• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1930, R. 10, nr 10

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1930, R. 10, nr 10"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Rok X,

Cenm oglos?^&aj Wien«« w wysokoäoi 1 m ilimetra na ström e 6-lamowej 11 gx, na stronie 3-lamowej 30 grt w tekscie na £'i 8 stroni# 49 gr, na 1 stronio a'J gr, I^rsed teksiem ü gy, — Qgloszenia zagr. ICK)®/« wiocej.

Numuy Nowemi&sto 8,

Nowemiasto-Pomorze, Soboia, dnia 2 5 stycznia 1930. Nr. 10 Ku uczczeniu pami^ci krwswych,

bohaterskidi porywöw z r. 1863.

— W 67 roczRice powstsnla styczniowego.

Miesiqc styczen przypomina nam jednq z naj- krwawszych i najtragiczniejszyeh kart dziejöw na- szego narodu, bo powstanie styczniowe r. 1863, Ilez tarn okropnych i ponurycb, a bolesaych momen- töw i wydarzen, ale ilez röwnoczeönie nadludzkich wysilköw i bohaterskich poöwi^een i ofiarz mienia, wolnoöci i zyc ludzkicb. Prawie szalenstwem byc si§ wydalo owo zbrojne porwanie za bron ze strony kwiatu narodu, mlodziezy polskiej, przy tak sbromnyeh örodkach materjalnyeh, jatde im staly do dyspozycji, a raezej bez zadnych irodköw. Uzbro- jeni w jak^bqdz bron palng, szli naprzeciw w'ojsko- wej pot^dze kolosa moskiewskiego, zbrcjnego od stop do glowy i zaopatrzonego we wszelkie wymogi öwczesnej techniki wojennej. A jednak, czyz b^dzie- my im za to zlorzeczyc, jakoby niebacznie i nie- ogl^duie sprowadzili na kraj bezmiar kl§ski, lez i kiwi. Jakze zlorzeczyc tym, ktörzy az do szalen- stwa ukochali wolnoäc i Ojczyzny, ktörym zapal wydawal siQ möc zast^pic wszystkie im do zbrojoej rozprawy z pot^znym wrogiem potrzebne örodk»

materj&lne. Uniesieni takimze, z zadnych zapör nie znajqcym zapatem, szli, „by iSc na ämierc po kolei, jak kamienie, przez Boga rzucone na szaniec“.

Owe szare, tysi^czne postacie powstaneze, to boha- terzy czystej krwi, jakich wszystkie narody poprzez wszystkie wieki w najgiebszej czci, wdzi^eznej, a trwalej pami^ci zachowac zwyklv. A my byömy mieli zapomniec o licznych zast§pach tycb," ktörzy, ufajqc wbrew wszelkiej, zda si§, nadziei, szli naprze­

ciw wroga, by mu wydrzec i rozerwac kajoany, ktöremi sp§tan$ w grobie niewoli trzymal Ojczyzny nasz<j ukocbanij. Bobaterstwo wybrancöw narodu polskiego znöw, juz niewiedziec po raz ktöry, zaja- önialo przecudnym blaskiem aureoli i wzbudzilo po- dziw u wszystkicb, wrazliwych na to, co 6wi§te, co wzniosle. Nie zrozumiai tego i nie odczul jedynie brutalny wrög, barbarzynca wschodu. W jego oczach ci nasi bohaterscy synowie Matki Ojczyzny — to zwykli matieszniki, buntowszczyki

— i jako z takimi sobie z nimi post^powal, po swc- jemu. Pastwil sif, gdzie przemoc^ wziql nad ich garstkq gör§, w sposöb nieludzki, zwierz§cy. To haniebnie mordnjqc, to dusz^e, to wieszajqc po drzewacb, to zywcem zagrzebuj^e w ziemi. A nie doöc mu bylo, by möcie si§ w potwor- m y sposöb tylko na tycb, ktörzy chwycili za bron.

Swojej nienasyconej zemöcie i «^dzy krwiozerczej, folgowal i wobec bezbronnych i nie biorqcych w krwawycb rozprawach udzialu. Chcqc obrucien- stwem zwierz^cem süumic Z8pa powstanczy, rzucal si§ na bezbronne wsie i miasteczba, palil, rqbal, grabit, z ziemiq röwnal dobytek ziemian, w po- piöl i perzyn§ obracal siola i wiosbi. Kwiat mlo­

dziezy polskiej legi wöwczas pobosem pod szablami zwyci^zcöw.

Stoczono ogölem przeszlo tysiqc bitew i poty- czeb, ktörych rezultatem byl zgon bohaterski z or§- zem vt r§bu dwudziestupi^ciu tysi^cy powstaneöw, nie liczqc m^czenniköw i tych setek tysi§cy, zesla- nych na Syberj§ bojowniköw.

Cd samego pocz^tku powstania, tj. oÖ dnia 22 stycznia 1863 r., akcji tej towarzyszylo niepowo- dzenie, co tlumaczy si§ brakiem dobrej organizacji, ziem uzbrojeniem powstaneöw, a przedewszystkiem ogromnq przemoeq wroga.

Cbwilowo tylko powstanie zysbalo nieco na sile, kiedy dyktatorem powstania * byl Marjan Lan- giewicz, po ktörego upadku tworzy si§ t. zw. Rzqd Narodowy.

Ömierc coraz bardziej kosila szeregi powstaneöw;

kl§ska szla za kl§skq; zagranica nie tylko nie po- mogta Polakom, ale im jeßzeze zaszbodzila. Czlon- kowie Rz^du Narodowego, jak Romuald Traugutt, Krajewski, Jezioranski i inni, dostali si§ w r§ce mo-

skiewsbie i dnia 5 sierpnia 1864 r. zgin^li, powie- szeni na stokaeh warszawskiej Cytadeii. Powstanie zostalo stlumione, dwuglowy orzel moskiewsbi rozpostarl zwyci^sko swe pobrwawione szpony ponad ziemiq polsba.

I nasza dzielnicapomcrska w tej dziejowej ehwili splacila Ojezyznie dlug wözi§czno£ci i krwiq swojq przypiecz^towala przynaleznoSc do wspölnego pnia macierzystego. Z poöröd wielu innych i powiat lubawski, a wieö Radomno wTydala ta- biego bobatera, niejakiego Grzywacza, prostego wieinisba, ktöry przedarl si§ przez kerdon, stanql w szeregaeh w-aiezacyth i nie wröcil juz wi^cej do ojczystycb pit leszy. Zywo nam tez staje bobater- ska postac owego mlodzieniaszka z gimnazjum chojnickiego, a pözniejszego dlugoletniege proboszeza parafji cbsywskiej, kg. Antoniego Muchcwskiego.

Pcrzucil law§ szkoln^ — przedarl si§ przez granic^

i sehwytsny z&raz w pierwszej potyczce z breniq w reku, zasqdzony zo&tal na powieszenie. Ulasba- wiony w ostatmej ehw ili, zeslany zostal w baiorgi syberyjsbie, gdzie sp^dzil wsröd niewymownej udr§bi 5 lat — poczem ucieklszy wraz z towarzy- szem niedoli jako „brediaga“, tj. zebrak — przeszedl pieszo calq podröz ze Sybiru az do Drw§cy. Tu kolo Dobrzynia pod oslon^ ciemnoöei nocDycb rzu- cili s:§ wplaw, by przedostac si§ do sweieh”. Möci-

wi Kozacy zdolali, slrzelaj^c, zabic towarzysza — on sam dotarl do brzegu i przedostal si§ na b. teren pruski — do swoicb. Przyj^ty z powrotem dogim- nazjum starogardzkiego, jeszeze nie cstygl w swym zapaie — mimo Sybiru i kajdan. W gimnazjum staro- gardzkiem bow it m, gdzie boöczyl studja gimnazjalne, zalozyl tajne Kölko Filomatöw. Ukonczywszy szko- l§, ustgpil do seminarjum 'duchownego w Pelplinie, zostal wyswi^cocy na kaplana, byl kilka lat pro- boszczem w Ostrodzie — a nast^pnie dlugoletnim proboszczem w Obsywiu. Umarl w roku 1914 na pocz8,tku wojny öwiatowej. Spoezyw a snem wieez- nym na ementarzu oksywskim tuz nad brzegiem morza, dziö polskiego, w£röd nieustannego po- szumu bl^bifnycb fal Baltyku. Czas bylby najwyz- szy, aby pami§c tego bebaterskiego rr^za i kaplana, syna ziemi kaszufcskiej, dziö, kiedy obefcodzimy 10-lecie oswobodzenia ziemi pomorskiej, uezezono wi^cej niz sbromnym nagrobkiem, ktöry mu ufundowala jego rodzina.

Powstanie styezniow7e bylo ogniwem krwawej tragedji i martyrologji powstanezej narodu polskiego.

