BSpis treści
S .
3 OD REDAKCJI M o n ik a K w ie cie ń
C zy n ie b o jesł ła tw o p a ln e ?
s.“T KAZANIE
D a w id W ilk e rs o n
P odatność na p rz e m ia n ę
S . 6 NASZA WIARA E d w a rd C zajko Duch Ś w ię ty
s.9
J u lita R ach w alska P o ko le n ie X
,1 3
J u lita i A rk a d iu s z R a ch w alscy G im n a z ja liś c i w Kościele
■ Pokolenie X fot. G rz e g o rz N iew iad om ski
s.16 WYWIAD
C zego m ło d z ie ż p o trz e b u je n a jb a rd z ie j.
Rozmowa z M a g d a le n ą S harifi-D em bow ską
,1 8
W o jte k Roszka
A ta k K lo n ó w . / O g ó ln o po lski Z lo t dla M łodzieży G im nazjalnej
,1 9
A lin a K o z ło w s k a
C zego g im n a z ja liś c i o c z e k u ją o d K ościoła?
s .2 o HISTORIA
D a n iel M ic h a le c k i
Z a p o m n ia n y s z e s n a s to w ie c z n y e w a n g e lis ta W 500-lecie urodzin M ik o ła ja Reja
,2 3 ŚWIADECTWO
A n n a M a ria Z im n y O g ro m n y d a r
,2 6 RELACJA
Leszek C z e rw iń s k i
A p o k a lip s a czy n a d z ie ja ?
SONDAŻ
,2 7
,2 8 JEDNO Z DZIESIĘCIU M a rc in Z e ra ń s k i
D e k a lo g V
.29 Z ŻYCIA KOŚCIOŁA
,3 0 ODESZLI DO PANA A d e la K o z iu ra
,31
M a riu s z A n to s z c z u k
P ie rw s z y E kum en iczn y D zień K u ltu ry C h rze ścija ń skiej
s.2 5
A rk a d iu s z K rz y w o d a jć R a d y k a ln i 2 0 0 5
2
‘3 2
G im n a z ja liś c i w K ościele - d w u g ło s
s.
CHRZEŚCIJANIN 09/10/2005 • www.chn.kz.pl
W Y ZN A N IE W IARY
Kościoła Z ie lo n o św ią tko w e g o w Pol.scc
W ie r z y m y ,
że Pismo Święte - Biblia - jest Słowem Bożym, nieom ylnym i natchnionym prze z Ducha Św iętego, i stanowi je dyn ą normę w ia ry i życia.
W ie rz y m y w Boga w Trójcy Świętej je dyn ego , w osobach O jc a i Syna, i Du
cha Św iętego.
W ie rz y m y w Synostwo Boże Jezusa Chrystusa, poczętego z Ducha Świętego, narodzonego z M a rii Dziewicy; w Jego śmierć na krzyżu za grzech świata i Jego zm artwychwstanie w ciele; w Jego w n ieb o
w stąpienie i pow tórne przyjście w chwale.
W ie rz y m y w po je d n a n ie z Bogiem p rze z o p am iętanie i w ia rę w ew angelię, w chrzest i W ie c z e rz ę Pańską.
W ie rz y m y w chrzest Duchem Świętym , prze ż yw a n ie pełni Ducha i Jego darów .
W ie rz y m y w jeden Kościół, święty, p o w szechny i apostolski.
W ie rz y m y w uzd ro w ie n ie chorych jako zna k łaski i m ocy Bożej.
W ie rz y m y w zm artw ychw stanie i życie w ieczne.
Bod Redakcji
czy nieDO Jest łatwopalne?
N a sto la tki, gim nazjaliści: już nie dzieci, jeszcze nie dorosła m łodzież, m yśląca o życiu na w łasny rachunek i z a ło ż e n iu rodziny. A le proces dorastania, p rz e p o c z w a rz a n ia się w m otyla, a w ię c w dorosłość, już rozp oczę ty. W ła sn e d o jrz e w a ją c e c ia ło - w p ło m ieniach. Ś w iat - w płom ieniach. N ie b o , czyli w ia ra ... W łaśn ie. W życiu nastolatka wszystko się kom plikuje, bo i perspe ktyw a niezm iernie się poszerza. Robi się trudno, ale też pro w o kują co, ciekaw ie. Tyle d ró g się otw iera, pierw sze w a żn e decyzje, tyle no
w ych szans. I starych niebezpieczeństw , tylko że te z kolei to - ich zdaniem - w ro g a p ro p a g a n d a pokolenia, które już tylko siedzi na kanapie i ma m łodym za złe.
Z dezorientow anym rodzicom w y d a je się, że ich ufne, kontaktowe dziecko nagle stało się zbuntow ane, dzikie. Traktuje ich jak w rogów , w najlepszym razie jak zgredów . Broni do siebie przystępu, wszelkimi sposobam i z azn a c za ją c swą odrębność. Zapew ne właśnie d o św ia d cza ją cy tej przem iany rodzic, m ający na szczęście autoironiczny dystans (oraz kota), jest autorem ż a rto b liw e g o spostrzeżenia, które po da ję w skróconym przekładzie:
„C o w s p ó ln e g o m ają ze sobą nastolatki i koty?
A ni nastolatki, ani koty nie reagują, kie dy je w ołasz.
Bez w z g lę d u na to, co dla nich zrobisz, to n ig d y nie w ystarczy. W istocie w szelkie tw oje starania z ledw o ścią z d o ła ją zrekom pensow ać p rzyw ile j, jakim jest czekanie na ich pow rót.
Rzadko w id z i się kota id ą c e g o ulicą z człow iekiem . Podobnie nastolatek nie jest skłonny p o k a z y w a ć się z rodzicam i.
Koty i nastolatki m ogą całym i dniam i leżeć be z ruchu na kanapie i nie p o d z ie la ją tw oich gustów m uzycznych.
Koty m ają po no ć d zie w ię ć żyw otów . N astolatki postępują tak, ja kby też tyle miały.
Jeśli w ię c komuś p rz y p a d ło w u d zia le w y c h o w y w a ć nastolatków , po w in ie n pam ię
tać o p o d sta w o w e j z asa dzie: kłaść żyw n ość na w id o ku i nie rob ić żad nych g w a łto w nych ruch ów w ich stronę. K iedy sami zechcą, p rz y jd ą , ż e b y ich przytulić i pocieszyć.
Będzie to ch w ila triumfu dla wszystkich zaintere sow a nych ".
A teraz całkiem serio. Johann Christoph A rn o ld , au tor książki W niebezpieczeń
stwie. Twoje dziecko we w ro gim świecie (w w w .b ru d e rh o f.c o m ), w ro zd zia le Czyny, nie słow a cytuje list am erykańskiej studentki, napisany po tym, jak dw óch szesnastolatków zastrzeliło z broni m aszynow ej kilkanaścioro swoich rów ieśników (zob. też „C h rześci
ja n in " ł - 2 / 2 0 0 4 , s. 2 2 ).
„[...] te pyta nia z a d a ję nie ty lko ja, ale całe pokolenie, które zm a g a się z dorasta
niem i p o układa niem sobie św iata. N a z y w a ją nas »pokoleniem przyszłości«, ch o cia ż o d p o w ie d n ie js za b y ła b y na zw a »p okolenie DLACZEGO?«.
D la cz e g o większość z was kła m ała ślubując, że tylko śmierć w as rozłączy?
D la cz e g o daliście sobie w m ó w ić, że ro zw ó d okaże się na dłuższą metę lepszym ro zw ią za n ie m dla dzieci?
Skąd w am przyszło d o głow y, że o b c y c z ło w ie k w św ietlicy b ę d z ie lepszym w y c h o w a w c ą niż rodzice?
D la cz e g o p o tę p ia c ie ro d zica , który g o tó w jest z re z yg n o w a ć z pracy, by z a ją ć się w ych ow a niem dzieci?
D la cz e g o p o z w a la c ie nam o g lą d a ć film y ocie ka ją ce przem ocą, a jednocześnie oczekujecie, że za ch o w a m y d zie cię c ą niewinność?
D la cz e g o g o d z ic ie się, byśm y tkw ili g o d zin a m i w Internecie, i jesteście zszokow ani, że wiem y, ja k konstruow ać bom by?
D la cz e g o b o icie się od czasu d o czasu p o w ie d z ie ć nam »Nie«?
N a z y w a jc ie nas, ja k chcecie, i tak nie pasujem y d o w aszych szufladek. Z bie racie , coście posiali. [...] T ragedia w Littletown to krop la w m orzu w po ró w n a n iu z tym, co m oże się stać, g d y z a n ie d b a n e p rze z w as »pokolenie DLACZEG O ?« przejm ie stery".
Ktoś p o w ie d z ia ł, że dorośli p o w in ni p rze jm o w a ć się nie tyle tym, że d zie ci nie chcą ich słuchać, ile tym, że stale ich ob serw ują . Ta sama reguła o b o w ią z u je w Kościele. Je
śli chrześcijanie są n ie w ia ry g o d n i, nieb o nastolatków staje się ła tw op aln e...
