• Nie Znaleziono Wyników

Problemy : miesięcznik poświęcony zagadnieniom wiedzy i życia, 1949 nr 5

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Problemy : miesięcznik poświęcony zagadnieniom wiedzy i życia, 1949 nr 5"

Copied!
73
0
0

Pełen tekst

(1)

19 4 9

(2)

P R O B L E M Y

Miesięcznik poświęcony zagadnieniom wiedzy i życia

Rok V 1949 N r 5 (38)

T R E Ś Ć

Ż Y C IE T W A R Z Y L U D Z K IE J

F ra g m e n t p ra c y „ A n a to m ia p la s ty c z n a “ O R A D Z IE C K IE J N E U R O C H IR U R G II

A R T Y L E R IA A T O M O W A ...

A b ra k a d a b ra — c y k lo tr o n — s y n c h ro tro n — b e ta tro n . . D Z IE W O R Ó D Z T W O ...

N o w e o s o b n ik i p o w s ta ją bez z a p ło d n ie n ia ...

M A T E R IA M A R T W A R Y W A L IZ U J E Z M A T E R IĄ Ż Y W Ą C h e m ic y p o ls c y p ra c u ją n a d k a ta liz ą ...

W S M P R Z E Z D Z IU R K Ę O D K L U C Z A ...

M ia s ta p rz y s z ło ś c i . ...

D zie ń m ie s z k a ń c a . . . : ...

S a m o rz ą d m ie s z k a ń c ó w W S M . . . . ...

J a k o trz y m a ć m ie s z k a n ie ...

R O L A J E D N O S T K I I M A S L U D O W Y C H W D Z IE J A C H H is to r ia społe czeństw a lu d z k ie g o je s t przede w s z y s tk im h is to r ią w y tw ó r c ó w d ó b r m a te ria ln y c h , h is to rią lu d z i p ra c y , h is to r ią lu d ó w . P ra w d z iw ie w i e lk i w ó d z w y ra ż a in te re s y k la s y p rz o d u ją c e j, in te re s y n a ro d u ..., ...

P O L A K W Y N A L A Z C Ą F IL M U D Ź W IĘ K O W E G O

T E C H N IK A N O W O C Z E S N E G O F IL M U D Ź W IĘ K O W E G O J A K N A U C Z Y C S IĘ P Ł Y W A Ć W 15 M IN U T ? . . . . J A K G A L IL E U S Z U D O W O D N IŁ , Ż E W S Z Y S T K IE C IA Ł A S P A D A J Ą Z P R Ę D K O Ś C IĄ J E D N A K O W Ą ? ...

CO T O JEST?

Z g a d n ijc ie , je ś li p o tra fic ie ! ...

D L A C Z E G O — J A K ?

Do czego s łu ż y ły s k rz y d ła hu sarskie?

CO P IS Z Ą IN N I? ...

R a d z ie c k ie pra ce n a d e n e rg ią ato m o w ą w z w ie rc ia d le a n ­ g lo s a s k im ...

N O W O Ś C I N A U K O W E ; '

Z e g a r a to m o w y — n o w y w zo rzec czasu — Jan usz G ro s z - k o w s k i, Z a sto so w a n ie n o w e j p ro m ie n io tw ó rc z o ś c i w te c h n i­

ce — M . R o g o z iń s k i, S p a ja n ie sz k ła — P. O ls z e w s k i . . P A N O P T IC U M I A R C H IW U M K U L T U R Y .

Z a g in io n y w ie rs z , R a d y tyczące zach o w a n ia z d ro w ia i życia, P ie rw s z y te a tr m a rio n e te k w W a rsza w ie , Z ło to u ś c i, W ie r - s z y k d la m a lu c z k ic h , C zy m ó w is z po k a la b a rs k u . P o o b ie -

<inie m a rz e n ie d a r w in is ty ...

N O T A T N IK N a u k a z p o w ie trz a

L IS T Y I O D P O W IE D Z I ...

J a n S z c z y p iń s k i, O łd rz y c h o w ic e K ło d z k ie ; „G om ezo z K r a ­ k o w a ; d r E ug en iusz S łu s z k ie w ic z , p ro f. U n iw . M . K . w T o ­ r u n iu ; H ip o lo t — K o w a r y ; „S m u tn a Ir m in a ' z M azow sza;

K . Ł y s o g ó rs k i, S osnow iec; W . S. K r a k ó w ; P o h g ra fik a , Ło dz E R R A R E H U M A N U M E S T

K S IĄ Ż K I

W ładysław W itw ic k i . . 290

Stanisław Bendarzew ski 295 Ignacy Adam czew ski . . 299

Cecylia Lew andow ska . 313

Alfons K rauze . . . . 316

M a ria n N o w icki . . . . 320 Tadeusz Lew andow ski 322 S tanisław Leśniew ski . . 324 W ito ld Rogala . . . . 326 F. Konstantjm ow . . . 327

W. N ... 333 Ignacy Leinberg . . . 335 Jan K rych ... 337 K a zim ie rz Błeszyński . . 340 V idim us ...i 342 Tadeusz T iłlin g e r . . . 344 J. H u r w i c ...345

346

J u lia n T u w im . . . . 349

T. U 353

355

h . ■ ... 359 ...360

(3)

Ż Y C IE T W A R Z Y L U D Z K IE J

Dr WŁADYSŁAW WITWICKI

p ro fe s o r p s y c h o lo g ii n a U n iw e rs y te c ie W a rs z a w s k im

W ła d y s ła w W it w ic k i u r o d z ił się 30.IV .1878 r., z m a rł 21.X II.1948. O dzn aczał się n ie z w y k łą w sze chstron nością. P o z o s ta w ił k ilk a d z ie s ią t p ra c z z a k re s u f ilo z o f ii, p s y c h o lo g ii, p e d a g o g ik i, a ta kże z t e o r ii s z tu k i. W ie lk ą p o p u la rn o ś ć z d o b y ły jego

„P rz e c h a d z k i A te ń s k ie “ , n a d a w a n e w C y k lu w y ­ k ła d ó w r a d io w y c h p rz e d w o jn ą , a ob ecnie w y d a ­ ne p rze z Sp. W y d .-O ś w . „ C z y te ln ik “ . P ro f. W i­

t w ic k i n a le ż a ł do n a jw y b itn ie js z y c h z n a w c ó w ję ­ z y k a g re ckie go. Z w ie lk im ta le n te m p r z y s w o ił lit e ­ ra tu rz e p o ls k ie j całego P la to n a , z a o p a tru ją c s w o je p rz e k ła d y w n ie z ró w n a n e w s tę p y i k o m e n ta rz e , oraz w y b ó r d ia lo g ó w L u k ia n a . P o n a d to p r z e tlu -

B

O G A C T W O w y ra z ó w tw a rz y w y d a je się n ie s ły c h a n e . W y ­ ra z is ta tw a r z p o t r a f i o b ja w ić zda w a łob y, się ka żd e u c z u c ie i k a ż ­ d y n a s tró j. T o p ra w d a , ale n ie w o l­

no z a p o m in a ć , że n ie sam a t y lk o tw a r z w y ra ż a s ta n y u czu cio w e . R o ­ b ią to ró w n o c z e ś n ie ręce, r u c h y ca­

łego c ia ła , głos, s ło w a , s y tu a c ja i d o p ie ro to w s z y s tk o ra z e m p o z w a la się d o m yśla ć, co k to ś cz u je w d a ­ n e j c h w ili. M im ik a t w a r z y je s t w te j całości t y lk o je d n y m , w a ż n y m s k ła d ­ n ik ie m . B ez nie g o m oże się n a w e t obejść n p . w te d y , g d y k to ś tw a r z rę ­ k a m i za sła n ia , a m ó w i całą po staw ą . I te n je d e n s k ła d n ik n ie w y s ta r ­ cza do w y ra ż a n ia uczuć, bo n ik t z sam ego w y ra z u tw a r z y n ie m e j,

m a c z y ł fr a g m e n ty u tw o r ó w H e r a k lita , S ofo klesa , H o m e ra i in n y c h .

O p ró c z n a u k i i lit e r a t u r y u p r a w ia ł m a la rs tw o i rzeźbę. Ilu s t r o w a ł k s ią ż k i (m . in . w ła sn e ), w y k o ­ n a ł m e d a l p a m ią tk o w y K a z im ie rz a T w a r d o w s k ie ­ go n a g ro d z o n y n a w y s ta w ie w P a ry ż u o ra z szereg o b ra z ó w o le jn y c h , a k w a r e li, p a s te li, lit o g r a f ij.

a k w a fo r t i rzeźb.

P o n iż e j d r u k u je m y fra g m e n t, n ie o p u b lik o w a n e g o do tą d , p o d rę c z n ik a W itw ic k ie g o d la m a la rz y p t.

„ A n a to m ia p la s ty c z n a “ z ilu s tr a c ja m i a u to ra *).

*) P ra c a uka że się w k r ó tc e d r u k ie m w „ O fic y n ie K s ię g a r s k ie j“ .

a lb o m a lo w a n e j n ie zga dn ie, czy k to ś się cieszy z cud zej szkod y, czy z cudzego z ysku, czy t n a r t w i się s tra tą oso bistą , czy nieszczęściem p u b lic z n y m , czy g n ie w a się n a k o ­ goś z ro d z in y , czy n a c z ło w ie k a o b ­ cego, czy b o i się d e n ty s ty , czy k r y ­ m in a łu . O ty m , o p rz e d m io c ie uczuć m u s i nas in fo rm o w a ć cała s y tu a c ja , n a k t ó r e j tle z ja w ia się p e w ie n w y ­ ra z , a n ie m oże n a m teg o p o w ie ­ dzieć s a m w y r a z tw a rz y . W ię c to z łu d z e n ie , je ż e li k to ś m y ś li, że tw a r z n a ja k im ś o b ra z ie w y ra ż a b ó l m a tk i c ie rp ią c e j p o s tra c ie syna itd . T o n ie tw a r z r o b i — n ie o n a sama.

T o m ó w i d o p ie ro s y tu a c ja , r e k w i­

z y ty , otoczenie, gest, osoby d ru g ie , tło , podpis.

