• Nie Znaleziono Wyników

Marzenie o wspólnej Europie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Marzenie o wspólnej Europie"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Marzenie o wspólnej Europie

i .

C zasam i w yd aje się, że w sp ó łczesn a E uropa, targ an a tylom a k o n flik tam i, p o lityczn ym i i b iu ro k ratyczn ym i p o tyczk am i, ja k ró w ­ nież sp oram i id eow ym i, w której refleksja nad w łasn ą to żsa m o ścią staje się często elem en tem w alki p o lityczn ej, n ig d y nie b yła i nie b ęd zie „w sp ó ln a ” . Z b yt w iele różn ic je s t m ięd zy narod am i, p a ń stw a ­ mi, w yzn a n iam i itd. D ążenie do je j całk ow itego u je d n o lice n ia b ąd ź się nie u da, b ą d ź też p rzyn iesie tw ó r b ęd ą cy nie tyle w y p a d k o w ą ró ż ­ nych k u ltu r, co k o n g lo m eratem n iep asu jących do sieb ie elem en tów . M ożna je d n a k sp ojrzeć na całą sp raw ę i od innej stron y. R ów n ie p raw d ziw e b ę d zie stw ierd zen ie, iż E u rop a zaw sze b y ła „w sp ó ln a ” - łączy ła ją b o gata i różnorod n a, ale je d n o czą ca ku ltu ra, p o d o b n e cele i ideały.

Jeżeli pojaw iające się w politycznych i p u b licystyczn ych d eb a­ tach p ojęcia „eu roscep tycyzm u ” i „eu roen tu zjazm u ” odn iesiem y do kina, zau w ażym y w iele film ó w realizujących to drugie spojrzenie, film ów , które stają się odzwierciedleniem haseł głoszących idee w spólnej Europy: je d n o ść w w ielości, w ielość w jedn ości, p rzekraczan ie granic narodow ości, ku ltu ry lokalnej, d ziedzictw a m entalności, p rzy je d n o ­ czesn ym trw aniu w nich, ze w szystkim i słabościam i i w artościam i takiego stanu rzeczy. Te cechy obecne są m.in. w Spotkaniu z W enus (1991) Istvân a Szabó i Sm aku życia (2002) C ćdrica K lapischa. Oba film y są obrazem m arzeń o w spólnej E uropie, którą łączy tradycja, d ziedzictw o, chęć bycia razem , w ięzi m iędzyludzkie; m arzeń o w sp ó l­ nocie, która w yrasta p onad politycznym i u kład am i i traktatam i, paneu rop ejskim i instytucjam i.

(2)

86

P io tr Z w ierz ch o w sk i

2

.

B ohater Sp otkan ia z W enus, w ęgierski reżyser Z oltan Szanto, zostaje zap roszon y do Paryża, aby w ystaw ił tam Tannhäusera, operę W agn era. D la niego liczy się przede w szystkim sztuka, ale ju ż na m iej­ scu okazuje się, że m usi zm agać się zarów no z różnym i b iu ro k ratycz­ nym i prob lem am i, ja k i ze skonfliktow anym i śp iew akam i, m uzykam i i ekipą techniczną. C haos w ydaje się pogłębiać, k ied y do zespołu d ołą­ cza diw a K arin A nderson. R elacje m iędzy nią a Szan to p rzech od zą od początkow ej niech ęci do zauroczenia, co w yw ołuje kolejn e k o m p lik a­ cje. O statecznie w ygryw a jed n ak potęga sztuki. W czasie prem iery w yk o n aw cy stoją przed zasuniętą kurtyną (problem y ze zw iązkam i zaw odow ym i) i śp iew ają, bez scenografii, b ez kostium ów . W szelkie konflikty sch odzą w tym m om encie na dalszy plan, lic zy się przede w szystkim Tannhäuser.

Sm a k ży cia opow iada o ponadnarodow ej grupie m łodych E uro­

pejczyków , dla których granice kulturow e i p rzestrzenn e w yd ają się nie istnieć. D w ud ziestopięcioletn i X avier m ieszka w Paryżu. Przyjaciel ojca m oże m u p om óc w rozpoczęciu kariery w instytu cjach unijnych, konieczne okazują się jed n a k roczne studia p odyplom ow e w H iszpanii. Trzeb a w ład ać h iszpańskim , znać tam tejszy rynek i m ieć studia p o d y­ plom ow e z ekonom ii hiszpańskiej, m ów i pan Perrin, a posad a jest pew na. X avier w yjeżd ża do B arcelony w ram ach program u w ym ian y stu d en tów E R A SM U S. U daje m u się zam ieszkać w raz z grupą innych stu d en tów z E R A S M U SA . O prócz X aviera, Francuza, w barceloń skim m ieszkan iu żyją H iszpanka, Belgijka, A ngielka, W łoch, D uńczyk i N iem iec. N ie m a nikogo z „reszty” Europy, co w ed łu g K lapisch a było w yborem raczej kom p ozycyjnym niż ideow ym 1.

