• Nie Znaleziono Wyników

Problemy : miesięcznik poświęcony zagadnieniom wiedzy i życia, 1949 nr 2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Problemy : miesięcznik poświęcony zagadnieniom wiedzy i życia, 1949 nr 2"

Copied!
73
0
0

Pełen tekst

(1)

wBBm i i k \\\V /il i

' ..rjlg 1 ..

miesięcznik poświęcony ZAGADNIENIOJH WŁDZY i życia

(2)

PR

"Miesięcznik

OB LEM

poświęcony zagadnieniom wiedzy i życia

Rok V 1949 Nr 2 (35)

T R E Ś Ć

T A J E M N IC E K R O P L I K R W I . . . ;

Z k r o p li k r w i m ożna o d czyta ć przeszłość na szych p ra o jc ó w , h is to r ię m in io n y c h epok, fa łs z y w e o ska rże n ie o ojc o s tw o , m o ż liw o ś ć n ie ś w ia d o m e g o z a b ó js tw a w ła s n e g o d z ie c k a . P R Z Y S Z Ł O Ś Ć C Z Ł O W IE K A Z P U N K T U W ID Z E N IA B I O L O G I I ... . • • • > • • • • •

•E w o lu c ja b io lo g ic z n a c z ło w ie k a u z a le ż n io n a od ty c h sam ych p r a w o g ó ln y c h , co e w o lu c ja in n y c h z w ie rz ą t, s ta j e^ się s p ra - w ą d ru g o rz ę d n ą w p o ró w n a n iu z e w o lu c ją te c h n ic z n ą , d o - k o n y w u ją c ą się w ra m a c h społe czeństw a ...

R A D IO - G A Z E T A D R U K O W A N A W D O M U

CO B Y B Y Ł O G D Y B Y N IE B Y Ł O W S Z E C H Ś W IA T A . A u t o r z w ra c a u w a g ę n a w p ły w n ie t y lk o S łońca, lecz całe­

go W sze ch św ia ta n a z ja w is k a o d b y w a ją c e się n a Z ie m i . P R U D E R IA I S E K S U A L I Z M ...

Czas skoń czyć z fa łs z y w y m w s ty d e m

F A N T A S T Y K A S K A Ł ... - . ' /

M ró z , w o d a , p o w ie trz e n a d a ją s k a ło m k s z ta łty gig a n ty c z n y c h po s ta c i lu d z i, z w ie rz ą t i t p ... . ■ * W P R A C O W N I R Z E Ź B I A R S K I E J ...

D o w ia d u je m y się, ja k z g lin y , g ipsu , d rz e w a , k a m ie n ia łu b m a rm u ru , p o w s ta je d z ie ło s z t u k i ...

O K O C Z A R O D Z IE J S K IE . . . • • • • • .* • ; ■ P ro m ie n ie p o d cze rw o n e p o z w a la ją w id z ie ć w cie m no ści - C Z Y Z E Z J E S T U L E C Z A L N Y ? . . • •

N a jn o w s z e m e to d y lecznicze. Z a s to s o w a n ie w le c z e n iu zeza ...

k in e m a to g ra f i

CO T O J E S T ? ...

D L A C Z E G O — J A K ? ...

T ro c h ę c h e m ii p rz y le m o n ia d z ie .

W S R O D K S I Ą Ż E K ...

Co to je s t n a ró d ? ... CO P IS Z Ą I N N I ...

H itle r y z m a n a u k a . R e w e la c je z d z ie d z in y e n e rg ii a to m o w e j.

N O W O Ś C I N A U K O W E ... ...

A u re o m y c y n a — o s ta tn io o d k r y ty a n ty b io ty k . S ta ro ż y tn e m ia s to S c y tó w . S ztuczne d ia m e n ty . Ź ró d ła g o rą c e j w o d y n a p ę d z a ją tu r b in ę . N a jm n ie js z e m o to r k i e le k try c z n e . Cięzsze ją d r a a to m o w e w p r o m ie n io w a n iu k o s m i c z n y m ...

P A N O P T IC U M I A R C H IW U M K U L T U R Y

R o m a n ty k a s z y ld ó w . P re c z z w y ż a m i i d e p re s ją , n ie c h żyje p a ją k . C zte rn a ście z w y k r z v k n ik ie m . K o n iu g a c ja . B io lo g ia A . D . 1845. G łos p o dziem ne go starca. C e n tro lo g ia . . . . N O T A T N IK ...

' M a s z y n a p rz y s z ło ś c i

P rz e d łu ż a n ie m ł o d o ś c i ...

L I S T Y I O D P O W I E D Z I ...

E. P re tz e l, Szczecin. F . A . P a b ia n ic e . Z d z is ła w Ł y s y , K r a ­ k ó w . I. Ł . W arszaw a. In ż . T O p o ls k i, K a to w ic e . L . P. P o­

znań. C z y te ln ik z K ło d z k a . H e n r y k B u d a , Bydgoszcz. K r z y ­ s z to f B i r k e n m a j e r ... ...

K S I Ą Ż K I N A D E S Ł A N E

L u d w ik H irs z fe ld . 74

M a rc e l P re n a n t 8.1

V . . . . . . 8*

W ito ld R y b c z y ń s k i .

W a c ła w K o ra b ie w ic z . 9«

W o jc ie c h W a lc z a k . 98

B a rb a ra B ie n iu lis -

S try n k ie w ic z o w a . . 103

W . W a le ria n ó w . 111

W ito ld S ta rk ie w ic z . 114

V id im u s . 120

J ó ze f H u r w ie . 122

Józe f S ta lin . 123

. 125 . 130

J u lia n T u w im . . 133

Tadeusz U n k ie w ic z . . . 137

. USt

144

(3)

« J L

c z y w ie c ie , że w k r o ­ p l i k r w i m o ­ ż n a o d c z y t a ć : p r z e ­ s zło ś ć n a s z y c l i p r a o j c ó w , k i s t o n ę m i n i o n y c li e p o k , f a ł s z y w e o s k a r ż e n ie o o jc o ­ s tw o , m o ż liw o ś ć n ie ś w ia d o m e g o z a b ó j s t w a w ł a s n e g o d z i e c k a

Prof. Dr LUDWIK HIRSZFELD d y r. Z a k ła d u M ik r o b io lo g ii L e k a r ­ s k ie j U n iw e rs y te tu W ro c ła w s k ie g o , je de n z n a jw y b itn ie js z y c h na św iecie

badaczy g ru p k r w i

Z Ł O W IE K m y ś li naogół o k r w i wówczas, g d y w jego o rg a n iz m ie d zie je się coś n ie ­ dobrego: g d y je s t ra n n y i w y k r w a w ia się, g d y ja kie ś nieznane c z y n n ik i m u k r e w nisz­

czą, g d y w y s tę p u ją z m ia n y ja k o ś c io w e lu b ilo ś c io w e w składzie k r w i, g d y m u ro b ią z a s trz y k itd . W reszcie n ie k tó rz y mężo­

w ie sta n u lu b ią się b ić do o s ta tn ie j k r o ­ p li k r w i — naogół cudzej. Tym czasem badanie k r o p li k r w i d a je n a m znacznie w ię ­ cej. M o że m y p rzew idzieć, ja k a k r e w może w y k rw a w io n e g o w y le c z y ć , a ja k a zabić. M o ­ żem y w w ie lu p rz y p a d k a c h s tw ie rd z ić , że te n lu b in n y m ężczyzna n ie może b yć ojcem danego dziecka. M o że m y odczytać daleką przeszłość naszych p ra o jc ó w . M ie ć w g lą d w h is to rię w ę d ró w e k ludzkości. M o że m y na­

w et, badając m u m ie , p o ku sić się o odczyta­

nie h is to r ii epok daw no p rz e b rz m ia ły c h .

(4)

W reszcie, m ożem y s tw ie rd z ić is tn ie n ie ta­

jem n icze g o b o ju m ię d z y m a tk ą i płodem , śledzić za k o n flik te m p rz e b ie g a ją c y m w ło ­ n ie m a tk i a kończącym się n ie k ie d y ś m ie r­

cią, lu b zn ie kszta łce n ie m pło d u .

W ja k i sposób badania k r o p li k r w i dają odpow iedź na te ta k p o zo rn ie daleko od sie­

bie stojące zagadnienia?

O dpow ied ź na to daje nau ka o grupach k r w i. P o z n a jm y je j zręby.

