Krystyna Heska-Kwaśniewicz
KSIĄŻKA
0 NIEGRZECZNYCH DZIECIACH
Książka Magdaleny Joncy pt. Enfants terribles. Dzieci złe, źle wychowane w lite
raturze polskiej X IX wieku stanowi am bitną próbę ukazania obrazu dziecka ja ko no
śnika negatywnej aksjologii i przedstawie
nia, ja k prezentowano „nieznośne dzieci”
w lite ra tu rz e X IX w ieku, w ią ż ą c ca ło ść z dziejami XIX-wiecznej myśli i praktyki pe
dagogicznej, nakładając na tło perspekty
w y historycznej (sięga jeszcze do Oświe
ceniowej myśli o w ychow aniu) i antropo- logiczno-kulturowej.
Swym zakresem opracow anie ob e j
muje nie tylko literaturę polską, ale po
w szechną tego okresu w e wszystkich jej n a jc e ln ie js z y c h d o k o n a n ia c h (łą c z n ie z J. W. Goethem, Ch. Dickensem, W. Hu
go, A. Francem, F. Dostojewskim, L. Toł
stojem, E. Amicisem, nawet Emilem Zolą).
Bardzo interesująco więc wypadło na przy
kład porównanie twórczości M. Twaina z pi
sa rstw e m B o le sła w a P rusa czy A d o lfa Dygasińskiego, oczywiście na niekorzyść tych o s ta tn ic h . W s z a k Tom ek S a w y e r 1 Huckleberry Finn budzą wyraźnie sympa
tię czytelnika, a S oterek z P rusow skich Kłopotów babuni jest odpychający; z tym, że klucz do odm ienności owych tekstów tkwi już w ich tytułach. W szak słowo „przy
goda” przywołuje inne konotacje niż „kło
poty”, zwłaszcza babuni.
D o b ra z n a jo m o ś ć ty c h z a g a d n ie ń przyw iodła A utorkę do odkrycia kolejnej
perspektywy badawczej, którą była spra
wa dziecka wykolejonego psychicznie, zde
prawowanego czy po prostu nieszczęśli
wego z w iny dorosłych. Jeśli przyjąć uję
cie pe rso n a listyczn e , a w cze śn ie j tom i- styczne, że zło je s t po prostu „brakiem dobra” , to wina dorosłych wydaje się jesz
cze w iększa, a zarazem je s t to zupełne podw ażenie założeń determ inistycznych i te sprawy zostały przez p. Joncę dostrze
żone i przeanalizowane.
W zakończeniu opracowania czytamy:
„Temat zakorzenionego w duszy dziecię
cej zła nie przestawał być u progu XX w ie
ku przedm iotem troski pedagogizow anej literatury zdominowanej tendencją dydak
tyczną, umoralniającą. Bogatsze o bardziej
finezyjne - ukryte w efekcie ludycznym, rozrywkowym , hum orystycznym - form y p ersw azji, utw o ry u trzym yw a ły w m ocy priorytet wychowania. Pedagogiczna kru
cjata XIX-wiecznej literatury przeciw nie
grzecznym dziatkom , zdom inow ana w a
runkami wychowania domowego znalazła ko n tyn u a cję w zin stytu c jo n a liz o w a n y c h jego form ach w «państw ow otw órczych», zideologizowanych programach edukacyj
nych. K o n w e n cjo n a ln e , sp e tryfiko w a n e struktury tematyczne i podawcze z trudem absorbowały bardziej banalne środki arty
styczne. Dotyczy to w szczególności tema
tu dziecka złego, poddanego reedukacji i socjalizacji. Krępująco działała, bezpo
średnio po modernizmie dziedziczona, tra
dycja mitu dziecięcej niewinności, ograni
czająca rolę dziecka do ofiary, świadka, medium złych mocy, nigdy do współkre- atora zła”. Przytoczony powyżej obszerny cytat jest jakby kw intesencją założeń roz
prawy, ukazującej dalsze konsekw encje XIX-wiecznego stosunku do dziecka, któ
re definitywnie przełamała dopiero peda
gogika Janusza Korczaka, poprzedzona Stuleciem dziecka Ellen Key. O pracowa
nie zarazem uświadamia, do jakiego stop
nia dzieci „czarne charaktery” - okazywa
ły się jednak atrakcyjnym bohaterem dla literatury XIX-wiecznej.