Krew naszych powstaneöw o wolnc§c umilo- wanej Ojczyzny nie poszla jednak na m arn e; stala si§ twöreq nowej moey dueba polskiego, ktöry wst^- pil pözniej we wskrzeszone w wielkiej wojnie naro- döw — cialo Polski zjedooczonej i niepodleglej.

Niemcy w 10 -t^ rccznfc^ utraty Torunia.

A n ty p o lsk a m a n ifesta eja w sa li izb y p an öw w B erlin ie. — P r z em ö w ien ie o s ta tn ie g o n ie m ie e b ie g o nad b u rm istrza T orunla.

B iia n s h au d low y z a g rä n iczn y P o lsk i dod&tn Warszawa. Wedlug tymczasowych obliczen Glc wnego Urz^du Statystyeznego biians handlowy zs graniczny Polski w grudniu 1929 roku przedstawij si§, jak nast^puje: wywieziono 1.778.707 tonn towa röw. Warto^c wywozu wynosi 284.751.000 zl. Przj wieziono 372.839 tonn towaröw, wartoöei 214.380.00 zl. W poröwnaniu do-poprzedniego mi§siqca zwi^fe szyl si§ wywöz w wadze o 292.472 tonn, wartoöc o 1.386.000 zl. W przywrozie nastqpilo zwi§kszeni wartoöci o 29.068.000 zlotycb. Saldo dodatnie biians handlowego wynosi 40.371.000 zl.

WSSSL _ _ SSSSSZ WWP—. m . «u n s. pofctfvftcxw •■«m tfw n ia ortttrvA

* d o d a tk a m li „ O p le k u n M f o d z i e i y " , „N asz P r z y ja c ie l“ I „ R o ln ik “

•P rm m *

« n N * w ti a n u r tyaroda, w« w to rek,

»»»W tftek l wM«

im

«. — Prxcdplat* wyBoai dl«

^W ffl*

8

ia F U l d l

1,51

d m ieaieoraie.

ffi*SMd 4J « ri, i dwreesaaiem 8,®5

sL

’Sgtaemnia de wmyvtfcMI gas«|.

Äii»B8 teisupM Ja®'l*§^a»*,

Z okazji 10-tej rocznicy wkroczenia wcjsk polskich do Torunia cala prasa niemiecka zamiesz- cza wspcmmenia i artykuly, nacechowane niena- wiöciq do Polski i z^dz^ odwetu. Jak wynika z do- niesien gazet berlinskicb, w ubiegl^ niedziel<j w wielkiej sali dawniej izby panow w Berlinie odbyla si§ specjalna manifestacja zalobna, po!§wi<jcona wspomoiaiiej rocznicy, a zorganizowana przez to- runsbi „Heimatbund“. Chorqgiew „Heimatbundu“

byla spowita krepq. Sfraz honorowq pelnili studen- ci z prowineyj wscbodnicb.

Przemöwienie powitalne wyglosii radca spra- wiedliwoSci p Aronsebn, poczem * po produkejaeb wokalnych glöwnq mow§ wypowiedzial ostatni niemiecki nadhurmistrz miasta Torunia P. Hasse, w przeifowieniu sweru twierdzil m in.,

jakoby czyste niegdyS i porzqdne „niemidckle mia- sto“ Torun rrabrala obeenie pi<jtna „ maleg o galicyj- skiego miasteezka“.

„Polacy nie zdolali zaehowac tego, co stworzy- la niemiecka pracowitoSe“. Takiemi i podobnemi bredniami, niezgodnemi zupeinie z faktycznym sta- nem rzeczy, karmil p. Hasse swych sluchaczy.

Jak twierdzi „Deutsche Allg. Zeitung“, ze wszy- stkich stron Rzeszy nadeszly w zwi^zku z mani- festaej^ telegramy i listy röznych organizacyj, wladz i osöb prywatnyeb, zapewniajqee o swej w’iernoSci dla „niemieckiego“ Torunia. Pismo to konczy za- pewnienäem, ze wgröd Niemcöw, ktörzy mimo wszy- stko zostali w Toruniu, zyje „duch Zakonu Krzy- zackiego“ i ze nadejd/ie chwila, w ktörej spelniq sie ich nadzieie na Dowröt do Niemiec.

--- --- — ~ .... .. ..

Biskup Podlaski przeciw demoralizujqcym odezytom

literata sanaeyjnego Jui|uszü Kaden>6audro« sidego.

Min. Osw.aty zalccil nie roblc mlttdzieiy szkolnej trudnoscl w uczestniczenlu w odczytach

K a d e n -B a n d r o w s k ie e o . a B isk u n k a t. zah ran fa . Warszawa. JE. Ks. Dr. H. Przezdziecki, biskup

podlaski, wydal zsrzsdzenie nsst^pujqcej ireSci :

„Kuratorjum Okr^gu Szkolnego Lubelskiego dnia 10 stycznia rb. wydalo nastepujqee zarzqdzenie:

Do PP. Insptkteröw Szkolnych, Dyrekcyj Paö- stwowych i prywatnyeb szfeö! grednieh ogölno-ksztal- cqcych, seminarjöw nauczycielskich i oebroniarskieb, szköl zawodowycb, panstwowego pedagogjum i pan- stwowego Wyzszego Kursu nauczycielskiego w Lu- blinie.

W najblizszym czasie na terenie Okregu Szkol*

nego Lubelskiego przybywa znany pisärz Juljusz Kaden-Bandrowski, aby wyglosic szereg odczytöw, mi§dzy innemi i dla mlodziezy. Zechen Dyrekcje (PP. Inspektorzy) przyjqe powyäsze do wiadomoSci i gdy b§dzie chodzilo o odezyty dla mlodziezy, nie stawiac przeszköd, lecz poczynic wszelkie ulatwienia.

Za Kuratora Okregu Szkolnego

(—) F. Wojciechowski, Naczelnik Wydzialu“. — Wszyscy wiemy, ze Juljusz Kaden-Bandrowski jest szerzycielem zasad, sprzecznych z naukq Cbry- stusa Pana.

Wobec tego, jako glosiciel i stroz nauki Chry- stusowej w diecezji Siedleckiej czyli Podlaskiej, w imi§ otrzymanego nakazu od Zbawiciela: „Id^c tedy, nauczajeie wszystkie narody, uczac je chowac wszv-

stko, cokolwiek warn przykazal“, zobowigzujemy Ks. Dyrektora, Ksi^zy Prefektow i Duchowienstwo parafialne, sby pouczyli rodzicöw i mlodziez, kim jest Juljusz Kaden-Bandrowski, aby wezwali rodzi­

cöw do niepozwolenia synom i cörkom swoim na uczestniczenie w odczytach Juljusza Kaden-Bandro- wskiego i aby oäwiadczyli, ze katolik wierz^cy nie moze miec nie wspölnego z dqzeniem Juljusza Kaden-Bandrowskiego.

Dan dnia 19 stycznia 1930r.

f Henryk Biskup“. —

(2)

K o n f l i k t p o m i g d z y r z q d e n , a c e r k w i g p r a w o s l a w n g w P o l s t e .

Warszawa. Organ metropolity Djonizego „Wos- kresnoje Cztienje“ z dn. 19 bin. podaje o§wiadcze- nie metropolity w sprawie zakaza wladz administra- cyjnych zwolania soboru cerkwi prawoslawnej w Polsce.

Metropolita powoluje si§ na osobistq rozmow§

z ministrem Czervvinskim i na rzekomq zgod§ jego na zwolanie soboru pod warunkiem przedlozenia wladzom regulaminu i programu prac soboru, co zostalo wykonane. Minister W. K. i 0. P. w pi§mie swem do metropolity z da. 21 gruduia ub. r. odmö- wil synodowi cerkwi prawa przeprowadzenia bez zgody ministerstwa ezynnoöei przygotowawczych do zwolania scboru i zebrania tyebze. W odpowiedzi

na powyiszy zakaz metropolita Djonizy oäwiadczyl,

? ze cerkiew prawoslawna jest w wewn§trznych rzq- dach swoich niezalezna, a on sam nie jest podwta- I dnym ministra i nie potrzebuje zezwolenia ministra

na zwotanie soboru. W koncu metropolita jeszcze <

raz zwraca si§ do ministra o zezwolenie na zwola- j nie soboru i na okreälenie jego daty.

Wytworzyla si§ zatem do§c dziwna sytuacja: j z jednej strony metropolita nakazuje odbycie zebran ' parafjalnyeh i przeprowadzenie wyboröw delegatöw na sobör, z drugiej zai strony wladze administra- j cyjne w niektörych miejscowo§ciach zabronily ! odbywania wyboröw.

