• Nie Znaleziono Wyników

Biblia Gutenberga - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Biblia Gutenberga - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ALOJZY LESZEK GZELLA

ur. 1932; Pelplin

Miejsce i czas wydarzeń Pelplin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Pelplin, Pomorze, II wojna światowa, Biblia Gutenberga

Biblia Gutenberga

Biblia Gutenberga znajdowała się w bibliotece seminaryjnej w Pelplinie. Została oczywiście wywieziona, chyba w końcu lipca, przez księdza prałata Litkego do Warszawy, a z Warszawy na zachód. Niemcy mieli złe informacje, uważali, że ta księga została wywieziona przez Kazimierz nad Wisłą do Zamościa, ponieważ inne precjoza i eksponaty muzealne z tego seminarium pelplińskiego zostały przetransportowane właśnie do Zamościa i w Zamościu później odnalezione przez Niemców. Zresztą nietrudno to było odnaleźć, początkowo nie miało się tyle, zdaje mi się, czujności i sprytu konspiratorów, gdzieś w jakimś tam pomieszczeniu kanonii w czasie rewizji u pelplińskich księży znaleziono pokwitowanie wysyłki licznych skrzyń do Zamościa transportem kolejowym, taki był jak gdyby sygnał. Natomiast Biblia została zupełnie inną drogą wywieziona, później znajdowała się w Kanadzie.

Dlaczego z tą Biblią był taki szum i hałas? Mianowicie w latach dwudziestych, w [19]27 roku, biskup pelpliński Okoniewski gdzieś publicznie powiedział, że gotów jest sprzedać Biblię, ponieważ potrzebuje pieniędzy na remonty i utrzymanie katedry.

Przecież Pelplin to jest małe miasteczko, ono zostało miastem dopiero w [19]28 roku, tam pięć tysięcy ludności [było], prawie tyle ile ta wieś Osie miała. I to spowodowało reakcję wśród bibliofilów, wśród ludzi kultury w Polsce. Oczywiście biskup Okoniewski dokonał takiego blefu, takiej gry po prostu, żeby jakoś zdobyć pieniądze, natomiast nie zamierzał [tego] prawdopodobnie nigdy, nie nosił się autentycznie z takim zamiarem, ponieważ był bibliofilem, więc znał wartość tej księgi, wiedział, czym ona jest bogata. A to jej bogactwo wynikało z pewnej wyjątkowości – na jednej z kart odbiła się ruchoma czcionka w tym egzemplarzu Biblii. Tych Biblii zostało tam czterdzieści trzy egzemplarze tylko i badacze stwierdzili, że to jest dowód ewidentny, że Gutenberg wprowadził wreszcie czcionkę ruchomą, czyli każda czcionka była osobno i można było sobie układać. Przedtem robiono coś takiego jak rzeźbę strony w drewnie i tę rzeźbę odbijano. No jak tam był jeden błąd czy jakiś uszczerbek, to siłą rzeczy od razu na odbitce był ślad. Tu natomiast od razu była możliwość tej

(2)

zmienności. I to jest cała wartość Biblii, która nadal [znajduje się] w muzeum pelplińskim.

Ja w ubiegłym roku taki esej opublikowałem na temat tej Biblii Gutenbergowskiej z Pelplina, a intrygował mnie [ten temat], bo to było pierwsze nazwisko, które pamiętam z czasów dziecięctwa, czyli z tego okresu, kiedy w Pelplinie byłem, czy przyjeżdżałem na wakacje, czy z Lubawy przyjeżdżałem, nota bene Biblia, zanim trafiła do Pelplina przez Oliwę, była u bernardynów lubawskich, bo tam jeden z biskupów chełmińskich kupił tę wartościową księgę i podarował bernardynom lubawskim. Czyli te związki były mi takie bliskie i później ile razy byłem w podróży zagranicznej, starałem się [chodzić] do muzeów, mnie interesowała typografia, drukarstwo, zwiedziłem kilka muzeów, gdzie księgi Gutenberga są eksponowane. To wszystko opisałem.

Data i miejsce nagrania 2006-02-21, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przez ponad dwadzieścia lat na KUL-u prowadziłem takie studium prasoznawcze, na które byli zobowiązani na przykład przychodzić studenci KUL-u, księża z poszczególnych

Mama pochodziła z rodziny mieszczańskiej, była urodzona w Pelplinie, a do Pelplina mój ojciec z rodziną swojej matki przyjechał po katastrofie, jaka wydarzyła się w miejscowości,

To getto było straszne, to było jakieś takie przeżycie tam dla nas, [obserwowaliśmy i mówiliśmy]: „O, już przestaje się palić”, po iluś tam dniach, już jak dymów

Myśmy wiedzieli to, że ona jest Żydówką, ale jako dzieci nie zdawaliśmy sobie sprawy, [że ona się w ten sposób ukrywa], dla nas ta najładniejsza siostra była

Niemcy przyszli przed godziną piątą rano do niego jako do dozorcy, kazali mu otworzyć główne wejście do budynku, prowadzić [się] na klatkę schodową, to trzecie

To moje wejście w prasę, w dziennikarstwo było związane z 1956 rokiem, kiedy się wydawało, że istnieje taka możliwość, taka opcja budowania rzeczywistości polskiej nie

Natomiast radiowcy musieli produkować się niejako na żywo i pozostali dziennikarze zawsze uważali radiowców za jak gdyby taki wyższy stopień dziennikarstwa, a poza tym to był

[W przypadku AK] to się otworzyło w 1956 roku – Mańkowski, Caban, Naumik wydali monografie o Armii Krajowej i tam nie wszystko było, ale było i Armia Krajowa istniała.. I