• Nie Znaleziono Wyników

Rocznik Mariański. R. 13, [nr 3] (1937)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rocznik Mariański. R. 13, [nr 3] (1937)"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

R O C Z N I K MARIAŃSKI

I C E N T R A L N Y K RA JO W Y O R G A N KRUCJATY C U D . MEDALIKA j

! ST O W . C U D O W N E G O M ED ALIK A I D Z IE C I MARII W P O L S C E [ Rok X III R e d a k to r X. P iu s P a w e lle k , M isjo n a rz M a rze c 1937 =

M A R Z E C

P o st! C ały te n m ie sią c sp ę d z a m y po<l z n a k ie m p o stu ! W iele m ło d y c h p a n ie n e k n ie lu b i słyszeć o p o śc ie , b o i się te j m y śli, s p y ­ c h a ją d o ja k ie g o ś k ą c ik a m ó z g u , ta k ja k za d z ie c in n y c h l a t sp y ­ c h a ło się p o s ta c ie s tra s z n y c h b a je k o p o w ia d a n y c h p rz e z b a b u s ię , k tó r e n a s m im o s tr a c h u t a k b a rd z o n ęciły !

N ie tr z e b a so b ie z p o s tu ro b ić s tra c h a , n ie tr z e b a so b ie ro b ić n ie p o tr z e b n y c h , s k r u p u łó w i n ie p o k o ju su m ie n ia , b o n ie n a to je s t p o s t, że b y n a s d rę c z y ć . 0 p r z e p is y p o s tn e s p y ta jm y p rz y sp o w ie d z i, lu b K s. D y r e k to r a . P r z e k o n a m y się, że n ie są ta k stra s z n e ! P r z e k o ­ n a m y się, że p o s t m o ż e m y u w a ż a ć za m iły , c ic h y czas o d p o c z y n k u , k tó r e g o b a r d z o p o tr z e b u je m y , k tó r e g o w d u szy b a rd z o p ra g n ie m y . B o, p rz y z n a jm y to so b ie p o c ic h u m ię d z y so b ą , zab aw y , ta ń c e , śm iech y i k in a je d n a k m ę c z ą i d e n e rw u ją ! P o ta k ie j „ Z a b a w ie z k o ­ ty lio n e m i n ie s p o d z ia n k a m i44, sz c z e g ó ln ie je ż e li się c z ę sto p o w ta rz a , je d n a k p o z o s ta je z d e n e rw o w a n ie i z m ę c z e n ie . A czy rz eczy w iście b y ło ta m t a k w e so ło ?

P o g ło w ie s n u ją się m y śli i m a r z e n ia , k tó r e n a s o d ry w a ją od re a ln e g o ży cia . S k u tk ie m te g o p r a c a z a w o d o w a p r z e s ta je n a s i n t e ­ re s o w a ć , z a c z y n a n a m ciąż y ć, ju ż n ie p r a c u je m y ta k o ch o czo i w e ­ soło ja k d o ty c h c z a s i m o ż e z c e n io n e j w n a s z e j firm ie p ra c o w - n ic z k i, k tó r a się w y b ija ła n a p ie rw s z e m ie js c e , z a c z y n a m y się w o p i­

n ii szefa c o fa ć !

(4)

C ałe n a sz e życie o b n iż a się, i w s to s u n k u do p ra c y z a w o d o ­ w ej, i do o sób, m ię d z y k tó r y m i ż y jem y , a k tó r z y z a c z y n a ją n a s tra k - to w a ć z b y t p o u fa le , tr a c ą c d la n a s sz a c u n e k . W ro d z in ie , gdzie je s te śm y sw o b o d n ie jsz e , ro b im y się p r z y k r e , w szyscy „ g r a ją nam n a n e r w a c h “ , a le i m y g ra m y n a n e rw a c h n a sz e g o o to c z e n ia ja k ie ś m in o ro w e sy m fo n ie , k tó r e b a rd z o p s u ją h a rm o n ię w ro d z in ie .

W s to s u n k u do B oga te ż n ie je s t le p ie j, m o d litw a zaczyna n as n u d z ić , z ro b iły śm y się o z ię b łe . N asz m a n u a lik m o ż e gdzieś z a ­ k u rz o n y leży o d ty g o d n i n ie o tw ie ra n y ... I g d zież się p o d z ia ły nasze p ię k n e p o s ta n o w ie n ia i p o ry w y a p o s to ło w a n ia w ro d z in ie , w war- sta c ie p ra c y , w to w a rz y s tw ie ? G d zież n a sz e h a s ło „D o J e z u s a p rz e z M a rię “ ? K o n ie c z n ie w ięc p o tr z e b u je m y o d n o w ie n ia , b o p rzecież ż a d n a z n as n ie zg o d zi się z a sa d n ic z o n a ta k ie m a r n e życie!

O tóż w ięc K o śc ió ł św., z n a ją c n a sz ą słab o ść, bo m y n ie s ta ­ n o w im y w y ją tk u , k a ż d y czło w iek p o tr z e b u je ta k ie g o o d n o w ie n ia , u sta n o w ił p o s t, k tó r y u jm u ją c n a sz e życie w p e w n e ra m y u łatw ia n am to o d n o w ie n ie w d u c h u B ożym .

N a czas teg o c z te rd z ie s to d n io w e g o p o s tu p rz e z n a c z y ł K ościół św. czas p rz e d św ię te m Z m a rtw y c h w s ta n ia P a ń s k ie g o , ja k o p rz y ­ g o to w a n ie do te g o św ię ta , k ie d y P a n J e z u s w y n iszczy ł p rz e z c ie r­

p ie n ie n a tu r ę lu d z k ą , a z m a rtw y c h w s ta ł do no w eg o c h w a le b n e g o życia w c ie le c h w a le b n y m . P rz y p o m in a n a m w ty m czasie, że i m y w szyscy p o w o ła n i je s te śm y do ta k ie g o c h w a le b n e g o z m a r tw y c h ­ w sta n ia i do życia w ieczn eg o , d o k tó r e g o d o jd z ie m y ty lk o łącząc nasze życie z ży ciem P a n a Je z u s a . M usim y w ięc k o n ie c z n ie o d n a ­ leźć n ie ja k o n a sz ą d u szę, n asze d o b re p o s ta n o w ie n ia i u c z u c ia , k t ó ­ ry m i by ły śm y p r z e ję te w d z ie ń I. K o m u n ii św ., lu b p rz y p rz y ję c iu do S to w a rz y sz e n ia .

G d y sobie p rz y p o m n im y ra d o ś ć i w7e se le ty c h d n i, to m im o w oli w zb u d zi się żal za ty m u s p o s o b ie n ie m i c h ę ć p o w ro tu do d aw ­ n y ch u c z u ć , do d a w n eg o z a p a łu , k tó r y ta k b a rd z o o słab ł p o d w p ły ­ w em w eso ły ch zab aw , lu b m oże k ło p o tó w życiow ych.

D o te g o o d n a le z ie n ia n a sz e j d u szy , o d n o w ie n ia k o n ta k t u z B o g iem , d o p o m o ż e n a m z a c h o w a n ie d u c h a p o s tu . N ie c h o d z i tu o g ło d o w a n ie , o w y k re śle n ie w szelk iej ra d o ś c i ze sw ego p ro g ra m u ży cio w eg o ; a le c h o d z i o to , b y d u szę sw ą o to czy ć ciszą i sp o k o je m , o d su w a ją c w szy stk o , co się z d u c h e m p o s tu n ie z g ad za, w ięc h u c z n e zabaw y, ta ń c e , d o g a d z a n ie sobie w je d z e n iu itd .

D o p o m o że n a m ro z m y śla n ie o M ęce P a ń s k ie j p o d ję te j dla naszeg o z b a w ie n ia , a do teg o znów d o p o m o ż e n a m u c z ę sz c z a n ie na n a b o ż e ń stw a P a s y jn e , n a G o rz k ie Ż ale, n a k o n ie c n a n a u k i r e k o ­ le k c y jn e . S ta n ie n am w te d y p rz e d o czy m a c e l, d la k tó r e g o ży jem y , a k tó ry m je s t: p o s ia d a n ie B oga n a w iek i w n ieb ie!