K a n t l e r z A u s t r j i z a d e w c l o a y z w y n i k u k o n f e r e n e j i h a s k i e j . j

Wieden, 21. 1. Kanderz austrjacki Schoober przybyl d?,iö wieczorem o godz. 19,40 do Wiednia.

Na dworcu powitali go uroczyöcie czlonkowie gabinetu, przedstawiciele Heimwehry, prasy, tudziez bardzo liczna pubücznogc.

Zebranym na dworcu dziennikarzom kauclerz oäwiadczyl:

Konferencja haska przyniosta Austrji wielki sukces, gdyz zalatwita 3 wazne sprawy, ktöre do- tycbczas hamowaly rozwöj Austrji, a mianowicie — reparacje, generalne prawo zastawa, a po 3-cie likwidacj§ przeszloSci. Zalatwioao definitvwnie wszystkie sprawy o odszkodowania, dlugi admiui- stracji i inue kwestje, wynikajqee z czasöw wojny.

Likwidacja przeszloSei wymagala zmudnych ro- kowan ze szeregu panstwami, wr szezegölnosci Cze- cboslowacja i Rumunja przedlozyty Austrji daleko idqce zqdania, ktöre w koncu zostaly mniejwi^cej za’atwione pomySlnie dla Austrji.

Panstwa wymienione zanieehaly oporu przy

\ zwolnieaiu Austrji od reparacyj i od generalne- !

; go prawa zastawu. Rokowania ksztaltowaly si§ j dlatego tak trudno, poniewaz do ostatniej chwili lq- j czono SciSle zagadnienia Austrji z kwestje w^gierskq. j W koncu osiqgn§li£my wreszcie pomyölue re- j zultaty.

* Niemcy zadowolone z konforencjl haskiej. — : Hicdenburg dzi^knje delegacji za jej

stanowisko.

Berlin. Prezydent Hindenburg przyjql dzi§

| ministra spraw zagr. Curtiusa, ktöry zlozyl po j powrocie z Hagi obszerne sprawozdanie o przebiegu rokowaü haskich. Prezydent Hindenburg po wy-

I sfuehaniu sprawozdania wyrazil ministrowi Curtiusowi oraz za jego poärednictwem delegacji niemieckiej podzi§kowanie i uznanie za prace i stanowisko, zaj§te przez przedstawicieli niemieckich w Hadze. j Po wizycie u prezydenta Rzeszy minister Curtius 1 zlozyl sprawozdanie o rokowaniach baskicb kancle- j

rzowi Rzeszy MüllerOwi.

0 b e z p i e c z e n s t w a P o l s k i i p a n s t w b a 'r t y c k i c h o d s t r o n y m o r z a .

Francuski glos ostrzegawczy.

Paryz. Jako wst§p do komentarza o londyn- skie] konfereacji morskiej J. Baiavilie zazaaeza w

„Aeiion Francaise“, ze pierwszq rzeez^, ktörf* nale- zy uczynic przv otwieraaiu kazdej koaferencji mi§- dzynarodowej, jest sprawdzenie nieobecaych oraz wynalezienie powodu ich nieobecnoSci.

W Loadynie nieobecni b§dq: Niamey, Sowiety, panstwa skaadynawskie i Tureja czyii iaaemi sto- wv zamierza si§ tarn rozstrzygn^c zagadaienie uzbrojenia morskiego calej Europy, nie licz^c si§

z dwoma giöwnemi morzami i eiöänmami, ktöre stanowi^ przedmiot odwieczaych i stalych sporöw, miaaowicie z Mjrzem BaJtyekiem i Morzem Czarnem, Niedawna przejazdzka w stron§ Dardaneli 2 sowie«

ckich okr^töw dowodzi, ze bardzo stare zagadnienia

Sowiety naruszyly neutralnosc Dardaneli.

Londyn. Konferencja mor3ka zbiera si§

pod wra2eniem tak sensacyjnego wydarzeaia, jakiem jest fakt, ze — wedle wiadomoäci, ktöre nadeszly ze Stambuln w piqtek, da. 17 styeznia rb., w godzi- nacb przedpoludniowycb, dwa wojenne okr^ty so- wieckie, a mianowicie „Paryska Komuna“ i „Profin- tern“, nadplyn^wszy z kierunku polndniowego, wsröd strzalöw powitalnych tureckich nadbrzeznych bate- ryj w Dardanelacb, pod^zyly przez Marmara na wody Morza Czarnego.

Urz§dujqca w Stambule Mi§dzynarodowa t. zw.

Komisja* cieinin o zamierzonym raidzie nie byla zawiadomiona i zglosila protest przeciw temu naru- szeniu, ktöre zara2em oznacza bardzo powazne wzmocnienie sowieckich sil morskich na morza Czarnem. Ujawnione w ten sposöb wspöldzialanie rz^du tureckiego z Sowietami oznacza zarazem uchylenie si§ Turcji od wspölpracy z Angljq, a pe-

mog^ lada chwila wyplynqc na nowo.

Na pölnocy sprawa jest jeszcze bardziej skom- plikowana. Niemiee nie dopuszczouo do udzialu w konfereneji londynskiej, wychodzqe z zasady, ze ich ! uzbrojenie morskie ograniczoue zostato raz na zawsze ; traktatem wersalskim. Nie naleiy jednak zapomi- | nac, ze krqzowniki niemieckie sq najpotfzniejsze na f äwieeie i äe polqczona flota niemiecka i sowiecka j w kazdej chwili moze zagrozic blokadq Polsce i kra- } jom baityckim. Z drugiej strony Danja, ktöra posta- | nowila przystqpic do catkowitego rozbrojenia, zrze- j kia si§ obrony Sundu i Baitu. Program konfereneji i dla ograniczenia zbrojen morskich nie liczy si§ wige ] z mozliwoäciq pewnych powainych konfliktöw.

wue okolicznoäci W9kazujq, ze dzieje si§ to za wie- <

dzq rzq iu wloskiego. W tea sposöb w przeddzien | zebrania si§ komisji rozbrojeniowej w Londynie jj nastqpilo na poludaiowych wodach Europy powazne : zaostrzenie.

Oba wspomniane okr§ty sowieckie coprawda nieco przestarzale — nalezq dotqd do floty baltyckiej Sowietöw.

Epidemja papuzla w Stanaeh Zjednoczonych i we Wloszech.

Nowy Jork. Epidemja chorofey papuziej szerzy si§ coraz bardziej. W Baltimore, Nowym Jorku, Johustown i Toledo zanotowano szereg wypadköw gmiertelnych.

Rzym. Teraz dopiero wyehodzi na jaw, ze juz przed 3 miesiqcami wydarzylo si§ tu kilka wypad­

köw ehoroby papuziej, 5 osöb zachorowalo, z ktö- S rych 2 zmarly. Dochodzenie wykazalo, ze ehoroby } zawloklo kilka papug, pocbodzqcych z Brazylji.

POTW01Y LUD2KI1.

P O W I E Ö C . 55

(Ciqg dalszy.)

Gdy Alfons odzyskal przytomnoäc, zblizyla si§

Ireaa do niego i uj§la jego r§k§. Oezy cborego spocz^iy na niej z dziwnym wyrazem przerazenia i trwogi.

— Nie poznajesz mnie? — szepn^la Irena. — To ja, twoja 4ona!

Alfons przymusil si§ do uimiechu.

— Ireno! Moja zonol — rzekl z u^miechem.

Po chwili podaiösl glow§ i sily zacz§ly mu zwolna powracac.

— Jesteä mojq! mojq! — powtarzal z blyszczq- cemi oezami. — Ale czemu ja lez§ na lözku? Co si§ stalo?

Röwnoczeönie jednak przypomina! sobie wszy- stko. Kalot i Marceii stan^li mu znowu przed oczyma i z giuehym jakiem upadl napowröt na poduszki. Irena, przeraiona, pochylila si§ nad nim.

— Alfonsie! — zawolala, — co ci jest? I

Wtedy chory porwal si§, spojrzal bl§dnemi f aoezmi wokolo i przyciskajqc r§ce do czola, J

krzyknqt przerazliwie: i

— Umarli nie wracajq! Rozum trac§! Co si§ j ze mnq dzieje? Ach, to nie! To sen tylko!

Irena oslupiala.

— C

j

to naczy? — szepn^la.

— Nie, nie! Mam pewuie gorqczk§!

— I nie czujesz si? iepiej?

— 0 , tak! Ale ty jesteä mojq zonq, nie- | prawdaz?

— Nuturainie!

— PrzySIej mi tu ^iotra, — rzekl teraz jo4 | spokojniej, — chciatbym wstac i przebrac si?. Obiad musi byc zaraz podauy, musz§ si§ wi§e spieszyc! I

— Goä ;ie odjechali, — zauwazyla Irena.

— Czemu?

— Bo zacharowalefil

— Ale teraz nie mi jaz nie jest — czuj§ si§ I zupelni ' <1 »br’,<»!

