• Nie Znaleziono Wyników

Profesor Bolesław W. Lewicki - między filmem i literaturą

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Profesor Bolesław W. Lewicki - między filmem i literaturą"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S FO LIA LITTER A R IA PO LO N ICA 9, 2007

J a n R e k

P R O F E S O R B O L E S Ł A W W . L E W IC K I - M IĘ D Z Y F IL M E M I L IT E R A T U R Ą

Bolesław W łodzim ierz Lewicki urodził się we Lwowie 28 sierpnia 1908 r. W latach 1926-1931 studiow ał polonistykę n a tam tejszym Uniwersytecie J a n a K azim ierza, m .in. pod kierunkiem Juliusza K leinera. Były to czasy, kiedy kino zaczęło zyskiwać popularność, ściągając przed ekran coraz większą widownię. T o powszechnie żywione zainteresow anie filmem jak o now ą sztuką z jednej strony, z drugiej - słynny szkic K leinera pt. U wrót nowej estetyki („T ygodnik Ilu stro w a n y ” 1929, nr 4), któ ry w Polsce pierwszy, a ju ż na pew no jed en z pierw szych, prom ow ał film ja k o obiekt refleksji badawczej, ukierunkow ały w niem ałym stopniu fascynaqe Lewickiego (sam potw ierdzi to po latach w szkicu Teoria badań humanistycznych Juliusza Kleinera

w zastosowaniu do nauki o sztuce film ow ej, 1957). W praw dzie jego rozpraw ą

d o k to rsk ą była niem al klasyczna, w kraczająca także w rejony kultury literac-kiej, p raca polonistyczna pt. Poeta i legiony. O liryce i pieśni żołniersliterac-kiej, ale takie prace ja k M łodzież przed ekranem (1934), Budowa utworu film ow ego (1935) o ra z Film w nauce i szkole (1938) były sygnałem , że właśnie kino zw olna staw ało się przedm iotem jego badaw czych pasji. O kinie Lewicki chciał wiedzieć więcej, dlatego n a początku lat trzydziestych uczestniczył w sem inarium na tem at m ateriałów św iatłoczułych, prow adzonym przez prof. W itolda R om era n a Politechnice Lwowskiej.

M łodzież p rzed ekranem oraz Film w nauce i szkole były przykładem

„film oznaw stw a stosow anego” . Lewicki postrzegał film nie tylko ja k o nową sztukę, lecz także ja k o jeden z instrum entów , któ ry stosow any w dydaktyce szkolnej zm ieniał tradycyjny ch arak ter procesu dydaktycznego. Słowo w zbo-gacone ruchom ym obrazem czyniło teraz ten proces zwyczajnie bardziej atrakcyjnym , co w konsekw enq'i m usiało zwiększyć jego skuteczność. Z pewnością św iadom ość stosow ania filmu w dydaktyce szkolnej w ynikała z d o -świadczeń w yniesionych z praktyki szkolnej: Lewicki w latach 1933-1938 był nauczycielem języka polskiego w lwowskich szkołach, m .in. w liceum i gim nazjum im. Szajnochy. T o w tam tych latach Lewicki odkrył w sobie jeszcze jed n o , p oza naukow obadaw czym , pow ołanie: wychowawcy i n au

(2)

-czyciela. P oza szkołą m ógł rów nież występować w tej roli, będąc harcerzem . Niezwykle aktyw nie uczestniczył w życiu harcerskim aż do w ybuchu wojny w ro k u 1939, uzyskując stopnie, aż d o harcm istrza włącznie.

