• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1926.01.05, R. 6[!], nr 2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1926.01.05, R. 6[!], nr 2"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Pozrs^fn 252 IConło czekowa P. K« 0

n.rYnG /^ nifi . ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBAZ ft o g lo ssa n ia p o b ie ra n k c d \-. r . n m ra. (7 la iu .' — 10 g r., za ;e& ’

n a stro n ie 3 -łam ow ej w w iad o 'n o śc ieh p o to c an y eh 3'; „ . n a p ierw szej stro n ic 50 g r. B a b a tu u d ziela się >> zy c zę stc m o g ła sza n iu . „G lo s V , ai.rzo B k i“ w ; c h o d ź ■_ trz y ra z y ty g o d n io w o i to w p o n ie d zia łe k , w śro d ę i p ią-.ek S k rzy n k a p o czto w a 23. — R e d a k cja i a d m in istra c ja ----z n ajd u je się p rz y u l. M ick iew icza 11. — T eJ. 80. — — 1 • v .y rn isl n a m ie rn o * ek s-

i r p ł-^ Us. • psdy jji 1,50 zt, z odnoszeniem przez

pocsis 2? g r. w ięcej. vV w ypadkach nieprzew idzia­

nych, p rry w strzym ania przedsiębiorstw a złożeniu p ra­

cy. przerw ania kom unik; cji, otrzym ujący nie m ap ra- Sei iąd aó pozaterm inow ych dostarczeń gazety, lub earroui e^ny — abonam ento. Z a dział ogłoszeń re- ---dakcja nic odpow iada. ---

Wąbrzeźno, wtorek 5 stycznia 1926 r.

Nr.

2

Rok VI.

0 przeszłość naszego państwa i narodu.

Przyszłym pokoleniom oddać musimy Polskę wielką, potężną i bogatą.

W. dziejach Z m artw y ch w stałej P o lsk i bę*

Idziem y n a zaw sze najszczęśliw szem pokoleniem .

Danem

nam było oglądać to Zmartwyohwsta- ade

Ojcsyzny,

o k tó re w alczył K ościuszko, Ł e- igjony D ąbrow skiego, zastępy pow stańców , o k tó re m odlih « si w ieszczow ie i p ro ro ey , o k tó re Si .ca ucisk i m ękę w ygnańcy sybirscy i m ęczennicy podlascy.

A le m ało kto z n as zdaje sobie sp raw ę, że

w

nanych rękach leży przyszłość naszej Oj

­

czyzny. O trzy m aliśm y P olskę zbudzoną z le­

targ u, słabą, oddać ją m usim y n astęp n y m poko­

leniom wielką,

potężną

i bogatą. Jeżeli tego nie uczynim y,

zejdziemy

do

grobu

z

piętnem

przekleństwa na czole.

W dziejach naszego państw a przychodzi już ósm y ro k od chw ili u zy sk an ia niepodległości.

P oniew aż ten ósm y ro k zastaje n as w niew e- solem zaiste położeniu finansow em i gospodar- czem , przeto najw yższa ju ż chw ila, ab y zapytać się, czy droga, po k tó rej od siedm iu, lat idziem y doprow adzi n as do wypełnienia,

tego

donoisłe- gozadania,

jakie

histor

ja włożyła na nasze

ra

­

miona.

O dpow iedź na to p y tan ie m usi w ypaść za­

straszająco. P ań stw o nasze dokonało w praw dzie ju ż k ilk a w iększych czynów , k tó ry m i św iat n ie­

raz zadziw iło, ale były to czyny przew ażnie posz­

czególnych jedynie, am bitniejszych jednostek.

N arśd cały zaś, zw ykł prócz k ilk u w y jątk o w y ch w ypadków , spoczywać

w jakimś dziwnym le­

targu, pozostawać

w

tern błędnem

pojęciu,

że obowiązek odbudowy państwa, zw łaszcza w dzisiejszej k atastro faln ej niem al chw li,

należy

wyłącznie

do

rządu,

. T ysiące, a n aw et m iljo n y P olaków odsuw a się od w spółdziałania z rządem , od p racy na ko­

rzyść p ań stw a i ogółu jego obyw ateli.

P o siad am y sp o rą dozę rycerskości, ro m an ty zm u, brak nam zaś

poczucia politycznego i społecznego.

' Jeżeli go w sobie nie w zbudzim y, choćby najw yższym w ysiłkiem w oli i rozum u,

państwo nasze nigdy nie

wejdzie

na drogę

prawdziwej żywotności i potęgi.

P ozostanie próżnią,

a

w najlepszym razie

tworem

chwiej*?

nym,

który

nie znajdzie nigdy

siły

przeciw

­ stawić

się

burzom

dziejowym.

A by państw o u trzy m ać, ab y je w ieść k u sło­

necznym szlakom potęgi i dobrobytu, potrzeba nam oprócz w y b itn y ch jednostek

miljonów

oby

­

wateli czynnych,

miljonów ludzi pracy na

korzyść

pańtswa i

narodu.

Raz

nareszcie

podeptać

trzeba i

zniszczyć ostatecznie te zgubne

hasła,

k tó re odciągają n as od pracy, łam ią w n as rozpęd en erg ji tw ó r czej i przeszkadzająw

najświętszych

obowiąz

­

kach

każdego Polaka.