(5)

59

A n ie o b a w ia jm y się, b y n a s ta k ie ży cie m ia ło z a sm u c ić , lub u c z y n ić m n ie j m iły m i i p o c ią g a ją c y m i d la o to c z e n ia ! P rz y p a trz m y się ty lk o o b ra z k o w i św. T e re s y od D z ie c ią tk a J e z u s . Czyż on a nie je s t ślic z n a ? Czyż n ie p o c ią g a w sz y stk ic h u ro k ie m sw ej m ło d o ści i teg o d ziw n eg o c z a ru b iją c e g o o d n ie j, a k tó r y n az y w a się św ię to ­ ścią! Czy je j c u d n e o czy n ie p a tr z ą w eso ło n a św iat p o m im o s u r o ­ w ego życia z a k o n n e g o ja k ie p ro w a d z iła ?

P o ró w n a jm y tę śliczn ą tw a rz y c z k ę z ja k ą p a n ie n k ą , k tó r a s p o d r ą k f r y z je r a i u m a lo w a n a , w y św ieżo n a, o g ro m n ie ze sieb ie z a d o w o lo n a , id z ie w św iat. P a tr z m y ja k ta e le g a n tk a s ta r a n n ie p il­

n u je m u s k u łó w tw a rz y , by się ic h p o z y c ja n ie z m ie n iła , b o je j ta k ła d n ie z ty m , d łu g o p rz e d lu s tre m w y stu d io w a n y m w y ra z e m ! A le p ro s z ę ją p o tr ą c ić , lu b n a d e p n ą ć n a n o g ę, a m o m e n ta ln ie s t a r a n ­ n ie u ło ż o n a m a s k a z e p s u je się i w y jd z ie n a ja w s z k a r a d n y , sam o ­ lu b n y , b e z m y ś ln y c h a r a k te r !

N ie!... P ra w d z iw e p o w o d z e n ie w ży ciu m o że d a ć ty lk o silny, w y ro b io n y , św ia d o m y w ie lk ie g o c e lu sw ego ży cia c h a r a k t e r , u m y sł s p o k o jn y , p e w n y sw ej d ro g i i n ie d a ją c y się ła tw o z ró w n o w a g i w y­

tr ą c ić . C elem n a sz e g o życia je s t B ó g , a ży cie w e d łu g z a sa d S to w a ­ rz y s z e n ia n aszeg o d ro g ą , k tó r ą sam a N ajśw . P a n n a n am p o d a ła i n a jp e w n ie j n a s do te g o ce lu d o p ro w a d z i. M y D z ie c i M a rii u k o ­ ch ały śm y szc z e ro ść i p r o s to tę i tę w eso ło ść, k tó r a p ły n ie ze sp o ­ k o jn e g o su m ie n ia .

G d y ta k w ciszy i s k u p ie n iu s p ę d z im y W ie lk i P o s t, z z a c h o ­ w a n ie m p rz e p is ó w k o ś c ie ln y c h , to w św ięcie Z m a rtw y c h w s ta n ia P a ń s k ie g o o d k ry je m y n o w e ź ró d ło szczęścia, a św ieża, m iła w io sn a p rz y n ie s ie i n a m w ie le św ieżej ra d o ś c i!

T e j ra d o ś c i, szczęścia, w esela w d u c h u B o ży m życzym y n a ­ szym m iły m c z y te ln ic z k o m z o k a z ji z b liż a ją c y c h się św iąt W ie lk a ­ n o c n y c h . P rz y p o m in a m y w sz y stk im D ziecio m M a rii, by b ia łe su ­ k ie n k i, w stą ż k i do m e d a li, i g d zie są w u ży c iu w e lo n y , c zy ste, o d ­ św ieżo n e lu b n o w e , m ieć w p o g o to w iu na p ro c e s ję R e z u re k c y jn ą , n ie o d k ła d a ć n a o s ta tn i ty d z ie ń , b o w te d y nie m a czasu .

Bardzo prosimy o łaskaw e nadsyłanie prenum eraty, tak bardzo p otrzebnej do ostania się naszych d zie ł! Za każdy grosz serdecz­

nie d ziękujem y i obiecujem y stałą pam ięć w m odlitw ach. — Do obecnego num eru dołączam y b lankiety na P. K. O. 4 0 4 .4 5 0 . — Kto złoży spiesznie prenum eratę, otrzym a jako p rem ię broszurę:

C H R Y S T U S Z N A M I

(6)

Zwiastowanie

D ziś sta ło się n a m z b a w ie n ie — U d e r z y ły w s z y s tk ie d z w o n y , 1 „ A n ie ls k ie p o z d r o w ie n ie “ P o w tó r z y ły serc m ilio n y .

W io sn a w p ra c y r o z p o c z ę te j

P ie rw sz y c h k w ia tó w ska rb ro z d zie la , W ie lb i im ię P a n n y Ś w ię te j

W w ie lk ic h sło w a ch G abriela.

A te słoiva A rc h a n io ła Im ię — J e z u s — o p ro m ie n ia , W ię c się c h y lą w s z y s tk ie czoła

II/' c ic h y m h o łd z ie u w ie lb ie n ia .

P ły n ie w n ie b o p ieśn i: „ H o sa n n a “, M iarą m y ś li n ie o b ję ta ,

P a lm a w K a d e s, G w ia zd a ra nna N a d p rze p a śc ią cza su — Ś w ięta . P ły n ą w n ie b o g ło sy lu d u

W ś ró d w io s e n n y c h d n i za rania, G łoszą d z w o n y św ię to c u d u

I n a d zie ję z m a rtw y c h ic sta n ia . W'. G.

Czcicielem i s łu g ą jestem św. Józefa

Jezu s! O to Im ię , na k tó r e w szelk ie n a n ie b ie , ziem i, a n a w e t p ie k ie ln e p a d a k o la n o : — po Je z u s ie z a ra z bły szczy in n e Im ię ró w n ież w ielk ie, p o tę ż n e na n ie b ie i ziem i, Im ię k ru s z ą c e głow ę s z a ta n a , M aria! P o J e z u s ie zaś i M a rii, k tó ry ż z N ie b ia n g o d n ie jsz y naszej czci i u w ie lb ie n ia , czyjaż p rz y c z y n a sk u te c z n ie js z ą , k to w ię ­ k sze m a p ra w o do naszej m iło ści, w k im p e w n ie j u fn o ś ć naszą z ło ż y ć m ożem y, jeśli n ie w J ó z e f ie św ięty m ?

(7)

61

W sz y s tk o co je s t n a n ie b ie i z iem i, s k ła n ia n a s i p o b u d z a do czci i n a b o ż e ń s tw a do św ięteg o J ó z e fa .

Sam- O jc ie c P rz e d w ie c z n y , B ó g , w y ra ź n ie n a m w sk a z u je , z a ­ ch ęca d o czci ta k o w e j, k ie d y Jó z e fo w i św ię te m u p o w ie rz a n a jk o ­ sz to w n ie jsz e n ie b io s i zie m i s k a r b y , k ie d y G o w y b ie ra z p o m ię ­ dzy w sz y stk ic h lu d z i, n a głow ę i n a c z e ln ik a św ię te j R o d z in y ! Bóg sam o d d a je M u cześć i w y n o si Go w n ie b o w y so k o ; a m y s tw o rz e n ia , m y n ic o ś ć , m ie liż b y śm y o d m a w ia ć te j czci J ó z e fo w i?

Sam J e z u s i M a ria s k ła d a ją M u p ie rw s i h o łd y p o słu sz e ń stw a , o d d a ją się p o d je g o o p ie k ę , p o d d a ją się w o li i k ie r u n k o w i J ó z e fa : a m y do te jż e o p ie k i u c ie k a ć się n ie b ę d z ie m y ?

Z b a w c a ś w ia ta n a z y w a Go Sw ym O jcem , je s t m u p o d d a n y m , u s łu g u je M u S w ym i rę k a m i i o d d a je M u w szelk ą cześć.

