• Nie Znaleziono Wyników

Żużel - Elżbieta Kowalik-Sposób - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żużel - Elżbieta Kowalik-Sposób - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ELŻBIETA KOWALIK-SPOSÓB

ur. 1958; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL, współczesność

Słowa kluczowe Lublin, PRL, współczesność, dzieciństwo, żużel, zawody żużlowe

Żużel

Mój dziadek był pasjonatem żużlu i zaraził mnie tym. Od małego dziecka opiekowali się mną dziadkowie, bo rodzice pracowali. Babcia oczywiście zajmowała się wszelkimi pracami związanymi z domem, czyli gotowanie, pranie, sprzątanie, zakupy.

Natomiast dziadek miał za zadanie zajmować się wnukami. Brał nas na spacery i pokazywał rośliny, drzewa, zwierzęta, kwiaty – uczył nas tego.

Jak był żużel, to koniecznie tam szliśmy, więc ja od małego dziecka – pomimo że byłam dziewczynką – byłam brana na żużel. Tak mnie dziadek tym zaraził, że już mając własne dzieci, brałam je na żużel i oglądaliśmy wspólnie. Tak ich też tym zaraziłam, że oni do dzisiaj żużel oglądają i przekazują to swoim dzieciom, czyli moim wnukom. Ja już w tej chwili nie chodzę na stadiony, ale jeżeli mam możliwość obejrzenia zawodów żużlowych w telewizji czy przez Internet, to siedzę i oglądam – nie może mi nikt w tym przeszkadzać, absolutnie.

Data i miejsce nagrania 2017-09-28, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak się przeprowadziłam na [ulicę] Probostwo – zaraz [obok była] ulica Lubartowska, dzisiejszy sklep LSS „Bazar” – tam najpierw była hala sportowa, było też i kino swego

Laboratoria do dzisiaj mieszczą się przy ulicy Uniwersyteckiej, natomiast cała administracja i inne działy mieszczą się pod adresem 3

Jak wkroczyło wojsko radzieckie [do Lublina], zajęli też nasze mieszkanie [przy ulicy Parkowej], to znaczy moich dziadków wtedy, mojej mamy. Według opowieści dziadka zachowywali

A oprócz tego, doprawił się jeszcze jedną rzeczą, bo mój dziadek uwielbiał grać i grał, niestety, na instrumencie zwanym waltornią, gdzie też trzeba

W tej chwili tam stoją pawilony handlowe, rondo jest zrobione, więc nie ma nawet tej kamienicy.. Tam na parterze była

Przy ulicy Bronowickiej, teraz bodajże jest tam hotel Lwów, kiedyś była łaźnia.. Ludzie nie mieli przecież łazienek w domu, więc chodziło się

Lublina – ale to jednak wieś, gdzie się pasły krowy na łąkach, gdzie można było w trawie poleżeć sobie, gdzie chodziły kury, gęsi, kaczki, wszelkiego rodzaju drób, gdzie

Każde zwierzę bym wzięła do domu, każdym bym się zajęła, tylko mój mąż mówi: „No co ty, schronisko chcesz z domu zrobić?”.. Mieszkam teraz w takim miejscu blisko