2 9 0

(4)

N a p r z y k ła d n a r y s u n k u w id a ć tw a rz , k tó ra w y ra ż a t y lk o g n ie w i niechęć. A le z ja k ie g o p o w o ­ du? N ie po do bn a p o w ie d z ie ć . J e s t to tw a r z M o jż e ­ sza M ic h a ła A n io ła , p o z b a w io n a b ro d y , w ą s ó w i ro g ó w n a g ło w ie . W tw a r z y M ożesza z b ro d ą ła ­ tw o d o jrz e ć ś w ię ty g n ie w i zgorszenie, bo w ia d o m o z B ib lii, o co ch o d z i a z t y t u łu rzeźb y w ie się, k to to m a być. Po o g o le n iu i u s u n ię c iu t y tu łu , n ik n ie cała ś w ię to ść tego g n ie w u i zgorszenie a tw a r z sam a została n ie z m ie n io n a . Z y s k a ła n a w e t n o w y s k ła d n ik w y r a z u : w id o c z n y s k u rc z żw acza, k tó r y w o ry g in a le z a s ła n ia b ro d a . W te j b ro d z ie siedziała znaczna część m a je s ta tu p ro ro k a . W id a ć n a ty m r y s u n k u jeszcze i to , s k ą d się b ie rz e m ię d z y in n y m : n ie s a m o w ita p o tę g a tej- postaci. Ten M o jż e s z je s t t a k i s tra s z n y ta k ż e i dlateg o, że m a b a rd z o m a łą czaszkę a o lb rz y m ią tw a r z ze szczęką ja k u z w ie ­ rzęcia, k tó r ą u z u p e łn ia b ro d a n ie s ły c h a n e j d łu g o ś ­ c i i o b fito ś c i. D o tego i cała g ło w a b a rd z o d ro b n a w s to s u n k u do w y m ia r ó w cia ła . S tą d p ro p o rc je o l­

b rz y m a . N ie znaczy to, że p la s ty k m oże o d k s z ta ł­

cać po stać lu d z k ą b y le ja k i to się zaraz m a n a ­ z y w a ć d e fo rm a c ją tw ó rc z ą . P ostać M ojżesza o d b ie ­ ga od p o s p o lity c h p r o p o rc y j z sensem i w m ia rę — ro z u m n ie ; c e lo w o i skute cznie .

Mojżesz pozbaw iony brody, w ąsów i rogów na głowie

S am w y r a z tw a rz y m oże p o w ie d z ie ć to ty lk o , czy k o m u ś je s t p rz y je m n ie , czy p r z y k r o i czy k to ś g ro z i i a ta k u je , czy też je m u coś g ro z i i on b o i. T y lk o te c z te ry ro d z a je w z ru s z e ń może tw a r z w y ra ż a ć : p rz y je m n o ś ć , p rz y k ro ś ć , g n ie w i s tra c h o ra z s ta n y z n ic h m ieszane. M oże, oprócz t eSo, tw a r z w y ra ż a ć s k u p ie n ie u w a g i, a lb o ospałość, zm ęczenie; m oże w y ra ż a ć w y s iłe k , n a p ię c ie , albo s p o k ó j i o m d le n ie , ale z ja k ie g o p o w o d u , w o d n ie ­ s ie n iu do ja k ie g o p rz e d m io tu , teg o sam a tw a r z o ig d y n ie w y r a z i. W y ra z m im ic z n y o d ra z y , w s trę tu , n ie s m a k u , p o g a rd y je s t t y lk o c z ą s tk o w y m , s ła b ym , b u d zą cym się w y ra z e m g n ie w u . W y ra z m im ic z n y z d z iw ie n ia , z d u m ie n ia , n ie s p o d z ia n k i — to słabe budzące się w y r a z y s tra c h u , za b a rw io n e g o p r z y ­ k ro ś c ią , lu b pom ieszanego z p e w n ą p rz y je m n o ś c ią , a ta n y u c z u c io w e m ieszane m a ją m ie s z a n y w y ra z m im ic z n y . U c z u c ia szczere i nieszczere, c z y li w y ­ m uszone m og ą się w y ra ż a ć z u p e łn ie ta k samo. D la -

e g ° m ożn a k ła m a ć tw a rz ą . U c z u c ia o p a rte na p rz e - o n a n ia c h , m og ą się w y p o w ia d a ć tw a rz ą ta k samo, na -°p a r*e n a s u p o z y c ja c h — c z y li na n ib y p rz e k o - n iR laCl\ ~ d la te g o m ożn a tw a rz ą g ra ć z p o w o d z e - ern’ le ż e li k to ś u m ie , a lb o n ie u m ie in a c z e j.

A u ten tyczny „M ojżesz“ M ic h a ła A nioła.

O ryg in a ł te j słynnej rzeźby z n ajd u je się w Rzym ie.

M a rm u ro w ą je j kopię o fia ro w a ł niedaw no W arsza­

w ie Szczecin

B o n ie k a ż d y m a zawsze p rz e k o n a n ia — s u p o n u je - m y ty lk o , że k to ś p o z n a n y św ieżo w to w a rz y s tw ie je s t n a p ra w d ę s y m p a ty c z n y m c z ło w ie k ie m a m u ­ s im y się u śm iech ać do każdego i to w y g lą d a ć p o ­ w in n o ta k , ja k b y n a m b y ło w te d y p rz y je m n ie na p ra w d ę . O tó ż p rz y je m n o ś ć w y ra ż a się uśm iech em a rad ość śm iechem . J a k w ię c w y g lą d a śm iech?

* Ś M I E C H

P

E Ł N Y , n ie s k rę p o w a n y , n ie w y m u s z o n y uśm iech i śm ie ch o b e jm u je u s ta i oczy.

G d y b io r ą w n im u d z ia ł sam e t y lk o u sta , śm iech w y g lą d a nieszczerze i r o b i w ra ż e n ie gry m a s u . T en w y g ła d z a się szyb ko i z a n ik a . G d y ś m ie ją się same t y lk o oczy, śm ie ch je s t w id o c z n ie czym ś k r ę ­ p o w a n y . Ś m ie ją c e Się u s ta ro z c ią g a ją się w sze rz a k ą c ik i ic h p o g łę b ia ją się i podnoszą do g ó ry , za czym w a r g i u k ła d a ją się w p ó łk s ię ż y c e , o d sła ­ n ia ją c z ę b y — u s ta się o tw ie r a ją , p o lic z k i p o d ­ k re ś lo n e g łę b o k im fa łd e m n o s o w o -u s tn y m , p ię trz ą się i p o ły s k u ją , c z e rw ie n ie ją c , oczy się p o d k re ś la ją p o z io m ą b ru z d ą , z ja w ia ją się k u rz e ła p k i, oczy się m ru ż ą w k o ń c u a n ie k ie d y łz a w ią . I błyszczą, g d y n ie c a łk ie m z m rużo ne . W ie m y ju ż , że d z ie je się to d z ię k i s k u rc z o m m ię ś n i o b w o d o w y c h oka, p o lic z k o w y c h i śm ie c h o w y c h . N a jw ię c e j m a t u do c z y n ie n ia z y g o m a tic u s m a io r.

Ś m ie ch m oże m ie ć w y r a z ró w n o cze śn ie bo lesny i s m u tn y i g n ie w n y ; n ie zaw sze śm ie ch je s t p r o ­ sty.

291

(5)

Ś m ie ch p o d łu g fo to g r a fii

* P Ł A C Z

\ Ą I T Y M szeregu g w a łto w n y c h w y d e c h ó w i w d e -

* ' c h ó w w s z y s tk ie m ię ś n ie tw a r z y b io rą ż y w y u d z ia ł i s tw a rz a ją m askę t a k o d ra ż a ją c ą , że o to ­ czenie zaczyna się d z ie c k ie m p ła c z ą c y m in te re s o ­ w a ć , w s p ó łc z u ją c z ty m jego oszpeceniem . T y m b a rd z ie j, że p ła c z łą c z y się za zw yczaj z g ło ś n y m k rz y k ie m , o b lic z o n y m n a z a n ie p o k o je n ie lu d z i n a ­ w e t o d d a lo n y c h . W ia d o m o , ja k d z ie c i i osoby h is te ­ ry c z n e u m ie ją tego z b io ru o d ru c h ó w u ż y w a ć , żeby w y m u s z a ć n a o to c z e n iu ż y c z liw y m to, czego p r a ­ gną i chcą. P łacz, p o d o b n ie ja k i śm iech, je s t z ja ­ w is k ie m spo łe cznym , m a s w ó j sens p rz y ro d n ic z y ze w z g lę d u na d ru g ic h lu d z i i to ż y c z liw y c h . G d y b y c z ło w ie k n ie ż y ł w ro d z in a c h i g ru p a c h społecz­

n y c h — n ie p ła k a łb y . N ie t y lk o z tego p o w o d u , że m n ie j b y m ia ł p rz y c z y n do p ła czu , ale dlatego, że n ie m ia łb y w te d y k o m u p ła k a ć . A t a k płacze n ie ra z i w sam o tn ości, ale o w ie le ciszej, n iż na in ­ te n c ję d ru g ic h , p r z y lu d z ia c h .

P rz y p ła c z u k u rc z ą się w s z y s tk ie m ię ś n ie czoła, za c zym tw o rz ą się n a n im z m a rs z c z k i i p io n o w e i po zio m e a b r w i u k ła d a ją się u ko śn ie k u ś ro d ­

k o w i. O czy się m ru ż ą i łz a w ią ta k o b fic ie , że n a d m ia r łe z s p ły w a p o tw a r z y i ście ka p rz e z nos do u s t i po b ro d z ie . U s ta ro z c ią g a ją się w p ro s to ­ k ą t p o z io m y i b ro d a się m arszczy. N a t w a r z y z ja ­ w ia ją się b ły s k i g n ie w u i o d ra z y w m ia rę ja k w ię ­ cej s k u rc z ó w w id a ć ra z --n a czole a ra z o k o ło ust.

T w a rz c z e rw ie n ie je i p o c i się — ju ż w ilg o tn a od łez i ślu zu. U osób s k ło n n y c h do tego, p ła c z p r z y ­ ch o d zi ja k n a p a d k a s z lu a lb o k ic h a n ia p r z y k a ta ­ rze. O p a n o w a ć go tru d n o , je ż e li k to ś n a w y k ł.