P ow akacyjny numer „C h rz e ś c ija n in a " po św ię cam y w dużej części pokoleniu gim n a zja listó w - z myślą o tych, którzy d o ra sta ją w naszych z b o ra ch , o ra z o ich kolegach ze szkoły c zy p o d w ó rk a . W szystkim nam zależy, a b y w y g ra li życie!
Miesięcznik „Chrześcijanin" jest orga
nem prasowym Kościoła Zielonoświątkowego w Polsce. Ukazuje się od 1929 r.
Wydawca: ARKA W ydawnictwo i Poligra
fia, ul. Bóżnicza 5, 43-400 Cieszyn
Redakcja: Monika Kwiecień - redaktor naczelna, Edward Czajko, Krzysztof Matuszew
ski - redaktor, Sławomir Kasjaniuk - design
& pre press, Mariusz Jańczak - webmaster Adres Redakcji:
ul. Sienna 6 8 /7 0 , 00-825 Warszawa, tel. i faks (22) 6 2 0 02 65; e-mail: chn@kz.pl;
WEBsite: http://www.chn.kz.pl Konto: Miesięcznik „Chrześcijanin", BZ WBK, 10 O /W arszawa,
nr 4 9 1090 2574 0 0 0 0 0 0 0 6 4 4 0 0 83 27 Prenumerata 2 0 05 :
krajowa
roczna - 4 2 zł; półroczna - 21 zł, cena pojedynczego numeru - 7 zł;
zagraniczna:
Czechy - 12 USD; Europa Zach. - 20 Euro; Ameryka Płn. - 2 5 USD;
Ameryka Płd. i Australia - 3 2 USD.
Redakcja nie odsyła materiałów niezamówio- nych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów oraz nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń.
ÜKazanie
Podatność na przemianę
D aw id W ilkerson
„ A d o a n io ła zboru w Sardes napisz: [...]
Znam uczynki tw oje:
M a s z imię, że żyjesz, a jesteś um arły".
O b j 3,1
Jestem Bożym strażnikiem. M uszę być w ierny p o w ołaniu i czasami nie mogę zw iastow ać kojącego poselstwa. Pan posyła do Kościoła strażników, którzy potrafią z o b a c zyć to, co nadchodzi, by ostrzec C ia ło Chrystusa. O t
w ó rzm y Księgę O b ja w ie n ia 3,1-5. Chcę z a ty tułow ać to kazanie: Podatność na przem ianę.
Słowa, które będziem y czytać, oka żą się te
stem, czy jesteście na nią podatni.
Bóg chciał, by Jan p rz e k a z a ł siedem orę d zi siedmiu zbo rom i ich pastorom . Pięć z nich otrzym uje napom nienie, a poselstwo to jest w yra zem miłości. Chrystus miłuje Koś
ciół, za który umarł; kocha swoje sługi, naw et jeśli są letni. Dzisiaj także spotykam y chrześ
cijan typu efeskiego, d o innych z kolei o d n o szą się uw ag i z listu d o Pergamonu, znam y też w spółczesnych laod ycejczykó w . M n ie je dn ak le ży na sercu list d o zb o ru w Sardes (to, co zam ierzam prze kaza ć, nie jest oskar
żeniem Kościoła w Polsce).
„Z nam uczynki tw o je " - m ów i Jezus.
Z w ra ca się n a jp ie rw d o pastorów . Jesteśmy o d p o w ie d z ia ln i za Kościół, za nasze z b o ry i pe w n e g o dn ia staniemy przed Chrystusem.
To o rę d zie jest adresow ane d o mnie, a nie tylko d o pastora sprzed stuleci. Ten list musiał być dla nieg o szokiem. Jego z b ó r m iał w y ro bion ą op inię, on sam też m iał d o b rą reputa
cję. C zy ktoś c h cia łb y usłyszeć: „M a s z imię, że żyjesz, a jesteś um arły"? Przez te słowa Pan m ówi d o nas: Chcę was zaszczepić prze
ciw ko chorobie. Chcę, byście zobaczyli, ja k Kościoły um ierajq. Z b o ry niegdyś pełne życia m og ą obum rzeć. Chcę ostrzec pastorów , że m oże was pochw ycić duchow a śmierć.
O w ie rzą cych z Sardes m ów iono, że w y konują w sp a n ia łą pracę: karm ią głodnych,
troszczą się o w d o w y .
N ie wie- d z q
" ' £' “ ' . - I
je d
nak, że coś w k ra d ło się d o Kościoła. W Sar
des z a p a n o w a ł do b ro b yt, w y tw a rz a n o pięk
ne szaty, kw itło zło tn ictw o . W ra z z z a m o ż nością d o Sardes p rz e n ikn ą ł duch śmierci.
Pan mówi: „B ą d ź czujny i utw ierdź, co jesz
cze pozostało, a co bliskie jest śmierci; nie stw ierdziłem bow iem , że uczynki tw oje są d o skonałe prze d moim B ogiem " (w. 2). O to co d zie je się, g d y lu dzie z a c z y n a ją za jm o w a ć się w łasnym i spraw am i.
Pamiętam mój pierw szy p rzy ja zd do Pol
ski [1 9 8 6 r. - red.]. Z a p o w ia d a łe m w ów czas po p ra w ę sytuacji bytowej, w zrost za m o żn o ści. Bóg z radością błog osła w i swemu ludo
w i, nie ma nic z łe g o w fakcie m aterialnego po w o dzen ia . Jednak historia nie zna pokole
nia chrześcijan, które z d o ła ło b y ostać się bez walki. W eźm y przykład Chin. Kraj ten rozw i
ja się w niesam owitym tempie. W śród komu
nistycznych prześladow ań podziem ny Kościół rósł i um acniał się. Teraz narasta tam pra gn ie
nie rzeczy materialnych.
Pamiętam kryzys g o s p o d a rczy w Stanach Z jednoczonych. C o niedziela ludzie przych o
dzili d o kościoła, rod zice m odlili się o z b a w ienie swych dzieci. C o niedziela słyszeli
śmy: „Pan n a d c h o d z ił". Słyszeliśmy zw iasto
w a n ie o braniu na siebie krzyża. O tym, że piekło istnieje i że na de jdzie dzień sądu, g d y ka żd y grzesznik stanie przed tronem Boga.
Lecz teraz stało się z nami to, co z Izraelem w p ro roctw ie Izajasza: „jest to lud przekorny, synow ie zakłam ani, [...] którzy nie chcą słu
chać zakonu Pana, którzy m ów ią d o jasnow i
dzó w : N ie miejsce w idzeń ! a d o w ieszczów : N ie w ieszczcie nam p ra w d y ! M ó w c ie nam raczej słowa przyjem ne, w ieszczcie rzeczy złudne! Z ejd źcie z drogi, zb o cz cie ze ścież
ki, d a jcie nam spokój ze Świętym Izraelskim "
(Iz 30 ,9-11).
C zy te słowa brzm ią w am znajom o? N ie odnoszę się d o o b e cn e g o stanu Kościoła w Polsce. M ó w ię o tym, co m oże się w y d a rzyć. Ten uryw ek Pisma Św iętego w strząsnął mną d o g łę b i - nie otrzym ałem g o jako teks
tu kazania, lecz jako osobiste przesłanie i w c ią ż przejm uje mnie ono drżeniem .
Co stało się z Kościołem w Sardes?
Z ycie w y cie ka ło stamtąd, na kazalnicę w k ra d ł się duch śmierci. D laczeg o ten z b ó r p o w o li um ierał? U pro ro
ka A gg eu sza czytam y: „S iejecie w iele , lecz m ało zbiera cie, jecie, lecz nie d o syta, pijecie, lecz nie gasicie pra gn ien ia , ub ie racie się,
lecz nikt nie czuje cie pła ; a kto pracuje, by z a ro b ić, pracuje dla d ziu ra w e g o w o rk a " (Ag 1,6).
W Kościele p o ja w iło się coś nieczystego. Ta nieczystość może o b e jm o w a ć w ie le rzeczy, także po rn o g ra fię . C hoć nie jest to te
m at m ego kaza nia, chcę w ob liczu św iętego Boga p o w ie d z ie ć tym, którzy o g lq d a jq m ateriały p o rn o g ra ficzn e : są tu ta cy - mó
w ię to w duchu m iłosierdzia - których Bóg ostrze g a ł w ielo krotnie, ale ż y w ic ie pewność, że to nie ma w p ły w u na w asze dusze. O to teraz chcę w am po w ie d zie ć , że śmierć zstąp iła d o waszych dusz, nie bę d zie cie mieli m ocy ani autorytetu, Duch Ś w ięty nie b ę dzie w am tow a rzyszył. Spotkało to m ło d e g o lidera z Teen C hallenge, je d n e g o z najlepszych ka zn o d zie jó w , jakich znałem . O strze g a łem g o i prosiłem, by z e rw a ł z p o rn o g ra fią . O n tym czasem pró
b o w a ł w c ią g n ą ć w to żonę. W końcu ro z w ie d li się i po ślu bił ko
bietę, która jest cza ro w n icą . Teraz sam czci d ia b ła .