Początek te j n a u k i d a tu je się od c h w ili, g d y w ro k u 1900 m ło d y badacz w ie d e ń ski K a ro l L a n d s te in e r z a s ta n o w ił się nad d z iw ­ n y m z ja w is k ie m . P rzetaczanie k r w i b y ło zabiegiem w y c h w a la n y m przez je d n y c h le ­ k a rz y , u n ik a n y m przez in n y c h . Czasami u z d ra w ia ło lu d z i ch o rych , ś m ie rte ln ie w y ­ k rw a w io n y c h , czasami z a b ija ło w przeciągu k ilk u m in u t lu b też w y w o ły w a ło o b ja w y w skazujące na rozpuszczanie się o trz y m a n e j k r w i w k rw io b ie g u chorego. L a n d ste in e r s tw ie rd z ił, że p rzy c z y n ą tego z ja w iska jest

zarazki chorobotw órcze. Procesy te m u sia ły zatem albo niszczyć, albo p rz y n a jm n ie j obez­

w ła d n ia ć zarazki. W iadom o b y ło że c z y n n i­

k i ta k ie p o w s ta ją pod w p ły w e m zakażenia lu b u o d p o rn ia n ia ; nazw ano je p r z e c i w ­ c i a ł a m i . N o w y m i n ie z ro z u m ia ły m b y ło is tn ie n ie p rz e c iw c ia ł, s k ie ro w a n y c h nie prze­

c iw d ro b n o u s tro jo m , ale p rz e c iw k o k r w in ­ ko m i to bez w szelkiego uodpo rn ia n ia . K a żd y d o ro sły c z ło w ie k za w ie ra podobne p rz e c iw ­ ciała dla k r w in e k obcych g ru p . L a n d s te in e r spostrzegł, że is tn ie n ie ty c h p rz e c iw c ia ł, ic h c h a ra k te r, zależy od poszczególnych ty p ó w k r w i i w spółzależność ta k ą można s fo rm u - wać w sposób p ro s ty : ka żd y d o ro sły człow iek posiada p rz e c iw c ia ła d la ty p ó w obcych, nie posiada ic h dla k r w in e k w ła sn ych , czy też dla k rw in e k oso b n ikó w je m u podob nych. Je­

d y n y w y ją te k sta n o w i k re w 0, p rz e c iw k o k tó re j c z ło w ie k n ie posiada p rz e c iw c ia ł. M o ­ żem y w y ż e j p o w iedzia ne p ra w o u ją ć w po­

staci n astępu jącej ta b lic y :

Ciałka krw i w ZOO - krotnym powiększeniu pod mikroakopem

b ra k podob ieństw a k r w i ró ż n y c h osobników . N ie znaczy to, że każdy oso b n ik posiada k re w in d y w id u a ln ą , niepodobną do k r w i in ­ d y ch lu d z i. L a n d s te in e r s tw ie rd z ił raczej w ystę p o w a n ie p e w n y c h zespołów pew nych g ru p k r w i. T e rm in te n u t r w a lił się. G ru p k r w i o d ró ż n ia m y obecnie czte ry, k tó re w e ­ d łu g częstości sw ojego w y stę p o w a n ia w Eu- r ° p ie Ś ro d k o w e j zostały nazw ane g ru p ą O, gru p ą A , g ru p ą B i A B . G ru p a O (zerowa) 013 je d y n ie oznaczać, że d a n y o so b n ik n ie po­

siada w e k r w i ani cechy A a n i cechy B ; g r u ­ li3 A B oznacza, że d a n y osobnik posiada o b y­

dw ie cechy, za rów no A ja k i B. W s trz y k n ię ­ t e k r w i o d m ie n n e j g ru p y p o w o d u je o b ja w y eńorobowe, s k u tk ie m czego osobnik należą­

cy do p e w n e j g ru p y , rozpuszcza lu b zlepia r w in k i należące do d ru g ie j g ru p y . M oże- , v m ó w ić o ja k im ś n ie w y tłu m a c z o n y m an- d o ^°ic^m *e m igdzy osobnika m i n ależącym i dz r ° ^ n y c ^ g ru p . Z n a n y b y ł a n ta g o n izm m ię - b v ł r^la ^ ro 3 m ik ro o rg a n iz m e m i w iadom o w ic m o^e on polegać na is tn ie n iu suro- y ) c ia ł k tó re z le p ia ją lu b rozpuszczają

tą po w v r iCą k n y i » a z y w a s ię tk a n k ę c ie k łą p o w s ta ­ n ie o s o ^ r ,° rZ e n iu s iC s k rz e p u k r w i. Jest to w ła ś c i-

• zaw ie ra ją c e m n ie js z ą ilo ś ć b ia łk a

K r w in k i z a w ie ra ją O A B AB

S u ro w ic a z a w ie ra a n ty -A

a n ty -B a n ty -B a n ty -A —

y y i E L K I E znaczenie p ra k ty c z n e o d k ry c ia L a n d ste in e ra polegało na s tw ie rd z e n iu w spółzależności, pom ię d zy przynależnością do poszczególnej g ru p y k r w i i zdatnością do w y k o rz y s ta n ia k r w i przez chorego. S u ro w i­

ca chorego n ie p o w in n a zlepiać k r w in e k da­

w cy. D latego w in n iś m y u żyw a ć do tra n s fu z ji k r w i te j sam ej g ru p y , albo k r w i g ru p y O.

D opiero w y k ry c ie g ru p k r w i u m o ż liw iło stosow anie tra n s fu z ji na w ie lk ą skalę. U tra ta k r w i n ie je s t je d n a k je d y n y m schorzeniem , w k tó r y m w s trz y k n ię c ie k r w i je s t niezbędne.

W cię żkich za tru cia ch tle n k ie m w ęgla, n a le ­ ży ja k n a jw ię c e j z a tru te j k r w i usunąć i zastą­

pić ją zdrow ą. W n ie k tó ry c h chorobach prze ­ m ia n y m a te rii, w e w strząsach spow odow a­

n ych c ię ż k im i uszkodzen iam i ciała, czy też b o m bardo w aniem , przetoczenie k r w i może p rz y w ró c ić ró w n o w a g ę i u ra to w a ć życie. W czasie w o jn y w pro w a d zo n o w s trz y k iw a n ie

75

(5)

O fia rę nieszczęśliw ego w y p a d k u u r a ­ to w a ć może s z y b k ie prz e to c z e n ie k r w i

osocza *) k r w i, p oniew a ż zaburzenia ró w n o ­ w a g i osocza spow odow ane w strząsem , okaza­

ły się często groźn ie jsze n iż u tra ta k r w i a m o g ły b y ć w yle czo n e przez w s trz y k n ię c ie osocza „z d ro w e g o “ . W s trz y k iw a n ie osocza należy obecnie do n a jp o p u la rn ie js z y c h , n a j­

niezb ę d n ie jszych zabiegów leczniczych. P rze ­ taczanie k r w i gra ro lę o lb rz y m ią , zarów no w czasie w o jn y ja k i w czasie p o k o ju . S p ra ­ w y te zo sta ły bardzo dobrze postaw ion e w Z w ią z k u R a d zie ckim . In s ty tu t P rzetaczania K r w i w M o s k w ie w y s y ła ł na f r o n t tysiące lit r ó w dziennie. W W . B r y ta n ii je s t za re je ­ s tro w a n y c h 300.000 daw có w d o b ro w o ln y c h . P odobnie p ra c u ją w ie lk ie o ś ro d k i k rw io d a w ­ ców w e F ra n c ji, w e W łoszech, w Stanach Z jednoczon ych. N iezapom nia ne są d la m n ie w sp o m n ie n ia z czasów oblężenia W a rsza w y, g d y ludność, a szczególnie k o b ie ty z w y ją t ­ ko w ą o fia rn o ścią d a w a ły k r e w a n a w e t ud a ­ w a ły się na najn ie b e zp ie czn ie jsze p o s te ru n k i, ażeby k r w ią s w o ją ra to w a ć ra n n y c h . W P o l­

sce M in is te rs tw o Z d ro w ia przekazało obecnie o rg a n iza cję k rw io d a w s tw a P o ls k ie m u C zer­

w onem u K rz y ż o w i. N ie ty lk o p o trz e b y w o j­

ska, ale i konieczno ści le c z n ic tw a w czasie p o k o ju w y m a g a ją ażeby ja k n a jw ię c e j lu d z i z a re je s tro w a ło się w O środkach K r w io d a w ­ ców. M ło d zie ż polska je s t ró w n ie o fia rn a

*) O soczem n a z y w a m y ś ro d o w is k o p łv n n e , z a w ie ­ ra ją c e ro z m a ite c ia ła b ia łk o w e (a lb u m in y , g lo b u lin y tib ry n o g e n ), sole m in e ra ln e i h o rm o n y . Osocze n a ­ daje k r w i postać c ie k łą . W osoczu zaw ieszone są t r w i n k i c z e rw o n e i b ia łe o ra z p ł y t k i k r w i.

ja k m łodzież in n y c h k ra jó w . N iech u św ia d o ­ m i ona sobie ob o w ią ze k d a w a n ia k r w i lu ­ d ziom w c h w ila c h nieszczęścia.

W ró ć m y obecnie do zagadnień te o re ty c z ­ nych. W y ż e j zacyto w a n a fo rm u ła L a n d s te i- nera stw ie rd z a : a) ró żn ice m iędzy ró ż n y m i ty p a m i k r w i i b) p rz e c iw c ia ła dla k r w i od­

m ien n e j g ru p y . Co do d ru g ie j k w e s tii, d o ty ­ czącej is tn ie n ia p rz e c iw c ia ł w n o rm a ln e j k r w i, nau ka n ie m a jeszcze w y ja ś n ie n ia , choć w y ła n ia ją się tu pew ne m o ż liw o ś c i w y tłu m a ­ czenia. N a to m ia s t w y tłu m a c z e n ie pierw szego p ro b le m a tu n ie ty lk o je s t jasne i w y c z e rp u ­ jące, ale s tw o rz y ło n o w e gałęzie w ie d z y , zaś o sta tn io w y tłu m a c z y ło n a w e t szereg p rze d ­ te m n ie z ro z u m ia ły c h schorzeń u m a tk i i dziecka.

f A S T A N Ó W M Y się przede w s z y s tk im , co

" oznaczają grupy k rw i. C zy w y s tę p u ją one w n a stę p stw ie chorób, czy też są cecham i dziedzicznym i? O dp o w ie d ź na to p y ta n ie d a ły badania zapoczątkow ane w H e id e lb e rg u na pro fe so ra ch i ic h rodzinach. B adania te d a ły odpow iedź bardzo w y ra ź n ą : cechv k rw i są cechami dziedzicznymi. P ra w a dziedzicz­

ności d a ją się s fo rm u ło w a ć w sposób nastę­

p u ją c y : cechy A i B nie mogą pojaw ić się u dzieci, jeśli ich nie było u rodziców. N a to ­ m iast cecha zerow a, może w y s tą p ić n a w e t je ­ ś li p ozornie b y ła u ro d zicó w nieobecna. Jeżeli zechcem y u ją ć te p ra w a w postaci nieco skróconej ta b lic z k i, to o trz y m a m y :

