• Nie Znaleziono Wyników

Problemy : miesięcznik poświęcony zagadnieniom wiedzy i życia, 1949.01 nr 1

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Problemy : miesięcznik poświęcony zagadnieniom wiedzy i życia, 1949.01 nr 1"

Copied!
73
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

P R O B L E Y

Miesięcznik poświęcony zagadnieniom wiedzy i życia

R o k V 1949 Nr 1 (34)

T R E Ś Ć

P L A N O W A N IE K U L T U R Y ...

P a ń stw o p la n u je bazę m a te ria ln ą n o w e j k u lt u r y , e le m e n ty, k tó re s k ła d a ją się na p o w s ta n ie k a d r tw ó rc ó w i sze ro kich rzesz n o w y c h ś w ia d o m y c h o d b io rc ó w .

K O B IE T A , S T A R O Ś Ć I H O R M O N Y ...

S E N S A C J A W S W IE C IE M E Z O N Ó W ...

P oczątek (m o ż liw y ) n o w e go p rz e w ro tu w d z ie d z in ie e n e rg ii a to m o w e j.

S E K R E T C U D Z O Z IE M S K IE G O A K C E N T U ...

M IC Z U R IN — T W Ó R C A S A D O W N IC T W A W Z S R R . . . P o g lą d y M ic z u r in a ' są w y ra z e m w ia r y w c z ło w ie k a , w je go m o ż liw o ś c i p o k ie ro w a n ia s iła m i p rz y ro d y .

O P E R A C J A K L A T K I P IE R S IO W E J ...

R a k p łu c a , n ie k tó re w a d y serca, n ie k tó re po stacie g ru ź lic y p łu c — d z ię k i o p a n o w a n iu k la t k i p ie rs io w e j p rze z c h ir u r g ię

— s ta ły się ulecza lne .

M IT O J E D N O R O Ż C U ... ...

Le ge nd a o je d n o ro ż c u p rz e tr w a ła w w ie lu k r a ja c h . P rz y ­ p is y w a n o m u k s z ta łty k o n ia , d łu g i ró g o ra z fa n ta s ty c z n ą m oc cza ro d z ie js k ą .

C IŚ N IE N IE N A O S T R Z U I G Ł Y D O S Z Y C IA W Y N O S I 10 T O N T E L E W IZ J A K O L O R O W A ... : ...

T e le w iz ja k o lo ro w a o p ie ra się na p o d o b n e j zasadzie, ja k ą stosu je się w te c h n ic e d r u k a r s k ie j p r z y o tr z y m y w a n iu k o lo ­ ro w y c h re p r o d u k c ji.

R Y Ż R O Ś N IE W P O LS C E ...

P rz e p ro w a d z o n e d o ś w ia d c z e n ia w y k a z u ją , że r y ż m oże za­

ją ć w p o ls k ie j gospodarce r o ln e j m ie js c e ró w n o rz ę d n e ze zbożem.

M A S K I W A F R Y C E W S C H O D N IE J . . . . . . . . . T A J N I K I G R A F O L O G U S Ą D O W E J ...

G ra fo lo g ia sądow a k o rz y s ta z u s łu g f iz y k i i c h e m ii, stosu jąc na jn o w s z e zdobycze o p ty k i d ro b n o w id z o w e j i b a d a n ia p rz y pom ocy p ro m ie n i n a d fio łk o w y c h i p o d c z e rw o n y c h .

D L A C Z E G O J A K ? ...

W ja k i sposób i dlaczego u m a r ł H ip p o k ra te s .

CO P IS Z Ą I N N I ...

Cuda fo to g r a fii w spółcze sne j — P. de V a u x . P rze d ty s ią ­ cem la t is tn ia ło na S aharze k w itn ą c e p a ń s tw o . Z n a k ie m tego n ic z e g o w a ta m u z a — Z y g m u n t L ic h n ia k . G łu s i słyszą oczam i.

N O W O Ś C I N A U K O W E ...

P ie rw s z y re a k to r a to m o w y w e F r a n c ji. P e n ic y lin a zw ycięża płonicę. M u z y k a c ie n i. M ię d z y n a ro d o w a U n ia C hem iczna.

P lam a słoneczna n ie z w y k ły c h ro z m ia ró w .

P A N O P T IC U M I A R C H IW U M K U L T U R Y ...

S łow o w stę p n e . D w ie sensacje te c h n ic z n e . A m e ric a n a . M o ­ ra i Papuś. G ro te s k o w a b o ta n ik a .

n o t a t n i k ... , P ig u łk i szczęścia. W z ru s z a ją c y o b ra z e k z r o k u 2000.

L IS T Y I O D P O W IE D Z I ...

tnż. B o le s ła w G lik s m a n , W arszaw a. A . K r ó lik o w s k a , W arsza­

w a — Ż o lib o rz . I Ł . K o z ie g ło w y . Tadeusz G ą g a ls k i, S a m o k lę - ski. Z y g m u n t R oszak, K a to w ic e . M ic h a ł L a w in a , Szczecin A d a m U rb a ń c z y k , W ro c ła w . L . R a k o w s k a , W arszaw a. M o ly , Radom . T . B . P io tr k ó w T r y b u n a ls k i. S t. A n d rz e jk o w ic z , A u g u s tó w . P ro b le m o c z y te jn ik , Łó dź. „ Z m a r t w io n y “ Łódź.

A- W a rsza w a . J. C z e rs k i, K r a k ó w . D r M ic h a le W ła d y - s k ^ À W a łb rz y c ń . D r L o re n z T adeusz, G dańsk. D r K o s tk o w - L --.; K r a k ó w . D a r n ik ie w ic z T adeusz, G liw ic e . P ro f. A r - V i n p c i . e k a r a , G da ńsk. A . R. C h e łm L u b e ls k i.

A D E S Ł A N E K S I Ą Ż K I

W łodzim ierz Sokorski . z

Jerzy B a r s k i ...5 Arkadiusz P iek ara . . . 6

Wojciech Sw iętosław ski . 15 Szczepan A . P ien iążek . . 17

M ario Guzm an . . . . 81

Bohdan K iełczew ski . . 25

S...27 A ndrzej K ie lk ie w ic z . . 28

P iotr S o b c z y k ...32

W acław K o rabiew icz . . 37 H e n ry k K w iec iń sk i . . . 43

M. 50

51

57

Julian T u w i m ...HO

Tadeusz U n kiew icz . . . H4 ...KH

72

(3)

WŁODZIMIERZ SOKORSKI

W ic e m in is te r K u lt u r y i S z tu k i

P L A N O W A N I E

I i I E T I R V

V_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

J

JESZCZE rok temu, gdy na Krajowej K o n fe re n c ji R ady Z w ią z k ó w A rty s ty c z n y c h postaw ion o zagadnienie p la n u k u ltu r y , spotkano się z zarzutem , że m echaniczne prze n ie sie n ie p ro b le m u p la n o w a n ia z dzie­

d z in y z ja w is k e k o n o m iczn ych na z ja w is k a a rty s ty c z n o - k u ltu ra ln e , s ta n o w i ty p o w y p rz y k ła d n ie z ro z u m ie n ia najg łę b sze j is to ty procesów s z tu k i. M in ą ł zale d w ie ro k i oto je ­ steśm y św ia d k a m i n ie ty lk o złożenia p rz e i M in is te rs tw o K u lt u r y i S z tu k i p ro je k tu sześcioletniego p la n u k u lt u r y , lecz ele­

m e n ty p la n o w a n ia k u lt u r y stanow ią ró w n ie ż część składow ą ca łe j działalno ści Z w ią z k ó w A rty s ty c z n y c h oraz in n y c h in s ty ­ t u c ji k u lt u r y . W y d a je się w ię c w ty c h w a ru n k a c h , że d o jrz a ł c a łk o w ic ie czas dla w y ja ś n ie n ia sz e ro k im rzeszom społeczeństwa sam ej is to ty p la n o w a n ia k u ltu r y , a zw łasz­

cza ta k złożonego zja w is k a , ja k im je s t p la ­ n o w a n ie tw ó rc z o ś c i a rty s ty c z n e j.

O czyw iście, je ż e li upraszczając zagadnie­

n ie p o s ta w im y spraw ę p la n o w a n ia na płasz­

czyźnie b e zpośred niej p ro d u k c ji d z ie ł a r t y ­ s ty c z n y c h , to n ie z ro z u m ie m y a n i is to ty p la ­ n u k u lt u r y , ani is to ty z ja w is k a rty s ty c z ­ nych.

fy/j Ó W IĄ C o sześcioletnim p la n ie k u ltu r y , m ó w im y o p la n o w a n iu p rze sła n e k s k ła ­ d a ją cych się na złożone i tru d n e z ja w is k o k u lt u r y i tw ó rczo ści a rty s ty c z n e j.