Istnieje dziś w ie lkie skalanie w Kościele Jezusa Chrystusa.
M o ż e to o z n a c z a ć b a rd z o różne p o żą d liw o ści. Jednak istota tej skazy sp ro w a d za się d o tego, że nasze pra gn ien ia stają się w a ż niejsze od pragnień Boga w Jego Kościele.
A gg eu sz m ów ił o tym, że b u d o w a św iątyni Pana została w strzym ana. Duch Ś w ięty po sła ł g o d o a rcyk a p ła n a i ludu: N a d szedł czas o d b u d o w y dom u Bożego, tymczasem ka żd y krzą ta się g o rliw ie koło b u d o w y w łasnego dom u i wasze p ra g n ie n ia zniew o
liły was. Liczy się tylko z a ra b ia n ie pieniędzy, w y ka ń cz a n ie w łas
nych dom ów , p o g o ń za rzeczam i m aterialnym i. W ie rz ę , że Bóg pragnie, byś m iał dom , nie ma też nic niew łaściw eg o w kupow aniu mebli. Problem p o le g a na tym, że ludzie, którzy w y k o n y w a li tak d o b re d zie ło , byli pełni z a p a łu i ż a rliw i w m od litw ie - nagle a lb o niepostrzeżenie za c zę li stygnąć du cho w o. Z a ję li się p o g o n ią za w łasnym i spraw am i. Jest to d zisiaj najw iększa skaza w Kościele Jezusa Chrystusa. N ie lic z n i pa storzy się m odlą, niew ielu płacze
prze d Bogiem. M a to z w ią z e k z osobistą dyscypliną.
Jak pro rok A ggeusz, tak i Pan Jezus m ówi d o Kościoła w Sar
des: Poczuliście się bezpieczni, straciliście za p a ł, d o Kościoła w k ra d ła się letniość. K ażd y jest tak z a b ie g a n y , że staliśmy się nie
dzielnym i chrześcijanam i. Ci, któ rzy p ro w a d z ili spotkania m od
litew ne lub z radością szli na nabożeństw o, są znużeni. N a w e t w dom u Bożym b łą d z ą myślą w o k ó ł w łasnych spraw. Przynosicie skażone o fia ry - m ów i Bóg. - Dla siebie macie czasu w bró d. N ie b ra k g o wam, by g o d z in a m i o g lą d a ć telewiz/ę. A le zanie dbu je cie m ój dom . K ie dy to o rę d zie mnie d o się gło , b yło jak ostry nóż. Bo g d y stanę prze d Jezusem, m ó g łb y p o w ie d zie ć: „D a w id z ie , w i
działe m p ó ł w ieku tw o je j d o b re j pracy, a teraz...". M am 74 lata i dziś toczę najw iększą w alkę: muszę w a lc z y ć o swój czas z Bo
giem , zm a g a ć się z tym wszystkim, co w nas uderza. Z po trze b ą sukcesu, która w y z ie ra zew sząd, z p o ż ą d liw o ś c ią rzeczy, która w d z ie ra się w serca.
G d y je z u s b y ł na ziem i, w z y w a ł d o czujności. Inaczej spra w y teg o św iata zduszą w nas Słow o, z d ła w ią po w o ła n ie . A w te d y uschniemy. O to skutek staw iania w łasnych spra w nad Bożymi.
N a jb a rd z ie j w inni w śród nas są zara zem n a jb a rd zie j tego nie
św iadom i. G d yb ym p o d s ze d ł i p o w ie d z ia ł, że Duch Ś w ięty m ówi o tob ie, za p rze czyłb yś. Sam tak zrob iłe m i Pan p o k a z a ł mi p ra w dę. Poczułem się bezpieczny, spocząłem na laurach. „Już dość się na pra co w a łe m - uznałem . - Chcę przejść na em eryturę. Po
zw ó l mi o d p o c z ą ć , cieszyć się rod zin ą. Bycie Bożym strażnikiem zm ę czyło m nie". Lecz Duch Ś w ięty o d p a rł, że ż a d e n czło w ie k p o w o ła n y p rze z Boga d o służby nie p rz e c h o d zi na em eryturę - mam na myśli po staw ę serca. Lecz jeśli przestaniesz szukać Boga, bę dziesz z a n ie d b y w a ć Jego Słowo, to nie bę dziesz chciał
d ź w ig a ć brzem ienia Pana i skończy się tak, jak p ro ro ko w a ł A g geusz: „S iejecie w iele , lecz m ało z b ie ra c ie ". Bóg p rz e d z iu ra w ił tw ój w orek: im w ię ce j grom adzisz, tym mniej d a je ci to z a d o w o le nia. Deszcz Ducha Ś w iętego już nie p a d a . Pytacie o przyczynę?
- m ówi Bóg. - O to p o w ó d : zanie dba liście m ój dom.
K ie dy byłem w Polsce za komunizmu, p o k a za n o mi megasam, w którym nie było p ra ktyczn ie nic. W id z ia łe m kolejki po kaw ałek mięsa czy parę butów. C h o c ia ż dzisiaj też w ielu ludziom braku
je pieniędzy, to je dn ak żyje się lepiej. Być m oże po raz ostatni jestem w śród was, p o z w ó lc ie w ięc, że pow iem w am w duchu Chrystusowym : to się może p rz y d a rz y ć Kościołow i w Polsce, że obrośnie w d o b ra i w rezultacie uzna, że niczego w ię ce j nie p o trzebuje. A w te d y stracicie zdo ln ość d o zm iany, podatność na przem ianę. Bóg m oże posyłać p ro ro kó w i strażników, których o rę d zie p o w in n o w strząsnąć naszą duszą, lecz my m ożem y sie
dzie ć niewzruszeni. Tak jak w Sardes. Pan je dn ak p o w ie d zia ł:
„Lecz masz w Sardes kilka osób, które nie skalały swoich szat"
(w. 4 ). Jest resztka trw a ją c a nieugięcie.
P ozw ólcie, że prze każę d o b rą nowinę: Pan jest teraz z wami.
O tó ż kie dy Izraelici usłuchali Słowa pro rockie go , Pan p o b u d z ił Z o ro b a b e la i resztkę ludu, by p o w ró c ili do b u d o w y Domu Pań
skiego. M yślę, że na tym p o le g a ć b ę d zie najw iększy spra w d zian dla Polski i najw iększa pokusa d la Kościoła. Będzie święta reszt
ka, pa storzy m ło dzi i starzy, którzy b ę d ą słyszeć, jak Pan p rz y pom ina, by trw a li blisko Chrystusa, na kolanach w m odlitw ie, by o d w ra c a li się od um iłow ania spra w teg o św iata, by z a ch o w a li czyste o c z y i serce.
Z ch w ilą g d y lud p o sta n o w ił p o no w nie po staw ić spra w y Boże na pierw szym miejscu, Bóg z a p o w ie d z ia ł: „ O d dnia d z i
siejszego Ja bę dę w am b ło g o s ła w ił" (Ag 2,19). Będę b ło g o s ła w ił m ój Kościół - m ów i Pan - p o n ie w a ż po djęliście decyzję, by wasze spra w y zeszły na d ru g i plan. Ponieważ odzyskaliście ż a r
liwość o m ój dom i p o w ra c a cie d o m o d litw y na osobności. N ie bę dziecie siedzieć bezczynnie, ale w eźm iecie na b a rk i brzem ię Pańskie. O d teg o dnia zatem (Pan p o d a je konkretną datę, g d y ta d e cy zja została p o djęta) Bóg b ę d z ie zsyła ł błogosław ieństw o.
W Starym Testamencie bło g o sła w ie ń stw o Boże o b e jm o w a ło ro
dzinę, p o la i stada, miasto i wieś, w ejście i wyjście, zaspokojenie p o trze b, kwestię długów . Ś w iat pozna, że Bóg jest z w am i. O d tej chw ili Bóg jest z Kościołem ew an gelikalnym w Polscel G d y Bóg otw iera niebiosa i Duch Ś w ięty za cz yn a o b ja w ia ć Chrystusa, sły
szymy Słow o p o ch o d zą ce z góry.
O d n ó w naszą miłość d o Ciebie, Panie Jezu! Strzeż swego K ościoła! Panie, za ch o w a j nas - swój Kościół. Spraw, by nasz duch b y ł zawsze żyw y!
Przed w ielu la ty słynny statek w y p ły n ą ł w rejs z A n g lii do Sta
n ó w Zjednoczonych. M ó w io n o , że jest nieza ta pia ln y. U d e rz ył je dn ak w gó rę lo d o w ą i po szedł na dno.