S p otkan ie z W enus i Sm ak życia to dw a film y „program ow o

eu rop ejskie”: pokazują p ew ien m odel tożsam ości europejskiej, w y ch o ­ dzą z założenia, że „w szyscy jesteśm y E u ro p ejczykam i”. P odkreślają „inność”, „od m ien n ość”, „różn icę”, czynią to jed n a k w taki sposób, aby nigdy nie stracić z pola w idzen ia „jedn ości” i „w sp óln o ty” . W p ołącze­ niu, chciałoby się rzec - dialektycznym , jedn ości i różnorodności w idzą sens eu ropejskości. F ilm y te w tym kontekście m ożna n azw ać ed u k a­ cyjnym i, p o n iew aż starają się przekon ać w idza o istnien iu w spólnoty, ja k rów nież w skazu ją na pozytyw ne skutki jej oddziaływ an ia.

1 Być Europejczykiem , z Cédrikiem Klapischem, reżyserem i scenarzystą Sm aku życia, rozm awia Grażyna Arata, „Kino” 2003 nr 5, s. 40.

(3)

F ilm - m ów i K lapisch - w zyw a do otw orzenia oczu na inne k u ltu ry, in n e w rażliw o ści. W yb rałem E u ropę d latego, że d o k o n u je się tu ciek a w y p ro ces „w y n arad a w ia n ia ” u czu ć i sen tym en tów 2.

J u ż czołów ka Sm aku życia, przez podział kadru na prostokątne okienka i w skazu jące na narodow ość m ałe flagi p rzy n azw iskach akto­ rów, odsyła nas do m ozaiki w ielokulturow ości. W ielo k u ltu row ość jako hasło w yw oław cze p ojaw ia się w Sm aku życia często, ale je s t trak to ­ w ane dość wybiórczo, podporządkow ane tezie, tak ja k cały film. K lapisch zdaje się nie postrzegać odm ienności lub też ją ignorow ać. W skazuje raczej na u niw ersalizm , p odobnie ja k Szabó. W obu przyp adkach m am y do czyn ienia ze św iadom ym w yborem jed n ej z d w óch strategii tekstu aln ych prezentacji różnic kulturow ych, opisanych przez D im itrisa E lefth eriotisa na przykładach film ów: M ed iterra n eo (1991, reż. G abriele Salvatores), Bhaji na plaży (W ielka Brytania 1993, reż. G urin- der C hadha) i U nderground (1995, reż. E m ir K usturica).

D im itris E leftheriotis pisze o tych film ach w kon tekście p rob le­ m ów zw iązan ych z ideam i tożsam ości narodowej i europejskiej w je d n o ­ czącej się Europie, a w ięc dotyka jed n a k nieco inn ych zagad nień niż Szabó i K lapisch. M ożna w szakże zauw ażyć też podobień stw a, zw łasz­ cza że fundam entalną kwestią jest tu m ożliwość współistnienia jedn ości, a zarazem różn orod ności kultur. E leftheriotis w skazu je, że w M ed iter­

raneo porozum ienie m iędzy bohateram i (włoskimi żołnierzam i i grecki­

m i m ieszkań cam i w ysp y, na której W łosi stacjonują w czasie II w ojny św iatow ej) je s t m ożliw e, gdyż są całkow icie odizolow ani od rzeczyw i­ stości politycznej i społecznej. W spólnota pow staje p rzez ign orow an ie odm ienności, skon cen trow an ie się na „od w ieczn ych ” uniw ersaliach. F ilm y C h adh y i K u stu ricy odrzucają proste opozycje i ukazu ją p o do ­ b ień stw o oraz odm ienn ość w dynam icznej perspektyw ie: „[...] choć u znaje się tam istnien ie różnic kulturow ych, to u m ieszcza się je w k o n ­ kretn ym kon tekście historyczno-geograficzn ym [...]”з.

D ążen ie do zach ow a n ia ku ltu row ej ró żn oro d n o ści m o żn a u zn ać za p ierw ia ste k eu ro p ejski w tym sensie, iż p o tw ierd za i w yraża w arto ści tak ie ja k d em o kratyczn y p lu ralizm k u ltu ry c zy w o ln o ść i n iezale żn o ść artystyczn ego w yrazu. W lib eraln y m k u ltu ro w ym

2 Tam że.

3 D. Eleftheriotis, Odm ienność kulturowa a m ożliw ości wym iany: przyszłość kina europejskiego, tłum . M. Loska, [w:] Kino Europy, red. P. Sitarski, Kraków 2001, s. 142.

(4)

88

P io tr Z w ierz ch o w sk i

re laty w izm ie i w ielo k u ltu ro w o ści E u ro pa u p a tru je sw o ją w y ją tk o ­ w o ść oraz p u n kt o g n isku jący jej rozszczep ion ej to żsa m o ści. M ed i- terra n eo o d w ołu je się d o tej w rażliw o ści, n eg u jąc sp ecy ficzn y ko n tekst h isto ry czn y o kreślają cy od m ien n ość w alczący ch stron. W y m a za n ie ró żn icy u m o żliw ia rozw in ięcie u n iw ersa ln ych w ątk ó w - film d e d y k o w a n y je s t „w szystkim , k tó rzy u cie k a ją ” . O ile M e d i- terra n eo p rzy jm u je k rzep iącą w izję w sp ó łistn ien ia ró żn o ro d n y ch ku ltu r, to B h a ji na p la ż y i U n d erg rou n d o d rzu ca ją sam ą m o żli­ w o ść ta k ieg o p o d e jś c ia !