Podczas pracy z m łodzieżą Bolesław Lewicki dow iódł jeszcze innych um iejętności. O kazało się wówczas, że był także znakom itym redaktorem . Przez kilka lat prow adził kolum nę „ N a harcerskim szlaku” w czasopiśm ie „Słow o P olskie” , był sekretarzem redakcji „R u ch u Słow iańskiego” , re d ak -torem „S łow a P olskiego” , odpow iedzialnym za d o d atek „ X i X I M u za” (1931-1932), w okresie 1934-1935 jak o re d ak to r naczelny kierow ał pismem „ S k a u t” , zaś w latach 1934—1936 był członkiem kolegium redakcyjnego, wiele znaczących d la życia kulturalnego w m iędzyw ojniu, lwowskich „Syg-n ałó w ” . R ów „Syg-nolegle był rece„Syg-nze„Syg-ntem teatral„Syg-nym i film owym . N a łam ach „G azety Lw ow skiej” om aw iał m .in. spektakle teatraln e w reżyserii W ilema H orzycy, L eona Schillera, H enryka Szletyńskiego, Jan u sz a W arneckiego, W acław a R adulskiego oraz E dm u n d a W iercińskiego. W roli kry ty k a film o-wego w ystępow ał od ro k u 1930, om aw iając rep ertu ar kin lwowskich w „Sło-wie P olskim ” oraz „G azecie Lwowskiej” i podpisując się inicjałam i „bw l” . Był otw arty n a przem iany, dokonujące się w kulturze. Zauw ażył — o czym była już m ow a - narodziny kina i karierę, ja k ą zaczynało w skali globalnej, ale jednocześnie doceniał rolę radia, bowiem zanim kino skutecznie podbiło św iat, radio zaw ładnęło światem w yobraźni m asowej widowni i przy udziale nowej technologii było w stanie jednoczyć tysiące odbiorców - bez względu n a odległość, k tó ra ich dzieliła. Lewicki m usiał intuicyjnie wyczuwać koniec m o n o p o lu słow a drukow anego. Z dając sobie z tego spraw ę, d o czytelników trafiał nie tylko poprzez teksty pisane: w okresie 1932-1939 m iał swoją stałą audycję o filmie w Polskim R adio we Lwowie.

Lw ów w latach trzydziestych, obok stolicy i K ra k o w a, był jednym z najbardziej dynam icznie rozwijających się ośrodków życia kulturalnego w Polsce m iędzywojennej. T o dzięki staraniom m .in. Lewickiego na m apie m iasta w ro k u 1932 pojaw iła się now a instytucja: klub film owy „A w angar-d a ” . Sam był kolejno jego sekretarzem i prezesem. „A w an g arangar-d a” , naw iązując d o tradycji francuskich klubów filmowych z lat dw udziestych, nie tylko stara ła się prom ow ać tzw. kino artystyczne, ale d o d atk o w o integrow ała ro zm aite środow iska i grupy społeczne, dotychczas żyjące, ja k to w wielkim mieście bywa, swoim życiem. D ziałalność „A w angardy” m iała znaczenie nie tylko dla życia intelektualnego Lwowa. U św iadom iła ona, że k u ltu ra filmowa jest fenom enem , któ ry - naw et w systemie w olnorynkow ej gry - w arto, choćby przynajm niej w pew nym zakresie, regulow ać, biorąc pod uwagę w artości społeczne i użyteczne.

N iem al w tym sam ym czasie na Uniwersytecie Ja n a K azim ierza we Lwowie, pod kierow nictw em R o m an a Ingardena, rozpoczęło działalność sem inarium , na którym kino stało się obiektem naukow ej refleksji. Lewicki

(3)

sp o tk ał n a nim m .in. L eopolda B lausteina o ra z Zofię Lissę. P a tro n a t In -g ardena m iał tu taj podw ójne znaczenie. P o pierwsze, autorytetem swym legitym izował obecność film u na uniwersytecie, przez co ew entualnym k ry -tykom , którzy m ogliby kw estionow ać status kina ja k o upraw nionego przed-m io tu b ad a ń , skutecznie odbierał broń. Po drugie, jego n au k o w a kuratela

(w końcu był autorem fundam entalnej pracy O dziele literackim 1) m im o-wolnie zachęcała do postrzegania niektórych k o n statacji, zw iązanych ze sposobem istnienia dzieła literackiego ja k o uniw ersalnego - w pewnym przynajm niej zakresie - w zoru, który zachow uje swą praw om ocność również n a terenie innych sztuk, m .in. filmu. Innym i słowy, m ożliw ość uznania zasady analogii za obow iązującą także w tym przyp ad k u była niezwykle kusząca.