G ó ra lo d o w a istnieje, ale Duch Ś w ięty d z ia ła jak radar. Przy
ch o d zi d o Kościoła z w e zw an ie m d o czujności. Ustami Bożego strażnika ostrzega prze d niew łaściw ym krokiem, w z y w a d o w y boru d o b re j dro g i. G d y b y na „T itanicu" b y ł strażnik cz u w a ją cy p rz y ekranie radaru, statek by nie zato nął. Lecz Kościół jest d a le ko w sp a n ia lszy od „T ita n ic a " i Bóg nie dopuści, byście ro z b ili się o gó rę lo d o w ą . O n p rz e k a z a ł w am słow o w ie d z y. A lle lu ja ! D zię
kujmy Bogu, radujm y się i o d d a jm y M u chw ałę l
W ro c ła w , 17 c ze rw ca br.
T łum aczył M a r e k Kam iński, o p ra c o w a ła M o n ik a K w iecień
5
IMAGE8/2004, J, Mahler
iNasza wiara
Duch Święty
„Wierzymy w Synostwo Boże Jezusa Chrystusa, poczętego z Ducha Świętego
Edw ard Czajko
Poczęty z Ducha Świętego Jezus d o swojej służby p o trz e b o w a ł n om aszczenia Duchem Świętym.
6
Podobnie jak Bóg O jc ie c i Bóg Syn, Bóg Duch Ś w ięty jest osobą.
Przy czym na le ży pam iętać o tym, co po w ie dzieliśm y w naszych ro z w a ża n ia ch o Bogu w Trójcy jedynym . M ia n o w ic ie , termin
„ O s o b a " p o ch o d zi od w czesnych te o lo g ó w Kościoła i musimy p o słu giw ać się nim z w ie lk ą ostrożnością. O w szem , Bóg o b ja w ił się jako O s o b a i p o słu g iw a ł się słowam i, których używ a ją osoby w celu w za je m n e g o kom unikow ania się. A le pow inniśm y pam ię
tać, że Bóg jest w iększy niż lu dzie i że trzy O s o b y Boże są z łą czone ze sobą tak, iż trudn o nam to d o g łę b n ie pojąć. I cho cia ż posłu giw an ie się terminem „ O s o b a " w odniesieniu d o Boga jest usp ra w ie d liw io n e , to je dn ak w tym w y p a d k u termin ten z n a czy 0 w ie le w ię ce j niż w ów czas, g d y odnosi się d o ludzi.
Duch jest Osobq
Duch Ś w ięty nie jest „czym ś". N ie jest b e zo so b o w ą mocą.
O n jest d u c h o w ą O sob ą. Cechy, p rz y m io ty i d z ia ła n ie Ducha Św iętego, o jakich m ów i Pismo, n a le żą tylko d o osoby. S pójrzm y na następujące p rzy kła d y:
• Duch Ś w ięty m ów i: „ A g d y oni o d p ra w ia li służbę Pańską 1 pościli, rzekł Duch Św ięty: O d łą c z c ie mi B arnabę i Saula do teg o dzieła , d o którego ich p o w o ła łe m " (Dz 13,2). „K to ma uszy, niechaj słucha, co Duch m ów i do zb o ró w . Z w yc ię z cy dam sp o ży
w a ć z drze w a żyw o ta , które jest w raju B ożym " (O b j 2 ,7 ).
• Duch Ś w ięty naucza: „Lecz Pocieszyciel, Duch Święty, którego O jc ie c pośle w imieniu moim, na uczy w as wszystkiego i p rzyp om n i w am wszystko, co w am p o w ie d z ia łe m " (J 1 4 ,26).
• Duch Ś w ięty p ro w a d zi: „Lecz g d y p rz y jd z ie O n, Duch Prawdy, w p ro w a d z i w as w e wszelką p ra w d ę , b o nie sam od sie
bie m ów ić będzie, lecz co ko lw ie k usłyszy, m ów ić bę dzie, i to, co ma przyjść, w am o z n a jm i" (J 16,13). „B o ci, których Duch Boży p ro w a d zi, są dziećm i B ożym i" (Rz 8,14).
• Duch Ś w ięty w staw ia się: „P od ob nie i Duch w spiera nas w niem ocy naszej; nie w iem y bow iem , o co się m odlić, jak nale
ży, ale sam Duch w staw ia się za nami w niew ysłow ionych wes
tchn ien iach " (Rz 8 ,2 6 ).
• Duch Ś w ięty św iadczy: „ G d y p rz y jd z ie Pocieszyciel, które
g o Ja w am poślę od O jc a , Duch Prawdy, który od O jc a w y c h o dzi, z ło ż y św iade ctw o o m nie" (J 15,26).
N astępnie, Duch Ś w ięty m oże być traktow a ny p rze z innych jako osoba.
M o ż n a mu skłam ać: „I rzekł Piotr: Ananiaszu, czym to om o
ta ł szatan serce tw oje, że okłam ałeś Ducha Ś w ię te g o " (Dz 5 ,3 ).
M o ż e być kuszony: „ A Piotr d o niej: D laczeg o zm ów iliście się, by kusić Ducha Pańskiego?" (Dz 5 ,9 ). M o ż e m y p o p e łn ić w o b e c Ducha Św iętego grzech bluźnierstw a: „D la te g o p o w ia d a m wam : K ażd y grzech i bluźnierstw o b ę d zie ludziom odpuszczone, ale bluźnierstw o p rz e c iw D uchowi nie b ę dzie o d p u s zcz o n e " (M t 12,31). M o ż n a mu się sprzeciw ić: „w y zaw sze s p rze ciw ia cie się D uchow i Świętem u" (Dz 7 ,5 1). M o ż e być zasm ucony: „ A nie z a sm ucajcie Bożego Ducha Św iętego, którym jesteście z a p ie c z ę tow a ni na dzień o d k u p ie n ia " (Ef 4 ,3 0 ). W końcu, Duch Ś w ięty m oże być zniew a żon y: „ O ileż sroższej kary, sądzicie, g o d zie n jest ten, kto Syna B oże go p o d e p ta ł i zb e zcze ścił krew Przymie
rza, p rze z którą zosta ł uświęcony, i z n ie w a ż y ł Ducha ła s k i!" (H br 1 0 ,29).
Duch Ś w ięty ma umysł, w o lę i uczucia. M a wszystkie cechy, które określają osobę. N ie jest w ię c b e zo s o b o w ą siłą, lecz du
cho w ą O sobą.
CHRZEŚCIJANIN 09/10/2005 • www.chn.kz.pl
Bóg Duch Ś w ię ty
Duch Ś w ięty jest O s o b ą Boską. Jesttrzecią O so b ą Boga w Trój
cy je dyn ego . Posiada przym ioty, które są przym iotam i Boga. W y m ieńm y niektóre z nich, u za sad nia ją c je Słowem Pisma.
• Duch Ś w ięty jest w ie czn y: „ O ileż b a rd z ie j krew Chrystusa, któ ry p rz e z Ducha w ie c z n e g o o fia ro w a ł sam ego siebie b e z ska
z y Bogu, oczyści sumienie nasze od m artw ych uczynków , abyśm y m ogli służyć Bogu ż yw e m u " (Ebr 9,14). Z n a cz y to, że nie było czasu, kie d y O n, Duch Święty, nie istniał.
• Duch Ś w ięty jest wszechm ocny: „I o d p o w ia d a ją c anioł, rzekł jej: Duch Ś w ięty zstąpi na cie b ie i m oc N a jw y ż s z e g o z a cieni cię. D lateg o też to, co się na rod zi, b ę dzie święte i b ę dzie na zw a n e Synem B ożym " (tk 1,35).
• Duch Ś w ięty jest w szechobecny: „D o k ą d ujdę p rze d Duchem twoim ? I d o k ą d prze d obliczem tw oim ucieknę?" (Ps 139,7).
• Duch Ś w ięty jest w sz e ch w ie d zą cy: „A lb o w ie m nam o b ja w ił to Bóg p rze z Ducha; g d y ż Duch b a d a wszystko, naw et g łę bokości Boże. Bo któż z ludzi w ie, kim jest czło w ie k, p ró c z ducha lu dzkie go , który w nim jest? Tak samo kim jest Bóg, nikt nie p o znał, tylko Duch B o ży " (1 Kor 2,10-11).
• Duch Ś w ięty n a zw a n y jest Bogiem: „I rzekł Piotr: A n a n ia szu, czym to om o ta ł szatan serce tw oje, że okłam ałeś Ducha Ś w iętego i zach ow ałe ś dla siebie część p ie n ię d z y z a rolę? C zyż póki ją miałeś, nie była tw o ją , a g d y została sprze da na, czy nie m ogłeś ro z p o rz ą d z a ć pien ięd zm i d o w o li? C ó ż cię skłoniło d o tego, żeś tę rze cz d o p u śc ił d o serca swego? N ie lu dziom skłam a
łeś, lecz B og u" (Dz 5 ,3 -4 ).