Z d a je m y sobie b o w ie m spraw ę, że a k t tw ó rc z y u w a ru n k o w a n y w o s ta tn im n ie ja k o s ta d iu m przez u k ła d p sych iczn y oraz ideo­

lo g ic z n y samego tw ó rc y , w poszczególnych k o le jn y c h etapach u w a ru n k o w a n y je s t o to ­ czeniem , śro d o w iskie m , a w ię c p o d sta w a m i u s tro jo w y m i i e k o n o m ic z n y m i s w o je j epoki.

P sychologia tw ó rc y , je g o tw ó rc z a św ia d o ­ mość je s t d ziełem ty c h sam ych p rz e c iw ie ń s tw i sprzeczności k la s o w y c h , k tó ry c h w y p a d k o ­ w ą je s t sam a rty s ta . Rzecz p ro s ta p rz e ła m u ­ ją się one w jego św iadom ości w sposób zło ­ żony, często d o jrz e w a ją n a w e t bez jego

św iadom ego u d z ia łu , za n im o czyw iście z m ia n y ilo ś c io w e n ie p rz e tw o rz ą się w n o w y ja k o ś c io w o u k ła d id e o lo g iczn y. T y m n ie m n ie j je d n a k ka ż d y tw ó rc a je s t w ty m lu b in n y m s to p n iu , w n e g a ty w n y m lu b p o z y ty w ­ n y m tego sło w a znaczeniu, częścią składow a epoki.

\

J D L A T E G O , o ile sam a k t tw ó rc z y je st może tr u d n y do u c h w y c e n ia przez c z y n n ik i

(4)

M

y n ie p l a n u j e m y ilo ś c i m u ja lc o ś c i d z i e l a r t y s t y c z n j c l i , m y p l a n u j e m y e l e m e n t y , L t ó r e s k ł a ­ d a jîjtj s ię n a p o w s t a n ie k a d r t w ó r c ó w i s z e r o l

>kick

r z e s z n o -

wy cli świadomych odLiorców.

% planujemy Lazę materialnej

n o w e

;J k u lt u r

7

p la n u ją ce ro z w ó j k u lt u r y , to e le m e n ty s k ła ­ dające się na te n a k t tw ó rc z y są n ie ty lk o u c h w y tn e , lecz ró w n ie ż dostępne d la św iado­

mego ic h k s z ta łto w a n ia .

N ie m ó w ię n a w e t o szerokich m o ż liw o ­ ściach za m ó w ie n ia społecznego, k tó re bez w u lg a ry z o w a n ia samego fa k tu za m ów ienia sta n o w ią o lb rz y m ią skalę te m a tyczn ą dla tw ó rc ó w w s z y s tk ic h d zie d zin s z tu k i, w ię ce j n a w e t -— sta n o w ią d la n ic h sam ych n ie ja k o społeczną k o re k tę ic h tw órczości. P rz y k ła d e m m ech słu ży W y s ta w a W ro c ła w s k a Z ie m O d­

zyskanych, k tó ra s w o ją te m a ty k ą p rze ła m a ła u w ie lu a rty s tó w ic h nałóg fo rm a lis ty c z n e g o p a trze n ia na s w ó j w ła s n y a k t tw ó rc z y , a dla

w ie lu stała się odskocznią do k o n fro n ta c ji w y m o g ó w ż y cia i w łasnego tw órczego dzia­

łania, a ty m sa m ym stała się począ tkie m no­

w y c h po szu kiw a ń .

N ie m ó w ię o sze ro kim rozm achu b u d o w n i­

ctw a, zwłaszcza b u d o w n ic tw a W a rsza w y, k tó re w p o w a żn ym s to p n iu p la n u je rzeźbę i m a la rs tw o przestrzenne oraz w szelkiego ro ­ d z a ju m a la rs tw o ścienne, p o m ija ją c n a w e t prace a rty s ty c z n e j k o n s e rw a c ji b u d o w li, rzeźb i o b ra zó w z a b y tk o w y c h .

W d a n ym w y p a d k u chodzi m i o bezpośre­

d n ie e le m e n ty p la n o w a n ia k u lt u r y dające się u ją ć w c y fr y i dane liczbow e.

A w ię c sieć te a tró w , sal k o n c e rto w y c h , m u ­ zeów, ś w ie tlic i dom ów k u ltu r y .

A w ię c sieć d o m ó w k u lt u r y na w si, p r z y j­

m u ją c n a jp ro stsze założenie, że wszędzie tam , gdzie is tn ie je dom p a ra fia ln y , p o w i­

n ie n pow stać dom k u ltu r y .

A w ię c — sieć s z k o ln ic tw a a rtystyczn e g o niższego, średniego i wyższego, przysto so ­ wanego do bezpośred nich po trze b państw a i p la n u gospodarczego (ceram ika, a rty s ty c z ­ na tk a n in a , g ra fik a , a rty s ty c z n y p la k a t, a rc h ite k tu ra w n ę trz , szkolenie in s tru k to ró w i p ra c o w n ik ó w k u lt u r y d la o rg a n iz a c ji spo­

łe czn ych itp .).

A w ię c — sieć k in s ta ły c h i o b ja zd o w ych oraz o g n isk ra d io fo n iz a c y jn y c h , z ró w n o le ­ głą ro zb u d o w ą odnośn ych gałęzi p rze m ysłu . A w ię c — ra c jo n a ln y p la n w y d a w n ic z y o b e jm u ją c y lite r a tu r ę n aukow ą , piękną, oraz je j now e ro d za je i n o w ą te m a tykę .

A w ię c — św iadom a p o lity k a s u b w e n c y j­

na i s ty p e n d ia ln a p o p ie ra ją ca now e, m łode ta le n ty i u m o ż liw ia ją c a s k ie ro w a n ie ic h na to r y w ła ś c iw e j te m a ty k i (styp e n d ia d la w y ­ je ż d ż a ją c y c h w o k rę g i górnicze, p rz e m y ­ słowe, czy o ś ro d k i ro ln icze ).

A w ię c — św iadom a p o lity k a p o p ie ra n ia w y s ta w i z a ku p ó w d zie ł s z tu k i, będących w y ­ razem now ego, re a listyczn e g o w id z e n ia a r ty ­ stycznego.

A w ię c — w reszcie — szeroko zakreślona akcja ko n ce rto w a , a k c ja m asow ej pieśni, n o ­ w y c h fo rm w id o w is k m u zyczn ych i b a le to ­ w ych, a n a w e t n o w y c h w id o w is k o p e ro w ych , m e m ó w ią c ju ż o p la n o w y m o rg a n iz o w a n iu n o w e j w id o w n i i now ego c z y te ln ik a .

(5)

Inaczej m ó w ią c — p la n o w a n ie bazy m ate­

ria ln e j, bazy so c ja ln e j i poszczególnych je j e lem entów , skła d a ją cych się w ostatecznym ra c h u n k u na now e, s o c ja lis ty c z n e oblicze k u ltu r a ln e k r a ju .

J E Ż E L I sześcioletni p la n k u lt u r y p rz e w i­

d u je 44 m ilia r d y zł na fu n d u sz in w e s ty ­ c y jn y k u lt u r y a rty s ty c z n e j i b lis k o 30 m i­

lia rd ó w z l na fu n d u sz rzeczow y, ta k zw a n y e k s p lo a ta c y jn y (sum y te n ie o b e jm u ją za­

kre su d z ia ła n ia M in is te rs tw a O św ia ty), św iadczy to ja k w ie lk ą wagę D e m o k ra c ja L u d o w a p rz y p is u je z ja w is k o m k u lt u r y a r­

ty s ty c z n e j, a w p ie rw s z y m rzędzie je s t do­

w o d e m z w y c ię s tw a id e i p la n o w a n ia k u l­

tu ry .

p L A N sześcioletni p o z w o li na m zrealizow ać zasadę: w każdej g m in ie — do m k u ltu r y . W k a ż d y m pow ie cie — k in o i ra d io w ę ze ł oraz sala w id o w is k o w a (teatr, sala k o n c e rto ­ wa). W k a ż d y m m ieście w o je w ó d z k im — w ła s n y te a tr zaw o­

d o w y i sala k o n ­ c e rto w a lu b opero­

w a czy filh a r m o n i- czna. P lan sześcio­

le tn i p o z w o li nam zrealizow ać ideę w o je w ó d z k ic h te a ­ tr ó w obja zd o w ych , w ie js k ic h te a tró w o b ja zd o w ych , m a­

sow ych zespołów p ie śn i i tańca o c h a ra kte rze re g io ­ n a ln y m , trz y d z ie ­ stu dw óch te a tró w dla dzieci i m ło ­ dzieży. P o z w o li nam zrealizow ać zasadę: 1 m iejsce w sali w id o w is k o ­ w e j na 12 m iesz­

ka ń có w w k r a ju i 1 książka na 10 m ieszkańców , a to

z ko le i okre śla lic z b y k a d r a rty s ty c z ­ n ych , a w ię c lic z b y szkół, w y d a w n ic tw , p ra c o w n ik ó w k u lt u r y i s tw a rz a n ie ja k o r y ­ n e k z a g a d n ie n io w y dla b ezpośred nich tw ó r ­ ców.