O publikow any w ro k u 1935 artykuł Lewickiego Budowa utworu film owego pozostaw ał w sferze wpływów Ingardena, m im o że z m etodologicznego p u n k tu w idzenia a u to r nie identyfikow ał się z trad y cją fenom enologiczną. T o w tej pracy po raz pierwszy pojaw iła się koncepcja warstw ow ej organizacji dzieła filmowego. Lewicki na przestrzeni lat popraw iał ją i m o -dyfikow ał, niemniej ogólny schem at tej teorii został zachow any d o końca.

W ojna zastała go w T oru n iu , gdzie z racji dośw iadczeń dziennikarskich i publicystycznych objął funkcję szefa program ow ego Polskiego R adia. U dział w kam panii wrześniowej nie trw ał długo, bowiem podczas próby nielegalnego przekroczenia granicy został aresztow any. Ja k o więzień polityczny dostał się d o o bozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. P otem kolejno: G ross-R osen, D ach au i P ottenstein znaczyły jego obozow y szlak. N a w olność wyszedł w połow ie kw ietnia 1945. Przez dw a lata pozostał n a Zachodzie, współ-p racując z K o m isją d o B adania Z brodni H itlerow skich.

P o pow rocie d o k raju w 1947 związał się n a stałe z Ł odzią, k tó ra po wojnie gościła ludzi te a tru i film u, a także ludzi nauki. W ielu spośród nich pochodziło właśnie ze Lwowa. D la niektórych Ł ódź była przystankiem w drodze do W arszawy. Lewicki w Łodzi zagościł na dłużej, w raz z K arolem D ejną, A leksandrem K am ińskim , Stefanem K aw ynem , Leonem Schillerem, Stefanią Skw arczyńską czy M arianem W imm erem. T o oni życiu umysłowemu tego m iasta nadaw ali to n i walnie przyczynili się d o pow stania w nim wyższych uczelni. Lewicki m ieszkał w Łodzi do k o ń ca życia.

Ju ż w grudniu 1947 objął stanow isko d y rek to ra program ow ego łódzkiej W ytw órni Film ów F abularnych, a w parę miesięcy później prow adził wy-kłady w S tudium Film ow ym Insty tu tu Film ow ego. K iedy w ro k u 1948 pow stała łódzka W yższa Szkoła Film ow a, Lewicki był jednym z jej założycieli oraz w ykładow ców . W szkole tej pełnił wiele odpow iedzialnych funkcji: był

1 Słynna praca R. I n g a r d e n a , Das literarische Kunstwerk ukazała się w roku 1931, jej przekład polski wyszedł drukiem dopiero w roku 1960.

(4)

p ro d z ie k an em , dziekanem , kierow nikiem k ated ry , wreszcie w latach 1968-1971 rektorem . R ów nolegle pracow ał przez kilka lat w łódzkiej W y-tw órni F ilm ów O św iatow ych, gdzie decydow ał o kształcie program ow ym p rodukq'i filmowej.

L ata 1959/1960 były przełomowe w biografii Bolesława Lewickiego. W pra-wdzie jego dośw iadczenie i um iejętność organizow ania p rac o charakterze zespołow ym z pow odzeniem mogły być w ykorzystane w działalności szeregu instytucji, to jed n ak dopiero rozpoczęcie kariery uniwersyteckiej (najpierw był docentem , zaś od ro k u 1970 profesorem ) dow iodło, że praca naukow obadaw -cza była jego prawdziwym pow ołaniem . Z chw ilą objęcia funkcji kierow nika Z ak ład u W iedzy o Film ie U niw ersytetu Łódzkiego, pierw szego tego typu o śro d k a w kraju, rozpoczął się w jego życiu całkiem nowy rozdział. K o n tak ty z m łodzieżą akadem icką oraz prow adzenie w sposób ciągły system atycznych b ad ań nad filmem okazały się, ju ż po raz drugi, jego praw dziw ą pasją.