M a tk a B o ża czci J ó z e f a ja k o p a n a , głow ę ro d z in y , ja k o O b lu ­ b ie ń c a , k tó r e g o B ó g sam J e j w y b ra ł, p o c z y tu je G o za Sw ego O p ie ­ k u n a , O b ro ń c ę . T a n ie p o k a la n a D z ie w ic a , k tó r e j A n io ły i S e ra fy cześć s k ła d a ją , p r z e d k tó r ą A rc h a n io ł zg in a k o la n o , u k tó r e j stó p w szyscy w ie rn i tr y u m fu ją c e g o i w o ju ją c e g o K o śc io ła , p a d a ją , u n iż a się się p r z e d J ó z e f e m , J e m u ja k o s łu ż e b n ic a p o słu g i czyni.

A n io ło w ie z u s z a n o w a n ie m z b liż a ją się do J ó z e f a , p o u c z a ją 0 ta je m n ic y W c ie le n ia i w o li B oga i n ie in a c z e j ty lk o z u w ie lb ie ­ n iem w y m a w a ją J e g o im ię i Je g o r ó d : J ó z e f ie , S y n u D aw id ó w !

K o śc ió ł w re sz c ie , ta k o lu m n a p ra w d y , ta u k o c h a n a n asza, D u c h e m B o ży m rz ą d z o n a M a tk a , n ic n am b a rd z ie j n ie z a le c a n a d n a b o ż e ń s tw o d o św ięteg o J ó z e fa , uży w a Sw ej p o w a g i, z a le c e ń do u tr w a le n ia ta k o w e g o . P rz e d s ta w ia w ie rn y m J ó z e f a św ięteg o ja k o n a jd o s k o n a ls z y w z ó r c h rz e ś c ija ń s k ie g o życia, ja k o P a tr o n a d o b re j ś m ie rc i, ja k o n a jp e w n ie js z e g o w k a ż d e j p o tr z e b ie p rz y c z y ń c ę . U sta- n a w ia p ró c z 19 m a rc a , jesz c z e w tr z e c ią n ie d z ie lę p o W ie lk ie jn o c y św ię to O p ie k i św ię te g o J ó z e f a , a ja k b y to jeszcze zb y t m a ło było.

cały m ie sią c m a rz e c p rz e z n a c z a n a o so b liw sze do św ięteg o J ó z e fa n a b o ż e ń s tw o . P r z e p is u je ró ż n e d la n ie g o s k u te c z n e m o d ły , u b o g a c a je ta k sam o lic z n y m i i w ie lk im i o d p u s ta m i, ja k i n a b o ż e ń stw o do N . S erca J e z u s a lu b M arii!

Ile ż św ią ty ń p o św iecie c h rz e ś c ija ń s k im w z n ie sio n o n a cześć św ię te g o J ó z e f a : a n ie m asz p ra w ie ż a d n e j, g d z ie b y n ie b y ło , je śli n ie o łta r z a , to p rz y n a jm n ie j o b ra z u J e m u p o św ię c o n e g o . W R z y m ie p ró c z in n y c h , n a d w ię z ie n ie m M a m e rta ń s k im , g d zie św ięci P io t r 1 P a w e ł b y li w ię z ie n i, w zn o si się k o śc ió ł sz c zeg ó ln iej p rz e z w ie r­

n y ch u c z ę sz c z a n y , p o d n a z w ą św ięteg o J ó z e fa — cieślów . N a spa- d zisto ści zaś g ó ry Ś w iętej T ró jc y (P in c io ), w znosi się św ią ty n ia św ięteg o J ó z e f a p o d n a z w ą „ g ło w a , n a c z e ln ik a w szelk ich c h a te k “

(8)

62

(cajo d e lle c a se ). C h c ia n o p rz e z to w y ra z ić , że k a ż d e g o m ie s z k a n ­ k a, k a ż d e j ro d z in y c h rz e ś c ija ń s k ie j, głow ą, n a c z e ln ik ie m je s t św ięty Jó z e f.

Św ięci P a ń sc y n a te j ziem i o so b liw szy m o d z n a c z a li się n a b o ­ ż eń stw em do św ięteg o J ó z e f a : w ty m n a b o ż e ń s tw ie c z e rp a li p o c ie ­ chę, w z m o c n ie n ie . Ś w ięty F ra n c is z e k S alezy , zaw sze p o w ta rz a ł:

„ c z cicielem , sługą, w łasn o ścią je s te m św ięteg o J ó z e f a “ . W p r z e d ­ d z ie ń śm ierci, p rz e d o łta rz e m w k o śc ie le św ięteg o J ó z e f a w L io n ie , o d p ra w iw sz y m szą św., c z u ją c się b y ć n ie c o sła b y m , gdy go n a m a ­ w iał r e k t o r k o śc io ła , ab y się p o le c ił św ię te m u J ó z e fo w i; ze s p o k o ­ jem i u fn o ś c ią o d p o w ie d z ia ł: A ch , o jcze , w szak w iesz, żem je st w łasn o ścią i c a łk o w ic ie n a le ż ę do św ięteg o Jó z e fa !

S e ra fie z n a D ziew ica T e re s a , n a z y w a ła J ó z e f a św. p a n e m i o j­

cem sw oim . N ic n ie p rz e d s ię w z ię ła n ie w ezw aw szy w p rz ó d Jeg o O p iek i i p rz y c z y n y : z ale cała w sz y stk im , ab y się u c ie k a li i ja k o p a ­ tro n a m ieli św. J ó z e f a . „N ie p a m ię ta m n ig d y , m a w ia ła o n a , abym w zyw ając św. J ó z e f a , w y słu c h a n ą n ie b y ła . C u d o w n e są ła s k i, j a ­ k im i P a n m n ie u d a ro w a ł, c u d o w n a p o m o c ja k ą z w ielu n ie b e z p ie ­ c zeń stw du szy i ciała w y b aw io n ą z o s ta ła m ; lecz to w sz y stk o win- n am p rz y c z y n ie św. J ó z e f a , w szy stk o to zy sk a ła m p rz e z m o d ły do św. J ó z e fa z a n o sz o n e “ .

W reszcie sam a m iło ść, ja k ą m am y k u Z b aw cy n a sz e m u , z a ­ ch ęcić n a s w in n a do czci św. J ó z e f a . Ż a d n e b o w iem n a b o ż e ń stw o n ie m oże b y ć b a rd z ie j m iłe P . Je z u s o w i, ż a d n a cześć b a rd z ie j p o ­ d o b a ć się M u n ie m o że, ja k cześć i n a b o ż e ń s tw o do ty c h św ięty ch , k tó rz y n a jś c iśle j z Je g o N a jśw ię tsz ą , B o sk ą O sobą z e s p o le n i b yli.

Je ś li p ra w d z iw ie k o c h a m y Je z u s a , je śli J e g o ch c e m y z y sk a ć ła s k i, ja k ż e b yśm y m o g li by ć o b o ję tn y m i k u te m u św ię te m u , k tó r e g o J e ­ zus ta k b a rd z o u m iło w a ł, k tó r y w zajem k u Z b aw cy d o s k o n a łą , p ło ­ m ien n ą p a ła ł m iło śc ią ?

P rz y ro z p o c z ę c iu z a te m m iesiąca czci św. J ó z e f a p o św ię c o ­ n ego, o d d a jm y cześć Je z u so w i, M arii, Jó z e fo w i św. O b ie rz m y sobie św. J ó z e fa za p a n a , o jca, o p ie k u n a , w o d za, p a tr o n a i w ciąg u ży­

cia, a zw łaszcza p rz y śm ie rc i. P rz e z cały m ie sią c m a rz e c n ie p o ­ m iń m y ani je d n e g o d n ia b ez o d d a n ia M u czci, b e z p o le c e n ia się J e m u . A p o n ie w a ż n a jm ilsz e b ę d z ie n a b o ż e ń s tw o B o g u , je śli nie ty lk o ja k J ó z e f czcić b ę d z ie m y J e z u s a i M a rię , a le jeszcze w c n o ta c h G o n a ś la d o w a ć ; p rz e to n ie p rz e s ta w a jm y n a m o d ła c h ty lk o , ale jeszcze w p a tru jm y się w c n o ty św. J ó z e fa i ta k o w e n a so b ie w y r a ­ żać się sta ra jm y .

