• Nie Znaleziono Wyników

Dzieciństwo - Teresa Zając - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dzieciństwo - Teresa Zając - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

TERESA ZAJĄC

ur. 1934; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, życie codzienne, zabawy dziecięce, zabawa lalkami, słodycze

Dzieciństwo

Myśmy się bawili na ulicy albo na podwórkach. Po drugiej stronie tory były, a za torami były też takie domki jednorodzinne, ale już myśmy to nazywali Majdanek.

Teraz to tam nazywają Stary Majdanek, tam jest teraz zabudowane, bloki stoją. Też tam miałam koleżankę, która ze mną chodziła do szkoły podstawowej, a później tam do tego liceum. To ona zawsze wstępowała po mnie, już tutaj ta szkoła była czynna, to ona zawsze wcześnie wychodziła do szkoły i przychodziła po mnie. Ja miałam warkocze, to mnie mama czesała. I ona jeszcze do tej pory pamięta, jak się z nią spotykam, to mówi: „Jak przyszłam po ciebie do szkoły, to pani Sikorska jeszcze cię czesała, zawsze musiałam na ciebie czekać”. A to ważne właśnie, że te przyjaźnie, te dziecinne, to tak one są bardzo trwałe. Ja z tą koleżanką z Placowej to do tej pory utrzymuję kontakt, no i tamta Zosia, co mieszkała po drugiej stronie torów na Rolnej.

To my później chodziłyśmy razem do liceum i razem pracowałyśmy w fabryce samochodów, tylko ona później w innym dziale, no i do tej pory utrzymujemy kontakt z tą Zosią.

W co się bawiłyśmy? Oj… my dziewczynki to miałyśmy takie sznury, skakanki tak zwane, skakało się. Bawiłyśmy się też takimi scyzorykami, takie rozmaite też, piąstka, beczułka i takie, widełki, o tak tego. No laleczki to myśmy sobie szyły same oczywiście i rozmaite wózeczki to się robiło z takich pudełeczek po czymś, to się wózeczki robiło, szyło się sukieneczki, no i takie własnej roboty były zabawki.

Czy były sklepy z zabawkami, to mi trudno powiedzieć. Jeśli chodzi o słodycze, to były takie rozmaite. Bo były sklepy spożywcze, ale nie na Placowej, tylko róg Placowej i Łęczyńskiej, był sklep taki spożywczy i był też na rogu Żytniej, też tam był taki sklep spożywczy. To takie rozmaite lizaczki, cukiereczki były, takie rybeczki, można było sobie kupić.

(2)

Data i miejsce nagrania 2011-08-03, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman, Joanna Rodriguez

Transkrypcja Joanna Rodriguez

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odbywało się to w zakładzie pracy, gdzie byli oczywiście prowokatorzy, były wtyczki najrozmaitsze, ale robotnicy nawzajem bardzo się pilnowali.. Nasz przewodniczący ze

– (modulując głos-dop.red.) „Panie Romanie, ale nic pan nie stracił, bo powiem panu, że jak zobaczyłam jak wszedł na scenę ubrany, taki dobrze zbudowany mężczyzna, jak się

Natomiast studiując Polonistykę na KUL-u myśmy mieli naprawdę ten luksus, że była z nami pani profesor Irena Sławińska, która znała Miłosza od studiów i nawet można

Wielu ludzi mających za złe, że inni się „przefarbowali”, całkiem dobrze sobie teraz żyje – więc nie powinni mieć pretensji do tych przefarbowanych.. Pretensje i żale

przyłożył mu serdecznie w twarz, Niemiec się przewrócił, a drugi, i to było dla nas szczęśliwe - kopnął w ten kij, na którym trzymała się gwiazda, kopnął tak ładnie,

Urodziłam się na ulicy Skibińskiej, ale miałam rok jak rodzice się przeprowadzili na ulicę Placową i tam mieszkałam do roku 1961. Do szkoły podstawowej chodziłam na

Już jak ja się wyprowadzałam w 61 roku to jeszcze nie było tam kanalizacji, tylko były porobione takie studzienki na Łęczyńskiej i tam się chodziło po wodę, już nie trzeba

Nazwisko takie czy śmakie, to dziedzic mówi tak: - „Znalazły się pod Jaworem, to będą nazywać się Jaworskie.”No i Jaworskie z tym powstanie przyszli do