Czy i w jakim stopniu instytucjonalizacja badań wpływa n a ich charakter, to tem at w art bardziej wnikliwych opracow ań. W p rzy p ad k u Lewickiego, k tó ry inaugurow ał działalność pierwszego w k raju uniw ersyteckiego o środka b a d a ń film oznaw czych w ram ach K atedry T eorii L iteratu ry (kierowanej wówczas przez prof. Stefanię Skw arczyńską), m o żn a m ów ić o ciągłości tradyq'i. W końcu bliskiego sąsiedztwa literatury i bad ań literaturoznaw czych dośw iadczył ju ż wcześniej, w czasach k o n tak tó w z Ingardenem .

S tudia film oznaw cze w Uniwersytecie Łódzkim cieszyły się niebywałym zainteresowaniem . N a szczeblu magisterskim dostępne były studentom polonis-tyki n a praw ach osobnej specjalizacji. Potem , od ro k u 1975 aż d o chwili obecnej, na praw ach specjalizacji były oferowane studentom kulturoznawstw a.

W roku 1964 ukazała się drukiem jego najważniejsza praca Wprowadzenie

do wiedzy o film ie. W raz z poprzedzającym i ją o kilka lat G ram atyką ję zy k a film ow ego (1959) o raz Problem atyką rodzajów i gatunków w sztuce film ow ej

(1960), a także z następującą p o niej książką Scenariusz. L iteracki program

struktury film o w ej (1970) oraz p racą Obrazowość poetycka. Uwagi z p o -granicza teorii poezji i film u (1976), stanow iła podstaw ow ą w ykładnię jego

poglądów n a film.

D la Lewickiego film był „drugim nurtem literatu ry ” , albo jej osobną „fo rm ą podaw czą” . A d a p ta cja film owa była najbardziej spektakularnym dow odem w tej spraw ie (por. jego szkic Sienkiewicz na ekranach kinoteatrów, 1968), ale o n a nie w yczerpyw ała wszystkich re la q i zachodzących między filmem a literaturą. Bowiem tzw. „przyliterackość” była dla niego niejako cechą organiczną filmu. W arto zauważyć, że w czasach, kiedy refleksja badaw cza n ad filmem usiłow ała „wybić się n a niepodległość” , tzn. zagw arantow ać przedm ioarantow i swych bad ań za którym się w lokła pam ięć o ruch o -m ych o b razach prezentow anych gawiedzi w jar-m arcznej budzie - prestiż i społeczne uznanie, literatu ra pełniła rolę swego rodzaju tarczy ochronnej.

(5)

P odobnie literaturoznaw cze procedury. W ich cieniu m o żn a było przeczekać czasy, kiedy uniw ersytety i akadem ie nie zdradzały entuzjazm u ani dla kina ja k o sam odzielnej sztuki, ani dla podejm ow anych nad nim badań.

Być m oże jest to przejaw , w jakim ś stopniu przynajm niej, instrum entaliza-cji, czyli obarczenia bad ań - realizowanych zgodnie z ethosem badacza, który n a plan pierw szy w ysuw a obow iązek d aw ania św iadectw a praw dy - jeszcze dodatkow ym i zadaniam i. Sytuacja tego rodzaju jest tru d n a do uniknięcia i m a praw o zdarzyć się wszędzie, np. podobny m echanizm , i to znacznie wcześniej, skierow ał ciekaw ość Eisensteina w stronę klasycznej powieści D ickensa i spow odow ał podjęcie rozw ażań nad jej rolą w ewolucji k in a narracyjnego.