N ie o p a n o w a n e p ie rw s z e sta d ia d z ia ła ją a u tosug e- s ty w n ie . J a k w id o k łe z cu d z y c h p o b u d z a do p ła c z u

osoby sug estyw n e, ta k sam o i p ie rw s z e łz y w ła s n e ro z c z u la ją osobę z a p ła k a n ą t y m b a rd z ie j i a fe k t, puszczony sam opas, ro śn ie , z a tru w a ją c życie i te ­ m u, k t ó r y płacze i ty m , d la k tó r y c h p ła cz je s t p rz e ­ znaczony.

Szczęściem u d zie ci m ija p rę d k o , je ż e li się ich u w ag a o d w ró c i od o k a z ji, k t ó r a p ła c z w y w o ła ła . P oczą tkow e s ta d ia p ła c z u d a ją w y r a z s m u tk u .

M a m y w te d y z m a rs z c z k i poziom e n a czole, b r w i w z n ie s io n e u k o ś n ie k u ś ro d k o w i, o p a d łe p o w ie k i, c h o w a ją c ą się p o d n im i ro g ó w k ę z b ia ły m pa skie m tw a r d ó w k i p o d n i ą , p o g łę b io n e b ru z d y n o - s o w o -u s tn e , u s ta w y g ię te w p o d k ó w k ę z opuszczo­

n y m i k ą c ik a m i, w y s u n ię tą w a rg ę d o ln ą i gó rn ą i zm arszczoną b ro dę . Nos w y d łu ż o n y i p rz y c iś n ię ty i s tu lo n e s k rz y d e łk a nosa. Z a to n ie c o p o dn iesion e w górę, co s tw a rz a w y r a z s k rz y w ie n ia , szczególnie, je ż e li s k u rc z m ię ś n ia k w a d ra to w e g o w a r g i g ó rn e j w y s tę p u je t y lk o po je d n e j s tro n ie . W te d y k to ś

„ k r ę c i no sem “ i k r z y w i się — c z y li z atraca s y ­ m e trię tw a rz y .

/

M u s c u lu s m e n ta lis w y s u w a w n a s tro ju p o n u ry m obie w a r g i n a p rz ó d a o p a d ły b u c c in a to r po zw a la tw a r z o d y m a ć . N ig d z ie n ie s p o ty k a się tw a r z y ta k n ie s ły c h a n ie w y r a z is te j, ja k w z a k ła d a c h c h o ry c h p s y c h ic z n ie a w ż a d n y m k r a ju n ie s p o ty k a się m i­

m ik i ta k ż y w e j, ja s k r a w e j, ja k w I t a lii .

Są osoby, k tó r e z u p e łn ie n ie w in n ie noszą w c ią ż n a tw a r z y te n lu b in n y w y ra z , t y lk o dlatego, że ta ­ k ą m a ją b u d o w ę a n ie d la te g o , żeby c z u ły to , co ic h tw a r z z d a je się m ó w ić . K a c z k a i k r o k o d y l w y ­ g lą d a ją ja k b y się ś m ia ły , chociaż im n ie wesoło.

T a k sam o lu d z ie o b r w ia c h s k o ś n y c h k u ś ro d k o w i w gó rę i s z e ro k ic h p o w ie k a c h w y g lą d a ją s ta le na z m a rtw io n y c h , a k tó r z y m a ją w ą z k ie oczy, p o d k re ­

ślone po zio m o, c i w y g lą d a ją n a u ś m ie c h n ię ty c h , cho cia ż im się śm ia ć n ie chce. O p ró c z tego, są l u ­ dzie, k tó r z y się n a p ra w d ę w c ią ż ś m ie ją , choć nie m a czego. T o o b ja w n e rw o w y — n ie s ły c h a n ie m ę ­ czący d la o to czenia i n ie p o k o ją c y . I n n i m arszczą po p rze czn ie czoło, choć ic h żadna tro s k a n ie g n ie ­ cie, in n i c h m u rz ą się bez n ie c h ę c i albo n a w y k o w o n a p in a ją p la ty s m ę — n ic p r z y ty m oso b liw e g o nie czując.

P ry m ity w n y schemat sm utku

2 9 2

(6)

R y s u n e k p rz e d s ta w ia tw a rz , k tó r a m usi m ie ć stale w y g lą d s m u tn y , d z ię k i s w e j ó u d c w ie a n a to m ic z n e j, cho ćby c z ło w ie k , k tó re g o ona re p re z e n tu j , b y ł c h w ilo w o w z ły m hu m orze .

g n i e w

\ F E K T g n ie w u , w k t ó r y m c z ł° w i1e^ g0^ r n leSia k ie

* * szczyć p rz e s z k o d y rz e c z y w is te lu b Poz° r n ®’ ^ . ć m u s ta ją n a drodze, z a g ra ż a ją m u albo go P u s iłu ją n a p ra w d ę lu b p o z o rn ie ^ m a s w ó j

zna czny w y r a z m im ic z n y . S k ła d a ją się^ b r w ią "

ra z p rz e d e w s z y s tk im p io n o w e fa łd y :m l.<? „b n iż o n e — n ii, b r w i ścią gn ięte u k o ś n ie do ś ro d k a i __* . to c o rru g a to r s u p e r d l i i i p y ra m ia a lis n a 1 , r _ i b ru z d a po ziom a n a d nosem . O czy szeroko o tw a r te — chyba, że k to ś w te d y u rą g a i m r u y ja k b y d o jrz e ć n ie m ó g ł p rz e c iw n ik a ,

on n ib y to m a ły w y d a je . le -

G r a ją m ocn o u g ó ry c o rru g a to r - P ’ cuj e v a to r p a lp ., sub. i p y r a m id a lis nasi. N i c p r ; 3 q u a d ra tu s 1. su p e r i o rb ic u l. o c u li. T y lk o a n g u la ris 1. in fe r io r is ściąga k ą c i k i, ^ L at VSm a m e n ta lis w y s u w a d o ln ą w a rg ę w p rz ó d 1 J ^ ^ n y , z ja w ia się p o d szczęką. J e s t to gnie S Unek- a m im o w s z y s ik o , o p a n o w a n y . P o r

T w a r z cz e rw o n a po k r ó t k im z b le d n ię c iu , w ię c oczy w ysa d zo n e błyszczą, chociaż o b w o d o w y oka r o b i s w o je k u rz e ła p k i od k ą c ik a ze w n ę trzn e g o i z ja w ia się bruzda po zio m a p o d o k ie m . T ę c z ó w k i

Wściekłość wg. L . A . Rosa

m a ją b ia ły p r ą te k n a górze i n a dole. O d s ła n ia ją się całe. K w a d r a to w y w a r g i g ó rn e j m a rs z c z y ściany nosa i c ią g n ie p o lic z k i ra ze m z b ru z d ą no so w o - u stn ą w górę, ab y o d s ło n ić zęby górne. T r ó jk ą tn y w a r g i d o ln e j k r z y w i k ą c ik i u st w d ó ł i p o k a z u je k ły dolne. W c h w ila c h w ś c ie k ło ś c i z ja w ia się i p la -

tysm a.

T u w id a ć a fe k t bez h a m u lc a . T e n oka z szarp ie zęb am i c h u s tk ę od nosa. W ra c a do p ie rw o tn y c h , z w ie rz ę c y c h fo r m z a c h o w a n ia się. In a c z e j n iż P o - n iń s k i u M a te jk i.

W s trę t, o d raza m a rszczy d o ln ą część tw a r z y ta k samo, ja k g n ie w — n a czole może w te d y grać fr o n ta lis , je ż e li to w s tr ę t ra c z e j b ie rn y , bolesny, a m oże w y s tą p ić i c o rru g a to r s u p e rc ilii, je ż e li w s tr ę t je s t c z y n n y , b lis k i g n ie w u . O czy zw ęża w te d y i o p a tru je c h a ra k te ry s ty c z n y m i b ru z d a m i o b w o d o w y m i oka. S k u rc z m ię ś n ia b ro d y , w y s u w a ­ ją c y w a rg ę d o ln ą n a przó d, u ła tw ia w y rz u c e n ie z u s t w s trę tn e g o p o k a rm u i stąd m a po cho dzić te n ry s m im ic z n y n ie c h ę c i; ry s g o rz k i. A le to nie je s t a n i p e w n e, a n i o czyw iste , że n a p rz ó d r o b ili lu d z ie m in y do p o k a rm ó w , a d o p ie ro p o te m do lu d z i. To m o g ło b y ć i rów noczesne.

B u d zą cy się g n ie w z a ry s o w u je się o k o ło u st i oczu, ja k w id a ć b y ło n a p r o f ilu M ojżesza M i-

T w a rz gniew na Ponińskiego z „ R e jta n a “ M a te jk i

2 9 3

(7)

c h a ła A n io ła . T a k samo w y ra ż a się niechęć, a n ­ ty p a tia , po ga rda. P rz y n ie j o p a d a ją p o w ie k i i tę c z ó w k i się c h o w a ją pod n im i częściowo, a g ło w a się p o d n o s ili co­

fa. U sta się w y s u w a ją i o d y m a ją się p o lic z k i.

S tą d m ó w ią , że się c z ło w ie k d m ie i zadziera nosa. T a k ą m in ą od zn a ­ cza się c z ło w ie k d u m n y , b u tn y , p yszn y, do k t ó ­ reg o „b e z k ija n ie p r z y ­ s tę p u j“ .

M in a dum na a p ogardliw a (z p ro filu )

* S T R A C H

S T R A C H U szeroko o tw ie r a ją s ię 'o c z y i usta.

v v C zoło m a rs z c z y si,ę po p rze czn ie i b r w i ja d ą do g ó ry ra z e m z p o w ie k ą , za czy m n a d tę c z ó w k ą z ja ­ w ia się b ia ły pa se k tw a r d ó w k i. T ę c z ó w k a to n ie w te d y częściow o p o d p o w ie k ą do ln ą. T y m ła ­ tw ie j, że g ło w a c o fn ię ta , a w z r o k w b it y w p rz e d ­ m io t stra s z n y . D o ln a szczęka opad a b ie rn ie co c h w ila i z ę b y szczękają. T r ó jk ą tn y i k w a d r a to w y w a r g i d o ln e j ś c ią g a ją w a rg ę d o ln ą w dó ł, p rz y czym p o m a g a platytsm a. W ło s y na g ło w ie s ta ją .