G r u p y k r w i

R o d z ic ó w D z ie c i

0 X 0 0

A X A 0 lu b A

B X B 0 lu b B

0 X A 0 lu b A

0 X B 0 lu b B

A X B 0 lu b A lu b B lu b A B

C zy cechy g ru p o w e k r w i w y s tę p u ją ty lk o u człow ieka? B adania w y k a z a ły rzecz o w ie l­

k im znaczeniu: cechy g ru p o w e z n a jd u ją się ró w n ie ż u z w ie rz ą t, u b a k te rii, zaś o sta tn io stw ie rd zo n o pe w n e zja w is k a , p rz e m a w ia ją c e za ty m , że zró ż n ic z k o w a n ie g ru p o w e może w y s tą p ić i u ro ś lin . P rze d te m sądzono, że b ia łk o poszczególnych g a tu n k ó w ró ż n i się chem icznie. B adania g ru p o w e d o w io d ły , że is tn ie je in n y ty p ró ż n ic b io ch e m iczn ych a m ia n o w ic ie ta k ic h , k tó re w y s tę p u ją w obrę­

bie g a tu n k u . O kazało się, że chodzi tu ta j o c ia ła o ch a ra kte rze w ę g lo w o d a n o w y m . M u ­ s ia ły zatem zaistnieć w a ru n k i, m u s ia ły dzia­

ła ć ja k ie ś bodźce, k tó re w y w o ła ły w obrębie ró ż n y c h g a tu n k ó w zw ie rzę cych i ro ś lin n y c h

(6)

p rze m ia n y w gospodarce w ę g lo w o d a n o w e j, w y ra ż a ją c e się w p o w s ta n iu p o d o b n ych cech w św iecie zw ie rz ę c y m i ro ś lin n y m .

Co to b y ły za bodźce, k ie d y one d z ia ła ły , w ja k i sposób p o d z ie liły ś w ia ty e w o lu c y jn e ta k daleko stojące, ja k zw ie rzę ta , ro ś lin y a n a w e t b a k te rie na podobne do siebie ty p y ? Na p y ta n ie o ta k im zasięgu n a u ka n ie może jeszcze odpow iedzieć. U c h y liła ona je d n a k rą b e k je d n e j z w y s u n ię ty c h ta je m n ic : gdzie p o w s ta ły te cechy u c z ł o w i e k a .

C zy cechy g ru p o w e k r w i z n a jd u ją się u w s z y s tk ic h ras i narodów ? B adania doko­

nane na fro n c ie m acedońskim w r. 1917, po­

tw ie rd z o n e przez badania m ię d zyn a ro d o w e 0 ś w ia to w y m zasięgu w y k a z a ły , że g ru p y k r w i s p o ty k a ją się u w s z y s tk ic h n arodów 1 ras, ale w n ie ró w n e j p ro p o rc ji. N a ro d y E u ­ ro p y oznaczają się przew agą, g ru p y A , n a ro ­ d y A z ji, szczególnie H in d u s i przew agę g ru p y B. Siedząc za ilo ś c io w y m i ró ż n ic a m i s tw ie r ­ dzam y p ra w o ogólne: im w ięcej na W schód i Południe, ty m więcej osobników należy do grupy B, im dalej na Północ i Zachód, tym więcej stosunkowo osobników A . J a k to w y ­ tłum aczyć? I tu ta j n a u ka o g ru p a c h k r w i w y ­ sunęła obraz o w ie lk ic h p e rsp e ktyw a ch , k tó ­ ry z b liż y ł d w ie p ozornie niezależne gałęzie w ie d zy: a n tro p o lo g ię i serologię. A m ia n o w i­

cie, u c z y n iła ona p ra w d o p o d o b n ym , że cecha A p o w sta ła na P ó łn o c y i Zachodzie, cecha B, gdzieś na o d le g ły c h w zgórzach T y b e tu czy też In d ii i że ra sy serologiczne A i B p rze le ­ w a ły się z Z achodu na W schód i ze W schodu na Zachód, w y tw a rz a ją c zespoły, k tó re na­

z y w a m y obecnie g ru p a m i k rw i. F a la B nie

^oszła w id o c z n ie do zachodnich ru b ie ż y Eu- p°Py’ pon ie w a ż na ró d B a skó w na p ó łw y s p ie

^ m e n e jskim p ra w ie , że n ie zaw iera elem en- ow B. N ie wszędzie m u s ia ły is tn ie ć w a ru n ­ k i s p rz y ja ją c e p o w s ta n iu cech A lu b B, np.

n d ia n ie a m e ryka ń scy należą g łó w n ie do g ru - P y.°- B adając g ru p y k r w i m ożna b y ło w y k a - f? w schodnie pochodzenie C yganów , za w ie - one b o w ie m odsetek B p odob ny ja k lr\ ^ usi- Za pom ocą b a rd z ie j złożonych i j . stw ie rd z o n o cechy A i B u m u m ii po- 50nn1?W°~am er^ ^ a^ls^ c^ * e g ip s k ic h z przed d UU ia t - . W id z im y zatem ja k p ro s ty m i, a je - n -> zesni e s u b te ln y m i m e to d a m i, w zbogaciła

* a 0 g ru p a ch k r w i a n tro p o lo g ię , e tn o lo ­ g a a n a w e t p re h is to rię .

W artość p rz e s ła n k i m ie rz y m y n ie ty lk o ty m , co zostaje stw ie rd zo n e , ale i rozległoś­

cią h o ry z o n tó w , k tó re dana p rzesłanka o tw ie ­ ra. T a k, na p rz y k ła d , n ie zn a m y jeszcze ro z­

p rze strze n ie n ia g ru p k r w i u z w ie rz ą t na ró ż ­ n y c h k ra ń c a c h św ia ta , n ie w ie m y czy ro z­

p rze strze n ie n ie poszczególnych ty p ó w b a k te ­ r y jn y c h , czy też g ru p ro ś lin , n ie w y k a ż e po­

d o b ie ń stw a do ro z p rze strze n ie n ia g ru p k r w i u czło w ie ka na glo b ie zie m skim . A przecież synteza ty c h w s z y s tk ic h z ja w is k d a ła b y nam w g lą d n ie ty lk o w w ę d ró w k i na ro d ó w , ale i w w ę d ró w k i całego ś w ia ta żyjącego. •

Czy cechy 0, A i B są je d y n y m i d z ie lą c y ­ m i g a tu n e k c z ło w ie ka na ty p y biochem icznie odm ienne? C zyżby b o g a ctw u cech z e w n ę trz ­ n y c h k r e w m ogła p rz e c iw s ta w ić je d y n ie m o­

n o to n ię trz e c h ty p ó w ? B adania w y k a z a ły , że ty c h cech je s t w ię c e j, je s t ic h ta k dużo, że k o m b in a c je poszczególnych cech u m o ż liw ia ­ ją p ra w ie że in d y w id u a ln ą c h a ra k te ry s ty k ę k r w i czło w ie ka . Przede w s z y s tk im L a n d s te i- n e r i L e v in e w y k r y li w r. 1928 d w ie cechy, k tó re n a z w a li M i N. N ie s tw ie rd z a m y ic h za pomocą s u ro w ic lu d z k ic h , ażeby c h a ra k te ry ­ zować te cechy trze b a u o d p a m ia ć o d p o w ie d ­ nio k r w ią zw ie rzę ta . J e że li się je d n a k je st w p o siada niu te j tru d n e j do o trz y m a n ia su­

ro w ic y , w ówczas m ożna sch a ra kte ryzo w a ć następne ty p y c zło w ie ka : k r e w M , lu b k re w N, lu b mieszańca, zaw ierająceg o o b y d w ie cechy, k tó re g o nazw ie m y M N . W reszcie stw ie rd z o n o i in n e cechy, o k tó ry c h będzie m ow a p ó źn ie j i k tó re o tw o rz y ły now e pole badań, ty m razem dotyczących p a to lo g ii ciąży.

Q B E C N I E n a to m ia st p ra g n ą łb y m przejść do

^ zastosowania ty c h spostrzeżeń do m e d y c y ­ n y sądow ej.

Zastosow anie może b yć p o d w ó jn e : można s tw ie rd z ić , czy pla m a k r w i za w ie ra g ru p ę

W Ę D R Ó W K A L U D Ó W W G O B R A ­ Z U C O R M O N A

Na skutek wędrówek ludów nas t ą - kilo pomieszanie grup krw i. Narody Luropy posiadają więcej cech grupy A, zaś im bardziej na wschód i po­

łudnie. tym więcej występuje cech grupy B

(7)

o fia ry , czy też w y k a z u je in n e w łasności g ru ­ powe. W łasności g ru p o w e z n a jd u ją się ró w - nież w ś lin ie i in n y c h p ły n a c h u s tro jo w y c h . T a k np. m ożna b y ło u n ie w in n ić oskarżonego o m o rd e rs tw o przez badanie papierosa palo­

nego przez m ordercę i pozostaw ionego w m ie js c u zabójstw a (ślina na papierosie za­

w ie ra ła in n ą g ru p ę n iż g ru p a podejrzanego).

