• Nie Znaleziono Wyników

Pobyt w Paryżu u Anny i Arnolda Langfusów - Henryka Heinsdorf - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pobyt w Paryżu u Anny i Arnolda Langfusów - Henryka Heinsdorf - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

HENRYKA HEINSDORF

ur. 1937; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Paryż, PRL

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, Paryż, PRL, Anna Langfus, Arnold Langfus, edukacja muzyczna

Pobyt w Paryżu u Anny i Arnolda Langfusów

Po przyjeździe do Izraela chciałam się uczyć grać na klawesynie. W Polsce [grałam]

na klawesynie i fortepianie i bardzo mi było szkoda, że muszę wyjechać w 1957 roku, no, ale nie było rady. I tutaj przez cztery lata uczyłam się w akademii muzycznej, skończyłam fortepian. Mój wujek Arnold Langfus obiecał mi, kiedy jeszcze byłam w liceum, że będę mogła uczyć się [grać] na klawesynie, opłaci mi instrument i będę mogła u nich mieszkać, to znaczy u niego i cioci Ani. Dotrzymał obietnicy i w [19]62 roku wyjechałam do Paryża. Tam [chyba] po raz pierwszy spotkałam się z moją ciotką Anią Langfus. Być może, widziałam [ją] wcześniej, ale nie pamiętam, bo była chyba bardzo krótko [w Izraelu], była zajęta. Tam u niej w domu było mi bardzo przyjemnie. Oprowadziła mnie po Paryżu, zaprowadziła mnie również do nauczycielki. Pani profesor klawesynu miała chyba z dziesięć klawesynów w domu i wszystkie były strasznie zakurzone. Powiedziała, że akurat mąż zmarł i już nie ma kto wytrzeć i żeśmy się wszystkie strasznie śmiały [z tego]. Anna Langfus na ogół się nie śmiała, ale wtedy żeśmy się śmiały. Widziałam chyba jeden raz wtedy, jak się Ania Langfus śmiała…

Pokazała mi Paryż, nauczyła mnie, jak mam jeździć metrem i tak dalej. Nie zauważyłam żadnej troski na jej twarzy, nie zauważyłam smutku. To widocznie była tylko taka maska, bo Anna Langfus była z natury bardzo smutną kobietą i miała po wojnie dużo przeżyć wewnętrznych, osobistych. Ja wtedy właściwie byłam jeszcze bardzo młoda i nie wgłębiałam się w te rzeczy. Dzisiaj już potrafiłabym [lepiej] ocenić te wszystkie sprawy Zagłady i wojny, i tak dalej.

Pamiętam, że zawsze była smutna. Nie wiedziałam dlaczego. Nigdy z nią nie rozmawiałam właściwie na temat jej twórczości, tak jak nie rozmawiałam z nią też na tematy osobiste. Tak jak każdy człowiek – miała dni lepsze i gorsze. Nie wstawała z łóżka, leżała, pisała, paliła papierosy. Raczej ona interesowała się mną, zawsze pytała, co słychać, jak się czuję i co grałam. Widocznie nie lubiła mówić na swój

(2)

temat i wgłębiać się w to, a ja nie nalegałam.

Do samej śmierci myślała o jednym i tym samym i to była tragedia. To była tragedia też dla mojego wujka, pamiętam, że wujek był zawsze bardzo nerwowy. Mam wrażenie teraz, że to tylko z tego powodu. Było jakieś napięcie w domu i tego się absolutnie nie dało [wyeliminować], nic się nie dało zrobić. Ja to czułam cały czas zresztą, to jest po prostu to, co zauważyłam i co odczułam. Dlatego często wychodziłam, od rana do wieczora mnie nie było, wychodziłam na całe dni. Wracałam późno, na ogół siedziałam w studio i grałam albo byłam na lekcji.

Data i miejsce nagrania 2006-12-13, Ramat Aviv

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Agnieszka Zachariewicz

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mój ojciec nazywał się Mordchaj [Mordechaj] Heinsdorf.. Czyli moja babka ze strony ojca była z

Znalazłam się w Warszawie z mamusią, bo ojciec od razu na samym początku został zabity albo przez Ukraińców, albo przez Niemców.. Do dzisiejszego dnia nie wiem, co

Ja byłam w Lublinie jeszcze jako katoliczka i nawet, zdaje się, byłam chrzczona w jakimś kościele z klasą całą.. Wtedy chrzcili jeszcze raz, bo nie wiedzieli, które dzieci w czasie

Wujek zmarł w 1995 roku, a Maria w ogóle się odseparowała i bardzo bym chciała ją odnaleźć, ale nie wiem, gdzie szukać. Zdaje mi się, że Jossi Dakar napisał do niej nawet

Na ogół ona leżała w łóżku, bo nie miała siły, ale jak dostała nagrodę, wieczorem były jakieś tam uroczystości i zabawy, i tak dalej, to wstała, poszła i nie było jej

Ponieważ ciągle się skarżyła, że coś ją boli, to mój wujek nigdy nie wiedział, czy to tak, czy nie, i wtedy kiedy naprawdę była niebezpieczna chwila i się skarżyła,

To jest [tekst z biuletynu] o Annie Langfus, [który] się zaczyna tak, że urodziła się w [1]920 roku, nazywała się Anna Regina Szternfinkiel, była z dobrze

To jest miejscowość na trasie Koszalin – Szczecin, a najbliższa taka większa miejscowość to jest Rymań, która jest siedzibą gminy.. Uczęszczałem do