Strach na tw a rz y M is trz a z „ G ru n w a ld u “ M a te jk i

T u z n o w u g ó rn a p o ło w a tw a r z y g ra m ocno, a d o ln a ciszej. W n ie j jeszcze ś la d o p o ru . P od ob na do o b ra z u s tra c h u , t y lk o ła g o d n ie js z a je s t m im ik a tr o s k i, z a k ło p o ta n ia , n ie p o k o ju , z ły c h przeczuć.

P ocjohny je s t też o b ra z z g ro z y i o b ra z z d z iw ie n ia , z d u m ie n ia , n ie s p o d z ia n k i. M oże o n b y ć z a b a r­

w io n y p r z y k r o a lb o p rz y je m n ie . Zaw sze je ­ d n a k są W n im oczy o tw a r te szeroko, a często o tw a r te usta . U s ta o tw ie r a ją się b ie rn ie w c h w i­

la c h zm ęczenia, b e z w ła d u , o s łu p ie n ia , s tra c h u , o m ­ d le n ia m iłe g o i z e m d le n ia p rz y k re g o . W te d y n a j­

częściej p o w ie k i opad a­

ją . Z a c is k a ją się zaś szczęki i usta w c h w i­

la c h s k u p ie n ia u w a g i, w y s iłk u , w n a p ię c iu f i ­ z y c z n y m i d u c h o w y m , a w ię c w g n ie w ie , w p ra c y , w s k u p ie n iu w o ­ li. T akże w s m u tk u , je ­ ż e li je s t ja k iś zacięty, g o rz k i, z ły . W te d y oczy p rz e w a ż n ie błyszczą. O - czy błyszczą od sło nię te w s k u p ie n iu u w a g i i p r z y w y s iłk u w o li, a gasną w stan ach b ie r ­ n y c h , w p rz y g n ę b ie n iu w ro z le n iw ie n iu , w ro z­

m a rz e n iu , k ie d y się u -

Z dziw ienie, czy zdum ienie?

w a ga o d w ra c a od p rz e d m io tó w z e w n ę trz n y c h , a s k u p ia się n a ja k ic h ś p rz e ż y c ia c h w e w n ę trz n y c h .

K a ż d y z ty c h c zte re ch o b ra z ó w m im ic z n y c h g łó ­ w n y c h : śm iech, p ła cz, g n ie w i s tra c h , m oże się k o m b in o w a ć w ró ż n y m s to p n iu z p o z o s ta ły m i o b ra ­ z a m i m im ic z n y m i n a c a łe j tw a rz y , albo na je j p o ­ ło w ie g ó rn e j i d o ln e j, a lb o n a p r a w e j i le w e j s tro ­ n ie t w a r z y i stą d n ie p rz e b ra n e b o g a c tw o o d c ie n i m im ic z n y c h — ta k b a rd z o do niosłe , ja k o m o w a bez s łó w i ta k ie z a jm u ją c e d la każdego in te lig e n tn e g o p la s ty k a .

Z b ió r ry s ó w m im ic z n y c h , s k ła d a ją c y c h się na p e w ie n w y r a z tw a r z y s ta n o w i ja k b y tk a n k ę n ie ­ z m ie rn ie su b te ln ą . B o n a w e t n ie d o s trz e g a ln ie d ro b n e z m ia n y w k ie r u n k u b r w i, w p o g łę b ie n iu k ą c ik ó w u s t, w p o d n ie s ie n iu s k rz y d e łe k nosa, w w y s u n ię c iu w a r g i d o ln e j w y w o łu ją d o strze g a ln e z m ia n y w w y ra z ie c a łe j tw a rz y . S p ró b u j n a kalce, p o ło ż o n e j n a k t ó r y m k o lw ie k z r y s u n k ó w , t u p o d a ­ n y c h , z m ie n ić w y r a z tw a r z y zg o d n ie z zasa da m i tu p o d a n y m i. W ię c i ro z p o g o d z ić go, z b liż y ć do o b ra z u c ie rp ie n ia , g n ie w u , s tra c h u — zobaczysz, że n a w e t m in im a ln e z m ia n y ju ż się zaznaczą w w y r a ­ zie.

M ie s z a n y w y r a z t w a r z y może m ie ć c z ło w ie k , k t ó ­ re m u w m iły m to w a r z y s tw ie o p o w ia d a ją niesm a cz­

n y d o w c ip . Jego p ra w a p o ło w a tw a r z y m ó w i o je ­ go u p rz e jm o ś c i, a le w a o z ły m d o w c ip ie , a lb o in ­ n y m ja k im ś n a g ły m b ó lu . T o je s t o b ra z m im ic z n y m ie szan y, p rz e d z ie lo n y w e d łu g płas z c z y z n y sym e­

t r i i tw a rz y . A te n , k t ó r y m a w oczach g n ie w , a na u s ta c h śm ie ch m a też w y r a z m ie sza n y, ale p rz e ­ d z ie lo n y po zio m o. W y g lą d a , ja k b y się p a s tw ił, albo s z y d z ił, a lb o ż a rto w a ł, b ła z n o w a ł. Co w ła ś c iw ie r o b i w te j c h w ili, to m u s i p o w ie d z ie ć d o p ie ro ca­

ła s y tu a c ja . K o m b in a c ja tro c h ę o b łą k a n a , tro c h ę szatańska.

O m im ic e t r a k t u je o b s z e rn ie k s ią ż k a K r u k e n b e r - ga i w ło s k a rzecz L . A . Rosa pt. „E spre ssio ne e M im ic a “ , 362 r y s u n k ó w o ry g in a ln y c h , 100 sche­

m a tó w i 4 ta b lic e k o lo ro w e , 1929 r.

P ie rw s z a p o w a ż n a p ra c a n a te n te m a t to ro z p ra ­ w a D a r w in a „O w y ra z ie uczu ć u c z ło w ie k a i z w ie ­ r z ą t “ . P o te m b a d a n ia D u che nne a. T en, d ra ż n ią c p rą d e m e le k try c z n y m poszczególne m ię ś n ie tw a r z y u c z ło w ie k a , k t ó r y m ia ł m ię ś n ie s p a ra liż o w a n e , u z y s k iw a ł u n ie g o n a jro z m a its z e , b a rd z o ja s k ra w e o b ra z y m im ic z n e i te fo to g ra fo w a ł. S tą d w ia d o m o , ja k i w y r a z p o c h o d z i o d s k u rc z u k tó re g o z m ię ś n i.

N a r e p ro d u k c ja c h o b ra z ó w , p rz e d s ta w ia ją c y c h tw a rz e o m ie s z a n y m o b ra z ie m im ic z n y m , m ożna z pom ocą k a lk i d o k o n y w a ć a n a liz y fiz jo g n o m ii, w y r ó ż n ia ją c o łó w k ie m s k ła d o w e r y s y m im ic z n e p ro ste .

2 9 4

(8)

K d d z L e , e k i Ł l

muMehlfULKgli

*

Wrażenia z klinik ZSRR

Dr Med. STANISŁAW BENDARZEWSKI ppłk. lek.

K ie r o w n ik o d d zia łu c h iru rg ic z n e g o S z p ita la O kręgo w e go w W arszaw ie

W

E w rz e ś n iu 1948 r o k u dele gacja le k a rz y P ^1 s k ic h u d a ła się do Z S R R ce le m zapoznam a się z c a ło k s z ta łte m ra d z ie c k ie j s łu ż b y zdro w ia , ora z w z ię c ia u d z ia łu w t v t Ucie d la le k a rz y -s p e c ja lis tó w w C e n tra ln y Ł do sko- D o s k o n a le n ia L e k a rz y w M o s k w ie . In s ty u y n a le n ia — to coś z u p e łn ie nieznanego

W o k re s ie tw o rz e n ia isię p a ń s tw a

ra d z ie c k a słu żb a z d ro w ia s tan ęła wobe_ _ . tru d n e g o -zadania: trz e b a b y ło zap ew nie P ■ k a rs k ą w s z y s tk im o b y w a te lo m o lb rz y

« tw a , trz e b a b y ło d o p ro w a d z ić ją w s ^ dz ’ g d zie p rz e d te m n ig d y n ie sięgała. D o p ię to tego stop n io w o i d z ię k i u s iln e j i o fia r n e j p ra c y w v _ s te j o rg a n iz a c ji. P rzed e w s z y s tk im z w , ^ h qZ b itn ie lic z b ę w y ż s z y c h z a k ła d ó w n a u k y • Z S R R p o sia d a o k o ło 100 w y d z m ło w le k a rs k ic h S tu d ia le k a rs k ie tr w a ją 5 la t. P rz y n a u c z a n iu naj^

w ię k s z y n a c is k k ła d z ie się na s tro n ę P . M ło d y le k a r z opuszczający w yz s z y za^ a d > ^ P rz y g o to w a n y do sam o dzieln ej p ra c y i n ita n

w ą tp liw o ś c i, k o rz y s ta z ra d O cznych k o m u R a n - t° w , w y b itn y c h i do św ia dczo nych specja K o n s u lta n c i n ie t y lk o p o m a g a ją m *o d y ™ ; ° jg N a lecz ró w n ie ż k o n tr o lu ją ic h i 7 y d a l ą ^ ^ ' e w - ic h w n io s e k , z d o ln ie js i z p o srod m ło d y c , P na n y m oikresie p ra c y w te re n ie , z o s ta ją sk do s p e c ja liz a c ję do je dn ego z lic z n y c h in s ty tu tó w ^ s k o n a le n ia le k a rz y . In s ty tu tó w ta k ic h u z u - w Z S R R k ilk a n a ś c ie , a zad an iem ic h i ^ P e łn ia n ie k a d r s p e c ja lis tó w i stałe n ra c o - le k a rz y . D z ię k i ty m instytutom,

zdolniejsi

p ra 'W itsi le k a rz e m ogą k s z ta łc ie się d a le j, P a ń s tw o b y w a n o w y c h s p e c ja lis tó w i o g o ln y p o z io m na u ko y P ra c o w n ik ó w s łu ż b y z d ro w ia stale . p le n j a S p e c ja liz a c ja le k a r z y w in s ty tu ta c h d _ ^ o d b y w a się w sposób d w o ja k i. N a jz d o J ’

( k tó r z y n ie p rz e k ro c z y li 30 la t) prze zna

p rz y s z ły c h p r a c o w n ik ó w n a u k o w y c h i K J . n a 3 -le tn ią p ra c ę k lin ic z n ą na eta cie . p , G łó w n y m z a d a n ie m a s p ira n ta je s t w y k o n a o k re s ie p ra c y n a u k o w e j i p rz e d s ta w ie n ie P n a s to p ie ń k a n d y d a ta n a u k le ­

k a r s k ic h . J e ż e li R a da N a u k o w a p ra c y n ie o d rz u c i i a s p ira n t o- p ró c z tego zda jeszcze p e w n e e g z a m in y — d o s ta je po w yższy

« to p ie ń n a u k o w y i p ra c u je n a d a l w k lin ic e ja k o p r a c o w n ik n a u ­ k o w y . D a lsza k a r ie r a n a u k o w a

s to i p rz e d nim o tw o re m . Po p e w n y m czasie może w y k o n a ć dużą p ra c ę d o ś w ia d c z a ln ą n a n a jw y ż s z y s to p ie ń n a u k o w y , t j. n a s to p ie ń d o k to ra n a u k le ­ k a rs k ic h .