O kre ś lo n y zresztą ry n e k o d b io rc z y is tn ia ł w k a ż d y m u s tro ju . Lecz w u s tro ju fe u d a l­

n y m czy k a p ita lis ty c z n y m b y ł on u w a ru n ­ k o w a n y n ie p la n e m k u ltu r y , a zasadą b e zw zględ nej k o n k u re n c ji k a p ita lis ty c z n e j, w k tó r e j głód oraz m etoda niszczenia n a j­

w ię k s z y c h ta le n tó w , b y ła na p o rz ą d k u d z ie n n y m . N ie ty lk o N o r w id u m a rł w p r z y ­

tu łk u d ia że b ra kó w , u m ie ra li tam n a jw ię k s i a rty ś c i W ło c h i F ra n c ji, A n g lii i b ogate j A m e ry k i.

Salon tępego s z la c h c iu ry czy b u rż u a d y k ­ to w a ł a rty ś c ie jego z a m iło w a n ia a rty s ty c z n e . K la sa ro b o tn ic z a n ie d y k tu je te m a ty k i i n ie narzuca ro d z a jó w tw ó rczo ści, ty lk o stw arza p rze sła n ki d la św ia d o m ych procesów tw ó r ­ czych, s ta w ia ją c jednocześnie przed tw ó rc ą o lb rz y m ią p ro b le m a ty k ę w a lk i i z w ycię stw a czło w ie ka nad w y z y s k ie m i z b ro d n ią u s tro ­ ju klasow ego ucisku.

J N A C Z E J m ó w ią c, m y n ie p la n u je m y ilo ­ ści ani ja ko ści d zie ł a rty s ty c z n y c h , m y p la n u je m y e le m e n ty, k tó re s k ła d a ją się na po w sta n ie k a d r tw ó rc ó w i szerokich rzesz n o w ych , ś w ia d o m ych o d b io rcó w . M y p la n u ­ je m y bazę m a te ria ln ą n o w e j k u lt u r y i je j z ja w is k a rty s ty c z n y c h . M y św ia d o m ie p la ­ n u je m y , ściślej, s tw a rz a m y w a r u n k i pod p la n o w a n ie te m a ty k i, z k tó r e j tw ó rc a w y ­

b ie ra w e d łu g w ła ­ snego zaintereso­

w an ia i w ła sn ych m o żliw o ści zagad­

n ie n ia je m u odpo­

w iadające. A w re ­ szcie św iadom ie k s z ta łtu je m y k ie ­ r u n k i a rty s ty c z n e w p o s z u k iw a n iu now ego tw órczego w y ra z u fo rm a ln e ­ go naszej w ła sn e j so c ja lis ty c z n e j e- p o ki.

W ty c h w a ru n ­ kach M in is te rs tw o

K u lt u r y i S z tu k i nie je s t ty lk o m e­

cenasem s z tu k i i aparatem je j up o ­ w szechnienia, lecz ś w ia d o m ym w s p ó ł­

tw ó rc ą n o w e j soc­

ja lis ty c z n e j k u lt u r y n a ro d o w e j, je s t re a liz a ­ to re m w a ru n k ó w , w k tó ry c h p o w sta n ie ta k ie j k u lt u r y staje się a k te m ś w ia d o m y m i dla tw ó rc y i dla je g o o dbiorcy, je s t ś w ia d o m ym w y c h o w a w c ą n o w y c h k a d r a rty s ty c z n y c h i w s p ó łtw ó rc ą n o w y c h k ie ru n k ó w a r ty s ty ­ cznych, n ie zastępują c jednocześnie n ig d zie i w r ic z y m w ie lk ie g o a k tu tw órczego same­

go a rty s ty , a k tu , k tó r y w ostatecznym ra ­ c h u n k u m u si d o jrze ć w sa m ym sobie cz ło w ie k n o w e j e poki. I to je s t d zie łe m ju ż samego tw ó rc y , jego św iadom ości, je g o ta le n tu i je ­ go rze m io sła a rtystyczn e g o .

(6)

K m m i E T a

S î " Æ B O S C

s H O R M o w r

D w a j b io lo d z y , d r A lle n i d r D o i­

sy, n a d łu g o jeszcze p rz e d w o jn ą n a u c z y li się re g u lo w a ć w p rz e d z iw n y sposób życie p łc io w e m y s z y i szczu­

ró w . P rz y p o m o cy zab ie gu o p e ra c v j- nego p o z b a w ili z w ie rz ę ta ja j n i ­ k ó w , w w y n ik u czego w y k a s tr o ­ w a n e sam ice w y k a z y w a ły z n a tu r y rzeczy z a n ik w ie lu cech w ła ś c iw y c h s w e j p łc i. T r a c iły one c a łk o w ic ie po­

cią g p łc io w y , a je dn o cze śn ie ic h ze­

w n ę trz n e o rg a n y rozro dcze p rz e s ta ­ w a ły w y k a z y w a ć p rz e m ia n y , ja k ie w y s tę p u ją p e rio d y c z n ie u d o jrz a ły c h sam ic i, k tó re u k o b ie ty n a z y w a m y c y k le m m e n s tru a c y jn y m .

W ie lk im o s ią g n ię c ie m b io lo g ó w b y ło , że z d o ła li on i u o w y c h o s o w ia ­ ły c h i z o b o ję ta n ia ły c h sa m ic w z b u ­ d z ić n a s tę p n ie w sposób sztuczn y n ie t y lk o rz e c z y w is ty p o cią g p łc io w y , ale i z m ia n y w m a c ic y i b ło n a c h ś lu ­ z o w y c h p o c h w y , k tó re n ic z y m nie r ó ż n iły się od n o rm a ln y c h o b ja w ó w r u i. D o k o n a li o n i tego, w p ro w a d z a ­ ją c do k r w i w y k a s tro w a n y c h sam ic h o rm o n y p łc io w e , w y tw a rz a n e p rze z

ja jn i k i in n y c h z w ie rz ą t.

N ic d z iw n e g o , że cała u w a g a uczo­

n y c h z w ró c iła sie o d tą d na n a tu rę c h e m iczn ą ty c h s u b s ta n c ji, prze są­

c z a ją c y c h się z ja jn ik ó w do ob ie gu k r w i i k ie r u ją c y c h tą d ro g ą w ie lo ­ s tro n n y m i p rz e ja w a m i żeńskości.

D o ś w ia d c z e n ia d - r a D o is y b o w ie m w y k a z a ły , że o d d z ia ły w a n ie ja jn ik ó w na u s tr ó j s a m ic y m a c h a ra k te r c z y ­ sto ch e m ic z n y . O s ta te c z n y m d o w o ­ dem tego b y ł fa k t, że h o rm o n w p r o ­ w a d z o n y s trz y k a w k ą do k r w i zaste- p u je w p e w n y m sensie ja jn ik i. S ta je Się on dla m a c ic y fa łs z y w y m a la r ­ m em w y w o łu ją c w n ie j c h a ra k te ry s ­ ty c z n e p rz e m ia n y , k tó r e s p rz y ja ją w n o rm a ln y c h w a ru n k a c h p r z y ję c iu za­

p ło d n io n e g o ja ja .

O d k ry c ie d - r a D o is y b y ło z tego jeszcze p o w o d u cenne, że u m o ż liw i o d tą d m ie rz e n ie ilo ś c i h o rm o n u j a j ­ n ik o w e g o w y s tę p u ją c e g o w ró ż n y c h o rg a n a c h i p ły n a c h u s tro jo w y c h . O - ka z a ło się, że z a w a rto ś ć tego h o rm o ­ n u w k r w i m ło d e j k o b ie ty z m ie n ia się ró w n o le g le do p rz e b ie g u c y k lu m e n s tru a c y jn e g o . B e z p o ś re d n io prze d m e n s tru a c ją b y w a go n a jw ię c e j, p ó c z y m n a s tę p u je w e k r w i o b n iż e n ie je go z a w a rto ś c i p rz y p u s z c z a ln ie w z w ią z k u z ty m , że duże ilo ś c i h o rm o ­ n ó w uchodzą z k r w ią m e n s tru a ­ c y jn ą .

Is tn a re w o lu c ja n a s tę p u je w żeń­

s k im u s tr o ju z c h w ilą , g d y po za­

p ło d n ie n iu ja ja ro z p o c z y n a si-- okre s c ią ży. P ro d u k c ja i w y d a le n ie h o r ­ m o n u ja jn ik o w e g o w z ra s ta g w a łto w ­ n ie u k o b ie ty w o s ta tn ic h m ie s ią c a c h ciąży. Jeden l i t r m oczu z a w ie ra

J E R Z Y B A R S K d r asyst. In s t. P asteura

w P a ry ż u

ilo ś ć h o rm o n ó w z d o ln ą w y w o ła ć r u ję u 10 tys. w y k a s tro w a n y c h m yszy, c z y li, ja k m ó w ią s p e c ja liś c i, 10 tys.

m y s ic h je d n o s te k .