M ożna b y ło u n ie w in n ić mężczyznę, posądzo­

nego o zgw ałcenie i zabicie k o b ie ty , gdyż na-

D z ię k i ty m p ra w o m m ożna n ie je d n o k ro tn ie w y k lu c z y ć m ężczyznę niesłu szn ie posądzone­

go o o jco stw o , pon ie w a ż cechy te stwierdzo­

ne u dziecka a niestwierdzone u m a tk i muszą się znaleźć we k r w i prawdziwego ojca. L e ży to w n a tu rz e g ru p k r w i, że m ężczyzna n i e- s ł u s z n i e posądzany o ojco stw o niezawsze może b yć w y k lu c z o n y ja k o ojciec. Już choć­

by z tego pow odu, że może posiadać te same cechy g ru p o w e co o jcie c dziecka. D latego

„Sąd Salomona", (Ilu ­ stracja Gustawa Do­

ré). Spór o dziecko może obecnie roz­

strzygnąć nauka, nie potrzebując odwoły­

wać się do Sądu Sa­

lomona

sienie s tw ie rd zo n e w p ochw ie zam ordow an ej w y k a z y w a ło in n ą grupę, n iż tę, k tó rą posia­

d a ł oskarżony. I m n ie ud a ło się w k ilk u p rz y ­ padkach s tw ie rd z ić za pom ocą badań g ru p o ­ w ych niesłuszność oskarżenia. P ra g n ą łb y m w k ró tk o ś c i o m ó w ić zastosowanie p ra w dzie­

dziczenia k r w i do dochodzenia o jc o w s tw a *) S łysze liśm y, że cechy g ru p o w e A i B nie m o­

gą się p o ja w ić u dzieci, je ś li ic h n ie b y ło u rodziców . Podobne p ra w a p a n u ją w sto- s u n k u do M i N.

*) C z y te ln ik , k t ó r y się b liż e j in te re s u je t y m i spr»

w a m i z n a jd z ie szczegóły w ksią żce m o je j p.t. „D o chodzenie o jc o w s tw a w ś w ie tle n a u k i o g ru p a c h k r w i“ . W yd. L e k a rs k ie g o In s t y tu t u N a uko w eg o.

Warszawa.

odpow iedź p rz y w y k lu c z e n iu ojco stw a b rz m i:

dany m ężczyzna może, w zg lę d n ie „n ie m oże“

być o jce m danego dziecka, zaś w y ra z „ m o- ż e“ nie oznacza, że on o jce m b yć m usi. P rze ­ cię tn ie w V« p rz y p a d k ó w ze w z g lę d ó w te o re ­ ty c z n y c h m ożna w y łą c z y ć m ężczyznę n ie s łu ­ sznie posądzonego o o jco stw o . M ożna n a w e t o b lic z y ć ja k często k o b ie ty pew nego środo­

w iska oskarżają m ężczyznę niesłusznie. G d y ­ by w s z y s tk ie k o b ie ty o ska rża ły niesłusznie, m o g lib y ś m y w y k lu c z y ć m ężczyznę ja k o ojca w 35°/o oskarżeń. W m o ich badan iach w P o l­

sce udało się w y k lu c z y ć w 7“/o. Oznacza to, że u nas w spraw ach dochodzenia o jco w stw a co 5 -ta k o b ie ta oskarża fa łs z y w ie . W y k lu ­ czanie je s t tr z y k r o tn ie częstsze w m iastach

(8)

p o rto w y c h , co się tłu m a c z y rozw ią zło ścią ży­

cia w p o rta ch . W w a ru n k a c h w ie js k ic h ła t ­ w ie j je s t o s tw ie rd z e n ie o jc o w s tw a , n iż w w a ­ ru n k a c h w ie lk o m ie js k ic h i m iastach p o rto ­ w ych .

P ra w d o p o d o b ie ń stw o w y k lu c z e n ia zależy od częstości w y s tę p o w a n ia danej cechy.

C zym cecha je s t rzadsza, ty m je s t w ię c e j cha­

ra k te ry s ty c z n a . Cecha B u B a skó w je s t n ie ­ z m ie rn ie rzadka. S tw ie rd z e n ie u dziecka ce­

c h y B, k tó re j n ie posiada m a tka , u m o ż liw i­

ło b y p o szu kiw a n ie o jco w stw a , poniew a ż t y l ­ ko m a ły odsetek B a skó w za w ie ra B i ty lk o m ię d zy n im i n ależało by doszukiw ać się p ra w ­ dziwego ojca.

W p e w n y c h p rz y p a d k a c h m ożna ró w n ie ż w y k lu c z y ć m a cie rzyń stw o . B a dałem podob­

n y p rz y p a d e k w Rydze, gdzie chodziło o za­

m ianę d zie ci p rz y porodzie. T ra g e d ia tam b y ła ty m w iększa, że je d n o dziecko b y ło n ie ­ d o ro zw in ię te . A n a liz a serologiczna w y k a z a ­ ła rzeczyw iście fa k t z a m ia n y i z m u siła do oddania odchowanego dziecka. Sąd S alo­

mona m ó g ł b y ć w d a n y m p rz y p a d k u zastą­

p io n y przez m etodę m n ie j o k ru tn ą a znacznie pew niejszą.

T

E R A Z p rz e jd ź m y do in n e j k a te g o rii z ja ­ w is k , zależnych od n iedaw n a, bo w ro k u 1939, o d k ry te j cechy Rh.

W sp o m n ia łe m ju ż , że tra n s fu z ja k r w i jest n ie szko d liw a , ale w a ru n k ie m je s t w s tr z y k ­ nięcie k r w i te j sam ej g ru p y albo k r w i 0. Cza­

sam i je d n a k , choć rzadko, w y s tę p u ją p rz y w ie lo k ro tn e j tra n s fu z ji k r w i te j sam ej g ru p y o b ja w y ciężkiego w strząsu. K r e w w s trz y k ­ nięta zostaje rozpuszczona lu b zlepiona, co zączopow uje k a n a lik i n e rk o w e i w y w o łu je ciężkie, n ie ra z ś m ie rte ln e zaburzenia. P rz y ­ p a d ki ta kie b y ły znane daw no, je d e n je d n a k, zbadany przez L e v in e ‘a i S tettsona w S ta­

nach Z je d n o czo n ych za w a żył na h is to r ii m e­

d y c y n y . A u to rz y c i s tw ie rd z ili b o w ie m w su­

ro w ic y p acjenta , k tó r y p rz y d ru g im w s trz y k ­ n ię c iu k r w i u le g ł c ię żkie m u w strzą so w i, prze ­ c iw c ia ła , k tó re m im o te j samej g ru p y k r w i

Pierwsza transfuzja k rw i jagnięcia do żyl chorego człowieka, wykonana

w roku 1668

daw cy i b io rc y z le p ia ły k re w tego o sta tn ie ­ go. Dalsze badania w y k a z a ły , że 85°/° lu d n o ­ ści b ia łe j tę cechę zaw iera. P a cje n t, k tó ry nie posiadał te j cechy, o trz y m a ł k r e w za w ie ­ rającą tę cechę i w y tw o r z y ł p rz e c iw k o n ie j p rze ciw cia ła , k tó re u w a ru n k o w a ły w strząs.

Następne o d k ry c ie zostało w k ró tc e poczy­

nione przez L a n d s te in e ra i jego d ru g ie g o ucz­

nia W ienera. W iadom o b y ło , że m a łp y człe­

ko k s z ta łtn e z a w ie ra ją g ru p y k r w i podobne do c zło w ie ka , k tó ry c h n ie z a w ie ra ją niższe g a tu n k i m a łp . Pod w zg lę d e m g ru p o w y m m a ł­

p y c z łe ko kszta łtn e są bliższe c z ło w ie k o w i, n iż m a łp y niższe. A ż e b y zbadać is to tę ty c h róż­

nic, a u to rz y c i u o d p o rn ia li zw ie rzę ta k r w ią m a łp Rhesus i o trz y m a li p rz e c iw c ia ła z le p ia ­ jące k r w in k i m a łp . O kazało się je d n a k, że i k re w lu d z k a często reagow ała z s u ro w ic a m i o trz y m a n y m i przez a u to ró w . Cechę tę na­

zw ano cechą Rh. W szystkie m a łp y Rhesus z a w ie ra ją tę cechę, gra ona zatem u m a łp ro lę cechy g a tu n k o w e j. U czło w ie ka prze­

c iw n ie : sp o tyka się ją t y lk o u p e w n y c h lu ­ dzi. B adania porów naw cze s u ro w ic y L e v i- ne‘a i s u ro w ic y W ie n e ra w y k a z a ły , że cha­

ra k te ry z u ją one je d n ą i tę samą cechę, k tó ­ rą ze w z g lę d u na je j obecność u m a łp R he­

sus, nazw ano cechą Rh. Rasa b ia ła zaw ie-

T ra n a fu ij* k rw i uprze­

dnio »konserw ow ane!