S p e c ja liz a c ja m ło d y c h le k a rz y d ru g ie g o ro d z a ju , n a tz w . e ta ta c h o rd y n a to rs k ic h , k tó r a te ż po le ga n a 3 - le tn ie j p ra c y w k lin ic e — posiada z u p e łn ie in n y c h a ra k te r. T y c h le k a rz y n ie przeciąża się te ­ o rią a c a ły n a c is k k ła d z ie s ię n a s tro n ę p ra k ty c z n ą na ucza nia . Z a d a n ie m 3 - le tn ie j p ra c y je s t w y s z k o le ­ n ie m ło de go le k a rz a n a dośw iadczonego s p e c ja lis tę - p ra k ty k a . P rzeznaczeniem je go będzie o b ję c ie k ie ­ ro w n ic z e g o sam odzielnego s ta n o w is k a w te re n ie . A b y p o z io m w ie d z y ta k ic h s p e c ja lis tó w s ta le p o ­ g łę b ia ł się, są o n i o d tą d , z w y k le co 2 la ta , p o w o ły ­ w a n i n a 4— 6 m ie ś. k u rs y d o s k o n a le n ia w s w o je j spe cja lno ści. Jest to w ię c trz e c i ro d z a j d o k s z ta łc a ­ n ia le k a rz y w in s ty tu ta c h d o s k o n a le n ia . P rz y p is u je m u się o lb rz y m ie znaczenie. J a k w y k a z a ło d o ty c h ­ czasowe w ie lo le tn ie d o św ia dcze nie — d o k s z ta łc a n ie d a je d o skon ałe w y n ik i.

G łó w n y m celem poszczególnych c z ło n k ó w de le ga­

c ji p o ls k ie j b y ło w ła ś n ie w z ię c ie u d z ia łu w ta k im k ilk u m ie s ię c z n y m k u rs ie d o s k o n a le n ia s p e c ja lis tó w . K a ż d y z d e le g a tó w p ra c o w a ł w s w o je j specjalności.

Ja p o ś w ię c iłe m czas n a p o g łę b ie n ie w ie d z y w dzie­

d z in ie n e u ro c h iru rg ii.

C

H IR U R G IA m ózg u! Jest to n a jm ło d s z a , a zara­

zem n a js ta rs z a gałąź c h ir u r g ii. W y k o p a lis k a i s ta ro ż y tn e rę k o p is y w s k a z u ją , że o p e ra c je czasz­

ko w e , po le gające n a p r z e w ie rc a n iu d z iu r w kościach g ło w y (p ra w d o p o d o b n ie , ab y dać m ożność du cho m c h o ro b y opuszczać c ia ło ) b y ły stosow ane i do brze znoszone ju ż p rz e d ty s ią c a m i la t. Jednocześnie, n ie z w y k ła d e lik a tn o ś ć t k a n k i m ó zg o w e j, re a g u ją c e j p ra w ie n a ty c h m ia s to w y m ś m ie rte ln y m o b rz ę k ie m n a k a ż d y n ie z b y t d e lik a tn y rę k o c z y n , ła tw a k r w a - w liw o ś ć , p r z y jednoczesnej tru d n o ś c i z a trz y m y w a ­ n ia k rw a w ie ń , w re szcie n ie z w y k le s k o m p lik o w a n a b u d o w a a n a to m ic z n a ze s k u p ie n ie m n a m a łe j p rz e ­ s trz e n i b a rd z o w a ż n y c h o ś ro d k ó w ż y c io w y c h —

S z c z ą tk i g ło w y P e ru w ia ń c z y k a , k t ó r y p rz e d w ie lo m a w ie k a m i przeszedł op e ra cję tr e p a n a c ji czaszki. P o n ie w a ż n ie m a na n ie j ś la d ó w re g e n e ra c ji kości p r a w ­ do po do bnie w ię c p a c je n t u m a rł

w czasie o p e ra c ji.

(9)

w s z y s tk o to ra z e m s p ra w iło , że c h ir u r g ia m ózgow a n a le ż y do n a jm ło d s z y c h n a u k le k a rs k ic h .

Z a o jc a c h ir u r g ii m ó z g o w e j u w a ż a się p o w sze ch­

n ie A n g lik a , R ic k m a n a G odlee, k t ó r y w r o k u 1884 u s u n ą ł p o ra z p ie rw s z y guz m ózgu. J u ż w p ra w d z ie k ilk a la t p rz e d n im M a c E v e n ro z p o z n a ł i dobrze u m ie js c o w ił r o p ie ń m ózgu, ale n ie z o p e ro w a ł p a ­ c je n ta , w b r a k u zg o d y na op e ra cję . P o n ie w a ż je d n a k p a c je n t w k r ó tc e u m a rł, M a c E v e n m ia ł m ożność p rz e k o n a ć się o słu szno ści swego ro z p o z n a n ia na stole s e k c y jn y m . W n a s tę p n y c h la ta c h , n e u r o c h ir u r ­ g ia zaczyna się s z y b k o r o z w ija ć , d z ię k i p ra c y k ilk u w y b itn y c h u c z o n y c h ja k H o rs le y , C u s h in g , D a n d y .

P oszcze gó lni w y b it n i c h ir u r d z y w R o s ji c a r­

s k ie j, ja k F e d o ro w , O p - pel, S p a s o k u k o c k i, ju ż od k o ń c a u b ie g łe g o s tu ­ le c ia z a jm o w a li się t y ­ m i p ro b le m a m i i w y k o ­ n y w a li p o je d y ń c z e ope­

ra c je n a s y s te m ie n e r ­ w o w y m . B y ły to je d n a k t y lk o p r z y p a d k i sp o ra ­ dyczne. W y b itn y n e u ro ­ lo g ro s y js k i, B e c h te re w , w y p o w ie d z ia ł na p o c z ą t­

k u tego s tu le c ia p r o r o ­ cze z da nie — „n a d c h o ­ d z i czas, k ie d y n e u ro lo g się gn ie po nó ż“ , a l i ­ czeń B e c h te re w a , P u s - sep, w y s z k o lił się w te c h n ic e o p e ra c y jn e j i z a ło ż y ł w r o k u 1912 p ie rw s z ą n ie t y lk o w R o s ji, ale i n a św iecie , s p e c ja ln ą n e u r o c h ir u r ­ g ic z n ą k lin ik ę , k tó r a p r z e tr w a ła aż do w y b u ­ c h u r e w o lu c ji.

P r a w d z iw y r o z k w it n e u r o c h ir u r g ii, ja k o n a ­ u k i i s p e cja ln o ści, r o z ­ p o czyn a się w R o s ji d o ­ p ie ro p o r e w o lu c ji.

N ie z a le ż n ie od siebie, w k i l k u ró ż n y c h m ie j­

scach i p r a w ie w je d ­ n y m czasie, p o w s ta je w Z w ią z k u R a d z ie c k im k l i ­ k a n a ra z o d d z ia łó w n e u ro c h iru rg ic z n y c h .

Z a ło ż y c ie le ic h , w r a z ze s w y m i w s p ó łp ra c o ­ w n ik a m i i u c z n ia m i dążą do ja k n a j szybsze­

go i g ru n to w n e g o z g łę ­ b ie n ia te j n o w e j ga łę zi w ie d z y le k a r s k ie j; a p o ­ n ie w a ż p ra c ę s w ą o rg a ­ n iz u ją n a o d m ie n n y c h zasadach — p o w s ta ją w

Z. S. R. R. n a ra z 3 S zkoły n e u ro c h iru rg ic z n e . P ie rw s z ą ' z n ic h z a p o c z ą tk o w a ł p ro f. P olen ow , o tw ie r a ją c w 1921 r o k u w L e n in g ra d z ie k lin ik ę n e ­ u ro c h iru rg ic z n ą . Cechą c h a ra k te ry s ty c z n ą szk o ły , b y ło to, że p ra c o w n ic y k l i n i k i — c h ir u r d z y , do p o m ocy p r z y ro z p o z n a w a n iu c h o ró b w z y w a li ja k o k o n s u lta n tó w n e u ro lo g ó w i in n y c h spe­

c ja lis tó w . N a ta k ie j sam ej zasadzie o p a rła się k l i ­ n ik a n e u ro c h iru rg ic z n a założona nieco p ó ź n ie j prze z p ro f. G e jm a n o w ic z a w C h a rk o w ie .

D ru g a szkoła n e u ro c h iru rg ic z n a założona zosta ła w 1923 r. w M o s k w ie przez p r o f. B u rd e n k ę . Zasadą je j b y ła p ra c a zespołow a. Z e s p ó ł s k ła d a ł się z k il k u le k a rz y : c h iru rg a , n e u ro lo g a , o k u lis ty , la ry n g o lo g a , re n tg e n o lo g a , psych o lo g a , fiz jo lo g a , a n a to m o - p a ­

tolo ga , k tó r z y w s p ó łp ra c o w a li ta k n a p o lu te o r ii n a u k o w e j, ja k i p r z y łó ż k u chorego, p r z y czy m ro z _ trz y g a ją c y głos m ia ł c h ir u r g s to ją c y n a czele zes­

p o łu .