Książka jest bardzo erudycyjna, w je d - nakim stopniu czerpie materiał z literatury polskiej, ja k i antyku i Biblii. Autorka chęt
nie sięga do tekstów oryginalnych, tropi kierunki ich przekształceń przez tłumaczy oraz adaptatorów. Szczególnie interesują
ca wydaje się interpretacja Robinsona Cru
soe, oryginalna, odbiegająca od dotych
czasowych, bo przenosząca akcent z przy
gody na w ychow aw czy aspekt utworu - wszak wszystko zaczęło się od nieposłu
szeństwa w obec ojca. A nalizując wersję
Joachima Lampego autorka pisze: „samot
na insula zamienia się w miejsce przymu
sowego, więziennego niemal odosobnie
nia, na które Robinson zasłużył za karę porzucenia rodziców, domowych rygorów, nauk obowiązków” (s. 47). Taka interpre
tacja, celnie wydobyta przez Autorkę, w ża
den sposób nie przystaje do w sp ó łcze snych skojarzeń z Robinsonem i robinso- nadami, choć przecież w XIX wieku owo
cowała tak wieloma adaptacjami.
Dostrzec to można również przy ana
lizowaniu Złotej różdżki Heinricha Hoffman
na, ch o ć pani Jonca nie dostrzegła, że wiersz Marii Konopnickiej zaczynający się od słów Wuj parasol sobie sprawił, w któ
rym podróż parasolem pokazana jest jako świetna zabawa „lecą ponad lasy, pola” -
„a w uj szuka p a ra so la ” ; jest ż a rto b liw ą polem iką z tekstem Hoffmanna. Bezradny wuj wydaje się postacią zabawną, a całość interesującą przygodą. Inne świadectwo recepcji Złotej różdżki odnalazła też Jolanta K ow alczyków na („G uliw er” 1994, nr SO) w książce Janiny Mortkowiczowej Anulka, czyli osiem la t z życia dziewczynki. W ar nak prawdziwe dziecięce postrzeganie tej książeczki, jakże różne od dorosłego, trak
tującego zbyt serio dziecięce przywary.
Autorka trafnie dostrzegła, że im „bli
żej końca XIX wieku, tym częściej tępioną bezwzględnie wadę lenistwa piętnowano z humorem”, ale chciałoby się tę opinię roz
szerzyć na wszystkie wady. Na przekład w wierszu Pranie dostrzegam raczej jed n ą
z ulubionych dziecięcych zabaw w naśla
dowanie dorosłych (nawet w sposobie mó
wienia) niż w yrażoną za pom ocą peryfra- zy naganę w yg ło szo n ą dzieciom , ciągle brudzącym ubrania. Tę liberalizację sto
sunku do d zie cię cych w ad w ro cła w ska uczona bardzo ładnie określiła jako łago
dzenie literackiej pedagogiki.
C y tu ją c A n to n ie g o K a m ie ń s k ie g o :
„Wiedzcie, że w asz syn nie otworzy z za
pałem kroniki Bielskiego ani Herodota, ale z d rugą częścią D ziadów lub M arią Mal
czewskiego, leżąc na sofie lub łóżku, bę
dzie często Konradem, niekiedy W acła
wem, a nigdy sam ym sobą” (s. 8 1), do
tknęła pani Magdalena Jonca zagadnienia
„książek zbójeckich” i ewolucji stosunku do dziecięcych lektur. Jeszcze J. J. Rousse
au uznawał książki za plagę dzieciństwa - dzisiaj organizuje się akcję „Cała Polska czyta dzieciom ” - to kolejna pasjonująca perspektywa badawcza wyrastająca z En- fants terribles.
Jest to książka bogata w różnorodne odniesienia i konteksty, stanowiąca zarów
no fragm ent dziejów polskiej myśli peda
gogicznej, ja k i polskiej literatury dla doj
rzałego czytelnika, ja k i małego i młodego odbiorcy. Tak spisany został cały katalog dziecięcych wad, wyolbrzym ianych przez literaturę, tworząc swoiste pandemonium.
W spółczesne tak zwane „bezstresowe w y
ch o w a nie ” je s t ja k b y o d w ro tn o ścią tych sytuacji, czyżby tak złośliwie odreagowy
w ał duch czasu? Z tego w ynika kolejna w artość (1998) Enfants terrible: interesu
jąca perspektywa badawcza na przykład:
dawne i współczesne poradniki dla kobiet, cóż to za odwrócenie pojęć i wartości! Czy
„straszliwi rodzice” w polskiej współczesnej literaturze dla m łodzieży (Ewa Nowacka, A n n a O n ic h im o w s k a , M arta Fox, Ewa Przybylska, Janina Z ająców na etc.), są
mniej przerażający niż dziewiętnastowiecz
ne dzieci opisane przez panią Joncę? Czy też po prostu „tak się toczy światek”?