Lewicki był h u m an istą otw artym na now e w każdej postaci. M o żna było odnieść wrażenie, że nieustannie się rozwija, że p osiada cudow ną um iejętność godzenia tradycji z potrzebam i współczesności. T ra d y cja nie ograniczała jego m yślenia, bowiem potrafił wyłuskać z niej nie tyle gotow e rozstrzygnięcia i praw dy, ile ogólne kryteria, za pom ocą których usiłow ał o g arnąć świat i te zjaw iska, k tó re dostrzegał w okół siebie. Tezę o podobnej językowi natu rze filmu - widać to wyraźniej po latach - forsow ał nie tylko dla d o d a n ia sztuce filmowej znaczenia i blasku i nie dlatego, że trium fujący strukturalizm rozszerzał skalę stosow alności wielu term inów i pojęć lingwis-tycznych p o za teksty w dosłow nym tego słowa znaczeniu językow e. Języko-znaw com i przedstaw icielom nauk ścisłych zazdrościł „m ierzalnych” kryte-riów , którym i się posługiw ali, oraz pewności w nioskow ania. D ow odem tego typu tęsk n o t były m .in. takie prace, jak: Film naukow y ja k o p rzeka z

infor-m acyjny (1962), Funkcje inforinfor-macyjne struktury dzieła filinfor-m ow ego (1963), Formuła struktury estetycznej film u (1966), W arsztat badań nad obrazem telewizyjnym (1977), Elementy analityki film ow ej (1977) czy naw et wcześniejsze Percepcyjne uwarunkowanie estetyki film u (1958).

Z czasów przedw ojennych pozostało Lew ickiem u zainteresow anie o d -biorem film u przez m łodzież, a także stosow aniem filmu w szkole już to n a praw ach pom ocy naukow ej, ju ż to ja k o autonom icznego dzieła analizo-w anego i interpretoanalizo-w anego analizo-w ram ach lekcji języka polskiego (por. Odczytanie

i ocena utworu film ow ego, 1980; Teoretyczne podstaw y i założenia wiedzy 0 film ie h> szkole [wspólnie z E. N urczyńską-Fidelską], 1985). N a specjalną

uw agę zasługuje podręcznik dla nauczycieli szkół średnich Kino i telewizja, w ydany w ro k u 1977 pod redakcją prof. Lewickiego, wtedy pierwsze tego typu w ydaw nictw o w kraju, w którym znalazły się szkice au to rstw a jego łódzkich w spółpracow ników , a także jego własne: Filmoznawstwo - nauka

1 kierunek kształcenia, W arsztat twórczy kina i telewizji oraz Kino i telewizja

w rozwoju historycznym .

Bliskie k o n ta k ty z W ytw órnią Film ów O św iatow ych w jakim ś sensie m iały wpływ n a upraw ianie przez Lewickiego refleksji badaw czej nad filmem naukow ym i ośw iatow ym , czego świadectwem były takie prace, jak: Sprawa

(6)

teorii film u naukowo-oświatowego (1953), Podstawowe zagadnienia tzw. dra-maturgii film ó w naukowo-oświatowych (1953) oraz w spom niany wcześniej Film naukow y ja k o p rzeka z informacyjny (1962). W yprzedzały one długi okres

w ykładania w łódzkiej Szkole Film ow ej, któ ry z kolei przyczynił się do p ow stania szeregu p rac zw iązanych z w arsztatem , np. O aktorstw ie film ow ym

inaczej (1964) czy O reżyserii film o w ej fundam entalnych uwag kilka (1968).