S postrzeżono też, że n a tu ra c h e m i­

czna i d z ia ła n ie fiz jo lo g ic z n e tego h o rm o n a ln e g o „ e lik s ir u żeńskości“

je s t z a d z iw ia ją c o je d n a k o w e u n a j ro z m a its z y c h z w ie rz ą t. H o rm o n żeń­

s k i w y tw a r z a n y w ja jn ik a c h k o b ie ty o k a z a ł się id e n ty c z n y z h o rm o n e m ż e ń s k im k r o w y , ty g ry s ic y , ja s k ó łk i i w s z y s tk ic h w ogóle ssaków , p ta k ó w

g a d ó w , k tó re po dd an o b a d a n iu . Je­

go d z ia ła n ie je s t ta k pow szechne, że m ocz k o b ie ty c ię ż a rn e j d o d a n y do w o d y a k w a riu m , w k tó r y m z n a jd u je się p e w ie n g a tu n e k n ie w ie lk ie j i z m ie n n e j w s w y m z a b a rw ie n iu r y b k i s p ra w ia , że p rz y b ie ra ona ja s k ra w ą szatę godow ą, in n y m i s ło w y — p r z y ­ spiesza u sam ic te j r y b y d o jrz e w a n ie p łc io w e . F a k t ten , n a w ia s e m m ó w ią c , z n a la z ł zasto sow a nie p ra k ty c z n e ja k o je d e n ze sposobów wczesnego ro z p o ­ z n a w a n ia ciąży.

P ra w d z iw ą k o p a ln ią h o rm o n u j a j ­ n ik o w e g o je s t m ocz c ię ż a rn y c h k o ­ b ie t. P o s łu ż y ł on d r D o isy do o tr z y ­ m a n ia te j s u b s ta n c ji w s ta n ie czy­

s tym .

N a s tę p n y m k r o k ie m b y ło o k re ś le ­ n ie w z o ru che m iczn ego h o rm o n ó w ja jn ik o w y c h i o trz y m a n ie ic h w la ­ b o r a to r iu m d ro g ą s y n te z y c h e m ic z ­ ne j.

O d tą d zakres dośw ia dcze ń, p rz e ­ p ro w a d z o n y c h z t y m i ta k po tężnie d z ia ła ją c y m i na u s tr ó j żeński s ub­

s ta n c ja m i, ro z s z e rz y ł się znacznie. W ic h w y n ik u le k a rz e o tr z y m a li do r ą k p o tę ż n y ś ro d e k o d d z ia ły w a n ia na u s tr ó j ko b ie c y .

M e d y c y n a p o t r a f i dziś za pom ocą tego ś ro d k a b a rd z o w y d a tn ie zapo­

bieg ać k ry z y s o w i, prze z k t ó r y p rz e ­ ch o d z i w iększość s ta rz e ją c y c h się k o ­ b ie t w o k re s ie p o k w ita n ia , w p rz e ­ d e d n iu u t r a t y p ło d n o ści. O k re s te n z w a n y k lim a k te r iu m lu b m enopauzą, o b ja w ia się często w z ro s te m p o b u d ­ liw o ś c i, d rę c z ą c y m n ie p o k o je m i in ­ n y m i z a b u rz e n ia m i. K o b ie ty w ty m n ie b e z p ie c z n y m w ie k u o b s e rw u ją często z p rz e ra ż e n ie m , że ic h uspo­

sob ie nie z m ie n iło się r a d y k a ln ie , po­

ja w iła się n ie w ia d o m o skąd p r z y k r a k łó tliw o ś ć , p o d e jrz liw o ś ć i zazdrość, a n ie z d ro w a d ra ż liw o ś ć , p o dn iece ń e, u d e rz e n ia k r w i do g ło w y i b ic ie ser­

ca o d e b ra ły sen i z a k łó c iły ró w n o ­ w a gę d u c h o w ą .

D r W e rn e r, k t ó r y p o d ją ł b a d a n ia A lle n e i D o is y ‘ego, p ie rw s z y p o w z ią ł przyp uszcze nie , że w s z y s tk ie te o b ja ­ w y zw iązan e są z n a g ły m i d la u s tru - ju k o b ie ty z b y t g w a łto w n y m usta­

n ie m d z ia ła ln o ś c i w y d z ie ln ic z e j j a j ­ n ik ó w . P o s ta n o w ił on p o w tó rz y ć do św ia d c z e n ia d - r a D o is y ty m razem r.ie na g ry z o n ia c h , ale na sw ych pa­

c je n tk a c h . W śró d n ic h z n a jd o w a ły się z a ró w n o k o b ie ty p o z b a w io n e j a j ­ n ik ó w s k u tk ie m zabiegu o p e ra c y jn e ­ go, ja k i k o b ie ty w o k re s ie k lim a k - ie r iu m .

S y s te m a ty c z n e w s tr z y k iw a n ie h o r ­ m o n u ja jn ik o w e g o o ka za ło się w ty c h w s z y s tk ic h p rz y p a d k a c h nad z w y c z a j skuteczne. O d rc b in a ow e­

go „ e lik s ir u żeńskości“ u s u w a c a ły zespół d o le g liw o ś c i z a ró w n o fiz y c z ­ n y c h i p s y c h ic z n y c h , w y k r e ś la ją c z ż y c ia s ta rz e ją c e j się k o b ie ty p rz y c z y ­ nę t y lu z a b u rz e ń i c ie rp ie ń .

W o s ta tn ic h la ta c h u k a z a ły się w h a n d lu fa rm a c e u ty c z n y m skuteczne p re p a ra ty h o rm o n u ja jn ik o w e g o w po staci p ig u łe k . N ie je s t w ię c ju ż dziś rzeczą ko n ie c z n ą sto so w a n ie w ty m celu b o le s n y c h i k ło p o tliw y c h z a s trz y k ó w .

P re p a ra tó w h o rm o n a ln y c h w żad­

n y m je d n a k w y p a d k u n ie w o ln o sto­

sow ać bez k o n t r o li le k a rs k ie j. Ś ro d ­ k ie m ty m n a le ż y o p e ro w a ć z w ie lk ą ostrożn ością, m oże się on b o w ie m o k a ­ zać b ro n ią obosieczną. P ro f. Lacassag- ne podczas s w y c h do św ia dcze ń w in ­ s ty tu c ie ra d o w y m w P a ry ż u s tw ie r ­ d z ił, że często p o w ta rz a n e i o b fite w s tr z y k iw a n ie h o rm o n u ja jn ik o w e g o w y w o łu je u m y s z y re g u la rn e p o w s ta ­ w a n ie n o w o tw o ró w z ło ś liw y c h . D z ia ­ ła n ie h o rm o n ó w na u s tr ó j je s t z b y t po tężne i sięga z b y t g łę b o ko , ab y m ożn a stosow ać je ró w n ie le k k o m y ­ ś ln ie ja k to z w y k liś m y c z y n ić z a s p i­

r y n ą lu b s o la m i g o rz k im i.

5

(7)

M ezony, pędzące z kos­

m icznej przestrzeni, za­

le w a ją nasz św iat

S E N S A C J A W Ś W I E C I E M E Z O N Ó W

azyli

ftueząteA (m&Łiiuig) lUUBegó- {H'z<m3MtLL u i (Izie d ziu iti euuiiujii

a ł ( l t i i , d u u i j ,

A R K A D I U S Z P I E K A R A

F iz y k , d r f il. , p ro fe s o r P o lite c h n ik i G d a ń s k ie j

T A N O W C Z O nie m ożem y narzekać na b ra k sensacji n a u k o w y c h . A ż g ło w a pę­

k a — zwłaszcza zawsze dobrze in fo rm o ­ w a n y m C z y te ln ik o m „P ro b le m ó w “ . W eźm y na p rz y k ła d m ezony — czą stki w y s tę p u ją c e w p ro m ie n ia c h kosm icznych. Z a le d w ie p rz y ­ z w y c z a iliś m y się do ic h is tn ie n ia , a ju ż do­

w ia d u je m y się o ty m , że is tn ie ją dw a rodzaje m ezonów : le k k ie i ciężkie. „D w a — to jeszcze n ic “ — p o w ie d z ie li sobie (praw dopo dobnie) d w a j fiz y c y o rm ia ń scy w ZS R R b ra cia A l i - chanow i A lic h a n ia n , i w ra z ze s w o im i lic z n y ­ m i p ra c o w n ik a m i u s ta w ili w górach K a u k a z u o so b liw ą „s ie ć “ do c h w y ta n ia m ezonów . B y ła to n ie z w y k łe j p o m ysło w o ści a p a ra tu ra złożona z setek lic z n ik ó w G e ig e ra -M u lie ra (ja ka treść k r y je się w ty m zdaniu, te n ty lk o w ie ,

k to p o s iw ia ł nad je d n y m choćby lic z n ik ie m ).