• Duch Ś w ięty w ystępuje o b o k O jc a i Syna, pierw szej i dru
gie j O s o b y Boga w Trójcy je dyn ego , na p rz y k ła d w W ie lkim N a kazie M isyjnym o ra z w apostolskim błog osła w ie ństw ie: „Id ź c ie te d y i czyńcie uczniam i wszystkie narody, ch rzczą c je w imię O jc a i Syna, i Ducha Ś w iętego, ucząc je prze strze ga ć wszystkie
go, co w am p rz y k a z a łe m " (M t 2 8 ,1 9 -2 0 ); „Łaska Pana naszego, Jezusa Chrystusa i miłość Boga O jc a , i społeczność Ducha Św ię
te g o niech b ę d zie z w am i wszystkim i" (2 Kor 13,13).
Duch Ś w ię ty i Jezus
Pismo mówi, że Jezus został poczęty z Ducha Świętego. U M a teusza czytam y: „ A z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak: G d y matka jego, M a ria , została poślubiona Józefowi, oka zało się, że zanim się zeszli, była brzem ienna z Ducha Ś w iętego" (M t 1,18).
Rozm yślającem u nad tą spra w ą Józefow i, zaręczonem u z M a rią , a n io ł w e śnie ró w n ie ż p o tw ie rd ził, że p o czę cie w ło nie M a rii na stąpiło z Ducha Św iętego: „Józefie, synu D a w id a , nie lękaj się p rz y ją ć M a rii, żo n y swej, a lb o w ie m to, co się w niej p o czę ło , jest z Ducha Ś w ię te g o " (M t 1,20). Ten fakt p o tw ie rd za ró w n ie ż Ew angelia Łukasza, który - jak na le ży p rzyp u szcza ć - d o b rz e w y p y ta ł M a rię o szczeg óły p o czę cia i n a rod zenia Pań
skiego. C zyta m y tam, że g d y M a ria z a p y ta ła G a b rie la : „Jak to się stanie, skoro nie znam m ęża?", a n io ł o d p o w ie d z ia ł: „D uch Ś w ięty zstąpi na cie bie i moc N a jw y ż s z e g o zacien i cię. D latego też to, co się na rod zi, b ę d z ie święte i b ę d z ie na zw a n e Synem Bo
ży m " (Łk 1,3 4-35 ). A w ię c mam y b ib lijn ą podstaw ę, by w ierzyć, że Jezus Chrystus, Syn Boga, p o c z ą ł się z Ducha Św iętego.
C o to z n a czy „p o c z ą ł się z Ducha Ś w iętego"? O to jak o d p o w ia d a na to pytanie Karol Barth: „ N ie o zn a cza [to], że Duch Ś w ięty b ył niejako O jcem Jezusa Chrystusa. W y ra ż o n a jest przez to, ściśle rzecz biorąc, w yłą cz n ie negacja: czło w ie k Jezus C h ry stus nie ma ojca. Jego poczęcie nie m iało prze biegu identycznego z za w ią zyw a n ie m się istnienia ludzkiego; bow iem ta ludzka eg
zystencja zaczyn a się w wolności sam ego Boga, w sw obodzie, w której O jcie c i Syn są j e d n y m [w yróżn ie nie - K. B.] w w ięzi miłości, w Duchu Świętym. S p o g lą d a ją c zatem na początek istnie
nia Jezusa Chrystusa, w e jrzeć winniśm y w tę ostateczną głębię bóstwa, w której O jcie c i Syn są jednym. To wolność w ew nętrz
nego życia Boga i w tejże wolności ro zp o czyn a się egzystencja teg o człow ieka anno Dom ini 1. Przez to, że to się dzieje, prze z to, że Bóg sam z a p o czą tko w u je tu całkiem konkretnie sam ego siebie, ow a istota ludzka, która ani by była z siebie samej d o tego zdo ln a, ani po temu chętna, może nie tylko głosić Słowo Boże, lecz tak
że sama Słowem Bożym b y ć [w yróżn ie nie - K. B.]. W pośrodku starej nastaje now a ludzkość. O to cud Bożego N a ro d z e n ia ', cud p o częcia Jezusa Chrystusa bez ojca. N ie ma to ż a d n e g o z w ią z ku z o p o w ia d a n y m i [...] w historii religii mitami o spłodzeniu ludzi p rze z bo gó w . Tu nie cho dzi o takie spłodzenie. Bóg sam w kracza na scenę jako Stwórca, nie zaś jako partner tej Dziewicy. Sztuka chrześcijańska daw niejszych czasów starała się o d d a ć fakt, że tu nie cho dzi o zajście stosunku płciow eg o. I trafnie m aw iano, że to poczęcie z re a lizo w a ło się raczej p rze z ucho M a rii, którego doszło Słowo Boże" (D ogm atyka w zarysie. W a rs za w a 1994, s. 9 2 ).
N o w y Testament przedstaw ia także inne opisy zw iązku Ducha Świętego z Jezusem, w cielonym Synem Boga. Poczęty z Ducha Świętego Jezus d o swojej służby - służby słowem i czynem - po
trze b o w a ł nam aszczenia Duchem Świętym. G d y rozp oczyn ał swo
ją publiczną działalność, przyszedł d o Jana C hrzciciela, by - w y pe łniając wszelką sprawiedliwość, jak rzekł - przyjąć chrzest.
„ A g d y Jezus zosta ł ochrzczony, w n e t w y s tą p ił z w o d y i oto o tw o rz y ły się niebiosa, i u jrz a ł Ducha Bożego, któ ry z stąp ił w p o staci g o łę b ic y i sp o c z ą ł na nim " IM t 3,16). W c ie lo n y Syn Boga, Jezus Chrystus p o c z ę ty z Ducha Św iętego, zosta ł nam aszczony Duchem Świętym . Jezus oznajm ił: „D uch Pański na de mną, przeto nam aścił mnie, abym z w ia s to w a ł [...] d o b rą n o w in ę " (Łk 4,1 8).
Temu fa kto w i d a je też św ia d e ctw o Piotr, g d y m ów i o Panu:
„B ó g nam aścił g o Duchem Świętym i m ocą, ja k cho dził, czyniąc d o b rz e i u z d ra w ia ją c wszystkich opętanych p rze z d ia b ła , bo Bóg b ył z nim " (Dz 1 0 ,3 8 ). Jasno z a p o w ia d a ł to S tary Testament, że ta k jak kró lo w ie i kap ła ni o trzym yw a li nam aszczenie olejem , Jezus Chrystus, Król k ró ló w i N a jw y ż s z y Kapłan N o w e g o Przy
m ierza, zostanie nam aszczony Duchem Świętym . Izajasz p ro ro kow ał: „I w yrośnie różd żka z pn ia Isajego, a p ę d z je g o korzeni w y d a ow oc. I spocznie na nim Duch Pana, Duch m ądrości i rozu
mu, Duch ra d y i mocy, Duch p o zn a n ia i b o ja źn i B oże j" (11,1-2).
N astępnie w ym ieńm y zw ią ze k Ducha Św iętego z Jezusem w Jego cierpieniu i śmierci. List d o H e bra jczyków stwierdza: „ O ileż b a rdziej krew Chrystusa, który prze z Ducha w ieczne go o fia ro w a ł sam ego siebie be z skazy Bogu, oczyści sumienie nasze o d mar
twych uczynków, abyśmy m ogli służyć Bogu żyw e m u" (H br 9,14).
A w ięc Jezus o fia ro w a ł sam ego siebie przez Ducha Świętego.
N ie in aczej też było ze zm artw ychw staniem Chrystusa:
„ A jeśli Duch tego, który Jezusa w z b u d z ił z m artw ych, mieszka w was, te d y Ten, który Jezusa Chrystusa z m artw ych w z b u d z ił, o ż y w i i w asze śmiertelne cia ła p rze z Ducha swego, który miesz
ka w w a s" (Rz 8,11). Z naczenie teg o w iersza jest zrozum iałe:
Duch Święty, który m ieszkał w Chrystusie, w z b u d z ił G o z mar
twych. Przez zm artw ychw stanie Jezus Chrystus o b ja w ił się jako Syn Boga w mocy.
S ym bole Ducha Ś w ię te g o
W spom n ie liśm y już, że po chrzcie Jezusa Duch Ś w ięty zstąpił na N ie g o w postaci g o łę b ic y i sp o cz ą ł na Nim . G o łęb ica jest
________________ 7
jednym z sym boli Ducha Św iętego. S ym bolizuje ona piękno du
chowe: niewinność, pokój, czystość i w d zię k , czyli te cechy natu
ry Bożej, które w dziecia ch Bożych kształtuje Duch Święty. Duch Ś w ięty ma nie tylko n a d zw y cza jn ą moc, ale jest także Duchem pokoju, d o b ro ci, niewinności, czystości i w dzięku.
Pięknym sym bolem Ducha Św iętego jest rów nie ż w o d a . Tym sym bolem po słu żył się Jezus, g d y m ów ił: „K to w ie rz y w e mnie, jak p o w ia d a Pismo, z w n ętrza je go p o p ły n ą rzeki w o d y ż y w e j", co ew angelista w y ja ś n ił następująco: „ A to m ó w ił o Duchu, którego mieli otrzym ać ci, którzy w niego u w ie rz y li" (J 7 ,3 8 .3 9 ). Kiedy Jezus w y p o w ia d a w o b e c S am arytanki słowa: „A le kto na pije się w o dy, którą ja mu dam , nie b ę dzie p ra g n ą ł na w ieki, lecz w o d a , którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem w o d y w ytryskującej ku ż y w o to w i w ieczne m u" (J 4,1 4), ma na uw ad ze Ducha Św iętego, który zam ieszka w sercach w ierzących .