Bolesław Lewicki nie był typem naukow ca i badacza, k tó ry w ciszy swego gabinetu (albo w tym przypadku - siedząc sam otnie przed ekranem ) w skupieniu po d d aw ał film subtelnej analizie. Lubił o film ach opow iadać i dyskutow ać. T ych, którzy go wtedy słuchali, w ciągał d o rozm ow y; kiedy nie starczało słów, w spom agała go w yrazista gestykulacja. M iał swoich ulubionych autorów , niektórzy stali się jego przyjaciółm i; poświęcił im kilka szkiców, m .in. Spojrzenie na twórczość René Claira (1955), M iejsce w historii

(rzecz o A . M u n k u ) (1960), M iara twórczości Karola M arczaka (1966)

i N aczelny u nas artysta (tekst opublikow any ju ż pośm iertnie, bo w 1982, trak tu jąc y o tw órczości A ndrzeja W ajdy).

S tarał się uczestniczyć, jeśli tylko czas wypełniony licznymi oficjalnymi obow iązkam i n a to pozw alał, w filmowych przeglądach, sem inariach i fes-tiw alach. Słowem, film nieustannie tow arzyszył m u w działaniu. K iedy w latach siedem dziesiątych zaczął się w Polsce rozw ijać ruch kin studyjnych - skutkiem czego rozpoczęły działalność takie k in a „d o b ry ch film ów ” , ja k „W iedza” w W arszaw ie czy „G d y n ia ” , a potem „S tylow y” w Łodzi - stał się zapalonym zw olennikiem tej idei, k tó ra w jakim ś sensie naw iązyw ała do tradycji przedwojennej , A w a n g a rd y ” . Przez kilka lat przew odniczył K rajow ej R adzie K in Studyjnych, k tó ra tymi spraw am i się zajm ow ała w ówczesnym N aczelnym Z arządzie K inem atografii (pisał o tym w pracy Rola ruchu

studyjnego w ramach współistnienia kinem atografii i telewizji, 1977).

Jego żyw otność nie pozw oliła m u stanąć na uboczu, kiedy w ro k u 1978 przeszedł n a emeryturę. Jeszcze przez kilka lat, aż do śmierci w 1981, prowadził zajęcia dydaktyczne n a Uniwersytecie G dańskim . Jeśliby liczyć dokładniej, to zajęcia dydaktyczne prow adził przez kilkadziesiąt lat. Osobliwością było to, że odbyw ały się one nie tylko w form ie w ykładu czy sem inarium i że nie były zw iązane w sposób konieczny z przestrzenią zinstytucjonalizow aną.

Lewicki był jednym z najbardziej dostępnych profesorów : nie m iał w so-bie nic z obezw ładniającej dostojności, k tó ra czasem stw arza tru d n ą do przekroczenia barierę i u tru d n ia naw iązyw anie bezpośrednich kontaktów . T en sposób bycia w ynikał, ja k sadzę, z faktu, że każdej rozm ow ie nadaw ał w artość szczególną. A o n a - ja k o form a sp o tk an ia się p artn e ró w ogląd a-jących się w zbliżeniach n a wysokości oczu, dla których w ym iana zdań jest

niczym innym ja k dzieleniem się własnym punktem w idzenia - usuw ała na ten czas hierarchiczne zależności m iędzy nimi i likw idow ała ustanaw iany rolą, prestiżem czy stanow iskiem przywilej p o siadania bezw arunkow ej racji.

(7)

U lu b io n ą przestrzenią, w której rozm ow y m o żn a było prow adzić, była dla Lew ickiego kaw iarnia.

K aw iarnia jest miejsce publicznym , w którym pryw atność wyznaczana jest rozm iaram i stolika. T rakto w an ie tej instytucji ja k o m iejsca nie tylko spotkań tow arzyskich, lecz także intelektualnej pracy twórczej było naw iązaniem do tradycji galicyjskiej i jednocześnie pró b ą reaktyw ow ania w zorów np. kultyw o-w anych onegdaj przez skam andrytóo-w . W poo-w ojennej Łodzi zo-wyczaj ten - jakkolw iek tru d n o m ów ić, że powszechny - pełnił z pew nością funkcję kultu ro tw ó rczą. Przypom inając sobie p o latach te sp o tk an ia „ n a mieście” oraz kaw iarniane rozm ow y o filmie i kulturze, ja k ie Lewicki prow adził ze swymi w spółpracow nikam i i studentam i, jestem teraz więcej niż pewien, iż był on jednym z pierwszych, którzy widzieli sens i potrzebę obecności w społecz-nym życiu takich instytucji, jak uniwersytet otw arty, gdzie status studenta nie pozostaje w zw iązku z określonym przedziałem w ieku i gdzie tzw. proces zdobyw ania wiedzy m a ch a rak ter ciągły i sw obodny.