W d o k try n y iszk o d li

we m arzenia baw ić się m ogą ci, k tó rzy posiada­

ją p ań stw a stare, o trw alej budow ie w ew n ętrzn ej i zew nętrznej,

ale nigdy niemy.

Wśród śpiewu „O cześć wam, panowie"

i „Ne Pora" uchwalił Sejm ostatecznie reformą rolną.

Posłowie opozycji

i

P. P. S.

opuścili salę obrad.

R efo rm a ro ln a została nareszcie ustaw odaw ­ czo załatw iona. S ejm ro zp raw ił się z p o p raw ­ kam i S en atu i um ożliw ił ogłoszenie u staw y o w y k o n an iu refo rm y rolnej.

N ie obyło się p rzy tem bez p ew n y ch p o su ­ nięć, k tó re rozgoryczeniem przepoiły m niejszo­

ści narodow e i spow odow ały p o lsk ie k lu b y : P . P . S ., W yzw olenie i Z w iązek chłopski do opuszczenia sali obrad.

P olacy budow ać m uszą gm ach państw ow ości od^fundam entów i to w najcięższych latach ro z’

stro ju gospodarczego całej niem al E uropy. M a­

m y uczucie gorące i dobrą w olę, ale te w artości g in ą bezużytecznie, bo nie są p o p arte czynem . Ś w iat cały podziw ia n aszą m iłość do O jczyzny,

ale

rozumem politycznym, lub

gospodarczym nie

imponujemy

nikomu. A przecież w rogów m am y tak licznych, tak m ąd ry ch i dlatego za w szelką cenę przeciw staw ić im trzeba

jaknaj- większą

potęgę

polskiej

jedności

i

polskiego

zbiorowego czynu.

T ym czasem zaś m iłując O jczyznę, n ie p raw ie nie czynim y dla niej i nie zdajem y sobie sp raw y , że

łatwo możemy

runąć w

przepaść bezdenną.

O budzić się nareszcie trzeba, zebrać w szys­

tk ie siły, całą sw ą w olę i rozum i zacząć dzia

­ łać zbiorowo

dla

dobra

Rzeczypospolitej.

N ie w olno niczem się zasłaniać.

Wszyscy

jak

jeden

mąż na front

narodowy i

społeczny.

Inaczej czeka nas groza

przekleństwa

ze

stro­

ny

przyszłych pokoleń

Polski.

D orów nujem y w ielkim narodom E u ro p y w m iłości O jczyzny w nauce teostycznej, w w y­

kształceniu hum anistycznem , sle w

zakresie ży­

cia społeczno

narodowego

pozostajemy

za ni

­ mi daleko

w

tyle.

P onadto nie m am y wytrwa

­ łości

do

czynów realnych przynoszących

pow

­ szechny

użytek.

T e zaniedbania trzeb a na g w ałt odrobić,

szu­

kać nowych meted pracy, nowych prawdzi­

wych sposobów stania się

Ojczyźnie

użytecz­

nym

w

końcu poddać

gruntownej rewizji na- obecne poglądy na patrjotyzm,

gdyż inaczej

nędza dzisiejsza, zubożenie ogólne, ciężkie warunki

bytu

trwać

będą

tak długo, aż sta

­ ną się przyczyną upadku

naszejpaństwowości.

Losy Ojczyzny

więc w

naszem

ręku i ciąży na

nas straszna

odpowiedzialność.

M usim y w y biers ć !

Twórczość

lub nie­

moc! Zwycięstwo czynu— lub uległość gnu­

śności! Życie

zdrowe, pełne

lub wegeta*

cja marna

i krucha,

a

w końcu

niezaszczy- tny zgon!

P o n iew aż w szyscy kocham y O jczyznę, w y ­ bór jest n iew ątp liw y i d ro g a tvlko jedns. W y ­ brać m usim y

drogę czynu,

drogę pracy i

o- szczędności.

tak koniecznej w obecnym k ry zy­

sie finansow ym i gospodarczym , drogę rozumu i dzielności w

życiu narodowo-społecznem,

drogęmiłości

bratniej

i

pojednania.

W tedy p rzestan iem y się lękać o przyszłość naszego p ań stw a i narodu. W ted y dopiero dzie

­

ło

zmartwychwstania

i

odrodzenia Ojczyzny

zostanie

dopełnione

i w tedy dopiero

walka

o

byt

i

potęgę

Polskizostanie uwieńczonatrwa

­

łem

i ostatecznem zwycięstwem.

W ąbrzeźno, d n ia 4 styczn ia 1926 r.

P rzed rozpoczęciem głosow ania p. B & llin (N P C b) w niósł o zdjęcie z porządku o b rad re­

fo rm y rolnej, gdyż jest ona „oszustw em ".

P rzeciw w nioskow i w ypow iedział się p. Sa"

nojca (W yzw .), poniew aż o stra o b stru k cja, jak ą W yzw olenie dotąd upraw iało, daw ała stro n n i­

ctw om w iększości m ożność um ycia rąk i złoże­

nia n a kogo innego odpow iedzialności za n iew y­

konanie u staw y .

P o odrzuceniu w niosku p. B allina Izba p rzy ­ stąp iła do glosow ania.