Sp o tk a n ie z W enus i S m a k życia, ko n cen tru jąc się na prob lem ie

„eu rop ejskości” , kw estię relacji m iędzy tożsam ością narod o w ą i eu ro­ pejską trak tu ją dość pow ierzchow nie. W B arcelonie m iędzyn arodow a brać stu d en cka m a problem w trakcie jedn ego z w ykład ów , poniew aż p row ad zący posłu gu je się język iem kataloń skim , a nie k astylijskim . Co ciekaw e, p rob lem ten p ojaw ia się na w ykładzie, w czasie którego m ają b yć om ów ione p rob lem y globalnego kapitalizm u. W yk ład ow ca o d rzu ­ ca prośbę studen tów , tłum acząc, że K ataloń czycy stan ow ią w iększość w B arcelon ie. N ie w idzi zatem pow odów , aby rezygnow ać z tego język a. Po krótkiej w ym ian ie zdań w ykładow ca m ów i: „P rzejd źm y do global- ności. Co m ożem y o niej p ow ied zieć?” W krada się w ten sposób jasn o zasygn alizow an y spór m iędzy globaln ością a lokalnością. K lapisch go d ostrzega, ale traktu je m arginaln ie. N ie dlatego, żeby nie d oceniał jego w agi, ale n ie to je s t m otyw em przew od nim film u. K o m ed io w y ton i w yraźn e p rzesłan ie spraw iają, że n iektóre p rob lem y jed n o czącej się i zarazem zróżn icow an ej Europy, które - w yd aw ało b y się - p ow in n y się pojaw ić, są nieobecne.

Po w ykład zie studenci dyskutują ze sobą. „C zy obstaw anie p rzy kataloń skim nie je st sp rzeczn e z jed n o czen iem E u ro p y?” - pyta studentka, która zw róciła się z prośbą do w ykładow cy.

N ie. Po p ierw sze d latego, że m ó w im y tu ch yb a o to żsa m o śc i. J e d y ­ n a słu szn a to żsa m o ść ? Fałsz. J est ich w iele. I m o g ą ze so b ą w sp ó ł­ istn ieć. K w estia szacu n ku ... Ja n a p rzykład , m am co n ajm n iej 2 to żsa m o ści. G am b ijsk ą. P rzyrod zon ą. I tę n ab ytą w K atalo n ii. N ie w yk lu czają się one w zajem n ie.

N ie je s t przypadkiem , że ten m an ifest, praw ie credo film u, w yp ow iada czarn o sk óry student. Tu film w ykracza p o za je d n o ść tylko

(5)

europejską. Lub inaczej - przedstawia Europę jako przestrzeń, w której szacu n ek i toleran cja dla Inności są w artością fu n dam entaln ą, d ecyd u ­ jąc ą o eu ropejskości jak o cesze charakterystycznej dla w spólnotys. P rzyb ysz sp oza Europy, akceptując te w artości, staje się w pew nym sensie E urop ejczykiem , poniew aż sens tego słow a w yk racza p oza k w e ­ stie terytorialn e. W czasie rozm ow y inni studenci w sk azu ją na d zie­ dzictw o ku ltu row e, które k ażd y w n osi do w spóln oty. W arto dodać - d ziedzictw o codzienności: dla F ran cuza w in ny b yć nim m .in. A sterix i sery.

O k reśle n ie to żsa m o ści zaw arte w S m a ku ży cia p rzyp o m in a je d n a k p op u larne hasła reklam ow e: „Bądź sobą, w ybierz P ep si”. X avier p rzed staw io n y je st jak o m łod y człow iek, k tóry d zięki pozn aniu lu d zi z całej Europy, przynajm niej cząstkow em u zan urzeniu w ich św iecie, zyskał tożsam ość um ożliw iającą m u podejm ow anie w łasnych, n iezależn ych decyzji. R ezygnuje z kariery w stru ktu rach U nii E u rop ej­ skiej i zostaje pisarzem . W zakończeniu X avier sam m ów i, że została w nim cząstka każd ego z przyjaciół. Brzm i to je d n a k dość niep rzek o n u ­ jąco, ja k slogan d otyczący toleran cji i w rażliw ości (czy pseu dow rażli- w ości kulturow ej).

