• Nie Znaleziono Wyników

Anna Langfus - Henryka Heinsdorf - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Anna Langfus - Henryka Heinsdorf - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

HENRYKA HEINSDORF

ur. 1937; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Paryż, PRL

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, Paryż, PRL, nauka, edukacja muzyczna, Anna Langfus, Arnold Langfus, Maria Langfus

Anna Langfus

Po skończeniu szkoły wyższej tutaj wyjechałam do Paryża i tam spotkałam się z Anną Langfus. Mój wujek obiecał mi, że będę mogła w Paryżu studiować klawesyn.

Tak że mieszkałam u nich, u wujka, byłam z nią, przebywałam z nią bardzo długo, jakieś pół roku byłam u nich. Rozmawiałyśmy na różne tematy, nie pamiętam teraz nawet na jakie. Ale wiem, że ona cały czas pisała, pisała, pisała. I ona również robiła takie różne małe sztuki, przychodzili różni artyści i czytali książki, słyszałam, przygotowywała tych studentów czy artystów, nie wiem, kim oni byli dokładnie, ale wiem, że godzinami, godzinami uczyła ich, jak trzeba czytać jej książki czy scenki różne takie. No i poza tym była to kobieta bardzo chorowita, słaba raczej. Była przesiąknięta wojną. Nie można było właściwie mówić z nią na inne tematy. Była straszną pesymistką. Bardzo się bała o rodzinę, o córkę, o męża. Jak się ktoś spóźniał, to ona stała już na ulicy i czekała. Była bardzo zdruzgotana wojną, ja dokładnie nie wiem, nie znam szczegółów, jak przeżyła wojnę. Ale wiem, że była tak zdruzgotana, że ona naprawdę bała się o każdy krok rodziny. Jak ich nie było w domu, to czekała, nie spała, broń Boże, jak się ktoś spóźnił o pięć minut. Tak że to wszystko było bardzo, bardzo nieprzyjemne. Była bardzo nerwowa. I to mniej więcej [tyle], co mogę powiedzieć o Annie Langfus – że była bardzo zdolna, ale pracowała na ogół w łóżku, a wstawała tylko w takich momentach, [kiedy] naprawdę musiała. A poza tym paliła bardzo dużo papierosów, cały czas.

Ona wyszła za mąż za mojego wujka, brata mojej mamy, i to był jej drugi mąż. Oni się poznali po wojnie. Po rozwodzie z pierwszą żoną wujek pojechał [do Paryża], [ona] wyjechała pierwsza, a wujek pojechał, zdaje się, o rok później, pobrali się. Albo może jeszcze w Polsce się pobrali, nie wiem dokładnie. W każdym razie zaraz po wojnie się pobrali, no i urodziła się Maria potem, w Paryżu. Maria jest moją kuzynką z pierwszej linii. Maria Langfus nie wyszła za mąż, ale ma dziewczynkę, która nazywa

(2)

się Anna Langfus, po babci.

Wujek zmarł w 1995 roku, a Maria w ogóle się odseparowała i bardzo bym chciała ją odnaleźć, ale nie wiem, gdzie szukać. Zdaje mi się, że Jossi Dakar napisał do niej nawet i przesłał jej ten biuletyn właśnie, ale on nic nie mówił, prawdopodobnie mu nie odpisała. Mieszka w Paryżu i ma córkę – tyle wiem. Dzisiaj Maria musi mieć jakieś 58-59 lat.

Data i miejsce nagrania 2006-11-17, Ramat Aviv

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Agnieszka Zachariewicz

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jest taka plotka, że popełniła samobójstwo, ale to nie jest prawda, mieliśmy od razu telefon, że wujek po prostu za późno wezwał lekarza.. Jeszcze jak ja byłam [u nich],

Mój ojciec nazywał się Mordchaj [Mordechaj] Heinsdorf.. Czyli moja babka ze strony ojca była z

Znalazłam się w Warszawie z mamusią, bo ojciec od razu na samym początku został zabity albo przez Ukraińców, albo przez Niemców.. Do dzisiejszego dnia nie wiem, co

Ja jestem teraz z nimi w kontakcie cały czas, ale niestety ona jest już bardzo stara i schorowana, jej córka [też] jest bardzo chora.. Ja myślę, że to wszystko

Ja byłam w Lublinie jeszcze jako katoliczka i nawet, zdaje się, byłam chrzczona w jakimś kościele z klasą całą.. Wtedy chrzcili jeszcze raz, bo nie wiedzieli, które dzieci w czasie

W Wałbrzychu byłam do piątej klasy, następnie przeprowadziłyśmy się do Wrocławia.. We Wrocławiu skończyłam podstawówkę i potem przyjęta zostałam do liceum

Na ogół ona leżała w łóżku, bo nie miała siły, ale jak dostała nagrodę, wieczorem były jakieś tam uroczystości i zabawy, i tak dalej, to wstała, poszła i nie było jej

Ponieważ ciągle się skarżyła, że coś ją boli, to mój wujek nigdy nie wiedział, czy to tak, czy nie, i wtedy kiedy naprawdę była niebezpieczna chwila i się skarżyła,