X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X X > 5 ^

(9)

Archanielskie tchnienie

P ły n ie a rc h a n io ł z n ie b io s p r z e s tw o r z a , w b la s k u s ło n e c z n y m , z p ię k n ą lilią, w sza ta c h z ło c is ty c h , ja k ra n n a zo rza ,

d o c ie b ie P a n n o ! C iesz się M ario!

Ś w ie tlis ta sm u g a p o n im zo sta ła ; d o m e k M a rii to n ie w ja sn o ści;

G d y się J e j d u sza w m o d ła c h sta p ia ła , O n sta je p r z e d N ią w n ie b io s p ię k n o ś c i, B o s k ie m p o zd r a w ia Ją p o z d r o w ie n ie m , p rz y o b ie c a n ą n o w in ą głosi:

— „ T y b ę d z ie s z M a tk ą , S y n T w ó j zb a w ie n ie m , 0 k tó r e lu d z k o ś ć sp ra g n io n a p r o s i“.

J a k ż e ż się M ario c ie s zy ć m u sia ła ś, G d y C ię A r c h a n io ł B o ż y p o zd ra w ia ł, k ie d y ś się M a tk ą J e zu sa stałaś, b y p r z e z sw ą M ę k ę n a r o d y zb a w ia ł!

N a m te ż za p a łis z i w se rc a c h i w n ie b ie n o w y c h n a d z ie i p r o m ie n ie ,

1 z e w T w y m sercu z n a jd z ie m y dła sieb ie n a s z e j t ę s k n o t y s p e ł n i e n i e . W ś r ó d c ie r p ie ń ż y c ia i w śró d n ie m o c y , g d y n a s o p a d a z w ą tp ie n ie , łę k ,

n ie c h d u s z e p ro s zą T w o je j p o m o c y ! n ie c h n a w e t b ó lu w ie lb i C ię ję k !

N ie ra z , k ie d y p a tr z y s z s m u tn a na sw ą p ra c ę i sw ó j tr u d , k ie d y w id z is z , że n ie w s c h o d z i z tw e g o s ie w u ża d e n p lo n .

(10)

64

n ie u p a d a j p o d c ię ż a re m ! w ie r z w m iło ś c i B o ż e j cu d ! i d z w o ń siln ie, p e łn a w ia ry w z n o jn e j p ra c y św iecy d ztv o n ! O! w tw e j d u s z y co n ie d a w n o b y ł a s ł a b a , p e ł n a ł e z , ja k o s r e b rn y sp iż się w z b u d z i p ło m ie n is ty , o rłi głos:

tr z y m a j M arii ja s n y sz ta n d a r!

b ła d e j tr w o d z e p o łó ż k re s ! p r z y jd z ie czas, iż z tw eg o siew u z e jd z ie b u jn y , z lo ty k ło s !

A c h ! O to d u c h p o g rą żo n w sz częścia to p ie ł, do M a rii w o ła : „ W s z y s tk o sp a l i sp o p ie l, co m a r n e m i n ik c z e m n e m , z ie m s k ie m je s t, i w y p ro ś dla nas o d ro d z e n ia c h r z e s t! “

M M M M M M

r

Sw. Józef radzi o sw ojej czeladzi

S io s tra Z o fia m ia ła na sw ojej głow ie d w ie sz k ó łk i d la d z ia ­ tw y i s p o ro in n y c h k ło p o tó w , a za to w a rz y s z k ę n ie d s tę p n ą S io ­ s trę B ie d ę , k tó r a na k a ż d y m k r o k u m o c n o d a w a ła się w e z n a k i.

N ie p rz e r a ż a ło to je d n a k z b y tn io S. Z o fię ; n a to w a rz y s z k ę B ied ę i na k ło p o ty m iała n ie z a w o d n e le k a rstw o !

P e w n e g o razu b ra k ło p ie n ię d z y n a z a p ła c e n ie k o m o rn e g o . W ła śc ic ie l d o m k u , w k tó r y m b y ła szk o ła, p r o t e s ta n t (d ziało się to w szy stk o w N ie m c z e c h ), e n e rg ic z n ie d o m a g a ł się z a p ła c e n ia n a ­ le ż n e j k w o ty , g ro żąc w y rz u c e n ie m d zieci. N ie b y ło ra d y , bo i p ie ­ n ię d z y n ie b y ło . S io stra o b eszła c a łe m ia sto , sz u k a ją c now ego lo k a lu na szk o łę, ale d a re m n ie ! G dy lu d z ie z a w ie d li, z w ró ciła się do sta łe g o o p ie k u n a , do J ó z e fa św. Z a p a lo n o p rz e d jeg o fig u rą la m p k ę i k w ia tk i się z n a la z ły , a d z ia tw a sz k o ln a g o rą c o m o d liła się o p o m oc. I pom o c p rz y sz ła . D o S io s try zgłasza się ja k a ś n ie ­

(11)

z n a n a , sta rs z a ju ż p a n n a . O p o w ia d a , że p rz e z całą n o c n ie m o g ła za sn ą ć . Z d a w a ło się je j, że ciąg le słyszy g ło s: k u p d o m n a s z k ó łk ę dla d ziec i. Z a ra z r a n o w y b ra ła się n a m ia sto , b y p o s z u k a ć o d p o ­ w ie d n ie g o b u d y n k u ! Z n a la z ła ła d n y d o m e k w o g ro d z ie , d u żo k w ia ­ tó w i z ie le n i, w sam ra z n a sz k o łę , b ę d z ie , d z ie c io m m iło i w e so ło ! J u ż z a k o n tr a k to w a n y , o d d a je go S io s trz e .

Z k o ń c e m m ie sią c a p rz e p r o w a d z o n o się n a n o w e , p rz e z św . J ó z e f a p o d a ro w a n e m ie sz k a n ie ! D o b rz e ta m b y ło , p rz y je m n ie , ty lk o dziec i p r o t e s ta n c k ie p r z e s z k a d z a ły c ią g le w n a u c e , z a g lą ­ d a ją c w o k n a i s tro ją c so b ie n ie s m a c z n e ż a r ty i fig le . T rz e b a by ło p o m y ś le ć o ja k ic h ś z a sło n a c h n a o k n a . P o m y ś le ć ła tw o , tr u d n ie j w y k o n a ć , g dy się n ie m a p ie n ię d z y . U S io s try w k a sie ic h n ie b y ło ; a le ty lk o u S io s try , b y ły za to u św. J ó z e f a . W je d n y m z o k o lic z n y c h m ia s t d o g o ry w a ła p e w n a o so b a. Z a o p a tr y w a ł ją p r o ­ b o szcz! P o u k o ń c z e n iu m o d litw k sią d z z a b ra ł się d o b re w ia rz a , o d m a w ia ją c go p rz y c h o ry m . N a g le u m ie ra ją c y o dzyw a się :

„ K się ż e p ro b o s z c z u , w id z ia ł k sią d z p ro b o s z c z św. J ó z e f a , ja k p r z y ­ s tą p ił do m ego łó ż k a ? P o w ie d z ia ł m i: p o ślij tę s z tu k ę m a te r ii, k tó r ą m asz w sk rz y n i, n a zasło n y d o o k ie n d la sz k o ły k a to lic k ie j w N ., ta m ic h p o tr z e b u ją . K się ż e , n ie c h k s ią d z o tw o rz y s k rz y n ię , ta m je s t zw ój m a te r ii, p ro s z ę te ż d o ło ż y ć jesz c z e 10 m a r e k i p o ­ słać k ie ro w n ic z c e s z k o ły 14. — T a k się sta ło . M a te rii w y sta rc z y ło w sam ra z n a 11 z a sło n , ta k , ja k b y w y m ie rz y ł n a u m y ś ln ie !

In n y m ra z e m S. Z o fia p o tr z e b o w a ła z n o w u k o n ie c z n ie , i to z a ra z 50 m a re k ! B ie rz e w ięc, k a r te c z k ę , p isze n a n ie j k r ó tk ą p ro ś b ę d o św. J ó z e f a i z a k ła d a za jeg o fig u rę . N a stę p n e g o d n ia , a b y ła to ś ro d a , p rz y c h o d z i d o S io s try p e w n a z n a jo m a osoba i p y ta z a ra z u p ro g u : S io s tro , p o tr z e b u je s z p ie n ię d z y ?