X avier w yznaje: Jestem nim (tu w idzim y różne zdjęcia boh atera), ale i nim i, nim , nią (pojaw iają się tw arze je g o w sp ółlok atorów ). Jestem Francuzem , H iszpanem , A nglikiem , D uńczykiem . Jestem ja k Europa: p otw orn ym bajzlem . R zecz w tym , że przez cały film tru d no zao b ser­ w ow ać, b y X avier pozn ał bliżej kulturę kraju k tóregok o lw iek z p rzyja­ ciół. P ow in ien w ięc raczej pow iedzieć: Jest w e m nie tro ch ę z Soledad, A lessan d ro , Larsa, W endy, Isabelle, Tobiasa. E uropa to m oże i bajzel, ale w Sm a ku ży cia dość jedn olity. Tylko że takie u jęcie nie p asuje do nadrzędnej tezy film u o jed n o ści różnorodności, zaw artej ju ż w tytule w yko rzystu jącym cytat z A n d ré M aurois, n arzu cającym rozum ien ie całości: „Istn ieją książk i ja k hiszp ań skie oberże. W y n iesiesz z nich tyle, ile sam w nie w n o sisz.”

W Sm a ku ży cia i Sp otkaniu z W enus tożsam ość n arod o w a je st rozm yta, n acisk został p ołożon y na to, co łączy w szystkich bohaterów . T ru dn o w ty c h film a ch zn a le źć sytu ację, k tórej ro z w ią za n ie u n ie­ m ożliw iałyb y różnice kulturow e. To raczej film y o p ragn ien iu w spólnej

5 Brat W endy, oceniający ludzi według stereotypów związanych z tzw. cecham i narodowym i, np. uporządkowany N iem iec - bałaganiarski W łoch, i śm iejący się z brzm ienia innych języków , na początku jest postacią niem alże karykaturalną, w prow adzającą p unkt w idzenia, który jest natychm iast ośm ieszany.

(6)

90

P io tr Z w ierz ch o w sk i

tożsam ości, m arzeniu o wspólnej Europie. W szelkie konteksty polityczne czy historyczne, aczkolw iek przyw oływ ane (zw łaszcza w Sp otkan iu ...), tracą na znaczeniu. Szabó i K lapisch przyjm ują strategię rep rezen to­ w aną p rzez M ed iterra n eo. Opera w film ie Szabó i m ieszkanie w Sm aku

ży cia to sw oiste u topie w yizolow an e z konkretnej rzeczyw istości,

sym bole w spólnej Europy.

3

-O pera E uropa je st oczyw istą m etaforą w spółczesn ej Europy. To tutaj ze szczególną m ocą dochodzą do głosu p rzeróżn e antagonizm y m iędzy przed staw icielam i różnych n arodow ości, zaw odów . Tutaj także m ożliw y je st triu m f sztuki, triu m f m uzyki, łączącej w szystkich bez zn aczen ia na w iek, pleć, orientację seksualną, kolor skóry, poglądy polityczn e itd.

C zy żb y to b y ła w sk azó w k a dla w sp óln ej E u ropy, w ielo n a ro d o w eg o o rg an izm u , k tó rego , m im o prób , nie da się w tło czyć w ru b ryk i i p arag ra fy? M im o k o m p lek só w n aro d o w ych i o so b istych istn ieje d uże p ra w d o p o d o b ień stw o p o ro zu m ien ia, je ś li tylk o je s t w ola w sp ó łd ziała n ia 6.

T ak ja k u Szabó opera, tak u K lapischa m etaforą E u ro p y je st m ieszkanie:

[...] - n igd y n am się nie uda m yśleć, m ów ić i robić tak sam o, a n asze w sp ó ln e m ieszk a n ie p o zo stan ie w ieczn ie zab a łag an io n e. I n a tym po lega p ięk n o i siła E u ro p y - N iem iec zaw sze b ę d zie m yślał inaczej niż W io ch czy Anglik?.

W ykorzystan a przez K lapischa m etafora je st oczyw iście p rzek o ­ nująca, w ystarczy p rzyjrzeć się barceloń skiem u m ieszkan iu X aviera i je g o przyjaciół. A le to sam o spojrzenie udow odni, że przekon an ie o zróżn icow an iu m yślenia różnych nacji je st praw dą co najw yżej w połow ie. Z abałagan ion e - tak, ale tego innego m yślenia za bardzo w S m aku ży cia nie w idać. B ohaterów zdecydow an ie w ięcej łąc zy niż dzieli i nie chodzi tylko o to, że znaleźli się w B arcelon ie dzięki program ow i E R A SM U S (to np. także w spóln ota m łodości). W gruncie

6 G. Bubak, Historia Europy Środkowej. Film y Istvâna Szabó w latach dziew ięć­ dziesiątych, „Kwartalnik Film owy” nr 34, 2001, s. 118.

(7)

rzeczy cala grupa m yśli tak sam o. W szelkie p ow ażn iejsze k ło p o ty są zw iązan e z lud źm i z zew nątrz. Ta „m ała w sp óln a E u ro p a” z czasem coraz gorzej toleru je przybyszów . W spólnota w Sm aku ży cia idealna od w ew nątrz, z zew nątrz oceniana je st nieco inaczej, to ch oćby sp oj­ rzenie d ziew czyn y X aviera. W spólnota jest p on adn arodow a, ale je d n o ­ cześnie staw ia p oza sobą w szystkich, którzy do niej nie należą, p ojaw iają się niech ęć i niezrozum ienie. T en w ątek d obrze oddaje am b iw alen cję obrazu „w spólnej” Europy, choć zap ew ne n ie b yło to inten cją K lapischa.