I oiorq« jej r§ce, dodal ciszej:

— Jest*4 mojq lonq! Szczeäcie, o ktörem nieustunnie marzylem, b nie przestatem ci§ ani na chwii^ kochac, odblera mi przytomn&Äcl Ale jestom z Iröw! Przy§lej aa’ Piotra!

T y l k o d o 2 5 b m .

przyjmujq listowi prenumeratQ

„D R W ^ C Y“

na luty.

W I I O O M O S G I .

N o w e m i i s t o , dnla 24 styeznia 1930 t.

Kalendarzyk. 24 styeznia, Pi^tek, Tymoteusza b. m.

25 styeznia, Soüota, Nawr. sw. Pawta Apost.

26 styeznia, Niedziela, 3 po 3 Krölach.

Wschö<(!l slofic* g. 7 — 56 m» Zachöd *2:o6ea 16 — 30 Wschöd ksi^iyea g. 5 — 06 m. Ztebdd g»12 — 14 m

% m im stui p o u rta tiH .

Przerwa w zaj^ciach szkoinych mi^dzy dwoiü» pölroczami w b ie i

roku szkolnym.

Minister Wyznan Relig. i ösw . Pubiicznego zarz^dzii, aby wyj^tkowo w bi ei. roku szkolnym pierwsze pöirocze zakoÄ- czylo si§ w dniu 30 styeznia w czwartek, a drugie rozpocz^lo ei§ 4 lutego we wtorek tak, ste od nauki szkoly b^d^ woine dni: 31 styeznia 1, 2 i 3 lutego rb.

Inspektor szkclny, Piotrowski.

Zebranie obywatelsfeie w sprawie szkoly sreduiej. — Bursa dla uczniöw gimnazjalnych.

N o w e m in s t o . W srod§, dn. 22 bm. o godz. 8 wiecz. na zapro- szenie Rady Opieki Rodzicielskiej przy miejscowem gimnazium stawiio si^ do lokalu p. Kramera licznie miejseowe obywatel- stwo w ^eiu zastanowienia si§ nad sprawy ksztaicenia dziew- cz^t wobec juz postanowionej powolnej likwidaeji Szkoly Wydziaiowej. Wytworzonv tem stan rzeezy troski nabawia rodzicöw, chc%cvm swym cörkoin zapewnic w yzsze,nii daje szko- la powsz., wyksztaieenie. Sprawa niemozliwogci dania w yksztai- eenia szkoiy öred. dziewez^tom w mniejszych miastacb jest n ie­

m als bol^czk^ ogölujt — gdyz niejeden urz^dnik, uiejeden obywatel albo wzbrania si^ przyj^c urz^d lub stanowisko w takiem miescie, gdzie niema szkoiy Sredaiej dia dziewez^t albo przenieuony do takiej miejscowoöci, stara si§ wszelkiem i 8posobami czempr^dzej z niego si§ wydostac — do miasta wi§kszego. Na tle tyeh niedoraagan wyionila si§ my§l zastano­

wienia i wspölnego naradzenia si§ nad tem, jakby temu za- pobiee — a mianowicie, czy nie poleeaioby si§ ewentl. zamie- nic miejscowe gimnazjum m§skie na koedukaeyjae. Po zaga- jeniu zebrania przez prezesa Rady Opieki Rodzicielskiej, p„

Ciszewskiego, zabrat gios p. dyr. Lubicz-Majewski, informuj^c 0 zabiegach, poczynionych z jego i p. Ciszewskiego strony*

w eelu ewentl. pozyskania obywatelstwa miasta Lubawy dla myöli, by w Lubawie dotyehezasowe progimnazjum m§skie zamienic na peine gimnazjum zenskie, tak, aby Lubawa 1 okolica przysytac mogia nowomiejskiamu gimaazjum sw oieh syüöw, a Nowemiasto Lubawie swe cörki- Jednak, jak z ubo- lewaniem zaznaczyi p. Dyrektor, w Lubawie dla tej sprawy nie znaieziono nslezytego zrozumienia i st^d nalezy z konie- eznoäci z niej zrezygnowae. Po odpadm^eiu tej mozliwoSci rozpocz^to wentylowae mysl zmiany dotychczasowego m^skie- go gimnazjum miejscowego na koedukacyjne. I w tej sprawie zabraii g?os i p. Dyraktor gimaazjum, miejscowy ks.

Prefekt i p. p. prof. Piosik i Kom§za — a wreszcie miejscowy proboszcz, ks. radea Pape, wywodz^c rozmaite pro i contra.

Okazaio si§ jednak, ze ogölny seatym ent zebranyeh byl przeei- wny koedukaeji — jako ze — jak zaznaczyi k§. Proboszcz — i Koöciöi kat. jej nie sprzyja. I st^d jedaogiosnie uchwalono pozostac przy dotychczasowym stanie rzeezy. Aby jednak umo-

7diwic ksztateenie dziewez^t w szkole Sredniej, uchwalono zwröeic piln^ uwag§ na maj^ce si§ utworzyc gimnazjum ie&- skie w Brodnicy, aby uzyskaniem dogodnej komunikaeji möe dziewez^ta posyiac tamdot^d.

We w oiaych wnioskach poruszyt miejscowy ks. Prefekt potrzdb§ utworzenia bursy dla ucznidw gimnazjalnych. Myät ta znalazla ogolny poklask i odrazu przybrala reain^ postac, gdy ks. radea Pape oäwiadezyt gotowoäc odst^pienia prowizo- rycznie görnych ubikacyj w szpitaiu parafjalnym na powyz- szy cel. Wysun^t si§ tez od razu Komitet, ktöry weimu»

dalszy bieg sprawy w swe r§ce. Przewodn. Rady Opieki Ro­

dzicielskiej, p. Ciszewäki, oöwiadczyi, ie Rada przeznacza po- low§ ezystego zysku z maj^eej si§ odbyö w dniu 9 lutego zabawy na cele bursy. Poczem przewodnicz^cy p. Ciszewski zebranie solwowal.

Walne zebranie Ochot. Strazy Poiarnej,

N o w e m ia s t o « Da. 8. bm. odbyla t u t Ochotn. Straz Pozarna swoje doroczne walne zebranie, na ktöre stawilo si$

29 druhöw.

Naczeimik druh Chudzihski zagait zebranie punktualnie o godz« 8 wiecz. Sprawozdania poszczegölnych cztonköw zarz%dn z dziatalnoäcl zarz^du jakotez straiy samej wykaza-

Irena jednak nie byla weale uspokojonq. Czy radoSc wywarla rzeczywiäcie na nim takie wrazenie?

Bo oczy jego blyszczaty dziko, tak, 4e nawet dozna- wala uczucia trwogi. I juz wyehodzüa z pokoju, gdy na progn spotkala si§ z Klotyldq.

— Jaki§ pan przyszedl tutaj, — rzekla stuzqca,

— i chce si§ koniecznie zobaczyc z jaSnie pauem, Möwil, ze nie odjedzie pr^dzej, dopöki...

— Ale mqi jest chory, — przerwala Irena,

— Powiedzieii6my to juz, ale on twierdzi, ze jaänie pan przyjmie go natychmiast, skoro prze- czyta ten list, ktöry mi wr^czyl!

Möwiqc to, zblizyla si§ Klotylda do Alfonsa i podala mu malq kopert^, na ktörej adres napisa- ny byl r§kq, zdradzajqcq malo wprawy w pisaniu.

— Jak wyglqda ten czlowiek? — zap3rtal Alfons driqcym glosem.

— Dosyc juz stary. Twarz ma ciemnq i nle- przyjemnq.

Wi§c nie zachodzila sSadna omylka! Byl to Kalot. Alfons widziat go przed koöciolem zywego!

Czego ebeial ten n^dznik od niego? Prawdopodo-

bnie pieni^dzy! A zatem, za jakqkolwiek bqdz so-

mg trzeba okupic jego milczenie. (C. d. n).

(3)

N r. 10 „ Ü B W P A “ — S O B Ö T A , D N I Ä 2 5 - G O S T Y C Z N I A 1 9 3 0 r.

Przywrocic krzyz nad korona Oria Biatega.

„Haslo Podwawelskie“ pisze:

»Kolo Pan Zwiqzku Hallerczyköw w Krakowie wyslalo dnia 20 grudnia 1929 r. do Rzqdu, Sejmu i Senatu nast^pujqcy protest w sprawie zdj§cia krzyza z nad korony Oria polskiego, a umieszczenia gwiazd bolszewickich wokolo ekrzydel:

Wierz^c usilnie, \z bez wiedzy Pana Prezydenta skorzystano z cbwili zam^tu wyborczego z koneem roku 1926, by rysujqc £w»ezo godlo Panstwa, usu- a^c z niego krzyz z nad korony, wienczqcy glow§

Orla, uswi^cony tylu wiekam!, protestujemy prze- ciwko temu i z^danay przywröcenia usuaietego krzyza na swe dawne miejsce, a natomiast skaso- wania gwiazd, kalajqcych skrzydia Oria Biaiego.