Duch Ś w ięty obm yw a, odśw ieża, koi pragnienie, um o żliw ia przynoszenie ow ocu i rozprzestrzenia się strumieniem b ło g o sła w ieństw a na wszystkie strony. W scenie z w o d ą w W j 17,5.6 zna jd uje m y w skazów kę, że Bóg jest w Trójcy jedyny: „I rzekł Pan d o M o jże sza : [...] oto Ja stanę p rze d to b ą tam na skale Horeb, i uderzysz skałę, i w y n ijd ą z niej w a d y, które b ę dzie p ił lu d ". Pa
w e ł interpretując ten tekst w 1 Kor 10 ,4 m ów i, że tą skałą, która została ud erzona d la uratow ania ludu, b ył Chrystus. W o d a zaś jest znakiem Ducha Św iętego. O to w sp a n ia ła p ra w d a : dla na
szego zb a w ie n ia w id z im y w sp ó łd z ia ła n ie wszystkich O só b Boga w Trójcy je dyn ego . Jedynie Duch Ś w ięty jest w stanie za sp oko ić najgłębsze pra gn ien ie lu d zkie g o serca, p o n ie w a ż tylko O n może p o ka z a ć nam piękno Jezusa i na pełnić nas m iłością Bożą.
N a stę pn ie mam y sym bol o g n ia. W Starym Testamencie w y stępow anie og n ia łą c z y ło się z ukazaniem po tęgi Boga. O g ie ń s ym b o liz o w a ł Jego świętą obecność. Jako p rz y k ła d p o d a jm y ukazanie się Boga M o jże s zo w i w płonącym krzew ie (W j 3 ,2 ) c z y je g o tow a rzyszen ie lu do w i w czasie w ę d ró w k i w postaci słu
pa ognistego (W j 13,21).
W N o w ym Testamencie Jan C h rzciciel p o w ie d z ia ł o Jezu
sie: „O n was chrzcić b ę dzie Duchem Świętym i ogniem . W ręku je go jest w ie ja d ło , by oczyścić klepisko swoje i z e b ra ć pszenicę do spichlerza swego, lecz p le w y spali w ogniu nieugaszonym "
(tk 3,16-17). S łow o „o g ie ń " w ystępuje tu dw ukrotnie, g d y ż Jan m yślał o ogniu Bożej świętości: ogień Ducha po w in ie n oczyścić w ie rz ą c e g o , a ogień sądu Bożego zniszczy n ie w ie rz ą c e g o (ple
w y). Duch B oży jest Duchem Świętym. Przychodzi nie tylko, a b y przynieść Bożą miłość i pokój, ale także spalić to, co zepsute, i uczynić nas p o d o b n ym i d o Jezusa. Duch Ś w ięty niczym ogień oczyszcza, ośw ieca, o g rz e w a , rozprzestrzenia się. D aje o d w a gę i ża rliw o ść w składaniu św iade ctw a. „D uch Ś w ięty [...] jako og ie ń oczyszcza nas, p o z w a la ją c jednocześnie naszemu życiu za b łysn ąć Bożym blaskiem " (C. H. Spurgeon). N ic przeto d z iw nego, że w dniu Pięćdziesiątnicy, g d y Duch Ś w ięty zstąpił, to „ję zyki ja k b y z o g n ia " usiadły na każdym z obecnych.
Sym bol w ia tru , z kolei, m ówi o suwerenności Ducha Świę
tego, o Jego od ro d ze ń czym dziele, Jego tajem niczym i ż y c io d a j
nym d z ia ła n iu . „W ia tr w ie je do kąd chce i szum je g o słyszysz, ale nie w iesz, skąd p rz ych o d zi i do kąd id zie; tak jest z każdym , kto się n a ro d z ił z D u cha " (J 3 ,8 ). C zytam y też, że w dniu Pięćdzie
siątnicy „p o w s ta ł nagle z nieba szum, ja k b y w ie ją c e g o g w a łto w nego w iatru, i na p e łn ił ca ły dom [...]. I na pełnieni zostali wszyscy Duchem Ś w iętym " (Dz 2,2-4).
N ajczęściej spotykanym w Piśmie Świętym symbolem Ducha Świętego, który posila, oświeca, uzdraw ia o ra z udziela d a ró w
8
i m ocy d o służby, świadectw a i modlitwy, jest olej. Był on w Pa
lestynie w codziennym użytku jako składnik pożyw ie nia, źró d ło światła, środek kosmetyczny i leczniczy. Jego symbolika jest w ięc b a rdzo bogata. Przypomnijmy połączenie oleju i Ducha w przy
padku D a w ida: „W te d y w z ią ł Samuel róg z olejem i nam aścił go w gronie jego braci; i od tego dnia Duch Pański spo czął na Da
w id zie i pozostał na nim n a d a l" (1 Sm 16,13). Nowotestamento- w y List Jakuba m ówi: „C horuje kto m iędzy wam i? Niech przyw oła starszych zboru i niech się m odlą nad nim, namaściwszy g o oliw ą w imieniu Pańskim. A m odlitw a płynąca z w ia ry uzdrow i chorego i Pan g o p o d ź w ig n ie " (Jk 5,14.15). C h ocia ż m ożna się spotkać z ar
gum entacją, że posługiw ano się tutaj olejem ze w z g lę d ó w czysto medycznych (oliwy, czyli oleju z oliwek, używ ano jako lekarstwa i zew nętrznie, i w ewnętrznie), to ba rdziej p ra w d o p o d o b n e jest to - pisze David W atson - iż Jakub chce pow iedzieć, że olej powinien być faktycznym znakiem u zd raw iającej m ocy Ducha Świętego.
Pieczęć. Z chw ilą , kie dy uw ierzyliśm y, staliśmy się istota
mi z a p ie czę to w a n ym i na dzień od kup ien ia , z a p ie czę to w a n ym i p rze z Ducha Św iętego. W Izraelu z a p ie cz ę to w a n ie z n a c z y ło z a kończenie jakiejś transakcji. Po uzyskaniu zg o d y , s p o rz ą d z a n o dokument, a g d y cena została z a p ła c o n a , na dokum encie tym w yciskano pieczęć, a b y transakcję uczynić ostatecznie w a ż n ą (Jr 3 2 , 9.10). Podobnie Duch Ś w ięty staje się Bożą p ieczę cią, p o ło żo n ą na odkupionych na znak, że są o d tą d p ra w o m o cn ą Bożą w łasnością. O n d a je w ie rzą cym pewność, że zostali uratow ani i p rzy g o to w a n i na ó w dzień, w którym zb a w ie n ie uzyska sw oją pełnię. N a jeszcze jeden elem ent zw ra ca u w ag ę M a rty n Lloyd- -Jones, g d y m ów i, że pieczę ć jest też znakiem autorytetu, w ła d z y - jak ostem plow ana le gitym a cja czy inny o p ie c z ę to w a n y do ku
ment, na p rzy kła d akt p o w o ła n ia .
O roli Ducha Ś w iętego w Kościele i świecie, o pełni Ducha w życiu w ie rz ą c e g o czło w ie ka, o d a rach du cho w ych i ow ocu Ducha b ę dzie z a p e w n e m ow a w kom entarzu d o innych a rtyku
łó w naszego w y z n a n ia w ia ry . ■
1 W przekładzie angielskim, który jest mi w tej chwili dostępny, zarówno w tym urywku, jak i w tytule rozdziału występuje termin „Christmas", a więc Narodzenie Chrystusa, Narodzenie Pańskie. Tak też nazywa się święto, obchodzone 25 grudnia, w środowiskach ewangelikalnych.
IpJS. ■ ■ ; vtSSSSRS : ■ - JpS B® . _. : . KSBSBS
, N a leżytonapisaćw ielkim iliteram i:D U C H Ś W IĘ T Y JE S T O S O B Ą . J O n nie jest entuzjazmem. N ie jest od w a g ą . N ie jest energią. I
N ie jest upostaciowieniem jakichś cnót, jak D ziadek M ró z jest
* personifikacją m roźnej zimy. W istocie Duch Ś w ięty nie jest $ ż a d n ą personifikacją. [...] O n ma w łasną in dyw idu aln ość. Jest ,, : konkretną O sob ą. M a w o lę i inteligencję. Posiada słuch. M a ■
§ w ie d z ę , w sp ółczu cie i zdolność, by kochać, w id z ie ć i myśleć. » O n słyszy, m ów i, pragnie, smuci się i raduje. Duch Ś w ięty jest *
I O sob ą. *
A id e n W ils o n Tozer, The Councelor
I *
Za każdym razem, g d y m ów im y „W ie rz ę w Ducha Ś w iętego", m am y na myśli to, iż wierzym y, że istnieje Bóg żyw y, który m oże i pragnie w kro czyć w osobow ość człow ieka i zm ienić ją.
