• Nie Znaleziono Wyników

Pędzenie Żydów do Hrubieszowa - Jan Rogowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pędzenie Żydów do Hrubieszowa - Jan Rogowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JAN ROGOWSKI

ur. 1922; Kolonia Plisków

Miejsce i czas wydarzeń Chełm, II wojna światowa

Słowa kluczowe Projekt Akcja Reinhardt - w kręgu Zagłady, okupacja niemiecka, Żydzi, pędzenie Żydów

Pędzenie Żydów do Hrubieszowa

Jeżeli chodzi o Żydów, to jak przyszła już ta okupacja, jak tych Żydów niszczyli, to naprawdę, to była tragedia. To jak się pojechało do miasta, akurat byliśmy, jak ich zebrali tych wszystkich Żydów i prowadzili do Hrubieszowa, i tam do Buga, i strzelali po drodze jak ktoś nie mógł iść i na mieście jak spotkali, to już na ulicy leżeli trupy, to wszystko, na papiery, wszystko na ulicy. To tylko co raz było słychać tam jakiś maszynowy karabin, tam niemiecki, oni mieli te fujarki takie, automaty maszynowe, maszynowe pistolety. To tylko było słychać jak oni tych Żydów tak niszczyli. Jak samo zabijanie, to nie byłem [świadkiem], tylko widziałem jak leżeli już trupy na ulicy.

To widziałem. To było straszne.

Data i miejsce nagrania 2010-02-23, Chełm

Rozmawiał/a Ilona Sawicka

Transkrypcja Ilona Sawicka

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak się na ulicy się słyszało, wiesz, coś jakieś przykre powiedzonko o Żydach – na przykład jak grałem w guziki, wtedy była taka gra w guziki, było masę guzików

Pamiętam ze mną chodziła do szkoły, Zezula się nazywa, ale ona też taka nie wiem skąd była.. Matka taka

Tak, [ci gospodarze] już karmili [tych Żydów], tylko tam coś innego [im dawali], tam na mleku jedzenie, czy jakieś jajko, czy tam coś innego, już nie dostał tego jedzenia takiego

I mówi: „Patrzę, siedzi Żyd”, ja mówię: «Po co ty tu siedzisz?», a on «A gdzie mam pójść, w noc?» «Uciekaj stąd bo jak jutro przyjadą po te buraki, bo jest dużo

Z Krężnicy pamiętam jakiś taki dzień kiedy, myśmy mieszkały za wsią i to musiała być jesień, ale nie pamiętam który rok, czy 41, czy 42, kiedy koło naszego domu, to była taka

No było kupę śmiechu, no bo ja znałem skądinąd, on skądinąd, no i oni szukali czegoś, bo coś im się tam należało, ale to co im się należało to się spaliło, bo to akurat

Szliśmy, ludzie padali, ale był jeden fakt, który pamiętam, że [jeżeli] gestapowcy zauważyli, że starszy człowiek nie ma [siły] już iść, to oni wyciągali go z grupy,

[Po wojnie], w Hrubieszowie, gdy stałem pod moim domem [i myślałem], że tyle dobrych serc, tyle prostych ludzi rozstrzelano bez żadnej przyczyny, to czułem ból w