79

(9)

P/m etaczanie k r w i może w y w o ła ć re a k c ję K h O osób, k tó r e u r o d z iły się z cechą R h , w y t w a ­ rz a ją się podczas p rz e ta c z a n ia k r w i p rz e c iw c ia ła a n ty R h (oznaczone lite r ą X ). R e a k c ja może b y ć szczególnie nieb ezpieczn a p rz y p o w tó rn y m p rz e ­ ta c z a n iu k r w i R h — . P rz e c iw c ia ła g w a łto w n ie a ta k u ją k r w in k i R h -j-, w y w o łu ją c dreszcze, g o ­ rączkę iu b c h o ro b y nerek. K o b ie ta w c ią ż y p rz e ­ k a z u je p rz e c iw c ia ła p ło d o w i, k tó r y p rzych od ząc na ś w ia t c h o ru je na e ry th ro b la s to z ę . P o w tó rn e prze to czen ie k r w i m ężczyzny R h -f- m ężczyźnie E h — może w u s tro ju b io rc y s po w o dow ać c ię ż k ie

n a stę p stw a

Ciężka reakcja w w yn i­

ku w alki przeciwciał » krw inkam i Rh-i-

K o b ie c ie R h — przetacza się k r e w d a w c y R h -f-

W ustroju kobiety w y ­ twarzają się przeciwciała

anty R h-j-

JPiZeciwciała przenikają Pizeciwciała wywołują do płodu Rh-f- u dziecka erythroblastozę

a

ra tę cechę w 85°/«, u 15°/° je s t ona nieobecna, U ras k o lo ro w y c h cecha ta w y s tę p u je jesz­

cze częściej.

D la uproszczenia, n a z w ijm y te n ty p R h + , zaś o so b n ikó w p o z b a w io n ych cechy R h n a ­ z w ijm y R h — . Spostrzeżenia te u m o ż liw iły w y tłu m a c z e n ie jednego z n a jc ie k a w s z y c h za­

gadnień, m ia n o w ic ie p rz y c z y n y przedw czes­

n y c h p o ro d ó w i ś m ie rc i p ło d u lu b dziecka.

J a k w y tłu m a c z y ć te n związek?

K r e w g ru p y o d m ie n n e j w s trz y k n ię ta czło­

w ie k o w i zostaje zniszczona. Z agadką b yło , że p łó d g ru p y o d m ie n n e j może się ro z w ija ć w ło n ie m a tk i, że p rz e c iw c ia ła m a tk i n ie usz­

ka d za ją obcogrup ow ego pło d u . P y ta n ia te, w y s u n ię te przez badaczy p o ls k ic h jeszcze w r. 1926, b y ły uw ażane za sztuczne i n ie is to t­

ne, n ie m ające n ic w spólnego z p ra k ty c z n y m i zagadn ieniam i m e d y c y n y . A le zn a la z ły one tr iu m fa ln e uzasadnienie w pracach nad Rh.

M ia n o w ic ie k ilk a la t p rze d w y k r y c ie m cech R h, p e d ia tra a m e ry k a ń s k i D ia m o n d opisał szereg schorzeń z n a n ych co praw da u przednio , ale u w a ża n ych za odm ienne ch o ro b y. Czasa­

m i d zie ci rodzą się żyw e, ale n ie n o rm a ln ie o p u ch n ię te i zniekształcone, w y g lą d a ją c e ja k m ałe p o tw o rk i i g in ą po k ilk u godzinach.

Czasam i dziecko ro d z i się p o zo rn ie zdrow e, ale k u rozpaczy ro d z ic ó w u m ie ra po k iik u

d n ia ch p rz y o b ja w a ch g w a łto w n ie p o stę p u ją ­ cej a n e m iz a c ji i w tó rn e j ż ó łta czki. Czasami te zaburzenia p o ja w ia ją się jeszcze w ż y c iu p ło d o w y m i w ów czas w e k r w i n o w o ro d k a s tw ie rd z a m y w ie lk ą ilo ść m ło d y c h postaci k rw in e k , ja k o w y ra z re g e n e ra c ji po u tra c ie k r w i w czasie życia płodow ego. Czasam i no­

w o ro d k i u m ie ra ją p rz y p ie rs i zrozpaczonej m a tk i. W reszcie czasem, jeszcze w ciągu osta­

tn ic h ty g o d n i ciąży, p łó d ob u m ie ra . W szyst­

k ie te chorobow e o b ja w y w y s tę p o w a ły w pe­

w n y c h ro d zin a ch i d latego D ia m o n d p o w z ią ł przypuszczenie, że chodzi o je d n ą i tę samą p rzyczyn ę , k tó ra czasami p o w o d u je śm ierć p ło d u w ło n ie m a tk i i po ró d przedw czesny, czasam i żółtaczkę i śm ie rć dziecka po u ro ­ dzeniu. S chorzenie to zostało nazw ane e r y ­ t h r o b l a s t o s i s f o s t a l i s l u b t eż a n e m i a h e m o l i t y c z n a n o w o ­ r o d k ó w .

\ \ IE L K I E o d k ry c ia w y p ły w a ją n ie ra z z ' d ro b n y c h spostrzeżeń i u m ie ję tn e j s y n te ­ zy. W ie lk ie o d k ry c ia zależą częściej od ener­

g ii w s z u k a n iu o d p o w ie d zi i od k lim a tu n a u ­ kow ego, niż od in d y w id u a ln e g o geniuszu. L e ­ vine, znając prace D iam onda i zagadnienia w y s u n ię te przez badaczy p o ls k ic h , za sta n o w ił się, czy w y ż e j w s p o m n ia n y zespół n ie zależy od ró ż n ic g ru p k r w i m a tk i i dziecka. A u to r

(10)

Ciąża może u kobiety Rh— wywołać reakcję na krew Rh-|— Przypuśćmy, że kobieta Rh— wstę­

puje w związek małżeński z mężczyzną Rh-f-.

W okresie ciąży krw in ki płodu Rh-f- przenikają do krw i matki, powodując powstawanie przeciw­

ciał anty Rh-f-. Przy przetaczaniu krw i Rh-(- tej przyszłej matce, przeciwciała mogą wywrzeć na nią zgubny wpływ, zaś dziecko może się urodzić

z chorobą erythroblastozą

Ciężka reakcja. Przeciw­

ciała niszczą krw inki R h -f

Rh-f-

K rew płodu Rh-f- powo­

duje powstawanie prze­

ciwciał u m atki Kh—

Kobieta po raz drugi w ciąży. Przeciwciała prze­

nikają do płodu

Przeciwciała wywołują u

dziecka erythrobiastozę

te n z a in ic jo w a ł a n k ie tę w S tanach Z je d n o ­ czonych i zbadał k re w m a te k, k tó ry c h dzieci g in ę ły p rz y w y ż e j w s p o m n ia n y c h objaw ach . S zybko za ryso w a ła się p ra w d a , k tó ra spo­

w o dow ała p rz e w ró t w te j d ziedzinie : u m atek tych stwierdzono w 90°/# przynależność do grupy Rh— , podczas gdy u ludności zdrowej cecha ta spotyka się w lS 9/». Natom iast u mę­

żów tych kobiet i u chorych dzieci stwierdza- m y zawsze cechę R h + . Już te spostrzeżenia p rz e m a w ia ły z n a jw ię k s z y m p ra w d o p o d o ­ b ie ń s tw e m za znaczeniem c z y n n ik a R h w w y ż e j w s p o m n ia n y c h schorzeniach. P ra w d o ­ p o d o b ie ń stw o to stało się pewnością, gdy zbadano su ro w icę m a tk i. Stwierdzono w niej bowiem przeciwciała dla k rw in e k R h + , któ- l ych nigdy nie posiada surowica ludzi zdro­

wych. W ięcej, często w e k r w i chorego n o w o ­ rodka, m ożna b y ło w y ka za ć is tn ie n ie prze ­ c iw c ia ł, k tó re ze k r w i m a tk i p rze szły do

rw io b ie g u p ło d u lu b dziecka i ta m ro z w in ę - y s w o ją niszczycie lską działalność. C ie ka ­ w e jest, że w y ż e j w sp o m n ia n e o b ja w y cho- d° . 0^ e rzadko s p o ty k a ją się u pierw szego ziecka, w y s tę p u ją one znacznie częściej ża** 1 i * ^Pn y Ch ^ z^ecb A zatem p ie rw sza cią- _ uc; u la m a tkę , p o w o d u je w y s tę p o w a n ie zeciw cia ł, k tó re je d n a k częściej a ta k u ją

i niszczą następne p ło d y lu b dzieci. N a to ­ m ia st, g d y k o b ie ta R h— o trz y m u je k re w R h + ja k o zabieg leczniczy, m ogą u n ie j w y ­ stąpić p rz e c iw c ia ła uszkadzające ju ż płód p ie rw s z e j ciąży. Cóż może b y ć tra g ic z n ie j­

szego, ja k ta k ie nieśw ia d o m e za b ó jstw o w ła s ­ nego dziecka?

P o b ie ra ją c k re w od k o b ie ty b rz e m ie n n e j w id z im y n ie ra z z miesiąca na m iesiąc n a ra ­ stające p rz e c iw c ia ła , ja k o w y ra z w zm a g a ją ­ cego się niebezpieczeństw a. S to im y bezsiln ie w obec p o tę ż n ie ją c y c h s ił u szkadzają cych lu b z a b ija ją c y c h płód.

Z najom ość ty c h sp ra w , je s t niezbędna p rz y zabiegach le k a rs k ic h . Często, w id zą c postę­

p u ją cą anem izację dziecka, le k a rz stosuje tra s fu z ję . Cóż prostszego, n iż to, że k r w i u d zie la m a tk a lu b ojciec? A le w s trz y k n ię c ie k r w i m a tk i w n o si do k rw io b ie g u dziecka p rz e c iw c ia ła a n ty R h i ty lk o pogarsza jego stan; zaś w s trz y k n ię c ie k r w i ojca je s t bezce­

low e, gdyż k r w in k i jego, za w ie ra ją ce cechę Rh, zostają rozpuszczone przez p rz e c iw c ia ła krążące w e k r w i dziecka.