T rz e c ia s zkoła n e u r o c h ir u r g ii, zaożona p rz e z n e u ­ ro lo g a p r o f. E m iin a , w r o k u 1825, w R o s to w ie n a d D onem , o p a rła się z n ó w n a in n e j zasadzie:

tw ie rd z ą c , że c h o ry c h o p e ro w a ć p o w in n i n e u ro lo ­ dzy, k tó r z y o p a n o w a li te c h n ik ę c h iru rg ic z n ą . W J S Z Y S T K IE tr z y s z k o ły k ro c z ą n a p rz ó d r ó ż n y -

* ’ m i d ro g a m i i z a c h o w u ją s w o je o d ręb ne cechy do c h w ili obecnej, z m ie rz a ją c do w s p ó ln e g o celu.

Z p o śród w y ż e j o p isa ­ n y c h szkół, n a czoło w y ­ s un ęła się szkoła B u r ­ d e n k i. Jego k li n ik a p rz e is to c z y ła się w I n ­ s ty tu t, a n a s tę p n ie w C e n tra ln y I n s t y tu t N e u ­ r o c h ir u r g ii.

Z in ic ja ty w y B u rd e n - k i z w o ła n o do M o s k w y w r. 1935 p ie rw s z y o g ó l- n o ra d z ie c k i zja z d n e u ­ r o c h ir u r g ó w i od tą d szkoła m o s k ie w s k a i 3 - r u je ju ż b e z a p e la c y jn ie w d z ie d z in ie n e u ro c h i­

r u r g ii, a z ja z d y ogólne z w o ły w a n e są corocznie.

W r o k u 1937 zapocząt­

k o w a n o w Z S R R (też:

z in ic ja ty w y B u rd e n k i) w y d a w n ic tw o fa c h o w e ­ go p is m a „Z a g a d n ie n ia n e u r o c h ir u r g ii“ ( „W o - p ro s y n e u r o c h ir u r g ii* ) w y p rz e d z a ją c po d ty m . w z g lę d e m o k ilk a la t A - m e ry k ę i k r a je z ach od­

n io -e u ro p e js k ie .

S am B u rd e n k o , z m a r ły n ie d a w n o z a ło ż y c ie l szko­

ły m o s k ie w s k ie j, to je ­ d e n z n a jw ię k s z y c h c h i­

r u r g ó w d o b y u b ie g łe j.

B y ł o n p ro fe s o re m c h i­

r u r g ii n a d łu g o jeszcze p rz e d w y b u c h e m p ie r ­ w szej w o jn y ś w ia to w e j, a je g o w y b itn a d z ia ła l­

ność n a u k o w a w o k re s ie p o re w o lu c y jn y m s p o tk a ­ ła się z d u ż y m u z n a ­ n ie m n a w e t z a g ra n ic ą - B y ł c z ło n k ie m h o n o ro ­ w y m m ię dzyn arod ow ego * to w a rz y s tw a c h ir u r g ic z ­ nego, a n g ie ls k ie g o k r ó ­ le w s k ie g o to w a rz y s tw a c h iru rg ic z n e g o , d o k to ­ re m h o n o ro w y m fr a n c u s k ie j a k a d e m ii n a u k i c z ło n k ie m w ie lu z a g ra n ic z n y c h to w a rz y s tw n a u ­ k o w y c h . D o c e n ia ją c po trze b ę ro z w o ju n e u r o c h ir u r ­ g ii w Z S R R B u rd e n k o , zaraz po r e w o lu c ji, s ta ra się z a in te re s o w a ć tą s p e c ja ln o ś c ią ja k n a js z e r­

sze gro n o c h ir u r g ó w i z a k ła d a k lin ik ę n e u r o c h ir u r ­ giczną, gdzie od p o c z ą tk u n a jw ię k s z y n a c is k k ła d z ie na p ra cę n a u k o w ą .

D z ię k i g ru n to w n e j i m e to d y c z n e j p ra c y , s z k o ła B u r d e n k i s z y b k o z g łę b iła i p rz y s w o iła nauce r a ­ d z ie c k ie j w s z y s tk ie do tychczaso w e zdobycze k r a jó w zach od nich . J u ż n a p ie rw s z y m o g ó ln o ra d z ie c k in r zje ździe n e u ro c h iru rg ic z n y m , B u rd e n k o o ś w ia d c z y ł:

„ n ie m a t a k ie j o p e ra c ji n e u ro c h iru rg ic z n e j, k t ó r e j b y n ie w y p r ó b o w a ł n e u r o c h ir u r g r a d z ie c k i i n ie m a P ro f. M ik o ła j Burdenko, w y b itn y neurochirurg

radziecki, pierw szy prezes A k ad em ii N a u k L e ­ karskich Z S R R , członek honorow y M ięd zyn aro ­ dowego T ow . Chirurgicznego, angielskiego K r ó ­ lewskiego T ow . Chirurgicznego, doktór hono­

ro w y francuskiej A k a d e m ii Um iejętności. Z m a rł w 1946 ro ku

2 9 5

(10)

ta k ie g o z a g a d n ie n ia , k tó re g o b y on n ie prze y i n ie p r z y s w o ił r o d z im e j na u ce “ .

O siąg ną w szy p o z io m ś w ia to w y , s zkoła , zdąża d a le j, p o ra s z a ją c w s w y c h do cie ka n ia ch n a jz a w ils z e i d o tą d n ie w y ja ś n io n e p ró b _ y, p rz e d z a ją c w w ie lu d z ie d z in a c h uczo ny

n i Spne c ja ln ie dużo p ra c n a u k o w y c h szkoła pośw ięca z a g a d n ie n io m n o w o tw o r ó w m ózgu, . __ g u _ n o w o tw o ro m o n a jtru d n ie js z e ] lo k a i J gzcze.

zom o k o lic y I I I i I V k o m o ry m ozgow e], w szcze g ó ln o ś c i gu zom p rz y s a d k i m ózg ow ej. od

J a k b y w p r z e w id y w a n iu w o jn y , B u rd e n K j 1936 r s k ła n ia og ół chirurgów ra d z ie c k ic h d o ^ a _ in te re s o w a n ia się s p ra w ą u ra z ó w s> ^ z ca}ą w ego, zw łaszcza u ra z ó w m ózgu. Sa h „ rdzo sta -

■ z k o ti p r a c u je „ , d t y m M « * f “ “ ra n n ie , p o ś w ię c a ją c m u o k o ło P

w y c h (w ty m 36 w ła s n y c h ). ia „rd e n k o je s t Podczas d ru g ie j w o jn y ś w ia tó w ] k ie j nie n a c z e ln y m c h ir u r g ie m c a łe j przede p rz e s ta je je d n a k n a d a l z a jm .. „ 0_

w s z y s tk im n e u ro c h iru rg ią . N e u ro c h iru g i

św ięcą s w o je o s ta tn ie , p o w o je n n e nau k i ra - P ra w ie r ó w n ie w ie lk ie z a s łu g i k o ł ne u- d z ie c k ie j p o ło ż y ł z a ło ż y c ie l n a js ta J p 0le no w , ro c h ir u r g ic z n e j w L e n in g ra d z ie , P

ob ecnie też ju ż n ie ż y ją c y . T a k ja k B u rd e n k o b y ł o n ju ż p rze d p ie rw s z ą w o jn ą ś w ia to w ą p ro ­ feso re m c h ir u r g ii w P e te rs ­ b u rg u , a za ra z po r e w o lu c ji, z d a ją c sobie s p ra w ę z k o n ie ­ czności ro z w o ju n o w y c h ga­

łę z i c h ir u r g ii w Z w ią z k u R a ­ d z ie c k im , s ta ra się z a in te re s o ­ w a ć og ół c h ir u r g ó w le n in - g ra d z k ic h tra u m a to lo g ią , o rto ­ pe dią, o ra z n e u ro c h iru rg ią - Z a k ła d a w L e n in g ra d z ie I n ­ s t y tu t tra u m a to lo g ic z n y , p rz y k t ó r y m o tw ie r a o d d z ia ł n e u ­ ro c h ir u r g ic z n y . S am o b e jm u je k a te d rę tr a u m a to lo g ii i o rto ­ p e d ii p r z y u n iw e rs y te c ie le - n in g r a d z k im o ra z w y d a je p ie rw s z y w ję z y k u ro s y js k im , p o d rę c z n ik tej, specjalności.

S tw o rz y w s z y p o d w a lin y poa ro z w ó j ra d z ie c k ie j tra u m a to ­ lo g ii, s to p n io w o w y c o fu je się z n ie j; u s tę p u ją c m ie js c a sw o­

im w s p ó łp ra c o w n ik o m i ucz­

n io m i c a łk o w ic ie pośw ięca się u lu b io n e j n e u ro c h iru rg u . W s w o im o d d z ia le n e u ro c h i­

r u r g ii w y k o n u je po c z ą tk o w o t y lk o ła tw ie js z e o p e ra c je na n e rw a c h o b o w o d o w y c h i

rd z e n iu k r ę g o w y m w m i?rĘ . „ „ h n ik i o p e ra c y jn e j je d n a k d o s k o n a le n ia s w e j te c h . n io y ,o p u n k t i p o g łę b ia n ia w ie d z y , p rz e rz u c a P

cię żko ści n a o p e ra c je m ózgow e. now o - W k ró tc e o p e ru je z d o b ry m ^ y m . pisze tw o r y m ózg u o n a jtru d n ie js z e j 1 1 aznych p ra c w ra z ze w s p ó łp ra c o w n ik a m i sze re „ P M ięd zy in - n a u k o w y c h z d z ie d z in y c h ir u r g ii m S • sposób n y m i, P o le n o w p ro p o n u je ‘ n w ;cie p rz e - c h iru rg ic z n e g o le c z e n ia p a d a c z k i, m < p o dkoro_

c h la n ie m p e w n y c h prz e w o d z ą c y c tk o w u je w y c h w m ózgu. P o m y s łe m t y ™ \ p m ózgow ych, c h ir u r g ię d ró g p rz e w o d z ą c y c h po la t por - w y p rz e d z a ją c p o d ty m w z g lę d e m o ‘ m v §ie le u - lu g a ls k ie g o uczonego M o n iz a w ^ ób u n iy s ło - k o to m ii — o p e ra c y jn y m le czen iu

M ikołaj Pirogow (1810 — 1881), wielki anatom i chirurg rosyj- s

T i wynalazca nowych metod leczenia, utalentowany pedagog.