N a koniec jeszcze je d n a cecha ch arak teru godna przyw ołania. Ze swoją m artyrologiczną przeszłością Lewicki nie obnosił się i nie przybierał pozy k o m b atan ta. W racał do tych bolesnych reminiscencji, kiedy ju ż m usiał, np. aby zadośćuczynić redakcyjnem u zam ów ieniu. T a k było w przyp ad k u

Wspo-m nień więźnia oświęciWspo-mskiego nr 810 (1955) albo M ojej N oryWspo-m bergi (1967).

R az tylko zdecydow ał się podzielić w łasną przeszłością i obozow ym dośw iad-czeniem, kiedy w ro k u 1974 opublikow ał książkę W iesz, ja k jest. D edykow a-n a była sya-nowi, zatem m a-niem ać m oża-na, że w yrastała tyle sam o z potrzeby w yrzucenia z siebie zadry, k tó ra przez lata m ilczenia uw ierała coraz bardziej, ile pow o d o w an a była intencją podzielenia się w spom nieniam i z pokoleniem , k tó re za m om ent, w chodząc w dorosłość, m usiało zderzyć się z historią w wersji „obiektyw nej” , gdzie losy poszczególnych ludzi zostają wpisane w dzieje n aro d u , zatracając po drodze indyw idualny i pryw atny charakter.

Bolesław W. Lewicki zm arł 23 lipca 1981. T o dzięki niem u film „dostał się” w Ł odzi na uniw ersytet, zaś film oznaw stw o stało się sam odzielną dziedziną. Przem iany kultury zm ieniają nie tylko oblicze św iata sztuki - one zm ieniają także nasze o nim myślenie. Jedne dzieła bledną, inne zaczynają wieść żyw ot w aureoli sławy, np. nieoczekiwanie zyskując znaczenie. Sfera sym boli najbardziej n arażo n a jest n a historyczne w ahania u znania społecz-nego. Inw azja now ych technologii spod znaku T V satelitarnej, Internetu i D V D z pew nością n aru sza hierarchię zjawisk, zapisanych n a tw ardych dyskach, k tó re od lat w sobie nosim y, a k tóre skłonni jesteśm y uznać za „przełom ow e” czy „w yjątkow e” . Pewnie m ało k to dziś pam ięta, że dla kilku pokoleń film jaw ił się sztuką najbardziej now oczesną: fascynow ał wielu m alarzy i poetów , bo daw ał im do ręki oręż, dzięki k tórem u mogli się zw racać d o m ilionow ej widowni, jednocześnie korzystając z dobrodziejstw techniki, k tó ra była fetyszem.

(8)

Dzisiaj film został w kulturze „osw ojony” , stał się też trw ałym elementem akadem ickiego pejzażu, ale pionierzy, którzy walczyli o jego obecność w życiu społecznym n a praw ach sztuki, a potem mieli odw agę widzieć w nim fenom en godzien badawczej refleksji, przechodzą d o legendy, zajm ując osobne m iejsce w społecznej pamięci. P rofesor Lewicki był jednym z nich.