Dowody na to, ze polski herb miai zawsze krzyz nad korony w godle Panstwa sa4 nast^pujace:

I. Dzieje Polskie iiustrowane Baczynskiego — Poznan 1909 roka, str. 126. Piecz^e Przemyslawa okoio roku 1290. — Orzei ma w koronie krzyÄ.

II. Stylowy Orzei Lokietka Historii Polskiej — Dzieje Polski iiustrowane Sokoiowskiego, Wieden 1896, str. 118. Orzei Polski ma tarn krzyz w koro­

nie, otwartej na szczycie.

III. Zygmuntowski Orzei w kaplicy na Wawelu ma krzyz nad otwartq koronq.

IV. Podobuy Orzei jest w koöciele OO. Kapu- cynöw w kaplicy Loretanskiej.

V. Dzieje Polski Marjana z nad Dniepru, Kra­

kow 1904, na str. 277 jest herb polski bardzo cieka- wy: na tarczy jest polfjczone godlo Polski panstwo- we z godlem Litwy panstwowem, na szczycie kolpak litewski z krzyzem nad korony.

Od tylu wieköw praojcowie nasi bronili tego krzyza od Tataröw, Turköw i Szwedöw, tyle krwi dla tej obrony przelali i dzis z niemniej gorqcq wiarq gotowi jesteämy chwaly krzyza tego bronic i wierzymy, ze usuni^cia tegoz krzyza nie mögl si§

dopuäcic Polak-katolik. W komisji, ustanawiajqcej godlo Panstwa, a obradujqcej nad tem az trzy mie- siqce, widocznie tylko tacy siedzieli, ktörym zaleza- io na usuni§ciu tego niezwyci^zonego godia naszej wiary.

ggi Ufajjps, ze Wysoki Rzqd b§d^c strözem wyko- nania Konstytucji, por§czajqcej wyznanie katolickiej wiary, ktöra jedynie jest ostojq praworzqdnoäei i ladn moralnego i byia, jest i b§dzie prawdziwq I jedynq wiarg Narodu Polskiego, ze Wysoki Rzqd nie omieszka godia tej wiary przywröcic, o co prosi

i domaga si§ imieniem wszystkich katolicko-narodo- wych stowarzyszen w Krakowie Kolo Pan Zwiqzku Hallerczyköw. Przyl^czamy si§ do takiego samego protestu, wniesionego do Rzqdu, do Sejmu i do Se­

natu przez Zwiqzek Misyjny Polek w Krakowie w listopadzie 1929 roku.

Felicja Kowalewska, Prezesowa Kola Pan Zw. Haller.

Marja Nenyczköwna, sekretarka.

P o ls k i w ^ g te l n a r y n k u s z w e d z k im 1 norw esklm »,

W Londynie ma byc wkrötce zawarta umowa, postanawiaj^ca, ze Anglja i Polska dzieli mi^dzy siebie rynki skandynawskie. Anglja zaopatrywac b<jdzie w w^giel eaiq Danj§ i cz§äc Norwegji, Polska zaö Szwecj§ i drugq cz§Sc Norwegji. Kontrahenci ustaliii ju$ mi§dzy sob^ cen§, za ktörq sprzedawac si§ b^dzie w^giel polski i angielski.

Nowa umowa przedstawia dla Polski t§ korzy§c, ie odtfj.d polskie kopalnie b§d% eksportowaiy w§giel zagranic? w sposöb znacznie rentowniejszy.

M ap a s w i a ta z p o ls k ie m i n a z w a m i m ia s t w P o lsc e.

Najwi§ksze stowarzyszenie geograficzne na §wie- cie „National Geografie Soeiete“ w Waszyngtonie, w wydanej tego roku mapie äwiata zastosowalo po raz pierwszy przy oznaczeniu miast polskich polsk^

pisowni§, dzi§ki czemu na mapach tych spotykamy np. napis Warszawa, zamiast jak dotychczas Warsaw.

Howj kontrakt taryfowy dla roinietwa.

Na rok sluzbowy 1930)31, tj. z moc^ obowi^zuj^c^ od 1-go kwietnia 1930 do duia 31 marea 1931 r. wydany zoatat aowy kontrakt taryfowy dla roiaietwa dla Pomorza i Poznaftskiego, I ktöry wprowadza w zeszlorocznym kontrakeie pewne zmiany.

I Brami on, jak nast^puje:

I. — o rd y n a rju s z e .

W § 8 pkt. C. za stowami Ww kopee 0,125 h a“ dodae: „wy~

bieraaie buraköw za wyory waczem oplaca si§ ni£ej, aiz przy r^czaem kopaaiu; proceat tej zaiäkiu stali kom isjajak w yzej“.

W § 10 ust. 3 skre^lic.

Ust. 6 za slowami „pelnego budzetu d zieaaego“ d od ae:

„o ile to nie jest dzien jego aormalnego dyzura“.

W $ 21 ust. 4: pierwsze zdanie skreSlic, w to miejsce dodac nast^puj^ce z d a a ie : „depatatnik, ktöry umöwil si§, J ze aie b^dzie trzyrnac kruwy iub o ile m a krowa padla, a od-

< szkodowania mu aie „przyzaano, pobiera 2 litry mleka tiu-

\ stego i 3 litry mleka odtluszczonego“. Reszta bez zmian.

§ 26 ust. 4: zdanie 3-cie winno brzm iec: „jezeli wdowa f ma 3 zaci^äaiköw, z ktöry eh jeden odpowiada waruakom IV.

| k a t zaei§£aiköw, pobiera te a ie deputat i zastugi r§czaiaka“.

Reszta bez zmian.

CzQäc II — d o z o r e y , r z e m l e i l n i c y i w y k w a lltik o w ttffil l^ r a c o w n ic y .

Bez zmian.

Cz$&6 III — c h a la p n i c y , Bez zmian.

C z ^ id IV — z a c i$ 2 & te y ,

§ 5. kategor ja IV. chlopcy poaad 21 lat, zdolai do w szel- kiej pracy i kosy, w miesi^cach letnich 3 zl, w m iesi^each zimowych 2 zl iz iea n ie .

W y n a g r o d z e n ie w n a t u r a l] a c h .

Uwaga 1: 2 zdania skreäiic, w to miejsce wstawic: „o ile umöwil si§ bez krowy, dostaje 15 ({ buraköw lub 0,04 ha roll pod warzywa“. Reszta bez zmian.

K o n t r a k t d la r o b o t n lk ö w s e z o n o w y o h «

§ 2: linja 5 skre^lic slo w a : *w wojew. poznabskiem “.

§ 5: skre^lie w naglöwku a) woj. poznanskie.

§ tea brzmi nast^puj^co ; „Zarobek dzieany (oprörz d e-

| putatu) w yaosi:

Kateg. I dziewcz§ta i chtopacy od 16—18 lat 1,75 zt.

Kateg. II dziewez^ta ponad 18 lat 2,19 zl.

Kateg. III chtopacy od 18—21 lat 2,40 zl.

Kateg. IV robotaicy ponad 21 lat m§£czyzni, zdolai da

| wszeikiej pracy i do kosy, 3,10 zl dziennie.

Za kazdy nieprzepracowany dzien odei^ga si§ wysoko£c I ^wiadezen w deputacie.

§ 6. naglöwek a) woj. poznanskie skre^lic.

§ 9. kwot^ wynagrodzeaia za wlasne narz^dzia zm ieu ic z zl 10 na 12 zl i ze zl 5 na 7.

§ 11. w naglöwku wykre^lic s lo w a : ^woj. poznanskie“.

Pierwszy ust§p winien brzm iec: ^miejscowi robotaicy sezonowi, pochodz^cy z obszaru tegoz wojewödztwa i b§dsp5y na wlasnym wikeie, pobiera]^ place w gotöwee^ w my&l

§ 5 niniejszej cz^gci oraz deputat kwartalaie, jak nast^puje, itd.

K o n t r a k t d la s z w a j c a r ö w .

§ 7. brzmi, jak nast^puje: „Utrzymanfe kröw“. Dojarz otrzymuje 4 litr. mleka tlustego, 2 Itr. mleka odtluszczonego dziennie. Reszta bez zmian.

§ 8

.

Deputat dla pomocaiköw. Pierwsze zdanie winno brzmiec, jak nast^puje; „Pomocnicy bez röänicy plci otrzy * muj^ deputat zaci§£nika ponad 16 lat niezale^nie, itd. Reszta bez zmian.