N a ło w ili d z ie ln i b ra cia k ilk a n a ś c ie g a tu n k ó w ty c h m ezonów o ro z m a ity c h m asach i na­

z w a li je „ w a r itr o n a m i“ . Masa n ajcięższych w a ritro n ó w prze kra cza 1 3 -k ro tn ie masę p ro ­ tonu. Są to w ię c zd u m ie w a ją c o ciężkie cząst­

k i, a je d n a k n ie będące ją d ra m i a to m o w y m i, gdvż m a ją ła d u n k i za ró w n o d o d a tn ie ja k i u je m n e . F iz y c y te o re ty c z n i n ie w ie d zą je ­ szcze co począć z w a ritro n a m i; ale g d y w p a ­ dną na w ła ś c iw y k o n ce p t — będzie to p ra w ­ dopodobnie re w o lu c ja w naszym poglądzie na budow ę m a te rii.

W o c z e k iw a n iu na tę sensację z a jm ijm y się in n y m n ie z w y k ły m w y d a rz e n ie m , k tó re m ia ­ ło m iejsce w B e rk e le y w K a lif o r n ii na po­

czą tku ro k u 1948. T a m przed 18 la ty p ro fe so r

(8)

E rnest O. L a w re n c e zb u d o w a ł sw ó j p ie rw szy, n a jm n ie js z y c y k lo tro n św ia ta i ta m w czasie o s ta tn ie j w o jn y zb u d o w a ł c y k lo tro n n a jw ię k ­ szy. B u d o w a ł go z m yślą, aby dokonać te ­ go, co się w ła ś n ie ju ż stało i o czym zam ie­

rzam pisać: aby w y n ro d u k o w a ć sztuczne m e­

zony. Czy to w ła ś n ie ta sensacja? — za p yta ­ cie C z y te ln ic y . I w v o b ra z ić sobie m u sicie te ­ raz m o ją speszoną m in ę , g d y o dpow ia dam W am — „ ...N ‘no ta k , w ła ś n ie ta “ — n ie w id zę b ow iem , aby to na was z ro b iło ja k ie k o lw ie k w rażenie. A ja to ta k przeżyłem !...

A le teraz ju ż w id z ę sw ó j błąd. P o w in ie n e m . b y ł zacząć n ie od końca, lecz od po czą tku — i pow iedzie ć przede w s z y s tk im , co to są m e­

zony. A w ię c p o s łu ch a jcie C z y te ln ic y :

„J u ż w ro k u 1935 za u w a ż y ł Y u k a w a , że s iły , wiążące n u k le ‘o n y w ją d rz e atom o­

w y m ...“

N ie — w idzę, że z tego n ic nie w y jd z ie i że muszę zacząć n a p ra w d ę od początku. K ró tk o i zw ię źle p o in fo rm u ję was o ty m , co to są ato m y, ją d ra , p ro to n y , n e u tro n y itd ., nc i w reszcie m ezony. W ie m , że będę p o w ta rz a ł rzeczy w ie le , w ie le ra z y słyszan ;. A le po­

w ta rz a n ie je s t m a tk ą nauczania. W nagrodę (m am nadzieję ) dane w a m będzie, poznać je ­ dną z ty c h w ie lk ic h m ezonow ych sensacyj.

O to m ó j w y k ła d :

ATOM

Ą T O M jest to w ięcej niż m ik ro s k o p ijn y u k ła d p la n e ta rn y , w k tó r y m dookoła m a le ń ­ kiego jądra krą żą ró w n ie m a le ń k ie elektrony.

J ą d ro je s t do d a tn io naładow ane, e le k tro n y

— u je m n ie . J ą d ro je s t ciężkie, e le k tro n y zaś le k k ie . A to m y najlżejszego p ie rw ia s tk a che­

m icznego, w o d o ru , są n a jlż e js z y m i atom am i SDOŚród w s z y s tk ic h ro d z a jó w atom ów . A to m w o d o ru za w ie ra t y lk o jed e n e le k tro n , k rą ż ą ­ cy dookoła ja d ra . Jądro a tom u w o d o ru je st n a jlż e js z y m ją d re m w ogóle i n a zyw a się protonem. P ro to n , chociaż n a jlż e js z y w śród ją d e r, je s t je d n a k 1835 ra z y cięższy od e le k ­ tro n u . D la te g o p ro to n n a z y w a m y „cząstką cię żką “ , a e le k tro n — „ le k k ą “ .

To co p o w ie d z ia łe m o k rą ż e n iu e le k tro n u dookoła ją d ra , n a le ży uw ażać ty lk o za pe­

w ie n sposób w y ra ż a n ia się, w y n ik a ją c y z p ię k n e j tr a d y c ji z la t 1913 — 1926. Potem przyszła m e ch a n ika k w a n to w a , k tó ra zam ie­

n iła krą żą cy e le k tro n na pew ną chm urę.

JĄDRO A TO M O W E

trz y , czte ry, pięć itd ... p ro to n ó w ; ty m w ięcej

— im ato m je s t cięższv. J ą d ro atom u h e lu zaw iera dw a p ro to n y , ale... je s t cięższe od p ro to n u c z te ry ra z y ; podobne sto s u n k i za­

chodzą dla w s z y s tk ic h in n y c h p ie rw ia s tk ó w . Jak to rozum ieć? F iz y c y z ro z u m ie li to dopie-

A T O M Y

WodiJr "Hel Wępiel

Ryc. i

A to m przypom ina u kład planetarny.

Jądro i elektro n y za jm u ją bardzo mało miejsca; reszta — to pustka.

M ięd zy ją d re m a elektro n am i d zia­

ła ją siły elektryczne, siły o długim zasięgu

ro, g d y o d k r y li n o w ą „czą stkę ciężką“ , ta k ą ja k p ro to n , ale bez ła d u n k u elektrycznego . N azw ano ją neutronem. Od te j c h w ili b u d u ­ je m y ją d ra z p ro to n ó w i n e u tro n ó w . R o b im y to po dziś dzień, gdyż ko ncepcja ta dobrze tłu m a c z y w s z y s tk ie z ja w is k a ją d ro w e , ja k : p ro m ie n io tw ó rczo ść n a tu ra ln ą i sztuczną, ro z b ija n ie atom ów , rozczepianie ją d e r ura n u , w y b u c h m a te rii itd .

S IŁ Y JĄDROW E

p R O S Z Ę zauw ażyć, ja k w ie lk a je s t różnica p o m ię d zy s tru k tu r ą a tom u a s tru k tu rą ją d ra atom ow ego. A to m składa się z ją d ra sto t y ­ sięcy ra z y m niejszego od niego i z ró w n ie

JĄDRA ATO M O W E

PROTON N EUTRO N

1

i ( f e b ^ R O T O N

Wodor Hel Węgiel

|P R O T O N ) ( 2 PR O T. + 2 N E U T R .) ( 6 PROT. + 6 N E U T R .)

Ryc. 2

Jądro — to zupełnie inn a stru k tu ra.

Całą jego objętość w y p e łn ia ją p ro ­ tony i neutrony. W ią żą je „siły j ą ­ dro w e“ o bardzo k ró tk im zasięgu

J Ą D R O atom ow e je s t n ie w y o b ra ż a ln ie m ałe;

jego średnica je s t sto ty s ię c y ra z y m n ie j­

sza od ś re d n ic y atom u. J ą d ro a to m u w odoru, ja k ju ż m ó w iliś m y , je s t to p ro to n . Jądra cięższych a to m ó w z a w ie ra ją w sobie dwa,

m a ły c h e le k tro n ó w . Z a te m p ra w ie cała o b ję ­ tość ato m u — to nustka, doskonała pustka.

E le k tro n y z n a jd u ją się w o lb rz y m ie j — w sto su n ku do ic h ro z m ia ró w — odległości od ją d ra . A je ś li od niego n ie u c ie k a ją i n ie ro z-

7

(9)

,\Mf>

praszają się, to t y lk o dlatego, że ją d ro p rzycią g a je s iła m i e le k tr y ­ c zn ym i, ja k im i każdy ła d u n e k do­

d a tn i przyciąga ła d u n e k u je m n y .

Z ^o ła inaczej p rzedstaw ia się spraw a ze s tru k tu rą ją d ra atom ow ego. S kłada się ono z p ro to n ó w i n e u tro n ó w ciasno zgniecionych, n ib y z ie m n ia k i w w o rk u . P ro to n y o d p ych a ją się p rz y ty m w z a je m n ie s iła m i e le k try c z n y ­ m i i d ziw , że w szystko nie rozleci się i tr z y ­ m a się razem, ta k ja k g d y b y w s z y s tk ie cząst­

k i ją d ra p o sklejan e b y ły z sobą. O w y m „ k le ­ je m “ , k tó re m u ją d ro zawdzięcza sw o ją spo­

istość i trw a ło ś ć są s iły , ja k ie d z ia ła ją m iędzy są sia d u ją cym i ze sobą cząstkam i (n e u tro n a m i i n ro to n a m i). S iły te n ie są n a tu ry e le k try c z ­ n e j, są od s ił o dnycha nia znacznie w iększe

— p o k o n y w u ją je przecież — lecz d z ia ła ją ty lk o na bardzo k r ó t k i dystans; m ó w im y , że m a ją „ k r ó t k i zasięg“ . O to są g łó w n e cechy s ił ją d ro w y c h .