M ałe w spólnoty, zw iązane (w sensie nie tylko m etaforyczn ym ) z m ałym i p rzestrzen iam i - m ieszkaniem w S m aku ży cia i budynkiem opery w S p otka n iu z W enus, silą rzeczy opierają się na lud ziach p o łą­ czonych p rzez coś, należących do pew nych w yodręb n ion ych grup - studenci korzystający z europejskiego program u w ym ian y E R A SM U S czy m u zycy pracujący nad Tannhäuserem . M ieszkanie, które łączy X aviera i je g o w sp ó łlok ato ró w to rodzaj europejskiej utopii. Życie toczy się szczęśliw ie, a kłótnie i problem y, naw et je śli p rzyb ierają dość agresyw ną i h ałaśliw ą form ę, są rozw iązyw ane na m ocy porozu m ienia i gotow ości do w spółpracy. P roblem y zresztą dotyczą głów n ie co dzien ­ nego fu n kcjon ow an ia i każd y z nich m ożna rozw iązać.

W ja k i sp osób najłatw iej zlikw idow ać granice w Europie? W Sp otkan iu... w pew nym m om encie słyszym y glos sp oza kadru: „Oto O pera E uropa — m ożesz tu być źle zrozum iana w sześciu różnych ję z y ­ k a ch ”. A le w ted y Szanto siada do fortepianu. K iedy p ostaci z różnych stron św iata zaczyn ają śp iew ać Tannhäusera, w szystko staje się jasn e, czytelne i zrozum iale. M uzyka staje się u niw ersaln ym język iem , p odob n ie libretto, które nie przestaje przecież b yć zarazem w yrażan e w języ k u narodow ym . Liczą się tu jed n a k em ocje w yrażan e przez dźw ięk, niekon ieczn ie sem antyczne znaczenie tekstu.

Z drugiej strony, piękne słow a d yrygen ta o oddaniu m uzyce zostają b łysk aw iczn ie skonfrontow ane z rzeczyw istością, kiedy w chw ili rozp oczęcia p rób y kilku m uzyków , p rzedstaw icieli zw iązków zaw o d o ­ w ych, ch ce u dać się na sp otkanie z kierow nictw em . K łop o ty ze zw iąz­ kam i b ęd ą się pow tarzać, aż do kulm inacyjnego m om entu, kiedy w czasie p rem iery nie m ożna podnieść kurtyny, p o n iew aż jed yn a u p raw n ion a do tego osoba w łaśnie strajkuje. D ziałaln ość zw iązków zaw odow ych dla przyb ysza z E uropy Środkow ow sch odn iej je st iron icznym obrazem popisu „w oln ości” .

(8)

92

P io tr Z w ie rz ch o w sk i

W Sp otkaniu... zaraz po nazw iskach dw ójki głów n ych aktorów , G lenn C lose i N ielsa A restrup a, oraz po tytule film u, p ojaw ia się inform acja: m usie b y Richard W agner. To w yraźn ie zarysow ana h ierarch ia w artości, która tow arzyszy Zoltanow i. Szanto je s t człow ie­ kiem z in n ego św iata w dw ojakim tego słow a znaczeniu. N ie w yn ika to jed y n ie z je g o usytuow ania w Europie Środkow ow sch odn iej, w p rze­ strzeni fizycznej obw arow anej politycznym i granicam i, nie chodzi naw et o d ziedzictw o kulturow e, bo przecież W agn er je st częścią w spóln ą tego d ziedzictw a, ale o podejście do m uzyki. T o człow iek, dla którego m uzyka je st najw ażn iejsza, inni tylko tak deklarują. Siła jego pasji p rzekon uje innych. Z akończenie film u to triu m f sztuki, triu m f m uzyki, łączącej w szystkich bez w zględu na w iek, płeć, orien tację sek ­ sualną, kolor skóry, p oglądy polityczne itd. Śpiew acy, tech nicy, adm i­ nistracja, w szyscy łączą się w czasie trw ania sp ektaklu. Później życie p otoczy się dalej, w dalszym ciągu będzie dochodziło do niesnasek, ale ta krótka, przynajm niej na ekranie, chw ila dow iodła, że istnieje coś, co łączy w szystkich.

Życie toczy się w pędzie, trudno sk on centrow ać się na w ytyczo ­ nym celu, w szystko w szystkich rozprasza, ale ostatecznie udaje się doprow adzić rzecz do końca. C zy taka w łaśnie je st E uropa? O w ładnięci sztuką, n am iętnościam i, bohaterow ie nie zaw sze p o trafią dostrzec rzeczyw istość. Żona Zoltana, Edyta, je st lekarzem . Po b u d ap e szteń ­ skim koncercie Karin, k ied y panie zostają sobie przed staw ione, Edyta jed zie do szpitala, do dziew czynki, którą rano operow ała. Z oltan p rze­

żyw a w tym czasie w ielkie nam iętności, u siłuje porozm aw iać z Karin. Edyta p rzejm u je się losem dziecka. N a końcu poznajem y stałych p artn e­ rów boh aterów , ich m ężów i żony. W zupełnie innym św ietle w id zim y ich zw iązki ze św iatem sztuki. Dw ie postaw y: sztuka i codzienność, w ielkość i p ow szedniość. Szabó zauw aża, że to także los Europy.