S zczególne napięcie w yw ołał m om ent gloso­

w ania nad p o p raw k ą S enatu, która ustanaw ia sposób w y n ag ro d zen ia za ziem ię przym usow o w ykupioną.

W edług tej ’popraw ki połow a należności m a być w y p łacan a gotów ką, połow a zaś ren tą.

P o p raw k ę S enatu przyjęto 205 przeciw 94’

glosom .

Z aczęło się tłuczenie w p u lp ity i w rzask i na ław ach W yzw olenia i in n y ch klubów lew ico ­ w ych.

P osłow ie h ałasu jący zaczęli śpiew ać „O cześć w am , panow ie".

Jeszcze w iększy k o n flik t w ybuchł p rzy glo­

so w an iu n ad popraw ką S en atu do art. 50. S ejm uchw alił w tym artyk u le, że parcelow ane obsza­

ry p o w in n y być u ży te przedew szystkiem na u - zupełnienie karłow atych g o sp o d arstw pobli­

skich w si.

S en at zaproponow ał w sw ojej p o p raw ę że­

by słow a „pobliskich w si" skreślić. K om isc, za proponow ała, żeby w niosek S enatu odrzucić.

O dbyło się nad tern im ienne głosow anie,

112

głosów było za w nioskiem kom isji, a 166 p rze­

ciw , to znaczy za popraw ką S enatu.

W tej chw ili odezw ało się gw ałtow ne p u ­ kanie na ław ach m niejszości i śpiew „N e pora".

P osłow ie z m niejszości u k raiń sk ich i białoruskich w stają i w ychodzą ku drzw iom , zatrzy m u jąc się pod drzw iam i śp iew ają dalej.

Z a nim i w ychodzą posłow ie W yzw olenia.

W śród tej w rzaw y o d b y w ają się dalsze g ło­

so w an i .

D a tych, którzy salę opuścili, przyłącza ją się po chw ili także posłow ie z P . P . S.

P oseł B arlicki, zap y tan y o pow ód p rzy łącze­

n ia się klubu P . P . S. do secesji, odpow ie*

dział, że P . P . S. m usi potępić uchw ałę k tó ra w yłącza ludność w si sąsiednich od udzia- łu w parcelacji i tern sam em krzyw dzi m niejszości narodow e.

D slsze glosow ania odbyły się w sp o k o ju;

trzecie czytanie refo rm y ro ln ej zostało dokonane.

P od koniec posiedzenia p rzy jęto nagłość dw u w niosków u k raiń sk ich w sp raw ie tajem n i­

czego sam obójstw a areszto w aneg o w D ubnie 18- letn iego T eodora C hojeciego i nie w yjaśnionego zgonu sek retarza P ro św ity u k raiń sk iej ś. p. D u­

biny.

Jedna z największych katastrof powodziowych w Belgji.

P aryż. W edług w iadom ości z B elgji, pow ódź przybrała tam rozm iary klęski, jakiej od roku 1880 B elgja nie przeżyw ała. M oza, S kalda i S andra, oraz ich dopływ y w ystąpiły z brzegów i zalały okolice. W iększa część L eodjum została zalana.

D zienniki w tern m ieście nie w yszły. K om unika­

cja kolejow a jest zagrożona. S zpitale m usiano częściow o ew akuow ać. Z pow odu zepsucia się w o­

dociągu, m iasto jest bez w ody.

W edług w iadom ości z C harleroi, okolica tego m iasta w ygląda jak jedno w ielkie jezioro.

Krwawy Nowy Rok w Krakowie.

Trzech rannych — jeden zabity.

W p iątek późnym w ieczorem obiegła nasze m iasto w strząsająca w iadom ość o krw aw ym napadzie, którego tła do godziny 12 i pół poli­

cja nie zdołała w y św ietlić. O to o godz. 8 w ie­

czór zaw ezw ano pogotow ie ratu n k o w e do ceg iel­

n i G riinbaum a w P łaszow ie, gdzie na m ieszka- jącem tam m ałżeństw ie M usiluków , P orębskiej O ldze i jej 14 letniej córce dokonano krw aw ego n ap ad u . L ek arz d y żu rn y pogotow ia ratu nk o w e­

go stw ierdził pobicie w szystkich kołem i tak : M usilukow a lat 70, doznała złam an ia p o d staw y czaszki, P orębska i jej córka ciężko poranio ­ ne, aś M usiluk, lat 60 liczący, zm arł z odnie­

sionych ran po przew iezieniu go do szp itala.

O calała jedynie służąca, k tó ra sch ro n iła się przed napadem do in n eg o budynku i w idziała spraw cę tego n ap ad u , k tó ry po jego dokonaniu rato w a si im J u ih .

(2)

Po powodziach, Europę nawiedza trzęsienie ziemi.

Tryeit, Wenecja,

Rjeka,

Poll,

Gorycja,

Mon-SRQPONMLKJIHGFEDCBA falcone, Lubiana

nawiedzone

trzęsieniem.

Trzęsienie

w południowych

Węgrzech.