P o rtre t pędzla z n a k o m ite g o m a ­ g la rz a ro s y js k ie g o l i i i R e pina)

W ych

P o le n o w w y d a je też k ilk a ba rdzo d o b ry c h p o d ­

rę c z n ik ó w r o s y js k ic h z ró ż n y c h d z ie d z in n e u ro c h i­

r u r g ii. W ogóle je ż e li s zkoła B u r d e n k i w s ła w iła się w y d a n ie m w ie lu po w a żn ych , m o n o g ra fic z n y c h p ra c z ró ż n y c h d z ie d z in p a to lo g ii u k ła d u n e rw o ­ wego, zasługą P o le n o w a i je go u c z n ió w b y ło p rz e ­ de w s z y s tk im n a p is a n ie całego szeregu d o s k o n a ły c h p o d rę c z n ik ó w .

W

R O Z W O J U n e u r o c h ir u r g ii ra d z ie c k ie j, ja k o całości, m ożna ro z ró ż n ić k ilk a n a s tę p u ją c y c h o k re s ó w : 1-szy o k re s — p rz e jś c io w y , o rg a n iz a c y j­

n y ; 2 -g i o k re s — w y tę ż o n a pra ca n a d p o g łę b ie n ie m w ie d z y n e u ro c h iru rg ic z n e j z n o w o tw o ra m i m ózgu, ja k o g łó w n y m te m a te m z a in te re s o w a ń ; 3 -c i okres,, o kre s w o je n n y od 1940 r o k u , z u ra z a m i u k ła d u n e rw o w e g o ja k o g łó w n y m te m a te m i n a k o n ie c 4 -ty okre s, p o w o je n n y — o p ra c o w a n ie n a u k o w e n a jw ię k s z e g o w św iecie, w o je n n e g o m a te r ia łu u r a ­ zowego, lik w id a c ja c h o ro b o w y c h s k u tk ó w w o jn y i p rz e jś c ie na t o r y n o w e j p ra c y p o k o jo w e j — to znaczy z n o w u g łó w n e z a in te re s o w a n ie się n o w o ­ tw o r a m i m ózgu.

O becnie, po ś m ie rc i B u rd e n k i,- d y re k to re m C e ntr.

I n s ty tu tu N e u r o c h ir u r g ii je s t p ro f. Je g o ro w , c h i­

ru r g , d a w n y w s p ó łp ra c o w n ik B u rd e n k i. In s ty tu t p o sia da 400 łó ż e k k lin ic z n y c h i p o d z ie lo n y je s t n a 4 o d d z ia ły po 100 łó ż e k k a ż d y . N a czele każdego o d d z ia łu s to i p ro fe s o r-c h iru rg , m a ją c y do p o m ocy n e u ro lo g a (d o k to ra lu b k a n d y d a ta n a u k le k a rs k ic h ) ora z 5— 6 asyste n­

tó w c h iru rg ó w . O prócz 4 od­

d z ia łó w , I n s t v tu t posiada g a ­ b in e ty : o k u lis ty c z n y , o to -la - ry n g o lo g ic z n y , re n tg e n o lo g ic z ­ ny , z p ro fe s o ra m i na czele, oraz lic z n e p ra c o w n ie n a u k o ­ w e : a n a lity c z n ą , p s y c h o lo g i­

czną, fiz jo lo g ic z n ą i a n a to m o - p a to lo g ic z n ą , też z p ro fe s o ra ­ m i na czele.

P a c je n t, p rz y b y w a ją c y d a In s ty tu tu , o ile sta n je g o z d ro ­ w ia n ie w y m a g a n a ty c h m ia ­ s to w e j in te r w e n c ji, z o s ta je zbadany prze z w s z y s tk ic h s p e cja listó w ,, k tó r z y n a s tę p n ie na w s p ó ln y m posiedzeniu,, k tó re m u p rz e w o d n ic z y c h i­

ru r g , u s ta la ją ro zp o zn a n ie i sposób leczenia.

In s ty tu t^ posiada 5 sal ope­

ra c y jn y c h c z y s ty c h i je d n ą ro p n ą . D z ie n n ie w y k o n u je s ię ta m od 5 do 10 o p e ra c ji czys­

ty c h i k ilk a z a b ie g ó w r o p ­ n y c h . O p e ru je się cod zie nnie z w y ją t k ie m sobót, prz e z n a ­ czonych n a og ólne ob ch o d y i posiedzenia n a u k o w e .

W s z y s tk ie o p e ra c je m ózgow e p rz e p ro w a d z a s ię tam ta k , ja k to zresztą d z ie je się w szędzie, ze zn ie czu le n ie m m ie js c o w y m . W rz a d k ic h t y lk o p r z y ­ p a d k a c h trz e b a u c ie k a ć Się d o d a tk o w o do u ś p ie n ia ogólnego d o ż y ln y m z a s trz y k ie m p e n to ta lu . N o w o ś c ią n a to m ia s t d la m n ie b y ło to, że p a c je n ta w c a le nie p rz y w ią z u je się do s to łu op era cyjn e g o . P o d z iw ia łe m n ie ra z c ie rp liw o ś ć o p e ra to ra , k t ó r y w ie lo k r o tn ie p rz e ry w a ł op era cję m ózg ow ą z p o w o d u ru c h ó w g ło w y p a c je n ta i ła g o d n ą p e rs w a z ją -u s iło w a ł s k ło ­ n ić go do spokojneg o le żen ia. Podczas o p e ra c ji szeroko stosu je się ta m p rz e ta c z a n ie d u ż y c h d a ­ w e k k r w i k o n s e rw o w a n e j.

I n s t y tu t n e u r o c h ir u r g ii w L e n in g ra d z ie z a k ro ­ jo n y je s t na nieco m n ie js z ą m ia rę , bo posiada t y l ­ k o 300 łó ż e k k lin ic z n y c h . P od w z g lę d e m z a ła tw ia ­ n ia p rz y p a d k ó w c h o ro b o w y c h , I n s t y t u t te n n ie

2 9 7

(11)

u s tę p u je je d n a k C e n tra ln e m u I n s t y tu t o w i w M o ­ s k w ie i ta k ja k ta m te n s to i n a n a jw y ż s z y m ś w iato_

w y m p o z io m ie n a u k o w y m .

P rz y w ie lu u n iw e rs y te ta c h is tn ie ją w Z S R R k a ­ te d ry _ n e u r o c h ir u r g ii i k l i n i k i n e u ro c h iru rg ic z n e (R o s tó w n a d D o ne m , K ijó w , C h a rk ó w , S w ie rd ło w s k , G o r k ij) . P rz y w ie lu in n y c h u n iw e rs y te ta c h p ro ­ w a dzone są w y k ła d y zlecone z te j d z ie d z in y . Wspo_

m in a m o ty m t y lk o p o b ie ż n ie , g d y ż z a k ła d ó w ty c h n ie m ia łe m m ożn ości poznać osobiście.

( C H A R A K T E R Y S T Y C Z N Ą cechą p ro fe s o ró w i u - c zo n ych ra d z ie c k ic h je s t ic h p rz y s tę p n o ś ć i s k ro ­ m ność. W Z S R R są o n i t r a k to w a n i z w ie lk im sza­

c u n k ie m i k o rz y s ta ją z w ie lu p r z y w ile jó w i u d o ­ g o d n ie ń : d o s ta ją m ie s z k a n ia w s p e c ja ln y c h do m ach p ro fe s o rs k ic h , o tr z y m u ją w p re z e n c ie o d rz ą d u d o m k i le tn is k o w e , uposa żen ia ic h isą b a rd z o w y ­ sokie, w ie lo k r o tn ie w yższe n iż p e n s je le k a r z y p o ­ c z ą tk u ją c y c h . M a ją c zabezpieczone d o s ta tn ie , a n a ­ w e t k o m fo r to w e ż y c ie (k a ż d y p ra w ie uczo ny r a ­ d z ie c k i posiada n p . w ła s n y sam ochód, k t ó r y k o s z tu ­ je m n ie j n iż m ie sięczn e uposażenie p ro fe s o ra ), u c z o n y r a d z ie c k i p o ś w ię c a c a ły s w ó j czas nauce.

Z w ie d z y s w e j n ie r o b i ta je m n ic y . O d w ro tn ie , do - k ła d a w s z e lk ic h s ta ra ń , a b y ja k n a jw ię c e j w ia d o - m o ś c i p rz e k a z a ć słu cha czom . R za dko się sp o ty k a ta k d o b ry c h w y k ła d o w c ó w , ja k ic h m ia łe m m ożność p o zna ć w M o s k w ie i w L e n in g ra d z ie . W y k ła d y ic h b y ły p rz e jrz y s te , jasne, a je d n o cze śn ie u trz y m a n e na w y s o k im p o z io m ie n a u k o w y m .

Nas, d e le g a tó w z P o ls k i, tr a k to w a n o w z a k ła d a c h n a u k o w y c h z n ie z w y k łą ż y c z liw o ś c ią i k u rtu a z ją . U d o s tę p n ia n o n a m p o z n a n ie w s z y s tk ic h n a jn o w ­

szych z d o b y c z y n a u k o ­ w y c h w in te re s u ją c y c h n a s d z ie d z in a c h i s ta ra ­

no się, a b y ś m y z p o b y tu w Z S R R w y n ie ś li ja k n a jw ię k s z e k o rz y ś c i. R a ­ z u p e w n e g o zm uszo ny b y łe m op uścić w y k ła d p ro fe s o ra S m irn o w a , w y ­

b itn e g o a n a to m o -p a to - lo ga , o z m ia n a c h zach o­

d z ą c y c h w tk a n c e m ó z ­ g o w e j p r z y ra n a c h p o ­ s trz a ło w y c h . N astępnego d n ia u c z o n y ten , t w ó r ­ ca n o w y c h p o g lą d ó w na is to tę u ra z u t k a n k i m ó z g o w e j, w ie d z ą c , że p r o b le m te n s p e c ja ln ie m n ie in te re s u je , z a p ro ­ s ił do sw ego g a b in e tu m n ie i d ra S ie rp iń s k ie ­ go (też d e le g a ta z P o l­

s k i) i d la nas d w ó c h p o w tó r z y ł c a ły s w ó j d w u g o d z in n y w y k ła d .