John B e rtra m Philips (1 9 0 6 - 1 9 8 2 ) , | tłu m a c z Pism a Ś w ię te g o
O p r .M . K.
I
t a : - ' : ' or anesr mmss ; : ^
CHRZEŚCIJANIN 09/10/2 005 • www.chn.kz.pl
Pokolenie X - tej nazwy użył w stosunku do swoich nastoletnich uczniów dyrektor jednego z państwowych gimnazjów. Skqd ta
kie określenie, nietrudno wytłumaczyć. Gimnazjaliści to gru
pa młodzieży, o której niewiele wiadomo, choć nie pojawiali się z dnia na dzień. Dotychczas trudny okres przechodzenia z lat dzie
cięcych w dorosłość rozpoczynał się w szkole podstawowej i kończył w szkole średniej. Reforma oświaty z roku 1998, oprócz zmian pro
gramowych, stworzyła również gimnazja, czyli miejsce edukacji dla młodzieży w wieku 13-16 lat. Pomijając dyskusję o zaletach i wadach tej reformy, trzeba przyznać, że wyszła naprzeciw nastolatkom wcho
dzącym w okres dojrzewania. Wyodrębnienie to spowodowało jednak również wytworzenie się wśród tej grupy specyficznej kultury gim
nazjalistów. Pokolenie X, Pokolenie Niewiadomej, stworzyło włas
ny świat, zamknięty przed dorosłymi i jeszcze nie zbadany. Przyj
rzymy się kilku najważniejszym elementom, które leżą u jego podstaw.
P O K O L S U E
O k re s d o jrz e w a n ia
O k o ło 13 roku ż y c ia m ło d y c z ło w ie k z a c z y n a staw iać p ie rw s ze kroki ku dorosłos'ci. T ow a rzyszą temu g w a łto w n e z m ia n y w sferze e m o cjo n a ln e j, fiz y c z n e j, sp o łe czn e j, a także d u cho w ej.
„ W m łodym o rg an izm ie następuje w yb u ch horm onów , p o w o d u ją c y w ie lk ie p rze m ian y fizyczne. N a sto la te k d o ś w ia d c z a okre
sów s zybkieg o w zrostu szczeg ólnie szyi, rąk i nóg, co spraw ia, że czuje się kanciasto i niezg rabn ie . R o zw ijają się n a rz ą d y p łc io w e. W y d z ie la n ie potu staje się intensyw niejsze, p o ja w ia ją się pryszcze. [...] G ło sy c h ło p c ó w ła m ią się piskliw ie, a dziew czyn ki ro z p o c z y n a ją m iesiączkow anie. Z m iany te następują tak szybko, że ka żd y dzień m oże przynieść coś n ie o c z e k iw a n e g o "1.
W sferze myślenia nastolatek za c z y n a sięgać p o z a w y z n a czone p rze z ro d z ic ó w granice. Sam p ró bu je p o zn a ć św iat i o d na le źć w nim siebie. Szukanie w łasne j tożsam ości i pra gn ien ie sam o dzieln eg o p o d e jm o w a n ia d e cy zji często przyn osi tak z w a ny czas buntu. M o ż e on p rz e b ie g a ć z różnym nasileniem . Dla je d n e g o nastolatka w yra żen iem siebie b ę d zie stw ierdzenie: „ N ie chce mi się te ra z te g o ro b ić ", dla in ne go - nagm inny b a ła g a n
Julita Rachw alska
w pokoju. Będą i tacy, którzy z różnych p o w o d ó w , czasam i od nich niezależnych, na tej d ro d z e w dorosłość nieco się po g u b ią .
M im o to, jak pisze cyto w a n a już Ruth M a x w e ll, „D o jrz e w a n ie to czas e m o c jo n a ln e g o z d ro w ia , a nie choroby. M ło d z i lu dzie nie stają się kimś innym i obcym . [...] K ie dy p rze jd ą proces d o jrz e w a nia, [...] b ę d ą c o ra z b a rd z ie j sam odzielni i o d p o w ie d z ia ln i, z a czną św iado m ie w y ko rzys ty w a ć sw oje um iejętności, na uczą się w ra żliw o śc i na d ru g ie g o czło w ie ka i tego, że d o b rą rzeczą jest także d a w a ć, nie tylko b ra ć "2.
Zanim to się stanie, z a d a ją sobie i innym pytania: „Kim je
stem? C o tutaj robię? C zy Bóg n a p ra w d ę istnieje?". A le nie b ę d ą chcieli słuchać o d po w ie dzi tylko w ramach rodziny czy Kościoła - b ę d ą ją chcieli z n a le źć sami. Pytania te często b ę d ą z a d a w a ć swoim zach ow aniem , czasam i ro b ią c coś za ka za n e g o . Innym ra
zem zakom unikują je zm ianam i nastrojów : od niezw ykłej euforii i o tw a rto ści po w yciszenie i samotne rozm yślania.
M im o że w tym okresie następuje w yzw a la n ie się spod opieki dorosłych, to trw ałość rod zin y i autorytetów jest w te d y dla nastolat
ka niezw ykle w ażna. Często rodzice kierując się tym, że ich dzie
cko w y g lą d a doroślej, spędzają z nim cora z mniej czasu, decydu-
9
jq się na długą nieobecność w domu, biorq dodatkow e zlecenia w pracy.
M yśląc, iż nastolatek już wszystko ro
zumie, w c ią g a ją g o w sferę swoich nie
udanych m iędzyludzkich i małżeńskich relacji. Jednak cho cia ż dorastający człow iek ma zw ycza j p o d w a ż a ć au
torytety, potrzebuje stałych i niezmien
nych zasad. M a ją c w łaściw e wzorce, w yb ierze w końcu to, co prze z lata d a w a ło mu poczucie bezpieczeństwa.
A le jeżeli nagle do w ie się, że jego ro
dzice już się nie kochają, a co gorsza - biorą rozw ód, zakw estionuje wszyst
ko, co mu na temat małżeństwa m ów io
no. N ie rza d ko zacznie w inić siebie, a w jego umyśle w y tw o rzy się chaos, bo zam iast zapew nienia, że można kochać jedną osobę aż do śmierci, usłyszy: „Jesteś już dorosły, na pewno to zrozum iesz". W a rto w ięc zainw e
stować w to, by stworzyć nastolatkom świat zdrow ych, nienaruszalnych w a r
tości - przynajm niej ten najbliższy im świat, na który mamy w pływ .
W p ły w oto czen ia
Drugim czynnikiem w p ływ a ją cym na życie gim nazjalistów są zmiany, jakie zaszły w naszym kraju, a które w zasadzie dotyczą już całego świa
ta. Rozwój techniki, prze p ływ inform a
cji, wzrost tem pa życia sprawiły, że dzi
siejsza m łodzież w ie i umie więcej. Kie
dyś lokalna społeczność m ogła chronić dzieci na przykład przed niemoralnoś- cią. Szczytem o d w a g i było przynie
sienie d o szkoły kaw ałka zachodniej gazety z panią w bikini. Dzisiaj m łody człow iek ma praktycznie nieograniczo
ny dostęp do m ateriałów m ocno prze
syconych treściami erotycznymi. N ikt nie kontroluje sprzedaży pism, nie mó
w ią c o m ożliwościach, jakie daje Inter
net czy telew izja. Rodzice coraz mniej w ie d zą o swoich dzieciach, a one tw o
rzą własny świat. Jedna z gimnazjali- stek na pytanie, ile jej rówieśnicy i ona m ów ią rodzicom p ra w d y o swoim ży
ciu, ze śmiechem o d p o w ia d a : „G im n a zjaliści m ów ią p ra w d ę tylko, jak się po
mylą. To lekka przesada, ale p ra w d ą jest, że i ja, i moi rówieśnicy dostarcza
my rodzicom tylko tych inform acji, któ
re uw ażam y za właściw e. Kłamstwo stało się rzeczą normalną, bo ab y być na fali, trzeba robić rzeczy, o jakich starzy do w ie dzieć się nie pow inni".
W spółczesny świat daje m łodzie
ży nieograniczone możliwości rozw o
ju, a jednocześnie zatrzym uje ją już na samym początku drogi. Pragnienie czerpania garściam i z życia i osiąg
nięcia sukcesu miesza się ze strachem.
Brak rodziców , zajętych z d o b y w a niem pieniędzy, tw orzy pustkę w rela
cjach rodzinnych. Towarzystw o d zia d ków, cioć, sąsiadów zastąpił telewi
z o r i komputer. Przeciętny nastolatek spędza przed ekranem kilka go dzin dziennie. O p ró c z pro gra m ów publi
cystycznych i edukacyjnych, o g lą d a masę film ó w i reklam przesiąkniętych przem ocą i erotyzmem . Z nich d o w ia duje się, że może być szczęśliwy, jeże
li będzie m iał tę czy inną rzecz. Pomi
ja jąc proszki do prania i m argarynę, większość reklam uderza w podstaw o
w e pragnienia m łodych ludzi: p iw o za pew ni ci świetną za b a w ę , a jako po
siadacz komórki będziesz m iał mnó
stwo w spaniałych p rzyjació ł. W ię k szość nastolatków nie potrafi się przed tym obronić. N ie mają pojęcia, że ktoś chce na nich za ro b ić i kreuje to, jak m ają się z a ch o w yw a ć i w yg ląd ać.