T ry e s t. W p ią te k o g o d z . 7 w iec z ó r o d c z u to w T ry e ś c ie i w ię k sz e j c z ę śc i p ó łn o cn y c h W io ch siln e trz ę sie n ie z iem i. W T ry e ś cie lu d n o ść o p a n o ­ w a ła p a n ik a . L u d z ie u c ie k ali tłu m n ie z d o m ó w i g ro m a d z ili się n a u lic a ch i n a [p o lac h , le a try i in n e lo k ale o p u sz c z a ła lu d n o ść w p a n ic e. W w ie ­ lu lo k a la c h lu d z ie tło c z y li się p rz y w y jśc ia c h , d u ­ s z ą c się i tra tu ją c , k ilk a n a ście o só b o d n io sło p rz y te rn o b ra ż en ia , j

W e d łu g w iad o m o śc i z p ro w in c ji Ju lijsk ie j, p ro ­ w in cji W e n ec ji i R je k i o d c z u to ta m ró w n ież trz ę ­ sie n ie z iem i. W F o li trz ę sie n ie trw ało 5 se k u n d , w P o sto jn ie , R je c e , G o ry c ji i T n fa lc o n e b se k u n d . L u d n o ść w szę d z ie u c ie k ała u p o p ło c h u n a p o la . Z a c h o d zi o b a w a , ż e trz ę sie n ia się p o w tó rz ą . W o k o lic ac h P o sto jn y i in n y c h m iejsco w o śc ia c h s ły ­ s z a n o g łu ch y h u k p o d z iem n y , p o d o b n y d o p rz e ^ c ią g łe g o g rz m o tu , c o w y w o ły w ało p rz e ra ż e n ie u - lu d n o ś ć . W W e n e cji trw a ło trz ę sie n ie z iem i 9 s e k u n d i sp o w o d o w a ło z a ry s o w a n ie się w ie lu d o m ó w . W ię k sz y c h sz k ó d m a teria ln y ch je d n a k trz ęsie n ie z ie m i n ie w y rzą d z iło . I tu lu d n o ść u c ie k a z d o ­ m ó w i sp ę d z a n o c n a u lic ac h i p la c ac h .

Z L u b ia n y d o n o sz ą , ż e o g o d z in ie 7 m in u t 5 w ie cz ó r o d c z u to trz ę sie n ie z ie m i, k tó re d a ło się o d c z u ć ró w n ie ż w p o łu d n io w o -w sc h o d n ie j stro n ic m ia sta . O g o d z in ie 1 0 w iec z ó r d a ło się o d c z u ć p o n o w n e w strz ąśn ie n ie . S e jsm o g ra fy w lu b la ń ­ s k im u n iw e rs y te c ie z e p su ły się w sk u te k trz ęsie n ia

z ie m i.

L u b la ń sk i z a k ła d s e jsm o g ra fic z n y p rz y p u sz c z a, ż e o śro d k ie m trz ę sie n ia z iem i b y ła p ó łn o cn a D a l­

m a cja , m ian o w ic ie m ie jsc o w o ść D a h a ra , g d z ie z o ­ s ta ło z n iszc z o n y c h w ie le d o m ó w .

T a k ż e z p o łu d n io w y c h c z ę śc i W ę g ie r.d o n o sz ą o w s trz ą ś n ie n ia ch z iem i. O fia r w lu d z ia c h n a s z cz ę śc ie n ig d z ie n ie b y ło .

Burzliwa noc Sylwestrowa w Poznaniu.

T e g o ro c z n a n o c S y lw e stro w a p rz y n io sła z a ­ b u rz e n ia u lic z n e . M im o n ie p o g o d y i d e sz c z u , w ie c z o re m ru c h b y ł b a rd zo o ż y w io n y , a ó s i^ n ą ł o n p u n k t k u lm in a c y jn y o p ó łn o c y , k ie d y ty sią c z­

n e tłu m y n a P la c u W o ln o śc i i w śró d m ie śc iu , h a łaśliw ie w itały N o w y R o k ,i rz u c a ją c ż a b k i i ra k ie ty . P a d ło te ż k ilk a strz a łó w . S k o n a y g n o - w a n a p o lic ja z a c h o w y w a ła sta n o w isk o w y c z e­

k u ją c e . « D o b rz e p o p ó łn o c y , p rz y sz ło w p e w n e m g d e je c u n a P la c u W o ln o śc i d o sc y sji m ię d z y tłu ­ m e m a p o lic ją,;'p rzy c z e m ® tłu m u p a d ły k a m ie­

n ie na p o lic ję ^ [R ó w n o c z e śn ie grupa w y ro stk ó w i m ę tó w p o d m ie jsk ic h , p rz e w a ż n ie w p o d p ity m s ta n ie, rz u c iła się n a p o b lisk i sk le p K a łam a j- sk ie g o i d ro g e rję D o m ic z a, w k tó ry c h w y b ito sz y b y w y staw o w e i p o c z ę to ra b o w a ć to w a ry . W ó w c z a s p o licja k o n n a i p ie s za u rz ą d z iła s z a rż ę i o c z y śc iła tę stro n ę P la c u W o ln o śc i. T łu m je d n ak ro z b ie g ł się p o są sie d n ic h u lic a c h i tam s z erz y ł z n isz c ze n ie. N a P la c u W o ln o śc i w y b ito s z y b y w k ilk u in n y c h sk le p a c h i in s ty tu c ja c h . N a jw ięc e j z n isz c z e n ia d o k o n a n o n a u l. P o c z to w e j, g d z ie o d g łó w n e j'p o c z ty d o S ta re g o R y n k u n ie o sz c z ę d z o n o a n i je d n e g o o k n a . P o licja śc ig a ła a w a n tu rn ik ó w i z a p ro w ad z iła sto p n io w o p o rz ąd e k w śró d m ieśc iu , ta k , ż e o k o ło d ru g ie j z a p a n o w a ł sp o k ó j. P rz y b y ­ łe z p o m o c ą o d d z ia ły w o jsk a , o k a z a ły się ju ż n ie p o trz e b n e . O g ó łe m a re sz to w a n o 156 o só b , z k tó ry c h część p o sp isa n iu p ro to k o łó w w y p u sz ­ c z o n o re sz tę , p rz y k tó ry c h z n a le z io n o z ra b o w a n e p rz e d m io ty , z a trzy m a n o , c e le m o d d a n ia są d o w i.