(gral)
BIBLIOGRAFIA 1901-1917
Praca bibliografa łączy w sobie bene
dyktyńską cierpliwość i dokładność z żyłką detektywistyczną. Ta ostania jest niezbęd
na do tropienia w różnych źródłach intere
su ją c y c h p u b lik a c ji, k o ja rz e n ia fa k tó w i sprawdzania błędów. Bibliograf musi mieć szósty zmysł pozwalający ocenić, czy od
naleziona pozycja je s t właśnie tą, której szuka. Obecnie pow staw anie spisów bi
bliograficznych to coraz rzadziej zasługa pojedynczych osób, zwykle pracują całe zespoły niejednokrotnie przez w iele lat.
Każde opracowanie ułatwia pracę innym, choć sam trud bibliografów rzadko bywa doceniany i nagradzany. Dlatego zacznę od podziękowania zespołowi pracowników i współpracowników Muzeum Książki Dzie
cięcej w Warszawie za wieloletni, systema
tyczny trud nad rejestracją książek prze
znaczonych dla najmłodszych. Ich doko
nania s ą imponujące.
Na przełomie roku otrzymaliśmy nowy tom Bibliografii literatury dla dzieci i m ło
dzieży, tym razem obejmujący lata 1901
1917. Je st to trzeci spis, po w ydanych uprzednio: dwutomowej bibliografii za lata 194S -1960 i bardzo cenionej bibliografii okresu m iędzywojennego. Jednocześnie system atycznie ukazuje się B ibliografia z zakresu historii i krytyki literatury dla dzie
ci, bibliotekarstwa i czytelnictwa dziecięce
go w opracowaniu Alfreda Mieczkowskie
go (ostatnie dwa tomy za lata 2002 i 2003,
coraz grubsze!), a w zapow iedziach je st podjęcie ogrom nego zadania sporządze
nia bibliografii XIX wieku.
O b e c n y to m o b e jm u je k ilk a n a ś c ie ostatnich lat rozbiorów, rejestruje zatem produkcję w ydawniczą w trzech zaborach i na terenach państw zaborczych. Taki za
sięg terytorialny pozwolił m.in. na odnoto
w anie kijowskiego wydania Bardzo dziw
n y c h b a je k K o rn e la M a k u s z y ń s k ie g o , a także książek publikowanych m.in. w Pe
tersburgu, Moskwie, Charkowie, Berlinie.
Autorzy rozszerzyli spis o książki popular
nonaukowe, pomocnicze dla uczniów, lek
tu ry szkolne, adaptacje klasyki. Bardzo dużą grupę stanow ią wydawnictwa religij
ne - katechizmy, śpiewniki, modlitewniki.
Ich o b e c n o ś ć to p o d s ta w o w a ró ż n ic a w s to s u n k u do s p is ó w p o p rz e d n ic h , zwłaszcza - co zrozumiałe - bibliografii za lata 1945-196O.
Całość obecnego tomu rejestruje im
ponującą liczbę 5334 publikacji w układzie alfabetycznym , uzupełnioną o trzy indek
sy - autorski, tytułow y i serii. P odstaw ą gromadzenia była Bibliografia polska 1901
1939, wybrane bibliografie specjalne oraz katalogi w iększych bibliotek, obok Biblio
teki Narodowej i Biblioteki Publicznej m. st.
W arszawy także Biblioteki Jagiellońskiej, Biblioteki Śląskiej, bibliotek poznańskich, toruńskich i łódzkich. Starano się dokony
w ać opisów z autopsji, co nie zawsze było łatwe ze względu na stan zachowania się książek dziecięcych w zbiorach.
Ewentualne braki i błędy pojaw ią się przy korzystaniu z biblio g ra fii. Na razie wypada jeszcze raz podziękować i pogra
tulować całemu zespołowi. Być może warto p o m y ś le ć o u d o s tę p n ie n iu b ib lio g ra fii w wersji elektronicznej z w iększą liczbą in
deksów (np. wydawców, dat wydań). Nie
wątpliwie interesujący byłby także opubli
kowany katalog zbiorów Muzeum Książki Dziecięcej obejmujący zbiory przynajmniej do roku 1939.
Bibliografia literatury dla dzieci i młodzieży 1901
1917, Biblioteka Publiczna m. st. Warszawy Bi
blioteka Główna Województwa Mazowieckiego, Warszawa 2005, s. 525, seria Prace Biblioteki Pu
blicznej m. st. Warszawy nr 21
Alicja Baluch