F iz y k a klasyczna n ie znała s ił te ro rodza­

ju . P o ja w iły się one doniero w ró w n a n ia c h m e c h a n ik i k w a n to w e j, ja k o tz w . „ s iły w y ­ m ia n y “ albo „ s iły rezonansu k w a n to w e g o “ . Za H e isenbe rg iem w y o b ra ż a m y sobie, że gdy n e u tro n i p ro to n są bardzo zbliżone do siebie, w ówczas n e u tro n może zam ienić się w p ro ­ to n , a p ro to n — w n e u tro n . A b y to się stało, w y s ta rc z y p rz y ją ć , że od n e u tro n u odszcze- p ia się e le k tro n i przechodzi do p ro to n u , zo­

b o ję tn ia ją c go; in n y m i s ło w y — e le k tro n

„ w y m ie n ia “ sw oje m iejsce p om iędzy n e u tro ­ n e m i p ro to n e m . W obec tego nie m ożna orzec, czy i k tó ra z ty c h cząstek je s t „n a p ra w d ę “ n e u tro n e m , a k tó ra pro to n e m . F iz y c y s k ła ­ n ia ją się k u p o g lą d o w i, że n e u tro n i p ro to n

— są to d w a „ s ta n y “ te j samej c ię ż k ie j cząst­

k i, k tó rą n a z y w a ją nukleonem.

M E Z O N Y W Y S K A K U JĄ Z G ŁO W Y Y U K A W Y

p O W Y Ż S Z Ą te o rię zastosował F e rm i *) do z ja w is k a p ro m ie n io tw ó rczo ści (m ia n o w ic ie do e m is ji beta), lecz nie u zyska ł zgodności z dośw iadczeniem , a s iły ją d ro w e o ka za ły się z b y t słabe. W ro k u 1935 fiz y k ja p o ń s k i Y u k a - w a spostrzegł, że te o ria p o tra fi w y tłu m a c z y ć w ła ś c iw ą w ie lko ść s ił ią d ro w y c h , je ś li ty lk o p rz y ją ć , i ż , m ię d zy n u k le o n a m i w y m ie n ia m iejsce nie z w y k ły e le k tro n , lecz ja ­

kaś (nieznana dotychczas) cząstka cięższa, o ła d u n k u e le k tro n u . D la u z y ­ skania zgodności z dośw iadczeniem , Y u k a w a m u s ia ł p rz y ją ć , że masa

*) Z n a k o m ity fiz y k w ło s k i, k t ó r y w o be c p rz e ś la d o w a ń z p o w o d u po cho dze nia ż y ­

owego „cię ż k ie g o e le k tro n u “ Jesl ró w n a 200 masom e le k tro n o w y m (pisze się 200 m). N azw ano tę h y p o te ty c z n ą cząstkę „czą stką o m asie p o ś re d n ie j“ , a lb o w ie m b yła ona je ­ szcze około 9 razy lżejsza od cząstki ciężkiej, c z y li od p ro to n u lu b n e u tro n u . Y u k a w a p rz y ­ puszczał, że is tn ie ją cząstki o masie pośred­

n ie j zarów no z ła d u n k ie m u je m n y m , ja k i do­

d a tn im a n a w e t bez ła d u n k u . N ajciekaw sze w ty m w s z y s tk im b y ło to, co się stało w dwa la ta p óźniej: cząstki o m asie 200 m zostały rze czyw iście o d k ry te w p ro m ie n ia c h ko s m i­

cznych. N azw ano je m ezonam i.

P rz e w id y w a n ia te o re tyczn e Y u k a w y oka­

zało się te d y słuszne. P rz y p o m in a to h is to ­ rię z ubiegłe go stulecia, k ie d y M a x w e ll prze ­ w id z ia ł te o re tyczn ie — o łó w k ie m na papie­

rze — is tn ie n ie fa l e le k tro m a g n e ty c z n y c h , a do p ie ro p óźniej o d k ry ł je w sw o im la b o ra to ­ riu m H ertz. Czy o d k ry c ie a p óźniej p ro d u k ­ cja m ezonów będą ta k b rze m ie n n e w s k u tk i ja k o d k ry c ie fa l e le k tro m a g n e ty c z n y c h — nic na ten te m a t narazie n ie można pow iedzieć.

K tó ż b y przypuszczał (na p rz y k ła d ), że od­

k ry c ie n e u tro n ó w w r. 1932 d o p ro w a d zi w 13 la t p ó źn ie j do w y z w o le n ia e n e rg ii a to m o w e j I

D E S Z C Z Y K M EZO NÓ W

Ą W IĘ C o d k ry to m ezony w p ro m ie n ia c h kos­

m iczn ych . N ie w ątpię, że C z y te ln ic y „ P r o ­ b le m ó w “ w iedzą, że p ro m ie n ie kosm iczne przychodzą do nas z p rz e strze n i m ię d z y ­ g w ie z d n y c h i ja k deszcz spadają na nasze g ło w y . N ie ma przed ty m deszczem osłony!

N ie s k ry je c ie się przed n im n a w e t pod zie­

m ią, w g łę b o k ie j k o p a ln i, gdyż i ta m p ro m ie ­ n ie kosm iczne docierają.

C zym są p ro m ie n ie kosm iczne? C iągle je ­ szcze je s t tru d n a odpow iedź na to p yta n ie . Przede w s z y s tk im — zależy od w ysokości, o ja k ie j m ó w im y . Ponad g ra n ic a m i naszej a t­

m o sfe ry, na w ysokości 60 k m i w y ż e j, p ro ­ m ie n ie kosm iczne są p ra w d o p o d o b n ie pędzą­

c y m i k u nam p ro to n a m i. P ro to n y te tr a fia ­ ją c w ją d ra atom ow e w g ó rn y c h w a rs tw a c h a tm o sfe ry, p o w o d u ją pow sta n ie w ie lu mezo­

n ó w o bardzo w ie lk ie j e n e rg ii, a w ię c w ie l­

k ie j szybkości. Są one bardzo p rz e n ik liw e : p rz e n ik a ją przez a tm osferę i w chodzą w głąb ziem i. Przeszkody p ra w ie dla n ic h nie is tn ie ­ ją ; m ezon przechodzi przez n ie bez zm ruże-

Ryc. 3

Osłona przed mezonam i nie jest sk u ­ teczna. gdyż mezony albo przez nią pr echodzą, albo w y w o łu ją u lew y elektro n ów lub ciężkich cząstek. R y ­ sunek nasz jest w ie rn y m obrazem tego, co fotog rafuje fiz y k w kom o­

(10)

ma oka. A le Jeśli m u się zdarzy p o tk n ą ć o przeszkodę, to n ie g in ie m a m ie , ale p o w o ­ d u je zazw yczaj is tn ą la w in ę e le k tro n ó w ; f i ­ zycy n a z y w a ją je „ k iś c ia m i“ , „p ę k a m i“ , albo

„ u le w a m i“ .

P odobnie i w naszej atm osferze m ezony w y tw a rz a ją e le k tro n y . E le k tro n y nie lecą bezczynnie. N a tk n ą w s z y się po drodze na ją ­ dro atom ow e w y p ro m ie n io w u ją za ka ż d y m razem, w zgodzie z p ra w a m i e le k tro d y n a m i­

k i, k w a n t e n e rg ii p ro m ie n is te j w postaci p rz e n ik liw y c h p ro m ie n i gamma. K w a n ty zaś, tra fia ją c na ją d ro w ą przeszkodę p rz e k s z ta ł­

cają się w parę e le k tro n ó w (— i + ), c z y li w parę e le k tro n - p o zytro n . Te znów... itd . itd . Teraz ju ż C z y te ln ik w id z i, że spada m u na g ło w ę nie ty lk o deszczyk m ezonów , ale i p ra w d z iw a u le w a e le k tro n ó w .

Jeśli p o w ie d zia łe m „d e szczyk“ , to n ie bez u k r y te j ra c ji. „D eszcz“ m ezonow y pada ty lk o w górach. Im w y ż e j, ty m o b fits z y . „J a k to — zapytacie C z y te ln ic y — czyż m ezony ule g a ­ ją w atm osferze ta k s iln e j a bsorbcji, że z de­

szczu na dużej w ysokości może się zro b ić de­

szczyk n iże j? N ie, ale m ezony m a ją pew ną słabą stronę: k ró tk o , bardzo k ró tk o żyją . P rz e c ię tn y mezon ż y je zale d w ie 2 m ik ro s e ­ k u n d y . Z a m ie ra ją w ię c m ezony po drodze i U dko n ie w ie lk a ich liczb a dochodzi do po­

ziom u m orza.