— Je sz c z e ja k , k o n ie c z n ie 50 m a re k ! A le sk ą d p a n i w ie o te j p o tr z e b ie ? — S k ą d ? W n o c y o tw ie r a ją się d rz w i do m e g o p o k o ju . Z d z iw io n a i tr o c h ę p rz e lę k ła p a tr z ę , k to w ch o d zi!

B y ło b a rd z o ja s n o , b o k sięży c św iecił w p ro s t w o k n o ! O czom n i e w ierzę! Św. J ó z e f z n aszeg o p a ra f ia ln e g o k o śc io ła ! Z an im z d o ła ­ ła m się z o rie n to w a ć , czy śn ię, czy je s te m c a łk ie m p rz y to m n a , sły ­ szę s e rd e c z n y głos: „ D a j S io s trz e Z o fii 50 m a r e k , o n a p o tr z e b u je ic h k o n ie c z n ie 44. — O to p ie n ią d z e ! P ro s z ę p o d z ię k o w a ć za n ie św . Jó z e fo w i. — T a k to św. J ó z e f ra d z i o sw o jej czelad zi!

O fiary na i n t e n c j e m s z a ln e przyjm ujem y z wdzięcznością. Łatwo nam bowiem w obec w iększej liczby kapłanów w domu naszym stra- dom skim spełnić każde życzenie ofiarodawców . XX. Misjonarze

(12)

Święty W incenty a Paulo

(D o k o ń czen ie) Zakład dla podrzutków .

Ż ad n e z d zieł św. W in c e n te g o n ie o k ry ło Je g o czo ła ta k p ię k n ą a u re o lą , j a k to dzieło. Bo czyż je s t isto ta p ię k ­ n ie jsz a od d z ie c k a ? — a je d n a k ja k ż e często te n ie sz c z ę śliw e isto ty p o r z u ­ can o n a ulicy, r z u c a n o do rz e k i, lub m o rd o w a n o . Do tego d o p ro w a d z iła n ęd za i zd z ic z e n ie o b y czajó w .

P ew n eg o w ie c z o ra , gdy św . Wiai- c e n ty w ra c a ł z m isjil u jr z a ł p o d m u - ramii P a ry ż a ż e b ra k a , k tó ry ła m a ł c zło n k i n ie m o w lę c ia , żeby jeg o k a ­ lectw em p o b u d z a ć p rz e c h o d n ió w do litości. P rz e ję ty z g ro zą, p rz y b ie g ł do niego .i zaw o łał: „ b a rb a rz y ń c o ! o sz u ­ k a łe ś m ię. Zdaileka u w a ż a łe m cię za c z ło w ie k a !“ W y rw a ł m u z r ą k ofiiarę i z a n ió sł m a le ń stw o do żłó b k a do k tó re g o zn o szo n o z w y c z a jn ie z n a le ­ z io n e dzieci.

W k ilk a d n i p o tem , zw o łał św.

W in c e n ty z e b ra n ie P a ń M iosierdziia.

N ie m ógł się b o w ie m p o g o d zić z tą m yślą, że ty lk o d w a n a ś c ie p o d r z u t­

ków w y b ra n o z p o śró d 300 czy 400.

k tó re k ażd eg o r o k u przynoszom o do

„ Ż łó b k a". Nie p r z e s tra s z a ła Ś w iętego w ie lk a lic z b a sie ro te k . On w ie rz y ł n ie ­ z a c h w ia n ie w O p a trz n o ść Bożą w ied ział, że S erce Je z u so w e je s t b a r ­ dzo ho-jine. P rz e la ł tę w ia rę i u fn o ść w se rc a słu c h a c z e k , k tó re p o rw a n e p ło m ie n n e m i słow y Męża B ożego, p o ­ s ta n o w iły z a ją ć s<ię w szy stk iem i d z ie ć ­ mi. L ecz to b y ło p o n a d ich siły. W y ­ d a tk i ro sły , a su m y z e b ra n e z d a tk ó w , lubo znaczne, inie w y s ta rc z a ły n a u trz y m a n ie dzieci, z e b ra n y c h p rz e z św. W in c e n te g o . Parnie, nde m o g ą c p o ­ d o łać ty m cię ż a ro m , oświiiadczyły, że m u sz ą w y rzec się tego d zieła.

„M acie z u p e łn ą sw o b o d ę — m ó w ił do n ich Ś w ięty — m o żecie o p u śc ić

n ie sz c z ę śliw e isto ty , lecz p o m y ślcie o o k ro p n y c h s k u tk a c h w a sz e j d e c y ­ z ji 1“ W z ru sz y ły ich te sło w a do głębi, w ięc po n a r a d z ie , p o sta n o w iły p r o w a ­ d zić to d zieło d a le j.

Ś w ięty W in cen ty w ezw an y do Rady D u ch ow n ej.

L u d w ik X III, sły sz ą c o św iętości św. W in c e n te g o , o je g o m iło ści dla ubogiieh, o u siło w a n ia c h p o d ję ty c h dla u św ię c e n ia d u c h o w ie ń s tw a , o Je g o o l­

b rz y m ic h d z ie ła c h m iło sie rd z ia , z a ­ p r a g n ą ł m ieć Go p rz y so b ie w chw ili sw ego zg o n u . „ J a k i je s t n a jle p s z y s p o ­ só b p rz y g o to w a n ia się n a ś m ie r ć ?“ — p y ta ł k ró l. „ N a śla d o w a ć J e z u sa w J e ­ go p rz y g o to w a n iu się d o śm ie rc i, p o d ­ d a ją c się ta k ja;k On c a łk o w ic ie i d o ­ s k o n a le W o li O jca n ie b ie sk ie g o “ — od p o w ied z.iał Ś w ięty. — „O Je z u . p r a ­ gnę tego z całeg o se rc a — rz e k ł k ró l—

T a k m ó j Boże, m ó w ię te ra z i p ra g n ę do o s ta tn ie g o tc h n ie n ia p o w ta rz a ć :

„B ąd ź w o la T w o ja !“ — W ta k im u s p o ­ so b ie n iu i w ta k ic h a k ta c h o d d a ł p o ­ b o ż n y k ró l sw ą d u sz ę Bogu. S k o n a ł na r ę k a c h św . W in c e n te g o .

A n n a a u s tr ja c z k a m a tk a c z te re c h - le tn ie g o L u d w ik a XIV, s p ra w o w a ła w jeg o im ie n iu rz ą d y . U s ta n o w iła ona, ta k z w a n ą , „R ad ę d u c h o w n ą ” dla s p ra w k o śc ie ln y c h a k ie ro w n ic tw o p o ­ w ie rz y ła św . W in c e n te m u . K tóż zd o ła o p isa ć z d z iw ie n ie i p rz e r a ż e n ie Męża B ożego n a w ia d o m o ść te j n o m in a c ji?

M a rzy ł o życiiu u k ry te m i p r a g n ą ł s p o ­ ty k a ć się ty lk o z uhogiim i, a tu w b re w w oli, d o s ta ł się n a d w ó r k ró le w sk i.

W ymaw.iiał się ja k m ógł, a le w sizystko ro z b iło się o sta n o w c z ą w o lę k r ó lo ­ w ej.