W c z a sie sż a rźy z ra n io n o k ilk a o só b . R ó w n ie ż k ilk u p o lic ja n tó w o d n io sło ra n y , w te rn je d e n c ię ż k ie , k tó ry z o sta ł o d sta w io n y d o sz p ita la .

Aresztowanie potentata finansowego w Krakowie.

Dyr. Philippi uprawiał

niedozwolone operacje bankowe

i

grał o

zniżkę dolara.

Z K ra k o w a d o n o s z ą: Z ro z k az u p ro k u ra to y ra a re sz to w a ła p o lic ja d y re k to ra k ra k o w sk ie j filji P o lsk ie g o B a n k u P rz em y sło w e g o T a d e u sz a P h ilip p ieg o . W ia d o m o ść ta w y w o ła ła w ie lk ie w ra że n ie w sfe ra c h fin a n so w y c h , g d y ż a re sz to ­ w a n y z n a n y b y ł ja k o d y re k to r i c z ło n e k z a ­ rz ą d u P o lsk ie g o B a n k u P rz e m y sło w e g o , c z ło n e k w ie lu ra d n a d z o rc z y c h i k o m isy j re w iz y jn y c h , to w a rz y s tw a i sp ó łe k a k c y jn y c h w K ra k o w ie .

M ię d z y in n y m i b y ł P h ilip p i c z ło n k ie m ra d y n a d z o rc z e j sp ó łk i a k c y jn e j „ T e p e g e “.

Z k ó ł są d o w y c h in fo rm u ją, iż p o w o d e m a - re sz to w a n ia b y ło u p ra w ia n ie p rz e z P h ilip p ie g o n ie d o z w o lo n y c h o p e ra c y j b a n k o w y c h 'p o łąc z o n y c h z g rą n a z n iż k ę k u rs u z ło te g o .

Kto kupuje tODari zagraniczne, podkopuje kgt soojej Ojczyzny.

Amerykański lekarz finansów polskich prof. Kemmerer w Warszawie.

W a rsz a w a. D ru g i’d z ie d p o b y tu w W a rsz a ­ w ie p ro f. K e m m e re r p o św ię c i! n a p rz y g o to w a w ­ cze p ra c e d o z a p o z n a n ia się z c a ło k sz ta łte m n a ­ sz e g o ż y c ia g o sp o d a rc ze g o i fin a n so w e g o .

P ro f. K e m m e re r w y ra ż a się p o w śc ią g liw ie o d o ty c h c z a so w y c h sw o ic h sp o strz e ż e n iac h , o d ’ m a w ia ją c w y w ia d ó w n a ra z ie z u p e łn ie .

Z p o le c e n ia p . p re m je ra S k rz y ń sk ie g o p . D z ie d u sz y c k i sp o rz ą d ził d la u ż y tk u p ro f. K e m - m e rera m e m o rja ł, w k tó ry m z o b raz o w a n o c a ło ­ k sz ta łt g o sp o d a rk i p a ń stw o w e j P o lsk i.

W c z w a rte k p o d e jm o w a ł p ro f. K e m m ere ra śn ia d a n ie m w K lu b ie M y śliw sk im p . m in . Z d zie c h o w sk i.

D z iś a m e ry k a ń sk i u c z o n y z ło ż y ł w iz y tę p . K a rp iń sk ie m u , p re z e so w i B a n k u P o lsk ie g o , p o * czem z w ie d z i u rz ą lż e n ie w e w n ę trz n e i sk a rb iec B a n k u .

Człowiek, który nie chce być królem.

Książę Karol rumuński

zrezygnował

z dzie

­

dzictwa

tronu.

B u k a resz t. O g ło sz o n o tu n a stęp u ją cy k o m u ­ n ik a t o ficjaln y : Je g o W y so k o ść K ró lew sk a K sią­