Bibliografia przedmiotowa

N u r c z y ń s k a - F i d e l s k a E. (1986), Bolesława W. Lewickiego m yśli o film ie, „K ino" nr 11. N u r c z y ń s k a - F i d e 1 s к a E., S t o l a r s k a B. (1995), Biografia twórcza Bolesława

Włodzi-mierza Lewickiego, [w:] Bolesław W. Lewicki o film ie. Wybór pism, red. E. Nurczyńska-

Fidelska, B. Stolarska, Łódź.

N u r c z y ń s k a - F i d e l s k a E. (2000), Z dziejów Zakładu Mediów i Kultury Audiowizualnej

(d. Zakładu Wiedzy o Filmie) Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź.

Bibliografia podmiotowa

Publikacje książkowe

L e w i c k i B. W. (1964), Wprowadzenie do wiedzy o film ie, Wrocław.

L e w i c k i B. W. (1970), Scenariusz. Literacki program struktury filmowej, Łódź. L e w i c k i B. W. (1974), Wiesz, ja k jest, Łódź.

Kino i telewizja (1977), red. i współaut. B. W. Lewicki, Warszawa.

Artykuły i rozprawy

Percepcyjne uwarunkowanie estetyki film u (1958), „K w artalnik Filmowy” , nr 2.

Gramatyka języka filmowego. Normatywna dziedzina teorii film u (1959), „K w artalnik Filmowy” ,

nr 1.

Problematyka rodzajów i gatunków w sztuce film owej (1960), „Zagadnienia Rodzajów

Literac-kich” , t. 2, z. 2.

Film naukowy ja ko przekaz informacyjny (1962), „K w artalnik Filmowy” , n r 3. O aktorstwie film ow ym inaczej (1964), „Osnowa” , Łódź.

O reżyserii film ow ej fundamentalnych uwag kilka (1968), „K ino” , n r 10.

Poglądy na uprawianie historii film u (1969), „Zeszyty N aukow e Uniwersytetu Łódzkiego” ,

seria I, z. 65.

Elementy analityki filmowej (1977), [w:] Współczesne problemy metodologii film u, red. A. Helman,

Katowice.

O analizie dzieła filmowego (1984), [w:] Analizy i interpretacje. Film polski, red. A. Helman,

i T. M iczka, Katowice.

Teoretyczne podstawy i założenia wiedzy o film ie w szkole (1985), [w:] Edukacja film owa w szkole podstawowej i średniej, red. J. Koblewska, Warszawa.

Cytaty

Powiązane dokumenty

dlają zainteresow ania poszczególnych autorów.. w iem tym działaniom inform acyjnym zwiększa się dostęp do książki. D ziałania te pow inny dotyczyć obszarów priorytetow ych:

Strategia, opieraj¹ca siê na przeœwiadczeniu, ¿e Stany Zjednoczone Ameryki Pó³nocnej s¹ jedynym pañstwem zdol- nym do dzia³ania w charakterze œwiatowego lidera, od którego

Oprócz finansow ania wyżej w ym ienionych bieżących kosztów zakładow ej działalności socjalnej środki funduszu socjalnego mogą być przeznaczone rów nież na

N a kanw ie tych przesłanek, pow stał zespół problem ow y, zajm ujący się kształceniem zaw odow ym , w którym dom inow ały zagadnienia w y­ chow ania w zakładach

Jeg o treść pow stała w okresie kształtow ania się państw owości polskiej po I w ojnie światowej i stanow i wyraz in telek tu aln eg o realizm u politycznego,

N iestety, brak dośw iadczenia pow odow ał począt­ kow o liczne aresztow ania nauczycieli, których następnie niejednokrotnie w yw ożono do obozu koncentracyjnego.. W

W końcow ej dyskusji w ystąpili zagraniczni ucze­ stnicy dzieląc się sw ym i poglądam i, podsum ow ania zaś dokonał przew o­ dniczący (sympozjum Torgny Säve-

Jako pow ód dalszego utrzym ania okupacji, w ym ienione zosta nie stw ierdzenie uchybień niem ieckich w zobow iązaniach charakteru w ojsko-. Iw ego i niem ożliw ość ich