C z q ü e V III — s l u 2 b a w i e j s k a ( g b a r s k a ) w w o je w « p o m o r s k i e m .

Parobcy i dziewez^ta, ktörzy sa obowi^zani do pracy w polu i stajni, jak röwniez w gospodarstwie domo wem, oterzy*

muji\ pröcz wolnego utrzymania, tj. mieszkania i zycia. wy- nagrodzenie :

1. Chtopacy i dziewez^ta od lat 14—16 w 6 m iesi^eaeh zimowych — miesi^cznie 20 zl, a w 6 niiesi^cach letn ich m iesi§cznie 20 zl.

2. Chtopacy i dziewcz§ta od lat 16 do 18 zim^ m ie- si^cznie 40 zt.

3. Dziewcz^ta ponad lat 18 do 21 zim^ m iesi^cznie 35 z t t latem miesi^cznie 45 zl.

4. Parobcy od lat 18 do 21 zim^ m iesi§cznie 40 xl, late««

miesi^cznie 50 zt.

5. Parobcy ponad lat 21 ziaxs^ miesi^cznie 50 zl, latem miesi^cznie 60 zl.

Dziewcz^ta, ktöre kröw nie doj^, otrzymuje m iesi§ezait o 3 zl mniej.

— 16 —

jakgs Pelasi?, ktöra, przeehodzqc obok koöciola, zeguala sie,

& dziecko, widzqc to, bylo zdania, ze i ouo tak czynic powinno.

Autor ubolewa bardzo nad tem, ze bezboznicy maj$ bardzo malo organizacyj dla propagandy przeeiwreligijnej, w po- röwnaniu do organizacyj duehownych. A jezeli szkolnictwo za- chowa biernoäc wzgl^dem przeciwreligijnego wyehowania dzieci, doznamy takich samych wyniköw, jakie mamy w naszych szkoiach Srednich, gdzie do dzi§ dnia 30—40 proc. jest wierzqcych uczni.

Na koniec autor powiada, ze nauczycieistwo musi bez obawy i energieznie urzeczywistniec przeciwreligijne wyehowanie dzieci w szkole, zupelnie nie zwazaj^c na nieprzyjazny stosunek ciemnego obywatelstwa wiosek, zwerbowanego przez ksi?4y.

W innym artykule jaki§ I. V. möwi o obronie dziatwy i agituje za wymyäleniem przez sowieck^ pot?g§ nowych praw, ktöre zabronilyby dziatwie brac udziat w chörach koöcielnych oraz w sluzbie oltarzowej podezas nabozenstw. Ten sam wylewa kroko- dyle izy, ze kursy teologiczne nie tylko si§ rozwijajq, aie si§

rozmnazajq. Jezeli nie mozna ograniczye pragnienia doroslych glupcöw, przysposobic si§ do stuzby duchownej, to jednak mozna ograniczye dqznoäci duchowienstwa, wciqgac w te sprawy nie- pelnoletnicb. Nikt, nie osiqgnqwszy prawnego wiekn dojrzaioäci, nie powinien byc zawodowo przygotowanym do kaplanstwa.

Neutralny stosunek do religji röwna si§ burzuazyjnemu demokratyzmowi. Proletarjackie ustawodawstwo musi byc skiero- wane przeciw religji.

Z am kni^ cie w sz y s tk ic h Sw iqtyn w R osji S o w ie c b le |.

Wediug doniesienia z Moskwy, antyreligijue organizaeje ko- munistyczne zlozyly rzqdowi sowieckiemu memorjai z zqdaniem zamkuiecia od da. 1-go stycznia 1931 r. na terytorjum Unji so- wieckiej wszystkich cerkwi, koäcioföw, synagog i meczetöw.

Zwi^zki komunistyczne zaznaczaj^, te po wykonaniu pi§cioletniego pianu odbudowy gospodarczej w Rosji sowieckiej nie b$d$ mogly Istniec äadne instytucje religijne.

Wspomniany projekt organizacyj bolszewickich, domagajqcy si§

calkowitego zamkni§cia wszelkich Swiqtyn, ma byc poddany w naj- blizszym czasie pod obrady odpowiednich instancyj rz^dowych w

Moskwie. . — ...

Zyd zb n d o w a l k oäciöl katoH cki.

”*T Pisma budapesztefiskie podajq, jakoby sekretarz papieski kar- dynal Gasparri w imieniu Ojca 6w. przesiai podzi^kowanie na r§ce fiugenjusza Vita, dyrektora powszeebnego w?gierskiego gwareerstwa w^glowego za ofiar§, zloionq przez niego na rzecz koäciola kato- lickiego w Tatabanya

Wspomniany E. Vita wybudowat ten koäciöi z wlasnych fan- duszöw i jest z pochodzenia iydem, wykonywuj^cym Sciäle prakty- ki kultu mojzeszowego. Pelni on takze funkcje prezesa zydow-

»kiego Dorau sierot w Budapeszcie.

NASZ PRZVJACiEL

_________ D o d a ta k do „ D r w g c y * ._________

Rok III. Nowem iasto, dnia 25 sty czn ia 1930. Nr. 4 Nä n ie d z ie l <2 III. po T rzeeh K rölach.

E W A N G E L J A ,

napisana u Sw. Mateusza, w rozdz. VIII. w. 1—13.

W on czas, gdy zst^pil Jezus z göry, szly za Nim wieikie rze- sze. A oto tr<jdowaty, przyszedlszy, poktonü si§ mu, möwiqc: Panie, jeöli chcesz, mozesz mi§ oczyäcic. 1 öci^gnqwszy Jezus r§k§.

dotknqt si§ go, möwiqe: chc§, b^dz oezyszezon! I byl zarazem oezyszezon trqd jego. I rzekl mu Jezus: Patrz, abyä nikomu nie powiadai: aie idz, ukaz si§ kaplanom i ofiaruj dar, ktöry przykazal Mojtesz na öwiadeetwo im. A gdy wszedt do Kafarnaum, przy- stqpil do niego Setnik, proszqc go i möwi^c: Panie, sluga möj leäv w domu, powietrzem ruszony, i ci§zko trapiony jest. 1 rzekl mu Jezus: Ja przyjd§ i uzdrowi? go. I odpowiadajqc Setnik rzekl:

Panie, nie jestem godzien, aby§ wszedt pod dach möj; aie tyiko rzecz slowem, a b§dzie uzdrowion sluga möj. Bo i ja jestem cztowiek, pod wladzq postawiony, majqcy pod sobq zolnierze, i möwi§ temu: idz, a idzie; a drugiemu: chodz, a przychodzi: a sludze mojemu: czyn to, aczyni. A uslyszawszy Jezus, dziwowat si§ i rzekl tym, ktörzy szli za nim: Zaprawd? powiadam warn, nie znaiazlem tak wielkiej wiary w Izraelu. A powiadam, warn, iz wielu ich ze wschodu stonca i zachodu przyjdzie i usiqdq z Abrabamem, Izaakiem i Jaköbem w krölestwie niebieskiem; a synowie krölestwa b§d^ wyrzuceni w ciemno§ci zewnQtrzne: tarn b^dzie placz i zgrzytanie z§böw. I rzekl Jezus Setnikowi: Idz, a jakoä uwierzyt, niech ci sif stanie I uzdrowiony jest sluga onej godziny.

Trqd a grzech.

Do najstraszliwszych i najwstr§tniejszycb, a przytem niesly-

ebauie zarazliwych choröb ualezy trqd, rozpowszechniony w krajach

nad morzem Srödziemnem, a szczegöinie w Egipcie, Syrji, Palesty-

nie. Zaiste, nieszcz§tliwi ei ludd, trqdem zarazeni i Trad bowiem

biaty czy czarny czy czerwony niezliczonemi plamkarni

okrywa cialo tr§dowatycb i wzeraj^c si§ w nie, powoduje

zamieranie czlonköw i powolne guicie zywego eiata. A po-

(4)

Z R O S J I .

£ w ie r c m lljon a n iew id o m y ch w R osji.

W Moskwie odbyla si§ narada przedstawicieli organizacyj niewidomych z calej Rosji. Obeeni na naradzie przedstawiciele reprezentowali zgörq cwiere miljona niewidomych, ktörych liczba stale w zastra- szajqcy sposöb zwi§ksza si§ pod wplywem nad- miernego spozycia samogonki i spirytnsn denaturo- wanego. Narada doprowadzila do utworzenia centralnego zwiqzku niewidomych Z. S. S. R.

Organizatorzy zapewniajq, iz zwiqzek wkrötce po- wi§kszy liczb§ swych czionköw przynajmniej do pöl miljona, gdyz tyle ma byc w Rosji niewidomych — giöwnie ofiar pijanstwa.