ż e K a ro l, n a s tęp c a tro n u , p o w ia d o m ił p iśm ie n ie JK M o ść , o n ie o d w o ła ln e j re z y g n ac ji z d z ie d z ic tw a tro n u , o ra z z w sze lk ic h p re ro g a ty w , w y n ik ają cy c h z te g o ty tu łu , ja k ró w n ie ż i ty tu łu c z ło n k a ro d z i­

n y k ró le w sk ie j. W o b e c te g o Je g o K ró le w sk a M o ść w id zia ł się z m u szo n y m d o p rz y ję c ia re z y g n a c ji i z w o ła n ia R a d y w e c z w a rte k d o p a ła cu w P e le sh . J.K .M o ść z a k o m u n ik o w a ł s w ą n a g lą d e c y z ję i w e ­ z w ał w s z y s tk ic h w y b itn y c h m ę ż ó w sta n u , k tó rz y b y li o b e c n i n a R a d z ie , a b y u d z ielili m u p o p a rc ia p rz y w y k o n y w a n iu te j d e c y z ji, ja k ró w n ie ż w s p ra ­ w ie p ro k la m a c ji J e g o w n u k a , Je g o W y so k o ści K ró lew sk ie j K się c ia M ic h a ła , n a stę p c ą tro n u . W ty m c e lu — w o b e c u d z ie le n ia z a p ew n ień p o p a rc ia p rz e z w s z y stk ic h o b e c n y c h n a R a d z ie — p rz e d ­ s taw icie ls tw o n a ro d o w e z o sta ło z w o ła n e n a p o n ie­

d z ia łe k 4 bm.

NowyRok w Belwederze

Noworooxne

żyesąnlaRządu

i

korpusu

dyplo- matycżuą o dla p. Prezydenta

Rzeczypoepo

:

litej. 1

Warszawa. W d n iu 1 sty c z n ia o g o d z .1 0 ra n o sk ła d ali p . P re ay d e n to w i R z e c z y p o sp o lite j w B e lw e d e rz e ż y c z e n ia n o w o ro c z n e c z ło n k o w ie p e rso n e lu k a n c e la rji c y w iln e j, a d ju ta n tu ry g e n e­

ra ln e j, o fic ero w ie sz w a d ro n u i k o m p a n ji p rz y ­

bocznej.

.. *

W i im ie n iu w sz y stk ic h z e b ran y c h p rie łn ó w ił g ę n . Z a ru sk i.

O g o d z . 1 0 -4 0 p a n P re zy d e n t R z p lite j w o to c z e n iu z a stę p c y sz e fa k a n c e la rji c y w iln e j, g e ­ n e ra ln e g o a d ju ta n ts i a d ju tan tó w p rz y b o c z n y c h u d a ł się n a Z a m ek , g d z ie w c h w ili p rz y ja z d u p . P re z y d e n ta R z p lite j w y w ie sz o n o n a m a sz c ie sz ta n ­ d a r z o rłe m .

P a n P re z y d e n t u d a ł się d o k a p lic y , g d z ie p rz y w e jściu d o sa li C a n a le tta o c z e k iw a ł p re m ­ ie r S k rz y ń sk i w o to c z e n iu rz ą d u .

O g o d z- 1 1 -ej k s. K o w a lik o w sk i o d p ra w ił c i­

c h ą m sz ę św ., p o c z e m p a n P re z y d e n t R z p lite j p rz e sz e d ł d o sa li m a rm u ro w e j, g d z ie k o le jn o p rz y jm o w a ł ż y c ze n ia o d J . E m , k s. k a rd y n a ła K o k o w sk ie g o , m a rsz a łk a S e jm u R a ta ja , m a rsz ał­

k a S e n a tu T rą m p c z y ń sk ie g o , p re z e z e sa R a d y M in istró w S k rz y ń sk ie g o n a c z o le g a b in e tu p re ­ z e sa N a jw y ż sz e j Iz b y K o n tro li P a ń stw a , p re z e sa S ą d u N a jw y ż sz e g o i p re z e sa N a jw y ż sz e g o T ry ­ b u n a łu A d m in istra c y jn e g o .

T y m c z ase m w sa li ry c e rsk ie j z g ro m ad z ił się k o rp u s d y p lo m a ty c z n y o ra z c a ły p e rso n a ! d y p lo m a ty c zn y a m b a sad i p o se lstw .

G d y w sz y scy u sta w ili sie w p ó łk o le n a p ra ­ w e m sk rz y d le k tó re g o s ta n ą ł n u n c ju sz a p o sto l­

sk i. o tw o rzy ły się p o d w o je o d sa li m a rm u ro w e j, sk ą d w y sz e d ł p a n P re z y d e n t R z p lite j, p o p rz e d zo ­ n y p rz e z d y re k to ra p ro to k ó łu , w o to c z e n iu p re ­ z e sa R a d y M in istró w , o ra z p e rso n e lu sw e g o d o ­ m u c y w iln e g o i w o jsk o w e g o .

P o p rz e m ó w ie n iu n u n c ju sz a i o d p o w ie d z i

p.

P re z y d e n ta R z p lite j o d b y ło się c e re le p o czem p a n P re z y d e n t o p u śc ił sa lę .

Ingres biskupa ks. Hlonda.

Akt

konsekracji

nastąpi jutro.

K a to w ic e 1 .1 . b m . o d b y ł się u ro c zy sty in g re s n o - w o m ia n o w a n e g o b isk u p a ślą sk ie g o k s. d r. H lo n d a .

S p e c ja ln y k o m ite t, z ło ż o n y z 6 0 o só b , u d a ł się ra n o n a d z w y c za jn y m p o c ią g ie m d o O św ię c i­

m ia , g d z ie k s. b isk u p o d b y w a ł re k o le k c je w z a ­ k ła d z ie z g ro m a d z e n ia k s. S a le z ja n ó w .