Ś w ięty p o sta n o w ił so b ie , że na d w ó r królew skli pójdzi/e ty lk o w ted y ,

(13)

67

gdy z a p o w ie d z ia n e b ę d z ie p o s ie d z e ­ n ie R a d y D u c h o w n e j, lu b g d y w y r a ­ źnie ż ą d a ć b ę d z ie tego k ró lo w a . U d a ­ w ał się ta m w c o d z ie n n y m sw y m u b io ­ rze: w g ru b e j p o ła ta n e j s u ta n n ie „bez p lam i d z iu r" — z a c h o w u ją c p ro s to tę w u b io rz e , w sło w a c h , se rc u , i w ca- łem o b e jś c iu się. M im o sw e j n a d z w y ­ c z a jn e j d o b ro c i, u m ia ł o k a z a ć się n ie ­ u g ię ty m i sta n o w c z y m , g d y c h o d z iło o u su n ię c ie n a d u ż y ć . O bcy d la in try g d w o rsk ic h , śm ia ło zawsize w y p o w ia d a ł sw e z d a n ie , c h o ć n ie r a z b y ło o d m ie n ­ ne o d zdam ia k ró lo w e j i w s z e c h w ła d ­ nego m in is tr a M a z a rin ie g o . P rz y te m b y ł z aw sze sk ro m n y , zawsize p o b o żn y , zaw sze sp o k o jn y ! „K sią d z W in c e n ty je s t z a w sze k się d z e m W in c e n ty m 4' — mawiilał o N im p e w ie n ś w ią to b liw y b i ­ sk u p . „ W m ężu B o ż y m — p o w ia d a F e n e lo n — ja ś n ia ł w ie lk i d a r p o z n a ­ w a n ia ludizi i sz c z e g ó ln ie jsz a s ta n o w ­ czość c h a r a k te r u " . — G d y b y in n i d o ­ ra d c y k ró lo w e j byli z a w sze s z l i za tym m ężem , k tó r y z d a w a ł się o d g a d y w a ć p rz y sz ło ść k o śc ió ł u n ik n ą łb y w sz y st­

k ich ty c h nieszczęść, k tó re sp a d ły na niego.

Św ięty W incenty pod czas w ojny dom ow ej.

K o n iec w ie k u XVI a p o c z ą te k XVII z a z n a c z y ł się k rw a w o w d z ie ja c h F ra n c ji. N a jo k ro p n ie js z a woijna d o ­ m o w a, n a z w a n a F ro n d ą , z a ra z a i g łód n ę k a ły n ie s z c z ę ś liw ą lu d n o ść . Św.

W in c e n ty , p a tr z ą c n a tę nęd zę, p rz e ­ jęty b y ł je d n ą ty lk o m y ślą i je d n e m p ra g n ie n ie m , k tó r e g ó ro w a ło n a d iin- nem i, p r a g n ie n ie m p o k o ju b y z m n ie j­

szyć n ie szczęście lu d z i. S ta ł się w ięc p o śre d n ik ie m m ięd zy d w o re m i F r o n ­ d ą, s t a r a j ą c się u sp o k o ić w z b u rz o n e um y sły , m ó w ią c p rz y te m p ra w d ę ta k je d n e j ja k i d ru g ie j p a r tji z ta k ą o d ­ w agą, ja k b y b y ł n a s ą d z ie B ożym . Mi­

n is te r M a z a rin i niie z n o sił czy n io n y ch m u u w ag . N ie z w a ż a ł je d n a k n a to św.

W in c e n ty , a le sta n ą w sz y p rz e d nim . s p o k o jn ie , z w ie lk ą sło d y c z ą , ale b a r ­ d zo sta n o w c z o , p o w ie d z ia ł: „ E m in e n ­ cjo, u s tą p z a r a z i rz u ć się w m orze, b y u sp o k o ić b u r z ę “ . — „ J e s t to zbyt śm ia ła p rz y m ó w k a —• o d p o w ie d z ia ł M a z a rin i — n ik t je sz c z e n ie o śm ielił się p rz e m a w ia ć do m n ie w te n sp o ­ sób. J e d n a k ż e , m ó j O jcze — u stą p ię , je ż e li p a n L e Telliier b ę d z ie tw o jeg o z d a n ia " .

L ecz p a n L e T e llie r, k tó ry w s z y st­

k o z a w d z ię c z a ł m in istro w i, n ie m ia ł o d w a g i n a u d z ie le n ie m u p o d o b n e j r a ­ dy.

U s iło w a n ia Ś w ięteg o sp e łzły w ięc n a n ic z e m , a n ie p o w o d z e n ie to, p r z y ­ p isy w a ł M ąż B o ży sw o im g rz e c h o m . O d je c h a ł d o V ille p re u x , gdyż n a r a z ił się n a n ie z a d o w o le n ie i c h łó d u d w o ­ ru , a ró w n o c z e ś n ie s ta ł siię p r z e d m io ­ te m n ie n a w iś c i d o sz c z e rstw ze s tro n y F ro n d y . P o d c z a s, g d y b a n d y m o tło c h u w ta rg n ą w sz y do d o m u św. Ł a z a rz a , z łu p iły sp ic h le rz e i sp a liły , p o z o s ta ­ w ia ją c śla d y s p u s to sz e n ia , ż o łn ie rz e k ró le w sc y p u sto s z y li f o lw a rk w Orsii- g ni, g łó w n e ź ró d ło d o c h o d ó w Z g ro ­ m a d z e n ia . N a w ie ść o ty ch k lę sk a c h , Ś w ięty z a w o ła ł: „ N iech Im ię P a ń s k ie b ę d z ie b ło g o sła w io n e " .

Ś w ięty W in cen ty w c za sie za r a zy . P o p o w ro c ie do P a ry ż a , za b r a ł się św. W /i.ncenty d o d zie ła . N ie z n ie c h ę ­ ciła s ię b o w ie m je g o w ie lk a i p o k o rn a d u sz a , w id z ą c w iele d z ie ł sw o ic h w r u ­ in a c h . N ędza, k tó r ą p ró b o w a ł z m n ie j­

szyć, w z ro sła zn a c z n ie . L o ta ry n g ja , P ik a r d ja , o k o lice P a ry ż a , b y ły d o ­ sz c z ę tn ie zn isz c z o n e p rz e z a rrn je n ie ­ p rz y ja c ie lsk ie . Z b io ry p rz e p a d ły , p o la leżały o d ło g iem , m ia s ta p o p a lo n e , d ziew cz ęta, ta k ze sz la c h ty , ja k i z lu ­ du w y d a n e n a łu p sw aw o ln eg o żoł- d a c tw a . N ao k o ło zn iszczen ie, z a ra z a , głód, śm ierć... W id z ia n o m a tk i, z ja ­ d a ją c e w łasn e dzieci! — „D resz cz zg ro zy n a s p r z e jm u je — p isa ł je d e n m is jo n a rz — i n ie o d w a ż y lib y śm y się tego m ów ić, g d y b y śm y n ie w idzieli na w ła sn e oczy ludzii, p o ż e ra ją c y c h sw e n ę d z n e ła c h m a n y , k o rę d rzew , o g r y ­ z a ją c y c h sw e ręce i u m ie ra ją c y c h z roizpaczy!“

G orliw ość Ś w iętego ro sła w m ia rę ty ch nieszczęść o k ro p n y c h . N ie s tru ­ d zo n y — ż e b ra ł b e z u s ta n n ie , by choć tro c h ę u lży ć te j n ę d z y p o w sz e c h n e j.

Gdy m u z a rz u c o n o , że L o ta ry n g ja , k tó r e j w iele św ia d c z y ł d o b reg o , je st k r a je m n ie p rz y ja c ie lsk im , o d p o w ia d a ł:

„O jczy z n ą n ieszczęść je s t cały św iat, a se rc a s z la c h e tn e są jego o b y w a te ­ la m i" . — W k ró tc e , d z ię k i Św iętem u, z n a la z ły się ś ro d k i d o sta te c z n e n a u l­

że n ie n ęd zy . P o sy ła w ięc m isjo n a rz y , b y w lew ali p o c ie c h ę w se rc a z r o z p a ­ czo n eg o lu d u , a S am u d z ie la p r z y tu ł­

(14)

(58

k u w d o m u ś\v. Ł a z a r z a e m ig r a n to m ze z n is z c z o n y c h p r o w in c y j.

Ś w ięty W in cen ty i ja n se n iz m . M ię d zy p o c h w a ła m i, k tó r e K o śció ł o d d a je n a s z e m u Ś w ię te m u , z n a jd u je się n a s tę p u ją c a : „ S ta r a ł się o to z w ie l­

k ą g o rliw o ś c ią , b y n a d a w a ć b i s k u p ­ stw a , o p a c tw a i k a n o n j e ty lk o l u ­ d z io m , m a ją c y m w a r u n k i w y m a g a n e p r z e z S o b ó r tr y d e n c k i, to j e s t: w y ­ k s z ta łc e n ie o d p o w ie d n ie i w y p r ó b o ­ w a n ą c n o tę . U ś m ie rz a ł n ie z g o d y , z w a l­

c z a ł p o je d y n k i, d e m a s k o w a ł o b łu d ę i fa łs z b łę d n y c h n a u k . W a lc z y ł z w ła ­ sz c z a z j a n s e n iz m e m . N o w y te n b łą d b y ł je d n y m z n a jn ie b e z p ie c z n ie js z y c h , k t ó r e k ie d y k o lw ie k n ie p o k o iły K o ­ śc ió ł. Św. W in c e n ty m ia ł i n s t y n k to w ­ n y w s tr ę t i o d r a z ę d o ja n s e n iz m u , l ę ­ k a się te ż , b y F r a n c j ę , w y d a n ą n a tu p te j h e r e z ji, n ie s p o tk a ł p o d o b n y lo s, ja k N iem cy , A n g lję i S zw ecję.

