężne w po
rządku, przepisanym przez etykietę dwor
ską.
Na wzniesieniu cesarz Ferdynand wraz z żoną zasiedli na naczelnem miejscu.
Prezes ministrów, książę Feliks
Schwar-aeMEafgsaBMieaBeaBBBiaaBg
Założono w r. 1892. Założono w r. 1892.