O b ja w y e ry th ro b la s to z y spostrzegam y 1 : 200 do 1 : 400 porodów . W Polsce g in ie zatem z tego p o w o d u rocznie 1000 — 2000 n o w o ro d k ó w . A le m u s im y się lic z y ć z p ra w -

81

(11)

dopodobieństw em , że w ie le p rz y p a d k ó w ciąży niedonoszonej m a tą samą p rzyczyn ę , że n ie ­ k tó re zniekształcen ia i w a d y ro z w o jo w e są s k u tk ie m uszkadzania p ło d u u k o b ie t R h — . W id z im y zatem , że m a m y do czyn ie n ie z p ra w d z iw ą k lę s k ą społeczną. J a k je j zaradzić?

N ie m ożem y zm ie n ić s tr u k tu r y se rologiczne j k r w i m a tk i i dziecka. T e o re tyczn ie b io rą c m ożnaby zalecić danej parze m a łże ń skie j sztuczne zap ło d n ie n ie nasienie m m ężczyzny g ru p y R h — . Jest to m o ż liw e , ale ze w zg lę d ó w z ro z u m ia ły c h , będzie to zabieg raczej rza d ki.

B y ć m oże uda się — w ty m k ie r u n k u idą ba­

dania ś w ia to w e — z o b o ję tn ić krążące u k o ­ b ie ty b rz e m ie n n e j p rz e c iw c ia ła , ta k , b y nie m o g ły one w ię c e j uszkadzać pło d u . B y ć m o­

że uda się znaleźć ciała zm niejszające prze ­ puszczalność ło żyska d la p rz e c iw c ia ł, je s t to je d n a k m u z y k ą przyszłości. J e d y n y m zabie­

giem , k tó r y c h w ilo w o zdaje egzam in, je s t szyb kie p o d w ią za n ie sznura pępow inow ego, p o b ra n ie ja k n a jw ię k s z e j ilo ś c i podlegającej rozpuszczeniu k r w i n o w o ro d k a i za m ia n y je j na k r e w zdrow ą. K r e w je d n a k n ie p o w in n a podlegać p rz e c iw c ia ło m a n ty R h, m u s i zatem należeć do stosunkow o rz a d k ie j m niejszości o so b n ikó w p o zb a w io n ych cech R h, osobni­

k ó w R h — . A pon ie w a ż n ie zawsze m ożem y przew idzieć, do ja k ie j g ru p y będzie należał now orode k, n a le ży w ta k ic h p rzyp a d ka ch być w posiada niu k r w i z e ro w e j (od daw ców ogólnych ), ale p o zb a w io n e j cechy Rh.

r £’ A K w y g lą d a in d y w id u a ln e leczenie chore­

go dziecka. Do czego w ię c n a le ży dążyć, ja k ie fo r m y o rg a n iz a c y jn e stw o rz y ć , b y ra to ­ w ać dziecko? W ty m celu n a le ży badać k o ­ b ie ty rodzące, w zg lę d n ie k o b ie ty , k tó re w w y w ia d z ie w y k a z u ją w y ż e j w spom niane za­

burzenia. J e ś li badanie w ykaże, że ko b ie ta ta k a należy do R h — , w ów czas n a le ży p r z y ­ gotow ać k re w 0 R h — do przetoczenia. D la ­ tego p ie rw s z y m zadaniem je s t p ro w a d ze n ie ty c h złożo n ych badań w k lin ik a c h i szpita­

lach p o ło ż n ic z y c h i k o n tro la w y n ik ó w w do­

brze p o s ta w io n y c h p ra c o w n ia c h c e n tra ln y c h . Nie je s t to zadanie ła tw e , z n a jd u je się ono obecnie w tra k c ie re a liz a c ji. Jest to je d n o z zadań R ady N a u k o w e j P olskiego C zerw o­

nego K rz y ż a i doradczych K o m ite tó w N au­

k o w y c h p rz y poszczególnych ośrodkach k rw io d a w c ó w .

M a ło je s t dziedzin w m e d ycyn ie , k tó re by ty le p ra k ty c z n ie d a ły , co nauka o gru p a ch k r w i. R ozum iem y obecnie, dlaczego znajo­

mość ró ż n ic g ru p o w y c h k r w i u m o ż liw iła w p ro w a d ze n ie przetaczania k r w i na szeroką skalę, a ty m sam ym u ra to w a ła życie setkom tysię cy lu d z i. R o zu m ie m y w ja k i sposób n a ­ leży doszukiw ać się zaburzeń w czasie ciąży i tra g ic z n e j w a lk i m a tk i z w ła s n y m dziec­

kie m . A jednocześnie w id z im y ja k szero­

k ie h o ry z o n ty o tw o rz y ła ta n a u ka bada­

czom: w g lą d w z a w iłe s p ra w y dziedziczenia, w odległe w ę d ró w k i lu d ó w , w s tru k tu r ę se­

rologiczną ras, k tó re w y g in ę ły . N a u ka o g ru ­ pach k r w i d a je p ię k n y dow ód, że ro z s trz y g a ­ nie zagadnień te o re ty c z n y c h , pow odow ane nam iętnością badawczą, p rz y n o s i k o rzyści p ra k ty c z n e i w o statecznym w y n ik u ra tu je życie setkom ty s ię c y lu d zi.

Ośrodek transfuzji k rw i arm ii fra n ­ cuskiej w Maroko w styczniu 1944 r.

dzif, uriacie, ¿a... * *

J e ś li ży c ie nasze tr w a ło b y 70 la t, 20 la t z tego s p ę d z ilib y ś m y śpiąc.

5 la t p o s z ło b y n a go le nie , m y c ie i u b ie ra n ie . 5 m ie s ię c y naszego c en­

nego życia p o ś w ię c ić m u s ie lib y ś m y na z a w ią z y w a n ie s z n u ro w a d e ł u b u ­ tó w . D w a i p ó ł r o k u tr a c im y n a p a ­ le n ie p a p ie ro s ó w , 3 la tan a cze­

kan ie . K ażd eg o r o k u tr a c im y 30 go dzin n a spo g lą d a n ie w lu s tro , a c z te ry g o d z in y w r o k u n a w y c ie r a ­ nie nosa.

*

P rz e c ię tn y d o ro s ły m ężczyzna m ie rz y o k o ło 172 cm i w a ż y o ko ło 38 kg.

Przeciętna d o ro s ła k o b ie ta m ie rz y o k o ło 165 cm . i w a ż y o k o ło 63 kp.

*

K r e w zd ro w e g o o s o b n ik a s ta n o w i o k o ło l f l 2 ogólnego c ię ż a ru . Ilo ś ć k r w i u p rz e c ię tn e g o do rosłego c z ło ­ w ie k a w y n o s i o k o ło 5 — 7 litr ó w . 3/4 na sze j k r w i s k ła d a się z w o d y M o ż e m y u tr a c ić o k o ło 2 lit r ó w krw i, bez n ieb ezpiecze ństw a.

*

Około 2/3 (n a w agę) naszego cła- ła p rz y p a d a n a w o dę . G d y b y ś m y s tr a c ili je d n ą p ią tą część naszej w o ­ d y s p o w o d o w a ło b y to p e w n ą śm ie rć.

U tr a ta je d n e j d z ie s ią te j p r o w a d z iła ­

by do p o w a ż n e j c h o ro b y . M ożem y n a to m ia s t, poszcząc, znieść c a łk o ­ w itą u tr a tę na szych re z e rw tłu s z ­ czo w ych , u tr a tę o k o ło p o ło w y b ia łk a i u tr a tę p r a w ie całego naszego za­

pasu s k r o b i lu b g lik o g e n u , bez ż ad­

n e j sz k o d y d la z d ro w ia .

*

N ie w ie lu lu d z i m a s y m e try c z n e tw a rz e . Z w y k le p ra w a s tro n a ró ż n i się od le w e j. P o r tr e t spo rząd zony z f o t o g r a f ii d w ó c h le w y c h części tw a rz y , ró ż n ić się będzie c a łk o w i­

cie od p o r tr e tu w y k o n a n e g o z f o ­ t o g r a f ii d w ó c h p ra w y c h p o łó w e k ; oba zaś p o r tr e ty m a ło będą podobne

do n o rm a ln e g o p o r tr e tu .

(12)

PRZYSZŁOŚĆ C Z Ł O W IE K A

z p u h k t u u i i o z E m n

BIOLOGII

Ewolucja biologiczna człowieka uzależniona od tych samych praw ogólnych, co ewolucja innych zwie­

rząt, staje się sprawą drugorzędną w porównaniu z ewolucją techni­

czną, dokonywującą się w ramach społeczeństwa

M A R C E L PR E N A N T P r o t a n a to m ii 1 h is to lo g ii p o ró w ­ na w cze j na U n iw e rs y te c ie w P a ry tu . A u to r lic z n y c h p ra c z zakresu n is to c h e m ii i zo o lo g ii. B r a ł zawsze z z y n n y u d z ia ł w w a lc e z faszyzm em ; podczas m in io n e j w o jn y ucz e s tn ic z y ł

w R u c h u O p o ru

p R Z Y S Z Ł O S C lu d z k o ś c i — to zagadnienie p asjonu jące i zarazem bardzo rozległe. L i­

cząc się z o becnym stanem w ie d z y , rozpa­

trze n ie jego w y m a g a ło b y w ie le m iejsca i ze­

staw ienia w ie lc e ró ż n o ro d n y c h d a n ych na u ­ k o w y c h o c z ło w ie k u w spółczesnym . C h c ia ł­

b y m tu , b a rd z ie j s kro m n ie , zająć się tą k w e ­ stią z p u n k tu w id z e n ia je d y n ie biologicznego, lecz a b y je j n ie w ypaczyć, n a le ży u w zg lę d n ić ' ^ ^ p u n k tY w id ze n ia .