N asuw a się te ra z p y ta n ie , co ro b i mezon po „ś m ie rc i“ ? T a je m n ic ę jego „p o za ę ro b o - w e g o " życia o d k ry ła nam ko m o ra W ilsona (słyszeliście o n ie j: rozprężenie — i para w odna k o n d e n su je się w postaci k ro p e le k m g ły na jonach, k tó re w y tw o rz y ła po drodze cząstka jo n iz u ją c a — p ro to n , mezon czy e le k ­ tro n ). R ysu n e k 4 u k a z u je nam , ja k w y g lą d a to r m ezonu u końca swego zasięgu, c z y li pod ko n ie c ż yw o ta : po p ro stu ko ń czy się g ru b y t o r m ezonu, a zaczyna się cie n ki t o r e le k tro ­ nu. Zasada zachow ania pędu (kteóż, ach któ ż ją pam ięta?) żąda, aby w ty m akcie w y tw o ­ rz y ła się jeszcze jedna le k k a cząstka. A le , n ie ­ ste ty, nie w id a ć je j. F iz y c y d o m y ś la ją się, że ta cząstka jest, lecz n ie zostaw ia śladu z po­

w odu b ra k u ła d u n k u elektryczn e g o . Ta le k k a cząstka — n ie w id k a n azyw a się n e u trin e m . Proces pow yższy, w k tó r y m w y tw a rz a się e le k tro n , za p o czą tko w u je p o w sta w a n ie k w a n ­ tó w gam m a, k tó re znów w y tw a rz a ją dalsze e le k tro n y , ja k o bjaśnia rys. 5.

M E Z O N Y FO TO G R A FU JĄ SIĘ C Ł A B O S C p e w n ych cząstek jo n iz u ją c y c h u do ^ fo to g ra fo w a n ia się“ w y k r y to przed k i l ­ k u n a s tu la ty , lecz stosunkow o n ie d a w n o w y ­ k o rzysta n o do badania ro z m a ity c h nrocesów

ją d ro w y c h i opracow ano p ię k n ą m e­

todę. N a jw a żn ie jsze je s t to, że fo to ­ g ra fia o d b yw a się zu p e łn ie bez p rz y ­ rzą d ó w ! W y s ta rc z y t y lk o p ły tę fo -

mezc 'powoi

Ryc. 4

M ezon w końcu zasięgu przeobraża się w elektro n ( i być może w neu­

trin o). N a d m ia r masy mezonu za­

m ienia się w energię kinetyczną po­

w stałych cząstek elektron szy

Ryc. 5

W edług tego schematu prom ienie kosmiczne pierw otne (protony) w y ­ tw a rz a ją mezony (im, ma, im ). Jeden z mezonów p rzen ika głęboko pod zie­

mię, inne rozpadają się na e le k tro ­ ny (e) i n eu trin a v. E lektro n y w y ­ tw a rz a ją k w a n ty gamm a (zaznaczo­

ne w ężykam i), a te znów m a te ria li- zu ją się na p ary e le k tro n i proton itd.

Cała ta kaskada cząstek stanowi istotę prom ieni kosmicznych (w tó r­

nych), ja k ie do nas dochodzą. — O - b ia z ten będzie musiał ulec pew nej m o d yfika cji po odkryciu ciężkiego

mezonu i w a ritro n ó w

to g ra fic z n ą w y s ta w ić w m ie jscu , gdzie spodziew a m y się ja k ic h ś jo n iz u ją c y c h czą­

stek, a gdy cząstka w p a d n ie do e m u ls ji fo to g ra fic z n e j, zostaw ia w n ie j ślad, zaczer­

n ia b o w ie m po drodze zia rn a e m u ls ji. Siady te, bardzo c ie n k ie i k ró tk ie , badają fiz y c y pod m ikro sko p e m . W e d łu g długości, g ru b o ­ ści i in n y c h cech śladu w n io s k u ją , z ja k ą cząstką m a ją do czynienia, ja k a je s t je j e n e r­

gia, masa itd . P ły ty fo to g ra fic z n e używ ane do tego celu, są sp e cja ln ie spreparow ane; ich e m u lsja je s t znacznie bogatsza w b ro m e k srebra, n iż e m u lsja z w y k ła , a zia rn o je s t znacznie d ro b n ie js z e i gęstsze.

Ś w ie tn y m „fo to g ra fe m “ , k tó r y w y s p e c ja li­

zow ał się w p o rtre to w a n iu m ezonów je st d r C. F. P o w e ll z U n iw e rs y te tu w B ris to l. Z o­

staw ia on p ły t y fo to g ra fic z n e do badań ją ­ d ro w y c h na przeciąg k ilk u ty g o d n i w w yso ­ k o g ó rs k im o b s e rw a to riu m (P ic du M id i w P i­

renejach, 2 800 m *), a po w y w o ła n iu obser­

w u je pod m ik ro s k o p e m i od czasu do czasu, gdy coś ciekawszego zn a jd zie — fo to g ra fu je . O to d w ie fo to g ra fie m ezonów. Na p ie rw sze j z n ich w id z im y mezon, a raczej to r mezonu, k tó r y p rz e b y ł w e m u ls ji drogę 400 m ik ro n ó w ,

*) W y m ie n ie n i n a p o c z ą tk u a r t y k u łu badacze r a ­ dzieccy A lic h a n o w i A lic h a n ia n p r o w a d z ili sw o je

b a d a n ia w w y s o k o g ó rs k im la b o ra to riu m , p o ło ż o n y m jeszcze w y ż e j, bo n a w y s o k o ś c i 3250 m . n a d p o zio m em m o rz a (szczyt A ła - gez na K a u k a z ie ).

(11)

c z y li 0,4 m m . Z re d u k o w a ł on chem icznie po drodze m n ó stw o a to m ó w srebra, zaczernił w ięc w ie le zia re n e m u ls ji, ale n ie t r a f ił na żadne ją d ro atom ow e. Czasem je d n a k zdarza się, że t r a f i; a ja k to w y g lą d a , u ka zu je zdjęcie następne. W id a ć tu , że m ezon z w ie l­

ką energią sto rp e d o w a ł ją d ro , gdyż w y rz u c ił z n ie ^o c z te ry fra g m e n ty : d w ie cząstki alfa oraz je d e n p ro to n o m a łe j e n e rg ii ( k r ó tk i za­

sięg) i je d e n p ro to n o dużej e n e rg ii (ślad najcieńszy i n a jd łu ż s z y ).

M E ZO N Y C IĘ Ż K IE I L E K K IE . p O W E L L i jego w s p ó łp ra c o w n ic y , O c c h ia lin i Ł i L a tte s, n ie p o p rz e s ta li na ta k ic h sobie z w y k ły c h fo to g ra fia c h m ezonów . C h c ie li koniecznie dow iedzie ć się o m ezonach cze­

goś w ię c e j i sfo to g ra fo w a ć je w ja k ic h ś n ie ­ p rz e c ię tn y c h oko liczn o ścia ch ży c io w y c h . Lecz ja k ż e tru d n o sfo to g ra fo w a ć coś cie­

kawszego, g d y się fo to g ra fu je na c h y b ił — t r a f ił, z z a w ią z a n y m i oczam i! P o w e ll, b y po­

w ię kszyć szanse u c h w y c e n ia c ie k a w y c h scen z ż y c ia m ezonów , p rze n o si sw o je p ły t y fo ­ to g ra fic z n e jeszcze w y ż e j: umieszcza je

Hyc. 6

M ik ro fo to g ra fia śladu mezonu w p o ­ w iększeniu 430-kro tnym . T o r m ezo­

nu jest zb yt długi, by mógł w yjść n i zdjęciu. Dlatego zdjęcie p o w yż­

sze stanow i m ozaikę z kilku n a stu fo ­ to g rafii, odpowiednio ze sobą sk le­

jonych. Poza tym to r mezonu n i j w yszedłby ostro w całej sw ej d łu ­

Hyc. 7

M ezon ro zb ija jąd ro atomowe. Po­

większenie 500-krotne. K ie ru n e k r u ­ chu mezonu rozpoznać można po tym, że w m iarę ja k szybkość jego się zm niejsza, powiększa się ilość z a ­ czernionych ziaren em ulsji; można by powiedzieć, że im powolniejszy jest mezon, ty m m a w ięcej czasu na zaczernianie m ijan yc h ziaren e m u l­

sji. N a m ik ro fo to g ra fii w idać, że z j ą ­ d ra w y la tu ją czterv cząstki: dw ie cząstki alfa, jeden proton pow olny

i jeden bardzo szybki

w A n d a ch B o liw ijs k ic h , na w ysokości 5.500 m, gdzie m ezony są znacznie lic z n ie js z e i...

młodsze.

Z p o d ró ż y te j P o w e ll p rz y w o z i p ły ty , w k tó ry c h z n a jd u je czterdzieści śla d ó w u k a ­ z u ją cych z u p e łn ie n o w y obyczaj m ezonów.