Z d w o rc a w O św ię c im iu k o m ite t u d a ł się d o z a k ła d u , g d z ie o d b y ła się u ro c z y sto ść p o ż e g n a ­ n ia b isk u p a H lo nJa , k tó ry ja k w ia d o m o — w y ­ sz e d ł ze z g ro m a d z e n ia k s. S a le z ja n ó w . P o p o ż e ­ g n a n iu u d a n o się n a d w o rze c . W d ro d z e d o K a ­ to w ic p o c ię g p o c ią g w io z ą c y k s. b isk u p a H lo n d a , w ita n y b y ł n a w sz y stk ic h sta c ja c h p rz e z lic z n e

rz esz e lu d n o śc i. N a d w o rc u w K a to w ic c h p o ­ w ita li k s. b isk u p a H lo n d a : w o je w o d a k a to w ic k i B ilsk i, m a rsza łe k S e jm u ślą sk ie g o W o ln y , p re z y ­ d e n t m ia sta d r. G ó rn ik o ra z im ien ie m ra d y m ie j­

sk ie j ra d n y K o b y liń sk i.

P o o d śp ie w a n iu p rz e z c h ó r p ie śn i, u fo rm o ­ w a ła się p ro se c ja , k tó ra p rz y u d z ia le lic z n y c h , rz e sz w ie rn y c h ru sz y ła d o k o śc io ła M a ria c k ie g o T u ta j k s. b isk u p o d p ra w ił n a b o ż eń stw o „ T e D e u m “ u d z iela jąc w ie rn y m b ło g o sła w ień stw a .

2 sty c z n ia o d b y ł się o lb rz y m i p o c h ó d , w k tó ’ ry m w z ię ły u d z ia ł ty sią ce g ó rn ik ó w

z

lampka

­

m i, z w ią z k i i sto w a rz y sz e n ia z la p jo n a m i o ra z stra że p o ż a rn e z p o c h o d n ia m i. A k t k o n se k ra c ji o d b y ł się 3 b ież. m ieś.

Co to ma znaczyć?

F a b ry k i p a p ie ru w P o lsc e p o d w y ż szy ły z d n ie m 1 g ru d n ia 1 9 2 5 c e n ę z a je d e n k ilo g ra m n a p iera g a z e to w eg o z 5 3 g ro sz y n a 5 9 g ro sz y .

P o d w y ż k a ta b y ła — z d a n ie m n a sz e in — c a ł­

k o w ic ie n ie u z asa d n io n a, g d y p a p ie r g a z e to w y je s t p ro d u k tem k ta jo w y m , w y tw a rz a n y m z su ro w c a k ra jo w e g o (z d rz ew a ), a w y tw a rz a ją g o siły k ra ­ jo w e (ro b o tn ic y p o lsc y ), w re sz c ie o b o k d rz e 'w a je st je sz cz e d ru g i p ro d u k t k ra jo w y d o fa b ry k a ­ c ji p a p ie ru p o trz eb n y , m ia n o w ic ie w ę g ie l.

M im o to w sz y stk o , że siły k ra jo w e z su ro w ­ có w k ra jo w y c h w y tw a rz a ją p ro d u k t k ra jo w y , fa b ry k a n c i k ra jo w i p o d w y ż sz y li c e n ę z a p a p ie r, p o n ie w a ż p ie n iąd z z a g ran ic z n y , ja k im je st d o la r, d o z n a ł z w y ż k i!

W sz y stk o to je s t m o c n o d z iw n e m , a le ja k ' n a z w a ć to , iż z d n ie m 1 sty c zn ia 1 9 2 6 p o d w y ż ­ sz a ją n a si k ra jo w i fa b ry k a ń ci p a p ie ru p o n o w n ie c e n ę z a sw ó j w y tw ó r k ra jo w y , a ty m ra z e m je*

sz c z e w ię c e j, b o z 5 9 g ro sz y n a 6 7 g ro sz y z a je ­ d e n k ilo g ra m !!!

W u z a sa d n ie n iu te j p o n o w n e j a z a ra z e m ta k p o w a ż n e j p o d w y ż k i fa b ry k a n ci p o w ik ła ją , że tłu m a c z y się o n a „ p o d ro ż e n ie m c e lu lo z y , S p o ^rb - d o w a n e m p rz e z z a k u p n o d rz e w a w w a lu c ie d o ­ la ro w ej.*

Z a p y tu je m y w o b e c te g o , b zy k ra jo w e d rz e ­ w o sp rz e d a je się w k ra ju z a d o la ry ? Z a p y tu ­ je m y p o w tó re , c z y to p ra w d a — o c z e m w P o ­ z n a n iu m ó w ią — że fa b ry k a c e lu lo z y w W ło ­ c ła w k u , z a k u p u je d rz e w o z la só w p a ń stw o w y c h ? e z y w ta k im ra z ie (o ile to p ra frd a ), rz ą d m ia ł­

b y p rz y c z y n ia ć się d o w z ro stu d ro ż y z n y i p o d ­ k o p y w a n ia z a u fan ia d o z ło te g o , sk o ro b y m ia ł h a n d lo w a ć d rz e w e m w W e w n ą trz k ra ju z a d o ­ la ry .