L isto n o s z e b o lsz e w ic c y n ie c h c § d c s ta r c z a c p o c z ty d u c h o w ie ä s tw u ,

Urz§dnicy urz§du pocztowo-telegrafieznego w Charkowie (Rosja) odmöwili wyslania i roznoszenia listöw,, telegramöw, adresowanych do instytncyj wy- znaniowych i osöb duchownych. Urz§dnicy ci zwröcili si§ z odezwq do urz^dniköw pocztowych w innyeh miastacb rosyjskieh, wzywajqc ich do pöjScia w ich slady celem nadania urz^dom pocztowo-tele- grafieznym w Rosji charakteru instytucyj klasowych, ktöre obslugiwalyby w przyszloSci jedynie niskie warstwy ludnosci.

K ra j, w k to ry r n p o ciq g i je z d z q z sz y b k o sc iq , 3 k llo m e tr ö w n a godzihQ.

Krajem tym jest coraz bardziej upadajqca Rosja sowiecka. Kolejnictwo jest tarn w tak zaniedbanym stanie, ze jezdzenie sowieckiemi kolejami jest bardzo ryzykowne. W ostatnim czasie nawet prasa so­

wiecka zaczyna krytykowac ich kolejnictwo, zwla- szcza nadzwyczajnq powolnoSc pociqgöw towarowych, ktöre jezdzq przeci^tnie z szybkoSoiq trzech kilo- metröw na godzin§. Jak stwierdza moskiewski dziennik „Gudok“ skarb panstwa traci na tem rocznie 200 miljonöw rubli.

A lfa b e t la c iä s b i w M oskw ie.

Wieden. Rosyjska akademja umiej§tnoSci wy- powiedziaia si§ za wprowadzeniem alfabetu lacin- skiego w Rosji i odpowiedni wniosek przeslala juz rzqdowi. Lacinski alfabet mialby obowi^zywac w Rosji sowieckiej od stycznia 1931 r.

Z y d o w sk i u n i w e r s y t e t w P o is c e ?

Wilno. Na ostatnim zjezdzie zydowskiego instytatu akademickiego w Wilnie jednomySlnie nchwalono zbudowac w Wilnie gmach instytutu, ktöry ma byc przeksztalcony nast§pnie na uniwer­

sytet zydowski. Dotychczas zebrano 300 tys. zt. na cel bndowy.

Ludzkosc pamietsf bgdzie dtugo rok 1929

Rok ubiegly byl pod bardzo wielu wzgl§dami rokiem prawdziwych skrajnoSci, szczegölnie w zakre- sie temperatury.

Tak wi§c styezen i luty 1929 r. daly nam tak wielkie mrozy, jakich nie notowano od r. 1895.

Rzeczq ciekawq byla wöwczas ta okolicznoSc, ze mrozy przyszly do nas w okresie, kiedy bylo bar­

dzo malo Sniegu. Ziemia zacz§ta odmarzac dopiero pod koniec marca, czego nie pami§tano od r. 1881.

Natomiast lipiec i sierpien przyniosly nam nie- bywale upaly, nieznane w ciqgu 10 lat ostatnicb.

JeSli mowa o deszczu, to pod tym wzgl^dem ma- rzec pobil nawet rekord r. 1870; zato wrzesien byl | nadzwyczaj suchy. W listopadzie w pewnych ; okolicach Anglji spadly tak obfite deszcze, jakich na Ross-Wye nie pami^tano od lat 111, a w Lon- >

dynie od 71 lat.

Grudzien pobil rekord pod wzgl§dem iloSci burz i ich sily. Podczas huraganu w dniach 6—7 grudnia na wyspach Seilly (na poludniowo-zacho- dzie cyplu Anglji) wiatr wial z szybkoSciq powyzej 200 klm. na godzin§, natomiast w Falmoath (o 150 klm. na wschöd od wysp Seilly) szybkoSc | wiatru wynosila juz nieco mniej niz 200 klm. A j jednak, mimo tych wszystkich huraganöw, grudzien naleäal w klasycznie zaehmurzonej i zamglonej Anglji do najsloneczniejszych od lat 43.

Z a g r a n ie a k u p u je p o ls k ie sa m o lo ty . Dzial lotniczy zakladöw meebanicznych Plage i LaSkiewicz w Lublinie osiqga coraz wi^ksze suk- cesy na pulu budowy samolotöw. Po powodzeniu, jakie odniösl samolot tej firmy w lecie ub. roku w swym locie do Medjolanu, belgijskie Towarzystwo nabylo od zakladöw samolot pasaÄerski Fokker ,F VII“, ktöry obecnie utrzymuje stata komunikacj^

lotniczq pomi§dzy Brukselq a Paryzem.

W jesieni znowu Swiezo skonstruowany jedno- platowiec „Lublin P X“ bral udzial w manewrach wojskowych i wykazal doskonale zalety.

W biez^cym roku ukonczony zostanie nowytyp samolctu 5-osobowego pasazerskiego pod nazwq

„Lublin F XIV“. Obecnie pewne konsorcjum zagra- niczne z Amsterdamu pertraktuje z dyrekcjq fabryki o zakupno wi§kszej iloSci aparaiöw typu Fokker P. VII.

W id o k s ta le g o w y w o z u w § g !a p o is k ie g o d o B r a z y lji.

W Rio de Janeiro wyfadowano piqty z kolei statek z w§glem polskim, wyslanym przez koncern

„Robur“ na zasadzie nmowy eksportowej, zawartej z powaznq firmq brazylijskq.

Wobec tego, ze odbiorcy brazyiijscy wyrazajq si§ z zadowoleniem o dostawach w$gla poiskiego, otwierajq si§ widoki staiego wywozu w«jgla z Polski do Brazylji.

Uosö b ezro b o tn y eh w N iem czech .

Wedle ostatnicb wykazöw, dokonanych przez niemieckie urz^dy opieki spolecznej, znajduje si§

obecnie na calym terenie Rzeszy niemieckiej prze- szlo 1 miljon 200 tys. bezrobotnyeh. Z pot§znej tej cyfry przypada 960 tys. na bezrobotnyeh m^zczyzn oraz przeszlo 240 tysi§cy na kobiety. Nalezy röwniez zaznaczyc, iz w ostatnim miesiqcu wzrosla cyfra bezrobotnyeh o blisko 185.000 osöb.

Z to ta r y b k a o e a lila sw o jq p a a lq .

W miescie Utah w Stanacb Zjedn. zdarzyl si?

wypadek, ktöry moznaby zaliczyc do niepraw- dopodobnycb, gdyby nie to, ze byl jak najauten- tyczniejszy.

Sqsiad staruszki miss Hitchkins zauwazyl pewnego dnia, ze z pod progu jej mieszkania ply- nie woda, a w niej trzepoce si§ malenka zlota rybka.

Wiedzqc, jak miss Hitchkins lubi swojq rybkg.

sqsiad podniösl malenstwo, pchnql drzwi do mie­

szkania sqsiadki i wszedl do pokojn. Tu natknql si§ na jakiegog draba, ktöry wlaönie dssil miss.

Hitchkins na lözku, okr§cajqc jej szyj§ r§cznikiem.

Sqsiad, znakomity bokser i czlowiek atletycznej budowy, w kilka sekund zalatwil si§ z bandytq, powaliwszy go straszüwym knokautem na podlog^, tak ze napastnik stracil przytomncsc.

Ocuciwszy miss Hitchkins, sqsiad zaalarmowal sqsiadöw i ci, zanim polieja zdqzyla przybyc, zlin- czowali bandyt§ na miejseu nieudanej zbrodni, zma- sakrowawszy go do tego stopnia, ze wladze Sled- cze nie mogly nawet stwierdzic identycznoöci zbrodniarza. Malenka zlota rybka oealila zycie swej pani.

Zbrodniarz, szamocqc si§ ze swoj^ ofiarq, przewröcil male akwarjum, ktöre stluklo si§, a woda wylala si§ na podlog§. Rybka przeplyn^la pod drzwiami tylko dzi§ki temu, ze byla niewielkicb roziniaröw.

5000 m a te k I w d ö w p o le g ty c b p r z y b y w a z A m e ry h i do E u ro p y .

Kongres Stanöw Zjedn. uchwalil zorganizowanie wycieczek kilkunastu tysi^cy matek i wdöw na groby poleglych na europejskich pobojowiskach w czasie wojny synöw i m§zöw. Wladze departamentn wcjny ukonczyly juz przygotowania do wyslania 5.000 matek i wdöw, ktöre w biez. roku odwiedz$

emeniarze wojskowe w Europie. Reszta przyb^dzie w roku przyszlym. Wszelkie koszta wycieczki po- krvwa rzqd, a wyniosq one okolo 6 miljonöw dolaröw.

— 14 —

niewaz cborobq tq latwo wspölmieszkajqcy zarazic si§ mogq, dlatego wyklncza si§ tr^dowatych ze spoleczenstwa zdrowycb.