Z b o le ś c ią w se rc u w id z ia ł p o stę p y tej p rz e w ro tn e j n a u k i, to też w y tęży ł w sz y stk ie siły, b y z a r a d z ić złem u.

P rz e m a w ia ł n a ten te m a t w r a d z ie k r ó ­ lew sk iej d e m a sk o w a ł u k r y ty c h h e r e ­ ty k ó w , w sk a z y w a ł n u n c ju s z o w i i k a n ­ c le rz o w i k la s z to ry z a ra ż o n e ja n s e n i­

zm em , s ta r a ł się o k sią ż k i z b ija ją c e b łę d y h e re ty c k ie . P o n ie w a ż zaś p r a w ­ dziw e le k a rstw o n a to zło z n a jd o w a ło się w R zym ie — tam się w ięc z w ró cił n asz Św ięty. P o sta n o w ił w ysłać do O jca św. list, w k tó ry m p rz e d sta w ił d n a p ię tn o w a ł tezy ja n se n istó w . S ta ra ł się p iln ie o to, by ja k n a jw ię c e j b isk u ­ pów p o d p isa ło ten list. R ezultatem tych zabiegów b y ła b u lla, w y d an a p rzez In n o cen teg o X. Ja n se n iz m zo­

sta ł p o tęp io n y , a tezy u z n a n o za h e ­ rety ck ie. T o te ż p o d czas p ro c e su k a ­ n o n izacy jn eg o naszego Św iętego, je ­ den z d o k to ró w S o rb o n y n ie w a h a ł się pow iedzieć: „T ak ja k w zb u d ził P an Bóg św. Ignacego i Jego T o w arz y stw o p rzeciw L u tro w i, ta k w zb u d ził W in ­ centego p rz e c iw jansenizm ow i'*.

Zakład dla nieuleczalnie chorych.

P ew ien m iło sie rn y o b y w atel z P a ­ ry ża, w ręczy ł ra z św. W in cen tem u zn aczn ą sum ę p ien ięd zy n a cele d o ­ bro czy n n e. P ro s ił p rz y te m u siln ie Św iętego, by n ie w y m ien io n o nigdy jego n azw isk a. Św iętego W in cen teg o w z ru sz a ł zaw sze sm u tn y los rzem ieśl­

n ik ó w , k tó r z y c z ę s to w s k u te k s t a r o ­ ści c z y k a le c tw a n ie z d o ln i do p ra c y , z m u s z e n i bylii ż e b ra ć . S t a r a j ą c się p rz e d e w s z y s tk ie m o z d o b y c ie śro d k ó w d o ż y c ia , n ie z a jm o w a li się z u p e łn ie z b a w ie n ie m sw e j d u sz y . D la ty c h to b ie d a k ó w p o s ta n o w ił Ś w ię ty w y b u d o ­ w a ć s c h ro n is k o , b y tr o s z c z y ć się r ó w ­ n o c z e ś n ie o ic h c ia ła i d u s z e . W y b u ­ d o w a n o w ię c z a k ła d d la n ie u le c z a l­

n y c h . k ie r o w n ic tw o p o w ie r z o n o S io­

s t r o m M iło s ie rd z ia .

C a łe sw e s e rc e o d d a w a ł św . W in ­ c e n ty u b o g im . Z a jm o w a ł się i t r o ­ s z c z y ł o n ie s z c z ę ś liw y c h s ta r c ó w i k a ­ le k i, w s p o m a g a ł n ę d z ę , w y p ły w a ją c ą z b r a k u s ił d o p r a c y , j a k n p . m a ło ­ le tn ie d z ie c i, a le n ie to le r o w a ł ż e b r a c ­ tw a ... T y m c z a s e m n a 70.000 m ie s z k a ń ­ c ó w , k tó ry ctfi p o d ó w c z a s Liczył P a ­ ry ż — 40.000 u tr z y m y w a ło się z ja ł- rn u ż n . Św. W in c e n ty p r z e d s ię w z ią ł rze c z b a r d z o tr u d n ą . P r a g n ą ł om m ia ­ no w ic ie z n ie ść ż e b ra c tw o , d a ć p r z y t u ­ łe k w szysjtkim u b o g im ta k , b y m ieli u trz y m a n ie , z a ję c ie i nauikę. M a rzy ł ju ż o tern H e n ry k IV i k ró lo w a Mairja de M edicis, lecz p o m im o p ró b , p r o ­ je k t te n n ie d o sz e d ł do s k u tk u . Św.

W in c e n ty zaś u rz e c z y w is tn ił sw ó j plan w c ią g u je d n e g o z a le d w ie ro k u . „N o­

w e m ia s to “ — j a k j e n a z y w a B o ssu e i, z a lu d n iło siię w k ró tc e . Z p o c z ą tk u b y ło 5.000 że b ra k ó w , a n a s tę p n ie 20.000 u lo k o w a n y c h w o lb rz y m ic h b u d y n ­ k a ch . S zp ital ten, m ów i F le c h ie r, b y ł wspam iałem a rcy d ziełem i n a jw ię k ­ szym , n a jc u d o w n ie jsz y m czynem , jak i k ie d y k o lw iek w y k o n a ła h e ro ic z n a m i­

łość!

Św ięty W incenty a Zgrom adzenie Zakonne.

T a k w ielk a je s t liczb a m iło siern y ch dzieł, k tó ry m p o św ię cał się św . W in ­ centy, że u czy n iw szy o n ie k tó ry c h tyllko w zm ian k ę, resztę złączym y pod je d n ą n azw ą .

Św. F ra n c isz e k Salezy i św. J o a n ­ n a de C h a n ta l, p o w ierzy li św . W in ­ cen tem u Z g ro m ad zen ie W izy tek , by s ta ra ł się o u trz y m a n ie w śró d z a k o n ­ n ic p ie rw o tn e g o d u c h a w z ach o w an iu ich reguł. C zterdzieści la t p e łn ił ten o b o w iązek , ro z w ija ją c p rz y te m godną po d ziw u gorliw ość.

P o śm ierci F r. Salezego p isa ł św.

W in c e n ty do O jca św.. w sp ra w ie je ­ go b e a ty fik a c ji. Gdy M atka C h a n ta l

(15)

69 z a k o ń c z y ła św ią to b liw e sw e ży cie,

Bóg p o k a z a ł św. W in c e n te m u d u sz ę je j, k tó r a n a k s z ta łt k u li w z n io sła się w g ó rn e p rz e stw o rz a , b y ta m złączy ć się z in n ą k u lą w ię k sz ą i b a r d z ie j j a ­ śn ie ją c ą , to je s t z d u sz ą św. F r a n c i­

s z k a Salezego. Z łą czo n e w je d n ą , w zn o sząc się c o ra z w y ż e j, u le c ia ły k u n ie b u , g d z ie c z e k a ł n a n ic h n a js ło d s z y ic h Z b aw iciel.

W id z ie liśm y ju ż, ile d z ie ł w yszło z r ą k ,i se rc a św. W in c e n te g o a P a u lo , n a c e c h o w a n y c h m ą d ro śc ią i głębo- k ie m d o św ia d c z e n ie m . O bok w ie lk ic h f u n d a c ji, z a ło ż o n y c h p rz e z sam ego św . W in c e n te g o , p o w sta ło w ie le i n ­ n y ch , k tó r e On n a t c h n ą ł i r a d ą sw ą w s p ie ra ł. N ie m o ż n a b y ło z b liż y ć się d o N iego, b y n ie p r z e ją ć się Tego św ię ty m z a p a łe m , b y n ie s ta ra ć się u l ­ ż y ć n ę d z y i z a ra d z ić n ie d o s ta tk o w i.

