• Nie Znaleziono Wyników

Dom Architekta – lubelski ośrodek życia towarzyskiego - Wojciech Chodkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dom Architekta – lubelski ośrodek życia towarzyskiego - Wojciech Chodkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

WOJCIECH CHODKOWSKI

ur. 1938; Borysław

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Dom Architekta

Dom Architekta – lubelski ośrodek życia towarzyskiego

Dom Architekta jest blisko teatru w budowie. Ja tam robiłem dekoracje, jakieś kolorystyki. Wtedy to był ważny obiekt w Lublinie. Najbardziej ekskluzywny, gromadzący dużą ilość różnych ludzi, którzy przychodzili na tak zwane fajfy –słynne zabawy sylwestrowe. [Odbywały się tam też] wielkie i szumne bale. To była bardzo ważna budowla w Lublinie. Pełna różnych inżynieryjnych stowarzyszeń. Dom Architekta istnieje do tej pory, z tym że już nie prowadzi działalności, która byłaby ciekawa. A [wówczas] to był ośrodek życia towarzyskiego.

Data i miejsce nagrania 2012-11-08, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[W tej gazecie publikował] Hamilton –pan [Jan Zbigniew] Słojewski, dzięki któremu kupowało się tę „Kulturę” Pisał bardzo kontrowersyjne felietony podlane

Potem, w latach sześćdziesiątych, przeniosłem się do Teatru Osterwy, bo zacząłem się zajmować usługami plastycznymi.. Przez cztery lata pracowałem tam jako

I powiedziała tak: „Proszę taką a taką wódeczkę, ale w kieliszku pana Wojtka” Pani Krysia popatrzyła na listę. „Ale tu nie ma pani profesor” Na co druga

Pierwsze zamówienie Kazika [Grześkowiaka więc brzmiało]: „Pięćdziesiąt, pięćdziesiąt” Na dole pod knajpką znajdowała się jeszcze sala, [gdzie] stał

I pana architekta, filozofa i jeszcze kogoś (już nie pamiętam kogo) [zaczęli pakować] do suki, żeby ich wywieźć na izbę wytrzeźwień.. A mnie nie chcieli

Poza tym były różne poetessy, byli liczni dziennikarze, których już nie ma w tej chwili i którzy wymierają –mało kto z nich został.. [W klubie] odbywały się

[W Krokodylu] znajdował się taras, gdzie często [się spotykał] cały przekrój społeczny.. Był tłumek bardzo sympatycznych ludzi, z którymi dobrze nam

Jak wybrałem się na chałturę, to cały tłum ludzi pojechał ze mną, żeby mnie zainstalować tam na jakiś dłuższy czas.. Bo miałem pomysły, było