W narodzie zydowskim od najdawniejszych czasöw do osobnych obozöw wysylano tr§dowatych i nie wpnszczano ich do miasta.

Nieszczf^ni z golq glowq, w szacie na piersiach postrz^pionej, krqzyli wokolo swych namiotöw, a kiedy spotkali zdrowego, zdala juz wolae musieli: „Nieczysty, nieczysty“ i z drogi ust^powali

l§kliwie.

Trudno w krötkioh slowach opisac caly ogrom niedoli, jaki walil 8i§ na harki tr§dowatego. Nie tylko cierpiec mnsial i patrzec na powolne gnicie swego ciala, ale na dobitek oderwany od naj- drozszych, od rodziny, dzieci, krewnycb, przyjaciöl p^dzil zycie, t§sknotq szarpiqce za serce. Wi§c skruszony i upokorzony wöröd dlugich bezsennych nocy blagal Boga o skröcenie m§ki i z ut§- sknieniem wyciqgal r§ce do tego dnia, gdzie uzdrowiony möglby wröcic do drogiego ogniska domowego, do pracy i zaj§c swoich codziennych.

Trqdem straszüwym w przenosnem znaczeniu, w ktörym ludzie cz^sto zyjq, to grzecb, grzech ömiertelny. Tr§dowatego zazwyczaj nwazano za umarlego. Podobnie i grzesznika do umarlych liczyc mozna. Albowiem grzech ömiertelny, jak juz sama nazwa o tem möwi, to gmierc dla duszy. Wyraznie powiada Pan Bög: .„Kto zgrzeszy przeciwko mnie, wymaz§ go z ksiqg moich“.

Szcz^äliwym byl tr^dowaty, gdy choroba ustqpila wreszcie.

Wtedy musial stanqc przed kaplanem, ktöry wyehodzil don poza obr§b miasta i zabiwszy ptaka albo baranka, wsröd przepi^knych symboücznych obrzqdköw pokrapial krwiq, öwiezo utoezonq, uzdro- wionego. I mögl on teraz, wykqpawszy si§, wröcic do rodziny i spoleczenstwa. O wy wszyscy, grzechem tr§dowaci, spieszcie copr^dzej do Sakramentu Pokuty, a kaplan, skrapiaj^c dusze wasze krwiq Baranka, Jezusa Chrystusa, odpuszczajqc warn grzechy, nleczy trqd wasz i wröci was spolecznoöci synöw Bozych. Do pokuty nawoluje nas prorok Joel: „Przeto teraz möwi Pan, nawröceie si§ do mnie ze wszystkiego serca waszego, w poScie i w plaezu i w zalu i rozdzierajcie serca wasze, a nie szaty wasze, a nawröceie si§ do Pana Boga waszego, bo dobrotliwy i milo- sierny jest“.

Ojciec iw ., a prasa katolicka.

Ojciec Sw. przyjql delegacj? mi^dzynarodowego biura dzienni- karzy, przedstawionq mn przez prezydenta zrzeszenia dziennikarzy katolickicb, Delforge‘a. W odpowiedzi na adres holdowniczy Papiez podzi§kowal dziennikarzom i wszystkim, przyczyniajqcym si§

do rozwoju prasy katolickiej, ktöra przy nalezytem prowadzeniu, staje si? nieporöwnanym skarbem dobra i prawdy. Wyraziwszy swe nznanie dla krajöw, gdzie prasa katolicka jest dobrze zorga- nizowana, Ojciec Sw. zaznaczyl, ze taki stan rzeszy cbcialby widzieö

— 15 —

w calym Swiecie. W zwiqzku z tem Papiez poklada wielkie na- dzieje w mi^dzynarodowym kongresie prasy katolickiej, ktöry od- b§dzie si§ w nadchodzqcych miesiqcach letnich.

Wypowiedziawszy pochwal? dla mi^dzynarodowego biura dziennikarzy katolickicb, ktörego dzialalnoSc calkowicie odpowiada nietylko mySlom, ale i najgor^tszym pragnieniom Papieza, Ojciec Sw. wyrazil nadziej^, ze zgodna wspölpraca przedstawicieli prasy, przyczyni si§ do pomySlnego rozwoju akeji katolickiej.

Na zakonczenie wizyty Namiestnik Chrystusowy udzielil blo- goslawienstwa czlonkom mi^dzynarodowego biura prasy, ktörzy dla upami^tuienia tej audjencji wr^czyli mu posqg Chrystusa Kröla, wyrzezbiony w drzewie przez Benedyktynöw z Maredsous.

W y c h o w a n le r e lig ljn e k s i^ c ia a a s t, t r o n u W locb.

Katolicka prasa wloska z okazji zaSIubin nast§pcy tronu Wloch podkreSIa reügijny Charakter wyehowania mlodego ksi^cia.

Ksiqzi? Humbert w codziennem zyciu wypelnia SciSle praktyki religljne i zawsze otwarcie glosi, ze jest poslusznym synem KoSciola.

Wplyw ten na wyehowanie ksi§cia wywarla najwi§cej jego babka krölowa Malgorzata, odznaczajqca si§ wielkq poboznoSci^

i b^dqea przykladem wielkich cnöt chrzeScijanskicb. Matka ksi§cia.

krölowa Helena, mimo ze dopiero przed zamqzpöjSciem przeszla z prawoslawia na katolicyzm, ca 1^ swq duszq przywiqzala si§ do KoSciola i w katoückim duchu wychowala swe dzieci.

N Ie n a w is c b o is z e w ik ö w w z g lq d e m r e l i g j i .

Esperancki dwutygodnik „Espero katolika“ w numerze z lutege 1929 r. pisze pod tytulem: Nauczycielstwo a religja w Panstwie Sowieckiem, co nast^puje:

W pewnym numerze „Bezboznika“ naczelny redaktor E. Ja- roslawskij napisal artykul, zatytulowany „Nauczycielstwo a religja“, w ktörym odpowiada na pytanie: Czy nauczycielstwo moze byc religijnem? Odpowiedz jego jest interesujaca. Oto, co on möwi:

W Panstwie Sowieckiem zaden nauezyciel nie powinien byö monarchistq albo ksi§dzem, poniewaz zamierzamy za poSrednictwem szkoly stworzyc nowego czlowieka. Chcemy, aby nasze nauczy­

cielstwo bylo nietylko dla dziatwy, lecz, aby ono bylo cz^Sciq naszego sowieckiego towarzystwa, ktöre na czolo wysuwa nas za kultur§ socjalistycznq. A czy moze byc takiem nauczycielstwo, jezeli ono byloby religijnem ?

Autor przestrzega takze przed wplywem religji na dzieci rodzin, a nawet i ulicy. Przytacza przyklad: Oto to, co na mojem dwnletniem dziecku zauwazylem:

Pewnego razu szedlem z niem ulieq. Obok koSciola nagle

dziecko si§ zatrzymalo i rozpocz$lo robic rqczkami znak krzyza

Tak robi Pelasia, wyjaSnilo mi dziecko. Wszak ono widzialc

Cytaty

Powiązane dokumenty

da objawi siq wtedv, jezeli b§dq gtosowali na tych, ktörzy stale (a nie tylko w czasie wyboröw) prowa- dzq walk$ z Niemcami.. Wiec zafiwiadczyt o nastrojach w

Po do- konania napada na szko!§ „etahlhelmowcy“ wtargn^li po kolei do kllka domöw, zamleszkalycb przez Po- laköw, poszakujqc naaczyciela.. Mleszkanle mararza

Przy obecnych wyborach ma spcleczenstwo nasze in na Pomorza dwa gtöwne zadanla do spetalenia, a mia- nowicie dac po I-sze liezbq oddanych gfosöw 1 iloöclq

Pochód trwał z górą godzinę, poczem rozwiązał się około gmachu uniwersytetu, a publiczność w spokoju rozeszła się do domów.. Studenci polscy na Litwie w

Anglja przez dlngie wieki nie posiadala wogöle pisanej konsty- tucjl, przez dlugi czas röwniei i Franeja.. Mlmo to w ostatnlch generacjach nie czytano ani nie

Z ipatrywa- nie senata, i« morski handel zagraniczny nigdy nie przewyiszy 11 mlljonöw tan I ie Polska jest kra- jem kontynentalnym, ktörego handel coraz

Pose! Dybski jest od dfuiszego czasu chory na serce, z tego wzgl$dn blerze nlewielki udzial w iyciu polltycznem, a nawet w parlamentarnym kln- bie Stronnictwa

wszelk«t przyzwoito^c, tak, jak gdyby chcieii powiedziec. J eieli pan zeclice spojrzec, jak ta nieprzyzwcito^c wyglf^dß w Konstytueji, to pan znajdzie, ie od