S p o tk a n ie z W en us je s t [...] obrazem w sp ó łczesn ej E u ro p y, bez gran ic, b e z o d leg ło ści, lecz z całym w ach larzem starych i n ow ych p ro b lem ów . [...] S p o tk a n ie z W enus op ow iad a n ajn o w szą h isto rię, h isto rię now ej E u ropy, której nie dzieli ju ż żelazn a k u rty n a , gd zie m ożna sw o b o d n ie p o d ró żow ać, zm ien iać m iejsce pracy. N ie o zn a ­ cza to, że w szelk ie ró żn ice zn ik n ęły z d n ia n a d zień . F ilm je s t w yp o w ied zią na tem a t w ielo n aro d o w o ścio w ej sp ołeczn o ści, tak iej, ja k ą na w ięk szą skalę je s t S tary K o n tyn en t8.

(9)

S w ob oda podróży, o której w spom ina G rzegorz Bubak, odgryw a fu n dam entaln ą rolę także u K lapischa, ch oć m a ju ż oczyw iście inne konotacje niż podróżow anie przez żelazną kurtynę. E u rop a spotyka się w B arcelonie. M łodzi E uropejczycy przejechali w sum ie tysiące k ilom e­ trów , aby zn aleźć się gdzieś daleko - w e w łasn ym w sp ó ln ym dom u, w spólnej E uropie, bez granic, bez odległości. W obu film ach w ażną p rzestrzenią są lotn isk a, w k ońcu i Szabó, i K lap isch op ow iad ają o w ędrów ce, przekraczan iu i niw elow aniu granic. L otniska są zarazem h ip erp rzestrzeniam i, ponadn arodow ym i, b ezosobow ym i. Z n ajd ują się p oniekąd p oza rzeczyw istością kulturow ą i sp ołeczną. N ie potrafią łączyć ludzi, ale um ożliw iają spotkania. (I pozw alają uciec. C zy X avier w yjeżd żając do H iszpanii zapew nia sobie przyszłość, szuka sw ojego m iejsca w życiu czy m oże ucieka przed kon iecznością w ejścia w dorosłe życie? N ieco p odob n ie je st w przypadku Zoltana Szanto, k tóry jad ą c do P aryża zostaw ia za sobą prob lem y rodzinne.)

G ranice w Sp otkan iu z W enus jeszcze istnieją, w S m a ku życia p rzestają b y ć istotne. Ta różnica w ynika z czasu p ow stania obu film ów , 1991 i 2002, innej sytuacji politycznej w E uropie, innego stadium fu n kcjon ow an ia U nii E uropejskiej. D ochodzi tu bow iem je szcze coś innego: Szabó pokazu je przybysza z „in nej” Europy, b o h ater K lapischa je st zaw sze u siebie, a osw ojenie pozornie obcej p rzestrzeni okazuje się łatw e d zięki ludziom . D iagnoza Szabó pochodzi z p oczątku lat 90. X X w ieku i je st oparta na dośw iadczeniu człow ieka z „innej” części E u ro ­ py. W Sp otkan iu... Z oltan Szanto m ów i: Jestem m uzykiem , ale p rze­ cież nie m oże zapom n ieć o tym , że je st także W ęgrem , p rzybyszem z innego św iata. N aw et gd yb y chciał, nie pozw olą m u inni, choćby urzęd nik im igracyjny na lotnisku: „D roga Edyto! Jestem ju ż w Paryżu, m ieście m arzeń naszej m łodości. N ic się nie zm ieniło: znow u nie chcieli m nie w p u ścić.”

Słow a, które padają zaraz po przybyciu d yrygenta do opery - „P ragn iem y p an a p ow itać w rodzinie O pery E u ro p a” - b rzm ią tyleż sym bolicznie, co proroczo (jak rów nież ironicznie). M ożna to odnieść do p óźn iejszych losów now ych krajów U nii E uropejskiej: n ajpierw w itan ych oklaskam i, później napotykających na d ziesiątki prob lem ów polegających na zderzeniu m entalności i oczekiw ań, u w ikłan ie w szyst­ kiego w biu rokratyczn ej strukturze.