P o w sta w a ły n o w e Z g ro m a d z e n ia i k o n g re g a c je , a d y re k to re m w ię k sz e j ic h części b y ł św . W in c e n ty .

I ta k p o w s ta ły : „ U n ja c h rz e ś c ija ń - s k a “ — „ S io stry św . G enow efy, S io ­ s tr y św . K rzy ża. Silostry O p a trz n o śc i i t. d. W szy scy sp ie sz y li do św . W in ­ c e n te g o , a On b y ł k ie ro w n ik ie m i d u ­ sz ą w sz y stk ic h d z ie ł m iło sie rd z ia c h rz e ś c ija ń sk ie g o . „N ie b y ło w e F r a n ­ c ji Z g ro m a d z e n ia — m ów i ks. Abel- ly — k tó r e m u b y św. W in c e n ty n ie b y ł w y św ia d c z y ł ja k ie j u słu g i“ .

R ozliczn e d zieła św . W in cen tego.

N ie u g a s z o n e p ra g n ie n ie c z y n ie n ia d o b r z e b liź n im , p o ż e ra ło św. W in c e n ­ teg o . N iem a b o w ie m ż a d n e g o ro d z a ju n ę d z y , k t ó r e jb y n ie p rz y s z e d ł z p o ­ m o c ą ; m ienia ta k ie j p ra c y , k tó r e jb y się n ie b y ł p o d ją ł z ra d o śc ią d la p o ­ ż y tk u >i ulgi, sw y ch b r a c i. P e w ie n b i­

s k u p p is a ł: „ P o to m n o ść z d u m ie w a ć się b ę d z ie , w id ząc, j a k je d e n czło w iek w y b r a n y p rz e z O p a trz n o ść , p o t r a f i ł u lż y ć n ę d z y w sz e lk ie g o r o d z a ju 44.

W ro k u 1629 o tw ie ra s c h ro n is k o d la p o k u tn ic i d la d z ie w c z ą t b ie d n y c h , n a r a ż o n y c h n a n ie b e z p ie c z e ń stw o .

N a s tę p n ie f u n d u je s z p ita le d la g a ­ le rn ik ó w i sc h ro n is k o d la tr ę d o w a ­ ty c h .

W ro k u 1645 z a ło ż y ł d zieło , m a j ą ­ c e n a celu n ie ś ć u lg ę w ię ź n io m i w y ­ k u p y w a n ie ic h . P o d c z a s o s ta tn ic h 15 la t sw eg o ży cia, w y d a ł św . W in c e n ty o k o ło m iljo n a , n a w y k u p ie n ie p r z e ­

sz ło 1.200 n ie w o ln ik ó w . A k tó ż zdoła zliczyć ty c h k tó r y c h Je g o M isjo n a rz e p o cieszy li, p ie lę g n o w a li w c z a sie zara- zy, ra to w a li w p rz e ś la d o w a n ia c h ? W ie lu M isjo n a rz y p a d ło o f ia rą sw ego p o św ię c e n ia , in n i z a ś k rw ią sw o ją u ż y ź n ili b o sk ie n a s ie n ie E w angeljii.

W ro k u 1652 ż y w ił c o d z ie n n ie c z te rn a ś c ie do p ię tn a s tu ty się c y u b o ­ gich, r a to w a ł o d śm ie rc i m ie sz k a ń c ó w w io sk i G eu n ev illiers. W d o m u zaś św.

Ł a z a rz a iznaijdow ali p rz y tu łe k o b łą k a ­ ni, trę d o w a c i, c h o rz y , m a ło le tn i, p rz e ­ stę p c y i t. d.

W ro k u 1659 o tw o rz y ł n a sz Ś w ięty w S a in te -R e in e sz p ita l d la . p ie lg rz y ­ m ów .

T ajem nica życia św ięteg o W incentego.

P a tr z ą c n a c u d o w n e d z ie ła św.

W in c e n te g o , n a s u w a się m inio w oli p y ­ ta n ie : „ J a k p o tr a f ił je d e n czło w iek , n isk ie g o p o c h o d z e n ia , z a jm u ją c y się w m ło d o ści sw e j p a sz e n ie m b y d ła , d o ­ k o n a ć ty lu d z ie ł? Z ało ży ł b o w ie m d w a Z g ro m a d z e n ia , k tó r e b y p ie lę g n o w a ły i n a u c z a ły c h o ry c h ; z r e fo rm o w a ł d u ­ c h o w ie ń stw o , w s p o m a g a ł nieszczęiśili- w y ch , u trz y m y w a ł z a k ła d y , w k tó ry c h z n a jd o w a ł p o m o c (każdy p o tr z e b u ją ­ cy; ż y w ił p rz e z d łu g ie la ta całe p r o ­ w in c je ? „K o śció ł d a je na to ta k ą o d ­ p o w ie d ź : „ P o śró d sw y ch p ra c , b y ł W in c e n ty z a w sze z łą c z o n y z B ogiem , zaw sze je d n a k i, p ro sty , sz c z e ry , p o ­ k o rn y , g a rd z ą c y z a s z c z y ta m i, b o g a c ­ tw e m ii p rz y je m n o śc ia m i, u siło w a ł n a ­ śla d o w a ć P a n a J e z u sa w e w szyst- k ie m . N ic M u się te ż n ie p o d o b a ło , o p ró c z J e z u s a C h ry s tu s a 4*!

M iłość w ięc d la Je z u sa , to b y ła t a ­ je m n ic a p o w o d z e n ia w sz y stk ic h jego p rz e d się w z ię ć , o ra z tego d o b ro c z y n ­ n e g o w p ły w u , k tó r y w y w ie ra ł n a cały s w ó j wiiek, a k tó r y i d z is ia j je szcze o d c z u w a ć się d a je .

Św. W in c e n ty m iło w a ł P a n a J e z u ­ sa n a d e w s z y stk o i d la te g o m o żn a o N im p o w ie d z ie ć : „Ż ad en zało ży ciel z a k o n n y n ie p rz e w y ż sz y ł Go liczb ą sw y ch d z ie ł; o n jest p ie rw sz y m iędzy w sz y stk im i p rz e z sw e miłosier,dlziie“ . P o k o ra je g o b y ła ta k w ie lk a , ja k w ie lk a b y ła m iło ść B oga i b liźn ieg o . P e w n e g o d n ia , p o w r a c a ją c do do m u , sp o tk a ł b ie d n e g o , k tó re m u o b ie c a ł d ać ja łm u ż n ę ; p o n ie w a ż m u sia ł p rz e d te m z a ła tw ić sp ra w ę , n ie c ie rp ią c ą zw łoki.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Za Dobrodziejów i Czytelników naszego pisma odprawiamy co miesiąc po trzy Msze św... Józefowi W ilpertowi, oświadczył, że nieskończenie jest rad z ogłoszenia

Zarazem serdecznie dziękujemy wszystkim ludziom dobrej woli za życzliwe i gorliwe serce, jakie nam w tych ciężkich czasach okazywali i bardzo prosimy, aby i w

T aka już jest wola Boża, abyśmy przez trudy, uciski i dolegliwości rozliczne dostawali się do Jego chwały.. Gdyby nam się zawsze powodziło wedle życzeń

Aniołowie, idąc dalej, spotkali bezdomną sierotę, tułającą się po świecie, dla k tó rej obcym jest domowe ognisko, i żadne serce nie jest jej własnością;

Przez miłość ku świętym zagrzewaj się do miłości Boga.. To prosta i

Wszyscy święci otrzymali od Boga łaskę niesienia pom ocy w niektórych potrzebach; Józefa tylko potęga jest nieograniczona,, rozciąga się na w szystkie potrzeby

Tym czasem Piękna P ani zaczęła się usuw ać wgłąb... Następnie P an i oświadczyła: «Przyrzekam tobie, że będziesz szczęśliwą nie na tym, aile w przyszłym

Niemkiewicza z okazji 15-ej rocznicy założenia Stowarzyszenia Dzieci Marji przy kośe... d ek laracje, o św iadczające w ysokość ofiary, ew en tu aln ie pożyczki