W e ź m y c h o c ia ż b y telefon kom ór
kowy, którego p o s ia d a c za m i jest co
ra z w ię ce j gim nazjalistów . A b y prze
konać ro d z ic ó w d o teg o zakupu, na
stolatek z a z w y c z a j argum entuje, że zaw sze b ę d ą w ie d z ie li, g d zie jest, a p o z a tym rod zice Stasia i Zosi już d a w n o im kom órki kupili. Tymczasem m ło d y czło w ie k chce p o s ia d a ć rzecz, która po m oże mu zaistnieć w śród ró
wieśników . To z nimi chce mieć kon
takt. Spotykam m łodych ludzi, któ
rzy w jeden dzień p o tra fią „wyes- e m e sow ać" ca łą sw oją kartę. N a jednym z o b o z ó w byłam św iadkiem , jak po d cza s w y k ła d u d w ó jk a gim n a zja listó w po stano w iła ze sobą cho
dzić, p o czym p o piętnastu minutach d zie w cz yn a ó w „z w ią z e k " z e rw a ła . W szystko o d b y ło się d ro g ą esemeso- w q . Kom órka stała się po dstaw ow ym narzędziem flirtu, m ożna to robić z kilkom a osobam i jednocześnie i nikt się nie p o ła p ie . Telefon kom órkow y określa dziś tożsamość m ło d e g o c zło w ieka i tylko nieliczni p o tra fią się bez niego obejść. Procesu teg o nie z a h a mujemy, pozostaje w ię c nauczyć m ło
dzież, jak z nowości technicznych ko
rzystać, by nie stały się pułapką.
O p ró c z w z b u d z a n ia w nastolat
ku pra gn ien ia p o sia dan ia rzeczy, któ
re p o z w o lą mu być „c o o l", kolejnym zagrożeniem jest przesycenie jego
otoczenia treściami erotycznym i. D ojrze
w a ją c y czło w ie k jest b a rd zo w ra ż liw y na bo d źc e o p o d ło żu seksualnym. N a jednym z o b o z ó w d la gim nazjalistów , podczas w y kładu d o tyc zą ce g o sfery płciow ej nastolat
ków, w y k ła d o w c a p o w ie d z ia ł, że „ M ło d y m ężczyzna statystycznie myśli o seksie co 5 minut". Z sali o d e z w a ł się c hłop ięcy głos:
„C h y b a co 5 sekund". Erotyczne o b ra z y w telew izji, na okładkach dostępnych wszę
dzie czasopism czy w Internecie w y w o łu ją w m ło d zie ży napięcie erotyczne, z którym często nie po tra fi sobie ona p o rad zić.
Relacje pom ię dzy chłopakam i i d zie w czynam i co ra z mniej m ają w sobie p rz y ja ź ni i platon iczne go uczucia, a co ra z mocniej d o tyka ją sfery fizycznej. O to kilka przykła
d ó w listów z g a ze ty powszechnie czytanej prze z gim nazjalistów :
„M a m 16 lat i o rok starszego chłopaka.
Postanowiliśmy rozpocząć w spółżycie. Co zrobić, ab y było ono w pełni dla nas zaspa
kajające; nie chcemy już zatrzym yw ać się na form ach połow icznych" - Iza, 16 lat.
„M a m fa jn e g o ch łop aka. C h o d zim y ze sobą o d 4 miesięcy. Bardzo g o kocham , ale on chce, abyśm y poszli d a le j niż p o c a łunki i pieszczoty. C o mam z ro b ić ? " - N a ta lia , 15 lat.
P rzykłady te nie n a le żą d o n a jb a r
d zie j szokujących. C zasam i w a rto kupić taką g a z e tę ja k „B ra v o ", by z o b a c z y ć , co dzisiejsi gim na zjaliści cz yta ją i czym ży ją . K ażd a strona przesiąknięta jest m ieszanką seksu o ra z p o ra d da lekich od za sa d mo
ralnych. O czyw iście , pism o to nie jest w iernym od b icie m ży cia gim nazjalistów . Jednak ch o c ia ż w ie lu nastolatków jest jeszcze da le kich o d ro z p o c zę cia seksualnej a k ty w n o ści, to presja stale się zw iększa:
„B ycie d z ie w ic ą w w ieku
18-19 la t jest
uw a ża n e z a w styd, nie pasuje d o naszych cz a só w lub św iadczy, że jest się o d ra ż a ją cą. W każdym razie w ielu c h ło p c ó w m ówi wprost: Jeżeli nie masz o ch oty ze mną się kochać, to s p a d a j" - Delfina, 14 lat.
G ra n ica in icja cji seksualnej o b n iż a się zastrasza ją co. Kilkanaście lat temu d o ty czyła m ło d z ie ż y kończącej szkołę śred
nią, ob ecn ie na w s p ó łżyc ie d e c yd u ją się nastolatki w w ieku 15 lat. C zy to o d p o w ia d a p ra w d zie ? - za p y ta ła m zn a jo m ą gim- nazjalistkę.
- Do końca nie w iem , jak to w y g lą da. W naszej szkole d w ie dz ie w cz yn y są w ciąży, a przyn ajm n ie j p o ło w a m ówi o tym , co ro b iła ze swoim chłopakiem , tym aktualnym c zy po prze dnim . N a pe w no jest m oda na chodzenie, jak d zie w czyn a n ig d y z nikim nie c h o d z iła , to się śmieją, że z niej pasztet jest.
A lko ho l, nikotyna i narkotyki to następ
na rzecz, z jaką - niestety, już na co dzień - gim na zjaliści muszą się zm ierzyć.
- W naszej klasie p a lą w szyscy chło
p a c y - m ów i uczeń dru giej klasy gim na
zjum - niektórzy to tylko ta k dla szpanu, że b y się kolegom p rz y p o d o b a ć , ale część to już musi palić.
- A cz y ty też palisz?
- N o , jak wszyscy, to wszyscy. W ła ś ciw ie rob ię to tylko w szkole, bo w dom u bym bęcki dostał.
- W szkole?
- Z d z iw io n a ? N o pew nie, w szko
le, no i ja k się gdzieś tam p o lekcjach spotykam y.
- U nas to p o p a la pra w ie d z ie w ię ć d z ie sią t pro-
- m ów i m oja p o p rz e d n ia roz
m ów czyni. - N a u c z y c ie le już
z nich p rz e c h o d z ił koło
To było b a rd z o z a b a w n e , bo kolesie też m aryhę p a lili. N o , m arihuanę. W szkole rz a d ko b io rą narkotyki, też trudniej je na tym terenie dostać, ale na dyskotekach to norm alne. Z moich kręg ów sporo osób już m iało kontakt z jakim iś procham i.
- A alkohol, jak ta spraw a w y g lą d a ? - P róbow ało już pew nie jakieś siedem
dziesiąt procent. A le pije znacznie mniej, najczęściej na dyskach a lb o im prach.
O czyw iście ci z pierwszych klas są bar
dziej pow ścią gliw i, d o p ie ro jak się rozbu
jają w dru giej a lb o trzeciej klasie, to w te d y p o z w a la ją sobie na co ra z w ięcej rzeczy.
M usim y z d a w a ć sobie spraw ę z tego, że problem , który kiedyś d o tyc zył tylko w ielkich miast lub specyficznych środowisk, dzisiaj zaczyn a dotyczyć każd eg o skupi
ska m łodzieży. Jak pisze R. M a xw e ll: „ N a j
ba rdziej niepokojące jest to, że m łodzi lu
dzie w wieku o d piętnastu d o dwudziestu lat - tradycyjnie najzdrow sza część społe
czeństwa - stali się gru p ą na jb ardziej z a g ro ż o n ą "3.
Ostatnio bę dą c na zakupach, byłam świadkiem, jak dw udziestolatek kupow ał alkohol dla swoich niepełnoletnich kole
gów, wśród nich byli rów nież gimnazjaliści.
Uczestników dyskotek też nikt nie kontrolu
je. Każdego sobotniego w ieczoru p o d ok
nami m ojego bloku przechodzi rzesza mło
dzieży, idąca d o nocnych klubów i pubów.
M o c n o w ym alow ane, 15-ló-letnie dziew czyny w e jd ą na imprezę bez trudu, po m ogą im starsi koledzy, a i właścicielom lo
kali zależy na jak najwięk
szych obrotach.
Dostęp d o uży
w e k nie stanowi obecnie pro b
lemu, a naj
gorsze jest to, że zm ie
niły się
• 1- ...