S p ra w a ta w y m ag a* w y ja śn ie n ia ą e stro n y c z y n n ik ó w rz ą d o w y c h w z g lę d n ie n ie z w ło c z n e j a e n e rg icz n e j in te rw e n c ji w o b e c fa b ry k a n tó w p a ­ p ie ru .

S p ra w y te j d o p iln u je m y .

Awięc tylko niewinna pogadanka.

„Manohestor GtiZrdjaii“ uspokaja opluję.

L o n d y n . „M an ch lefeter G ń a rd jń h * ń tó p rz y w ią z u je ta k w ie lk ie j w a g i d o k o n fe re n cji C h a m ­ b e rla in a z M u sso lin im , ja k o fic ja ln e o rg a n y p ra ­ sy w ło sk iej. D z ie n n ik stw ierd z a , ż e p o d c z a s o b ra d n ie o m ó w io n o d e fin ity w n ie a n i je d n e j k w e stji. N ie z o sta ła u z g o d n io n a k w e stja d łu g ó w , g d y ż m a o n a b y ć je sz c z e z b a d a n a p rz e z k o m isję sp e c jaln ą , ta k sa m o M u sso ln i n ie p rz e d staw ił sw e g o p ro g ra m u co d o c a ło k sz ta łtu d a lsz e j p o ­ lity k i z a g ran ic z n e j W ło c h , M u sso lin i w sk a z ał ty lk o n a sy tu a c ję o b e c n ą , w y tw o rz o n ą p rz e z tra - k ta ty z L o c a rn o .

Wiadomości potoczne.

W ą b rz e ź n o , d n ia 4 sty c z n ia 1 9 2 6 r.

KalenSanyk, poniedziałek 4 stycznia Tytusa b.

wtorek 5 stycznia Wig. Telesfora środa 6 stycznia 3 Króli

czwartek 7 stocznia Lucjana piątek 8 stycznia Seweryna b.

Książka

adresowa

na Wąbrzeźno,

Ko­

walewo

i Golub. J a k się d o w ia d u je m y , w y jd z ie w n a jb liższ y m c z a sie n a k ła d e m W y d a w n ic tw a K sią g A d re so w y c h F . J e u th e w G ru d z ią d z u , K się g a a d re so w a n a W ą b rz e ź n o , K o w a le w o i G o lu b , k tó ra z a w ie ra ć b ę d z ie :

a) a lfa b e ty c z n y sp is w sz y stk ic h m ie szk a ń c ó w b e z w z g lę d u n a z a w ó d ,

b ) sp is U rz ęd ó w , In s ty tu cy j sa m o rz ą d o w y c h , W ła d z d u c h o w n y c h , d z iał o św ia to w y itd . c) sp is b ra n ż p o d łu g a lfa b e tu .

d d z ia ł re k lam y .

Z a z n a c z a m y , że w y d a w c a p . re d a k to r Je u th e , w y d a ł p o d o b n e k sią ż k i a d re so w e p ra w ie n a w sz y stk ie m ia sta i m ie jsc o w o śc i P o m o rz a.

P o n ie w a ż k sią ż k a a d re so w a n a W ą b rze ź n o , K o ­ w a le w o i G o lu b o d d a n ie w ą tp liw e u słu g i tu te j­

sz e m u i o k o lic z n e m u sp o łe c z eń stw u , n a le ży się sp o d z ie w a ć , że n a sz e k u p ie c tw o , p rz e m y sł i h a n ­ d e l p o p rą sp ra w ę p rz e z n a d a n ie o g ło sz eń .

J a k n a s w y d . in fo rm u je , w y jd z ie z k o ń c e m sty c z n ia rb . (w o je w ó d z k a ) k się g a a d reso w a n a P o m o rz e , d o k tó re j d o łą c z o n a b ę d z ie ta k ż e i w ą ­ b rz e sk a k się g a a d re so w a .

Cytaty

Powiązane dokumenty

snych, jeden z nich już zm arl. jednom iesięcznej pła cy 140,000 robotników w ykw lifikow anych. stw ierdza, że zm niejszenie się eksportu polskiego do N iem iec

rozpoczęła się ożywiona akcja celem zbierania funduszów, które umożliwiłyby niezamo żnej młodzieży akademickiej kształcenie się w w yż­..

cał i prosił wszystkich do wspólnej tak ideowej pracy sokolej, która nietylko przyczyni się dk debra towarzystwa lecz i dla dobra Ojczyzny.. Dziękując wszystkim uczestnikom,

Dziś — gdy sezon jesienny jest już na ukończeniu — a zbliża się sezon zimowy war­. tość i znaczenie reklamy wzrasta kilkakrotnie — co każdy rozumny i dbały o rozwój

Jeżeli w rodzinach zabraknie wiary, od- bije się to i na gminie, v pcwiecie, prowincji i całym kraju, bo k-iżdy kraj składa się prze­.. cież tylko z samych rodzin i

dzice i opiekuni, którzy m łodocianym pracow nikom utrudniać będą regularne uczęszczanie na naukę dokształcającą, karani będą w m yśl ustaw , z dnia 2.

sie obiadu w ygłoszono cały szereg toastów oraz kilka przem ów ień okolicznościow ych, które w y­..

„M onitor Polski1* ogłasza obszerne przepisy o trybie udzielania przez Państw ow y Bank R o- ny diug< terminow ych pożyt z^k am ortyzacyjnyc w listach zastaw nych na inw