W obu film ach paradoksalną rolę odgryw a biu rokracja: ja k o przeciw nik wspólnoty, ale też jako jej - często przypadkow y - sp rzym ie­ rzeniec. „B eze m nie nie b yłob y m u zyki”, m ów i je d e n z zarządzających

(10)

94

P io tr Z w ie rz ch o w sk i

O perą E uropa. A w ięc to biurokraci zarządzają sztuką? T a m ało w zn io ­ sła m yśl w yd aje się nie być nazbyt daleka od praw dy. P odobn ie rzecz w ygląda w S m aku ży cia. Początek film u w yd aje się zap rzeczen iem natu ralności bycia i w skazan iem na rytu aln ość instytu cjonalnych zachow ań. B iurokratyczn e, n iekoń czące się k orytarze i u rzęd n icy p o ru szający się w przyspieszonym tem pie, niem ający nic do rzeczyw i­ stego zaoferow ania. K ontynuacją tej dziwnej przestrzeni je st rozm ow a b oh atera z przyjacielem ojca, który m ów i o m ożliw ościach kariery w urzędach U nii Europejskiej. Jego wizja nie m a nic w spólnego z rozw o ­ je m Europy, to tylko ciągłe poruszanie się po biurokratyczn ych lab iryn ­ tach. N ie m ożna je d n a k nie zauw ażyć, że to w łaśn ie pogardzan a „praw na i b iu ro k ratyczn a” E uropa - tutaj p rogram E R A S M U S - um ożliw ia X avierow i w yjazd do Barcelony.

A le Szabó i K lapisch są przekon ani, że in stytu cjon aln e decyzje niczego nie zm ienią. W ym azanie z m apy politycznych granic nie spraw i, że lud zie zaczną m yśleć o Europie jak o o w sp óln ym dom u. W S p o tk a ­

niu z W enus Istvân Szabó sugeruje, że odpow iedzią m oże b yć sztuka,

m uzyka. W sp ólne w ystaw ien ie Tannhäusera przez lud zi z różnych stron E u rop y stanow i p otw ierdzenie faktu, iż o eu ropejskości m oże decydow ać dziedzictw o kulturow e i um iłow anie sztuki. K oniec Sm aku

życia w yraźn ie zaśw iadcza, że europejskość to nie p rzestrzeń fizyczna

i in stytucje, ale relacje m iędzy ludźm i. X avier czuje się obco w Paryżu, p on iew aż osob y napraw dę m u bliskie zostały w B arcelonie. K iedy rozp oczyna pracę w m inisterstw ie, je st przerażony. S potkana p rzy autom acie do kaw y k ob ieta m ów i, że panuje tu w sp an iała atm osfera, m ożna sobie pożartow ać. K lapisch w oczyw isty sp osób ironizuje, p orów n u jąc tę biu rokratyczn ą „w spólnotę” z barceloń skim m ieszk a­ niem : luzem , przyjaźnią, więzam i opartym i na czym ś więcej niż w spóln a przestrzeń.

4

-S p o tk a n ie z W enus i -S m a k życia nie należą do film ó w w yb it­

nych. C zegoś w nich zabrakło, b yć m oże pójścia o k rok dalej. Oba te film y zagadn ien ie europejskiej w ielokultu row ości podejm u ją w gru n cie rzeczy w niew ielkim stopniu, kw estie religijn e pozostają praw ie n ie w id o c zn e , o d m ie n n o ść se k su a ln a n ie sta n o w i ża d n eg o problem u, E uropa odw ołuje się do tej sam ej p rzeszłości i przyszłości kulturow ej. Szabó i Klapisch „nie zauw ażają” pew nych zjawisk, p oniew aż

(11)

program u pozytyw nego, koncentrow anie się na tym , co m ogłoby stać się szansą Europy. Film y te przedstawiają pewien projekt europejskości, który m ógłb y zostać rozsadzony od w ew nątrz, gdyby w ziąć pod uw agę Inność dalece w ykraczającą poza św iat bohaterów . K onkluzja w obu przyp adkach je st podobna: p rzynależność narodow a, kulturow a, seksualna, etniczna, religijna m ają znaczenie w pew nym sensie d ru go­ rzędne, zo stają zaw ieszone. L iczy się przede w szystkim człow iek, w spóln ota ludzi.

C zy film y te m ów ią o kształtow aniu się europejskiej tożsam ości? Czy starają się ją zidentyfikow ać? Kusi użycie takich sform u łow ań, ale obaw iam się, że są one je d n a k nieupraw nione. C ćd ric K lapisch p rzy­ znaje, że w film ie w id oczn y je st w ątek autobiograficzny, co zresztą zazn acza w zakończeniu. Stara się odpierać w ten sp osób p otencjaln y zarzut obrazu „teoretyczn ie i politycznie słu szn ego”. A le S m a k życia to film zdecyd ow an ie tendencyjny, z jasn o postaw ioną tezą o istnieniu w spólnej E uropy, niw elu jący m ożliw e różnice po to, aby nie zakłócały jed n o litego obrazu. N ie inaczej rzecz w ygląda w Sp otkan iu z W enus. W obu film ach zau w ażalny je st n iep raw dop odob n y optym izm m ożli­ w ości „p ok ojow ego ” w spółistnienia, pokazania E uropy jedn oczon ej p rzez w sp óln ą trad ycję i ku ltu rę w szerokim rozum ien iu tego słowa. O ba film y to kom edie. To inform acja w ażn a, p oniew aż m ów i nam o zakończeniu: że po przebyciu w szelkich przeszkód, trudności, dzięki m uzyce i przyjaźni nadejdzie dobre zakończenie. N ad rzęd n a w izja - w spólnej E uropy - okazuje się decydująca. P opularn ość S m aku życia w zięła się zapew n e nie tyle z nam ysłu w id zó w nad w ielokultu row ą E uropą, co z naw iązania do - ja k słusznie sp ostrzegła G rażyn a A rata - h istorii i k on w encji rodem z am erykańskiego sitcom u P rzy ja ciele9.