N ie m ożem y dziś w ą tp ić , że c z ło w ie k jest z Pochodzenia swego zw ie rzę cie m i że g a tu - n®k nasz p o w sta ł, w ś ró d w ie lu in n y c h , d zię ki g ig a n ty c z n e j e w o lu c ji, k tó r e j podlegało życie, Wciąż się ró ż n ic u ją c od m n ie j w ię c e j dw óch m ilia rd ó w la t. Jeżeli nazw ą c z ło w ie k a w sze­

ro k im znaczeniu, o b e jm ie m y is to ty o w y g lą - Zle a n a lo g iczn ym do naszego, k tó ry c h

szczątki o d n a jd u ją p a leon tolodzy wraz ze śladam i narzędzi w p ra w d z ie zaczątkow ych, ale bądź co bądź celow o o d ro b io n ych , to od sześciuset ty s ię c y la t m n ie j w ię c e j is t­

n ia ło w ie le g a tu n k ó w , a n a w e t w ie le rodzai człow ieka. G a tu n e k nasz, k tó r y p rz y ro d n ic y n a z y w a ją H o m o s a p i e n s (człow iek m yślący) je s t najśw ieższej d a ty — in n e za­

n ik ły ca łko w icie .

H om o Sapiens sięga w stecz n a jw y ż e j ja ­ kieś pięćdziesią t ty s ię c y la t, t j. n ie w ie lk ą w ie ­ lo k ro tn o ś ć czasu trw a n ia e p o k i h is to ry c z n e j.

Na ogół słabo sobie u ś w ia d a m ia m y , co to zna­

czy w p o ró w n a n iu z trw a n ie m e w o lu c ji życia Je śli w y o b ra z im y ją sobie ja k o w ysokość 3000 m e tró w , trw a n ie w s z y s tk ic h g a tu n k ó w lu d z ­ k ic h p rz e d s ta w ilib y ś m y w te jż e s k a li ja k o wysokość, odpow ia dającą g rubości m onety,

83

(13)

ułożonej na szczycie, a nasz okres h ls to ry c z n y b y łb y w ów czas ró w n y g ru b o ści znaczka pocztow ego. Z d ru g ie j je d n a k s tro n y , astro­

n o m o w ie m n ie m a ją , że c o n a jm n ie j w ie le m i­

lia rd ó w la t jeszcze u p ły n ie , z a n im ogólne w a ­ r u n k i środow iska ziem skiego staną się nie p o ­ datne dla dalszego trw a n ia życia. P rz y p u s z ­ czalna zatem przyszłość jego e w o lu c ji będzie w ie le k ro ć dłuższa n iż b y ła dotychczasow a e w o lu c ja lu d z k a i m ilio n ra z y c o n a jm n ie j dłuższa n iż okres h is to ry c z n y ! Nęcące, ale da­

rem ne b y ło b y zadać p y ta n ie , ja k ie m iejsce z a ją łb y nasz g a tu n e k i jego p o to m k o w ie w te j z a w ro tn e j p e rs p e k ty w ie czasu. L e p ie j trz y m a ć się okresów b a rd z ie j nam b lis k ic h , do k tó ry c h m ożem y naw iązać nasze d o św ia d ­ czenia, naszą w iedzę i nasz obecny sposób m yślenia.

Przede w s z y s tk im , czy e w o lu c ja b io lo g ic z ­ na człow ieka ju ż się skończyła? W k w e s tii te j w v n o w ia d a n o się rozm aicie. W n ie k tó ry c h ro z p ra w a c h b io lo g ic z n y c h u trz y m u je się na­

w et, że tem po ogólne j e w o lu c ii życia zostało bardzo z w o ln io n e w p o ró w n a n iu z d a w n y m i okresam i; a u to ro w ie ic h sądzą, że o p in ię tę uzasadnia d z iw n v a rg u m e n t, iż n ig d y nie s tw ie rd z ili p o ja w ie n ia się n o w e j d użej g ru p y zw ie rzę ce j, czy ro ś lin n e j, ja k kręgow ce, ssa­

k i i p ta k i. A przecież z a le d w ie k ilk a d z ie s ią t ta ­ k ic h g ru p ukazało się w ciągu d w ó ch m ilia r ­ d ó w la t. I n n i za p e w n ia ją z całą pow agą, że w naszych czasach m a te ria ż yw a w y c z e rp a ła p ra w ie swe za so cjy^^iie n n o ści, ta k , ja k g d y b y k i e d y k o l w i e k z a p a s y b y ły is to tn ie u k o n s ty tu o w a n e i ja k g d y b y zm ienność is to t ż y w y c h , n ie b y ła u s ta w ic z n ie o d naw ia na przez stale zm ie n ia ją ce się s to s u n k i ze ś ro d o w i­

skiem . N ie k tó rz y nie zaprzeczają w p ra w d z ie trw a n ia e w o lu c ji życia, lecz w sposób jeszcze b a rd z ie j n a iw n y chcą za w szelką cenę, by c z ło w ie k b y ł d zie łe m d e fin ity w n ie skończo­

nym - W je d n e j z książek, b io lo g fra n c u s k o - a m e ry k a ń s k i L ecom te d u N o iiy , k tó re m u po­

g lą d y m e ta fizyczn e zastępują często zm ysł k ry ty c z n y , ośw iadcza na p rz y k ła d , że zm ia n y b io logiczn e c z ło w ie ka s k o ń c z y ły się bezw zglę­

d n ie i że e w o lu c ja jego zachodzić może t y l ­ ko w zakresie p sych iczn ym .

Y \ IA D O M O dobrzę, skąd pochodzi i dokąd p ro w a d z i to m i "ty c z n e i k o n s e rw a tv w n e u jm o w a n ie zagadnienia czło w ie ka . R óżni się ono c a łk ie m od następującego poglądu, o p a r­

tego na nauce i dośw iadczeniach h is to r ii: e w o­

lu c ja b io logiczn a czło w ie ka , uzależnio na od ty c h sam ych n a tu ra ln y c h p ra w o g ó ln y c h co e w o lu c ja in n y c h z w ie rz ą t, sta je się spraw ą d ru g o rzę d n ą w p o ró w n a n iu z e w o lu c ją te ch ­ niczną, d o k o n y w u ją c ą się w ra m a ch społe­

czeństw a; ta o sta tn ia b o w ie m pociąga za sobą e w o lu c ję ekonom iczną, społeczną, psychiczną, o d b ija ją c ą sio d o b itn ie na e w o lu c ji cielesnej i w p ro w a d z a ją c ą ją na n ow e drogi.

Ze zn a lezisk p a le o n to lo g iczn ych , grom adzo­

n y c h od la t 90-ciu, a zwłaszcza w o s ta tn ie j dobie, w y n ik a , że e w o lu c ja ro d z a ju lu d z k ie ­ go n ie ró ż n i się w sw o im p rze b ie g u od ewo­

lu c ji in n y c h is to t ż y w y c h . P o m ię d zy m a łp a ­ m i z e p o k i trze cio rzę d u , a c z ło w ie k ie m w y ­ k r y to p ra w ie c ią g ły szereg fo r m pośrednich.

Szereg ty c h o dm ian pośrednich, podob nie ja k i d la in n y c h g ru p zw ie rzę cych , n ie tw o rz y je ­ d n a k l i n i i p ro s te j. N ie m a stopniow e go do­

skonalenia się w je d n y m k ie ru n k u , ta k ja k b y ja ka ś siła wyższa prag n ę ła u c z y n ić z m a łp y człow ieka. R ozm aite cechy ro z m a ity c h od­

m ia n p o śre d n ich za p o w ia d a ją H o m o s a ­ p i e n s i czło w ie k a z N e a n d e rth a l k tó r y go bezpośrednio p o p rze d ził. G d y b y ś m y chcie­

l i n a k re ś lić drze w o genealogiczne ludzkości należało b y m u nadać fo rm ę k rz e w u o lic z ­ n y c h rozgałęzieniach, z k tó ry c h je d n e w y g a ­ s ły w sześniej lu b później, in n e zaś rozgałę jiły się d a le j. Jedna z ty c h gałęzi, nasza, prze­

trw a ła — z w y n ik ie m w ia d o m y m . F a k ty ta ­ k ie są n a g m in n e w e w o lu c ji in n y c h is to t ż y ­ w y c h i n ie m a m v żadnej ra c ji przypuszczać, że s ta n o w im y kre s doskonałości b io lo g iczn e j, któ re g o n ie m ożna przekroczyć.

W y d a je sie n a to m ia s t praw dopo dobne, że n a tu ra ln a e w o lu c ja cielesna czło w ie ka m e za­

trz y m a ła się, lecz u le g ła z w o ln ie n iu , zresztą zgodnie z p ra w a m i n a tu ra ln y m i w w a ru n ­ kach, w ja k ic h ro z w ó j te c h n ik i i jego następ­

stw a p o s ta w iły d zisie jszych lu d z i. A b y to zrozum ieć, n a le ż y zdać sobie d o k ła d n ie spra­

w ę z procesów e w o lu c ji.