O to w id z im y na rys. 8 fo to g ra fię n ie z w y ­ kłego śladu m ezonu. S iad je s t początkow o ponad n o rm ę g ru b y i, w m ia rę ja k mezon posuw a się d a le j, staje się jeszcze grubszy, tzn. zaczernia po drodze coraz w ię c e j zia ­ ren e m u ls ji. T e n o s ta tn i o b ja w n ie s ta n o w i n ic n a d zw ycza jn e g o ; fiz y c y w ie d zą bo­

w iem , że im w o ln ie j porusza się ja k a k o l­

w ie k cząstka jo n iz u ją c a , ty m w ię c e j m ija ­ n y c h a to m ó w sre b ra re d u k u je m a ją c na to w ię ce j czasu. Po g ru b ie n iu śladu poznają n a w e t k ie ru n e k ru c h u cząstki. A le w pe­

w n e j c h w ili d z ie je się coś n ie z w y k łe g o : ślad g ru b y ko ń czy się nagle i z tego m ie jsca w y ­ strze la ślad b a rd zo c ie n k i i d łu g i, ślad z w y k łe g o , znanego n a m m ezonu. Z u p e łn ie

„p rz e p is o w o “ , ja k d la z w y k ły c h m ezonów, ślad le k k o g ru b ie je , zdradzając ty m , że m e­

zon porusza się w ła ś n ie w k ie r u n k u g ru b ie ­ n ia ; poza ty m ślad s ta je się w ię ce j „c h y b o ­ t l i w y “ , g d y ż ru c h m ezonu p o w o ln ie je i m e ­ zon s ta je się coraz b a rd z ie j w r a ż liw y na d z ia ła n ie s ił e le k try c z n y c h w y w ie ra n y c h na niego przez ją d ra atom ow e e m u ls ji. O b ja ­ w y te zbadane ilościowo, p o z w o liły P o w e l-

(12)

Hyc. 8

Zdjęcie to ilu s tru je odkrycie ciężkie­

go mezonu. M ezon pi (ciężki) do­

chodzi do kresu zasięgu i zam ienia się na mezon m i (le k k i) o dużej e n e r­

gii kin etyczn ej, o czym świadczy jego długi zasięg. Siad mezonu mi jest ta k długi (0,6 m m ), że w m ie j­

scu a m ozaika jest p rzerw an a, a dalszy je j ciąg w id z im y nieco w yże j

grubszy — pochodzi od ja k ie jś n o w e j cząstki o m asie 300 m (a u to r a r ty k u łu zaokrągla lic z b y , żeby n ie m ęczyć i ta k ju ż zmęczo­

n y c h C z y te ln ik ó w ). Ta n o w a cząstka zosta­

ła nazw ana „m e zo n e m p i“ , w p rz e c iw s ta ­ w ie n iu do z w y k łe g o m ezonu nazyw anego od te j p o ry „m ezonem m i“ . H is to ria , ja ka w y d a rz y ła się w te j e m u ls ji, a ja k ie j ś w ia d ­ k a m i jesteście i w y , C z yte ln icy, da się na p odstaw ie badań P o w e lla w y ra z ić k ró tk o . N a po czą tku są m ezony cię żkie i opasłe, lecz n ie trw a łe ; ż y ją ze 100 ra z y k ró c e j n iż z w y ­ k łe m ezony m i; g d y na ta k i c ię ż k i mezon p rz y jd z ie „k re s k a “ , w ów czas w y rz u c a z sie­

bie m ezon lż e js z y m i; ale te n lż e js z y mezon nie le c i w k ie r u n k u ru c h u m ezonu cięższe­

go, w ię c zasada zachow ania pędu ( w r a ż liw ­ szych c z y te ln ik ó w przepraszam za ponow ną 0 n ie j w zm ia n kę ) każe r a m przypuszczać, że oprócz m ezonu m i w y rz u c o n a je s t jeszcze ja ka ś in n a cząstka n e u tra ln a (bo n ie za­

czern ia ją ca e m u ls ji). H is to ria nasza ko ń czy się na ty m , że w reszcie i m ezon le k k i k o ń ­ czy sw ó j ż y w o t w z n a n y na m ju ż z k o m o ry W ils o n a sposób: z a m ie n ia się na e le k tro n 1 n e u trin o , a reszta je g o m asy — na w ca le pokaźną ilość e n e rg ii. A le tego w e m u ls ji ju ż n ie w id a ć , bo e le k tro n y n ie zostaw iają w n ie j śladu.

P oniew aż P o w e ll i jego w s p ó łp ra c o w n ic y nie z a u w a ż y li a n i razu, b y m ezon p i po w o -

CZĄSTKA PROM KOiM.

o wielkiej energii

\ /

Ryc. 9

Rysunek (w edług m ikro fo to g rafii P o w e lla i w spółpracow ników ), u k a ­ zu jący schemat narodzin mezonu £ (dezintegracja I) oraz jego śm ierci w nieszczęśliwym w yp ad ku (dezin­

tegracja IX)

d o w a l e ksp lo zję ją d ra atom ow ego, przeto sądzą, że m ezony te są p ra w d o p o d o b n ie dod a tn ie ; d o d a tn i ic h ła d u n e k od p ych a n y je s t przez ró w n ie ż d o d a tn ie ją d ro a to m o w e — stąd m a łe p ra w d o p o d o b ie ń stw o zderzenia.

A le fiz y c y c i w dalszych sw o ich badaniach zn a le źli n ow e ślady m ezonów , prze w a żn ie ciężkich, k tó re w y rz u c a n e są z ją d e r atom o­

w y c h e k sp lo d u ją cych , a po p rz e b y c iu pe­

w n e j d ro g i w e m u ls ji t r a f ia ją w ją d ro ato­

m ow e i p o w o d u ją n o w ą eksp lo zję . M ezony tego ty p u n a zw a ł P o w e ll tym czasow o (do­

p ó k i n ie w y ja ś n i się ostatecznie ic h istota)

„m e zo n a m i sigm a“ . R ys. 9 u k a z u je schem a­

ty c z n ie c u rric u lu m v ita e m ezonu sigm a, ob­

darzonego zapewne ła d u n k ie m u je m n y m . A te ra z na pod sta w ie znajom ości w ie lu ta k ic h p rz y p a d k ó w oraz o g ó ln y c h zasad fiz y k i a to m u i ją d ra m ożem y spróbow ać naszkicow ać ż y c io ry s przeciętnego m ezo­

nu.

j y j E Z O N ro d z i się w ją d rz e a to m o w y m w ś ró d n u k le o n ó w , podobnie ja k fo to n ś w ie tln y ro d z i się w z e w n ę trz n e j pow łoce atom u w ś ró d e le k tro n ó w . W ją d rz e ato­

m o w y m m ezonów n ie ma, p odob nie ja k n ie m a fo to n ó w ś w ie tln y c h w atom ie. G d y ja k iś e le k tro n z poza atom u, o n ie w ie lk ie j e n e rg ii (zaledw ie k ilk a n a ś c ie e le k tro n o w o ltó w , c z y li eV*), p a dnie na atom , oddaje sw o ją energię e le k tro n o w i a to m u , a w ię c przenosi go n a w y ższy „p o z io m e n e rg e ty c z n y “ ; m ó­

w im y , że ato m zostaje „p o b u d z o n y “ . N a ­ ty c h m ia s t je d n a k p o b u d zo n y atom przecho­

d zi do sta n u n o rm a ln e g o , tzn. e le k tro n tra c i n a b y tą p o p rz e d n io energię. O tóż tra c i ją

*) E le k tr o n o w o lt (eV ) je s t to e n e rg ia e le k tro n u , rozpędzonego n a p ię c ie m 1 w o lta . M ilio n e le k tr o ­ n o w o ltó w n a z y w a się „m e g a e le k tro n o w o lte m “

( M e V ) i je s t e n e rg ią e le k tro n u , rozpędzonego n a ­ pięciem . m ilio n ta w o ltó w .

//

Cytaty

Powiązane dokumenty

cinając się w „nieskończoności“ z osią rzędnych, łączą się, tworząc

SS, niem iecki ekspert m edycyny lotniczej dokonuje krym in aln eg o eksperym entu, przez zam rażanie w lodow atej w odzie w ię źn ia obozu ko ncentra­. cyjnego w

Pytanie wydaje się, na pierwszy rzut oka, pozbawione całkowicie sensu Jeśli bowiem — ja k stwier­.. dziliśmy naocznie — cały pociąg z dużą prędkością

4. Obaczy się, jako maszkarą jedna figura ubrana będąc, tak kunsztownie a foremnie sposobem włoskim tańcować będzie, że się ludzie kunszt

Podczas tych trzech suwów przygotowaw­.. czych w ał korbowy silnika

ją takiej dokładności. Ich temperatura ciała stosuje się w znacznej mierze do otoczenia. Gdy temperatura dookoła jest korzystna dla nich, zwierzęta są ożywione

sną strukturę ze ściśle określonego stosunku poszczególnych składników, uwarunkowany i wyznaczony jest przez ten czynnik, który w danym środowisku znajduje się

ciwnie: jest czymś, co w zasięgu niewielu lat może bardzo nawet bezpośrednio i radykalnie wpłynąć na życie każdego z nas. 1 dlatego nie tylko ten, kto chce