C ie k a w y i c h a ra k te ry s ty c z n y je s t w z a je m n y sto ­ su n e k u c z o n y c h ra d z ie c k ic h i niższego p e rs o n e lu k lin ic z n e g o . W szyscy są ta m s o b ie r ó w n i. W o ź n i czy p o s łu g a c z k i t r a k t u ją p ro fe s o ra z w y ra ź n y m s zacu nkiem , n a le ż n y m je g o w ie d z y i s ta n o w is k u . P ro fe s o r, p rz y je ż d ż a ją c ra n o w ła s n y m sam ocho­

dem, ro z b ie ra się w s z p ita lu w e w s p ó ln e j s z a tn i ra z e m z p o s łu g a c z k ą czy s a n ita riu s z e m , a je ż e li p rz e d s z a tn ią tw o r z y s ię k o le jk a , s ta je w n ie j, ja k k a ż d y in n y . R o z e b ra w s z y się, p o d p is u je w r a z z p e r­

sonelem w s p ó ln ą lis tę obecności, u p rz e jm ie w it a się z k a ż d y m p r a c o w n ik ie m i u d a je się d o sw ego ga­

b in e tu .

W o d d z ia ła c h k lin ic z n y c h p a n u je w z o ro w y p o ­ rz ą d e k i d y s c y p lin a . O d w ie d z a n ie c h o ry c h je s t z re ­ d u k o w a n e do m in im u m , zato do s k o n a le z o rg a n i­

zo w a n o a k c ję in fo r m o w a n ia r o d z in o sta n ie z d ro w ia c h o ry c h . I n f o r m a c ji u d z ie la w p e w n y c h g o dzinach le k a r z d y ż u rn y lu b n a w e t sam p ro fe s o r.

Podczas m e g o p o b y tu w Z S R R R z d a rz y ł się w y ­ pa de k silneg o trz ę s ie n ia z ie m i w o k o lic a c h A s z - c h a b a d u w A z ji. Z n is z c z e n ia b y ły og rom n e. M in i­

s te rs tw o z d ro w ia rozp oczę ło a k c ję ra to w n ic z ą n a ­ ty c h m ia s t p r a w ie p o w y p a d k u . M o m e n ta ln ie zm o­

b iliz o w a n o s p e c ja lis tó w , p rz e b y w a ją c y c h n a k u r ­ sach d o s k o n a le n ia le k a rz y w M o s k w ie i in n y c h d u ­ ż y c h o ś ro d k a c h n a u k o w y c h Z S R R . J u ż po k ilk u g o d z in a c h s e tk i sa m o lo tó w , z a ła d o w a n y c h pe rso n e ­ le m le k a rs k im , sp rzę te m i ż yw n o ścią , lą d o w a ło na lo tn is k u w A szchabadzie. S a m o lo ty m u s ia ły po k i l ­ k a d z ie s ią t m in u t k rą ż y ć n a d lo tn is k ie m , bo p o m im o n ie z w y k le s p ra w n e j o r ­ g a n iz a c ji lą d o w a n ia , b y ­ ło ic h ta k dużo, że m u ­ s ia ły lą d o w a ć w p e w n e j k o le jn o ś c i. T e j s a m e j n o ­ cy n a te re n a c h d o tk n ię ­ ty c h k a ta s tr o fą ( ja k o - p o w ia ć a li m i p ó ź n ie j le ­ k a rz e z in s ty t u tu m o ­ s k ie w s k ie g o , k t ó r z y b r a li u d z ia ł w a k c ji r a t o w n i­

czej) w szczerej p u s ty n i, b a rdzo o d d a lo n e j o d l i ­ n ii k o le jo w e j, z o rg a n iz o ­ w a n o k il k a n o w o c z e ­ snych s z p ita li p o lo w y c h . O to je s t p r z y k ła d , c h a ra k te ry z u ją c y s p r a w ­ ność s łu ż b y s a n ita rn e j Z S R R t d b a ło ść je j o z d ro w ie i d o b ro każdego o b y w a te la ra d z ie c k ie g o . G m ach A k ad em ii U m iejętności Z S R R w M oskw ie

2 9 8

(12)

A b r a k a d a b r a C y k lo t r o n

S y n c h r o t r o n B e t a t r o n

/

A R T Y L E R I A A T O M O W A P

R Z Y b a rd z o w ie lu zagad­

n ie n ia c h f iz y k i ją d r o w e j' p r z y r o z b ija n iu ato m ó w , p rz e m ia n ie p ie rw ia s tk ó w , W y tw a rz a n iu e n e rg ii a to m o ­ w e j itd . m ó w i się u s ta w ic z n ie o „p o c is k a c h “ ją d ro w y c h , „ o - s tr z e liw a n iu “ , „b o m b a rd o w a ­

n iu “ a to m ó w itd . . .

T a „g ro ź n a ‘ te rm in o lo g ia w o js k o w a je s t tu j - d y n ie s w o b o d n y m o b ra z e m lite r a c k im w y r a ż a ją ­ c y m p e w n e a n a lo g ie p o m ię d z y z ja w is k a m i do y - c z ą c y m i p ro c e s ó w a to m o w y c h i z ja w is k a m i z d z ie ­ d z in y w o js k o w e j.

W a r ty k u le n in ie js z y m c h c ia łb y m przede w sz.y.- t k im w y ja ś n ić co k r y je się w fiz y c e pod t y m i g io z -

^ y m i te r m in a m i w o je n n y m i, a n a s tę p n ie u t r z ji n u - tę te rm in o lo g ię i p o s u w a ją c się jeszcze o ,crok c-alej w ty c h a n a lo g ia c h — o m ó w ić je d e n z n a j w a ż n ie js z y c h d z ia łó w f iz y k i w sp ółcze sne j, je j „ a r t y -

e n ę a to m o w ą “ tz n . m a s z y n y i a p a ra ty u m o ż liw ia ­ ją c e w y tw a r z a n ie b a rd z o s z y b k ic h czą s te k -p o c is -

° w , k tó r e są w s ta n ie w e d rz e ć się do ją d r a a to ­

m ow ego i w y w o ła ć w n im p o d s ta w o w e z m ia n y , w s k ła ­ dzie je g o cząstek, w a rto ś c i je ­ go e n e rg ii itd .

W b a rd z ie j k o n k r e tn y m ję ­ z y k u fiz y c z n y m , a p a ra ty te noszą o g ó ln ą n a z w ę a k c e le ra ­ to r ó w a lb o p rz y śp ie sza czy czą­

ste k, a ic h poszczególne n a ­ z w y : c y k lo tr o n , siym chrotron, s y n c h ro -c y k lo tro n , b e ta tro n , p rz e d o s ta ją się co ra z częściej do b ro s z u r p o p u la rn o -n a u k o w y c h , m ie s ię c z n ik ó w , ty g o d n ik ó w i n a w e t p ra s y c o d z ie n n e j, ja k o n a z w y ta je m n y c h m as z y n c z a rn o k s ię z k ic h od k tó r y c h o c z e k u je się (często z u p e łn ie słusznie) w ie lk ic h i b lis k ic h s u k ­ cesów n a u k o w y c h i te c h n ic z n y c h , z o g ro m n y m i m o ż liw o ś c ia m i o d d z ia ły w a n ia n a nasze codzienne życie p ra k ty c z n e .

P rz e c ię tn y c z y te ln ik , k t ó r y n a w e t śle d z i z z a in ­ te re s o w a n ie m g w a łto w n y ro z w ó j f iz y k i współczes­

n e j, ju ż d a w n o z g u b ił się w ty m p o z o rn y m cha o­

sie n o w y c h pojęć, te rm in ó w , g e n ia ln y c h p o m y s łó w i k o n c e p c ji re a liz o w a n y c h w z a w ro tn y m te m p ie ;

Dr IGNACY ADAMCZEWSKI

pro f fiz y k i P o litec h n iki G dańskiej i A k a ­ dem ii L e k a rs k ie j w Gdańsku. Prace naukow e z dziedziny p ro m ien i kosm icz­

nych prom ieni rentgenowskich i przew o­

d n ic tw a ciekłych d ie le ktrykó w .

2 9 9

Cytaty

Powiązane dokumenty

SS, niem iecki ekspert m edycyny lotniczej dokonuje krym in aln eg o eksperym entu, przez zam rażanie w lodow atej w odzie w ię źn ia obozu ko ncentra­. cyjnego w

C ały pokład zasłany rybam i, ludzie brodzą wśród nich po kolana... Dalioniczny obraz

nych działaniem alkoholu. Niejednokrotnie bowiem pacjent, mimo najsolenniejszego postanowienia otrząśnięcia się ze zgubnego nałogu nie jest w stanie oprzeć się

Pytanie wydaje się, na pierwszy rzut oka, pozbawione całkowicie sensu Jeśli bowiem — ja k stwier­.. dziliśmy naocznie — cały pociąg z dużą prędkością

Podczas tych trzech suwów przygotowaw­.. czych w ał korbowy silnika

kiem niezbędnym ich trwałości. Zdarzają się niekiedy przemiany nie mniej ¿rwałe, które nie dokonały się stopniowo w powolnym procesie obcowania, lecz mają swe

Gdy mu się mówi: „trudno, przed tobą rzeka, ale musisz dostać się wpław na tamten brzeg“ , zahipnotyzowany zaczyna się rozbierać, potem rzuca się na

znamy wszystkie nawet najdrobniejsze jego rysy, ale wszystkie perypetie burzliwych dziejów naszego narodu staną się dla nas zrozumiałe. Będziemy także mogli