P rzyjaciele X aviera, m u zycy i śp iew acy p racu jący z Zoltanem , są członkam i w ielkiej europejskiej rodziny. Szabó i K lapisch m ów ią: tak, istnieją w Europie p rob lem y zw iązane z różnicą i różnorodnością kultur, ję zy k ó w (i tak głów ną rolę odgryw a angielszczyzna, czasem dość łam ana), jed n o stek , ale nie są one w stanie p rzeszko d zić b u d ow a­ niu w sp ó ln oty opartej na tradycji kultury, sztuce, m łodości, chęci bycia razem . H arm ider, chaos, niezrozum ienie, te słow a p ojaw iają się często w obu film ach , ale nie są najw ażniejsze. To punkt w yjścia, k tó ry m ożna opanow ać, n ad ać m u kształt akceptow any przez w szystkich lub p rzy­ najm niej p rzez w iększość. Taka też m a b yć Europa.

(12)

96

P io tr Z w ierz ch o w sk i

J a k m ów ił C éd ric K lapisch, k o n stru k cja film u „to k o la ż szcze­ gółów . Z asada ta w ydaje mi się fundam entalna, ja k o że S m a k życia opow iada o chaotycznej, nielogicznej naturze d zisiejszego św iata ”10. Chaos je d n a k nie m usi b y ć nielogiczny. Taka też je s t K lapischow ska E uropa - na pew no chaotyczna, ale czy nielogiczna? „E u ro p ejsk o ść”

Sp otka n ia z W enus i Sm aku życia polega na p rezentow an iu pew nej

w izji kontyn en tu jak o w spólnego św iata, którego sp oiw em nie są oficjalne ram y polityczn e czy ekonom iczne, ale w sp ó ln a tradycja i św iad om ość przyszłości, jed n o ść celów i ideałów . Te film y są „euro­ p ejsk ie”, p oniew aż są elem entam i „edukacji o E u ro p ie”11. Są jed n ym ze zw ierciadeł, w którym E uropa odbija się taka, „jak b y ć p o w in n a”, E uropa w ym arzon a przez w izjonerów , przedstaw iana w w ystąp ieniach polityczn ych, p u blicystycznych, ukryta pew nie gdzieś głęb oko w nas sam ych. A że je st to w izja nazbyt m oże up roszczon a? Cóż, w arto p am iętać, że film y te są w w iększym stopniu obrazem sw oistego m yślenia o E urop ie niż obrazem sam ej Europy.

Film ografia

B h a ji na p la ży (B h a ji on the B ea ch, W ielk a B rytan ia 1993), reż. G u rin d er C h ad h a

M ed iterra n eo (W ioch y 1991), reż. G ab riele S alvatores

S m a k ży cia (L ’a u b e r g e esp a g n o le, F ra n c ja / H iszp a n ia 2 0 0 2 ), reż. C é d ric K lapisch

S p otk a n ie z W em is (M eetin g Venus, W ielk a B ryta n ia /U S A 1991), reż. Istvân Szabó

U n d erg ro u n d (F ran cja/ N iem cy/W ęg ry 1995), reż. E m ir K u stu rica

10 http ://w w w .spi.pl/sm akzycia/pressbook. doc

11 Por. Z. M ach, Kształtow anie rozumienia pluralizm u kulturow ego w edukacji dla zjednoczonej Europy, [w:] Europa Środkow a - nowy w ym iar dziedzictw a 1991- 2001, red. J. Purchla, Kraków 2002, s. 171.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Krążą pogłoski, że Spandawa, gd zie się znajduje większość uzbrojonych robotników, jest osaczona przez Reichswehr.. W Króiewcu postanowił w ydział socyalistyczny

Roczniki Obydwóch Zgrom adzeń św.. „Szara kam ienica”. K lasztor i zakład naukow o-w ychow aw czy ss. Zb.. Sroka).. Sroka) Tygodniowy plan zajęć alum nów w

wać się do organizm u nie tylko drogą pokarm ow ą, lecz także i oddechową, następnie ulega kum ulacji we w szystkich tkankach (również i w tk an ce kostnej),

Osobliwością wśród nich były, wywodzące się z P aleodictioptera H exaptero- idea, owady otw artej przestrzeni, unikające za­.. zwyczaj lasów pierw otnych,

Obecność kobaltu nieodzow na przy wiązaniu azotu przez

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

czas całej podróży był wóz restauracyjny, nie tylko dlatego, że w każdej chwili można było posilić się w nim różnymi smakołykami wybor­.. nej kuchni

szcza się we w nętrze rośliny, a następnie, do środka się dostawszy, powoli rośnie dalej 1 z zarażonego się posuwa miejsca, bakte- ry je, gdy zabrnąć zrazu do