W p rz e c iw ie ń s tw ie do tego, co sądzono na p oczątku bieżącego stulecia, procesy te b a r­

dzo rzadko p o le g a ją na n a g ły m w y s tę p o w a ­ n iu poszczególnych m u ta c ji, u ja w n ia ją c y c h n a ty c h m ia s t cechy now e. W spółczesna b io lo ­ gia w y k a z u je , że są to raczej zm ia n y m n ie j w y ra ź n e ; s u m u ją się one p o w o li w p o p u la c­

ja ch , p o w o d u ją c e w o lu c ję ic h ty p u p rz e c ię t­

nego, ta k , że po u p ły w ie krótszego, lu b d łu ż ­ szego ozc su, n ie k tó re z ty c h p o p u la c ji m oże­

m y uznać ja k o now e rasy lu b n a w e t g a tu n k i.

K ie d y w ię c za sta n a w ia m y się, czy g a tu n e k lu d z k i e w o lu u je w dalszym ciągu, k w e s tia n ie sprow adza się do tego, czy są m o żliw o ści, aby pew nego d n ia w o k re ślo n e j ro d z in ie p o ja w ił się p rz y p a d k ie m p o to m e k o ty le ró ż n y od ro ­ dziców , o ile c i ró ż n ią się od c zło w ie ka z N e- c n d e rth a l, lu b n a w e t od szym pansa. Trzeba b y raczej w iedzieć, czy obecne p o p u la cje lu ­ d zkie m a ją skłonność do coraz w iększego ró ż­

n ic o w a n ia się w s to p n iu p o z w a la ją c y m na szyb kie tw o rz e n ie n o w y c h ras i g a tu n k ó w . W ydaje się, że m ożna dać na to odpow iedź ne g a tyw n ą .

B adania b io lo g iczn e w a ru n k ó w e w o lu c j.

w y k a z u ją , że p rz y ró w n e j zm ienności osobni­

k ó w tw o rz ą c y c h ja ką ś p opula cję, e w o lu u je ona ty m p rę d ze j, im in te n s y w n ie js z y je s t do-

(14)

bór oraz im szczuplejsza je s t w n ie j ilość o sobnikó w , z d o ln ych do k rz y ż o w a ń m ię d zy sobą. O ile id zie o samą zm ienność, k tó ra je s t p o d s ta w o w y m w a ru n k ie m e w o lu c ji, je s t ona ty m w iększa, im b a rd z ie j są u rozm aicone śro­

d ow iska, k tó re p o p u la cja z a jm u je .

O tóż wT ty m , co d o tyczy człow ieka, ro z w ó j te c h n ic z n y i s o cja ln y p o w o d o w a ł zawsze u je ­ d n o lic e n ie śro d o w iska i sposobu życia. W y ż ­ sze te ch n iczn ie c y w iliz a c je , ro z p rze strze n ia ­ ją c się, w y p ie ra ją in n e ; ju ż w ie le p o p u la c ji w y g in ę ło w ty m procesie, w szczególności podczas e ksp a n sji k o lo n ia ln e j k a p ita liz m u . T e m u s to p n io w e m u u je d n o lic a n iu , t y lk o po­

z o rn ie p rz e c iw s ta w ia się zasiedlenie przez c zło w ie ka obszarów dotychczas niezam iesz­

k a ły c h , gdyż z a jm u je je on przynosząc w ła ­ śnie śro d o w isko ju ż u ro b io n e przez technikę.

Z d ru g ie j s tro n y , tenże ro z w ó j te c h n ic z n y i społeczny bardzo zw ęził, je ś li chodzi o czło­

w ieka, znaczenie d o b o ru biologicznego. N ie ty lk o b o w ie m w a r u n k i społeczne p o zw a la ją dziś na p rz e trw a n ie o so b n ikó w ch o rych , w ą t­

ły c h lu b k a le k , k tó rz y z g in ę lib y n ie c h y b n ie w społeczeństw ach p ie rw o tn y c h , lecz ró w n ie ż d o b ó r n ie stosuje się do w ła ściw o ści b io lo g i­

cznych je d n o s te k : o w y n ik u przesądza tu ra ­ czej u z b ro je n ie , zaopatrzenie w narzędzia, fo rtu n a . Z d o b yw a d o b ro b y t n ie n a js iln ie js z v , a n i też często n a jin te lig e n tn ie js z y , lecz ten, k o m u s p rz y ja je g o śro d o w isko społeczne.

R o z w ó j te c h n ic z n y i społeczny w zm ó g ł w reszcie znacznie zasięg p o p u la c ji, k tó ry c h o s o b n ik i m ogą k rz y ż o w a ć się m ię d z y sobą:

a to przez ro zro st o g ó ln y mas lu d z k ic h (na­

stępstw o zw iększenia się ś ro d k ó w u trz y m a ­ nia), przez udoskonalenie sposobów lo k o m o ­ c ji, przez zw iększenie się sku p is k i przez stop­

niow e, acz bardzo jeszcze opieszałe za n ika n ie przesądów ra so w ych , k la s o w y c h i ka sto w ych .

\ y 3 Z Y S T K I E te p rz y c z y n y d z ia ła ją w je d ­ n y m k ie ru n k u . W y d a je się zatem , że b io ­ logiczna e w o lu c ja zdąża nie ty le do swego na­

tu ra ln e g o za n ik u , ja k s u g e ru ją n ie k tó rz y , lecz ulega z w o ln ie n iu w na stę p stw ie ro z w o ju technicznego i społecznego. N ie znaczy to Wszakże, aby ty p lu d z k i ju ż się n ie m o d y fik o ­ w ał- Od k ilk u d z ie sią tkó w la t, p ra w ie we w s z y s tk ic h k ra ja c h zauważa się na p rz y k ła d zw iększenie p rzeciętneg o w z ro s tu i śre d n ie j długości życia. Z m ia n y te zachodzą bez w ą t­

pie n ia w z w ią z k u z le p s z y m i w a ru n k a m i e g zyste n cji, w w y n ik u w a lk i zdobyczy p ro le ­ ta ria c k ic h i lu d o w y c h . Ludzkość r o z w ija się zatem nadal, lecz przede w s z y s tk im ja k o fu n - pja w a ru n k ó w społecznych, a n ie w sensie różnicow ania.

N ie zanosi się na to, aby proces e w o lu c ji uolo g iczn e j m ia ł ulec sam o rzu tn ie po n o w n e ­ m u przyśpieszeniu . T e o re ty c z n ie m ożna by 80 bez w ą tp ie n ia o ż y w ić do pew nego stopnia,

Autor artykułu był obecny na Świa­

towym Kongresie Intelektualistów w sierpniu ub, r. we Wrocławiu. Na cdjęciu widzimy go podczas wygła­

szania przemówienia w pierwszym dniu obrad

g d y b y ludzkość o d w ró c iła b ie g sw ej n o rm a l­

n e j h is to r ii i cofnęła się do stanu sprzed k ilk u ty s ią c le c i; lecz p o m ysł ta kie g o n a w ro tu b y ł je d y n ie re a k c y jn ą u to p ią n ie k tó ry c h m a rz y ­ c ie li. R ealne są zatem ta k ie p e rs p e k ty w y e w o­

lu c ji b io lo g ic z n e j człow ieka, k tó re m oże on s tw o rz y ć sam w sposób o ry g in a ln y , d z ię k i za­

stosow aniu p ra w n a tu ra ln y c h , pod g łę b o kim , a zwłaszcza bardzo ś w ia d o m y m w p ły w e m społecznego stanu, w e w n ę trz n y c h jego sprze­

czności i p rz y s z ły c h zadań.

Sprzeczności w dzisiejszym społeczeństw ie są ta k ostre, że w spom niane p e rs p e k ty w y są bądź postępowe, bądź wsteczne.

Postępow e są naszym zdaniem założenia, k tó re z m ie rz a ją do u ła tw ie n ia ro z w o ju te c h ­ nicznego i społecznego, g dyż ro z w ó j ta k i, m i­

m o p e w n y c h zaham ow ań, oddala czło w ie ka od zw ierzęcości p r y m ity w n e j nadając m u wyższą w artość. D z ię k i te m u ro z w o jo w i tw o ­ rz y się sze ro ki zespół człow ieczy, coraz b a r­

d zie j z w a rty , o g a rn ię ty w całości n u rte m po­

stępu. T a k ie p e rs p e k ty w y o d p o w ia d a ją te d y za rów no zasadom m o ra ln o ści ch rze ścija ń skie j

85

Cytaty

Powiązane dokumenty

SS, niem iecki ekspert m edycyny lotniczej dokonuje krym in aln eg o eksperym entu, przez zam rażanie w lodow atej w odzie w ię źn ia obozu ko ncentra­. cyjnego w

lów zniszczenia i w zyw a do zm obilizowania wszystkich sił, aby szeroko rozpowszechnić wiedzę po całym świecie i zużytkować środki naukowe do szybkiego

Nie tylko jednak w okresie intensywnego rośnięcia organizmu zaznacza się korzystny wpływ ćwiczeń cielesnych, który może mo­. dyfikować rozwój, ale również i

Pytanie wydaje się, na pierwszy rzut oka, pozbawione całkowicie sensu Jeśli bowiem — ja k stwier­.. dziliśmy naocznie — cały pociąg z dużą prędkością

4. Obaczy się, jako maszkarą jedna figura ubrana będąc, tak kunsztownie a foremnie sposobem włoskim tańcować będzie, że się ludzie kunszt

Podczas tych trzech suwów przygotowaw­.. czych w ał korbowy silnika

ją takiej dokładności. Ich temperatura ciała stosuje się w znacznej mierze do otoczenia. Gdy temperatura dookoła jest korzystna dla nich, zwierzęta są ożywione

Jednak w masie uranowej, znajdują się jedynie ślady tego pierwiastka, i praktycznie, — nie mogą być one, ani wykorzystane,( ani przechowywane. Z drugiej znów